Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

grudniowa mama 06

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez grudniowa mama 06

  1. Dziękuję za odzew w sprawie smoczka. U nas niestety wciąż \"1\", z kubka niekapka i z bidonu ze słomką nie umie pic :(. Ksztusi się, nie umie ciągnąc. Basiu, shift + ctrl nie działa, podobnie jak alt+c, nic się nie pojawia, nawet samo \"c\" :(. Moje dziecko nigdy nie miało okazji nas zobaczyc w intymnej sytuacji (bo ja wciąż nie zagojona :( i wciąż nie chcę), ale jak widzi nas całujących się, to się śmieje pełną buzią, często się przy niej całujemy właśnie dla tego pięknego uśmiechu. Jednym okiem patrzę na glizdę i widzę, że wszystko, co było na parapecie, wylądowało już w łóżeczku i teraz się bierze za firankę, bo wisi na niej mały ptaszek, więc próbuje go dosięgnąc. zmykam
  2. Witam Ostatnio do Was nie zaglądam zbyt często, bo nie chcę pogarszac sytuacji, jaką mamy w domu. Do komputera podchodzę jedynie wieczorem, jak nikogo nie ma w pobliżu. Teraz chyba każde posiedzenie przed komputerem będzie podejrzane dla mojej teściowej. Powiedziałam o tej przykrej sytuacji mojemu mężowi, a on poprosił wszystkich do pokoju i im przekazał. Normalnie było mi jakoś wstyd, jakbym to ja coś zrobiła :O. Szwagierka nie przyszła, ale słyszałam, jak się potem kłócili z moim szwagrem, krzyczał do niej, czy jest z siebie dumna i czy nie jest wstyd, bo on nie może nam teraz spojrzec w twarz. Ania teraz unika mnie jak ognia, zaraz po pracy bierze synka i idzie z nim na cały dzień do swojej mamy. Atmosfera w naszym domu jest bardzo nieprzyjemna, normalnie nie ma czym oddychac :(. Kasiu KPZDM - Zuzia bardzo lubi jeździc na rowerku, szkoda, że nie polubiła nowego fotelika do samochodu. Kupiliśmy jej go w zeszłym tygodniu w nadziei, że coś się zmieni w tym temacie, ale nadal płacze i chce się za wszelką cenę wydostac. Bardzo mi się podobał deltim mały podróżnik (chyba AguO chciała go kupic), bo jest do 36 kg, ale sprzedawca nam odradzał go przkeonując, że to fotelik do 12 roku życia, czyli kupujemy go na jakieś 11 lat. Poza tym powiedział, że ten model był dobry, ale kilka lat wstecz :(. Tak sobie myślę, że ten sprzedawca robił antyreklamę firmie Deltim, bo z jakiś powodów w ogóle nie ma w swoim sklepie produktów tej firmy. Uważam, że ten fotelik jest wart swojej ceny i gdyby nam na to czas pozwolił, to byśmy go poszukali w Bielsku, choc w sumie na Allegro też można go by kupic. My kupiliśmy UNI-BABY, robi je ta sama firma co Conneco, wygląda identycznie, ale jest tańszy o jakieś 50 zł. U nas decydowała cena (kosztował 320 zł) - podobają nam się oczywiście foteliki chicco czy maxi cosi, ale nie ta półka, przy budowie nie ma szans na takie wydatki :O, choc mówią, że na dziecku się nie powinno oszczędzac. Wspominacie o jedzeniu swoich pociech. Moja córka pije stanowczo za mało mleka - zaledwie 200 ml na dzień :(. U nas wygląda to tak: 5:00 - ok 100 ml mleka (zawsze trochę zostawi) 8:00 - zjada kromkę chleba z masłem bez skóry, nic innego nie wchodzi w grę, nauczyła się pluc i chętnie z tej umiejętności korzysta 11:00 - mały danonek 15:00 - maks 4 łyżki stołowe zupki domowej roboty (dosyc gęsta) 18:00 - jakiś owoc, np tarte jabłko, pół szkl malin itp 20:00 - 100 ml mleka Kaszek nie chce, mleka też nie za bardzo, jedyne co zje z mlecznych produktów, to jogurt. A poza tym to za dwa dni kończy 8,5 miesiąca, dziś ważyła 8100 g i jak tylko kogoś spotykam, to zewsząd słyszę, że mam pączka w domu. Owszem, na zagłodzoną nie wygląda, ale waży raczej w normie, tak mi się przynajmniej wydaje. Ciągle zapominam - od dawna chciałam Was zapytac, przez jakie smoczki Wasze dzieci piją mleko? Moja córka ciągle ma jedynkę z najmniejszą dziurką i tylko taki smoczek jej kupuję. Kupiłam jej jeden smoczek z większymi dziurkami, ale nie umie przez niego pic i się krztusi, tak więc wypicie 100 ml mleka zajmuje nam jakieś 20 minut :(. Ania Lubon - gratulacje . W sumie też bym już poszła do pracy - nie to, żeby mi dziecko zbrzydło ;), ale czasem porozmawiałabym z ludźmi o czymś innym niż dziecko :P Ja jestem tuż przed @ (chyba, bo nie wiem, czy będzie regularna), więc też mam \"kwiecistą\" twarz, no i humor taki, że nic tylko beczec po kątach. AniuPoznań - wszystkiego najlepszego z okazji tak młodych urodzinek. Co do bałaganiarstwa - walczę z tym u męża od 4 lat i jestem nawet zadowolona ze skutków :), choc czasem się jeszcze zapomina. Ale jakbyście zobaczyły pokoje moich szwagrów, to gwarantuję, że większego bałaganu na oczy nie widziałyście, nawet przy 5 dzieciaczków. U mojego najmłodszego szwagra np. na stole potrafią leżec talerze z całego tygodnia z resztkami obiadu, a tuż obok śmierdzące skarpety . O zapachu w ich pokojach nie wspomnę. W ogóle tam nie wchodzę, jak nie muszę. Mój M przyniósł dziś karnety z pracy na 100 zł na każdy mieiąc - możemy w ramach takiego karnetu co miesiąc skorzystac np. z masażu relaksacyjnego czy odchudzającego (raz na miesiąc to raczej efekt byłby marny;) ), fryzjera, sauny, kosmetyczki. Gdyby usługa była droższa, to trzeba dopłacic. Pewnie przy moim dziecku nie będę miała zbyt wielu okazji do skorzystania, chyba że w sobotę. Moja mała terrorystka nie bardzo chce byc na rączkach (chyba że ją się podrzuca), domaga się prowadzania za ręce po całym domu, asystowania przy otwieraniu szuflad i szafek, chce byc ciągle w ruchu, cały czas coś z nią trzeba robic - podrzucac, skakac z nią, tańczyc, huśtac, nie posiedzi 5 sekund w jednym miejscu :O. Jak na jeden wieczór, to pewnie macie mnie dośc. Zapytam jeszcze specjalistki od komputerów - jak sprawic, żeby odzyskac literkę \"c\" jak \"cma\" na komputerze, bo mi zjadło :(. Dobrej nocki
  3. Aniu - my mamy ściągnięte 23 odcinki Lostów i to chyba jest cały sezon. Wczoraj obejzeliśmy 14 odc. Dziś zajrzałam Zuzi do buzi (nie czuję, kiedy rymuję ;) ), widac pod dziąsłami dwie dolne jedynki. Jak długo trzeba czekac na ich przebicie się? Miałam dzis miłą niespodziankę - odwiedzili mnie koledzy z dawnej pracy, przyjechali na motorze, choc to spory kawałek drogi :). Poraz pierwszy w życiu odważyłam się wsiąsc na motor i przejechac, bo ja straszek okropny jestem. Zuza bała się mnie w kasku :). Tak sobie dziś powspominalam dawne czasy i z wielką przyjemnością wracam do chwil, kiedy pracowałam wlaśnie z tymi dwoma chłopakami. Potem mnie przenieśli do innego wydziału i pracowałam z samymi babami - mimo że praca była ciekawsza, to jednak atmosfera pozostawiała wiele do życzenia, jedna drugą utopiłaby w łyżce wody :(. Jak mawia moja znajoma (nie generalizując broń Boże) - \"baby w pracy to chuje\" ;) (przepraszam za wyrażenie). Nie rozmawiałam jeszcze z moim mężem, nie mam odwagi :(.
  4. kasiula, dużo mi nie brakowało, coś czułam, że mi przejdzie obok nosa ;)
  5. Agnes, nie Ty jedna, ja też jestem gamoń, jak znajdę jutro chwilę, to Wam opiszę :), teraz uciekam, bo mnie mąż pogania
  6. Kasiu KPZDM - ja w ogóle nie rozumiem za co Ty mnie przepraszasz :O Agnes, już dawno chciałam napisac, że uśmiałam się do łez, jak czytałam Twój wpis na topiku o gafach (to chyba był Twój wpis), ten, w którym piszesz, jak mama Twojej koleżanki czekała u Ciebie w szkole na swoją córkę i pomyliłaś ją z mamą swojego ucznia :D , ten z butami też mi się podobał :D Mamcia - połamania obcasów! Dużo miłości i cudownych chwil na wspólnej drodze życia Zdjęcia Filipki --> powalające na kolana widoczki. Podoba mi się kojec Iki, taki kolorowy, tyle że znając moje dziecko, pewnie byłby beee. W zeszłym tygodniu kupiliśmy jej \"dorosły\" fotelik w nadziei, że jak będzie podróżowac przodem i widziec, co się dzieje za oknem, to polubi jazdę samochodem, no i ... nie polubiła :( Wasze dzieci mają piękne czuprynki, moja to łysolek, ma jasne włoski, mimo że oboje z mężem mieliśmy jako dzieci ciemne, no ale nasze rodzeństwo miało jasne, więc może to po nich :). Za to oczka robią się jej na reszcie brązowe :) Księżniczka już usnęła, jak donosi tatuś, więc możemy wreszcie dooglądac trzeci sezon Lostów, bo zabieramy się za niego od lutego chyba.
  7. Nie mam już tych sms-ów i maili, wyrzucałam wszystko zanim przeczytałam je do końca, ale porozmawiam z męzem, zresztą sam już zauważył, że jestem jakaś taka przybita.Ne myślę, że to zazdrośc o mojego męża, szwagierka była jego sąsiadką, znał ją od zawsze i chyba nie przyszłoby mu do głowy, żeby się z nią związac - są z dwóch różnych światów, poza tym jest dużo od niego młodsza i traktował ją raczej jak dziecko czy nawet młodszą siostrę. Zresztą ona ma, moim zdaniem, przystojnego męża, któremu nic nie brakuje. Moja szwagierka jest typem żony wiernie oddanej swojemu mężowi bez względu na okoliczności, przynajmniej ja mam takie wrażenie patrząc na jej podejście do swojego męża. Ale koniec na ten temat. Jutro czeka mnie ciężki dzień. Już dawno chciałam odpisac na temat pozycji dziecka podczas spania, bo chyba ??? Jola o to pytała - moje dziecko wygina główkę podczas snu, tak jak pisałas, mocno do tyłu w taki łuk. Jak byłyśmy na rehabilitacji, to pani powiedziała, że pewnie w łonie tak się układała i że tak jej wygodnie i że to samo minie. Ostatnimi dniami przekonuje się, co przechodzi Agata z Malwinką, która nie śpi w ogóle w dzień. Miałam tak przez 3 dni i nie wyobrażam sobie, żeby tak miało byc zawsze :(. Dziś jest lepiej, właśnie zalicza trzecią 30-minutówkę. Od jakiegoś już czasu Zuzia raczkuje po całym mieszkaniu, wstaje na nogi przy każdej nadarzającej się okazji, np chwytając się serwety na ławie :) i spaceruje trzymając się mebli. Do tego grzebie w szufladach i otwiera namiętnie szafki, podobnie jak Wasze szkraby. W nocy spi różnie, ale przeważnie nie jest źle, są jakieś drobne pobudki, ale po podaniu smoczka usypia i śpi do 6:00. Jestem prawie wyspana. Zębów nawet nie widac :(, ale jest marudna do bólu. Uwielbia tatę i babcię, o co jestem troszkę zazdrosna, a starszy wnuk tym bardziej, bo próbuje ją wtedy klepnąc w głowie albo kopnąc, jak tylko Zuza znajdzie się u babci ;), no ale to małe dziecko w końcu. Wydaje mi się, że moja córka jest rozpieszczona trochę, zawsze chce postawic na swoim i potrafi to okazac. Boję się, że za rok będzie akcja rzucania się na podłogę w sklepie, jak ktoś już wspominał wcześniej. Dużo ją noszę i przytulam, ale ciągle jest jakiś foch ;)
  8. Najgorsze jest to, że to jest chrzestna naszej córeczki, ktoś, kogo darzyłam wielką sympatią i zaufaniem, komu nieraz się zwierzałam ze swoich kłopotów. Myslę, że to zazdrośc o ten dom - moja teściowa miała 4 działki i 4 synów, każdemu dała po działce, więc my mieszkając na 24 metrach kwadratowych postanowiliśmy, że wybudujemy mały domek (klatkę dla królików jak to określiła szwagierka). Nie śpimy na pieniądzach, zwłaszcza teraz, gdy ja jestem na urlopie wychowawczym, wzięliśmy ogromny kredyt na 30 lat, który trzeba spłacic, no ale dla mojej szwagierki jesteśmy .... pip, pip, pip. Nie chcę już do tego wracac.
  9. Wiem, wiem Kasiu, ale jak ja mam mu powiedziec, że jego szwagierka pisze o nim np. impotent :(
  10. Mój mąż nic o tym nie wie, tam było dużo obraźliwych rzeczy na jego temat. Nie wiem, czy mu o tym powiedziec, choc pewnie się zorientuje, że coś jest nie tak.
  11. Nie mam w ciągu dnia czasu na napisanie obszerniejszego postu, bo moje dziecko również się popsuło, ale tak pokrótce napiszę - te sms-y i maile zaczęłam dostawac tak na początku lipca, jak ruszyła nasza budowa. Z początku nie kojarzyłam ich z forum, ale potem już tak, zwłaszcza po ostatnim mailu, ktory ukazał się tu jako post i tu wiem na pewno, kto jest autorem (jeśli chodzi o tę pomarańczę, która pisała na mój temat). O tym, że to nie może byc żadna z Was, świadczył przedwczorajszy mail, który dostałam - był w nim szczegół, o którym Wy nie mogłybyście wiedziec, choc to było raczej tak między wierszami, ale jednak było. Aguo podsuneła mi myśl, że to może byc ktoś z mojego otoczenia i tak zaczęłam to wszystko analizowac, układanka ułożyła się w całosc i okazało się, że to moja szwagierka :(. Zapytałam ją wczoraj wprost, czy to ona pisze do mnie te obraźliwe (bardzo obraźliwe) smsy - nie przyznała się, ale i też nie zaprzeczyła, tylko ... uciekła. Najgorsze jest to, że mieszkamy w jednym domu, nasi mężowie są bracmi, mój mąż jest chrzestnym jej 11 miesięcznego syna, a ona - jest chrzestną naszej córki :O. Za 2 tygodnie roczek małego i zastanawiam się, jak ja tam pójdę. Co tylko na nią popatrzę, to mi się płakac chce :(. A co do pomarańczowych wpisów, to myślę, że to ktos inny pisał, poza tymi postami adresowanymi do mnie.
  12. ta osoba czyta to forum, kiedys jej opwiadałam o was, ale myslę ze te pomarańczowe to nie jej "zasługa", może jedynie te, które były adresowane do mnie aguo mi podsunęła tę myśl o sprawdzeniu, kto ma dostęp do mojego komputera i kto mnie tak swietnie zna
  13. Już wiem, kto do mnie pisał :(. I nie jest to żadna z Was, w jednym mailu były szczegóły z mojego życia, o których Wy nie mogłybyście wiedziec. A sms-y były bez numeru i chyba faktycznie z bramki, nie czytałam ich nawet do końca z nerwów. Znam też powód tej \"korespondencji\" :(. Jest to osoba z mojego otoczenia, która mnie bardzo dobrze zna i postanowiła sobie uatrakcyjnic życie moim kosztem.
  14. Iw - chciałam Ci podziękowac, jesteś dobrym duchem tego forum . Miałam się nie wypowiadac na ten temat, ale jednak się wypowiem. Nie czytałam postu z 9:00 na mój temat, ale znam jego treśc, bo autorka była na tyle \"uprzejma\", że mi go przełała mailem. Poza tym od tygodnia dostaje bardzo obraźliwe sms-y z zastrzeżonego numeru podpisane \"buraczany odpad\". To tyle w tej kwestii z mojej strony.
  15. Powiem tak: przejmuję się opinią tylko tych osób, NA KTÓRYCH MI ZALEŻY, dlatego nie będę niczego komentowac. Żałuję jedynie, że wysłałam na pocztę zdjęcia swojej rodziny, bo takie sytuacje jak ta tylko psują atmosferę tego miejsca, a szkoda.
  16. Kodzik, nie do końca zgadłas - w kwestiach strategicznych dot naszej rodziny jak np gdzie mamy mieszkac czy jak wychowywac dziecko, podejmujemy wspolnie decyzje, ale na co dzien to faktycznie ja \"rządzę\", o ile można to nazwac w ogóle rządzeniem - mąż mi oddaje swoją wypłatę, którą ja dzielę na jedzenie, opłaty i na oszczędności, jeśli coś zostanie, sprawy codzienne są na mojej głowie, mąż się nie wtrąca, jedynie pomaga. Żeby już zakończyc kwestię mojego męża (bo zdecydowanie za dużo już na ten temat ) - jest zwyczajnym facetem, jakich wielu na ulicy, ale dla mnie najważniejsze jest to, że ma dobre serce, kocha rodzinę i czuje się za nią odpowiedzialny. I tyle.
  17. Nocka beznadziejna, to przez to chwalenie :P, nie śpimy od 6, tzn teraz młoda zasnęła, ciekawe, ile pośpi ??? Jolla, przeczytaj mojego maila - przyznałam się, że to stare zdjęcie sprzed 2 lat ;), ale nie ukrywam, że 20 to bym chciała miec :D Iw - mój mąż do niepokornych nie należy, chyba sprawia tylko takie wrażenie, choc mnie to trudno oceniac. Jak dla mnie to super facet, jego charakter jest na wagę złota i ze świecą drugiego takiego mogłabym szukac, po prostu dobry człowiek. Ale nie będę go na głos chwalic, bo jeszcze mu się odmieni ;). Miłego dzionka i trochę chłodu dla tych, co nie lubią upałów ;)
  18. Witaj Iw Nie byłyśmy u okulisty, bo jak zwracałam uwagę naszej pani doktor (a mówiłam jej to przy każdej wizycie), że Zuzia zezuje, to mnie uspokajała, że ma prawo tak robic, dopóki nie chodzi (chodziło o błędnik i ogólnie coś tam z równowagą i mięśniami oka, tak mi to tłumaczyła). Pytałam się też Was kiedyś na forum, czy Wasze dzieci robią zeza, ale chyba żadna z mam nie miała tego problemu. No i jakoś tak przestałam o tym myślec, choc w poradnikach piszą, że dziecko powyżej 4 miesiąca nie powinno robic zeza :(. Chyba jednak wybiorę się prywatnie do okulisty, skoro na skierowanie nie mam szansy :(. Jak byłam dzieckiem, to też miałam zeza i przepisane okulary, ale nie chciałam ich nosic i chyba miałam trochę szczęścia, bo zez sam zniknął. Ostatnio byli u nas znajomi z rocznym synem i mama tego chłopca też zwróciła uwagę na to uciekające oko :(. Komary doprowadzają mnie do szewskiej pasji , Zuza jest okropnie pogryziona :(. Mamy w oknie moskitierę, ale nie pomaga. Niby ich nie widac, ale jak zgaszę światło, to nad uchem ciągle słychac \"bzzzz\" Na mnie już pora. Czas mężusia utulic ;). Skusiłam się na karmi kawowe, bo mnie zachęciły Wasze posty, ale jakoś tak nie mam na nie specjalnej ochoty, ale może sobie \"dziabnę przed snem z centrali\" :D, a nuż nabiorę ochoty na coś innego ;) Dobranoc dziewczynki, słodkich snów maluszki
  19. Niki, ja ze swoim wózkiem trafiłam fatalnie, bo nie miał sztywnej gondoli, a przy noworodku to ważne. Prowadzi się go też nieciekawie, bo jest sztywny i ciężko nim skręcac, zrobiłam teraz z niego spacerówkę. Teraz chyba wolałabym miec dwa wózki - głęboki z porządną gondolą i lekką, skrętną spacerówkę. Żeby jeszcze dziecko chciało w nim siedziec, to już byłaby pełnia szczęścia. A co do zimy, to ja urodziłam córkę 18 grudnia i już tydzień później wyszłam z nią na dwór - poszłyśmy na wigilię do moich rodziców, co prawda to tylko kawałek drogi, ale jakby nie patrzec była zima i wieczór. Poza tym nie pamiętam dokładnie, po jakim czasie od porodu, ale wychodziłam z małą na spacery w grudniu, mimo protestów rodzinki. Moja córka ma 8 miesięcy, a ja nie wiem, co to znaczy chore dziecko.
  20. Ale dowaliłam z tą wagą - Zuza waży 7900:), ostatnio coś mało przybiera, ale i apetytu za dużego nie ma. Ząbków nadal brak, oznak, że się zbliżają - też. A w sobotę kończy 8 miesięcy. Ulubionym zajęciem mojego dziecka jest oczywiście to, co zakazane - spacery po domu, gdy mama trzyma pod pachy lub za rączki :O. Acha, bardzo mi się podobają zdjęcia Filipki z Long Island, kiedyś mieszkała tam moja przyjaciółka, która wyjechała po 3 roku studiów pracowac jako au-pair i w USA mieszka do dziś, ale już nie w samym NY. W Polsce zostawiła nie dokończone studia, rodzinę, przyjaciół i narzeczonego. W tym roku skończyła studia, zmieniła pracę i od 3 lat jest żoną fajnego Holendra :). Czasem warto zaryzykowac i cos zmienic w swoim życiu. Ja za duży cykor jestem, no i z rodziną za bardzo związana. Kodziku, już kiedyś chciałam się Ciebie zapytac - w jakim języku Twój mąż i teściowie mówią do Maksia?
  21. Surfinia mi przypomniała, że chwalic nie wolno na głos, więc powiem Wam na ucho - moja Zuza od 3 nocy śpi bez pobudek od 21:00 do 5:00, potem butla i śpi do 7:00 lub 8:00. Ale dziś w nocy już zastrajkowała trochę i po północy siedziała w łóżeczku i gadała sama do siebie. Potrafi już sama się podnieśc i usiąśc, zaczyna raczkowac, cho szybko się męczy i sama wstaje w łóżeczku trzymając się za szczebelki :D. Waży 6900. No i tyle na teraz, bo właśnie się obudziła i wzywa mamę.
×