mam dylemat życiowy.......
jakieś pótora roku temu miałam chłopaka, byliśmy razem 3 miesiące, po czym z nim zerwałam
szczerze to sama nie wiem co mnie w nim wkurzało, to raczej potrzeba bycia singlem...
później były wzloty i upadki, teraz razem z paczką znajomych wspaniałe wakacje
niby się tylko przyjaźnimy, ale wiem że on mnie kocha, słyszałam to niejednokrotnie, nawet podczas wakacji
że jestem jedną jedyną...
ja ciągle czuję magnes który mnie do niego ciągnie, ale boję się spróbować zacząć wszystkiego od nowa
nie wiem czy to ma sens
co o tym myślicie?