pelasia 78
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez pelasia 78
-
Angel, zastanów się, co to za emocje, które tłumisz tak chcą Cię zadusić. Weź, wciągnij głęboko powietrze i wydmuchnij je z całej siły - najlepiej w łazience, zeby nikt nie słyszał, to nie będziesz się krępować. Pewnie, ze jesteśmy kochane, a co!
-
Nie mam gg, ale mam skype - Jerze5, spróbuj!
-
Magdzia, Jaco, Axis - do roboty - dopisać się!
-
nick..............wiek..................dolegliwość..... .......miejscowość Pelasia 78..........29...................agorafobia............Warsz awa Hexa.................29..................nerwica lękowa........Gorzów Punca24............24.................nerwica natręctw......Sosnowiec Basiaijuz............46................. nerwica lękowa- była......Łódź Liduszka.............37.................ner. lękowa.agorafobia.Jaworzno Pipek................44.................nerwica lękowa.........Warszawa Netka30.............32...............nerwica lękowa.depresja Włocławek MamaJulki...........30..............nerwica lękowa,depresja małopolska Dana39...............40..............nerwica lękowa.........Kujawy Efka43...............43...............n.lękowa , agorafobia....Gdańsk Iiyama(Tunia)....50...deprecha z napadami lęku panicznego....Łódź Rrenka037.........39.....nerwica lękowa z deprechą.....Warszawa Marijke.........23......nerwica lękowo-depresyjna........Warszawa Aniołek21.......21..........................nerwica lekowa....... Poznan Ammarylis ......46 ......nerwica lekowa z agorafobią... Ostrów Wlkp Olabasia.........52....................n.lękowa......... ........Warszawa Zgredek........31......................depresja...................Konin Tamara...........35...................agorafobia........ .........Śląsk Starababa........59................n.lekowo-depresyjna.. .Gorzów Wlk. Zuza..............35.................nerwica, depr...........Dziwnów Maleństwo........29................agorafobia...............Warszawa Marska...........42.................n.lękowa..................Kujawy Jagoda...........45...................n.lękowa.................Katowice Marzena.........47..................agorafobia.................Łódź Ada7777........ Dopisałam jeszcze kilka personek.
-
Zjadłam - pychotka! A kto zna jakiś fajny przepis na zapiekankę ziemniaczaną?
-
Pipku, zupa gotowa. Pachnie mi w całym domu. Czekam z niecierpliwością. :))
-
Ada, Zuza, Angel, Axis, Jaco, wejdźcie na stronę 817 lub 815, znajdźcie tam tabelkę, skopiujcie i się może dopiszcie, co? To takie uporządkowanie nas wszystkich, żeby np. w kółko nie pytać się, skąd jesteś, a też masz nerwicę lękową, czy depresję, czy agorafobię?. Mi ta tabela ułatwia życie, więc zapraszam do wpisania się. Ada, ale dlaczego tam Ciebie nie ma? dziwię się, wiesz?
-
Na Inkę poproszę, a nad morze też byłoby fajnie. Właśnie Maleństwo, Ty teraz na urlopie będziesz, więc chyba na pewno się spotkamy, co?
-
RReniku, wielkie BRAWA! Dzielna byłaś i tę francę gdzieś zgubiłaś! Pipku, zapraszam ugotuję 4 talerze, więc możesz śmiało z małą podjechać - prosto od lekarza. A mi ta alergia dała spokój - podłogi miały widocznie coś na sobie. I strach też mi nie dokucza, bo w takim towarzystwie chyba poczuł się nieśmaiały- on tylko bohater, gdy jest sam ze mną, a przy innych troszkę się wstydzi, czy co? Zuziu, zazdroszczę tego spacerku.
-
Basiu, Iiyamo, Hexo - odpisałam na maila! Maleństwo, Tobie jeszcze nie odpisałam - muszę pomyśleć trochę, bo już się gubię, co pisałąm, a co nie. Punco, nie mam jednak żadnych książek. Basiu, nie mam Twego zdjęcia- jakieś zaniedbanie.
-
Zuza, ja też chętnie bym nad morze poszła. Woda wpływa na mnie uspokajająco - czasem sobie puszczam w kranie i tak myślę, że chyba sobie akwarium sprawię i będę patrzeć w wodę.
-
Madziu, dziękuję za wsparcie - tak właśnie staram się przekonać świadomie swoją podświadomość, ale uparta jak osioł. Cała ja -jak nie widzę w czymś sensu, pakuję manatki i idę sobie. Ale jakoś wytrwam. Przeczytałam fajne zdanie - przynajmniej dla mnie: \"Życie to nie egzamin - nie musisz go zdać\". Matko Boska, pod oknem karetki szaleją, a ja umieram ze strachu - do lasu musze się wyprowadzić.
-
Poczytałam trochę bardzo dobrą książkę dla neurotyków: \"Dlaczego nam tak trudno żyć?\". Słuchajcie, świetna - obala tak wiele stereotypów i rzeczywiście podaje gotowe rozwiązania. I umyłam podłogi w całym mieszkaniu, bo nos mi się zapchał, co by znaczyło, że coś mnie uczula. Okna pootwierane, aż ziąb leci - brrr! mam nadzieję, że mi sie odetka, bo oddychać nie mogę. Albo znowu przyniosłam wirusa z przedszkola :( Już 14-sta! dobrze całkiem sobie radzę! 6 godzin za mną i 6 przede mną, a więc półmetek. Mam ochotę na zupę grzybową - chyba sobie ugotuję. Wraca mi apetyt, a więc stres trochę puścił - wciąż bez żadnego uspokajacza, bo Wy nim jesteście.
-
Mi też wystarcza sama świadomość, ze w razie czego ktoś jet blisko i mogę iść i do niego się przyssać. Jeśli mam taką możliwość, nigdy nie muszę z niej korzystać. A jak już nie mam nikogo, to wyobrażam sobie, że pójdę do takiego małego osiedlowego sklepiku i powiem tej pani, która tam pracuje, że muszę tu u niej posiedzieć. Może mnie nie wygna? Ale dziś mam w odwodzie Ciebie, więc już jestem spokojniejsza.
-
bleee- głupia praca! Nie chodzi o to, ze nie umiem jej napisać, wręcz przeciwnie dotąd przynosiło mi to wiele radości i satysfakcji. Chodzi o to, że sytuacja na uczelni, którą ma mój promotor, a przez to i ja, jest nie do zniesienia, co spowodowało, że straciłam cały zapał i poczucie słuszności pisania tej pracy. Niestety muszę ją napisać, bo w przeciwnym razie zapłacę kaarę - 40 tys zł 9 a skąd je wezmę). Wciąż jednak słyszę, że profesorzy chcą mnie ukarać za to, że nie zmieniłam promotora, który 40 lat temu współpracował przez krótki czas z SB, i nie dadzą mi tytułu, niezależnie od wartości pracy. Sama więc rozumiesz, że nie mam ochoty wkładać serca w coś, co i tak nie przyniesie pożądanego efektu. Strasznie to trudne i zamotane, uczelnia katolicka, ale wykładowcy bliżej diabła niż Boga. no cóż, szczególnie jeden jest mściwy, bo chciał, bym u niego pisała, ale ja nie chciałam. Tamten mnie kształtował przez lat, więc mam wobec tamtego dług, a nie tego złośliwca. Nien wiem, czy wszystcy mają ochotę to czytać, więc napisze Ci w mailu może.
-
Widzisz Maleństwo, zapomniałam, że Ty niedaleko - w razie czego przyssę się do Ciebie i do 20-stej Cię nie opuszczę. Od razu mi raźniej. Efciu, wiem, że mam Was, a to dużo - jestem za to wdzięczna, ale sama rozumiesz, że wiele z Was są tak daleko, a jak schiza mnie złapie, to wtedy co...? Dobra, nie nakręcam się i mysle pozytywnie: mam Was i to całkiem blisko!
-
słuchając radia Trójki zjadłam nareszcie choć jedną kanapkę. starałam się przy okazji trochę wsłuchać w swoją psychikę i już wiem o co chodzi, oprócz tego, że męża mego nie ma, a wszyscy znajomi zbyt daleko, bym do nich doszła, więc samiuteńka się czuję, ale te napięcie związane jest też z moją pracą dokt. Denerwuję się, że mam dziś dużo czasu, więc MUSZĘ coś popisać i boję się, że noc mi z tego nie wyjdzie. Co za życie?
-
nic nie wiem o objadaniu się. ja mam odwrotnie - od stresu nie mogę nic przełknąć i raczej chudnę niż tyję.
-
Melduję się, że jeszcze trwam na posterunku. Trudno dzisiaj, bo oczy się kleją. Dopiero jem śniadanko, potem trochę poczytam, no i może popiszę. Jeszcze jakieś 8 godz. musze wytrwać - strasznie jestem przerażona, ale na razie radzę sobie bez znieczulaczy. Szyja i sczęki trochę zaciśnięte, no i żołądek też, więc ciężko mi zjeść to śniadanie. Malęnstwo, p[odziel się swoją energią :) Życzę wszystkim dobrego dnia, choć pogoda pskudna. IIyamo, to Twój dzień. Mam nadzieję, że wszystko już załatwiłaś i teraz pławisz się jużw poczuciu szczęścia i pokoju. Myślałąm o Tobie przed zaśnięciem, żebyś już nie miała tych złych snów i zobacz zadziałało.
-
Zuzo, mąż milszy niż książka! Mój wpradzie zasypia już po mnie, ale nie narzekam - mam z nim dobrze - to tak do dyskusji dzisiejszej o małżonkach, Ja swojego nawet na 1 dzień bym nie pożyczyła, więc zamknęłam wszystkie okna, by ktoś mi go gołębiem nie porwał.
-
ja też już idę . żyzcę Wam dobrych snów, a IIYAMIE, by już nie mobilizowali ją na wojnę :) Ada, jutro Ci dokończę jeszcze o tych 15-latkach. Nic nie zauważyłam, kiedy wyszłaś i napisałam wielki monolog - kicha na całego.
-
Dziewczyny, nie przesadzajcie z tym samolotem. Bałam się, ale tylko trochę, bo jak czegoś nie znam, to się nie boję. Z tym ze muszę przyznać, że doleciałam i wróciłam też samolotem, ale więcej nie marzę o tej podróży. Pomagała mi świadomość, że jest tlen i że w razie czego, jak zacznę zchizować, poproszę, by ktoś przywalił mi młotkiem w łeb, a jak się obudzę, będę już na miejscu. Nawet czytałam książkę. Samolot był strasznie mały - kontynentalny, więc na początku poczułam ścisk w gardle, ale mój psycholog trzymał mnie za rękę i jakoś mi się głupio zrobiło. Leciałam, słuchajcie, by mu pomóc w szkoleniu ze stresu. Ciekawe nie? on się nie stresuje, więc nie potrafi mówić z autopsji o objawach stresu, a ja tam każdego zrozumiałam. Miałam własną grupę przez dwa dni i fajnie się bawiłam. Samoloty? - co to dla Was - Ada, Maleństwo i reszta. Witaj Axis i Zuzo!
-
Kochani, a ja miałam dziś bardzo dobry dzień - pewnie dlatego, że jutro przejdę jakiś koszmar, bo od świtu do nocy będę zdana tylko na siebie - no i na Was ewentualnie. Cały dzień spędziłam z cudownymi trzylatkami - było tak fajnie, ze N. o mnie zapomniała. Aniołku, WSPANIALE! czeka więc nas nerwusowe wesele? :) Ka21- rok temu, a więc już z agorafobią na karku leciałam samolotem. Wprawdzie tylko 45 min, ale zawsze. Było bardzo fajnie. Miałam może łatwiej, bo leciał ze mną psycholog, który cały czas starał się mnie zagadać, ale po 15 min powiedziałam mu,że sama zajmę się sobą. Miałam problemy śmieszne z błędnikiem (np. nie wiedziałam, gdzie mam nos, albo stopę) ale to tylko przy stracie i lądowaniu, a lot był całkiem miły. Jedyne na co się nie odważyłam, to spojrzenie w okno - wyobrażałam sobie, że jestem w pociągu. Nie marzę o kolejnej takiej podróży, ale wiem, ze nie jest wcale taka straszna, jak nam się wydaje. W samolocie jest tlen, którym można sobie pooddychać, a załoga świetnie potrafi sobie radzić z uspokajaniem klientów, bo czasem dopiero w samolocie ludzie się dowiadują, że mają agorafobię. Załoga jest przeszkolona lepiej niż niejeden psycholog. Nie bój się! a zobaczysz jaka będziesz potem z siebie dumna. Ammarylis, może coś mi się pochrobotało z tym zdjęciem? Jesli chodzi o psychoterapię, ja w Wawie płacę 70 zł/godz, ale moja koleżanka płaci 80, a wiem też, że są spotkania za 150zł. W miejszych miejscowościach wachają się ceny od 40-100zł. jak jest w Ostrowie, nie mam pojęcia. Kochani, zdrowiejcie i nie chorujcie. Ja mam wciąż podwyższoną temp. ciała (od kilku lat), więc trudno mi zauważyć, kiedy coś się zbliża. Organizm jest wciąż w mobilizacji - pewnie pożyję przez to trochę krócej, ale żaden z lekarzy nie chce się tym zająć. Jeden się zajął, ale umarł na raka, więc zostałam z tym znowu sama. Zwalam to na nerwicę i stres, ale jak to jest naprawdę nie wiem. Dzieciaki w przedszkolu wszystkie z katarem do pasa, ale ufam, że żadne mnie nie zaraziło, choć jak to dzieci, kichają prosto w twarz. Życzę miłego wieczoru. Pamiętajcie o mnie jutro, bo pewnie bedę trochę schizowałą w tych pustych czterech ścianach przez 14 godzin - brrr - na samą myśl czuję ciarki na ciele. IIyamo, też miałam dzisiaj dziwny sen. Miałąm syna, który mając kilka lat był bossem mafii. Czy to nie dziwne? I rzucał kwiaty do basenu. Punco, dobrze, że już wróviłaś. Basiuijuż i Olabasiu, a co z Wami? A Marzena - jak dzisiaj samopoczucie?
-
Aaa, i jeszcze, upominam się o zdjęcia. Nie mam: Basiijuż, Dany, Aniołka, Ammarylis, Zgredka, Marskiej, Jaco. Kochani - do dzieła! czekam z niecierpliwością: eutrapelia@wp.pl Jaco, a Ty mi podpadłeś. Kazałeś mi maila do siebie pisać i co? Ani widu, ani słychu! :P
-
- dobrej nocy życzę Wszystkim: niech się Wam Anioły dobre śnią; tym z depresją życzę snów o pięknie świata, a tym z lękami - o samotnych wyprawach na wysokie szczyty Himalajów. Do jutra Kochani - oby to był dobry, piękny i pełen pokoju dzień.