grudniowa mama 06
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez grudniowa mama 06
-
Piękna pogoda odeszła w siną dal. Mąż odebrał mi wczoraj wynik z posiewu - wyszły 2 bakterie :O - E-coli (już kiedyś miałam) i streptococcus agalactiae (paciorkowiec) :(. Pewnie dostanę antybiotyk. Czy któraś z Was miała kiedyś do czynienia z paciorkowcem? Brzoskwinko, jeśli chodzi o oglądanie TV, to moja córka ogląda bardzo rzadko, dlatego że ja prawie w ogóle nie włączam pudła. Rano włączam sobie dzień dobry TVN, ale ją to mało interesuje, jedynie na reklamach staje jak zahipnotyzowana. Jak nie chce jeśc, to włączam jej niepedagogicznie reklamy i wtedy udaje mi się jej wcisnąc jedzenie :). Nie zauważyłam u niej zainteresowania TV, nawet bajkami. Nie orientujecie się może, czy przy wyciętym woreczku żółciowym dieta obowiązuje do końca życia? Bo mój tata miał w zeszłym tygoniu usunięty i upiera się, że po miesiącu może jeśc wszystko to, co jadł do tej pory.
-
Brzoskwinko, na tym zdjęciu jest moje osiedle, nazywa się Gaj, nie bez powodu :), to tylko maleńka cząstka mojego rodzinnego miasta ale za to najpiękniejsza, bo samo miasto ładne nie jest, Pszczyna jako miasto ze swoim małym rynkiem, pięknym parkiem i uliczkami jest dużo ładniejsza i urokliwsza. Pustki tu dziś :(. Ciekawa jestem, jak teraz wyglądają dziewczynki Mamytwins :). Szczerze podziwiam rodziców bliźniąt i większej ilości dzieci na raz ;)
-
Właśnie wróciłam z MOJEJ dziury, prześlę Wam zdjęcia tej dziury z lotu ptaka, tam jest naprawdę ładnie, mnie najbardziej podoba się cudny las dookoła :)
-
Witam niedzielnie Ja dziś też jadę do rodziców, co MOJEJ dziury :). Widzę Polaków nocne rozmowy :D. Brzoskwinko, nie mam bliźniąt, ale rozumiem Cię, bo mam próbkę tego, co Ty masz cały czas. Ja codziennie mam stycznośc z dwójką dzieci na raz, to jest czasem pół godziny, a czasem 2-3, kiedy jestem z nimi sama. Mikołaj co prawda jest starszy od Zuzi o 3 miesiące, ale ubranie ich oboje na spaer, to faktycznie nie lada wyzwanie. A spacer wygląda jak u Ciebie, biorę ich do takiego drabiniaka (bo w nim usiądą oboje, przydałby się wózek dla bliźniąt ;) ) i po chwili chcą już z niego wychodzic, Mikołaj zaczyna pchac Zuzię, dołącza Zuzia, oboje chcą pchac drabiniak, Mikołaj odpycha Zuzię, ta się wywraca, płacze i tak w kółko. I oboje chcą te same zabawki na raz. Ostatnio przyszła szwagierka z Mikołajem, a Zuzia bawiła się swoim wózeczkiem dla lal. Mikołaj oczywiście z marszu wyrwał jej ten wózek, szwagierka zareagowała, odebrała mu, więc wpadł w szał i zaczął Zuzę szarpac. Nie dało się go uspokoic, musiał isc na dół do siebie i tyle było ich wspólnej zabawy. Cieszę się jedynie z tego, że moje dziecko mimo iż różki często pokazuje, to nie zaczepia Mikołaja, nie bije go, nie popycha. A co do spania, to mnie Zuzia wcale nie chce spac w dzień. nie wiem, jak mąż to zrobił, że jemu usnęła wczoraj. Zmykam, bo za dużo tu mnie
-
zrzędzę jak stara baba :O
-
Brzoskwinko, mi się ten stan zapalny zaczął tydzień przed Wielkanocą, dostałam leki - 3 globulki i maśc (pimafucort lub Pimafucin, już nie pamiętam), po tygodniu poszłam do kontroli, poprzedni gin=przystojniak powiedział, że jest ok, stan zapalny minął i zrobił mi cytologię. Faktycznie, objawy ustały, nie czułam żadnych dolegliwości, a w zeszłym tygodniu przysłał mi maila, że cytologia do poprawki ze względu na stan zapalny :O. Teraz jak coś wyhodują, to dostanę doustny antybiotyk. Co do mieszkania w dziurze, to ma to swoje uroki :). Duże miasta mnie przytłaczają. Mnie się Pszczyna ogromnie podoba (to małe miasteczko, ma ok 37 tys mieszkańców), ale co z tego, jak ja mieszkam na takim uboczu, że zadupie to mało powiedziane. Wszędzie mam daleko, do tego zlikwidowali komunikację miejską, nie mam prawa jazdy, no i ta dziura wychodzi mi już bokami. Moje rodzinne miasto (też ok 37 tys mieszkańców) jest dużo brzydsze od Pszczyny, ale moje osiedle jest przepiękne, położone w środku lasu, pod nosem (50 metrów od domu) miałam szkołę, przedszkole, ośrodek zdrowia, pocztę, sklepy. Tu nie ma NIC. Dziura pełną gębą :O. No i podrózy dalekich nie będzie, bo kredyt na całe życie i jak na razie jedna pensja, ale coś za coś. Będziemy się kształcic na mapie ;) Mój mąż się dzisiaj zjamował Zuzią, usnęła mu w południe bez problemu i spała aż 2 godziny. Ja jestem do niczego, ze mnie taka matka, jak z koziej dupy rajzentasze :O. Jolu, jak miło Cię widziec i to w takiej ilości :). Masz grzecznego synka, moja córka bardzo często odstawia histerię, niezależnie od miejsca lubi bliskie spotkania z ziemią i chętnie się na nią rzuca, jak jej coś nie odpowiada.
-
Brzoskwinko, ja Ci niestety nie pomogę :(. Pisałam Wam kiedyś, że ja raczej nie mam problemów z przyrostem wagi. Nieaktualne :D. Przytyłam przez ostatni miesiąc 3 kg, ale co się dziwic, jak co rusz delektuję się mało zdrowymi chipsami :O. Nie mam się teraz w co ubrac , a za miesiąc jadę na komunię chrześnicy :( Poszłam poraz kolejny do ginekologa, żeby dokończyc tę nieszczęsną cytologię. Sąsiadka poleciła mi swojego lekarza - jest podobno skuteczny i niedrogi. Za wizytę zapłaciłam 50 zł i miałam w tym usg macicy, usg piersi plus ich badanie, no i klasyczne badanie, miała byc jeszcze cytologia, ale ze względu na podejrzenie stanu zapalnego gin pobrał mi tylko wymaz do posiewu. Jak coś wyhodują w laboratorium, to mi zrobi antybiogram, da antybiotyk i dopiero po tym zrobi cytologię. Mam nadzieję, że tym razem ją zrobię i że będzie w porządku. Przy okazji usłyszałam, że jajniki mają policystyczną budowę. Pierwsze słyszę, jak do tej pory żaden lekarz mi o tym nie wspominał :O
-
-
tuż tuż
-
Próbuj Aldonko, należy Ci się :)
-
Wanka, gatulacje , zasłużone! Dzieci na poczcie wszystkie bez wyjątku urocze i śliczne, większości z Was zazdroszczę pięknych włosków u pociech :), my wciąż czekamy ;)
-
Fikusku, witaj w naszym gronie , miło Cię poznac. Z Twojego opisu wnioskuję, że masz córkę, tak jak ja :). Pocieszę Cię, że moja córka też nie jest śpiochem, ostatnio śpi 10 godzin na dobę, moim zdaniem to trochę mało jak na 16 miesięczne dziecko :(. Zasypia przeważnie o 21:00 i śpi (z licznymi niestety pobudkami) do 6:00, a co do drzemek w ciągu dnia, to musze ją zmuszac i jest coraz gorzej, od 3 dni nie spała ani razu w dzień , więc nie mam w ogóle chwili dla siebie. Boję się, że jej tak zostanie i że to koniec drzemek w ciągu dnia (wcześniej spała raz ok 30-60 minut, więc też mało, ale zawsze to coś). Miłego dnia, u nas też szaro, buro i pomuro, do tego pada :(.
-
Jako najbardziej winna, wypowiem się na temat czytania kafe w pracy. Uważam, że stanowisko Brzoskwinki jest bezspornie uczciwsze (i zrozumiałe ze względu na fakt, że mąż prowadzi własną firmę - Monika parzy na to z punktu widzenia pracodawcy), ale mam takie zdanie jak Mallinka: jeśli mam do wykonania pracę, to pracuję, jeśli chwilowo nie mam co robic, to wolę poczytac kafe niż plotkowac z koleżanką zza biurka ;)
-
Kasiu, potwierdzam to, co wyczytałaś w necie. Moje wymrażanie było jednorazowe i nie usunęło nadżerki w całości, nadal coś tam mam :(. Wypalanie mój poprzedni ginekolog zdecydowanie odradzał jako przestarzałą metodę, a co do laseru - miała go moja koleżanka 5 lat temu, zapłaciła majątek, bo wtedy to było 500 zł, ale jest do dziś bardzo zadowolona, nic jej nie dokucza, a po nadżerce nie ma śladu. Też się na to skuszę, jak znajdę odpowiedniego lekarza, bo jak na razie znowu jestem na etapie poszukiwań :O
-
Surfinia - myślę, że 300 zł to standard. Ja miałam wymrażaną nadżerkę w zeszłym roku w Walentynki, zapłaciłam 350 zł, tyle samo też zapłaciła sąsiadka teściowej, ale może znajdziesz gdziesz taniej, o refundowaniu tego niestety nie słyszałam. Robiłam to w Gliwicach u ginekologa, który prowadził moją ciążę. Miesiąc po tym byłam na kontroli, nie goiło mi się, zrobiła mi się ziarnina i teraz jak ostatnio byłam na tej nieszczęsnej cytologii, to lekarz powiedział, że mam dalej niewielką nadżerkę i że należy ją zostawic w spokoju. Przedstawił mi rzekomo najnowsze stanowisko lekarzy, że jeśłi nadżerka nie powoduje plamień między miesiączkami i częstych stanów zapalnych (przynajmniej raz w miesiącu), to należy jej dac spokój. Ale jakoś mnie to nie przekonuje i dla mnie nadżerka jest dyskomfortem, boję się, że może powodowac raka szyjki macicy. Tutaj z ginekologiem na kasę chorych jest dziwna sprawa - bo na wizytę trzeba czekac aż 2 tygodnie, a jak ktoś miałby stan zapalny, to co - ma się męczyc? W moim mieście kobiety są przyjmowane od ręki i bez problemu, zawsze jak chciałam receptę tylko, to szłam na kasę chorych.
-
Dopiero co wróciłam od rodziców i jutro zaś do nich jadę. Mój tata jest w szpitalu, jutro będzie miał operację (albo zabieg, sama nie wiem) - ma kamień na woreczku. Już w niedzielę dokuczały mu bóle brzucha, ale nie chciał iśc do lekarza, zabrało go dziś pogotowie z pracy, jak stracił przytomnośc :(. Nie jest mi dane chyba zrobic cytologii. W grudniu byłam w NZOZie korzystając z bezpłatnego zaproszenia, ale położna wtedy nie dotarła i wróciłam do domu z niczym. Teraz jak już wreszcie się wybrałam prywatnie do lekarza, to najpierw się okazało, że mam stan zapalny, więc trzeba było się wyleczyc (wizyta 80 zł + leki 65 zł), potem po 2 tygodniach poszłam w wielką sobotę na cytologię (lekarz stanu zapalnego już nie stwierdził), pobrał materiał do badania i skasował 100 zł, a dziś dostałam od niego maila, że cytologia jest do powtórki ze względu na stan zapalny. No i powtórka z rozrywki - zaś wizyta plus leki, potem kontrola i ponowna cytologia . Wychodzi, że za zrobienie cytologii zapłacę ok 500 zł. Coś mi się wydaje, że to zwykłe naciąganie. Nie pozostaje mi nic innego, jak szukac innego lekarza, bo do przystojniaka już nie pójdę :(. To tyle z informacji, co u mnie. A i dziecko mi się zupełnie zepsuło -nie dośc, że po nocach grasuje, to jeszcze w dzień w ogóle nie chce spac :O
-
Jestem, choc nie wiem, czy mogę byc :O
-
mamcia, ode mnie
-
Zajrzyjcie na @.
-
za każdym razem jak odświeżę, kafe kończy się na innej stronie, przed chwilą wyświetlało mi, że mamy na koncie tylko jedną stronę :O
-
co się dzieje z kafe?
-
Termin GRUDZIEN 2008
grudniowa mama 06 odpisał seventy na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Pozdrowienia od grudniówek 2006 :). Wasz topik na pewno się zapełni szczęśliwymi, przyszłymi Mamami w kwietniu. Powodzenia. -
Dziękuję Wam z opóźnieniem za życzenia, wróciłam do domu dopiero w święta. Ostatnio nie piszę (ale podczytuję), bo mam kiepski nastrój - mąż poważnie chory, problemy z bratem (wyprowadził się po 2 miesiącach znajomości do kobiety, która na moje oko jest od niego starsza o jakieś 10-15 lat), babcia znad morza w szpitalu w stanie agonalnym :(, na koncie nie ma jeszcze kredytu, a robotnicy chcą pieniądze i ogólnie wszystko do dupy :( Widzę, że spotkanie dalej na topie. Mnie w zasadzie pasowałby każdy termin (oprócz 11 maja, bo z kolei moja chrześnica idzie do komunii, więc jadę z rodzinką nad morze), ale się nie wypowiadam na ten temat, bo mnie na pewno nie będzie na tym spotkaniu. Chciałam napisac Cesi, żeby się trzymała i żeby Tymuś szybko wracał do domu z pomyślną diagnozą, żeby ta cała bardzo przykra sytuacja stała się już wspomnieniem. Kamiśka, Tobie życzę wytrwałości w dążeniu do kompromisu między Tobą i Twoim mężem (może Wiola dałaby nam wszystkim na forum kilka lekcji, jak byc konsekwentną ;). Czytając Cię tu zawsze odnoszę ważenie, że jesteś wzorową mamą Wojtusia, którego kochasz nad życie, ale mam też wrażenie, że nigdy o sobie nie myślisz, Twoje potrzeby są na końcu, ulegasz mężowi i nie walczysz o swoje. Nie chcę Cię urazic i przepraszam, jeśli tak to odbierzesz. Anusia, przykra sytuacja w domu, mam nadzieję, że już się ze wszystkim uporaliście i że wizyta w szpitalu oprócz stresu da Wam również jakieś pokrzepienie i nadzieję na lepsze jutro. Dużo sił Wam życzę. Mamcia, u Ciebie też widzę, że niewesoło. Mój brat też wywinął rodzicom numer, ale to inny rodzaj problemów i inna bajka, można by długo pisac, ale wolę się nie denerwowac. Edytka pisze o uspołecznianiu synka :D. Moje dziecko jest aż za bardzo towarzyskie - gdy są w pobliżu dzieci, to mój diabłek przemienia się w aniołka, uwielbia dzieci i zwierzątka, wszystko by całowała i tuliła na zmianę z dawaniem kuksańców (dotyczy to zwłaszcza psa). Wyjątek stanowi Mikołaj, bo ostatnio nie mogą się dogadac - Mikołaj ma chyba alergię na Zuzię i ciągle ją o wszystko bije, wyrywa zabawki, popycha itp, a ta mała glizda nie umie się obronic, tylko płacze. Gosiu - ogromne gatulacje pociech w brzuszku. Pamiętam, że bardzo chciałaś choc jedną dziewczynkę. Dbaj o siebie i odpoczywaj, dobrze że Michałek jest grzeczny i daje mamusi chwile wytchnienia. Tak trzymaj. Aniupoznań, Laura ślicznie wygląda, jak zawsze pięknie wystrojona, zazdroszę kiteczek. Moja córka nie da sobie niczego zapiąc na głowce, natychmiast wszystko ściąga. Zuzia dziś wstała o 4:30 (to jej niechlubny rekord) i dopiero przed chwilą usnęła po wilu stoczonych ze mną bojach. Byłam nieugięta :). Pogoda za oknem na reszcie wiosenna, życie wraca do mojego serca, mam nadzieję, że to już definitywny koniec zimy. Widziałam karteczki na poczcie - jesteście wielkie . Podziwiam Was. O biżuterii nawet nie wspomnę, bo mam ogromne kompleksy z tytułu mojego beztalencia. Gdybyście się zdecydowały sprzedawac na Allegro, to pierwszą klientkę już macie. Pozdrawiam słonecznie z Pszczyny.
-
Kochane Mamy Z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych życzymy Wam i Waszym Rodzinom pełnych spokoju i radości Świątecznych Dni dużo zdrowia, radości, smacznego jajka, mokrego dyngusa i mnóstwo wiosennego słońca ;)
-
Widzę, że temat humorków naszych pociech. Moja córka to też taki Piotruś Wolański :). Co prawda nie uderza głową w nic, ale jak tylko coś jest nie po jej myśli, to rzuca się na ziemię i ryczy, ryczy, ryczy. Aż mury się trzęsą :D. Branie ją wtedy na ręce nic nie daje, bo strasznie się pręży i wygina, niedawno omało by mi wypadła w ten sposób z rąk albo ewentualnie złamała kręgosłup :O - takie miałam wrażenie, bo wygięła się chyba bardziej niż o 90 stopni. Już dawno przywykłam do tych zachowań i nie reaguję, bo to nic nie zmienia, przeczekuję napad histerii i odwracam jej uwagę na inne tory. Całe szczęście, że w miejscach publicznych jeszcze się tak nie zachowuje, ale pewnie kwestia czasu. Biżuteria Waszej roboty jest śliczna i niepowtarzalna. Wielki ukłon w Waszą stronę. Gdzie ja byłam, jak Bóg rozdawał talenty? :O Widzę, że akcja kartkowa nabrała rumieńców i ruszyła pełną parą.