basiaijuz
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez basiaijuz
-
DESIDERATA ( TEKST ZNALEZIONY W BALTIMORZE) Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu- pamiętaj jaki spokój można znaleźć w ciszy. Tak dalece jak to możliwe nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z ludźmi. Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść. Jeśli porównujesz się z innymi możesz stać się próżny i zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od Ciebie. Ciesz się zarówno swoimi osiągnięciami jak i planami. Wykonuj z sercem swoją pracę, jakkolwiek byłaby skromna. Jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu. Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach- świat bowiem jest pełen oszustwa. Lecz niech ci to nie przesłania prawdziwej cnoty, wielu ludzi dąży do ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu. Bądź sobą , a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć, nie bądź cyniczny wobec miłości, albowiem w obliczu wielkiej oschłości i rozczarowań jest ona wieczna jak trwa. Przyjmuj pogodnie to co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów młodości. Rozwijaj siłę ducha , by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla Ciebie. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności. Obok zdrowej dyscypliny bądź łagodny dla siebie. JESTEŚ DZIECKIEM WSZECHŚWIATA, NIE MNIEJ NIŻ GWIAZDY I DRZEWA! MASZ PRAWO BYĆ TUTAJ! Z CAŁYM SWYM ZAKŁAMANIEM , ZNOJEM I ROZWIANYMI MARZENIAMI, CIĄGLE JESZCZE TEN ŚWIAT JEST PIĘKNY!
-
przesyłam Wam \"desideratę\" bardzo stary tekst ale jakże bardzo aktualny! Mam nadzieję ,ze tu się zmieści.
-
iiama. Dzisiaj jest zupełnie inaczej na jezdniach, prawda? Dziś bardzo szybko dotarłam do pracy. Przeszłam się tez po zakupy i było bardzo słonecznie. iiama a jak Ty mieszkasz w Łodzi to może się kiedyś spotkamy, co?
-
Hej Dziewczyny! Mam prośbę prześlijcie mi fotki, ja już się totalnie pogubiłam w adresach. Oczywiście te co dostałam sobie już ładnie poukładałam:-) Jak dzisiaj mija dzionek? Mnie fajnie, spokojnie ale jak zwykle zimno:-D Z emotek właśnie skorzystałam , dzięki serdeczne:-)
-
dziewczyny wielkie Wam dzięki. Muszę zmykać od kopma ale nawet nie wieice jaka to radość Was widzieć! Mam wnusia w domu i właśnie zasypia a klawiatura wali nieludzko. Jutro spokojnie wysmaruję duży pościk:-)
-
a i wysłałam oczywiście:-))))))))))))))))))))))))
-
Efka ! Odebrałam, serdeczne dzięki:-)
-
Kasska 33 wysłałam na pocztę. Teraz dopiero weszłam na chwilę do kompa:-) i zmykam. Buziaki
-
ale ja nie mam :-( ale mam nadzieję mieć:-)
-
no ale muszę pozbierać adresy. Ale jakby co dam swój email oki:-)
-
Liduszka ! Ja do 17-ej:-( Zimno dziś jak na złość:-) Jak już się jakoś zorganizuję wszystkie Wasze zdjęcia to sobie albumik zrobię:-)
-
mnie jest zimno. Mam dziś mało pracy wiec gadam przez gg z domem. Właśnie zakładają nam okna więc tam jeszcze zimniej.........brrr. Coś mnie tam od czasu do czasu zakłuje ale jak siedzę w jednym miejscu ma prawo kłuć:-) Nie zwracam na to uwagi , piszę bo Marzenka wspomniała o kłuciu. Wiecie ja nie dosyć ,że miałam lęki to jeszcze łapałam objawy innych :-) Kiedyś szwagier przyszedł do mnie , bardzo bolało go w plecach , chyba korzonki. Po pół godzinie ja też już miałam bóle i dlatego wiem ,ze to nerwicowe sprawy i staram się ładować pozytywną energią i zdrowiem i w ogóle. Wiadomo jest wiele smutnych spraw. Ja np . bardzo ale to bardzo nie trawię szpitali, nie mogę tam chwili wytrzymać ale co? Musiałam w tamtym roku co trzy miesiące codziennie u mamy bywać. Na dzień dobry rok temu w styczniu, operacja woreczka żółciowego, potem okazało się ,że ma nowotwór(pisze tylko dlatego , bo wszystko jak na razie dobrze się skończyło) . Leczenie, chemia i operacja bardzo poważna. Udało się , nie ma raka. No ale pod koniec roku znowu wylądowała w szpitalu na serce. Skutek chemii. I co miałam zrobić, mdliło mnie na widok szpitali( nadal mdli) ale musiałam i już. Ale staram się oglądać wesołe filmy , chodzić ( choć ostatnio tylko firmowe imprezy) z przyjaciółmi w \"świat\" i brać przykład z ludzi , którzy są na luzie. Wiadomo nerwica jest specyficzna ale ludzi tak zwanych smerfów \"marud\" omijam szerokim kołem. Jetem optymistką w szeroko rozumianym słowie i w każdym niepowodzeniu zawsze znajdę szansę na lepsze! Jej! Jak zwykle się rozpisałam:-)
-
dzięki. :-) córka ma 24 lata. Jest już mamusią. Postarała się zrobić mnie babcią :-)
-
dziewczyny! odpowiedziałam i wysłałam fotkę.
-
rrenka zdrówka Ci życzę. Teraz tyle ludzi kicha ale zima zabije wszelkie nie potrzebne zarazki.
-
to dobry pomysł z tymi zdjęciami, też chciałabym zobaczyć jak wyglądacie . Ale jak to zrobić aby było jak najprościej?
-
i tak jeszcze jedno! Wszystkie jesteście wspaniałe i dzięki za ciepłe słowa . Ja też dziś marznę nie wiem ale to ciepło gdzieś się na boki dzisiaj rozchodzi. Mamy piecyki na gaz i dzisiaj kolega od rana mruczy zły jak osa. Rano wpadł zadowolony jak szczygiełek:-) i nie zdjął kurtki tylko z nami zaczął gadać. Gadał, gadał aż poczuliśmy mały smrodek wydobywający się za naszym kolegą. Biedaczek przypalił kurtkę, nową kurtkę a że jest posłusznym mężem swojej żony :-) marudzi nam cały czas ,że w domu czeka go co najmniej dwa dni gadania jaki to on nie ostrożny. A tak to u mnie dziś spokój tylko bardzo, bardzo zimno............
-
liduszka:-) dzięki, pozdrawiam Cię cieplutko
-
a tak w ogóle to jest horror na jezdniach łódzkich. Nie powiem jak mnie zakręci autkiem to mam trochę adrenaliny więcej, którą lubię ale jak mnie zakręci w korku to już wcale mnie nie śmieszy. A pod śniegiem ślizgawka. Wczoraj prawie godzinę jechałam do domu (pokonuję trasę w 15 minut normalnie) a dziś nie lepiej.
-
ale przecież ja nie napisałam czy lubisz czy nie. Wiem ,że chcesz pomóc . Doskonale to rozumiem lecz te przepychanki słowne naprawdę nic nie dają , ty się wkurzysz , Marzenka . Ja wierzę w to ,że nerwica nie trwa wiecznie i Marzena też powie dość! Czasami wstrząso terapia działa zbawiennie ale czasami. Marzena musi siebie doprowadzić do wewnętrznego buntu. Powiedzieć od dziś zmieniam się i nie ma na to wpływu nikt z mojej rodziny. Wiem co piszę , ponieważ ja dokładnie kiedyś dałam nauczkę wszystkim , którzy uważali ,że ja jestem nie po ich myśli. I słusznie. Ja nie muszę być po czyjeś jedynie tylko po swojej. I dodam : ten styl mi jak najbardziej odpowiada a jeśli coś nie gra mam na to takie powiedzenie: \" z każdym dniem mojego życia wzrasta nieustannie liczba osób, które mogą pocałować mnie w d... ,\" Czyż nie słodkie powiedzonko? A jak pomaga , a jak rozśmiesza gdy trafię na osobę, która mi nie leży a nie dociera do niej to ,że ja mam prawo mieć swoje i tylko swoje zdanie:-)
-
co to za czacik? Powiedzcie coś więcej?
-
Marzeno! Ty mi nie trujesz! Absolutnie nie ale to nie znaczy , że jest wszystko ok! Już tłumaczę. Mają tu rację co niektórzy , że nie powinno się na okrągło o jednej rzeczy pisać . W terpapii konieczne jest opowiedzenie o sobie. Jest to jakby czytska dla Ciebie a dla innych też pomocne , bo dociera do nich ,że oni mają mniejsze problemy lub odwrotnie ale w sumie nie jest tak źle. Ale tylko raz opowiada się swoją historię , następnie zaczynamy rozwiązywac problemy. Nie zatrzymujemy się nad sobą w ten sposób ,że rozmyślamy o naszych nieszczęściach , bo działa destrukcyjne nie tylko na nas ale na inne osoby . Ale też nie wolno ( tu piszę do” a może po prostu”) okłamywać samej siebie. Marzena nie może pisać , jej jak mi jest świetnie, kiedy tak naprawdę chciałaoby się wyć. No ale można zmienić swoje nastawienie czyli, napisać króciutko że jest tak czy tak ( nie pisać o objawach ale tylko i wyłącznie o uczuciach- bardzo trudno je odróżnic w chaosie myśli ale właśnie na tym polega terapia) ale robię to i to . Jadę tu i tu. Mam plany takie a takie. Marzenko taki „pomarańczowy stwór” jak go fajnie nazwałaś – mnie się kojarzy cieplutko , stworek, mały chochlik , który mnie denerwujeJ czasami jest potrzebny , bo choć i tak na początku nerwicy nie dotrze do naszych umysłów ale stara się w może zbyt osrty sposób ale przekazać” weź się w garść dziewczyno” i naprawdę nie chce źle . No ale te przepychanki,”lanie po twarzy” dziewczyny, jeśli już kłótnia to taka ,żebyśmy wszyscy na niej skorzystali J Marzenko jak będziesz w Łodzi to zapraszam serdecznie, pogadamy. I nie dąsaj się , że nie będziesz już pisać o problemach. Nie warto , wywal je ale też i to jest najważniejsze rozwiązuj je stopniowo.
-
tak nie można. Tak nie wolno. To nie ma być terapia wstrząsowa . Nie dla ludzi cierpiących na nerwicę. Rozumiem , że chcesz pomóc Marzenie ale nie tędy droga. Aby być taką odważną jak Ty w radach trzeba naprawdę dużo pracy! A do Ciebie Marzenko! Wszystko da się zrobić jak się chce! Można też po prostu wszystko rzucić. Ja wiem ,nie od razu ale pomyśl może dzisiaj czego oczekujesz od życia? Jaka chcesz być? Jakie są Twoje marzenia Co chcesz osiągnąć? A może lepiej tak: jaka chcę być . Zatrzymaj się na chwilę na swoich uczuciach: czy masz żal do bliskich, jeśłi tak to zastanów się dlaczego. Nie ważne ile ma się lat , czasami warto coś porzucić aby coś osiągnąć. Próbuj małymi kroczkami , a za każdy kroczek nagradzaj się jak tylko możesz. I ważne: nie zostawiaj tego takie jakie jest. Nie bój się zmienić życia na lepsze. Może wtedy rodzina zrozumie jak Ty się zmienisz. Przynajmniej spróbuj.
-
jej! Dziewczyny za pół godziny wychodzę do domu ale dziś zostawiłam sobie auto przed firmą ( mam wejście od ulicy i widzę auto) . Ponieważ tak strasznie sypie wyszłam z wielką miotłą odśnieżyć go trochę. Tak zasypanego auta jeszcze nie widziałam! Kilogramy śniegu! Nie lubię zimy i już:-)))))))))))))))) a na dodatek jutro mają mi wymieniać okna! Czujecie bluesa:-)?
-
Marzenko! Trudno tak doradzić kiedy można nawet dobrą radą zaszkodzić. Może ja nie będę doradzać ale napiszę co myślę. Myślę Marzenko ,że jesteś zagubioną osobą . Że brakowało Ci pewnie siły przebicia nie chodzi mi tu o pracę ale własny dom. Ale mam dla Ciebie dobrą nowinę. Zawsze może być ten pierwszy raz. Można zawsze odbudować swoje samopoczucie wartość poprzez pokochanie siebie. Może to dziwnie brzmi ale gdy kochamy np nasze dzieci to przecież robimy wszystko aby je nie krzywdzić,szanujemy je , dbamy o nieprawda? Więc dlaczego mamy nie zrobić tego z nami? To ,ze kiedyś było się pod wpływem rodziców nie znaczy ,ze tak ma być zawsze. Może należy zmianę zacząć od siebie? A może jakaś nowa miłość, jakieś zauroczenie, jakiś wyjazd ? kupno czegoś tylko dla siebie? To jest Twoje życie i zrób wszystko abyś to Ty je najlepiej przeżyła( no zagolopowałam sie i zaczynam doradzać) Naucz się używać słowa \"nie\" Mało tego , trzeba się zastanowić dlaczego akurat nie. Niech to będzie Twoja i tylko Twoja decyzja. Jedna , druga , trzecia a potem to już z górki. Ludzie zaczynają szanować a Ty odzyskujesz poczucie własnej wartości. To jest temat morze, Ja lekceważę ludzi o awanturniczych odchyłkach. I nie to ,że krzyczę ale totalnie ignoruję. A właśnie ! Marzenko! Czy Ty masz własny kąt? Taki tylko dla siebie? Jeśli masz to nie wpuszczaj tam nikogo, jeśli nie to wygospodaruj miejsce tylko dla siebie. Zacznij małymi kroczkami : -mów wolno w pół głośno ale dobitnie czego pragniesz. - nie rezygnuj jeśli ktoś Ci odmówi ale doprowadź to co chcesz do końca -jeśli mąż się awanturuje po prostu mu powiedz : nie życzę sobie tego typu tonu. Jeśli jeszcze raz tak będziesz się darł ja wyjdę lub co innego ale trzeba być konsekwentnym -jeśli syn jest dorosły to nie masz większego wpływu na jego postępowanie ale możesz mu powiedzieć co Ty czujesz i jak Ci z tym ciężko. Nie, że jest to bee branie sterydów czy coś w tym stylu ale jak Tobie jest ciężko z tym wszystkim. Może Ci wytłumaczy , może pogadacie- nie wiadomo