

jiw
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez jiw
-
On tez może sobie nie wyobrażać... Trudne to wszystko jak cholera. Wiesz nawet jesli on wyprowadzil sie od zony to nie znaczy, że nie móglby jakos jej pomagać, jesli to jet to czego sie boi. Trudne JTW, ja juz spać ide i Tobie radze to samo. Napij sie szklaneczki wina albo mleczka, przytul do poduszki i spróbuj myśleć o czyms przyjemniejszym. Dobranoc.
-
jtw, czy wy mieszkacie w jednym miescie?
-
jtw, czy wy mieszkacie w jednym miescie?
-
Nie wiem co ci powiedziec, JTW...nie wiem dlaczego żadna z nas nie zakochala sie w facecie który \'\'rokuje dobrze\'\'? Ja nie jestem w stanie zdobyc sie na zerwanie ... jesli on bedzie chcial zerwac, to chyba kopniaka musi mi dac na droge, żebym zrozumiala :( Dlatego czasami rozumiem cie, az do bólu, a czasami patrze zdumiona ze sa ludzie ktorzy pomimo swojej milosci sa w stanie zerwac ze soba...I chyba troche ci zazdroszcze tego, że ci mówi o milości... ja czasami mam wrażenie, ze wybaczyłabym inne kobiety u jego boku, gdyby tylko mi mówił, ze tylko mnie kocha
-
JTW. A, zakladając że sie bardzo kochacie, może powinniście skorzystac z czegos na kształt terapii, tfu-tfu, małżeńskiej. Może można zrobic coś (co??? :( ), żebyś ty tak nie cierpiala, kiedy jego nie ma obok, i zeby on tak sie nie wściekal jak go bombardujesz sms-ami? Jeżeli ty nie akceptujesz siebie w roli kochanki to pewnie nic nie pomoże, ale jeśli po prostu źle ci kiedy go nie ma obok, to może cos da się zrobic. Ja wiem, że trudno oddzielic te dwie rzeczy, ale może warto sie zastanowić co w waszym związku było NAJWAZNIEJSZYM problemem. Taka wiedza może ci bardzo pomóc, jesli nie w tym związku, to nastepnym/
-
JTW. A, zakladając że sie bardzo kochacie, może powinniście skorzystac z czegos na kształt terapii, tfu-tfu, małżeńskiej. Może można zrobic coś (co??? :( ), żebyś ty tak nie cierpiala, kiedy jego nie ma obok, i zeby on tak sie nie wściekal jak go bombardujesz sms-ami? Jeżeli ty nie akceptujesz siebie w roli kochanki to pewnie nic nie pomoże, ale jeśli po prostu źle ci kiedy go nie ma obok, to może cos da się zrobic. Ja wiem, że trudno oddzielic te dwie rzeczy, ale może warto sie zastanowić co w waszym związku było NAJWAZNIEJSZYM problemem.
-
JTW, Lepiej ci już? O Boże co za głupie pytanie! Sorry. Jak masz ochotę bluzgac to bluzgaj, najohydniejsze wyrazy jakie ci przychodza do glowy. Komputer to wszystko wytrzyma, my też. Płacz, kop, nie wiem co. Zapisz sie na kurs chińskiego? Swoją droga to jak poznac że to już koniec prawdziwy? Na pewno w chwili kiedy sobie przysiegaliscie ze sie juz nie bedziecie do siebie odzywac oboje w to wierzyliscie, ale to nie pierwszy raz?
-
A ja dzisiaj ide do kosmetyczki zaczác robic sie na bóstwo :D (to juz za tydzien!) Milky , to masz te prace czy nie ?;0
-
A ja dzisiaj ide do kosmetyczki zaczác robic sie na bóstwo :D (to juz za tydzien!) Milky , to masz te prace czy nie ?;0
-
Mój też stosunkowo czesto wypytuje sie o innych mężczyzn, z przeszłości, i co wazniejsze z potencjalnej przyszłości ... wypytuje jacy mężczyźni podobają mi się...ale ja to traktowałam jako podkreslenie, że z jego strony jest to zwiazek tymczasowy, więc , żeby nie wywierac jakiejs presji na niego ochoczo potwierdzalam, że kto wie może będą jeszcze inni męzczyxni w moim zyciu, bo zycie jest zyciem. Ja juz nie wiem, czy wy zawsze mówicie im to co myslicie i czujecie, czy jakos się chronicie? Teraz mi sie przypomniało jak kiedys powiedział, ze przy mnie nie boi sie milczeć. Ale ja to zrozumiałam, ze wtedy kiedy siedzimy sobie gdzies razem i kazde robi co innego. Mam juz dośc zastanawiania się \'\'co bohater miał na mysli\'\'.
-
JTW, Wydaje mi się, że skoro on zarezerwował sobie prawo do ukrywania waszego związku, ty masz prawo do normalnego życia. Powiedz mu, ze musi ci zaufać tak jak ty zaufałas jemu! Bo to nie tylko wasz zwiazek niszczy ciebie, ale fakt, że ty faktycznie w jakiej klatce siedzisz. Wiesz mimo, że nawet najblizszym przyjaciółkom nie opowiadam tego co Wam i generalnie nie mam ochoty na rozmowę z nimi na ten temat, to wyjścia z nimi dobrze mi robią.
-
JTW, Wydaje mi się, że skoro on zarezerwował sobie prawo do ukrywania waszego związku, ty masz prawo do normalnego życia. Powiedz mu, ze musi ci zaufać tak jak ty zaufałas jemu! Bo to nie tylko wasz zwiazek niszczy ciebie, ale fakt, że ty faktycznie w jakiej klatce siedzisz. Wiesz mimo, że nawet najblizszym przyjaciółkom nie opowiadam tego co Wam i generalnie nie mam ochoty na rozmowę z nimi na ten temat, to wyjścia z nimi dobrze mi robią.
-
Chyba, że on sie boi, że kolezanki wybija Ci z glowy kochankowanie?
-
Chyba, że on sie boi, że kolezanki wybija Ci z glowy kochankowanie?
-
Milky, zauważyłam, zauważyłam ;) JTW, Nie wiem czy powinnas trwac w takim związku.... ale wszystkie wiemy w co gramy :( a ja jak wiesz jestem ostatnia, zeby komus rozstanie polecać.... nadzieja.... nadzieja.... nadzieja.... bla, bla. Ale moim skromnym zdaniem, oboje jestescie dorosli, i on nie bardzo powinien wtrącać sie w to jak ty spędzasz czas bez niego. O ile, z trudem, jestem w stanie zrozumieć, że męskie towarzystwo przy twoim boku go niepokoi, to kolezanki chyba nie powinny? Przeciez jak wyjdziesz do knajpki z przyjaciółką to i tak możesz miec ze soba komórke, a jak jestes w kinie to trudno niech wytrzyma 2 godziny. Ty wiecej wytrzymujesz.
-
Milky, zauważyłam, zauważyłam ;) JTW, Nie wiem czy powinnas trwac w takim związku.... ale wszystkie wiemy w co gramy :( a ja jak wiesz jestem ostatnia, zeby komus rozstanie polecać.... nadzieja.... nadzieja.... nadzieja.... bla, bla. Ale moim skromnym zdaniem, oboje jestescie dorosli, i on nie bardzo powinien wtrącać sie w to jak ty spędzasz czas bez niego. O ile, z trudem, jestem w stanie zrozumieć, że męskie towarzystwo przy twoim boku go niepokoi, to kolezanki chyba nie powinny? Przeciez jak wyjdziesz do knajpki z przyjaciółką to i tak możesz miec ze soba komórke, a jak jestes w kinie to trudno niech wytrzyma 2 godziny. Ty wiecej wytrzymujesz.
-
Milky, zauważyłam, zauważyłam ;) JTW, Nie wiem czy powinnas trwac w takim związku.... ale wszystkie wiemy w co gramy :( a ja jak wiesz jestem ostatnia, zeby komus rozstanie polecać.... nadzieja.... nadzieja.... nadzieja.... bla, bla. Ale moim skromnym zdaniem, oboje jestescie dorosli, i on nie bardzo powinien wtrącać sie w to jak ty spędzasz czas bez niego. O ile, z trudem, jestem w stanie zrozumieć, że męskie towarzystwo przy twoim boku go niepokoi, to kolezanki chyba nie powinny? Przeciez jak wyjdziesz do knajpki z przyjaciółką to i tak możesz miec ze soba komórke, a jak jestes w kinie to trudno niech wytrzyma 2 godziny. Ty wiecej wytrzymujesz.
-
JTW, Tak teraz pomyślałam, że mi trochę łatwiej wytrzymac nie dzwoniąc, itd (chociaz same wiecie jak czasami chodze po scianach, żeby tego nie robic!) dlatego, że ja bardzo lubie samotne wieczory! I w ogole do jasnej ciasnej czuje sie jak kretynka totalna, bo całe moje dotychczasowe zycie uczuciowe od liceum, polegało na stwarzaniu sobie jak najwiekszej przestrzeni i wolności, a teraz jak głupia, napraszam sie żeby mi ja ograniczył! Nie moja rola!
-
Mad, na filmie :D Ostatnio jak u niego byłam myślałam że idziemy do kina a okazało się, że na film :( :D Powiedziałam, ze niech bedzie Anglik a nie ze jest, chociaz daleko nie ma :)
-
Mad, na filmie :D Ostatnio jak u niego byłam myślałam że idziemy do kina a okazało się, że na film :( :D Powiedziałam, ze niech bedzie Anglik a nie ze jest, chociaz daleko nie ma :)
-
Mad, na filmie :D Ostatnio jak u niego byłam myślałam że idziemy do kina a okazało się, że na film :( :D Powiedziałam, ze niech bedzie Anglik a nie ze jest, chociaz daleko nie ma :)
-
Milky, Zjednoczone Królestwo małym krajem? Niech będzie, że Anglik :) Naprawde juz lece ale wracam
-
Ide do kina (Kawa i Papierosy). Bede po 22.00. Milky, - :D Mad, porządne DVD - czy wie, że jego Pani w pirackim związku też? A i zadaje się z piratkami ?
-
No własnie Milky, Co do cholery stało sie z naszymi legalnymi związkami? Ja zaczynam widziec tez swoją winę, ale na usprawiedliwienie mam to, że kiedy juz naprawde osiągaliśmy dno, i w ŻADEN sposó nie moglismy się porozumieć, ja zaproponowałam terapię małżeńską, na co mój były mnie wyśmiał. Nie wiem , może my podświadomie wybieramy miłość niemożliwą, bo innej się boimy? Ale ja i tak jestem przekonana, że to TEN :D
-
Milky, Wiem, to wszystko jest bardzo dziwne ... gdyby wtedy kiedy sie spotykamy było tak ja wtedy kiedy sie nie widzimy, wszystko byłoby prostsze ... byłby powód do całkowitego zerwania kontaktów. To nie to chodzi, ze on wtedy mi ballady spiewa i milość przy świetle księżyca wyznaje. To dziesiątki drobiazgów, których jest coraz więcej... Nie wiem, raz miałam wrażenie , że on mnie jakiejs szatanskiej próbie poddaje... Mad, rozumiem Ciebie ... też nie jestem gotowa do rozstania ... czasami myslę , ze u mnie jesli tak dalej bedzie jak teraz to wszytko to umrze samo i nie bede tyle cierpiała .... I wtedy on powie \'\'kolejna, ktora dała dyla\'\' :) . A wiecie, on bardzo często, chyba nieswiadomie, niemal naprasza sie pochwal i akceptacji (jego koledzy podsmiewają sie z niego, że dla mnie zacząl intensywniej ćwiczyć). Boże znowu pisze bez sensu.