Leczę się na niedoczynność tarczycy od ponad 9 lat. W dzieciństwie byłam pulchna ale od kiedy stałam się nastolatką zaczelam zwracac wieksza uwage na wage. Nie zdawalam sobie sprawy ze tycie pomimo normalnego jedzenia i inne to wplyw tej choroby.W gimnazjum zaparlam sie zeby byc szczupla. Schudlam 23kg i przy moim wzroscie (186,6cm) wazylam 65 kg. Wage utrzymalam do ciąży. Ale nigdy juz nie jadla normalnie, wazenie jedzenia, liczenie kalorii, nie jedzenie po 18.oo,zero sodyczy i pieczywa. Teraz mam 4 miesiecznego synka. Przez cala ciaze bylam na letroxie 75 mg. Pare dni temu bylam na wizycie kontrolnej i lekarz powiedzial mi ze ciaza spowodowala przyspieszenie wyleczenia. Dodatkowo moj synek jest zupelnie zdrowy poniewaz systematycznie bralam zalecana dawke hormonów. Teraz biore letrox 50. Do porodu wazylam 115kg. Dzis waze 90 kg i z tygodnia na tydzien tluszczyku ubywa. Nie uprawiam teraz jako takiego sportu bo moim sportem jest synuś. Pilnuję kalorii i kilogramy uciekają. A obsesja na punkcie wygladu to inna sprawa. Mysle ze zostanie mi to do smierci =] ...obsesja oczywiscie... z niedoczynnosci zamierzam sie wyleczyc =]
Pozdrawiam!