Witajcie samotniki. Ostatnio zaglądałam na ten topik kilka razy, prawie sie nie odzywałam, bo jakoś niespecjalnie wiedziałam co mam pisać. Rzuciłam parę razy jakieś krótkie zdanie ale zawsze pod pomarańczowym nickiem. Czasami po prostu nie chciałam być obojętna a czasami nie mogłam wytrzymać aby czegoś nie napisać. Samotność nie jest mi obca i dlatego właśnie postanowiłam na stałe się u was rozgościć.
Siedzę dziś i czytam i aż sama uwierzyć nie moge jak to wszystko o czym piszecie jest mi bliskie. Podobnie jak biegnący z wilkami jestem nieśmiała, nigdy nie byłam odważna i przebojowa, nie miałam zbyt wielu znajomych a z wiekiem poznaję coraz mniej osób. Ostatnio moje znajomości ograniczyły się do tych zawartych za pośrednictwem internetu. Wiem, ze to chore. Chciałabym zmienić niemal wszystko w moim życiu ale nie potrafię. Coraz mniej zależy mi na tym aby dobrze wyglądać, nie mam pojęcia czy się podobam komukolwiek, czy kiedykolwiek komuś się podobałam. Jestem zniechęcona, zakompleksiona, nic mnie nie cieszy. Zdaję sobie sprawię, ze nie powinnam w ten sposób myśleć , w ten sposób postępować ale to właśnie życie wpłynęło na to że zrobiłam się taka nijaka. Nic mnie nie interesuje. Momentami chce mi się wyć...