

pelasia 78
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez pelasia 78
-
Melduję, ze byłam u lekarza, a pani doktor, jak mnie zobaczyła, mówi: \"Boże, przecież po Pani widać, ze Pani chora\". Zbadała mnie i cholera, okazało się, ze znowu mnie te przedszkolne wirusy nie opusciły. mam się leczyć 10 dni, a jutro do tej nowej szkoły, więc trochę mi żałośnie. No, cóż. Lekarka wolałabym, bym nie szła jeszcze do tej szkoły, ale nie mam wyboru. PUNCO, kochanie, ja też biorę Folik - wystarczy, ale po tamtych 5mg nic Ci nie będzie. Wszystcy Polacy mają za małą dawkę kwasu foliowego, więc tamta dawka nie zaszkodzi Ci, ale birz już normalną - nie ma potrzeby brać takiej dużej. Po 3 miesiącach, zrób przerwę. Cieszę się z Waszych sukcesów i pozdrawiam. Przez to choróbsko żyć mi sie odwchciało (na leki wydałam 160zł - koszmar!), więc nie mam jakoś sił i nastroju do pisania. Poczytam sobie Was po prostu. AA, Słoneczko, nie martw się tym węzłem - czasem tak jest, to nie musi być nic strasznego. Weź profilaktycznie rutinoskorbin (zapytałąm lekarkę i tak mi odpowiedziała, więc przekazuję). PIPKU, moje wyrazy uznania! To na razie. P.S. DO MALEŃSTWA: mój ojciec wciąż u mnie jest. Wczoraj chyba z emocji wogóle sie nie zdrzemnęłam w nocy. Gdybym wiedziałą, ze PUNCA też nie śpi, to bym z nią popisała trochę, a tak leżałam 6 godzin w łóżku i myślałam, a serce mi wyskakiwało z piersi, drętwiała mi noga i ręka, ale jakoś nie przeraziło mnie to wcale.
-
Starababo, moze to jednak tylko Twoja wrażliwość? szkoda, żebyś taką samotność miała. Ona moze być piekna. Aż do śmierci towarzyszyłam pewnemu profesorowi asystując mu i wiesz, on pokazał mi, że starość może być nie tylko piękna ale zachwycająca. A żył 97 lat - w lutym skończyłby 100. Zafascynowany światem do końca wciąż zachwycał.
-
PUNCA - TY WSTRĘCIUCHU! 3 razy o tobie wspomniałam. Nie czytasz wszystkiego, a potem.... co? jakieś nieuzasadnione pretensje. No, już teraz to sobie na pałę do indeksu zasłużyłaś :) :-O Kochani, dobrej nocy! IIyamo, a co to za przyjeność, zebyśmy tak sami jeździli - wybierzmy się gdzieś razem i Zgredek będzie zadowolony i zdjęcia nam porobi i założy albumik: Nuerotycy - Sportowcy! Pipku, na pewno wszystko bedzie dobrze. ja nie dziwne, ze nie moge się wyleczyć, skoro np. wczoraj spałam głową w otwartym oknie - porąbało mnie, czy co? Nie zamknęłam na noc okna i cały czas czułam, jak mi wieje po głowie. Moim powikłąniem po chorobie jest chyba GŁUPOTKA! No, i kto jutro będzie pierwszy? Zgredek? Hexa? IIyama? Hmmm, niespodzianka!
-
Pipku, ja wciąż po chorobie też jakoś nijak. Może to taki wirus? Chorowałyśmy w tym samym czasie. Katar mnie nęka - biorę Cirrus - na 12 godz. mam prawie spokój. polecam, bo jest tezantyalergiczny, więc jeśli to alergia, to też Ci pomoże. Jutro chyba jednak pójdę do lekarza, zbieram się od tygodnia, ale widocznie moja podswiadomość wie, co robi. Nie cierpie lekarzy - nie wierzę im, mam wielu znajomych po medycynie i wiem, co robili podczas studiów i jakie rady otrzymywali, więc wolę unikać służby zdrowia. Rzadko trafiam na pożądnego lekarza - jeden cudowny, mądry, z intuicją facet, został zeżarty przez pieprzniętego raka. szkoda, bo to był lekarz z powołania - takich już nie mogę więcej spotkać. Ale może jutro pójdę, zapytam, czy ten Cirrus można było brac na zwykły katar, bo ja brałam i może ten kaszel mi zobaczy? Wiecie, kocham Was wszystkich i strasznie żal mi Maleństwa z tapracą i z tym szefem. Kochana, powiedz, żeby w łeb się walnął, bo jak z nim dłużej popracujesz, to sama tak mu przyp...., że nie bedzie miał, czego ze stołu zbierać. Cholery! Jedne! Uciekaj,. Maleństwo, od tego drania, draba itp, aod razu wyjdziesz z nerwicy. Przecież wiesz, że musimy bardzo o siebie dbać.
-
Rrenko, to chyba dziś u Ciebie króluje \"złośliwość rzeczy martwych\"?. Ja też się wsciekam, gdy mi zeżre. Ciekawe, kto to tam siedzi w tym komputerze i zżera
-
Kochani, nerwicowcy to osoby dążące do perfekcjonizmu, wymagające od siebie bardzo wiele, nie dające sobie prawa do relaksu i odpoczynku - to dlatego nerwica atakuje, gdy jesteśmy spokojni. Musimy zmienić myslenie, mniej od siebie wymagać, zrozumieć. że nalezy się nam odpoczynek. Od czegoś trzeba zacząć, zacznijmy od tego. Nie stawiajmy sobie wysokich wymagań. Ledwo jeszcze gadam, a poszłam dziś uczyć dzieci śpiewu. Wyobraźie sobie, jak ja śpiewam beznadziejnie z suchym gard łem, ale pom,yslałam: \"to nie ważne, nie ważne jak zaśpiewam, ważne, że nauczę te dzieci, ważne, że będę sobą -człowiekiem, który czasem ma dobry, a czasem gorszy dzień. Idę się tam dobrze bawić\". I wszystko poszło dobrze - dzieci nauczone, zadowolone, pobawiliśmy się przy okazji. Diable, zacznij od swoich mysli - to one są naszą mocą, albo naszym nieszczęściem, naszym błogs ławieństwem, bądź przekleństwem. wykorzystaj to, wykorzystaj własną siłę i pragnienie życia.
-
Diable, sądzę, że Twoja nerwica wróciła, ponieważ studia to ogromna zmiana, no i prawdopodobnie wymagasz od siebie za wiele. Pozwól sobie psychicznie nie być najlepsza, pozwól sobie być przeciętna - to przyniesie Ci trochę ulgi. Ja też przy stresie mam problemy z jedzeniem, ale nie aż takie. Jesteś w takim stanie, że koniecznie przez jakiś czas pobądź na lekach i KONIECZNIE zapisz się na psyhcoterapię - będzie Ci wtedy łatwiej odstawić leki i poradzić sobie z własnymi psychicznymi problemami. Przyjrzyj sie też swojej nerwicy (nie objawom), zobacz, kiedy się pojawia, co się wtedy dzieje w Twoim życiu, z czym masz wtedy kłopoty - obserwuj ją jakbyś oglądała mrówkę niosąca patyczek. Wiele wtedy zrozumiesz, poznasz lepiej siebie i dzieki temu poradzisz sobie świetnie. Z nerwicą można nauczyć się żyć, można też ją całkowiecie pokonać. Trzymaj się i próbuj jeść, choć po troszeczku (to co lubisz i mów sobie, że chcesz to zjeść, że masz na to ochotę).
-
Widzisz, wcale do siebie nie gadasz :) Jak chcesz to pożyczę Ci swoj rower :) Aga-Krzysia, tak ja też mialam taki czas, że chcialam cos sobie zrobic - najczesciej zadrapac się, więc to się chyba zdaża. Jak mam dużo stresów to po prostu wszystko mnie swędzi i chce mi siędrapac do krwi, ale panuję na tym i po prostu tego nie robię. Punca zna się lepiej na natręctwach, poczekaj na nią, ale i tak Cię pozdrawiam. Nie lubię psychiatrów, więc nic od siebie dobrego o nich napisac nie mogę. Wolę psychologów, ale wizyta u psychiatry jest bardzo ważna -wiele się tam wyjaśni.
-
Czesc Reniku. Poproszono mnie, bym nauczyla dzici spiewac do ich I Komunii. Takie przejete - fajne. Lubie dzieciaki i molo mi z nimi. Duzo nowych tu dzisiaj. Witam wszystkich. Pomaranczowych tez (iluz ich tam jest?). Moja rada: wszystko zalezy od nastawienia. jak sie nastawisz, ze chcesz cos madrego przeczytac, znajdziessz cos dla siebie, jak masz negatywne nastawienie, rzeczywiscie niczego madrego nie wyczytasz, wiec jesli zle sie pomiedzy nami czujesz, nie musisz tu zagladac i nikogo wyzywac. Staje w obronie tych wszyskivh, ktorych tu poznalam - to naprawde bardzo madrzy i wartosciowi ludzie/ Tylko czasem tak bywa, ze glupi madrego nie rozumie, wiec moze nalezysz do tych drugich. Zaluz swoje forum i znajdz \"madrych\" (albo po prostu odpowiadajacyhc Tobie) ludzi. Liduszko, takie sny, to oznaka, ze wychodzisz ku zdrowiu. To bardzo dobry sen z punktu widzenia psychoanalizy. Kiedys sie zajmowalam snami, wiec wiem cos na ten temat. Twoja podswiadomosc m owi, ze jest gotowa do stawienia czola przeciwnosciom, wiec sie nie matrw, tylko ciesz. Bondzie, ja tez mam 29 lat, i Hexa, i Malenstwo.
-
Netko, już się poprawiam. Ciebie czeka w tym tygodniu niesamowity zawrot glowy, poniewaz zapomnic, ze mialas o czyms pamietac, czyli zapomnisz o leku. Buziaki serdeczne. Ja dzis ucze dzieci spiewac - fajne dzieciaqki (9latki). Na razie - jeszcze do Was przyjde.
-
Ale napisałam. I kto to przeczyta? Kochani, a to wszystko na górze prawda - dzieci w przedszkolu twierdzą, ze ja jestem \"prawdziwą czarownicą, ale taką dobrą\" i coś w tym jest! Czarownica zaczarowana.
-
Ostatnio jakoś nocami tu wpadam, a to niedobrze, bo sobie z nikim nie pogadam, a ileż można ze sobą samą gadać? Bubububu Pipku, dziekuję za pamięć. Tak sobie się czuję, wciąż mam wrazenie, że to choróbsko we mnie siedzi, a może to tylko moja niedojrzała, wciąż chorująca osobowość się odzywa? Nie wiem, ale wiem, ze kaszlę sucho i cały czas mam 37,4. Katar mniejszy, ale to dlatego, ze birę cirrus, wiec mi go blokuje. Mimo wszystko jestemd ziś z siebie bardzo dumna. Rano nie czułam się zbyt dobrze, ale postanowiłam, że CHCĘ iść do koscioła. Pojechałm z mężem do parafii naszego Maleństwa29. Usiadłam, mąż poszedł gdzie indziej (tak że go nie widziałam) i nagle poczuła, jak tłum zbiera się wokół mnie - jakby ktoś im nakazał, bo wszędzie pusto, a ja tak opatulona ludźmi, ze dotykali mnie z każdej strony (swoją droga dziwni ci ludzie - a gdzie zwykłe poczucie przestrzeni?). Sziedziałam, siedziałam, siedziałam, aż w końcu czuję, ze już nie dam rady: oddech się wyrywa, serce wali nieregularnie i wiem, ze zaraz spanikuję. I wtedy przypomniało mi się, co pan R.F. napisał do Magdzi, zeby zmienić myślenie i zaczełam je zmieniać według jego zwrotów. To DZIAŁA!!! Wszystko mi przeszło, a ja w tym tłumie spokojnie wysiedziałąm do końca mszy. Taka Jestem Z Siebie D U M N A !!!!!!! Wy też bądźcie, co? Poza tym, miałam dziś dziecięcych gosci, więc tak się rozszalałam, ze potem nie mogłam przez 2 godz. przestać kasłać. No i dziś mam dzień irytacji mężem - czepiam się go bez ustanku. Całkiem nie wiem, dlaczego. On jest straszny bałaganiarz i czasami nosi mnie to jego niechlujstwo. Od rana się \"podkłóciwujemy\" i fajnie jest! Słoneczko, jakżeż miło mi się czytało Twój wpis z punktem numer 3. Moje superego zostało podbudowane, dzięki czemu z nowymi siłami podejmę walkę w tym nowym tygodniu. Dziekuję za miłe słowa, i życzliwe. W weekend będę we Wrocławiu. Będę mieszkać na ulicy Katedralnej, więc jeśli wybierzesz się na Ostrów, to może się spotkamy? Dziewczynki i Chłopcy, trzymajcie się. Oto nadchodzi nowy tydzień. Mam przeczucie, że będzie dla nas wszystkich wspaniały i wyjątkowy. Renia znowu będzie latać po całej Warszawie, Pipek kolejny raz zmieni fryzurkę, Punca zgubi kapcie pod wersalką, Ewa pójdzie do śmietnika na kolejne osiedle, bo tak się zamyśli, Ada, jak szalona będzie jeźdżić po świecie ( i nawet mnie odwiedzi), Iiyama i Marijke zobaczą tyle światła, że zapomną, iż istnieje ciemność, Zgredek spotka tajemnicza panią N (Ninę, oczywiście) i zapomni, dlaczego kiedyś założył czata, Maleństwo zapomni wziąć leki i sobie o tym nie przypomni, a cała reszta? A cała reszta będzie się śmiać i cieszyć, bo każdy będzie wiedział, że to JEGO ZWYCIĘSKI TYDZIEŃ! Uszy, podbródki, oczy do góry - idzie DOBRO! Donrego PONIEDZIAŁKU :) .
-
Słuchajcie, a ja jeszcze jestem. Pozdrawiam Was wszystkich pieknie i bardzo serdecznie. Też mi dużo dajecie! Maleństwo, myslę, że sobie pięknie poradzisz z odstawianiem leków. Już wiesz, że wychodzisz i nic Ci się nie dzieje, nie sądze więc byś nagle miała powrócić do stanu sprzed leczenia. Leki miały Ci tylko pomóc zrozumieć, że nic złego Ci sie stać nie może. Efcia, ja też mam tak, że musze sobie myślec, że chcę coś zrobić - tak jak było z wczorajszą samotną kąpielą, a jeśli ktoś mnie zmusza, to końmi mu sie to nie uda - jakiś OSIOŁ sie we mnie budzi i mówi: \"O, NIGDY\" Dobej nocy życzę wszytskim i sobie, bez zatrzymania akcji serca :) Tym razem nie wezmę na noc tego Cirrusu, choć tak pięknie mi blokuje katar. Dziwnie, że po przeziębieniu śluzówka tak nadwrażliwie reaguje - myślałąm, ze mi to wyleczyli, ale okazuje się, że nie... szkoda, bo od tego Cirrusu tez się można uzależnić, no i po co mi to szybkie bicie serca?
-
Melduję się! Axis, ja bardzo lubię zieloną herbatę, ale teraz nie moge jej pić, bo obniża płodność :( Kochani, cóż za ciężką noc miałam. ja mam raczej dobre noce, najwyżej często się budzę, a dzś,,,, jakiś koszmar. Nagle secrce zaczeło mi wlaić a potem poczułam tak okropny ból wklatece piersiowej, ze nie mogłam oddychać. Po 2 minutach wszystko przeszło. Nie wiedziałam, czy to nie oskrzela, czy moja astma nie wróciła, bo teraz leczę się sama na ten kaszel, ale przy astmie nie miałam takiego bóli. Sądzę, że to reakcja na Cirrus (zwęża naczynia krwionośne) połączona z przeżyciami po tym telefonie mamy i ze stresem przed nowym, całkowicie, tygodniem. Więc nie przejmuję się tym. Rano poszliśmy na ogromne zakupy, a ja kupiłam sobie dwie ładne bluzeczki. trochę bałam się, ze tam też mnie złapie ten ścisk i ból serca, ale jak radziła Basiaijuż, zapisałam sobie ten strach na kartce i poszłam. Nie powtórzyło się, kartkę wyrzuciłam do kosza. Teraz mimo Cirrusa czuję się dobrze, wiec to na pewno nie on sam, a i oddychac mi łatwiej, bo jeszcze widzę, że po każdym przeziębieniu tak jakoś alergicznie reaguję. Słoneczko, dziękuję za pamięć, ale niczego jeszcze nie przyrządziłam z tym szpinakiem. Maleństwo, okazało się, że zaczynam od środy, więc mam jeszcze dwa dni laby! Zgredku, podziwiam Cię! Jesteś bohaterem i tyle. Kochani, życzę Wam bardzo miłego dnia i pozdraiwm serdecznie. Marijke, właśnie wczoraj przed zaśnieciem o Tobie myślałam i o Rreniku, jak sobie poradziła, a tu widze same sukcesy! Brawo Rreniku, moc chyba jest z Tobą, a Anioły chyba też, bo jeszcze do mnie nie wróciły. :)
-
Magdziu, byłabys Zielonym Stworkiem Potworkiem. Aqa..., nie wycofuj się, chodź wszędzie, pamiętaj, ze to tylko Twoje myśli, Twoja głowa, że rak naprawdę nic Ci się nie stanie, widzisz, nigdy nie zemdlałaś. ja nie raz i powiem Ci, że to bardzo przyjemne uczucie - jest Ci dobrze, stan euforii, więc nawet gdyby..., to się niebój! Ale wiadomo, że nic się takiego nie wydarzy. Ja pewnego dnia nie byłam już w stanie wyjść i tak już siedzę do dziś, więc postaraj się nie robić tego błędu. Pomyśl: \"mam prawo czuć sie źle, mam ataki paniki, ale to tylko ataki paniki, jestem młoda i nic złego nie może mnie spotkać\". I nie unikaj ludzi, mów im, jesli gdzieś nie czujesz się pewnie, będzie Ci łatwiej.
-
Agariang, miało byćoczywiście. Takie trudne nowe nicki, ze wszytsko mi się kiełbasi. Kochanie, trzeba myśleć pozytywnie. A omdlenie tak naprawdę jest oswobodzeniem z niebezpiecznego napiecia organizmu - ono chroni, wiec nie trzeba się go bać. Koleżanka - lekarka mi tłumaczyła. Ja ostatnio zemdlałam gdy miałam 16 lat, wiec już dawno temu, ale też się bałam strasznie mdlenia. To było śmieszne wprawdzie, bo wyobraźcie sobie, ze zemdlałam, ponieważ tak się skoncentrowałam, ze zapomniałam oddychać. Jeszcze kilka razy zapomniałam o oddychaniu, ale dzis już nad tym panuję. Śmieszna jestem, co? :)
-
aqiarink, chyba nie ma cudownego sposobu. Nic też chyba nie dzieje się natychmaist, ale spokojnie, wyjdziesz z tego, staraj się tak intensywnie o tym nie myśleć, daj sobie czas. Ja też miałąm pierwsze ataki, gdy poszłam na studia. Ammarylis, chyba jednak mam nerwice - niestety - ale żyję bez leków, bo nic a nic mi nie pomogły. Tyle tylko, ze wciąż sama nie wychodzę z domu (o przepraszam dzisiaj wyszłam, ale zaraz m,oj mąż za mną przyszedł). Olabasiu, też byłąm na Koszykowej - boże, co ja tam przeżyłam. Lekarka wmawiała mi najgorsze choroby i dała mi takie leki, ze mało mnie nie zabiła, kiedyś o tym pisałam.
-
Olabasiu, na Sobieskiego leczą też uzależnienia od leków. Moze powinnaś pójść?
-
Czesć Liduszko. Nie martw się córcią - będzie dobrze, zobaczysz. Wiele osób przechodzi anemię. Widze, że tu poważne rozmowy o lekach się zaczeły - ja nic nie biorę, więc nie jestemw temacie. Ale na stornie Instytutu Psychiatrii i Neurologii przeczytałam, ze nerwicy nie leczy się lekami, tylko terapią i dlatego każą odstawić leki już pierwszegoo dnia,dają zamienniki, a potem to też każą odstawić. Dziwne, ze Tobie Kakix nie kazali odstawić i wciąż coś bierzesz? To nie zgodne z tym, co piszą na swojej stronie.
-
Czytaj, choć wydaje mi się, że Ty swietnie poradzisz sobie sama w domu. Tym bardziej, ze nie bierzesz tak dużych dawek, prawda?
-
Witajcie Kochani wieczorkiem. Poszliśmy z mężem na spacerek - miło przyjemnie, choć trochę zimno, ale po tygodniu chorowania fajnie było świat zobaczyć. Mi sie też podobają te wpisy pana R.F - jak za trudne, to nie czytam, ale te wskazówki ostatnie były fajne. Wydrukowałam je sobie. Wciąż mama tyle różnych wydatków na przedszkole, ze na takie książki nie zawsze mi starcza, dlatego fajnie, że ktoś to pisze. Magdziu, ja też musze sobie zmieniać to myślenie, szczególnie to \"co siędzieje?\" zawsze tak myślę, gdy mam atak. Dziś dobry dzień: wykąpałam się, a potem sama zeszłam na dwór (zjechałam windą) i poczekałąm tam na męża i się ani troszkę nie bałam - przypominałam sobie te wpisy pana R.F. Choćby więc dla tego fajnie jest, że on pisze. A jak się komuś nie podoba, to przecież nie musi czytać, prawda? Malęnstwo, jak sie masz? Magdziu, czy Twój weekend nie zaczął się przypadkiem trochę lepiej?
-
Dzięki maleństwo. To znaczy, że razem pójdziemy na Sobieskiego, bo tam jest terapia grupowa. Moje dwie koleżanki były: jedna z załamaniem nerwowym, druga z deprechą i obie wyszły z tego po 3 miesiącach. Tylko że tam trzeba codziennie chodzić. Mam nazwisko psychoterapeutki, która tam pracuje włąśnie z lękowcami i innymi metodami behawioralnymi, więc mogłybyśmy do niej iść. W razie czego prywatnie też przyjmuje, gdyby istniała potrzeba indywidualnego spotkania. Cieszę się, ze tak miło Ci było na spacerku. Tak, koniecznie wychodź, bo inaczej jak zostaniesz, to tak jak ja, potem nie wyleziesz. Będziemy się spotykac, bo pogoda już będzie piekna i bedziemy chodzić po tym lasku przy Kaliskiego. Raz tam sama przez godzinę spacerowałąm, było fajnie.
-
Basiu, ja też biorę ziołowe, już wiele lat i nie mam potrzeby sięgania po mocniejsze. Myślę, ze nie musisz się bać. Mój mąż na reszcie odebrał telefon, a mnie już głowa rozbolała.
-
Cesik, jesli nie pomyliłam. My się już tutaj trochę ze sobą zaprzyjaźnilismy, więc mamy mnóstwo różnorakich tematów. A jak sobie radzimy? Wiesz, jedni lepiej, drudzy gorzej. Ja np. nie wychodzę sama z domu, ale chyba jestem tu taka jedyna, inni trzymają się lepiej. Chodzimy na psychoterapię, niektórrzy biorą leki, inni nie i tak sobie radzimy. Wspieramy sie przynajmniej i mamay poczucie, ze jest ktoś, kto nas rozumie i wie o co chodzi. A mój mąż wciąż nie do złapania. Zaczynam się poważnie martwić - on mnie zawsze informuje, jak ma wrócić później. Znowu się stresuję.
-
Rrenko, gdzieś za Cmentarzem - sama nie wiem dokładnie, gdzie. To rzeczywiście Ci nie po drodze, bo Ty możesz sobie 6 albo 3 pojechać, a nie przez Wincentego.