Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Grubcia80

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Grubcia80

  1. No i dodam że mąż chciał barzdiej dziewczynkę, ja zawsze chciałam mieć chłopczyka. W zasadzie obojętne co by to było aby zdrowe tylko było bo to jest najważniejsze. Jakoś czułam ze to będzie chłopczyk, ponoc wyglądalam też na chlopaka, chioc to nei zawsze się sprawdza...
  2. Hej wam dziewczynki:-) Dzisiaj troche pospałam sobie:-) może nie bedzie mi tak słabo... Znowu mam problemy z lakctają ale to chyba przez to moje oslabienie, wtedy nie ma co się dziwić. Słyszałam ze piwo ciemne jest dobre na lakcaję, więc wczoraj czym prędzej wypiłam 400ml KARMI. Jak pamietam kiedys to piwo mi nie smakowało, a wczoraj chyba naprawdę potzrebowalam tego piwa bo wypiłam chyba jednym pociągniciem:-) Ale was wzięło na wspomnienia., Więc i ja się do Was pzryłaczę. W styczniu 2006 roku zaplanowaliśmy z narzeczonym ślub na 9września. Ja bardzo chciałam miec dziecko, on był zdania żeby sie lepiej póki co nacieszyć sobą. Oboje zdecydowaliśmy że na 2 lata po slubie będziemy mieli dziecko:-) Wtedy jeszce jeżdził na Tirach, więc nie widzieliśmy się za często, no ale jakoś 3 m-ce przed slubem zaczełam mu mówić o dizecku ze ja bardzo bardzo bym chiała, ze juz to ten wiem i podsuwałam mu mysli ze no gdybym wychodzac za mąż była w 3 m-cu ciązy to jeszce nic by nie było widać, on wtedy nei by jescze przekonany, ale tak na 2,5 m-ca przed czułam że go przekonałam. Oboje coraz bardziej chcieliśmy i sie nastawialiśmy będa pewnymi ze w 2 m-cu ciązy napewno nic na ślubie nei bedzie widać.... Na początku czerwca mąz przymierzał sie do zmiany pracy, stwierdził zę ma dośc takiego jeżdzenia i podróżowania, chaił wiecej czasu spędzać ze mną. No i 16 czerwca udało mu sie zmienić prace, a ze ta ptraca była bliżej mojego miejsca zamieszkania niż jego to przeprowadził sie do mnie. Moja mam oczywiście dała mu osobny pokój, żeby być pewna ze nic nie będzie:-) No i jak zbliżały sie te dni płodne, które ja zawsze wyliczałam i sledziłam je. I jak już sie zbliżały to ja codziennie przyupominałam o nim mojemu narzeczonowi \" słuchaj za tyle i tyle dni mam dni płodne więc mozemy dzialać\" No i codziennie mu tak przypominałam i coraz bardziej sie nakręcaliśmy na to dizecko:-) Do tego czasu współżylismy ale nigdy się nei zabezpieczałam, nigdy nei w dni płodne i zawsze stosowałam metode objawową, która u mnei się sprawdziła w 100% Osttanią @ dostaam 20 czerwca, a jak pamiętam Maciuś został poczety 5 lipca:-) z moich wyliczen tak wynika, no mógłby byc to jeden dzień wprzód i jeden dzień w tył. Gdy @ mi się opóxniała to nie chciaam robić testu, powiedziałam o wszystkim mojemu narzeczonemu, kazał mi kupić ale nei chciałam bo chyba się obawiałam tego ze mogę być w ciązy.. Na 3 dni po terminie @ kupiłam test, z nerwów nei tak wpuściłam mocz i test był do wyrzucenia, kolejny zrobiłam za 2 dni, druga kreska pokazała sie jakas leniwa i slabo widoczna. Mój narzecony się ucieszyl a ja się przestraszyłam jak małe dziecko i zaczełam płakać. Pocieszył mnie, powiedział ze jestem stuprocentowa kobieta że sama nei wiem czego chchę:-) mówił mi bardzo miłe rzeczy, to do mnie przemówiło i zaczełam sie tym bardzo cieszyć że jestem w ciązy. Do ginekologa poszłam dopiero 3 sierpnia, potwierdził:-) Od tej pory byłam w siódmym niebie już:-) A na weselu 9 września niektóryz goście się skapnęli, ale to dopiero napoprawinach, miałam mały brzuszek, w co nikt nei chche mi wierzyc jak opowiadam. A do was kochane przyłączyłam sie dopiero w styczniu jak zaczynałam szkołę rodzenia, przedtym podczytywałam Was i najbardziej zapamiętałam Oloo, Sylwkę, Agaif i Misiolinę. Pamiętam ze Sylwka miała skurcze dość wczesnie. Ciesze się ze jestem z wami, szkoda mi tylko ze tak mało do Was zaglądam, ale tak wychodzi jakoś... Całuję Was i miłego dnia zyczę!
  3. Ale wzięło Was na wspomnienia o ciązach, no ja o sobie napisze póxniej... Moja na 100% zaplanowana i jescze przed ślubem!!!! Oloo, straszna tragedia, Boże, tylko Bogu dziekoac ze mamy przy sobei nasze pociechy całe i zdrowe:-)
  4. Oto ja z moim szczęściem http://images29.fotosik.pl/4/a0abfc91f0fc56d9.jpg
  5. Ja nei wiem ile mój Macius wazy, w przyszłym tygodniu sie dowiem na szczepieniu. A ja mam 163zm wzrostu i waże 55kg, jem jak wilk, na dodatek od kilku dni codziennie 1całą czekoladę zjadam, jak mi słabo to troche mi pomaga, ale tylko na chwilkę.
  6. DOTI - ja teżś nic nie robiłam w tym kierunku, przysięgam:-) nawet an jednego cwiczonka nei zrobiłam na brzuszek, a pzeciez powinnam. mam wprawdzie taką jedna fałdkę na brzuszku, której bede musiała się pozbyć, ale n jakos nie moge sie zabrać do jakiegokolwiek cwiczenia. Samo tak spadło wszystko ze mnie.
  7. Al e mnei AGAif przestraszyła, że niby mogę byc w ciązy... Rozmyslałam wprawdzie to, ale nie bmyslałam chyba az tak super powaznie o tym, wolałabym jednak nie być teraz w ciązy, choc przyznaję ze tęsknie za ciąza i za tym brzuszkiem... Z 21 kg które przybralam w ciązy zostało mi tylko 2 kg.Musze zrobić sobei zdjęcie i Wam sie pokazać:-) Waże 55 kg teraz i znowu jestem chyda jak szkapa!!! a chciałam by tak z 8 kgmi zostało po ciązy a tu dupa... Mi sie wydaję że mam anemię...
  8. cos na rozweselenie http://www.smog.pl/wideo/9004/dziesieciu_wspanialych_polskiego_idola/
  9. Czesc wam dziewczyny. Oczywiście wpadam jak zwykle na chwilke. Od kilku dni mi jest strasznie słabo, ledwo wstaję rano, myslałam ze przez tą pogode ale raczej nie, kawa nei pomaga. Myslę ze to kryzys nastał, w końcu od dnia porodu tylko raz spałam w ciągu dnai no i zmęczxenie kiedys musialo przyjśc do mnie. Ledwo zyję.... Ostatnio macius przy mnei leżał, ja chcialam tylko poleżeć z nim, jak zasnęłam to on zaczął ryczeć i nawet nie słyszałam go. Na sczzęscie mój brat wpadł jak dziki, i zabrał go. A ja dalej spałam i nic nie słyszałam, nie było mnie w stanie nic obudzić. A ponoć tak ryczał ze cały sie trząsł i czerwony był... Szkoda mi go, ale zasnął u mojego brata a ja godzinkę się przespałam....
  10. Cześć Wam mamusie. Ale dluuuugo się nie odzywałam do Was,ale teraz bedzie już tylko trudniej:-( Komp jest mojego brata, a mu się zaczęły wakacje i jak go znam to całymi dniami będzie [przesiadywał przy kompie. U mnei nic nowego, Maciuś sam zasypia w łózeczku - a ja nadel nie moge wyjśc z podziwu i przestać się z tego cieszyć:-) Dla mnei to ogromna ulga. Nie wiem ile teraz waży, ale jest coraz cieższy, co to będzie później nie wiem... W przyszlym tygodniu idziemy na sczepienie, więc mi go zważą, wtedy Wam napiszę:-) Mój Maciuś 3 razy na dzień kichnie i kaszlnie, jeśli to mu nie przejdzie to przesunę szczepienie. A wzięło się to od tego, ze poszedł z babcia na spacerek i deszc ich złapał. Oby tylko to szybko przeszło mu. Odeszłam od dokarmiania, mam coraz więcej pokarmu, zmneijsza mi się jak tylko zacznę myslec o pracy. No a w związku z moja praca, postanowiłam do niej wrócić o ile do tego czasu nie znajdę niczego nowego, no i będe dalej szukać, potrzebne mi sa pieniązki na rozbudow domu. Tak więc powoli się rozglądam za czymś nowym. W niedzielę idziemy całą rodzinką na prymicję - tj. świecenia księdza. Jest to nasz dobry znajomy, zostalismy wyróznieni i mamy z mężęm i Maciusiem nieść dary na mszy. Oczywiście mój mąż bedzie niósł Maciusia a ja dary:-) Mój mąz pierwszy zaklepał Maciusia:-) I oczywiście jak zwykle postaram się odezwac do Was wkrótce, ale kiedy to będzie to nie wiem. ]Całuję Was wszystkie i pozdrawiam.
  11. No i jestem spowrotem. Odnosnie Vigantolu - bo tak Was trochę poczytuję - to ja dostałam zalecenie aby podawać małemu 2 krople raz dziennie i Vitamine A tak samo. Mój miał ciemiączko 1x1cm. Słuchajcie, czyWasze pociechy w 3 miesiącu juz same chwytały??? Mój ma 2,5 m-ca i nei łapie jescze sam rączkami, to znaczy obserwuje go i widze że chyba chiałby coś złapać co jest przed nim, łapki mu latają ale nei ma jescze skordynowanych ruchów. Sama jak mu daje coś do rączki to zaciska paluszkami i trzyma, pewnei sam nei wie że wogóle coś ma w rączce. Czasami tak Was poczytuję i zastanawiam się czyto z moim tak powinno być? Mam nadzieje ze mnei uspokoicie...
  12. Hej Wam dziewczynki z pociechami:-) Jak zwykle dawno mnei tu nie było. Czytam Was codziennie po troche ale nie jestem w stanei nadrobic wszytskiego. Zawsze jak chchę cos Wam napisać to ktoś mi przeszkodzi, jak nie mój brat do którego ten komputer nalezy, to Maciuś i jeszce coś innego... U nas wszystko w porządku, koleczki przeszły calkowicie, no i Maciuś zasypia sam w łóżeczku. Wciąz nie moge nsię nadziwic i nacieszyc że ejst już taki samodzielny:-) W zasadzie to zasypiami już od 2 tygodni, ale nie moge się tym nacieszyć. Przez te kolki był lulany, noszony i cuda wyprawiałam z nim. Ale myslę że to Sab Simplex zdziałał te cuda, bo od czasu gdy zaczełam mu podawać stopniowo sie kolki łagodziły. No i nic tu pomnie jak Maciuś sie obudził, odezwę się... Lecę do niego bo ryk nie z tej ziemi, ale to się żadko zdarza na szczęscie:-)
  13. Cześc Wam dziewczyny:-) Wysłałam Wam najaktualniejsze zdjątka mojego synusia na maila. U nas wszytsko w porządku. Czytuję Was troche teraz częściej, bo malemu kolki przeszły całkwicie i neimusze już lulać, no i zasypia mi sam w łóżeczku:-) Pozdrawiam i miłego dzionka życzę.
  14. Dzieki wam dziewczyny za wszystkie rady. Napewno przyblizyłyście mi temat wychowawczego i coraz wiecejo nim myslę. Powinnam przestać sie denerwowac bo pokarm stracę. A wczoraj tak mnei żołądek bolał, że nie wyrabiałam... Księgowa znajoma powiedziała mi że nie kwalifikuję sie na 400zł wychowawczego, bo przekraczam dochody, biora pod uwage rok wstecz, wtedy mój mąz był na działalności... Przysługuje najprawdopodobniej mi wychowawczy bezplatny:-(
  15. DOTI - dzięki za radę z wychowawczym. CHyba tak zrobię, jak mi radzuisz. \' A żeby pójśc na wychowawczy to trzeba mieć ciągłość zatrudnienia przez co najmniej 6 m-cy wstecz, ale licząc od porodu czy od dnia zajścia... Chyba nie od zajscia co???
  16. DOTI - no niezłypomysł z tym wychowawczym, macierzyńskim i znowu wychowawczym...:-) ale bym ich zrobiła!!!! Dzieki Wam zaczynam poważnie myslećo wychowawczym. Nie wiem jak to jest jeśli się ma umowę na czas określony, ja mam do końca 2008roku, pewnie też tylko do tego czasu przysługiwać mi będzie urlop wychowawczy i chyba w żaden sposób nie da sie tego przedłużyć... jak myślicie??? Ciekawe też jakie dochody można osiągnąc na wychowawczym?? Oglądałam dzisiaj na allegro zabawki TINy LOVE, ale sa drogie, ale chyba warte ceny bo wyglądają super!!!!
  17. Jesczeraz wam dziękuję za wszystkie rady, z pewenością m,nie podbudowałyście. I mówicie tak samo jak mój mąż i moja mama:-))) Jesteście bliskie mojemu sercu i buziaki dla Was!!!
  18. Dzieki dziewczyny wam za wszystkie opinie. Coraz czesciej myslami jstem przy wychowawczym. Tylko czy któras wie czy pracodawca musi sie na to zgodzić??? jesli chodzi o zarobki to mąz w papierach ma najniższe, wiec nei wiem jaka kwota wychowawczego by mi przysługiwała. W zasadzie to chyba stać mnie na to bym poszła na wychowawczy. Mąż radzi by nie wracać dopracy, on by własnie tak zrobił, chciałby żebym została z synkiem w domku. Chciałabym do pracy w zasadzie wrócić ale nie na takich warunkach jakie mi zaproponowali, a poza tym skoro kolejny raz mi wypominaja moje postępowanie sprzed 4 lat to i będa to wkółko wypominać żebym przypadkiem nie zapomniała... I zapomnaiłam jeszce Wam napisać, że apropo tego wypominania to szefowa powiedziała ze mam jej obiecaż jak wrócę że przez pół roku od nich nie odejdę, bo dla nich to problem ze znlezieniem tak dobrego pracownika jak ja i w takich przypadkach liczy sie zaufanie. A ja powiedziałam ze dotychczas to ja tylko słyszę że jestem b. dobrym pracownikiem, ale docenic finansowo to mnie nikt nie chche (dlatego odeszłam 4 lata temu). I w żadnym momencie nie bedę mogła firmie obiecać że nei odejdę, bo jeśli nei pogodze pracy albo bedę nerwowa w niej to będe znowu szukała pracy nowej. Trochę niemile zaskoczona była szefowa jak jej to powiedziałam, zle dla mnie to chore że niby mam cos obiecywać... Dziewcyny co nalezy zrobić jesli chche sie pójc na wychowawczy???
  19. jeśli chodzi o ROTAWIRUSY, to ja sczepie napewno, mojej bliskiej koleżanki synek złapał, 10 dni byli w szpitalu, cała rodzina jej zachorowała, gdy wyszli to na 3 dni do domu bo był nawrót, znowu cała rodzina miała. A synek ledwo zywy, jednego dnai to dali mu 3kroplówki bo byl strasznie odwodniony, nie maiał nawet odchodów, bo nie miał z czego... Dzisiaj boi się ludzi, to przez ten szpital, a minęły od tego czasu prawie 2miesiące. Mój znajomy lekarz radzi by zaszcepić, szczepionka przeciw rota to nie zapewnienie że nie złapie tego wirusa, ale jesli złapie to bedzie delikatniej to przechodził.
  20. Ale sie rozwlekłam,ale chyba bardziej sie nei dało tego skrócić. MOże w pełni nie przekazałam Wam co mnei tak denerowwało wczoraj,. Wiem ze jesli wróce to bedę zdegradowana, poza tym ciagle mi sie wypomina sytuacje sprzead 4 lat i chyba moja ciąża im sie nei spodobała... Innego stanowiska dla mnei nie ma w tej fimie. Osoba która miala byc na moje zastepstwo sprawdzila sie i gdybym byla sekretarka to podlegałabym pod nią... Do pracy dojeżadzam 25 km pociagiem, może czas z tej pracy zrezygnowac i zacząć szukać pracy na miejscu??? dziewczyny, dziękuje Wam za słowa otuchy i za to że jesteście ze mną, a ja tak małoz wami piszę:-(((( mam mętlik w głowie, z adużo mysli.. doradzcie coś sensownego prosze.
  21. Hej Wam dziewczynmy. Tak wiec napisze Wam w największym skrócie (choc i tak będzie tego sporo) czym się zdenerwowałam. Oczywiście chodzi o prace. Planowałam wrócic we wrzeniu, od wrzesnia też załatwiłam opiekunkę. O moim powrocie szefowa wiedziała już w listopadzie ubiegłego roku kiedy to poszłam na zwolnienie. Wtedy zapewniano mnie że moje stanowisko „asystentki zarządu” będzie na mnie czekała… tak się jednak nie stalo… ale o tym później. Zaczne od tego że w firmie tej pracowałam jakies 4 lata temu przez 1,5 roku. Z pracy byłam średnio zadowolona, prace lubiłam ale nie za te pieniądze. O podwyżce nie było mowy. Traf chciał ze gdy miałam jechać na pielgrzymkę (w tym celu wzięłam urlop) pielgrzymka nie wypaliła i tego samego dnai koleżanka załatwiłam rozmowe w sprawie pracy na takim mniej wioecej stanowisku za wieksze pieniądze. Skoro miałam urlop to poszłam na spotkanei , przyjęli mnie, ale musiałam złozeyc wypowiedzenie w swojej firmie. Wiec złożyłam.Oczywiscie szefowa urażona, bo nei ma nikogo na moje stanowisko, poza tym nei spodziewała się że odejde, myślała że jestem pracy super ekstra zadowolona. Moje 2 tygodnie wypowiedzenia chciałam przeznaczyc na zaległy urlop wypoczynkowy, szefowa mnie nie puściła i chodziłam i przyszkalalam nowego pracownika. Tak w skrócieo sytuacji z dawien dawna… Podjęłam prace u nowego pracodawcy, pracowałam tam przez ponad dwa lata. W międzyczasie szefowa wydzweanaila do mnie – dzwoniła chyba 3 razy – z prosbą o powrót do starej pracy, zawsze się wykręcałam. Nowi pracownicy jakoś się nei sprawdzali. Gdy zakończyłam prace u tego nowego pracodawcy to szefowa dowiedziała się że jestem bez pracy i ponownei zaproponowała mi powrót. Zgodziłam się, troche za lepsze pieniędze niż poprzednio na stanowisku asystentki zarządu. No i traf chciał że po 3 m-cahc pracy zaszłam w ciąże, a w 5 tym m-cu musiałam pójść na zwolneinei lekarskie już. No i wtedy zapewniano mnie że będzie stanowisko na mnie czekać…Przyjęli nowego pracownika, dostała umowe na moje zastępstwo, przeszkoliłam ją. W międzyczasie tuż przed porodem poinformowałam Zarząd firmy, ze sprawa mojego powrotu jest aktualna, ze nadal chche wrócić po macierzyńskim i mam już opiekunkę. Od pewnego czasu – po porodzie - ciagle myślałam o pracy,m żeby jechac i porozmawiać o moim powrocie. Stresowałam się ta rozmową strasznie, może przez to własnie mam mniej pokarmu i musiałam dokarmiać. A wczoraj jak przyjechałam z rozmowy to do końca dnai ilośc pokarmu w piersiach strasznei mi się zmniejszyła, mały płakał niesamowicie, dałam mu butle sztucznego… I przez moje nerwy tez był pewnei On nerwowy i niespokojny. No wiec pojechałam w prawie pracy, dowiedzxiaam się że osoba która miała umowe nas moje zastępstwo ma umowe na stałe. A mi proponują stanowisko… sekretarki… Nie wiem co o tym myśleć. Powiedziałam zę dla m,nei to degradacja, bo z asystentki na sekretarke to dość niski upadek. Powiedziano mi żeby tak tego nei odbierać i od razu wypomniano mi jak ja to mogłam z szefową postąpić te 4 lata temu, sytuacja opisana powyżej. Ze szefostwo zostało zostawione na lodzie, przyszłam i dałam wypowiedzenie gdy oni się nei spodziewali tego, przecież byłam bardzo dobrym pracownikiem , no i lepiej do tego tematu nei wracać już. Usłyszałam ze dwa razy zawiodłam pracodawce i mówi mi się to dlatego żeby przypomnieć mi o tym a nie wypomnieć… No i się zaczęło, rozpłakałam się, Maluh zaczął być niespokojny – bo przeciez musiałam z nim pojechac na spotkanie bo nie miałam go z kim zostawić. No to odpowiedziałam, ze po raz kolejny Sysze żeby nie wracac do tematu a cały czas mi się wypomina ta sytuację, poza tym z jednej strony mogę zarząd zrozumiec ze był zawiedziony moim postepowaniem, ale z drugiej przeciez prosiłam o podwyżkę, szukalam pracy z większym wynagrodzeniem i to chyba normalne. Nie zostawiłam firmy na lodzie, nie odeszłam z dnai na dzień. To pierwszy raz zawiodłam firmę, a drugi kiedy??? Szef powiedział ze nei pamieta. A może to że zaszłam w ciążę i zmuszona byłam pójść na zwolnienie??? Na to nie miałam wpływu niestety – tak odpowiedziałam przez lzy. A tak na marginesie – oczywiście tego nie pwoeudzialam – ze firma chyba oczekiwała ze ciążę usunę czy co?????? Zdenerwowałam się potwornie. Przeciiez To firma dzwoniła do mnie tyle razy żebym wróciła, wróciłam po 2 latach , a teraz mnie degraduja, pewnei chchą się odegrać. Wiadomo co wchodzi w zakres czynności sekretarki, najgorsze dla mnie to że poczta ma być po pracy, w tych godzinach są największe kolejki, a zwlaniac nikt na poczte mnie nei będzie. Jedynei tomoege się dogadac z koleżanką w pracy żeby odbierała telefony a ja w ciągu pracy bym wyskoczyla na poczte, ale to na dłuższą mete nei zdaoby egzaminu… Nie bardzo mi się widzi to stanowisko, tamto było bardziej rozwijające mnie, nie po to studiowałam by być sekretarką… Nie wiem co otym wszystkimmysleć. Czy podziękować i nie wracać do pracy, szukac nowej sobie??? Czy może pójść na wychowawczy, zając się dzieckiem, zrobic nastepne i posiedzieć troszke z dziećmi w domku. To nie byłby zły pomysł. Tymże drugie dziecko chciałam mieć za 2 lata, a może w najbliższym czasie to nie byłoby tak źle??? Mąż radzi mi nie wracac do pracy, mama też. A ja jestem w kropce, nie chciałam mieć przerwy, nie chciałam wychowawczego, a teraz musze się nad tym zastanowić… Dziewczyny, jeśli uda wam się to przeczytac wszystko, choc wiem że tego sporo to doradźcie mi coś.
  22. Witam Was mamusie. Dzisiaj byłam u pracodawcy porozmawiać o moim powrocie do pracy. Jestem przygnebiona, ale o tym to może napiszę Wam jutro, nie chhcę się znowu przygnebiać... Dzisiaj sie zdenerowałam pracą strasznie, a lekar zmówi zeby sie nei denrwować bo mleko w piersiach stracę... a jak tu sie nei denerwować?????? o tym jutro...
  23. Wpadłam tylko się z Wami przywitać. Dzięki za wszystkie rady:-) PIRANIA- ja uzywałam laktatoor firmy MEDELA - jest bardzo dobrywg mnie. wPRAWDZIE nie mam poprównania z innymi. Dostepny jest tylko w aptekach i sklepach medycznych.
  24. Hej Wam mamusie po długim długim czasie. U mnei w zaSADZIE NIC NOWEGO, NIE WIEM CZY PISAŁAM ŻE 5 MAJA MIAŁAM CHRZCINY. Tak więc jestem po małej imprezce. Mciuś coraz spokojniejszy. Kolki powoli przechozą, ale nadal podaję Sab Simplex który chyba pomaga. Macius pozwala mi sie wyspać całą noc, rzadko budzi sie 3razy w nocy, najczęściej jednak jest budzenie raz w ciągu nocy. Zdarza się i tak, że wogóle się nie budzi:-) Ostatnio byłam na wizycie kontrolnej u gin. Dotychczas miałam wrażenie że mój poród był taki łatwy i szybciutki, faktem jest jednak ze nei mgłam wypchnąć malucha z siebie i lekarka pomogła mi i nacisnęła brzuch. Jednak na wizycie lekarskiej dowiedziałam się, że tętko powaznie było zachwiane i mieli mnei ciąć gdy ja w ostatniej chwili posłuchałam co sie do mnie mówi. Wizieli ze traciłam przytomnośc i stwierdzili że miałam skurcz komórek mózgowych bo nie mogli sie ze mną dogadać. No i własnie przez to pewnie części porodu nei pamiętam:-( na szczęście wszystko dobrze się skończyło!!! dzisiaj jade odebrać becikowe, doipiero dizsiaj... Jutro jade do zakładu pracy porozmawiać o moim powrocie do pracy we wrześniu. Wcvzesniej jak byłam w ciązy i szłam na zwolnienie piatym m-cu ciązy to zapewniali mnie że mam prawo powrotu do pracy i miejsce pracy będzie na mnei czekało. Zatrudnili starszą osobe ode mnei na moje zastepstwo i ciekawe jak się sprawdza w ich oczach. A jak jest lepsza ode mnie??? W lutym poinformowałam juz swój zakład że podtrzymuję swoją decyzję i wrócic po macierzyńskim i części urlopu wypoczynkowego, czyli dopiero we wrzesniu. Opiekunkę już załatwiłam, zależało mi tylko na osobie znajomej, bo obcej bym nei wzięła. Będzie codziennie przychodziła do mnie do domu na max. 10 godzin. To dobrze ż enie musze nigdzie Małego dowozić. Tak się ciesze że karmie piersia, ale pokarm mi chyba zanika i nie wiem co robic już. Dopajam małego codziennie jedna butelką sztucznego pokarmu, nie wiem dlaczego mam cora zmneij tego pokarmu. Chyba to przez to ze stresuje sie myślami o pracy... I najgorsze, jeden cycek mam większy od drugiego!!!! Diobra kochane, napisze jeszcze i mam nadzieję ze to będzie lada dzień. Strasznie sie opuściłam w czytaniu Was....:-( Pozdrawiam
×