

Anika80
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Anika80
-
Hej wszystkim, chyba wczoraj z procentami przesadziłam bo ledwo żyję... Ale przynajmniej wczoraj nastrój mi się po tym poprawił, bo ogólnie to kicha :( Leti sorry, nie mam pojęcia jakim cudem ale już sie poprawiłam :) Ewa dzięki, odpisałam. Wesolutka mój brat miał w ubiegłym roku usuwanego pieprza, ale on miał od dziecka sporego na plecach, rósł razem z nim (miał na długość grubo ponad centymetr) i po jakimś czasie zaczął czarnieć i się łuszczyć. Przy wycięciu okazało się, że wrósł jeszcze ponad 2 cm wgłąb ale na szczęście okazał się niegroźny.
-
Eva28 wszystkiego naj, i żeby ten Twój Luby szybko wrócił :D Wysłałam te fotki i filmiki z komórki, jak znajomi nam foty podrzucą to jeszcze coś powybieram i Wam wyślę - gdybym o kimś zapomniała to upominać się :) Dziś dzień wielkiego sprzątania po 2 dniach imprezy, a zaraz znikam na imprezy dzień trzeci tylko lokal się zmienia ;)
-
Spróbuj wejść tu http://www.lincoln.com/navigator/home.asp Ja na dziś znikam, dobrej nocki
-
Dziewczyny ja na sekundę, fryz już jest lece się ubierać, tylko plisek trzymajta kciuki za pogodę bo od rana lało i trochę odpuściło, buziaki i pewnie do jutra
-
Śnieżynka gratulacje :) Ja się od sałatek niestety nie wymigałam, w sumie w 6 osób obraliśmy, ugotowaliśmy i skroiliśmy m.in. 30 kilo ziemniaków, 10 kilo marchewki, 5 kilo cebuli plus 150 jajek, 20 litrowych słoików ogórków nie licząc już innych rzeczy w mniejszych ilościach co uwieczniłam komórką na zdjęciach, ale dziś już nie mam jak ich wstawić. Wieczorem byłam jeszcze zrobić pazurki, choć po tej całej robocie niewiele z nich zostało, a jutro na 8 do fryzjera tak więc znikam, postaram się zajrzeć pojutrze tak więc miłego weekendu wszystkim :)
-
MoniSSka kiedyś czytałam, że lampa błyskowa szkodzi takim maluchom na oczy, ale nie wiem ile w tym prawdy, w każdym razie w tamtym artykule doradzali robić zdjęcia bez lampy albo po prostu nagrywać
-
Kurde czemu nie krzyczycie że linka nie wkleiłam? http://forum.stalker.pl/viewtopic.php?t=774&sid=4496c6222e303f512225d4ac9bde2b90 MoniSSka congratulations dla teściowej :)
-
Hello :) Korzystam z chwili wolnego, zajadam śniadanko i zaglądam do Was - zaraz mamy jechać kroić sałatki to pewnie znów do wieczora zejdzie A na dobry początek dnia jeszcze trochę \"tekstów z Bravo\" :)
-
Co do prowokacji, to jeszcze mam taki kwiatek :D \"Zaczęło się bardzo niewinnie. Otóż złożyło się, że akurat zostałam sama w domu i mi się zachciało, a że nie mam chłopaka, to się zaspokajam czymkolwiek: wibratorem, ogórkiem, itp. Jednak dzisiaj postanowiłam się zaspokoić czym innym. Z rana było w domu sprzątanie. Mama zostawiła odkurzacz i pojechała po nowe worki. Jako że odkurzacz przyciągnął mój wzrok, postanowiłam sobie ulżyć rurą od odkurzacza. Taka długa i szeroka... No więc rozłożyłam nogi i zaczęłam sobie wsadzać tę właśnie rurę od odkurzacza... Było cudownie. Jednak w pewnym momencie zauważyłam, że nasz kot Mruczuś szwęda się obok odkurzacza, ale nie przejmowałam się tym, a tylko zaczęłam sobie wsadzać rurę jeszcze głębiej. No i w pewnym momencie stało się coś strasznego. Mruczuś położył się na odkurzaczu na przycisku \"power\", a że odkurzacz był podłączony do prądu, natychmiast się włączył! Ciąg był taki silny, że nie mogłam sobie wyciągnąć rury! Próbowałam z całych sił, ale nic... Wszystko dlatego, że ja jeszcze nie jestem dość silna, a odkurzacz, jako że mamy duże mieszkanie, jest bardzo duży i ma dużą moc. Krzyczałam do Mruczusia, aby jeszcze raz nacisnął przycisk, ale on się przestraszył mojego krzyku i uciekł. Nie mogłam nic zrobić... A odkurzacz wciąż ciągnął i ciągnął... I w pewnym momencie poczułam straszny ból i coś jakby mi się rwało... To odkurzacz zaczął wciągać moje jajniki... Strasznie mnie to bolało i straciłam dużo krwi. W wielkim cierpieniu doczłapałam się nieco bliżej odkurzacza i z całej siły walnęłam nogą w przycisk \"power\". Uff, udało się... Wyłączyłam odkurzacz. Ale ból nie pozwalał mi myśleć, co dalej. Przecież straciłam jajniki! Co ja biedna mogłam zrobić? Zrobiłam tylko to, co powinnam w pierwszej kolejności: wzięłam tabletki przeciwbólowe, wytarłam krew gazikami i kopnęłam bardzo mocno Mruczusia w tyłek. Na koniec opróżniłam worek od odkurzacza i zauważyłam tam swoje jajniki. Ach, jaki to był żal tak je wyrzucać do kosza, ale cóż... Były totalnie postrzępione, żadnego z nich już użytku... Pożegnałam się z nimi do końca życia. Wstydziłam się iść z tym do lekarza, a sama nie mam pomysłów na pozytywne rozwiązanie swojego problemu. Mama to by mnie tylko skrzyczała... I teraz zwracam się z prośbą do Was: co mam zrobić??? Skąd wziąć nowe jajniki i kto mi je wstawi??? Będę bardzo wdzięczna za wszelkie opinie i porady. Pozdrawiam, Kinga.\" Muszę znikać, jutro rano pobudka, buziole
-
Aguu śliczna ta Twoja Mruśka, ja kiedy byłam mała miałam 2 koty ale przy przeprowadzce do miasta musieliśmy zostawić je sąsiadom bo nie miałyby warunków [zły} A tak w ogóle to dziś miałam już totalnie zabiegany dzień... Najpierw na miasto oddać buty do reklamacji bo po 2 miesiącach wytarłam dziurę - po dotarciu na miejsce okazało się, że pomyliłam pudełka po butach i mam nie ten paragon, więc szybko do domu - na szczęście byłyśmy samochodem. Potem w poszukiwaniu torebki i czegoś do narzucenia na sukienkę bo szwagierka miała mi pożyczyć bordowy szal, który pożyczałam od niej w ubiegłym roku, ale nie mogła go znaleźć a to co miałam do dyspozycji nijak nie pasowało. Zjechałyśmy z mamą wzdłuż i wszerz prawie całe miasto i nie znalazłam niczego, co by pasowało nie zabijając przy tym ceną. na 14 miałyśmy się pojawić po odbiór kluczy do sali weselnej i żeby pomóc w liczeniu sztućców itp, a koło 13.30 wpadłyśmy na pomysł pójścia jeszcze na ukraiński bazar. I całe szczęście, bo wyczaiłam nawet ludzką torebkę za 12 złotych - może nie ideał, ale za grosze przynajmniej:P Szwagierka mówiła też, że można tam kupić ładne apaszki, ale jedyne co znalazłyśmy to stoisko z firankami. Na słupku z budy ze stoiskiem powiewał sporej długości kawałek złotej firanki (chyba używali jej jako sznurka bo była związana na guza :D) - w sam raz do mojej sukienki :) Kiedy zapytałyśmy pana ze stoiska ile on kosztuje najpierw zrobił dziwną minę a potem krzyknął do żony \"ej, ktoś chce to kupić\" :P I tym sposobem mam szal za 5 złotych, na jutro znajoma ma mi go obrębić to jeszcze wyprać zdążę :) No i potem szybko do sali, było nas w sumie do liczenia 9 osób, ale jak zaczęliśmy sprawdzać te naczynia okazało się, że ktokolwiek je mył niezbyt się przyłożył więc trzeba było się zabrać do roboty... Mam więc za sobą 6 godzin zmywania, w sumie umyliśmy jakieś 5000 (słownie pięć tysięcy) sztuk naczyń plus sztućce, na szczęście było 5 zlewów więc jakoś to poszło - nigdy więcej robienia wesela na własną rękę!
-
O kurfa ale ja przy Was stara jestem... ur. 29.11.1980 Mieszkam w Przemyślu ale marzy mi się gniazdko w Kraku z moim Słonkiem, marzenie niestety coraz bardziej się oddala... Skończyłam filologię angielską ze specjalnością nauczycielską, pracuję jako pilot - przewoźnik, zwykle kursuję Polska - Anglia. Sparowana od roku, 6 miesięcy i 4 dni, choć od jakiegoś czasu parą nas chyba nazwać nie można. Liwusia moje Słonko było kiedyś w Zembrzycach na wakacjach, dojeżdżasz stamtąd do pracy do Kraka? To spory kawałek... Wysłałam Ci parę fotek, czekam na rewanż :) Wesolutka jak dasz radę to podeślij coś z Twoich wakacji bo nie dostałam a dziewczyny tu tak foty chwalą ;) Na razie znikam bo \"pan i władca\" komputera się pojawił, postaram się zajrzeć jutro.
-
Hej dziewczyny, w końcu chwila wolnego :) Agnik, Teorka, Madzia, Leti, Dizzy i Figaa dzięki za maile i foty (Leti w końcu się pokazałaś :P). U mnie przygotowania do wesela brata pełną parą, ale prawdziwa robota zacznie się jutro popołudniu - rano jeszcze pochodzę za torebką bo nadal żadnej nie znalazłam. Odezwę się jak Was doczytam bo jak na razie 40 stron w plecy jestem... Buźka
-
miało być foty od Agnik i wczoraj od Ewy :)
-
Marta kurde, ja bym za coś takiego zatłukła Nie no załamka po prostu... Teorka nie, ostatnio dostałam tylko foty od i wczoraj od Ewy, więcej nic nie mam więc poproszę :) Znikam babcię odwiedzić jak już w domu jestem, miłego dnia
-
Myszka mój brat się hajta, nie ja :)
-
angi to pewnie dlatego, że ostatnio nie mam czasu żeby tu zaglądać, tak więc witam :)
-
Fryzurka ciekawa, a jeżeli już o włosach mowa nie mam pojęcia co z nimi na ślub zrobić, mamuśka mówi żeby rozpuszczone zostawić ale ja chciałabym jakoś spiąć - problem w tym, że na moich kłakach nic się nie trzyma. Ewa takich zdjęć mam całą kolekcję, jak byłam mała tato szalał z aparatem i uwieczniał wszystko co się dało :)
-
Przy tej pigułce to aż strach na imprezę nawet ze znajomymi pójść, a taki hujacent może się czuć bezkarnie :( Ewa dzięki za foto, ja Wam trochę \"młodsze\" wysłałam.
-
A ja kurcze żadnych zdjęć z dzieciństwa nie dostałam... Zaraz wyślę swoje, Wasze też poproszę :)
-
jadę pojutrze rano, chyba że mi dadzą znać że z Kraka jadę to wybędę jutro popołudniu - sezon w pełni, o wolnym można zapomnieć - szczególnie, że już prosiłam o parę dni wolnego przed weselem i parę po, więc tym bardziej teraz popracować trzeba. Teorka zagłosowałam na foto, to Twoje?
-
Hej dziewczynki, witam znów po przerwie :) Wróciłam z trasy we wtorek wieczorem ale komp zastrajkował i dopiero dziś udało się nam go odpalić. moniSSka butki spoko, w miarę wygodne, przyzwyczajam się tylko do szpilki bo cienka trochę :) No i taki mają dziwny odcień, że nie mogę dobrać do nich torebki - zeszłam dziś pół miasta i kupiłam wszystko tylko nie to co trzeba - albo była \"zbyt złota\", albo srebro za szare czy ciemne, albo za duża jak na weselną i kiszka :( Agnik dzięki za fotki :) I w ogóle ciumki dla wszystkich
-
Hej,. jednak udało mi się na sekundę zajrzeć :) Figaa przewodnikiem nie jestem, co najwyżej przewoźnikiem - bilety, granice, kawa, herbata itp, no i pilnuję żeby ludzie wysiedli gdzie mają wysiąść. Mogę się jeszcze pochwalić kiecunią i butami, to zdjęcie z komisyjnego mierzenia w domu :) http://img511.imageshack.us/my.php?image=imgp6877resizeuf3.jpg http://img255.imageshack.us/my.php?image=zdjcie002xt3.jpg Jeszcze muszę torebkę dokupić, ale to jak znów uda mi się na chwilę do domu wrócić. Na razie znów muszę znikać na jakiś czas, trzymajcie się cieplutko, buziaki :)
-
Leti z okazji imienin: Życzę Ci słońca na każdym niebie, smaku, zapachu w codziennym chlebie, ptaków, motyli i chwil radosnych, a w sercu zawsze zielonej wiosny :) A tak w ogóle to hej wszystkim, znów wpadam tylko na moment - na 2 dni udało mi się dojechać do domu, wczoraj załatwiałam zaległe sprawy a dziś już robię zakupy na jutrzejszy wyjazd. Ktoś się kiedyś pytał czemu tak jeżdżę, ano już kiedyś wspominałam chyba że jeżdżę jako pilot autokarów, głównie do Wielkiej Brytanii. A jak już o weselach mówicie, to 18.08 hajta się mój młodszy brat, ale jeszcze nie wiem czy będą robili poprawiny - tak rzadko jestem w domu że nie mam pojęcia co się tu dzieje, ale pewnie jak już ktoś wspominał co najwyżej zaproszą najbliższych na jakiś obiad. Aneczka dobrze, że dałaś sobie siana z kolesiem, tego kwiatu pół światu, chłopak powinien Cię szanować :) Na razie znikam, jadę do miasta popatrzeć za jakąś sukienką na wesele, bo miałam kupiony komplet ale wczoraj mnie braciszek uświadomił że mam być świadkiem więc to co mam będzie za skromne. Jeżeli mi się uda jeszcze dziś do Was zajrzę, a na razie trzymajcie się ciepło
-
Hej dziewczynki, kope lat :) Wstyd się przyznać ile mnie tu nie było ale ostatnio ciągle kursuję, jak nie Polska - Anglia - Polska to Kraków - Przemyśl i często gęsto nie mam się kiedy w 4 litery podrapać. Wczoraj dotarłam do domu i dziś o 14 znów do Kraka ciągnę, bo jutro stamtąd mi się trasa zaczyna, w domu już chcą mnie wykląć ;) Ale staram się czytać mniej więcej co u Was (mogłybyście jednak ciut czasem zwolnić :P), u mnie w sumie bez większych zmian - ot czasem słońce, czasem deszcz... Buziaki :)
-
dobrej nocki wszystkim