

jiw
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez jiw
-
A kto mi powróży ?
-
Etaaaaaaam, margi, dzisiaj wszystko wolno... nawet psuć humor. Nie odchodź! Milky witam w klubie - podobne doswiadzcenia zawodowe sto lat temu , buuuuuuuuuuu. jtw, gdzie twój dzisiaj anrzenkuje? Z Tobą szczęściaro? Juszczenko. Juszczenko, Juszczenko!!!!
-
A ja nie mam prawa jazdy ;)
-
Milky, ty w podstawówce jesteś? but cztery i pół reszta 36?
-
Nie na temat. Żadny.:) A propos bucików. Moja małostopa koleżanka powiedziała o swojej nowej koleżance z pracy: \'\'wiesz ona ma stopy wielkie jak podolski złodziej.. ona chyba z piątkę nosi\"
-
I ja też jestem. A jakie macie pytania do wróżki?
-
Bliżej nieoreslonym wieczorem chyba....ja dołączę pewnie koło 20.00 bo gości będę zaraz mieć (bardzo małych gości, więc do ósmej chyba pójdą)
-
jtw, faktycznie juz bardzo długo jesteś w niebie ;) I rozumiem ciebie, że wolałabyś, żeby to on spakował walizki, a nie, żeby mu zona spakowała... Uwaga! mojemy synowi sprawdziła się przepowiednia andrzejkowa z zeszłego roku... Piotr, ty masz dzieci, tak? Ile mają lat i jak ogólnie znoszą tę sytuację? Czytam rózne mądre ksiązki i pocieszam się, że podobno: -to nie rozwód jest tak obciążający dla dzieci, ale konflikt który do niego prowadzi -najtrudniejsze dla dziecka jest to, że słabnie kontakt z jednym rodzicem Jesli uda mi się to co planuję, te problemy nie powinny tak barzdo dotyczyć mojego syna. Trzymajcie kciuki! Piotrze, nasz jedyny mężczyzno tutaj, powiedz czy byłaby dla ciebie trudna sytuacja, w której twoja była mieszka z tobą drzwi w drzwi (sama, bez żadnego mężczyzny)?
-
Mam nadzieję, że jutro wieczorem stawiamy się wszystkie na sabat. Jeszcze poezja... no kochana , wystawiłaś się i być może cię napadną. Bardzo trudna jest twoja sytuacja. Wiem, że gdyby mój ukochany był chory to...ja bym sobie sama nerke wyrwała i zawiozła do szpitala...pchałabym na wózku i wachlowała.. ale ja go kocham. A twoja miłość się skończyła i przypuszczam nie z powodu choroby męża. Nie wiem może coś źle zrozumiałam, ale ... ja rozumiem, co to znaczy być pozytywistycznie, od podstaw, niszczoną dzien po dniu, tak , że prawie przestajesz lubić siebie...a na każdą próbe obrony słyszysz \'\'mogę umrzeć, będzie ci lepiej\"\' - tutaj dodam, że ojciec mojego syna nie jest chory, ale wiedział, ze bardzo bolały mnie takie słowa. Wiedział i z satysfakcją je powtarzał. Wiem jaka będzie reakcja większości, kiedy oficjalnie zostanie ogłoszny nasz upadek: \'\' jak ona mogła, taki dobry, odpowiedzialny, dobrze zarabia, pomaga w domu, zajmuje się dzieckiem, wszystko potrafii, etc\'\'. Tylko mnie nigdy nie było. Nic to, dla dobra dziecka, będę starała się to tak załatwić, żeby rozstać się z nim w \'\'przyjaźni\'\'. Będzie to o tyle łatwiejsze, że najgorsze emocje juz dawno umarły, została obojętność.
-
Witajcie :) Ja chyba napiszę do niego w poniedziałek (mój domowy mail czesto się p.... a nie chce sie zastanawiać czy dostal i nie odpisuje czy nie). Chociaż nie całkiem wprost mój dosyć jasno określił \'\'granice\'\' ostatnim razem: jeśli jest jak jest, to babranie się w tym jest niepotrzebne i bolesne. Że jemu jest jednak łatwiej, jak mnie w ogole nie ma , niż jestem \'\'za szybą\'\'. Mówił, żebym pisała, ale prosił też żebym nie sentymentalizowała. Dla mnie jest to cudowne, że mogę usłyszec jego głos, przeczytać parę słów od niego. A on jak słyszy mój głos przez telefon, jest zły że to tylko przez telefon. Ot, życie...
-
Moka, Nie chce mi sie opowiadac całej mojej historii i dlaczego znalazlam sie na tym topiku. Pewnie dlatego, że moja miłośc jest bardzo trudna, dlatego, ze ze wzgledu na różne okoliczności, czuję , że nasz związek/nie-związek polega na \'\'kochankowaniu\'\', a najpewniej dlatego, że dziewczyny tu sa kochane, dobre i eeech... :) Krótko: Nie jestem mężatką a mój \'\'kochanek\'\' rozwiódł się z żoną sto tysięcy lat temu, wtedy kiedy nie wiedziałam, że on w ogóle istnieje.
-
Moka, Myslałam, ze cytat \'Już pewnie macie opinie puszczalskich\' to z Twojego posta. Przepraszam jesli sie pomyliłam. Poza tym... wiekszość z nas jest wolna...czytaj uwaznie. Masz rację z tym ,ze jesli ktoś oszukuje jedna osobę może też oszukac inną. Może ale nie musi. I własnie to może byc problemem dla wielu z nas. Jestes w zupełnie innej sytuacji niż wiekszość z nas. Nie osmieliłabym napisać ci tego, gdyby nie to, że sama myślałam tak jak ty jak byłam w twoim wieku i miałam inne doswiadczenia niż teraz. Poza tym jesli mowa o łóżku (\'\'najpierw rozwód potem łóżko\'\'). Czy zdradą można nazwac tylko to, że idziesz z kims innym do łózka? A jeśli ktoś obiecywał ci miłość i wsparcie dozgonne a potem ma to w d.... to jest w porządku? Dlaczego taka osoba najpierw sie nie rozwiedzie a potem ma w d.....? Życze Ci żebys nigdy nie musiała zmieniać zdania.
-
Wiele razy widze na różnych forach tutaj totalne głupoty, moim zdaniem, powypisywane...ale nigdy nie fatygowałam się, żeby tam wchodzić i ubliżać autorowi, itd...Pozdrowienia dla Moki. U mnie bardzo nijako. Nie mam z nim kontaktu od prawie 2 tygodni (typowe)... powiedział, żebym pisała a mi się nie chce...chciałabym się przytulić :( Któraś z Was pytała się o to jak się czujemy, kiedy ani na legalnego ani legalnego liczyc nie możemy... Ja dawno przyzwyczaiłam się, że tak naprawde jestem sama i to, że nie mam ukochanego na zawołanie nie jest pogorszeniem sytuacji, a nawet jest lepiej, bo od czasu do czasu kogos mam. A poza tym...nigdy nie wystawiałam mojego na żadne próby, ale do tej pory w każdej trudnej sytuacji ( o której wiedział :( ) zachowywał się w porządku, nawet bardzo w porządku.
-
No własnie... współczuję ci katinka, ale....czy nie jest lżej jak ten luby okazuje się bęcwałem? Tak trochę z innej perspektywy zastanawiam się ostatnio jak mój były może zachować sie przy rozstaniu oficjalnym... bo ja strasznie chciałabym rozstać się w zgodzie i w ogóle przyzwoicie, itd... no i zaczęłam się pocieszać, że jak on zacznie się zachowaywać straaaasznie .... to....będzie mi lżej, bo nie będę czuła żadnego żalu, że coś w życiu mi się nie udało, że może mogłam coś zrobic, itd..
-
Witam jtw, nie licz że to cos sobie odpuści-olej go lub ją i tyle. Ja nie mam ochoty wtulac się w jego ramiona bo bym go zasmarkała. Całować tez bym nie mogła bo czuję, ze zimno mi się robi na ustach :( Sama sie tak urzadziłam- nie wysuszyłam rano włosów przed wyjściem i..... zamarzły mi na ulicy!!! jtw, ty jestes rozwiedziona, powiedz mi, jesli możesz, ile lat miały twoje dzieci jak się rozwiedliście, jak na to zareagowały, jak teraz układają sie stosunki między nimi a ojcem, oraz Tobą a byłym mężem? Inne rozwiedzione kolezanki, prosze też odpowiedzcie na te pytania, dzięki :)
-
Też zgłaszam sie na imprezę. Ustalmy kiedy, o której meldujemy się przy kompach :)
-
Wypiję.. ide na babską imprezę za godzinkę....co prawda wygadac sie nie wygadam bo żadna nie wie i nie chce mi sie tłumaczyć... Ale troche sie powygłupiam ...może Inki, mi i mojej kolezance udało sie wypracowac taką pozycje w pracy, ze zwą nas kopciuszkami. A dlaczego? Bo z wybiciem pewnej godziny, co do sekundy...znikamy.
-
Przychodzi sadysta do sklepu zoologicznego: -Czy są papuzki nierozłączki? -Tak, są -To poproszę jedną I taki mam dzisiaj nastrój.
-
UWAGA, Kiepski sobowtór jtw znów aktywny. Swoją drogą to musi to COŚ miec szczególnie atrakcyjne własne życie, he, he, he
-
No własnie Milky. Ja generalnie nie poświęcam się, z wyjatkiem świąt... tylu osobom zależy na tym ,że niech im będzie...najbardziej nienawidzę zyczeń...mnie nawet nicnierobienie męczy w świeta, chociaż na codzien to uwielbiam... Co do postanowień noworocznych... za przykładem mojej przyjaciólki w zeszłym postanowilam przestac sie oszukiwać (to było własnie takie postanowienie) ... i powiedziałam sobie patrząc sie w lustro \'\'nienawidzę przyrody, świeżego powietrza, nudzą mnie krajobrazy\'\'. Ale mi się potem zrobiło przyjemnie :) Nie wiem jaki on ma stosunek do świąt , mam nadzieję, że podobny do mnie
-
Tralala Martwie sie świetami.... od dawna ich nie lubiłam, ale w sumie wisiało mi gdzie wtedy jestem, mogłam się poświęcić dla ogółu.. Teraz to ...\'\'pierwsze święta bez niego\".... smutno mi, że jemu może byc smutno... Zastanawiam się co to lojalność... Zawsze w święta, szlismy do mojej mamy, potem do mamy mojego byłego, którą bardzo lubię... Czy teraz mam nie iść? Szkoda mi jej.... nie wiem co robić... syn sie zawsze cieszy, że widzi babcie...
-
Ja w sobotę :( :( :( Nie wiem kiedy znowu .... Muszę się z tym pogodzić... Gdyby teraz zadzwonił, poleciałabym do niego jak na skrzydłach... ale nie zadzwoni ...:(
-
Kiedy ostatnio sie widziałyscie z nimi?
-
Milky , Widzę , że my faktycznie przez wekend rikitikitak, ale... Pamietam , że na jakims etapie, wy wszystkie pozrywałyście ze swoimi lubymi, a ja ja ostatni debil zostałam na placu boju i nie w głowie mi było \'\'jak o nim zapomnieć\'\', ale \'\'niech on mnie pokocha\'\'. Taki odszczepieniec byłam :( Jak widać wszystko się zmienia.... co nie znaczy, że Ci zyczę powrotu do kolegi z biura ;) Wytrzymaj z nami :)
-
To COŚ ma w hasle \'\'wierzyłam\'\' a ty \'\'wierzylam\'\'. Swoją drogą pozdrowienia dla niesmiałego cosia :) Nie wstydź się bidulko/bidulku? Cip, cip, cip...