Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

grudniowa mama 06

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez grudniowa mama 06

  1. Agnes78 - ja dopiero dziś po raz pierwszy spróbowałam tak zrobić, tzn zabrać pierś po 20-30 minutach i uśpiś małą lub czymś zająć, niestety u nas się nie sprawdziło, był taki ryk, że hej i NIC nie pomagało. To tylko teoria pani doktor, nie do zrealizowania przez moje dziecko :-(. O 18 zaczął się kolejny koszmar - znowu prężenie, wyrywanie brodawki, niesamowity, nie do opanowania szloch dziecka i ... mój. A mam się nie denerwować, bo stracę pokarm. Boże, ryczałam gorzej od niej, nie umaiłam jej uspokoić, a taty nie było. Lekarka powiedziała, że mam prawie cakiem płaskie bodawki (trzeba było je hartować w ciąży :-( ), a pokarmu prawdopodobnie mam wystarczająco, tylko wolniej leci. Nie wiem, co zrobić z tymi cholernymi brodawkami . To wszystko mnie przerasta, nie daję rady - mała wrzeszczy, a ja wysiadam psychicznie, normalnie czuję, że jeszcze chwila, jeszze jeden taki płacz mojego dziecka, jeszcze jeden widok tej zbolałej buźki i zwariuję. Nie potrafię karmić, nie daję rady :-(. Jestem załamana .
  2. Kasiu, moja córka urodziła się 8 grudnia z agą 2690, przy wyjściu miała 2480, a dziś 3 tygodnie po porodzie ma 3400 :-) - pani doktor powiedziała, że dzieci z niską masą urodzeniową więcej przybierają na wadze, bo nadrabiają braki :-)
  3. odciąganie laktatorem trochę pomaga, chyba przejrzę ten katalog aventu i może się skuszę na to coś, a kapturki mam chyba większe niS, bo kierowałam się rozmiarem biustu zamiast brodawki - trzeba było kupić S Aniu lubon - ja bardzo chcę karmić piersią, tylko że u mnie przez te 20 czy 30 minut karmienia córka nie ssie intensywnie :-(, nie słychać połykania, mała sobie ciamka mnie jak smoczka, podsyspia ciągle i nie reaguje na wybudzanie, szczypanie, głaskanie i dlatego wiem, że niewiele w tym czasie zjadła, bo po odstawieniu jest ryk i nie można jej niczym uspokoić, choć dzisiaj mężowi to się udało - nosił ją 20 minut i usnęła w wózku, więc chyba zacznę ją nosić na rękach :-(
  4. Agnes, jak czytam Twoją wypowiedź z poprzedniej strony, to przed oczyma mam swoje dziecko, mamy ten sam egzemplarz ;-) Dzisiaj chyba zaczyna mijać mi depresja na dobre, widok dziecka już nie budzi mojego strachu :-)
×