Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

grudniowa mama 06

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez grudniowa mama 06

  1. Basiu, nie przekonam się do tej metody, j anie zawsze mam śluz owulacyjny, nie chcę ryzykowac, choc tak byłoby najprzyjemniej - bez gumek :O
  2. Jusiek - nie jest tak źle ze mną, to tylko pora roku i brak kąta, przejdzie. Basiu - naturalnym metodom nie wierzę, ja ma cykle od 24 do 52 dni :(, nigdy nie wiem, kiedy mam owulację i czy ją mam (miewam cykle bezowulacyjne), wolę nie ryzykowac. Po ślubie przez 2,5 roku w ogóle się nie zabezpieczaliśmy, bo chcieliśmy miec dziecko no i zeszło nam trochę, ale teraz na razie nie planujemy drugiego potomka i wolałabym, żeby tak zostało, po co mam potem na grzyby chodzic ;)
  3. Ale fajnie miec z rana takie zaległości, sama przyjemnośc. Gosiu, witaj, zaglądaj częściej. Mamcia - chciałabym miec choc połowę Twojej ochoty na sex ;). Ja z tych co mają permanentny ból głowy :P. A teraz dodatkowo po porodzie jesteśmy w nietypowej sytuacji - musimy myślec o zabezpieczeniu, wcześniej ten problem nas nie dotyczył, nie licząc okresu przed ślubem. Tabletek nie chcę, bo po nich moja znikoma ochota na seks staje się całkowicie znikoma, a prezerwatyw nie cierpię (a teraz ich żywamy :( ), zastanawiam się nad plastrem, ale to też hormony :O. Mnie tam nawet klejnoty nie przekonują i nie zachęcają, biedny mój mąż, bo ma odmienny temperament :O Ada - Twoje podejście do życia jest dla mnie godne do naśladowania. Szacunek. Marlenko - fakt, trochę żal zostawiac stare śmieci, ale będziecie RAZEM, rodzina jest najważniejsza. masz jescze spoo czasu na podszkolenie się w angielskim, ale myślę, że jak już będziesz mieszkac za granicą, to samo Ci przyjzie i z musu się nauczysz. Ja od 2 miesięcy codziennie się zmuszam do nauki angielskiego - przerobiłam już wszystkie zeszyty ze studiów i szkoły średniej, zostały mi zeszyty ze szkoły językowej, do której chodziłam 2 lata temu i powtórzenie gramatyki. Przyznam, że mi się potwornie nie chce, ale jak chcę znaleźc pracę, to bez tego będzie trudno. Kupiłam wczoraj pieluszki Dada, fajne są, dobrze chłoną, tylko że są większe od pampersów (kupiłam od 7-18). A co do ceny to faktycznie ksoztują tylko 29 zł za 54 sztuki (choc nie wiem czy się nie mylę, ale za 72 szt pampersów płaciłam ostatnio 39 zł w Kauflandzie; a może to było 49 zł ???). W każdym bądź razie jakości Dady nie można nic zarzucic. Dziś piątek, do tego kolejny odcinek Zagubionych Zuza wstała o 6 rano :O i teraz buszuje w zdjęciach. Milego dnia
  4. Cześc Dziewczynki Chyba się skuszę dla wypróbowania na te pieluszki z Biedronki, co mi szkodzi. Ostatnio ciągle chodzę wkurzona, bez kija nie podchodź :O. Dołek, a do tego Mikołaj notorycznie budzi Zuzię. Dziś obudził ją o 7 rano i w południe podczas drzemki - pospała 30 minut i zerwała się na równe nogi, jak Mikołaj zaczął walic garnkami o podłogę :O. Jestem zła na teściową, że jak Zuza śpi, to na tę godzinkę nie idzie z Mikołajem na dół do jego pokoju. Ja prawie w ogóle nie chodzę na dół (ze względu na szwagierkę), a już na pewno tam nie idę z Zuzią, jak wiem, że Mikołaj śpi, natomiast on budzi ją non stop - szwagierce i szwagrowi nie przeszkadza, że Zuzia śpi, przychodzą tu z Mikołajem i niech się dziecko bawi, a co :(. Zresztą, jak Mikołaj jej nie obudzi, to szwagrowi - kręcą się tam i z powrotem po całym domu trzaskając drzwiami. Zwracanie uwagi nie pomaga :(. No to się wyżaliłam. Teraz się \"pochwalę\" dla równowagi :P Zuzia od jakiegoś tygodnia namiętnie kopie w nosie :O, beka po swojemu prawie jak stary chłop (szkoła szwagrów) i strasznie ją to bawi. Mnie już trochę mniej. Uwielbia \"sprzątac\" i jak tylko widzi zmiotkę, to nie przepuści, no i kocha oglądac zdjęcia - stoi przy meblach i drze się \"dada\". Mówi tylko albo aż: mama, tata, baba, dziadzia, mamam (na jedzenie) i papa, a ze zwierząt to naśladuje konika (uwielbia oglądac w TV reklamy, zwłaszcza goplany z końmi, krowę (wg niej to \"mee\")) i ptaszki. Ciągle grzebie mi w portfelu, a ja widzę oczami wyobraźni Arletkę), wysypuje drobne i wkłada z powrotem, chce nosic swój pierścionek, ale spinek nienawidzi. Spokojnej nocki
  5. tak to jest, jak się pisze i trzyma dziecko z dala od guziczka reset ;), same byki
  6. My smoka nadal używamy, ale tylko w nocy, w dzień Zuzia go nie chce nawet na spacerze. a co do pieluch, o które pytała Basia, to ja używam pampersów do początku, nie natrafiłam na wersję zapachową i jestem z nich zadowolona
  7. Basia - jak Rafał nie ma co robic, to go do garów zaprzągnij :D
  8. No a dla sąsiadów to jo jest gorolica, a moje dziecko to basztard albo krojcok :O
  9. Moja córcia w sklepie jest idealna, normalnie aniolek, uwielbia chodzic do sklepu, za to u lekarza w gabinecie - grrr :(. Miałam dziś dzień dziecka - Zuzia jak nigdy spała mi 2 godziny, zawsze śpi godzinkę, maks 1 godz 15 minut. Teraz bawi się swoimi pałeczkami do uszu (wkłada do pudełka i wyrzuca) i mam chwilę na klikanie. W domu moich teściów mówi się wyłącznie gwarą. Jo tak nie umia jak oni godac, bo sie wstydza łobcego akcyntu, ale jak tu dłużej posiedza, to może przybadam :D
  10. Mamcia - dla mnie też, cudowny okres, ech rozmarzyłam się, ale mnie powstrzymuje strach przed tym, co jest PO porodzie (hormony, depresja itp); kwestia finansowa też jest nie bez znaczenia, chciałabym znaleźc tu nową pracę i dopiero potem coś pomyślec o kolejnym dziecku, a poza tym na razie nie mamy gdzie mieszkac ;)
  11. Adusiu - gratulacje i głowa do góry, będzie dobrze - więcej obowiązków, ale i więcej radości i miłości Marlenko - historia mrożąca krew w żyłach :O. Moja córka ostatnio w sypialni teściów skoczyła na główkę do pudła z rurami od odkurzacza :(. Solidnie się poobdzierała, obie najadłyśmy się strachu. A co do łóżeczka, to też się wychyla, tyle że rzadko w nim przebywa, od jakiś 3 tygodni śpi z nami całe noce :(, w łóżeczku maksymalnie jest przez godzinę, płacz i brac mnie do siebie :O. Teraz wychodzi kolejna dwójka i noce są takie sobie, tyle że jest pod ręką i szybko można ją uspokoic i utulic. Agu - jeszcze tylko kilka dni i będziemy świętowac na kafe szampanem narodziny kolejnego maluszka :D. Wypoczywaj, kiedy tylko masz możliwośc i zbieraj siły. A ja mam od jakiegoś czasu mega dołka. Zawsze zimą mam stany depresyjne, ale w tym roku jakoś mnie to omija, tyle że doła załapałam. Rutyna, monotonia i uwięzienie w 4 ścianach :O Miłego dnia, Dziewczynki P.S. Filipka - jestem pełna podziwu dla Twojej walki z niewidzialnymi jak dla mnie kilogramami. Brawo!
  12. Cześc Dziewczynki Benka - moja bacia jest zupełnym przeciwieństwem Twojej. To przykro, że tak Was pomija, własnego syna i wnuki, o synowej pewnie nie wspomijając. Może jeszcze kiedyś zrozumie. Basiu - mnie też bardzo się podoba to zdjęcie na naszej klasie, na którym jest \"pełno\" Majulki. Śliczne. Kiteczki Kaśka od Iw są bombowe. Też bym chętnie takie zrobiła Zuzi, ale nie ma na czym gumki zawiązac :O. A co do twórczości, to już pisałam - jestem pod ogromnym wrażeniem, macie dziewczyny (Iw, Marlenka) talent. Brzoskwinko, współczuję tego szpitala, u Ciebie razy dwa. Mnie wystarczy jedna chora Zuza i mam dośc :O Wiolu - masz kochanego męża, super niespodzianka walentynkowa. Już kiedyś to miałam napisac i ciągle zapominam - jak czytam Twoje posty, to \"widzę\" bardzo szczerą, wierzącą w ludzi i chętną do pomocy dziewczynę. A co do Walentynek, to ja jakoś szczególnie ich nie obchodzę, chyba nie jestem do nich przyzwyczajona. Dostałyśmy z Zuzią od męża po książce (ja Chmielewskiej, Zuzia o kotku :) ) i po kartczce z wierszykiem autorstwa mojego męża ;). Od nas tatuś nie dostał niestety nic, bo nie mam jak się stąd wydostac, żeby kupic cokolwiek poza spożywczymi zakupami, które mam na miejcu. Spokojnej reszty weekendu, nabierajcie sił przed nowym tygodniem pracy. Pozdrawiam Was serdecznie.
  13. Agu - rzeczywiście bardzo dużo jak na jedną osobę i do tego tuż przed rozwiązaniem. Podziwiam Cię ogromnie! Miłego dnia kobietki. Mam nadzieję, że jak zawita do nas wiosna, to choroby przestaną nękac nasze dzieci, a zatem byle do wiosny. Pozdrawiam Was serdecznie
  14. Wiolu - STRASZNIE mi przykro, dla Macka . Weszłam na Jego profil na Twojej liście znajomych, obejrzałam zdjęcia i przeczytałam wpisy Jego przyjaciół. Popłakałam się, choc Go nie znam. Straszna tragedia :(
  15. Marlenko witaj Anusia, najgorsze już za Wami, jeszcze trochę i będziesz mogła przytulic swego Skarba. Ucałuj Go mocno od wszystkich grudniówek
  16. Aniu - Mam wielką nadzieję, że wszystko będzie dobrze, czego Wam z całego serca życzymy i trzymamy mocno kciuki za pomyślnośc operacji i dalsze, zdrowsze życie Wojtusia.
  17. Olu, ja czytałam post jakiejś dziewczyny na innym forum, która pisała że je dziecko tak robi (jej dziecko uderzało główką w szczebelki łóżeczka i w podłogę). Wiele osób jej odpisało, że niektóre dzieci właśnie w ten sposób się uspokajają.
  18. Aguniu kochana, ogromnie mi przykro, że Wojtusia dotknęła tak poważna choroba :(. Coś nasze Wojtusie nie mają szczęścia do zdrowia :(. Monika ma rację, że chyba łatwiej borykac się z jakimś problemem, jak się go pozna. Mam nadzieję, że z czasem będzie lepiej i że wiedza o tej chorobie pomoże Wam ustrzec się dodatkowych i niepotrzebnych komplikacji. Wyobrażam sobie, jak bardzo się martwicie i jak Ci jest ciężko jako matce. Nie wiem, co mogłabym dla Was zrobic prócz kilku słów otuchy, ale jeśli mogłybyśmy Ci jakoś pomóc, to tak jak wspomniała Kamila - pisz nam o tym. Wielki uścisk dla obu Wojtusiów i ich Mam.
  19. http://www.allegro.pl/item301843901_chicco_ct04_wersja_zimowa_gwarancja_24m_wys_12h.html
  20. No tak, już wiem, czemu nie mogłam znaleźc Ani, wpisywałam nazwisko z "ń".
  21. wszystkim Jestem już w sieci od wczoraj, Tepsa nam odłączyła internet i telefon, mieli jakąś awarię i trochę się przeciągnęło. Zuza wróciła do zdrowia w niedzielę po 6 dniach niejedzenia i picia znikomych ilości, biegunek i wymiotów. Bałam się, że apetyt jej nie wróci, bo juz od jakiś 2 miesięcy nie chciała mi za bardzo jeśc, ale przeszła samą siebie i od wczoraj je praktycznie non stop :O. Ciągle woła \"mamam\" i się domaga, najgorzej jest w nocy, bo budzi się co chwilę i za każdym razem chciałaby mleko. Smoczek, woda i herbatka nie przechodzą, rzuca wszystkim na ziemię, jeśli to nie jest mleko. Efekt jest taki, że mamy koszmarne noce. Nadrobiła już ubytek wagi :). Została jej jeszcze mega marudnośc, dosłownie mały potworek ;) Mamcia - co do wózka to my mamy Chicco CT 04 i sobie chwalimy. Ma duże koła, spore okrycie na nóżki, jest stabilny, nie znosi go zbytnio jak większosc wózków. Mimo że ma dwie rączki, to prowadzi się go bardzo wygodnie. Waży jednak chyba sporo, bo 10 kg, ale spokojnie mieści się w bagażniku naszego małego bzyka. Wcześniej jeździłam chwilę pożyczoną spacerówką Conneco, chyba joker - lekka (ok 6 kg), ale miała małe kólka, które co chwilę mi się odblokowywały (były wyrobione), jednak jeździło się nim dośc wygodnie mimo wszystko. Aniu Lubon, szukałam Cię już wcześniej na naszej klasie i jakieś 3 dni temu, ale jak wpisywałam nazwisko, to wyskakiwało, że nic nie znaleziono, ale teraz poszukam Cię u dziewczyn. Szukałam też Wanki wpisując Aldona Rzeszów, ale za dużo wyników wyszukiwania do sprawdzenia i jakieś 4 miesiące temu wysłałam zaproszenie Offci, ale bez odpowiedzi. Mam jakiegoś wirusa chyba w komputerze, bo nie mogę uruchomic explorera, a jak już mi się uda, to co rusz zamyka mi strony wysyłając komunikaty :( Wiolu - wielki podziw dla Ciebie za konsekwencję i upór w dążeniu do celu. Tak trzymac :D. Chętnie bym od Ciebie trochę tej konsekwencji pożyczyła, bo na co dzień często mi jej brakuje.
  22. Wiolu, bardzo mi przykro. O tragedii dowiedziałam się dopiero wieczorem, cały dzień byłam w zasadzie wyłączona ze świata. Agu - mam nadzieję, że to jednak nie choroba, o której piszesz. Wyborażam sobie, jak musisz byc zmęczona tymi szpialnymi wizytami i co czujesz słysząc takie przypuszczenia lekarzy. Mi wystarczyły 4 dni choroby Zuzi, żeby odchodzic od zmysłów. A u nas noc była w miarę spokojna, bez wymiotów i Zuzia wypiła nad ranem (wreszcie! :) ) 90 ml mleka. Udało mi się uprosic pielęgniarkę, żeby nas wcisneła na rano do lekarki, bo nie mogłam wysiedziec z nerwów w domu, zwłaszcza że dzień Zuzia przywitała zaś biegunką zaraz po przebudzeniu. Dziś była tak słaba, że jak postawiłam ją na ziemię, to chodziła tak, jakby się wczoraj tego nauczyła :(. Lekarka powiedziała, że odwodniona nie jest, ale niewiele brakuje; jest zdecydowanie niedopojona, ma biały nalot na języku. Dostała krople przeciwwymiotne, Lakcid i herbatę z suszonych jagód na biegunki. Dobrze że kupiłam jeszcze smectę, bo tej herbaty nie chciała w ogóle, a smectę udało mi się jej wcisnąc - piła to przez pół dnia, ale w końcu wypiła. Po południu nie było już biegunki :). Zjadła dziś tylko 5 łyżeczek kisielu, ale po kąpieli wypiła trochę mleczka, więc jestem spokojniejsza, no i trochę więcej piła, choc zdecydowanie za mało, przez dzień wypiła ok 100 ml płynu. Mam wielką nadzieję, że wszystko wróci do normy, odzyska apetyt i siły. Zauważyłam, że w większości domów Grudniówek panują choroby :(.
  23. dziewczynki Mallinko, ja bezskutecznie próbuję Zuzię zainteresowac kubkiem niekapkiem lub butelką, żeby sama wzięła do rączki i wypiła. Rafał kupił jej nawet nowe kubki i kolorową butelkę, pokazuję jej, jakie ładne kotki są na butelce itd a ona ją traktuje jak powietrze albo reaguje od razu płaczem i nie chce nawet spojrzec :(. Już 3 dni prawie nic nie je i pije znikome ilości. Dziś przez cały dzień zjadła jednego małego sucharka na wodzie i 2 łyżeczki kiesielu. Jak zobaczyłam, że niesie z pokoju kubek niekapek i udaje, że z niego pije, to poczułam się, jakbym w totka trafiła. Szybko nalałam jej kompotu z jagód. Radosc trwała do wieczora, po kapieli cały kompot ukwiecił pościel, dywan i piżamę. Ja już nie wiem, co mam z nią robic . I do tego ta biegunka, dziś zrobiła kupę (zieloną wodę) aż 6 razy, pupcia podrażniona i widzę, że ją bardzo boli, jak kręci jej w jelitkach. Jutro idziemy do lekarza, aż boję się tej nocy. Dziewczynki, pocieszcie mnie i powiedzcie, że się nie odwodniła przez te 3 dni, bo ja umieram ze strachu. Widzę, że jest słaba i nie ma ochoty na zabawę, leży mi na ramieniu i tak żałośnie zawodzi, jest blada jak ściana, na ustach okropne zajady, które smaruję witaminą A, no i spadek wagi o 90 dag :( Ech, tylko nudzę, ale okropnie mi smutno i źle :(
  24. Agu i Ada przyjmijcie najserdeczniejsze życzenia wszelkiej pomyślności, spełnienia marzeń, szczęścia, miłości i wszystkiego, co dobre. Basiu, u nas też nie ma zawiadomień odnośnie szczepienia, ale po każdym szczepieniu pielęgniarka informuje mnie, ile będzie kosztowało następne szczepienie lub ile nie będzie kosztowało (teraz było za darmo) oraz kiedy mamy się zgłosic (mamy przyjśc w maju). Jak zbliża się termin, to dzwonię do przychodni i się umawiam - u nas szczepienia są w każdą środę i czwartek w określonych godzinach. Nie zaglądałam tu od niedzieli chyba, bo mamy w domu mały szpital. Większośc rodziny chora - albo przeziębieni albo mają biegunki, no a Zuzia na nieszczęście ma i jedno i drugie. Okropnie kaszle, smarki do pasa, a od wczoraj tragedia - po powrocie od lekarza zaczęły się wymioty i biegunka. Nie nadążam z praniem, a co najgorsze ona nie chce nic jesc (próbowałam dawac ryż, sycharka na wodzie, marchwiankę itp) ani pic i boję się, że się odwodni. Ciągle za nią latam z kubkiem, szklanką, literatką, kieliszkiem, butelką lub z czymkolwiek z czego zechciałaby się napic, ale nie chce nawet dziuba otworzyc, a jak już coś jej wleję, to za 5 minut rzyga . Dziś w nocy dwa razy zmienialiśmy pościel, tak wymiotowała, a ja musiałam o drugiej w nocy myc głowę :O. Od rana nie ma już wymiotów, ale biegunka jest nadal i wciąż nic nie je, pije znikome ilości :(. Mikołaj ma to samo :(. Strasznie przy tym marudna, ale w sumie to jej się nie dziwię. Do tego przebija jej się górna dwójka :O i nie chce porzyjmowac żadnych lekarstw. Pozdrawiam Was serdecznie i postaram się zajrzec jutro (jak teścia nie będzie :O, bo dalej zły na ten rachunek)
  25. Iwonko - bardzo mi przykro :(. Ja jestem ogromnie związana z moją babcią, bo mnie wychowała i obok męża jest moim najlepszym przyjacielem. Nie potrafię sobie tego wyobrazic :(((.
×