WItajcie, właśnie spisałam sobie wszystkie argumenty \"rzucam palenie, bo...\" z mocnym postanowieniem rzucenia fajeczek za raptem 14 minut. Pisząc tego posta, palę papierosa, notabene.
Palę zasdniczo od 10 lat, w ostatnim roku około, ponad czasem, paczkę dziennie :-). I musi mi się udać. Koniec kropka.
Trzymajcie kciuki, lekko nie będzie, wiem, bo próbowałam już. Ale nie zniosę już tego smrodu wokół mnie i we mnie. Nawet w trakcie intensywnych ćwiczeń czuję, że pocę się nie potem a potem z dymem fajczanym... Ile można?
pozdrawiam wiosennie, w sumie aura sprzyja