Kaprys13
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kaprys13
-
Witajcie moje wiosenne Babole :) Cud się stał !!!!! Kupiłam wczoraj książkę Montiego \"Jaść aby schudnąć\". Niestety wieczorem, więc do snu czytałyśmy z moją córcią na dwa głosy. Początek troszkę po łebkach, bo 13 latka nie wiele z tego rozumie, a chcę ją też zainteresować i wciągnąć w zdrowy sposób jedzenia. Jesteśmy na rozdziale o podziale i rozróżnianiu białek i węglowodanów itd. Nie chodzi może o to, żeby tak w 100% się stosowała, ale świadomość tego co je napewno przyda jej sie w przyszłości :) A poza tym kupiłam oliwę z oliwek :) Moje dzisiejsze menuuuuu: sok cytrynowy, kawa rozpuszczalna (nie potrafię z niej zrezygnować), jabłko i pomarańczka. Potem ma być jogo tylko jeszcze nie wiem czy może być z musli fitnes? I jeszcze przygotowałam sobie sałatkę z sałaty lodowej, ogórka zielonego, pomidora, sera feta + oliwa+cytrynka+zioła. Na kolację będzie może pierś z kurczaka, bo moja niunia jadła wczoraj pieczonego i została pierś (bez skóry). Komentarze ?
-
Witajcie moje kochane zajączki, króliczki i kurczaczki :) Właśnie wróciłam ze świąt na działaczce i przyznam, że nie mam zbytnich wyrzutów sumienia. Nie zmienia to faktu, że czuję się chusteczkowo: rozsypka coraz bliżej i nogi mam jak balony - ledwie chodzę :( Czekam na tę książkę Montiego, ale naczytałam się znowu Tombaka - o oczyszczaniu organizmu i chyba zrobię sobie dokładną rozpiskę: najpierw jelitko potem wątroba i nereczki. Wszystko przez moją mamę, bo z rozpaczą patrzę jak wygląda, a skończy w tym roku 60 lat. Duża nadwaga, nogi wysiadają, wszystko boli..... Jak w pociągu wyczytałam Tombaka i na peronie zobaczyłam tę moją matulę to aż mnie zcisnęło.. A ja już wanna, balsam, olejki, folia, herbatka figura i jestem prawie w raju (gdyby nie te spuchnięte nogi). Obserwatorka - jak się czujesz?
-
Moje najukochańsze psiasiułeczki, te obecne i te zabiegane, te chudnące i te czekajęce, te czytające i te piszące........ WESOŁEGO KRÓLIKA CO PO STOLE BRYKA, SPOKOJU ŚWIĘTEGO I CZASU WOLNEGO, ŻYCIA ZABAWNEGO W JAJA BOGATEGO I WOGÓLE WSZYSTKIEGO, KURCZE NAJLEPSZEGO !!!
-
:) Strasznie Ci nitka dziękuję. Ja na te właśnie książki poluję w mojej bibliotece, ale ktos ich nie oddaje od trzech miesięcy :(
-
Ponieważ idę dziś \"na miasto\" czyli kupić sobie bluzeczkę koszulową do krawata (poprzednia niestety nie schudła ze mną) - wejdę nareszcie do ksiągarni. Już tyle razy planowałam kupić przewodnik po Montim. Czy możesz mi podpowiedzieć co będzie najlepsze, jakiś tytuł ? Czy dieta Montiego, czy może inny autor o tym właśnie sposobie odżywiania i na podstawie Montiego ?
-
mniam mniam mniam :) już jestem głodna, ale przy okazji nie mam wyrzutów sumienia tak na zapas. Czasem jak mi sie chce jeść i spodziewam sie po powrocie do domu małego pałaszowania to już razem z uczuciem głodu pojawia się wyrzut sumienia, że coś zjem i dupa. Powiem Ci, że dopiero teraz zaczynam powolutku zauważać, że można naprawdę jeść smacznie, a jednak zdrowo i Montiniakowo. Zaczynałam chyba dostawać jakiejś psychicznej fazy: pomarańcz, jabłko, jogurt, marchewka... a jak zjadłam coś \"bogatszego\" to załamka. Nawet sok pomidorowy stoi w szafce i czeka choć miałam na niego straszną ochotę. Ojej, chyba już dziś kupię sobie rybkę i niech czeka na mnie w zamrażlniku :) Co do piersi z kurczaczka i innych to niestety nie mam piekarnika :( więc smażenie na minimalnej ilości tłuszczu, ale podobno można na patelni rozgrzać sól, żeby aż strzelała i po jej zsypaniu można na tel patelni smażyć zupełnie bez tłuszczu....
-
No właśnie Nitka, już raz mi \"przypomniałaś\" o jajkach, bo przyznam, że nie jem ich prawie wogóle i nawet nie wiem dlaczego :) jakoś tak wyszło :) ale właśnie Wielkanoc więc nabiałkuję się, że hej. Jaja oczywiście bez majonezu, ale ubóstwiam śledzie w oleju z dużą ilością cebulki i pływające w occie mniam - a to chyba zabronione :( Codziennie jem jogurt z otrębami, ale po świętach troszkę urozmaicę menu, już nie mogę się doczekać piersi kurczaka z warzywami i ziołami (tylko muszę znaleźć jakiś fajny przepis) i rybkę po grecku (ale bez panierki) tylko nie wiem czy mogę do ryby i warzyw dodać (w ramach sosu) soku warzywnego czy zostać przy pomidorach. Dwie rzeczy, które uwielbiam to wszystko co w occie i w sosie pomidorowym !! Ojej !! Już mam buzię pełną śliny !!!!!
-
Dobrywieczór moje kochaniutkie Jakaś tam Ania - 4 kg w 4 tygodnie? No no ! Coś mi to przypomina :) po mojemu to było innymi słowami :0 1 kg w 1 tydzień. Jesteś zuch babeczka i nie wątpię, że be względu na to jaki konkretnie cel sobie postawisz to go osiagniesz. niech mnie pozostałe babeczki nie zrozumieją źle, ale Ty masz chyba dodatkową \"motywację\" :) Chudego :) Cortina - Twoje przepisy są genialne !!!! Obserwatorka - co u Ciebie? Madziulaa - moja dietka to nic specjalnego - dopiero staram się dostosować ją do zasad Montigniaca. Zaczęłam od rozbicia posiłków na częste ale w mniejszych ilościach, raczej \"pojedyncze\" proste. Na cały dzień jest dośc urozmaicone (jabłka, warzywa, mięsko, jogurty, ryż itp) ale jak najmniej pomieszane w jednym posilku. Jak widzisz Cortina i Nitka pomagają i jak zechcesz zastosować się do zasad Montiego - pytaj.
-
madziulaaaa ten problem dotyczy chyba nas wszystkich. ja miałam i raczej nadal mam takie stany, że myślę o tym co by tu zrobić, żeby schudnąć. Staram się raczej traktować jedzenie podobnie jak przyjmowanie lekarstw - trzeba o określnej porze i najlepiej sciśle zaplanowany zestaw - zjeść i zapomnieć. To jest potwornie trudne, bo ja kocham smakować, delektować się, myśleć o smakach i zapachach....... Narazie nie jest źle: cytrynka, kawa, od wczoraj skrzypowita, grejfrucik, jogo benefit z otrębami, czerwona herbata, 3 marchewki. Dziś czas kiepski, bo mam szkolenie, ale jurto będę pić sok pomidorowy litrami :) jeśli moje strażniczki mi pozwolą ...:)
-
Witajcie czwartkowe spowiedniczki :) :) w pierwszych słowach mego listu pragnę podziękować za duchowe wsparcie:) Duuużo lepiej jest na świecie jak sie ma takie kumpele u boku (a raczej w kompie). Fajnie, że wraca pomysł spotkania w realu :) ja jestem ZAAAAA !!!!! A teraz chwila prawdy :) waga 64,5 pas 74 biodra 102 udo 60,5 Idę pić czerwona herbatkę i śniadanko - grejfrucik.
-
:) zobaczymi jak bedzie wyglądało moje pozytywne nastawienie w \"groźny czwartek\" :) Ciekawa jestem jak przygotowania świąteczne u moich paniusiek? Czy na któryms ze stołów znajdzie się coś dietetycznego albo choć trochę przystosowanego do spożycia dla odchudzającego się pasibrzuszka?
-
Wczoraj szalałam po mieście, potem padłam jak pies. Najpierw Centrum Zdrowia Dziecka - poziom leku przeciwpadaczkowego dobrany jest dobrze, ale wiadomo, że na jedno pomaga na drugie szkodzi. Moja Pati za dużo przytyła i wypadają jej włosy, a do tego ostatnia miesiączka było straszliwie obfita - to wszystko może być efektem ubocznym. Dostałam całą listę leków, witamin, specyfików na wzmocnienie. Potem byłam w szpitalu i oddałam honorowo 450 ml krwi a w zamian dostałam 8 tabliczek czekolady :) Za godzinke idę do endokrynologa w wynikami - troszkę cukorzę :( Obserwatorka - jadłowstręt, nadwrażliwość węchowa - to wszystko wygląda albo jak mega grypa, albo migrena !!!! Martwisz mnie !
-
:) dzięki Nitka :) Szkoda mi Twojej Małej :( dlaczego za brak kompetencji męczy się dziecko? No właśnie - ja jutro idę ze swoją do Centrum Zdrowia Dziecka na kontrolę do neurologa. Niestety na czczo, bo trzeba sprawdzić poziom tego leku na padaczkę. A co do mojej tarczycy to może lepiej, że jest, bo mogę oddawać krew - te guzki w niczym nie przeszkadzają i liczę na to, że kiedyś będę miała szczęście będę mogła jeszcze bardziej komuś pomóc - bo szpik chyba też jest OK :) może Wam się to wydać dziwne, ale taka potrzeba jest we mnie gdzieś bardzo silnie umiejscowiona i kwestię mojego zdrowia najczęściej rozpatruję pod tym kontem. No ale dość tych poważnych temattów - idę spać DOBRANOC :)
-
Wróciłam :) Niteczko - ja mam przewlekłe zapalenie już ze zmianami zwyrodnieniowymi, które charakteryzuje się obecnie wachaniami hormomów, a w efekcie prowadzi do ostrej niedoczynności. Na tej zdrewniałej tkance mam jakieś torbieliki i guzki, które nie kwalifikują się do wycięcia, bo to tak jakbyś chciała wyciąć supełek z firanki :) Rok temu, po tym jak (w ciągu poprzedniego roku) przytyłam chyba ponad 10 kg. endokrynolog powiedział mi, że tak już będzie i mogę się z tym tylko oswoić. Ale moje zdjęcia z tamtego czerwca widziałaś blee - nie dałam się i dziś jest super (oczywiście w porównaniu z tamtym). Jestem troszkę wystraszona, bo na USG okazało się, że ten cholerny guzek urósł przez rok ok. 4 mm. Mam nadzieję, że będziecie mnie wspierać, bo chyba teraz będę tego potrzebowała bardziej niż poprzednio ! Dupa - nie pozwolę, żeby jakiś konował miał rację! Nie zgadzam się na tycie 10 kg rocznie !!!! A do wakacji spełnię marzenie moje i mojego ciałka :) zejdę poniżej 60 kg. Nitka - komentuj moje menu Cortina - możesz dowalać 100x więcej, bo tak trzeba Wszystkie moje żonki topikowe !! W kupie siła !!!
-
Widzę, że wiosna na topiku jak narazie nie wniosła zbyt wiele radości :( no ale czego sie spodziewać gdy za oknami raczej jesienny krajobraz :( Ja mam narazie pozytywne nastawienie do życia, pomimo pogody, obwodu ciałka, braku ciepłego faceta na każde zawołanie no i dzisiejszej wizyty u lekarza :( idę na USG tarczycy sprawdzić czy moje wole i guzy za bardzo nie urosły :) W nocy nie spałam wogóle upewniłam się w przekonaniu, że chciałabym mieć to już za sobą tzn niech mi wytną całą tą popieprzoną tarczycę - ustawia lek od nowa i nie będę narażona na skoki poziomu hormonów jak teraz (mam trzęsiawkę albo zasypiam na stojąco) No ale tak poza tym: soczek cytrynowy, kawa, herbata, kawa, jabłko, pomarańczka, kilka sznurówek - oscypkowych :) Spadam do pracusi - zajrzę przed wyjściem :) na USG - trzymajcie kciuki :) !!!!!!!
-
Jaba daba ! Nareszcie mi się udało i jestem pierwsza ! Pierwsza w dzień w tygodniu w kalendarzowej wiośnie :) Może dzięki temu nareszcie będę miała więcej czasu na pisanie i czytanie bo ostatnio zalatana jak cholerka.... Próbuję pić zieloną herbatkę ale nadal mi nie wchodzi. Kawa jest ble - piję, bo zasnę ale mam odruch wymiotny, herbata jest ble - soki mi jakoś nie wchodzą... cholera wychodzi na to, że pić mogę tylko wodę - jakieś dziwota ...... na dodatek weszłam na wagę (tak ponadprogramowo) i wygląda no, że waga powolutku spada ale objętościowo bez zmian ?!!! Nitka, a tą soczewicę to kupujesz tak jak fasolkę? na wagę tylko, że nie moczysz?
-
No ładnie ! Jak się coś dzieje, to mnie nie ma ! Corti - sorki, że nie wsparłam Cię czymś ciepłym: słowem, herbatką z rumem, czy buziakiem w czółko :( mam nadzieję, że troszkę lepiej? Mnie niestety pochłonęły świąteczne porządki, a na dodatek dziś pewnie zwalą się goście na spóźnione imieniny mojej Pati. Idę zaraz piec babę cytrynową. Muszę się pochwalić, że dietkowo u mnie nieźle: W piątek zamiast ryżu był makaron sojowy z warzywkami mniam mniam. A poza tym tradycyjnie: cytrynkowe piciu na przebudzenie, kawa, pomarańczka, a teraz szykuję jogurcik z musli. A wczoraj na bazarku kupiłam pyszne jabłuszka : jonagoret gruszkowe !!!! Rewelka !!! Chudy - Ty zasuwaj po schodach, a ja będę wspinać się na palce (po swojemu) i patrzeć jak się pocisz :) Ale nie z lenistwa tylko za dużo mam do zrobienia np w kuchni czy w łązience jako kobieta i matka \"karmiąca\", żeby zasuwać po schodach, a wykorzystanie czasu tak podwójnie jest bardziej racjonalne w chwili obecnej i w moim przypadku. No ale to zrozumieć może tylko inna kobieta prowadząca dom, a nie młodzik, któremu pewnie mamusia wrzuca skarpetki do pralki i podaje pod nosek obiadek na czyściutkich talerzykach i uprasowanym obrusie...... Spadam ćwiczyć kurę domową :)
-
Dzięki za komentarze i poproszę o przepis na zupkę z soczewicy. Jeśli macie dziewuszki jakieś Monti przepisy to poproszę :) Do mojego menu dorzucam niestety tylko jabłko i drugą pomarańczkę, oraz 1 kromeczkę sychego chlebka, bo miałam potworny skręt kiszeczek i poprostu marzę teraz o gorącym ryżu z warzywkami, pachnącym chili itd mniam :0
-
Cześć Laseczki :) Alice - zaczernisz sie na pierwszej stronie kafeterii. Tam jest coś o zarezerwowaniu swojego nicku. Ja niestety też od zawsze tak jak Ty najchetniej pałaszowałam wieczorem. Może nie słodycze ale napewno po dzienniku smakuje najlepiej :) Corti ma rację - szukaj podstępu - chrup marchewki, pij duuużo wody, myj zęby co 5 minut, żuj gumę....... Chciałam, żeby Cortina i Nitka poddawały ocenie moje menu, ale narazie było tego nieiwele :( nie mam czasu sok Nitkowy - cytrynowy, kawa rozp. jabłko, pomarańczka, serek wiejski liht, zielona herbata (ale ewidentnie mi nie idzie) kawa plujka. Z chińszczyzny wczoraj nici, bo burza z piorunami nie dała wyjść z domu po warzywka :( ale dziś nie przepuszczę :) Poradziłyście mi o przyprawach, a teraz jeszcze mam pytanie o zupy. Jeśli na warzywach, chudym mięsku, ewentualny tłuszczyk zdjęty z wierzchu: rosołek, pomidorowa, żurek. Chodzi mi o takie nie gęste (odłowione ziemniaczki) a jeśli troszkę śmietany (baaardzo malutko używa) to tylko krem fin rama?
-
Obserwatorka - wyobrażam sobie jak fikuśnie wyglądasz w tej piżamce :) ale papilotów na czuprynie pewnie nie kręcisz? Czekamy aż wrócisz do zdrowia i do nas :) Jak zaczynacie dziewuszki temat ćwiczeń to ja od razu przyznaję się do max lenia :) ale przypomniało mi się, że gdzieś w necie były ćwiczenia dla leniuchów i pracujących np. w biurze. Niestety pamiętam tylko wsiąganie brzucha siedząc przy kompie, napinanie mięśni nóg siedząc przy biurku czy w tramwaju. A na stojaka - nawet krojąc chlebek lub mieszając zasmażkę do pyz (ale jestem wredzioch) wspinanie się na palce - podobno rewelka na łydki !!
-
Dzięki Nitka :) Mam jeszcze straszliwie ważne i poważne pytanie : mogę nie używać soli - nie przeszkadzały mi nigdy nieposolone ziemniaki :), ale wszystkie inne przyprawy to dla mnie ważniejsze niż samo danie. Nawet ten wczorajszy żurek to nie przez głód lecz te kwasiorki i czosneczek mniam... jak jadałam nóżki w galarecie to w miseczce, bo octu lałam pół butelki, a chińszczyzna jest tak ostra, że wypala flaczki.. mniam.... No właśnie - czy te wszystkie smakowe dodatki: pieprz, chili, ocet...są wogóle przewidziane w odżywianiu Montiego? A za gratulacje dziękuję :) jak widzisz u mnie to albo góra albo dół. Wszystko tak skokowo :) jestem jakoś mało uporządkowana i taka \"nierówna\". Chyba nic tego zmieni, ważne, że obecnie górka :) Alice - sorki, że Cię tak \"ominęłam\" przy poprzednim wpisie. Ja też mam nadzieję, że zostaniesz z nami na stałe :)
-
Czwartkowe pozdrowienia dla wszystkich chudnących, stojących w miejscu, lekko pęczniejących (oby nie) i tej rozpoczynającej :) Najpierw złe wieści - tylko nie krzyczeć!!!!! rzuciłam się wczoraj na żurek z jajkiem, zjadłam duuużo, ale mój brzusio jest \"mądrzejszy\" i oddał naturze wszyściutko. Pirdyknęłam się potem młotkiem w głowę : głupia baba - łakomczuchem tak jak alkocholikiem jest się do końca życia i trzeba bardziej na panować nad ciągotami. Dziś pokuta, rano Nitkowy soczek :) kawa rozpuszczalna, pomarańczka, zielona herbatka - ale mam po niej gorycz w ustach chyba ją odstawię na kilka dni, zaraz zjem jogo z otrębami. Teraz dobre wieści: Waga 65,5 (-2kg) pas 73 (-2 cm) biodra 102 (-2 cm) udeczko 61 (-0,5 cm) Nitka, Corti - no to ja też mam pytanie - czy na obiad mogę chińszczyznę tzn ryż z warzywami (najchętniej na supeeeer ostro) ?
-
Jestem wyszkolona i zarobiona :) Ale wydzę nowe temaciki na topiku :) O oczyszczaniu to epopeję napisał Tombak. Właśnie go wypożyczyłam i czytam po raz drugi :) A tak swoją szosą przy wypłacie (planowałam już miesiąc temu) kupię Tombaka i Montie, żeby nie latać do biblioteki. Jak się wyśpię z tymi książkami pod poduszką to się tego wszystkiego nauczę i rano wstanę chudziutka jak Misska.
-
Jestem wyszkolona i zarobiona :) Ale wydzę nowe temaciki na topiku :) O oczyszczaniu to epopeję napisał Tombak. Właśnie go wypożyczyłam i czytam po raz drugi :) A tak swoją szosą przy wypłacie (planowałam już miesiąc temu) kupię Tombaka i Montie, żeby nie latać do biblioteki. Jak się wyśpię z tymi książkami pod poduszką to się tego wszystkiego nauczę i rano wstanę chudziutka jak Misska.
-
Lecę się szkolić, więc wpadnę po 12stej :) ale przyznaję, że zjadłam dziś kawałek bułeczki. Myślę jednak, że nie można sobie wiecznie wszystkiego odmawiać, zwłaszcza, że nie przesadziłam ilościowo, poprostu staram się nie jaść pieczywa, a jednak się skusiłam.