Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Grubcia80

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Grubcia80

  1. Ale zrobiłam wywód powyżej.... Brak mi słów czasem na tych lekarzy. Ale żebyście widziały jaka wróciłam zdenerowana ze szpitala ze faszeruję sie tą Nospa a już od dwóch tygodni niby nie powinnam, że coś sie może stac przez to z maleństwem jeśli wstrzymywałam nieświadomie poród. I że niby organizm został zagłuszony przez Nospę, moze po częsci został zagłuszony ale nie natyle żeby sie poród zaczynał a ja go hamuję... Mój mąż wkurzony, nie da się ukryć że ejsteśmy poddenerwowani bo oczekujemy Maleństwa z dnia na dzień...
  2. Macie pozdrowienia od AGAIF. Dziękuje za wszystkie fluidy. Mały jest po karmieniu juz dawno i jest najbardziej krzyczący na sali. Dzisiaj dzwoniła do mnei koleżanka, która chodzi do szkioły rodzenia w tym samym szpitalu gdzie chodziłam ja z Misioliną - tylko jest w tej chwili na następnym kursie, bo w róznych terminach zaczynałyśmy zajęcia. Wczoraj mieli spotkanie z lekarzem ginekologiem -połoznikiem. Koleżnak znna dobrze moja sytuację, spytała lekarza do jakiego momentu można brać Nospę. Powiedział, ze do końca ciązy a nawet przy porodzie. Więc ona spytała czy jesli się zwiększy dawkę czy może ona wpłynąć w jakikolwiek sposób na zahamowanei akcji porodowej, powiedział ze oczywiście że nie, Nospa jest za słabym lekiem i nie może zahamowac akcji, w dużych ilościach moze spowolnic reakcje rodzącej,ale w naprawe dużych. I On nie zna takich przypadków. Więc na to moja przemiła koleżanka opowiedziała sytuację moją w sobotę, kiedy byłam w szpitalu na KTG i dostałam ochrzan nza branei Nospy, co wywołało u mnei tylko wyrzuty sumienia i wiara we własna głupotę.... Lekarz powiedział,zę to neimożliwe żeby tak było, nei da sie zahamować akcji przez Nospę i powstrzymać jej. Chche podkreślic przy tym, że od soboty nei mam żadnych skurczów. A tekst lekarki do mojego mężą, że niby od środy mógłby być juz ojcem tylko nas dobił... Tak więc inny lekarz inna teoria jak widać... Nospa jest lekiem rozkurczającym ale zbyt słabym, ja wyszukałam ze swojej strony w internecie opinie czy Nospe mozna brac do końca ciązy bo troche też się tym przygnębiłam i przezytałam ze oczywiście że można. Kurcze, widać jak różni lekarze z różnymi teoriami pracują w tym samym szpitalu!!! Zależy na kogo sie trafi...
  3. Sikorka - jaa jescze nie urodziłam!!! To my z Agaif miałysmy taki sam termin .. i mnie niestety nic nei bierze na zapowiadający się poród... A tak bym chciała juz. AJA2- nie łap doła, bo ja juz powinnam go załapać dawno...
  4. Mam wieści od AGAIF: \" JUż:-) Strasznie krzyczy. Waga 3710, długość 53zm. Akcja cesarka błyskawiczna. Pozdrawiamy\" Gratuluję z całego serca. No i wygrałam zgrzewke Pampersów bo się załozyłyśmy z AGAIF która będzie pierwsza...:-) Nie masz pojęcia koleżanko jak Ci zadroszczę...
  5. Zobaczcie na moja linijkę, pisze że dzisiaj powinnam urodzić! A co mój Mały na to?? jak na lato...:-) AJA2 dołączam się do Twego stanu psychofizycznego:-) dobrze ze jest taka pogoda, może ne odbije nam:-)
  6. Hej Wam dziewczyny:-) Dzisiaj AGAIF ma swój dzień, a ja mam dzisiaj swój termin i pewnei bede przeterminowana... A mówiłam AGAIF że będzie pierwsza. Wczoraj wnocy o 23 przesłałami smsa, że była juz w klinice i dopiero po badaniu, no i rozwarcie od czwartu się nie zmieniło, nadal 1c. Dzisiaj będą jej wywoływać, a jeli nie będzie rezultatu to zrobią cesarkę. Moc fluidów dla AGAIF!!! A ja czekam. Może u mnei to cisza przed burzą, ciekawe tylko jaka długa ta cisza...
  7. Dziewczyny, pomożcie nic mnie nie boli.. nic się nie zpaowiada na to że moze to nastąpić wkrótce... Juz nie wiem gdzie spacerować:-( AGAIF trzymaj sie dzielnie, za tydzien bedziesz miło to wspominać:-) Ja nie wiem czy za tydzień bede miała co wspominać... może nadal bede w 2paku...
  8. No dziewcynki, ja dalej w 2paku. Wczoraj dostałam kilka skurczów, ale to oczywiście drugi raz miałam to samo z wypróźnieniem się, powtórka z rozrywki była... Czop mi wczoraj cały dzień dalej schodził, dzisiaj znowu jakby resztki widać, ale pewnei jutro bedzie dalej mi schodził... :-( nieźle zaczopowana musiałam być... Jak pomyslę o tym jak jadłam ta Nospę, to mnie skeca w środku jaki człowiek niemyslacy i głupi... Kto wie a może bym miała Małego przy sobie juz dzisiaj... Ja brałam ta słabszą Nospę, skoro mam już rozwarcie to ciekawe jak szyjka bedzie się rozwierała, jak myslici??? Czy Nospa jescze moze działać i siedzieć w organixmie? Chyba nie, nie straszcie mnei lepiej... Ciekaw ejak szybko ta szyjka sie rozwierac bedzie... Doktorka powiedziała ze jak nei przyjadę w nocy z soboty na niedziele to w niedziele napewno, a tu dupa... Kurcze, a tak chciałam jechać, nigdy mnie tak nie ciagnęło do szpitala:-) Miłego dnia Wam życzę, ja siedze prawie na torbach, powiedzieć mi tylko trzy cztery start i pojade do szpitala jak perszing:-)
  9. Hej Wam dzieewczynki. Wczoraj do godz.15 od rana poczułam ledwie 2ruchy Małego. Zdecydowałam sie pojechać na KTG nawet jakby mi kazali za nei zapłacić. Brzuch twardy miałam juz od środy, dosłownei jak kamień, no i cały zas brałam Nospę rozkurczową słabszą po 2 tabletki... W piątek wzięłam 3 razy po2 tabletki, a wczoraj 2 razy po 2 tabletkii - oczywiście na ten twardy brzuch. No i KTG wyszło w porządku, lekarz stwierdził rozwarcie spokojnie na pół palca, opieprzył mnei za ta Nospę, powiedział że hamuję akcję porodowa, która już się zaczęła. Gdy powiedziałam ile wzięłam to lekarka na to że zagłuszyłam własny organizm dlatego skurczy nei czuję. Chciała mnei zatrzymac w szpitalu a z racji że jestem z tego samego miasta co szpital to powiedziała ze najprawdopodobniej sie zobaczymy jescze w nocy lub w niedziele. JUż od środy Mój mąż mógłby byc tata - tak powiedziała. Dziwiła się ze brałam tą Nospę, powinnam ją odstawić na 2 tygodnei przed terminem porodu, a ja nawet o tej nospie nic nie powiedziałam swojemu lekarzowi na wizycie kontrolnej, gdybym powiedziała to kto wie czy już bym nie urodziła.... Zbadała mnei wzdłuż i wszerz... wszystko w normie tak opoza tym ze ja taka głupia jestem i nieswiadoma tego co robiłam. Jescze doktorka powiedziała ze gdybym tak dalej brała to nawet nie urodziłabym 3tygodnie po terminie... No niech się u mnei w końcu zacznie....:-)
  10. Hej Wam dzieewczynki. Wczoraj do godz.15 od rana poczułam ledwie 2ruchy Małego. Zdecydowałam sie pojechać na KTG nawet jakby mi kazali za nei zapłacić. Brzuch twardy miałam juz od środy, dosłownei jak kamień, no i cały zas brałam Nospę rozkurczową słabszą po 2 tabletki... W piątek wzięłam 3 razy po2 tabletki, a wczoraj 2 razy po 2 tabletkii - oczywiście na ten twardy brzuch. No i KTG wyszło w porządku, lekarz stwierdził rozwarcie spokojnie na pół palca, opieprzył mnei za ta Nospę, powiedział że hamuję akcję porodowa, która już się zaczęła. Gdy powiedziałam ile wzięłam to lekarka na to że zagłuszyłam własny organizm dlatego skurczy nei czuję. Chciała mnei zatrzymac w szpitalu a z racji że jestem z tego samego miasta co szpital to powiedziała ze najprawdopodobniej sie zobaczymy jescze w nocy lub w niedziele. JUż od środy Mój mąż mógłby byc tata - tak powiedziała. Dziwiła się ze brałam tą Nospę, powinnam ją odstawić na 2 tygodnei przed terminem porodu, a ja nawet o tej nospie nic nie powiedziałam swojemu lekarzowi na wizycie kontrolnej, gdybym powiedziała to kto wie czy już bym nie urodziła.... Zbadała mnei wzdłuż i wszerz... wszystko w normie tak opoza tym ze ja taka głupia jestem i nieswiadoma tego co robiłam. Jescze doktorka powiedziała ze gdybym tak dalej brała to nawet nie urodziłabym 3tygodnie po terminie... No niech się u mnei w końcu zacznie....:-)
  11. No dziewczyny, czekam na ten rozwój wydarzeń i czekam. Liczyłam na nocne zmoczenie sie wodami płodowymi i tez nici z tego. Już nie wiem czego się mogę spodziewwać... Tak bardzo chciałabym aby sie zaczęło już... W nocy spałam super, trochę zasypiałam niespokojna ale ogóleni spało mi sie bardzo dobrze. dzisiaj do lekarki swojej dzwoniłam i powiedziałam jej o tym czopie, ze zszedł mi raczej w całości bo dziisiaj jestem czyściutka jak łza:-) powiedziała ze teraz czekamy na skurcze... wczorajsze niby bóle miesiączkowe dziprzeszły mi całkowicie, wiec nic mi nie dolega. No oprócz tego brzucha, który jest nadal twardy jak kamień. Nospa nie pomaga mi. Uczuliła mnie jednak że mam obserwowac ruchy małego, jak bedzie ich mneij to jechac na KTG do szpitala. Wczoraj było ich zdecydowanie mniej. Więc dzisiaj przyjrze się im bacznie. No i powidziała ze po odejsciu czopa poród moze nastapic nawet po 2 tygodniach... I to mnie zasmuciło. AGAIF - bedziesz pierwsza.... Ja zaraz ide na spacerek do centrum, a niech mnie boli to krocze!!!
  12. Dziewczyny, a ja ciągle czekam na rozwój akcji... Teraz jedynei krocze mnie szczypie... Może w nocy mnei coś chwyci... MISIOLINA - płakać sie chche czytając jakie masz przeboje z ta teściową... Współczuję:-) Ja bym do niej nei jechała w odwiedziny, jak chche to neich przyjedzie do Ciebie. Gdzie tam bedziesz z Małym się fatygować. Jak nie urodze to mozesz do mnei przyjechać:-))) zapraszam:-)
  13. No i brzuch od przedwczoraj juz twardy jak kamień. No ale mały momentami wyczuwam ze sie rusza:-) Ale bardzo mało i powolutku mu to idzie..
  14. No , w końcu ogarneam trochę ten domek i poszprątałam, no i czekam na rowój akcji... Czop jakby skończył odchodzic, sporo tego była, od rana mam bóle miesiączkowe tylko mocneijsze, skurczy brak i cały czas ćmi mnie w podbrzuszu. No i tylko tyle... żadnych skurczy, nic. Troche mi tak słabo... Nadal czekam.
  15. No ziewczynki, czopa częśc dlasza odeszła dzisiaj rano... sporo tego było, ale ciesze się jak gwizdek:-) Teraz czekam czekam co dalej... może jakieś skurczyki by się przydały... Naazie nic mi nie dolega. No oprócz podekscytowania że to byc moze już....:-) Agaif czop kilka dni temu odszedł, eee te kilka dni to i ja wytrzymam:-) A odnośnie KTG w szpitalu, to co napisałam to nei znaczy że każdej przed terminemkażda płacić za KTG, ponoć jest duża koleka w naszym szpitalu i babki sie denerwują. Trzeba cos konkretnego wymyslic żeby nei płacić, bo tak samej sobie dla kontroli się nei da zrobic bez płacenia. No ale jaki moze byc inny konkretniejszy powód niż to że np. dziecko się nei rusza???? U nas poród rodzinny kosztuje 250zł, ale jeśli ukończyło się szkołe rodzenia w szpitalu (która kosztuje 200zł) to ma się zniżke na poród rodzinny 150zł, czyli do zapłaty pozostanie 100zł za rodzinny. Datki ze szkoly rodzenia i z porodu rodzinnego ida wyłacznie na wyposażenie sal porodowych, no a musze stwierdzić że sale mam bardzo dobrze wyposażone. Tak wiec cos za coś...
  16. Oloo i Krzyka - nie wiecie jak bardzo bym chciała być juz po.. Naprawde, czytam to wszytsko co piszecie4, wiem że każda ma problem jakis tam i może z czym innym, ja juz moge miec te problemy...:-) Termin mam na 27 marca, wiec niby jescze jestem przed terminem, wiec nei powinnam panikować niby... No właśnie niby... ale im bliżej ten termin to ja zaxczynam własnei panikowac bo u nas jest tak w szpitalu, zę cesarki na Moje zyczeni nei zrobia chocbym i zapłaciła bo oni za tym nie są. Przyjąc mnie po terminie do szpitala też nieprzyjma, no chyba ze się coś dzieje (a umnei jak narzie nic). jesli nic się nie dzieje po terminie to najszybciej przyjmują na 10-ta dobe po terminie czyli tak średnio moge byc przyjęta do szpitakla jak nic sie ie bedzie działo doopiero około 7 kwietnia... I zaczynaja wywoływać dopiero około14 doby po terminie. Wiele kobiet ma wywołanei nawet na 15-ta dobe, wiele rodzi w 18-ta dobe po terminie./ Boję się tego wyczekiwania strasznie, wg mnie to za późno... ale kto się tam moim zdaneim przejmuje. Jesli chodzi o KTG to jesli nic sie nie dzieje to każą w szpitalu zapłacic za nie 20zł. Własnie o to spytałam moją panią doktór, bo chche zrobic. Radziła zebym wytrzymała i po terminei poszła bo narazie wydaje sie wszystko w porządku.Po terminie juz kasy nie biorą za KTG. A tak poza tym to mimo tego wszystkiego nasz szpitalma opinię przyjaznemu dziecku, ludzie sobei chwalą. A ja im bliżej porodu zaczynam sie bać... Dobrej nocki!!!
  17. wróciłam od lekarza. No i mam szyjke miekką, ajkeiś mael rozwarcie, wody w normie. Zażartowała pani doktór ze zaprawsza mnei w niedziele na dyżur do szpitala:-) powiedziała że jak nei w niedziele to lada dzień. No i chłopa mam - potwierdziła, jajka duże że trudno nie zauwazyć:-) To od jkutra zaczynam chodzić znowu a spacery długie. Noi przeszłam dizsiaj około 4km i jak wróciłam miałamm brunatne plamienie, ciekawe czy to czop czy po badaniu tej szyjki... Teraz troche kocze mnei zaczyna pobolewac i nic wiecej mi nie dolega. Jestem taka podekscytowana... Któras z waspytała o pępek Kacperka MISIOLINY - chyba Oloo. No wiec napisała,z ę mały zdrowyi pępek odpadł. Była u niej połozna dzisiaj. Dziewczyny rozpakowane, już nie moge sie doczekac kiedy do Was dołączę!!!
  18. Chwała Bogu za te czkawki:-) jak sie mały nie rusza w brzuszku to sie martwie, a tu nagle czuje taka mała bombke w środku:_) co za przyjemne uczucie, to znak że dzidzia żyje:-)
  19. Ale sie rozpisałam... to chyba mój osobiście najdłuższy wywód na tym forum:-) Spojrzałam na własna linijkę, zostało mi ponoć 5 dni do porodu... chciałabym się w tym terminie zmieścić...
  20. Hej dziewczyny. Gratulacje dla MENKU. Dzisiaj idę do lekarza na wizyte kontrolna, mam nadzieję ze przepowie mój poród już niedługo, a nie takjak osttatnio - nic się nei sprawdziło :-((( Wczoraj przezyłam piekło.. Przez godzine walczyłam z ... nie weim co to było nawet, bo zaparcie chyba też nie. Ponad godzine próbowałam się wypróźnić:-( To była tragedia, prawie płakałam z bólu. Normalnie na siedzaco nie dawałam rady, nie wiem czy możliwe ale czułam gdy parłam to jakbym wypychała Małego i najgorsdze że czułam się zatkana! Teraz się z tego śmieję, ze może Mały przytknął co nieco albo złapał za jelito.... Dziewczyny, próbowałam się załatwić w różnych pozycjach, nigdy sobie wczesneij tak nei wyobrażałam a wczoraj musiałąm to wyćwiczyć... Jak juz siedziałam na ubikacji to podnieść się nei mogłam, tak mnie bolało, brzuszek przy tym twardy jak kamień miałam... wreszcie udało mi się załatwić w pozycji ... półstojącej!!! Przepraszam zę tak piszę otwarcie o tym, może któraś się z tym zetknęła już... Skurcze przy tym wszystkim miałam straszne!!! Chwilami głupiałam, nie wiedziałam czy mi się kupkę faktycznei chche czy to poród się zaczyna... I tak w całości sięnie wypróżniłam, dzisiaj bede musiałą dokończyć sprawę, ale oby dzisiaj było lżej. Od wczotraj Mały się jakoś mniej tez rusza... I cały czas od wczoraj mam brzuszek twardy jak kamień... Zaraz wezmę NOSPĘ moze coś pomoze... Świra mozna dostać jak kobieta tak mocno wsłuchuje się w swój organizm i nie może usłyszeć tego co by chciała. A czasami to ma taki mętlik w głowie... Widzę ze MISIOLINA się nei odzywa na forum, pewnei biedulka nie ma czasu.Pozwolę sobei napisać co u niej bo jestem z nią w kontakcie. Otóż odstawiła Małego od piersi, nei wiem czy to chwilowe czy na stałe, ale ma popękane brodawki, krew z nich leci, Małego by karmiła w zasadzie krwią niż mlekiem. Lekarka która u niej była na wizycie powiedziała, ze ma nie karmić bo skrzywdzi i siebie i małego.W ten sposób powstała sprzecznośc pomiędzy jej rodzicami i teściami o to czy karmić czy nie...A biedna Misiolina odstawiła małego i peweni czuje sie w tym wszystkim zagubiona. Lekarz powiedział jej że nia ma juz pokarmu , że tak czasem bywa że jest nawał i potem nic, kończy się niezależnie od tego czy karmisz i ściagasz regularnie. Ten Misioliny Mały to musi być łąpczywy!!!, ponoć zamocno chwyta i tylko cycki mu w głowie:-))) Misiolina, trzymaj sie dzielnie! Dziewczyny, ja mykam narazie. Trzymajcie się ciepło kochane.
  21. Solunda powodzenia:-) Pojechałabym z Tobą, może by mnei cos wzięło akurat...
  22. Jak to możliwe że wszytskie miałysmy termin porodu na marzec 2007 , ja chyba daleko do porodu mam mimo ze termin wyznaczony na 27 marca ale mój Malec jak widać się nei pcha na świat, a tu niektórych dzieciaczki mają juz 6 tygodni???? Jak ja bym chciał już byc po...
  23. Hej Wam wsyztskie rozpakowane i nierozpakowane jeszce - tak jak ja... Powoli wychodzę z katarku, złapało mneiprzy tym zapalenie ucha no i oczywiście zatoki miałam... A tak neiwinnie sie zaczęło od alergii na pyłki:-( Na zatoki to zawsze antybiotyk brałam a teraz nic nie mogłam wziąć, jedynie musiałam wygrzać się zeby cokolwiek zeszło z tych zatok... No ale już oddycham noskiem:-) Gratuluję wszystkim rozpakowanym, zdjecia wasze są super. Nie macie pojęcia jak Wam zazdoszcze że ejsteście już po porodzie... U mnei nic się nie dzieje, kompletni niec, w tym tygodniu ide do lekarza, ciekawe co powie tym razem. Napewno nie chchę słyszęc że mam leżeć, bo nie wyleżę nawet pół dnia!!! Ja bym chciała takiego konkretnego dowozu ze u mnei się zaczyna, np. ulanei wód płodowych.. ach jaka byłabym sczęśliwa wtedy:-) A takobserwuję cały czas wkaldki i rqz sa wilgotne z bielizną, a raz nie,musze o tymz lekarzem pogadać. Chciałabym do czwartkowej wizyty u lekarza nie wytrzymać!!!! Trzymajcie się, zajrzę tu potem:-)
  24. Hej dziewczyny. Przepraszam że dopiero teraz odzywam się od powrotu ze szpitala od Misioliny. Macie wszystkie od neij pozdrowienia:-) Zrobiłam 2 zdjecia, ale bez lampy błyskowej, przesłałam do MENKU niech Wam prześle. Misiolina czuje się dobrze, owszekm trochę narzeka ze chciałaby iśc już do domku, bo przecież to żadna przyjemnośc jak się lezy w szpitalu. Wypuszczą ją najszybciej jutro. Tak wiec przedwczoraj o 7 rano wylądowała w szpitalu, wogóle nei sadziła ze zaczyna się poród, w razie czego wzięła ze sobą torbę do szpitala ale o wieluwielu rzeczach zapomniała. Po badaniu okazało się ze ma rozwarcie na 5cm no i na porodówkę!!! Wszystko szło dobrze, bolało, lekarz powiedział ze do godz. 15.000 powinni skończyć a tu o 13.45 urodził się Kacperek:-) Ani wody jej nie odeszły ani czop, czop odszedł dopiero przy samym porodzie a pęcherz z wodami przebijali na miejscu w szpitalu. I po przebiciu pęcherza w zasadzie rozpoczął się wileki ból, skurcze jakich nie znał do tej pory. Trafiła na super lekarza i połozną, jest bardzo zadowolona. Kacperek jest spokojny jak narazie:-) Wczoraj rodzinka miała jej dowieźć mnóstwo rzeczy, bo sporo nie wzięła ze soba dlatego że nei spodziewała się że to już poród. Nie wie czy faktycznei wychodizła na spacerku ten poród czy bez spacerku tez by pojechała na porodówkę. Mówi że jak szła spać to nic jej nei dolegało, wszytsko zaczęło sie o północy... Ale jak patrzyłam na nia, to naprawdę nie wyglądała jak na babkę świezo po porodzie. ładna bużka, po prostu super! Nie widziałam na jej twarzyczce nawet zmęczenia. Ale zdjęcia nie pozwoliła sobie zrobić neistety:-( A naprawde bardzo ładnei wyglądała. \\ A Kacperek taki słodziutki, płakał troszkę ale jak mama go przytuliła to się uspokoił odrazu. Az neidowierzam ze i mnie to czeka neidługo... Przekazałam Misiolinie wydruk wszystkich naszych wpisów od jej pójścia do szpitala do wczorajszego mojego wyjścia z domu, poczyta sobie troszkę o nas jak się bedzie nudzić:-) Przepraszam Was za błędy. Złapał mnie katar sienny, alergia jak zwykle na wiosnę i postanowiłam leżęć dzisiaj cały czas w łóżku. Dobrze ttylko ze stanu podgorączkowego nie mam. Ale jak zwykle od kataru mam objawy zapalenia ucha i potem zapelenia oskrzeli, uszy już mnie bolą, musze bronić się tylko przed zapaleniem oskzeli... Tak więc przepraszam ze to tylko tyle pisze o Misiolinie, ale poza tym rozmawiałysmy sporo o szkole rodzenia i o nas. Mykam do łózka. Może jeszce na chwile wpadnę do Was.
×