Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

sofijka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez sofijka

  1. Flowerska, wielkie dzieki za zdjecia Tomaszka:) jest przecudny:) jeszcze raz gratuluje Tobie i mezowi! wszystkiego dobrego dla calej rodzinki!! u mnie nadal cisza - 8 dni po terminie, ale juz nawet tego nie skomentuje... jutro przylatuje moja mama. moze ona mnie odczaruje.. cudownej niedzieli dla wszystkich!!
  2. Lighblue! gratulacje i usciski dla Ciebie i Coreczki!! rety, juz sie naprawde nasze grono zaweza, Ciezarowki! Evanika, ja tez wcinam za piecioro. juz nawet nie za dwoje.. chyba sie nie dotocze do tego szpitala, jak w koncu przyjdzie pora.. co do Twojego szpitala, to chyba nie powinnas sie martwic. z tego co pamietam zdecydowalas sie na zdroje, tak? o nim nie slyszalam zadnych zlych opinii. przeciwnie, same pochwaly. chociaz i nasz stargardzki ponoc poziom podniosl znacznie. u mnie nadal zero newsow. zjadlam kawalek tego ananasa, ale jakos mi nie smakuje. zreszta to pewnie kolejna bujda, wiec nie bede sie katowac. madziunka, przyznam, ze faktycznie zapomnialam, ze lezysz juz tak dlugo w szpitalu.. wybacz:) najwyrazniej Twoj Maluszek czeka na termin. co sie bedzie wyrywal bez kolejnosci! powodzenia!
  3. Doroteczka gratujule serdecznie!:) witamy Weroniczke na swiecie!! Flowerska doczekalas sie! i niespodzianka sie ujawnila:) chlopaczek:) jak fajowo:) wszystkiego najlepszego dla Was! a co u Lightblue? jeszcze chwila i sama zostane... Evanika dziekuje za te obiecane kciuki:) przydadza sie na pewno. chociaz nie wiem, czy bedziesz mogla je trzymac, bo zwazywszy na moje tempo, jeszcze mnie przegonisz, a rodzac nie dasz rady kciukow za sofijke trzymac:) Boze!!!!!! zaraz zwariuje... kupilam swiezego ananasa. zaraz go zjem i zadam rezultatow! jestem tydzien po terminie do jasnej ciasnej!!!!!!!!
  4. Margolcia!! Ty mnie nie strasz, bo ja mam juz teraz nogi jak zona shreka, a jesli po porodzie maja mi spuchnac bardziej, to juz chyba bede tylko meza buty nosic!!
  5. Aprilka - mam sie stawic we wtorek z torba i nastawieniem na wywolywanie lub cesarke.. wszystko bedzie zalezalo od stanu Maluszka. to bedzie jakies 10 dni po terminie. najbardziej boje sie tego, ze przez 2 dni wymecza mnie kroplowkami, ktore nie zawsze przynosza efekt, a pozniej i tak mnie potna. juz bym wolala wiedziec, co mnie konkretnie czeka. zwyczajnie jestem coraz bardziej zmeczona i sfrustrowana. spuchniete syrki, kostek nie widac od tygodni, poce sie jak mysz, bo goraca i cisnienie niskie. do tego krew mi leci z nosa kazdego dnia. a najbardziej dokucza mi lek o moje dziecko, bo jak juz nieraz Wam pisalam nie badaja mnie tu wcale. skad mam wiedziec, czy lozysko jest wystarczajaco wydajne, czy malenstwo ma wszystko, czego mu trzeba. kocham je juz tak mocno, ze trzese sie ze strachu o jego zdrowko. juz bym chciala odetchnac z ulga. a tak to siedze i licze ruchy i sie denerwuje. beznadziejny ten system irlandzki. pozostaje mi wierzyc w dobre intencje Pana Boga lub natury. a moj brzuch zamiast nizej zdaje sie byc wyzej kazdego dnia. ledwo dysze. oj jak ja juz zazdroszcze rozpakowanym mamom:) no i co z nasza angielska ekipa?...
  6. Margolcia i Koala!! gratulacje dla Was i duzo sily i zdrowka dla Was i Maluszkow (nie tak znow malych, w niektorych przypadkach:)) przyznam, ze zazdroszcze... ja 6 dni po terminie... buuu pozdrawiam wszystkie babki i czekam na wiesci od tych, co na polu walki!!!
  7. Boze, Flowerku!! wspolczuje Ci! juz myslalam, ze urodzisz! mam nadzieje, ze te przepowiadajace faktycznie cos przepowiedza!! Light, Doroteczko, Kohanna! trzymam kciuki! a u mnie nadal nic. 5-ty dzien po terminie.. mam juz dosyc.
  8. Kar, Kochana - wiem, ze brzmi to dziwnie. ufam, ze niczego przez to nie zaniedbaja i nie zrobia krzywdy mojemu Malenstwu... urodze w 42 tc, jesli nic wczesniej nie drgnie i boje sie o dziecko. coraz bardziej:( a coz to jest ten zespol popunkcyjny? rety, pierwsze slysze, Bidulko.. Doroteczko, trzymam bardzo mocno kciuki za Ciebie i za Light rowniez oczywiscie. bedzie dobrze! sciskam Was! Flowerska, widze, ze nadal sie kulasz.. ech Ty moja towarzyszko niedoli..:) Evanika! znam doskonale te stany rozdraznienia. wszystko zaczyna wkurzac, a najgorsze, ze nie kazdy facet umie przez to przejsc z klasa (tzn. zamknac sie, zagluszyc na te ostatnie chwile swoje ego i byc po prostu wsparciem. chocby troszke go to kosztowalo..). tak sobie mysle, ze gdyby nasi partnerzy mieli chodzic w ciazy zamiast nas, to chyba gatunek by wyginal... a ja znow nie spie i pewnie nie zasne za szybko. ale gadanie do siebie na forum chyba tez nie pomoze:) dobranoc babole:) jutro kolejny dzien swistaka. a moze swira? sama juz nie wiem...
  9. kapikapi tez mam takie podejscie. przynajmniej poki co. bade ostroznie wszystko wprowadzac, bo inaczej chyba faktycznie musialabym jechac na sucharkach. wiadomo, ze najwazniejsze dobro dziecka, ale gdyby tak zaczac stosowac sie do wszystkich tych gazetowych porad, to chyba nic innego by sie nie kwalifikowalo do spozycia. ja przynajmniej spotkalam sie juz z tyloma wersjami diet, ze glowa mala. boje sie tylko o moje karmienie, jesli bede miala cesarke. czy bede miala pokarm, czy to jakos nie skomplikuje sprawy. glupia jestem pewnie, ale do tej pory perspektywy cesarki jakos nie bralam pod uwage..
  10. melduje sie po wizycie. 10 dni po terminie, czyli w nastepny wtorek bede miala wywolywany porod. oczywiscie jesli nic sie samo nie ruszy do tej pory, a wg lekarza, ktory mnie przyjal, raczej nic nie wskazuje na rychle rozwiazanie. ocenil to oczywiscie z zewnatrz jedynie, bo wnetrze moje nadal nikogo nie interesuje. sredniowiecze jak dla mnie. jestem po terminie i nikt nawet nie sprawdza stanu szyjki. ale nie marudze, bo juz nie raz sie zalilam i przeciez niczego tym nie zmienie. dziecko jest nadal wysoko, wiec chyba to im wystarcza za diagnoze. oczywiscie mam liczyc ruchy i wsluchiwac sie w dzieciatko. a do tego mam sie rowniez nastawiac, ze w ten wtorek za tydzien orzekna cc, bo moze sie okazac, ze maluszek jest juz za slaby. super perspektywa. nie ma co. staram sie nie denerwowac, bo co zmienie. moja mama przyjezdza w niedziele i mialo to byc tydzien po porodzie (przynajmniej), zebysmy z m. mieli chwile dla siebie i maluszka. a tak mamula zalapie sie na porod i jeszcze mnie zobaczy z duuzym brzucholkiem na zywo:) flowerska a Ty co? mialam Cie tu nie zastac dzisiaj:) krec dupka, krec. moze chociaz u Ciebie cos drgnie! ja krecilam juz i robilam serie przysiadow... wszystko do dupy.. ale wiesz, ja tez sie boje, ze te ciuszki, co zapakowalam beda za male i nie wiem, co zrobic. zamienic na wieksze? chyba naszykuje tu m. jakas awaryjna paczuszke z wiekszymi.. jeszcze tydzien i faktycznie urodzimy jakies klocuszki. moja siostra sie smieje, ze urodze dziecko z zebami, a jesli to chlopiec to juz po mutacji:) smieszne...
  11. ja na przyklad jestem jedna z Twoich wiernych forumowych fanek, Ruda i szczerze mowiac mam jedynie podziw wobec tego, jak sobie radzisz.. wiec chyba nic nie robisz zle.. zwyczajnie mialas do tej pory pecha, ale tylko w tej damsko-meskiej kwestii, bo przeciez dzieciaczki, to samo szczescie.. a mowia, ze najciemniej to przed samym wschodem slonca.. moze pan Jozef z hameryki przejrzy na oczy i dostanie jakiegos niewidzialnego kopa od kogos, kto nad tym calym balaganem jednak czuwa..? a jesli nie, to chyba trzeba bedzie mu tylko podziekowac, ze nie zwodzil Was dluzej.. moja kolezanka z polonistyki zawsze mowila, ze co cie nie zabije, to cie wzmocni.. i chyba cos w tym jest. tylko nie wiem, czy Ciebie mozna jeszcze wzmocnic? tak czy siak wysylam wielkie przytulasy zza irlandzkiej granicy! a do Doroteczki, to Kochanie ja tez bym pewnie spanikowala, gdyby mi powiedzieli nagle o cc. 9 miesiecy to sporo, zeby sie nastawic na inna opcje i chyba trudno nagle przyjac ze spokojem, ze bedzie ciecie... ale dobrze ktoras z Was napisala, ze w sumie taka decyzje moglas uslyszec na porodowce. a tak to masz przynajmniej kilka dni na ochloniecie. bo widzisz, ja np. nie mam pojecia, czy wroce z szwem na brzuchu, czy gdzie indziej:) jesli wywolanie nic nie da, ide pod noz. ech.. trzymaj sie Dorotka. bedzie dobrze, bo final przy obu opcjach ten sam:) ide sie wreszcie szykowac do tego lekarza, bo sie spoznie. pa..
  12. dzieki anti:) to mile, ze napisalas:) pewnie tak wlasnie jest. Malenstwo przewartosciowuje caly dotychczasowy swiat i czyni wszystko piekniejszym. choc pewnie tez daje sie we znaki czasami:) oj moglby ten moj Szkrab dac sie we znaki matce juz od zewnatrz.. mnie tez Koala przestraszylas troszku.. mam nadzieje, ze nie jest regula, ze dzidzia rodzi sie z problemami tego typu. w tej mojej irlandii kazda komplikacja przeraza i nie ufam zbytnio lekarzom, wiec modle sie o zdrowe dzieciatko... a niestety tez juz przeterminowalam. widzisz Flowerska, u Ciebie chyba jakos konkretniej biora sie za wywolanie. bo z tego co polozna mowila w szkole rodzenia, tutaj indukuja jedynie zelem z prostaglandynami. tymi samymi, co sa w spermie (stad ten seksik wskazany). a jak wiadomo aplikowanie tychze nie zawsze jest efektywne.. niektore pary przeciez kombinuja i kombinuja i nic:) jak szyjka zasklepiona, to czasem nic jej nie ruszy procz masazu.. ktory zreszta jest chyba makabrycznie niefajna przygoda, ale przynajmniej jakis efekt daje. z tego co slyszalam.. a ja z tym zelem to sobie bede lezec w szpitalu do nastepnego kwietnia chyba:) ludze sie, ze moze maja w zanadrzu inne sposoby. jakas kroplowka czy cos. zobaczymy, co jutro powiedza. no, jak widzicie nie spie oczywiscie. z bezsennoscia jestem juz bardzo zakumplowana.. ciekawe, czy dzieciaczek przejmie po mnie tryb snu i nie-snu... oby nie! dobra koncze moje nocne wywody:) zycze Wam spiochy slodkich snow, a tym nierozpakowanym i niecierpliwym jakichs skurczy o 3 nad ranem lub kaluzy w lozku:) pa!
  13. faktycznie jakas glupote napisala dziewuszka... moze jej sie nudzi, a moze zazdrosci, ze nie udalo jej sie spotkac tak milych kolezanek na forum:) u mnie nadal cisza i po wczesniejszych atakach wscieklosci nastapil etap rezygnacji. ciekawe, jak dlugo potrwa i kiedy znow wpadne w szal i zaczne ryczec. jeny, jak ja bym juz chciala zbijac swoje kilogramy. tak mi ciezko z tym balastem z tylu i z przodu... zastanawiam sie, kiedy bede mogla ubrac cos nieciazowego.. pewnie jeszcze dlugo zagoszcza na mym tylku portki z guma.. nie cierpie ich:) a najlepsze, ze nawet one sa juz za ciasne.. ale nic to, byle bym juz urodzila.. utulila te moja Niespodzianke cieplutka... jutro dowiem sie, jakie sa plany co do moich dalszych losow. napisze Wam, jak wroce ze szpitala. a Flowerska to cos czuje chyba zaraz urodzi! najpozniej jutro:) zycze Ci tego Kochana, bo wiem, co czujesz, a przeciez juz dwa dni wiecej sie meczysz ode mnie..
  14. czesc Dziewczyny! po pierwsze bardzo przepraszam, ze tak dlugo sie nie odzywalam, ale znow zaleglam w szpitalu na kilka dni z powodu olbrzymiej opuchlizny. nie wiem, po jaka cholere mnie tam trzymali, bo ani mi nie pomogli, ani niczego nie zdiagnozowali. ot tak sobie posiedzialam w tym szpitalnym zaduchu bez zadnej konkretnej wiedzy na temat mojego stanu. oczywiscie zero badan. w piatek minal termin, u mnie zero reakcji, pomijajac ponad godzine trwajace skurcze - calkiem konkretne i regularne. no ale przeszlo.. i ciul. bardzo przepraszam Zuzanke!!! i dziekuje za smsa, ktorego przeczytalam dopiero wczoraj, bo w szpitalu mialam inna komorke. wykorzystuje darmowe doladowania, ktore na niej mam, dlatego tamtej nie bralam. a darmowe smsy sie przydaja, bo tak jak Light nic innego nie robie, tylko odpisuje na to samo pytanie od nowa. juz nie mam sily. strasznie wkurza mnie to ciagle dopytywanie. Flowerska - rozumiem, co czujesz... tez jestem strasznie rozwalona emocjonalnie. placze czytajac takie opowiesci, jak Paulkowa... placze widzac maluszki.. a przede wszystkim juz bardzo sie boje porodu. inaczej byloby, gdyby nadszedl z zaskoczenia, a tak... czekam i nasluchuje. i nie wiem czego sie spodziewac.. jutro ide na kontrole, czyt. zmierzyc cisnienie. dowiem sie przynajmniej, kiedy cos zaczna dzialac, jesli samo sie nie ruszy. podobnie, jak u Ciebie Flowerska, robia cos po jakichs 10 dniach. nie wiem, czy tyle wytrzymam... chociaz czy mam inne wyjscie...?
  15. Rudamaxi - i ja dolaczam wyrazy uznania. medal za sile i odwage. na pewno sobie poradzisz! zycze tego z calego serca:) ja tez wciaz rycze i sie boje. nie samego porodu w sensie bolu, choc w Polsce pewnie to by mnie przerazalo najbardziej, ale braku kompetencji tutejszych lekarzy. wczoraj trafilam na oddzial z olbrzymia opuchlizna. myslalam, ze skora popeka mi na nogach. jestem w domu, bo nikogo to nie obeszlo. nie chce tego opisywac, bo mnie trzesie na samo wspomnienie. powiem tylko, ze wyegzekwowalam pomiar cisnienia i mam dobre, wiec chyba nie ma zatrucia. pozostaje mi wierzyc, ze bedzie dobrze. nie chce tylko myslec, co by bylo, gdyby faktycznie pojawily sie komplikacje. np. przy porodzie lub po nim. najgorsze, ze jestem tu sama i musze liczyc tylko na siebie. maz jest przejety cala sytuacja, ale niezbyt pomocny w chwilach kryzysowych. gdybym mogla cofnac czas, nie zdecydowalabym sie na porod w irlandii. jestem przerazona, a musze sie wyciszyc i nabrac sil, bo do terminu zostalo 5 dni. wybaczcie takie smutasy w swieta, ale nie mialam komu sie wygadac. pozdrawiam Was cieplo.
  16. oczywiscie trzymamy kciuki! gratuluje nowym Mamusiom. juz sie normalnie gubie w tych porodowych akcjach. ide sprzatac chalupke. nie chce mi sie okrutnie. odkad zwatpilam w wywolawcze moce sprzatania, jakos odeszla mi chec na tego typu szalenstwa. chociaz kto wie, kto wie...co ta Wielkano przyniesie:) calusy!
  17. i przepraszam za te byki i literowki... wsty wstyd wstyd Zuzanko, witaj z powrotem! jeszcze raz gratuluje! ach, juz bym chciala miec te cyckowe problemy:)
  18. a ja uslyszalam wczoraj super krzepiacy tekst od cioci mojego Mezula. rozmawialam jego tata przez skype\'a i ciocia podeszla zlozyc zyczenia... no i mowi, ze to chyba bedzie chlopak (wszystcy tak wroza), a chlopakow to sie najczesciej troche po terminie rodzi (nie wiem, skad ma te wiedze) i no i zebym przez to wszystko nie urodzila uduszonego dziecka, bo zdarza sie, ze dzieci przenoszone umieraja.. zatkalo mnie tak mocno, ze zdolalam odpowiedziec jedynie cos na ksztalt \"acha...\". przepraszam, ze Wam pisze o takich rzeczach (zwlaszcza te dziewczyny, ktore jeszcze nie urodzily!), ale musialam sie wyzalic. jakos wciaz mi kolacza w glowie te slowa. niezle ma wyczucie cioteczka, nie ma co. takie pocieszenie na tydzien przed terminem. a tak z innej beczki, tej bardziej optymistycznej: chcialam Wam wszystkim Kochane, a takze Waszym malym rodzinkom zyczyc pieknych swiat, pelnych nadziei i ciepla bijacego z brzuszkw lub juz z lozeczek:) aby Wasze male wielkanocne pisklaczki wykluly sie szybciutko, a te, ktore juz na swiecie, by rosly zdrowo na pocieche:) duzo sil i optymizmu do walki z przeciwnosciami oraz kilogramami:) duzo duzo milosci! niech Zmartwychwstaly Chrystus obdarzy Was wszelkim dobrem. i dziekuje Wam za to, ze jestescie:)
  19. Paulka, nie placz:) kiedys w koncu urodzimy... ja tez sie nakrecilam bez sensu, ze urodze wczesniej, a przeciez nikt mi tego nie obiecywal.. termin na 13-ego i trzeba czekac.. ja probuje sie wyciszyc i przestac czekac na jakies objawy, bo inaczej zwariuje. przeciez jak naprawde sie zacznie , to chyba tego nie przegapie u licha ciezkiego... troche sie tylko boje, ze beda mi wywolywac porod, jesli sam sie nie zacznie. no ale to tez chyba jest do przezycia. ciezko mi, sapie jak maly parowoz i wygladam srednio ponetnie..., ale tak juz chyba musi byc... wiec Paulka trzymaj sie. jakos sie doczlapiemy do tych naszych terminow.. a! i prosze, nie wykreslajcie mnie z tabelki. wiem, ze nie udzielam sie az tak czesto, jak inne z Was, ale to chyba dlatego, ze malo sie u mnie dzieje ostatnio i nie mam, o czym opowiadac... jak to pisze czesto Flowerska - caly czas mam dzien swistaka...
  20. Zuzanko!! - moje wielgachne gratulacje!! alez Ci zazdroszcze:) zycze duzo sily zdrowka i sily dla Ciebie i Waszego Wielkanocnego Pisklaczka:) tak mi sie marzylo dzieciatko na swieta, ale coz.. widac trzeba poczekac cierpliwie... nic sie nie dzieje procz tego, ze brzuch mam prawie caly czas twardy jak kamien. niby troszke opadl, ale wydaje mi sie, ze wciaz jest jeszcze troche za wysoko. do tego moje Szczescie uprawia tam takie harce, ze nie wydaje mi sie, co by mial ochote wygramolic sie na dniach:) co jak co, ale pokory to mnie ta ciaza nauczy na pewno... dobraj nocy zycze wszystkim Mamusiom i Ciezarowkom!
  21. mnie tam nic nie chlupie chyba, wiec Ci nie pomoge, ale to musi byc zabawne:) wlasnie, Doroteczka - dziekuje za zdjecia. slicznie wygladasz. tak pogodnie i szczuplutko:) ja to taka Doroteczka x2:)
  22. oj, widze, ze znowu ruch w interesie:) Rudzielcu nasz, trzymaj sie!! Zuzanka, podejrzewam, ze burza emocji wszelkiej masci Cie dopadla.. ja to juz bym pewnie eksplodowala.. juz teraz zycze powodzenia i obiecuje trzymac kciuki! co do niespodzianki, to jeszcze ja zostalam z wielkim znakiem zapytania. nie znam plci Maluszka, choc wszyscy wroza chlopca.. sama nie mam juz zadnych przeczuc, a wczesniej co tydzien inne:) czy ktos wie, co sie dzieje z nasza Evanika? chyba nie urodzila jeszcze, co? moze ma problemy z netem w swojej nowej posiadlosci:)...?
  23. podpatrzylam na innym forum:) i skopiowalam.. mam nadzieje, ze nikt glowy mi nie urwie... W brzuchu ciężarnej kobiety były bliźniaki. Pierwszy zapytał się drugiego: - Wierzysz w życie po porodzie? - Jasne. Coś musi tam być. Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to co będzie potem. - Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by miało wyglądać? - No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać, a jeść buzią... - No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział żeby jeść ustami! Przecież żywi nas pępowina. - No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę a ona się będzie o nas troszczyła. - Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według Ciebie w ogóle jest? - No przecież jest wszędzie wokół nas... Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było. - Nie wierzę! Żadnej mamy jeszcze nie widziałem, czyli jej nie ma... - No jak to? Przecież jak jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak śpiewa, albo poczuć jak głaszcze nasz świat. Wiesz, ja myślę, że prawdziwe życie zaczyna się później...
  24. hej hej! moje szczere wielgachne gratulacje dla nowej Mamusi!! Zuzia - dziekuje za smska! ostatnio jestem jakas taka do dupy, ze nawet nie mam sily nic napisac. chyba juz mi sie dluzy. ale widze, ze sie ruszylo u nas cosik i to dodaje mi otuchy, ze i na mnie przyjdzie pora:) Moj Krasnoludek jest juz chyba tez znudzony ta monotonia maminego brzucha. przeciaga sie jak jakis wielki slimak sprawiajac mi tym, nie powiem, troszke bolu czasami... ale wybaczam mu/jej, bo bardzo ja/go kocham. hm... jakos tak namacalnie dotarlo to do mnie ostatnio.. mam takie nagle zalewy czulosci wobec tej malutkiej istotki, ze najchetniej przytulilabym wlasny brzuch:) chociaz tak naprawde to go troszke juz \"znielubilam\":) ciezko mi i wygladam kiepsko... ale co tam, juz nie dlugo! boje sie tylko, ze trafie do szpitala w swieta. chociaz termin dopiero na 13-ego... zobaczymy. najwazniejsze, zeby wszystko poszlo dobrze.. jeszcze raz Zuzanka dziekuje za smsa. milo mi sie zrobilo,ze ktos o mnie opamieta. obiecuje byc bardziej aktywna na naszym forum. a zapomnialabym... tez caly czas ogladam dzieciatka na blogu:) sa przecudne! Igula taka silaczka, glowke dzwiga! wszystkie sa wspaniale! gratulacje dla Mamus ponownie!
×