grudniowa mama 06
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez grudniowa mama 06
-
Ania Lubon - śliczne masz córy. A jak się razem ładnie bawią. Widac, że bardzo się kochają. Sonia to wykapany tatuś.
-
Agatka - jeśli Cię to pocieszy, to ja też mam nierówne piersi, prawa, w której było więcej mleka i z której Zuzia chętniej piła, jest większa od lewej. Położna powiedziała, że do roku te różnice powinny się wyrównac. Gosiu - gratulacje z okazji obrony dyplomu . Nasze noce są podobnie zdezorganizowane, ale ja nie muszę isc do pracy, bo jestem na urlopie wychowawczym. Tak sobie dzis myślałam o swojej pracy, w sumie to nie mam czego żałowac. Pracowałam w budżetówce, gdzie co trzecia osoba ma naleciałości z minionego ustroju. Pani, z którą siedziałam w pokoju, idealnie pasuje do sceny z jednego z filmów: wchodzi petent, pani wcina pączki, umorusana pudrem, przegląda górnolotne Życie na gorąco, mina marsowa - \"Nie widzi, że jem? Przyjdzie później\". :D Ta dzisiejsza głodówka mnie dobija. W domu pachnie obiadem, a ja jedynie mogę się nawąchac, popic herbatą i mam byc najedzona :O. Gosiak - moja pszczoła też nie chce jeśc. A marudna dziś... No ale i to trzeba przetrwac. Zauważyłam, że mam do niej naprawdę dużo cierpliwości i że ją sobie rozpuściłam tym noszeniem na rączkach :(. Jak sobie pościelisz, tak... Jutro się szczepimy na żółtaczkę. Sanepid jeszcze nie zdecydował, co z tą szzepionką. W przychodni mają Engerix, ale za darmo nie dają :P i muszę zapłacic 50 zł. Dziwne, dla siebie i męża płaciłam za 1 szczepionkę 38-42 zł.
-
idę odespac ostatnią noc
-
Moje piersi też już nie przypominają tych sprzed kilkunastu miesięcy, ale są przeznaczone tylko dla jednej pary oczu, którym to nie przezkadza :P, w związku z powyższym nie przejmuje się tym wcale.
-
Mamo Majki, badanie dopiero w środę o 15:00, ale od jutra rano mam głodówkę ;). Jak ja to wytrzymam, tyle godzin bez jedzonka ;), jutro mogę zjeśc w najlepszym wypadku jakąś galaretkę i tyle, więc czekam na te drożdżówki od Iwonki Chyba jednak Rafał ;)
-
w moim mailu brakuje literki \"L\" na końcu, pewnie dlatego ta baza nie doszła wtedy do mnie
-
Iw, tak przeglądam bazę danych i zastanawiam się, czy mąż Kropka to Rafał czy Łukasz? Bo mnie się po głowie plącze, że Łukasz
-
Iw, poproszę jedną ;)
-
Padam nan pyszczek. To, że moja córka nie śpi w nocy, tylko się ciągle kręci i stęka, jestem w stanie zrozumiec, ale to, że ja nie śpę, podczas gdy ona smacznie chrapie, to już dla mnie niepojęte. Dziś mam prawie bezsenną noc na koncie. Zasnęłam po \"nocnym\" karmieniu o 5 rano, a godzinę później była pobudka na dobre . I nie chce mi spac w dzień :(. Kochane solenizantki - najlepsze życzenia . Asiulka - niezły wyczyn, nam do tego jeszcze baaaardzo daleko. Mam wreszcie worda - Iw, jestem pod wrażeniem bazy danych, choc jeszcze jej dobrze nie przejrzałam, bo mały chuncwot nie pozwala ;). Już dawno to miałam napisac, ale ciągle mi umyka - Kasiu KPZDM jak patrzę na Twoje zdjęcie, to jakoś mi trudno uwierzyc w metrykę, ja bym Cię na pewno wylegitymowała przy zakupie piwka ;) Uciekam się zdrzemnąc obok Księżnej, bo trzeciej kawy już nie dam rady wypic.
-
Mamo Majki - wrastające paznokcie mają dwie przyczyny: albo wycinanie rogów paznocki (obcinanie na okrągło) albo wąskie szpice w butach, tak mi powiedział lekarz, więc byc może u Ciebie właśnie te buty są powodem wrastającego paznokcia. Ja odczuwałam taki dziwny ból - jakby mnie prąd przechodził do serca. Wspominam to okropnie i cieszę się, że poszłam z tym do chirurga. Sama też wycinałam, a raczej tata mi wycinał po kąpieli, czasem pomagało, ale najczęściej wracało jak bumerang. Spróbuj nie chodzic w tych butach, przyłóż rywanol i poobserwuj, jak będzie nadal ropiało, nie masz wyjścia - musisz odwiedzic lekarza. Uciekam, bo mąż i córka już śpią na łóżku, trzeba ją przenieśc do jej królstwa :). Wczoraj i dziś nas zadziwila ogromnie jedzeniem - przez dzień zjadała niewiele, nie można w nią było nic wcisnąc, a na noc się nafutrowała, bo wypiła 250 ml mleka z grysikiem, w nocy wczoraj też wypiła 250 ml, jej norma jak dotąd to było maks 120 ml. Chyba nie zamierza jadac nocami...
-
dawno mnie tu nie było :P KPZDM - wszystkiego najlepszego z okazji urodzin
-
no to się powymądrzałam i idę spac
-
Mamo Majki - miałam problem z wrastającymi paznokciami jakieś 15 lat temu. Wrastały mi paznokcie w dużych palcach u nogi, bo obcinając je zaokrąglałam końce. Podeszło ropą i bolało. Też okładałam rywanolem i próbowałam wyciąc paznokcia. Byłam na wakacjach nad morzem, na wydmach w Łebie, jak mój brat nadepnął mi na palec, wylała się ropa i dostał się do tego piasek. Mimo bólu nie chciałam iśc do lekarza, ale ciocia mnie zaprowadziła prywatnie do chirurga na zabieg. Stwierdził właśnie dzikie mięso, czyli ziarninę (to jest żywa tkanka). Wyciął mi to podając znieczulenie miejscowe w zastrzyku, nic nie czułam (prócz zastrzyku ;) ), tylko taki twardy palec i lekkie szarpanie. Wyprowadził mi paznokiec tak, jak ma rosnąc prawidłowo. Ulga była ogromna, do dziś nie mam z nim najmnniejszego problemu. Rok później zrobiło mi się to samo na drugim palcu, poszłam prywatnie u siebie na miejscu, wycięli i ... wrosło ponownie :(. Pojechałam znowu na wakcje nad morze do \"mojego\" chirurga (moja ciocia tam mieszka), wyciął i po sprawie, do dziś mam spokój. Trzeba z tym zrobic porządek. Teraz też mam dzikie mięso, ale w kroczu w miejscu szycia :(. Wpływa to nasze życie seksualnie, a w zasadzie na jego brak :O. Podobno jestem uczulona na szwy rozpuszczalne i stąd ta ziarnina. Na kontroli ginekolog mi to wycinał (znieczulając tylko lignocainą w spraju :D, więc tak jakby bez znieczulenia, dobrze, że mi nie powiedział, że to wycina, bo nie dałabym się dotknąc) , potem to wymrażał przy nadżerce, ale jakoś się mnie to dziadostwo wciąż trzyma. Aż boję się najbliższej kontroli. Mam maśc do stosowania na rany szarpane, ale niewiele pomaga. Dziewczyny, macie czasem takie dni, że chce się Wam płakac bez konkretnego powodu? Bo ja mam dzisiaj taki dzień . Zebrało się na to kilka spraw, jednego konkretnego powodu nie ma. Mam kłopoty ze zdrowiem, w środę jadę do Krakowa na badania i nie wiem, czego się spodziewac. Pielęgniarka mi tylko powiedziała, że badanie jest bolesne, żebym zażyła jakiś środek przeciwbólowy, bo znieczulenia lekarz nie podaje, nie można ponoc. Martwię się tym wszystkim, bo to długie leczenie chirurgiczne, a jego rezultaty mogą byc różne, nie dają mi gwarancji zupełnego powrotu do zdrowia. Nie będę się tu rozpisywac, bo to ani ciekawe ani przyjemne. Poza tym kilka innych drobiazgów złożyło się na mój dzisiejszy dołek i tak sobie cały dzionek popłakuję. Na koniec trochę weselej - Zuzia siedzi już jak stara baba :D.
-
Ocho, mały krzykacz wzywa
-
Mamcia - ale się uśmiałam :D. Może i jędza, ale za to jaka słodka ;). Agatka - niewesoło, napradę współczuję. Moja córka też lubi rączki i jak się obudzi, to prawie z nich nie schodzi, ale ona śpi w ciągu dnia 3 razy, w sumie ok. 3 godzin średnio, więc można już za ten czas coś zrobic. Poza tym mąż mnie zmienia wieczorem i wtedy nadrabiam wszystkie zaległości. Dziś też był rączkowy dzień, ale mam na nią sposób - włączam muzykę i tańczymy sobie, jej jest przyjemnie (bardzo to lubi), a i mnie czas jakoś szybciej leci. Tak się przytulamy do siebie i jak ona jest zwrócona do mnie przodem, to nawet taka ciężka nie jest. No ale obiadu z nią na rękach to już raczej bym nie ugotowała. Co do tego kciuka, to dziękuję Wam dziewczyny za odpowiedź. To nie jest tak, że ona zaciska piąstki, te 4 paluszki ma wyprostowane, tylko kciuk jest schowany i taki sztywny. No ale nie będę o tym zanudzac, jak pójdziemy na szczepienie (o ile będą szczepionki :P ), to zapytam się lekarki. Dopisuję się do klubu mam niewyspanych z powodu licznych pobudek swoich pociech. Jak mała zaczęła się przewracac z brzucha na plecy i odwrotnie, to 5 pobudek (2 na karmienie i 3 na ululanie) przeszło do historii, nieodżałowanej historii ;). Rzuca się w tym łóżeczku jak karp w sieci :(. Teraz mamy 3 pobudki między 21:00 a 24:00, a potem tak co 10-15 minut do rana, czasem nawet częściej. A to obróci się tak, że nogi między szczebelkami utkną, a to uderzy się głową o szczebelki, a to smok wypadł, a to kołdra się podwinęła - powodów do stękania i płaczu milion. Przyznam szczerze i bez bicia - w 90% wstaje do niej mąż. Ja też wtedy nie śpię, ale nie wstaję ;P, bo jak wstanę, to przez kolejne 2 godziny nie usnę wcale, nawet na te 15 minut. Dzisiaj M zrobił przembelowanie i postawił sobie łóżeczko koło łóżka, żeby miec do niej bliżej. Nad ranem ok 3 bierze Zuzię do nas i lula ją do 6 rano co chwilę, wtedy mała wstaje na dobre. Gdybym była z nią sama, to pewnie wstałabym do niej o tej 3, ubrała się, umyła i z nią bawiła, bo wstawanie co 5 minut, żeby ją ululac wykończyłoby mnie. Nie miałabym tyle cierpliwości, natomiast w dzień mam do niej bardzo dużo cierpliwości, nie pozwalam jej płakac i jak chce byc noszona, to ją noszę. Tutaj podziw dla AniLubon za lightowe podejście, ja tak nie umiem. Poza tymi nocami jest ok, żeby nie było, że tylko narzekam ;). Owszem, Zuza lubi rączki, ale w sumie to jedyny czas, kiedy możemy tak często tulic nasze dzieci, bo jak podrosną, to nie zawsze chcą. Od wczoraj siedzi na dobre i jest trochę lepiej, bo już się zabawi przez chwilę. Oczywiście muszę miec w zanadrzu worek zabawek, bo jedna ją zadowala na 5 minut, później już Księżna jest znudzona :D. Jak Zuzia je zupę (gotuję jej sama, zjada 4 łyżki stołowe, zabiera nam to ok. pół godziny), to babcia kładzie mamie, czyli mnie, kurczaczki na głowie (wykluły się niedawno), bo wtedy Zuzia ochoczo otwiera buzię i mama jej szybko pcha łżeczkę do środka :D. Inaczej nie zje, bździągwa mała. I dzisiaj taki śliczny, mały kurczaczek mnie osr*ł :O. No ale dziecko zupkę zjadło. Macie problem z obcinaniem paznokci swoim dzieciom? Moja córka nie cierpi tego, wierci się przy tym okropnie i koniecznie musi wtedy złapac wszystko, co jest w zasięgu ręki. Miłej nocki, bez pobudek
-
Surfinia - no właśnie, dla Ciebie ten widok powinien byc znajomy :) I dla Mamy Majki też. Mieszkam w Pszczynie, ale na samym końcu, jak się jedzie na Żory i Rybnik. Jak jest ładna pogoda, to tak właśnie widac Bielsko, czasem nawet do domów można ludziom pozaglądac ;). W samym Bielsku bywam często, bo mamy tam znajomych męża ze studiów, poza tym jeżdzimy do Sfery czasem na zakupy i do Sarniego Stoku. Mój mąż pracuje prawie że w Bielsku, tuż na granicy z Czechowicami. Bardzo mi się podoba w Twoim mieście. Kasiula - ja już dawno nie piorę w proszku dla dzieci, prałam tylko miesiąc, teraz używam Persil Sensitive, ale u nas nigdy nie było problemów ze skórą. No i już w większości nie prasuję ubranek :o, chyba jestem tu jedyna. Kurka blada, Wasze smyki już raczkują, a moja dopiero zaczyna siedziec. Wychodzi jej niezle, dopóki nie zachce dostac zabawkę spoza swojego zasięgu, wtedy bęc i traci równowagę. Ale nie jest zle. Dziewczyny, a jak jest u Waszych maluszków z kciukiem? Chowają go do środka? Moja córka często go chowie i wygląda to tak, jakby miała 4 paluszki. Boję się, że to pozostałosc po napięciu mięśniowym, nierehabilitowanym zresztą. Jak mieszkałyśmy u siebie, to lekarka dała nam skierowanie do szpitala na rehabilitację, ale termin był za miesiąc, a my za tydzień się przeprowadzałyśmy. A nasza obecna pediatra twierdzi, że żadnego napięcia nie ma i nie było, podobnie zresztą powiedzi lekarz u którego byłyśmy na usg główki. Już sama nie wiem. Ale u nas wstrętna pogoda, leje i wieje, do tego zaczyna grzmiec. Ponoc ma tak byc przez 2 tygodnie.
-
a ja na pocztę nie mogę wejśc od wczoraj
-
Mamo Majki - niby w poradnikach piszą, że zez do 4 miesiaca jest ok, ale powyżej 4 miesiąca nalezy iśc z dzieckiem do okulisty. Moja pediatra twierdzi, że mięsnie oka są niedojrzałe jeszcze i dlatego zezuje. ama nie wiem. Ja też miałam zeza jako dziecko, nosiłam pół roku okulary i potem było w porządku.
-
No właśnie, jak to jest z tą @ ? Od ok 2 tygodni mała nie chce piersi, ssała tylko trochę (kilka sekund dosłownie) wieczorem i w nocy, a od tygodnia nie pije już wcale. Coś tam jeszcze w piersiach jest, bo wyciskam jej trochę na łyżeczkę do witamin (pediatra powiedziała, że mam jej podawac w mleku, bo witaminy rozpuszczają się w tłuszczach), ale to już minimalna ilośc. Obeszło się bez tabletek, zgrubień, bolesnych piersi, ale martwi mnie to, że okresu jak nie było tak nie ma :(. Po jakim czasie od odstawienia dziecka przychodzi miesiączka? Pożalę się Wam jeszcze - moje dziecko nadal: 1) zezuje :( 2) trzyma kciuk schowany do środka i bada wszystko 4 paluszkami :( A jak jest u Was?
-
Kurczę, mi też poczta nie działa na wp
-
Kamila - . Wszystkiego najlepszego. Benka - dziękuję, jak nie znajdę takiej w Pszczynie, to dam Ci znac. A rano narzekam, że się nie wyspałam. Zuza śpi już 2 godziny, mogłam spac i ja. Nałogi...
-
Basiu, witaj z powrotem
-
Nie no, oczy Jaśka powalają na kolana. Śliiiiiczne! Benka, poluję na taką czapeczkę dla mojej córki :D
-
No właśnie - Offka, widziałam, czytałam ;). Ślicznie wyglądasz. Zastanawiam się, gdzie się podział Groszek, Esencja? Bo Szantę to widuję czasem na innych topikach ;)
-
Adda - bardzo mi przykro, że Twój maluszek musi się tak męczyc. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, moja córka uwielbia oglądac świat z rąk, zaś leżenie to najgorsza kara. Musicie jakoś to przetrzymac :(. A ja narzekam, że moja córka marudzi i nie chce spac o: Renika, ten smoczek Zuzy jest standardowy, z aventu, może buzię miała taką małą ;), a brunetką to ja byłam, ale kiedyś, prześlę Wam zdjęcia. Maja - gratulacje i niech się Wam wiedzie w nowym mieszkaniu. Ja na razie w chwilach zwątpienia mogę popatrzec na wykopane fundamenty ;). Należę do osób, które najchętniej zniknęły by w tłumie, żeby mnie tylko nie było widac - ubrania kupuję praktyczne i klasyczne, podobnie z wystrojem wnętrz, ma służyc długo (ech, te finanse). U kogos bardzo mi się podoba, ale sama nie miałabym odwagi, np do czerwonych płytek. Z niecierpliwością czekam na zdjęcia nowego mieszkanka. Agnes - mamy podobną sytuację z pacą, tyle że ja idę na wychowawczy, a potem dobrowolnie odchodzę z pracy, na pewno tam nie wrócę. Tak czy siak, zostaję bez pieniędzy i ez etatu. Na pewno znajdziesz pracę i to lepszą, teraz na rynku nie ma takiej złej sytuacji. Życzę Ci tego z całego serca. Mamcia - co do wychowywania dzieci, czytania książeczek, malowania itd, to popieram. Sama jeszcze nie czytam książczek córce, jedynie takie bajeczki liczące 5 kartek, 2 zdania na każdej stronie. Nie wiem, ile zuzia z tego rozumie, ale ma frajdę, więc po co jej tego pozbawiac. Moja teściowa zwykle mawia: \"nie ma nic goszego niż wychowywanie cudzych dzieci\" :), powiedz bratowej, że swoje dzieci wychowasz sama, tak jak będziesz uważała najlepiej. Mój mąż właśnie kupił sobie na Allegro wiertarkę, wkrętarkę i coś tam jeszcze, radochę ma taką jak dziecko z nowej zabawki. I zrozum tu mężczyzn. Wiertarka? Żeby to chodziaż skórzana torebka była, to bym zrozumniała ;). Oni jednak są z Marsa. Pewnie miałam coś jeszcze napisac, ale oczywiście nie pamiętam co.