Kaprys13
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kaprys13
-
No dobra ..... Jestem....... Jakoś głupio , bo niewiele z wagowych ale postaram się jutro opisać wszystko co się wydarzyło - troche tego jest.
-
Witam. Widzę, że na forum udzielają się osoby będące \"bardzo boleśnie w temacie\". Mam pytanie: Moją teściową dopadł silny ból w klatce piersiowej. Oczywiście powędrowała do lekarza. Diagnoza \"przykurcz nerwu międzyżebrowego\". Ma brać jakieś leki przeciwbólowe i zgłosić za tydzień. Jeśli do tego czasu jej nie przejdzie ma dostać skierowanie do chirurga na \"chirurgiczne nacięcie nerwu\". Ja się oczywiście na tym nie znam ale co ma do tego chirurg? Czy neuralgia to to to samo co przykurcz? Proszę powiedzcie mi o co chodzi, bo teściowa już się w nerwach pakuje do do szpitala.
-
:) Reaktywacja :) Tai - GRATULACJE !!! Wiwat mamuśia !! Dawaj foty dzidzi :) Corti - pisaj - pisaj :) Obserwatorka - przepraszam za te opóźnienia ale drugi tydzień siedzę w domu na zwolnieniu. Przez pierwsze dni mam przerwę w życiorysie - ponad 39 temp :( Podrzucę Ci wieszaczki po pracy - może w poniedziałek do Ciebie podejdę? A krem na celulit? Ja mam taki zestaw - zajebisty dla osób wytrwałych - systematycznych: Piling kawowy z dodatkiem cynamonu. Foliowanie mieszaniną: balsam, po 3 kropli olejku cynamonowego, grejfrutowego, geraniowego i cedrowego (albo lawendowego) Olejki mozna dobrać inne - zgodnie z ulotką - podane jest zastosowanie. Może uda nam się reaktywowąc ekipe na wiosnę?
-
Ja też żyję i wagowo bez zmian - nadal 73. Od wczoraj nie odpuszcza mnie migrena - chyba to to, bo boli nawet światło, o dżwiękach juz nawet nie wspomnę. Mam mdłości z bólu. Albo z przeżarcia prochami - wszystko co było w apteczce w domu i w pracy. Idę do domu do wyra, jutro jak nie odpuści na dobre to nie przychodzę do pracy - uprzedziłam i profilaktycznie posprzątałam sprawy...
-
Cześć :) Jak żyjecie? Ja wekend zaliczyłam chyba na + rano kanapka (1 sztuka), na obiad powtórka z soboty - mielony z buraczkami, na kolecję kromka chleba i 2 kawałki śledzia Dziś z racji baaardzo złego humoru i jakiejś potwornej nerwowości - rano kawałek wafelka, przed chwilą kanapka a w domy będzie kasza gryczana i bitki. Kolacji nie przewiduję. W weckend ta kolacja w racji wczesnego obiadu - o 14 stej a nie o 17 tak jak w tygodniu...... Herbaty od zawsze nie słodzę, ale teraz do kawy sypię coraz mniej - może wogóle przestanę słodzić kawę? Na wagę wejdę w czwartek ale nie oczekuję cudów, bo w brzuchu lżej - mniej jem - duuużo mniej ale i tak jakość jedzenia pozostawia wieeeele do życzenia :( ale wszystko pomału .... A co u Was?
-
Cortina - przegoń demony..... Ale pamietaj, że te złe dni też są potrzebne żeby docenić następne, które są lepsze :) W tygodniu nie jadam ostatnio prawdziwych obiadów, ale w wekendy - gdy młoda jest w domu ta trzeba coś normalnego upitrasić - dziś mielone z buraczkami :) Ale wszystko w małych ilościach. Mam straszną ochotę na wielkie lody i sernik i wogóle rozpustę ..... ale to tylko ochota ...... Idę zrobic sobie małe gorzkie kakao i będzie super :)
-
Zapomniałam :) Nitka 168cm___(17.01) 69,8 kg Cortina 160 cm__(24.01)_89/70/93 Kaprys 158 cm_ (24.01.08)_73 kg
-
Cześć Babolce kofane. Deprim działa. Zaczynam nabierać dystansu do wszystkiego dookoła. Pomogła mi rozmowa z Cortiną - dziękuję Ci za to, że wiesz kiedy naciągnięcie prawdy jest koniecznym i najlepszym rozwiązaniem - doraźnym i kiedy należy wyłożyc kawę na łąwę - jesteś debeściak. Pomogły mi wpisy Nitki - to, że stanęła na nogi. O tym już pisałam, a z nowych bodźców: pomógł mi przypadek - zbieg okoliczności. We wtorek ledwie wyszłam z domu - jakiś naciągnięty mięsień czy nerwoból pod łopatką. Własy stawały mi dęba przy każdym oddechu. Tragedia !! Pomyślałam o wizycie u lekarza ale...... nie stać mnie na zwolnienie, do tego lekarstwa i wogóle. Wtorek okazał sie tragiczny w pracy: 3 sprawy rangi prezesowskiej, skergi do MSZ i Straż Miejska. Mało tego - zastępowałam kolegę, któremu wywaliło następny temat - śmierdzący jak szambo. Łzy w oczach z bólu, dziesiątki telefonów i maili, awantury z klientem i naszymi pracownikami - podwykonawcami. Wróciłam do domu nieprzytomna, spłakałam sie niesamowicie, nałykałam prochów przeciwbólowych, córa mnie nasmarowała i poszłam spać. Wstałam w nocy żeby rozłożyć wyrko i przebrać się. Wzięłam notes i zaczęłam pisać. Wszystko o czym myślę, co mnie boli, co robię żeby dostosować sie do sytuacji i wogóle. Dziś czuję się o wiele lepiej. W kalendarzu notuje wszystkie tematy do załatwienia i wydatki z każdego dnia. Przykleiłam ogłoszenie o sprzedaży samochodu. Jutro oddaję akumulator do naładowania. Umówiłam hydraulika do łazienki. W ferie jak córa wyjedzie na tydzień - zeskrobię w łązience odłażącą farbę z sufitu i go pomaluję. Do M juz nie piszę kilku smsów dziennie, a dzięki temu nie zerkam ciągle na telefon czy odpisał. W niedzielę zabieram córke na spotkanie scraperek - niech popatrzy i może jej sie to spodoba - poza tym spędzimy czas inaczej. Jak sie przełamie to może nawet zacznę jeżdzić samochodem. Zrobiłam sobie wstępny rachunek kosztów na najblizsze dni - rachunki i zobowiazania. Zrobiłam listę rzeczy z których nie mogę zrezygnować i liste tych na które musze jakoś dodatkowo zarobić. Pracuje nad wieszaczkami dla Obserwatorki i w czasie gdy zchną opracowuję pomysły na natesy, zakładki i inne rzeczy, które może uda mi się sprzedać jak zrobię... Ale sie rozpisałam :) No cóż taką miałam potrzebę.......
-
No to i jak się zamelduję. Zaglądam cidziennie ale nie piszę. Dzięki Cortinie zwalczam kryzys. Dzięki Nitce nie ukrywam, że mam kłopoty i wspomagam się deprimem forte. Cieszę się Bling, że z pracą się udało. Ciekawi mnie co Jamki, Dytko, Obserwatorki i oczywiście caaałej reszty ? A co do mnie - słomiana wdowa to wiadomo, problemy, o których nie zamierzam pisać..... ale dam radę....... Dieta? Trudno mi stwierdzić czy jestem na diecie - napewno nie jakościowej ale ilościowej. Dziś była kanapka z wędliną, a teraz coś na ciepło - moje dzisiejsze danie obiadowe to chińska zuoka - pyszna chemiczna o smaku pikantnego kurczaka :) mam jeszcze jedną kanapke i zjem ją chyba przed wyjściem z pracy :) Wczoraj zestaw podobny tyle, że zamiast zupki była zctivia z owsianymi :) Wieczorem nie jem nic obfitego - wczorak kromka chleba z sałatką - własnej roboty - ogórek, cebulka, papryka, czosnek - zamarynowane na ostro :) mniam. Na dziś wieczór mam słoiczek buraczków z cebulką i papryką w occie :) Będę czytać, postaram się pisać ale swojego menu nie będę wpisywać, bo to chyba nie ma sensu..... Ale optymistycznie nastraja mnie jak widzę Wasze wpisy :) Kocham Was Babolce !!!!!
-
Melduję, że czytam ale chwilowo nie mam nic do powiedzenia/napisania. Dajcie mi dzień lub dwa.
-
Nawet nie wiesz jaka to radość jak sie odezwie tu taki małpiszon jak TY !! Wiem , że ciężarnej nie wolno przezywać ale co mam powiedzieć jak nas zostawiłaś bez słowa? A my przecież wszystkie zastanawiamy jak mamusia się miewa i jak dzidzia rośnie :) A tak poważnie - fajnie, że się objawiłaś - niech Cris ucałuje od nas dzidzię w brzusio - no bo sama nie dasz rady :)
-
Blinguś - w tym roku poprostu musi być lepiej - nie ma innej opcji !!!! Cortina - co do dymka - ja nie pale tak na amen od 2 dni. Wcześniej niby też byłam na etapie niepalenia ale jednak do porannej kawy żeby zaliczyć kibelek - fajeczek był niezbędny. Teraz zebrało się wszystko do kupy : boli gardło i poprostu nie ma kasy - nawet na fajki :) ale to dobrze - poprostu nie mam wyboru palić czy nie palić - życie wybrało za mnie .
-
Witaj Nitka :) Mówisz i masz :) - serek activia z owsianymi - 2 kanapki z serkiem topionym w planie - ogórkaowa, którą gotuje właśnie moja córka :) Ciągle czyli 3 x dziennie Herbapolu Slim system figura 1. spalanie. Jutro waga i wymiary
-
Nituchna - no nareszcie jesteś !!!!!!! Cieszę się potwornie, że zwalczyłaś złego mentora co to Ci szeptał straszności do ucha !!! cortina - motywacja jest ale jakoś mnie to przeziębienie łamie i już sama nie wiem co mi sie chce, a co nie :( Ze względów ekonomicznych zmieniłam plany dietkowe: Narazie wykorzystuję zapasy lodówkowo szafkowe, czyli to co mam ale w duużo mniejszych ilościach. Jak juz będzie kasa na koncie - zrobię zakupy pod kontem MM i większego urozmaicenia owocowo warzywnego. Dlatego dziś byly dwie małe kanapki z wędlinką, dużo herbaty i kawa z mlekiem (2%), w domu na obiadokolację będzie jajecznica z cebulką. Jak wróci mi smak i ochota na szykowanie szegokolwiek (muszę gardło podleczyć) to pomyslę nad MMowymi miszmaszami :)
-
ja niestety dojadłam resztki pizzy na obiad - ale takiej domowej bez śmieci i to tylko mały kawałek. Jutro też ma być jogo z owsianymi na śniadanie, chyba skuszę się na jabłuszko, co dalej jeszcze nie wiem ale może jakiś ryż z cynamonem albo dżemem słodzonym fruktozą, bo jeszcze mam ? Nie jestem nawet głodna, choć więcej dziś wypiłam herbaty niż zjadłam :)
-
to mleko to koktail sojowy - mam ale nie piłam. Herbata to chyba Herbapolu. Sprawdzę dokładnie na pudełku - ale to taka co są 3 etapy - spalanie, stabilizacja i utrwalanie czy jakoś tak Etap czerwony, żółty i niebieski :) Jeszcze nie wiem co dzis na obiadek zjem bo gardło ciągle boli ale trzeba sie zabrać za Montiego - to rewelacja dla brzucha i dl;a samopoczucia - tyle, że ja chwilowo jestem zupełnie niewypłacalna i raczej zdana na zjedzienie zapasów lodówkowo szafkowych :(
-
Cortina - to ja z Tobą, bo tak sie składa, że gazdło boli więc też mam pewne ułatwienie w ograniczeniu jedzenia - nie czuję smaku i kiepsko z apetytem. Motywację również mam nieziemską. Uświadomiłam sobie, że moje wachania wagi były mało zauważalne dla mojego męża gdy miał mnie na codzień. Teraz gdy zobaczymy się po tak długim czasie (może wakacje) to ewentualną różnicę zauważy od razu :) dziś raczynam od rezygnacji ze słodyczy - zjadałam codziennie do kawy w pracy pączka lub drożdżówkę. Dziś jedno malutkie kruche ciasteczko produkcji mojej córki - prawie bez cukru :) Coś ciepłego po powrocie do domu i nic po 17 stej :) Do tego 3 x dziennie herbatka slim figura, a jak skończą się ciężkie babskie dni to piling kawowy co drugi dzień i foliowanie. Żeby nie wszystko na raz bo nie dam rady - za słaba wola - to zacznę od ćwiczeń takich na lekie rozruszanie i powoli częściej i dłużej :) Dziś wieczorem sie zważę i zmierzę. Wpisywać będę co czwartek - tak jak kiedyś :)
-
Corti - dieta dla Ciebie to : Cortina staje przed lustrem, rzuca krytyczne spojrzenie i twardo dazy do celu - proste jak drut :) Z ta szafą to trafiłaś w dziesiątkę :) Właśnie robię porządek w pierdołach w łazienkowej półce/ koszyku. Dziś jeszcze poukładam pierdoły co sie walają we wszystkich zakamarkach pokoju. A z rękodzieła? W Amadeuszu leży moja biżuteria ślubna - Obserwatorka - ponowne dzięki :) Najpierw wieszaczki - nowy właściciel już dawno powinien je mieć w swojej szafie .... Potem dokończę kilka prac, które przestały marzyć, że zawisną na ścianach. W międzyczasie jeszcze moja nowa miłość (narazie zauroczenie - bo miłość to decu) czyli scrapbooking. Album ślubny już zapomniał, że miał powstać, ale kalendarz goły mieszka na biurku i mu w daty zimno więc trza szybciorkiem skrapnąć okładkę :)
-
No to pojechał. Jak dobrze, że pociąg stał na peronie 2 minuty - ludzie wsiadali dosłownie w biegu. Ale gdyby postał dłużej to nie zapłakałabym sie na śmierć. Jejku - jak ja za nim cholernie tęsknię !!!! Dzięki Corti za podpowiedzi :) Znajomi mnie dziś pytali czy jakaś imprezka się szykuje, bo chata wolna.... A ja planuje odespać noce przegadane z Miśkiem, zrobić generalne porządki i jak najszybciej zabrać się za moje rękodzieła !!!!! To najlepiej uspokaja i wycisza :) - zwłaszcza, że teraz odrabianie lekcji z moją córką w całości znów spadło na mnie :( Myślę, że jutro już popiszę więcej :)
-
Ja tylko melduję, że żyję Gonię resztką sił - jutro mój mąż wyjeżdża do tej cholernej Hiszpanii i nie wiem co jeszcze trzeba załatwić, żeby nie obudzić sie potem z ręką w nocniku....
-
Cortina Ty mnie nawet nie wkurzaj tekstem, że mozna Cię lubić na zasadzie coś za coś.... czy my - nie widując się w realu, nie robiąc ze sobą interesów, nie będąc od siebie w rzaden sposób zależne mo żemy się lubić interesownie? Głupota totalna. Uważam, że w takim forumowym świecie o wiele łatwiej jest powiedzieć wypowiadać się zgodonie z sumieniem, bo to taka prawie anonimowa spowiedź. O wiele trudniej np krytykować gdy zna się kogoś z widzenia i spędza z nim sporo czasu - a bo się pogniewa albo coś. Uważam, że słów krytyki jest tu więcej niż w realu i są szczersze....... Ja lubię Cię właśnie za tę szczerość..... nie jesteś fałszywa, bo jak masz coś na wątrobie to napewno o tym powiesz. To narazie tyle - bo dopiero wróciłam do domu - jutro bardziej składnie i obszernie no i do wsystkich forumek
-
Witam poświątecznie z nadzieją, że następne dni i kolejny rok mogą/muszą być lepsze. Przed świętami zmarła mamy mojej koleżanki - chrzesnej mojej córki. W wigilię zmarła mama mojej drugiej koleżanki ze szkolnej ławy - babcia mojej chrześnicy. Przed świętami (dowiedziałam się dopiero w igilię) do mojej mamy wzywali pogotowie, bo ciśnienie skoczyło do 200paru. Dziś wróciłam z mężem do domu. Córka została jeszcze z dziadkami do nowego roku. Przyjechał do nas syn mojego M.boję się każdego kolejnego dnia. Boję się telefonu u smsa. Nie chcę już takieh wiadomości. Nigdy jeszcze z taka nadzieją na lepsze nie czekałam tego symbolicznego nowego roku.
-
O Venusianka ! Dzikujemy za życzenia :) Jamka - podeślij parę pierożków. Corti - moim zdaniem dobrze robisz. Nie ważne czy to mąż, partner, siostra czy koleżanka. Osoba czytająca nasze wpisy dowiaduje się wielu bardzo prywatnych i intymnych rzeczy. Jeśli relacje \"czytacza\" i \"pisacza\" są zaburzone to jest to szansa na zmianę. Wszystko zależy, czy czytający/ca widzi wszędzie tylko problemy i szuka pretekstu do awantury czy jednak chce żyć razem, a nie obok. Może taka przeczytana/podsłuchana opowieść - taki rachunek sumienia zmusi do innego spojrzenia na relacje w związku (siostrzanym czy koleżańskim również).
-
pi pi pi pi - tu powinna być seria przekleństw !!!!! Widzę, że po Mambie - teraz Cortina odeszłą z tych samych powodów. Rozumiem, że to forum ogólnodostępne i może to błąd, że piszemy tu o zbyt intymnych i osobistych sprawach, ale to nie zmienia faktu, że czytanie przez osoby postronne w celu wykorzystania w realu...... to jest pi pi pi pi pi Trzeba być nieźle porypanym! To jak podsłuchiwanie. Osoba nie uczestnicząca w \"rozmowie\", czyta i przekazuje dalej albo wpisy wypomina w realu. Szlak mnie trafia, bo to jakieś zboczenie - inwigilacja. Co to za człowiek co czyta cudzą korespondencję? Pewnie grzebie w telefonie, czyta smsy, szpera w portfelu i wkłada łapy do nieswoich kieszeni w poszukiwaniu \"ciekawostek\".
-
Przeszły mnie dreszcze jak tu dziś zajrzałam. Nitka - proszę odezwij się - tu albo na priv. Nie zostawiaj tu ciszy, bo nas nerwy zjedzą ! Corti - własnie za to Cię szanuję i podziwiam. Łatwo być dzielnym gdy życie nie stawia wyzwań. Wiem, że w Twoim wypadku wiele było granic do przekroczenia ale pomimo to albo dzięki temu - taka jesteś twarda. Nawet gdy po kryjomu płaczesz w poduszkę. Duży szacunek. Jamka - no nareszcie \"mordo Ty moja\" :) czytaj i pisz. a gdzie reszta? Obserwatorka i Dytko !!!! Przywołuję !!!