justynkie
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
justynkie dołączył do społeczności
-
Hej hej! Ja dzisiaj mam totalnego lenia, jutro egzamin a ja praktycznie się nie uczyłam. Mam opanowane tylko kilka zagadnień i mam nadzieję, że akurat one będą. Właśnie wpałaszowałam sałatkę a'la Caprese z mozzarelli i pomidorów tylko bez oliwy i octu balsamicznego, z samymi ziołami, solą i pieprzem. Pycha! Zaraz jeszcze sałatka gyros na jutro bo droga daleka. abisso-----> ja ciągle używam mrożonych mieszanek i nie narzekam, są OK. Smakują lepiej niż świeże warzywa, bo teraz marchewki są mega twarde i włókniste, brokuły też jakieś bez smaku. A te mrożonki były robione ze świeżych warzyw. Kiedyś czytałam jakiś artykuł, że w tej porze roku lepiej jeść właśnie mrożonki. Parowar rewelacyjna sprawa. Ja akurat mam w domu Thermomix z Varomą i na parze robię dużo rzeczy: warzywa, kurczak, ryby. Rewelacja! Kupuj parowar szybko, warzywa smakują dużo lepiej niż z patelni, smak bardziej wyrazisty. martoocha----> najtrudniej wytrzymać bez słodyczy na początku, kiedy już minie I faza i myślisz że teraz będzie już z górki. Niestety organizm dostał trochę węglowodanów i stąd apetyt na słodycze. Najważniejsze to przetrzymać te początki a później już widok słodyczy nie będzie tak kusił. Trzeba wmówić sobie, że to nie jest wcale takie dobre i bardziej szkodzi. Ja np. teraz postanowiłam ograniczyć słodycze to minimum. Moja chęć osiągnięcia celu jest teraz tak wielka, że postanowiłam sobie że będę silna i nie dam się pokusie. Nie po to teraz się ograniczam i wydaję tyle kasy na te wszystkie zdrowe produkty, chude mięska i warzywka, aby w ciągu paru dni wrócić do stanu poprzedniego. I powiem Ci, że to działa. Cosmopola-----> a Ty wciąż na I fazie? Ja zaczynam II w poniedziałek, trochę nie chce mi się jeść makaronów, ryżu i chleba ale postaram się włączyć do diety owoce i ewentualnie kromkę chleba razowego dziennie. Do innych produktów mnie nie ciągnie. Mięsko z warzywami na obiad w zupeności wystarczy. Poza tym chciałabym włączając węglowodany trzymać się też zasady niełączenia, czyli kanapka z pomidorem a nie z szynką. Tak na zapas. Nie chodzę już na wagę, bo tylko się wkurzałam że nic nie spada. Zauważyłam po ubraniach że coś spadło i to mi wystarczy. Będę się ważyć raz na 2-3 tygodnie, tak kontrolnie. Uciekam na ostatnie powtórki, muszę jutro wstać o 3 rano :/ żeby zdążyć na pociąg. Masakra!!! Miłego wieczoru!
-
Cześć Dziewczyny! Trochę mnie nie było bo jednak choroba na dobre mnie rozłożyła i nie miałam ochoty na siedzenie w necie. Dostałam 1,5 tygodnia zwolnienia i jeszcze do następnej środy siedzę w domku :D Co prawda i tak mam dużo pracy w domu, w sobote kolejny egzamin i jeszcze pare projektów z pracy do zrobienia ale przynajmniej się nie nudzę. I faza diety ciągle przestrzegana, mimo choroby. Wczoraj w ogóle nie miałam na nic ochoty, każda próba podejścia do jedzenia kończyła się mega wmuszaniem. Dopiero wieczorem mój chłopak jadł kanapki z pasztetem domowym i tak mi się go zachcialo że ukroiłam sobie taki mały plaster. Był na maksa wysuszony co znaczy, że chude mięsko, poza tym nie ma tam chyba wielu niedozwolonych rzeczy, pewnie poza jakąś bułką na związanie mięska. Uważam, że aż tak bardzo nie zgrzeszyłam. Moja waga jakoś dziwnie mega wolno spada. Minęło 1,5 tygodnia I fazy a mi zleciało tylko 2 kg. Co prawda w centymetrach widzę luźniejsze spodnie itp. Widocznie tak być musi... Mój chłopak twierdzi, że za szybko chciałabym efekty i chociaż ciągle powtarza że nie muszę się odchudzać to jednak czasem mi dogryza: "trzeba było nie jeść wcześniej chipsów to teraz byś nie marudziła". No i ma rację. W zasadzie jakbym tak chudła po 2-3 kg na miesiąc to byloby super, do wakacji powinnam uporać się z moim kilogramowym nadmiarem. Uzupełniam tabelkę bo z racji tego, że mnie nie bylo, pominęłam poniedziałkowe uzupelnianie: nick..............wzrost.....waga start...waga akt....07.02.......cel justynkie........170cm.......67 kg.........64,9 kg.......0000........58 kg asieczkaa........172cm......76.6kg........72,5kg. ....0000........64kg syla79............174cm.......72kg..........68,5kg.. ...0000........64kg Lili................173cm.......72kg..........69, 7kg.....69kg........62kg abisso...........163cm.......68kg...........68kg.......00 00........55/50kg kochaniutka...000cm......65kg...........65kg........0000. ........57kg. Cosmopola.....160cm......57,4kg.........53,9kg......53,6k g......52kg marthoocha...172cm......67,8kg.........64,5kg......64,3kg . ......57kg boberynka....176cm......71kg............65kg........07.02 .........57kg Jeszcze nie ćwiczę bo jestem trochę osłabiona przez tą chorobę, poza tym sesja i 2 godz dziennie na ćwiczenia to dla mnie dużo kiedy muszę się uczyć. Obiecałam sobie, że od poniedziałku zacznę trening. Stepper stoi i się kurzy, rolki leżą w szafie i też sie kurzą, zamierzam też wrócić do joggingu lub zacząć uprawiać te chodzenie interwałowe. Akurat mam do plaży 15 min pieszo, dni będą coraz dłuższe więc po pracy czemu nie... Miłego dnia i nie chorujcie!
-
Jeju jak dobrze, że juz weekend! Co prawda w niedzielę muszę jechać na egzamin ale przynajmniej jutro się wyśpię. W ogóle to chyba łapie mnie jakies choróbsko, u mnie w pracy wszyscy chorzy, jacyś wymarznięci. Nawet kupiłam po drodze termometr ale sprawdziłam, mam 37 stopni. Ale i tak czuję się jakos dziwnie, glowa mnie boli itp. Chyba czeka mnie wieczór w łóżku z fervexem na wszelki wypadek. Wczoraj zrobiłam na obiad pyszne roladki z piersi nadziewane szpinakiem i fetą :D mój chłopak az stwierdził, że smakują jak w dobrej restauracji ;) Dzisiaj gotuje się równie pyszna zupka z soczewicy, mniaaam! Cosmopola----> torcik sowowy to torcik z cukierni Sowa. W rezultacie i tak kupiłam z cukierni T.Deker, one są chyba tylko w Trójmieście ale też mają pyszne ciacha. Miałam po drodze akurat Dekera i fajnie sie złożyło, że były akurat mini torciki, takie o średnicy ok. 10 cm więc kupiłam jeden taki dla chłopaka, żeby mnie nie kusiło :) Lili was here------> mi też się nie chce jeść na tej diecie, nawet na I fazie. To jest właśnie magia cukru, a w zasadzie IG. Jesz produkty o niskim IG więc organizm nie odczuwa różnicy w nagłym spadku glukozy, więc nie czujesz głodu. Dla przykładu: dlaczego po piwie zawsze włącza sie gastro? Bo piwo ma IG aż 160! Masakra!
-
Jeju jak dobrze, że juz weekend! Co prawda w niedzielę muszę jechać na egzamin ale przynajmniej jutro się wyśpię. W ogóle to chyba łapie mnie jakies choróbsko, u mnie w pracy wszyscy chorzy, jacyś wymarznięci. Nawet kupiłam po drodze termometr ale sprawdziłam, mam 37 stopni. Ale i tak czuję się jakos dziwnie, glowa mnie boli itp. Chyba czeka mnie wieczór w łóżku z fervexem na wszelki wypadek. Wczoraj zrobiłam na obiad pyszne roladki z piersi nadziewane szpinakiem i fetą :D mój chłopak az stwierdził, że smakują jak w dobrej restauracji ;) Dzisiaj gotuje się równie pyszna zupka z soczewicy, mniaaam! Cosmopola----> torcik sowowy to torcik z cukierni Sowa. W rezultacie i tak kupiłam z cukierni T.Deker, one są chyba tylko w Trójmieście ale też mają pyszne ciacha. Miałam po drodze akurat Dekera i fajnie sie złożyło, że były akurat mini torciki, takie o średnicy ok. 10 cm więc kupiłam jeden taki dla chłopaka, żeby mnie nie kusiło :) Lili was here------> mi też się nie chce jeść na tej diecie, nawet na I fazie. To jest właśnie magia cukru, a w zasadzie IG. Jesz produkty o niskim IG więc organizm nie odczuwa różnicy w nagłym spadku glukozy, więc nie czujesz głodu. Dla przykładu: dlaczego po piwie zawsze włącza sie gastro? Bo piwo ma IG aż 160! Masakra!
-
Cześć Dziewczyny! Ja wczoraj się nie odzywałam bo musiałam trochę popracować w domu. Posiedziałam 4 godziny i o 23 padłam. Stwierdziłam, że chyba czas na sen a robota dokończy się w pracy. Zwłaszcza, że dzisiaj musiałam jechać do pracy samochodem a mam 40 km i musiałam wstać o 4.15 :/ więc musiałam być "wyspana". Rano się nieco zdenerwowałam bo złamałam swoją zasadę ważenia się co tydzień i chciałam sprawdzić czy coś się ruszyło, a tam 66.8 kg czyli tylko 0,2 kg w dół pi 3 dniach! Wkurzyłam się sama na siebie, bo obiecałam sobie że nie będę się codziennie ważyć i nie wytrzymałam. Pamiętam, że wszystkie moje diety tak się kończyły. Robiłam tą pierwszą fazę, okazywało się że zamiast 5,5 kg jak za pierwszym razem spadły niecałe 2 i kończyłam. Teraz mam książkę, wczoraj przyszła paczka, i zamierzam dokładnie poczytać jak to działa. Podobno najwięcej chudnie się w II fazie bo to jest w zasadzie całe sedno diety. I faza jest tylko do oczyszczenia, więc na razie jeszcze mam motywację. W zasadzie jakbym chudła tak po ok. 2 kg na miesiąc to byłoby dobrze. Do wakacji udałoby mi się osiągnąć wymarzoną wagę. Dzisiaj w ogóle mój chłopak ma urodziny, chciałam mu kupić mini torcik z Sowy ale ja go nie będę mogła nawet spróbować... Zastanawiam się czy to dobry pomysł, żeby sam jadł swoje urodzinowe ciacho. Chociaż pewnie on by nie pogardził... Cosmopola----> gratuluję wytrwałości, dieta na szkoleniu to mega wyczyn! Ja pamiętam wizytę mamy mojego chłopaka jak jeszcze nie mieszkaliśmy razem, i ona przywiozła mu mnóstwo domowego jedzenia. I oczywiście od razu była degustacja i na pierwszy ogień poszły drobiowe wątróbki duszone z jabłkiem. I weź tu wytłumacz mamie że mam I fazę diety ;) oczywiście musiałam zjeść tą wątróbkę, ale udało mi się wygrzebać niedozwolone jabłka. Od razu było : "co, nie smakuje ci?" Masakra! abisso ----> rzeczywiście to chyba nie czas na diety. Tak naprawdę podstawa diety leży w psychice. Jeśli nie do końca jesteś przekonana, masz sesję i wiesz że dieta Cie rozproszy a poza tym to omdlenie... Ja bym przeczekała. Teraz w dodatku jest jakiś okres chorobowy, wszyscy chorzy, kichają, kaszlą, a na diecie odporność spada więc kolejny problem. Jeśli masz tak wrażliwy organizm jak mówisz to przeczekaj ten okres. 9 lutego to za tydzień więc nie tak długo :) Ja mam ostatni egzamin 12.02, o ile nie będzie poprawek... martoocha ----> ja się mierzę bo to bardziej pokazuje jak człowiek chudnie. Waga bywa różna, zwłąszcza u kobiet, wahanie przed okresem, w trakcie itp. Poza tym zjesz więcej soli, masz zatrzymanie wody w organizmie i waga stoi. A jak się zmierzysz to widać różnicę.
-
Cześć Dziewczyny! Dzięki za sugestie, oczywiście tabelkę poprawiam i już wklejam: nick................waga start..........waga akt...............cel.........wzrost justynkie................67 kg.............67 kg................58 kg........170 asieczkaa................76.6kg.........72,8kg. ..............64kg syla79.....................72 kg............68,5..................64 Lili.........................72kg............69, 7kg..............62kg abisso.....................68kg.............68kg. ..............55/50kg kochaniutkaolenka......65kg............65kg..... ..........57kg. Dopisujcie się teraz albo w następnym tygodniu. U mnie dzisiaj drugi dzień, jest fajnie. Na tej diecie najlepsze jest to, że w ogóle mnie nie ciągnie do słodkiego. Magia cukru hehe. Im więcej go jemy tym więcej się chce. Zamówiłam na allegro książkę South Beach Turbo, powinna jutro przyjść. Kiedyś czytałam tą pierwszą podstawową książkę o SB i tam są fajnie wytłumaczone wszystkie mechanizmy funkcjonowania organizmu, dzięki czemu łatwiej zrozumieć tą dietę. Chciałam mieć już własną książkę bo często stosuję tą dietę (tylko I fazę dla oczyszczenia), poza tym ostatnio mam jakąś manię kupowania książek. Lili was here -----> dlatego ja sobie ukłądam jadłospis na kolejne dni, wtedy zawsze wiem co kupić żeby niczego nie zabrakło a codziennie wieczorem robię sobie jakieś sałatki do pracy lub zawijaski a'la kanapki. abisso -----> podobna reakcja była u mnie. Liczyłam na max. 65 kg a tu 67! A najlepsze jest to, że ja sobie tak pomalutku tyłam i dopiero teraz widzę, że prawie wróciłam do swojej wagi sprzed całej zabawy z SB. Jeszcze parę miesięcy... Chociaż najwięcej ile ważyłam to ok. 75 kg na przełomie liceum i początku studiów. Masakra jakaś! Cosmopola ------> mi się też podoba rozmiar zero, mega płąski brzuch i wystające ramiona. Niestety ja nie osiągnę takiego rozmiaru, mam dosyć masywną budowę, strasznie rozbudowane łydki i jedyne co chcę osiągnąć to rozmiar 36/38. Chciałabym aby wszystkie ubrania dobrze na mniew wyglądały, bo teraz to albo obcisłe a jak luźne to wyglądam na 10 kg więcej. A w ogóle skąd jesteście? Ja Trójmiasto :) Pozdrawiam i zyczę miłego wieczoru!
-
Cześć Dziewczyny! Ja jak obiecałam dzisiaj pierwszy dzierń na diecie. Mój jadłospis: Śniadanie: sałatka z tuńczyka z jajkiem i ogórkiem kiszonym II śniadanie: jogurt naturalny 0% Obiado-kolacja: szaszłyki z kurczakiem, paryką i pieczarkami Podwieczorek: fistaszki - 15 sztuk Kupiłam dzisiaj wagę i szczerze mówiąc nieco się podłamałam, liczyłam na max 65 kg a tu 67 kg :/ Jak obiecałam jest tabelka: nick................waga poprzednia..........waga aktualna..............cel justynkie................67 kg......................67 kg...................58 kg Mam nadzieję, że się nie rozjechało. Dopisujcie się dziewczyny. Ja na razie uciekam, mam jeszcze trochę pracy. Jutro postaram się napisać więcej. Miłego wieczoru!
-
Cześć Dziewczyny! Ja wskakuję na SB od jutra, jadłospis już ułożony na 4 kolejne dni. Nie wiem jak Wam, ale mi takie planowanie jadłospisu pomaga. Otwieram kalendarz i wiem co mam kupić żeby niczego nie zabrakło w lodówce a później konsekwentnie się tego trzymam. Jutro też jadę po wagę, centymetr też mam bo nauczona doświadczeniem wolę się nie tylko ważyć ale i mierzyć, wtedy wiem ile gdzie mi ubyło. Ważenie może w poniedziałki? To taka motywacja weekendowa, że nie można w weekend poszaleć z jedzonkiem bo w poniedziałek będzie zonk. Postaram się jutro zrobić tabelkę, będziemy ją tylko przeklejały do swoich postów. Poza tym ważenie się raz na tydzień jest chyba zdrowe, widać wtedy różnicę. Nie ma sensu codziennie stawać na wagę i dołować się że nic nie drgnie. Jeju mam nadzieję, że w końcu mi się uda zrzucić to i owo. Cosmopola-----> jakaś Ty chudziutka dziewczyno! 54 kg to ja ważyłam chyba w podstawówce, masakra jakaś! abisso-----> zamiast śmietany możesz użyć jogurtu 0%, co prawda to nie to samo ale pewnie kwestia przyzwyczajenia - coś jak herbata bez cukru. Rezczywiście gdzieś widziałam śmietanę 10% ale ja i tak wolę się trzymać diety w 100% żeby efekt był zadowalający. Za pierwszym razem postępowałam idealnie wg zasad i schudłam ładnie. Później już robiłam małę odstępstwa typu 30 orzechów zamiast 15, ogórki konserwowe z zalewy z cukrem (bo jak zjem jednego to nic się nie stanie) i już waga tak nie leciała. Ktoś to jednak wymyślił żeby działało... Zynteks----> 2 kg w tydzien to ładny wynik. Poza tym waga nie zawsze tak samo leci w dół, wystarczy więcej soli do potrawy i już zatrzymanie wody w organizmie i waga stoi. syla79-----> widzę że masz tak jak ja z gotowaniem. Ja potrafię wejść do kuchni w sobotę rano i wyjść dopiero wieczorem. Nagotuję jedzonka na cały tydzień plus jakieś ciacho... Niestety teraz będę musiała codziennie robić jakiś obiad żeby było wg diety. Biedny mój chłopak, będzie musiał też się żywić wg SB ;) Uciekam na zakupki, do zobaczenia jutro :)
-
Cześć Dziewczyny! Na początku gratuluje wszystkim wytrwalości i utraconych kg i życze dalszych sukcesów w plażowaniu. Jestem jedną z dziewczyn które zaczynały ten wątek 3 lata temu. Wtedy po raz pierwszy byłam na SB, zupełnie przypadkiem, i o dziwo schudłam ok. 10 kg. Zeszłam do wagi ok. 60 kg, wbiłam się w wymarzony rozmiar 38 i postanowiłam zakończyć dietę. Minęły 3 lata, robiłam w tym czasie 3 razy SB ale tylko I fazę żeby się oczyścić. Teraz stwierdziłam, że czas na zmiany i chciałabym tym razem doprowadzić dietę do końca i osiagnąć cel 58 kg. Niestety nie wiem ile teraz ważę, pewnie ok. 68 kg, mam nadzieję że do wakacji cel będzie osiagniety. Przytyłam nie z powodu jojo, ja po prostu uwielbiam jeść i jestem uzależniona od chipsów. Teraz jednak stwierdziłam że moje marzenie o fajnej sylwetce musi wygrać ze słabością do jedzenia. Początek diety w poniedziałek, wtedy też wybieram się do sklepu po wagę. Za pierwszym razem forum strasznie mnie motywowało, mam nadzieję że i tym razem tak będzie. Wymysliłyśmy wtedy z dziewczynami zbiorowe ważenie. Raz w tygodniu tworzyłysmy tabelkę do której wpisywałyśmy obecną wagę - wiecie jaka to motywacja kiedy ktoś widzi ile spadło i czy aby nic nie przybyło... Pozdrawiam Was gorąco i zyczę udanego wieczoru!
-
Emilka----> mysle ze dieta SB jest dobra dla kazdego i kazdy na niej schudnie :) ja co prawda nie przytylam po tabletkach ale na I fazie schudlam 5,5 kg w ciagu 12 dni co uwazam za sukces. Wiec Ty tez na pewno schudniesz tylko trzeba sie pilnowac. Z doswiadczenia wiem ze nawet male odstepstwo w postaci jednego cukierka czy kawalka chleba moze zaburzyc caly proces Kawe pic mozesz ale nie 3 w 1. Ja nie moge zyc bez kawy wiec codziennie wypijam min jedna ale zwykla naturalna ze slodzikiem. Jesli lubisz slodka kawe z cukrem to kup sobie rozpuszczalna i pij ze slodzikiem i ewentualnie mlekiem 0% tluszczu Sara---> zycze powodzenia w chudnieciu. Ja chce zrzucic ok 10 kg, tak dla siebie. Moja wymarzona waga to 55 kg. Chyba zaczelysmy tak samo, dzisiaj moj 3 dzien Tylko dziewczyno! Jedz wiecej, blagam. SB nie polega na liczeniu kalorii. Uwierz ze nawet jedzac duzo, mozna schudnac. Jesli bedziesz jadla tak jak piszesz to efekt jojo bedzie murowany. Wedlug zalecen diety nalezy spozywac 5 posilkow w ciagu dnia: 3 glowne i 2 male. Jogurt ktory zjadlas na sniadanie, ja bym zaliczyla do drugiego sniadania, jajka z brokulami ja jem na pierwsze sniadanie. Jakby nie bylo, za malo. I jaka salatka? Z czego? Ja dzisiaj na obiad zjadlam pyszna salatke ktora robilam w nocy :P Gotowana piers z kurczaka, pieczarki, jajko, papryka, ser zolty niskotluszczowy, majonez light. Wyszla pyszna :D wzielam na zajecia duzo pojemnik i polowe mi zjedli :P A zaraz wpada chlopak na kolacje. On kurczak, a ja kefir z orzechami :P Magda---> dobry wynik po 3 dniach :) jesli bedziesz sie idealnie trzymac zasad, mysle ze w 2 tygodnie schudniesz ok 4-5 kg a to juz duzo :)
-
tygryska---> ja mam drugi dzien, na razie bez odstepstw. Mam nadzieje ze dam rade i efekty beda. Tobie tez zycze wytrwalosci mika---> nie ma co sie meczyc. Jesli Twoj organizm jest oslabiony i domaga sie cukru to sprobuj znalezc inna diete dla siebie albo troche sie poruszaj. Inaczej co jakis czas ebdziesz miala takie czekoladowe napady Sara---> w diecie SB nie liczymy kalorii. Zwracasz uwage tylko na to co jesz, wartosc energetyczna nie ma znaczenia. Uwierz ze ja za pierwszym razem jadlam naprawde duzo i w ciagu 12 dni schudlam 5,5 kg :) Jak wyzej napisalam, dzisiaj dzien drugi. Nie bede psiac ze schudla 0,5 kg i spadlo mi z tylka 2 cm ale czuje sie lepiej, lzej. Brzuch nie jest wydety. Zwazylam sie dzisiaj, 64,5 kg {wsciekly} Masakra!!! Kolejne wazenie bedzie po 14 dniach, nie chce sie zniechecic bo jeszcze sie okaze ze stane na wage a tam nic :/ Zobaczymy co bedzie jak skoncze cala I faze Pozdrawiam :)
-
Teresa----> po SB nie ma efektu jojo jesli caly czas jesz wedlug zasad. Ja niestety wrocilam do dawnego sposobu odzywiania, przez ostatnie kilka miesiecy jadlam w biegu, przewaznie gotowe produkty, czesto bulka slodka lub baton i w ten sposob troche przytylam. tygryska---> ja zaczynam chyba od jutra. Przede mna ciezki tydzien na uczelni ale wiem ze jesli bede odwlekac diete to znowu tak przesiedze kolejnych kilka tygodni i nic nie wyjdzie Musze tylko jakos wytlumaczyc chlopakowi ze na 2 tygodnie koniec z ogladaniem filmow przy piwie. On oczywiscie nie skuma bo ciagle twierdzi ze zadna dieta nie jest mi potrzebna...
-
Czesc dziewczyny, ja tez chyba wracam na diete... Zle sie czuje ze soba, niby nie przytylam rozmiarowo bo ciagle sie mieszne w te same ubrania ale na wadze 64 kg nie wiem jak to sie moglo stac. Postanowilam sobie ze trzeba sie wziac za siebie, dokladnie rok temu zaczynalam SB wiec sprobuje znowu. Moze sie uda... Elafan, Tygryska ----> pozdrawiam stare wyjadaczki :) Pozostale dziewczyny oczywiscie tez, Karolina83, gwiazdka, decofun
-
Ja jestem caly czas, nie zginelam nigdzie :P Mam tylko szalony napiety terminarz. 2 kierunki studiow i jeszcze praca. Wychodze z domu po 5 rano a wracam po 22. Jem malo z braku czasu, zreszta nie mam apetytu. Waga mi sie zepsula i nie wiem ile waze ale przez ta prace czuje ze ze 2-3 kg mi spadlo bo spodnie z tylka leca :P Pozdrawiam wszystkie plazowe weteranki :)
-
Karolina----> bylo dokladnie tak jak napisalam. Bylismy na imprezie, pozniej nagle on stwierdzil ze ma zly humor, jest zmeczony i chce wracac do domu. A na drugi dzien dostalam wiadomosc na gg ze nie chce zebysmy sie juz spotykali. Nie wiem dlaczego, jak zapytalam to powiedzial ze nie zrozumiem. Teraz juz jest dobrze, minal pierwszy wielki smutek i zal. Spotykam sie z kolega ktory troche mi pomaga wrocic na prosta. tygryska----> nie martw sie tymi 55,5 kg. I tak juz jestes szczuplutka a takie wahania sa normalne. Dzis jest wiecej, jutro mniej U mnie dietowo w ogole, ale za to jem malo wiec nawet czuje luzne spodnie :)