![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/P_member_2481940.png)
pelasia 78
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez pelasia 78
-
Ludzie, przeczytałam swoje poprzednie wpisy i zobaczyłam, jak ja okropnie piszę. Niegramatycznie, nieortograficznie, zżeram końcówki, albo nawet całe wyrazy. Żeby napisać: kću, zamiast końcu, to trzeba być mną! I jeszcze pochwały dostałam, że miło sie mnie czyta. Ganię się sama i ufam, że jakoś się doczytaliście o co mi chodzi. Wybaczcie, bo ja tak z pośpiechu, żeby nie zapomniec, co komu miałam odpisać. Maleństwo, Basiaijuż, Hexa - odpisałam Wam na maile. Jaco20, a może kiedyś zadedykujesz nam jakiś utwór w radio: "Utwór.... dedykuję znerwicowanym, zalęknionym, oszalałym i w depresji: (i tu wymienisz nasze nicki)" Co Ty, chłopie, na to? Będzie nam tak strasznie miło.
-
Tanie noclegi w Krakowie: Oleander, czy jakoś tak. Rreniku, nie takaż znowu ja mądra - ja też lubie Ciebie czytać! Nusia, Marijke i reszta, witajcie!
-
Rreniku, ŁEB TWÓJ FAJNY, CHOĆ MA durne MYŚLI! Nie mów tak o swojej kochanej główce,a jak masz stawać na przejściu i mieć złe myśli, to dzwoń do mnie: przyjadę ( w końcu nie tak daleko) i postoję z Tobą - ja zawsze mam dobre myśli, więc podzielę się z TObą. Basiuijuż, ufam, że córa już lepeij się ma. A zęba musi prześwietlić i dać do obejrzenia - mi kiedyś spadły na twarz drzwi od szafy i też ruszał mi się ząb. Okazało się, że jest martwy i w środku skruszony, ale odratowali go (jedynka, więc kicha by była). Potem miałam dziwne objawy, ale już mi przeszły: kiedy bardzo się denerwowałam, drętwaiła mi ta część ust, gdzie uderzyły mnie te drzwi. Dziwne nie?
-
Dziekuję za miłe powitanie. Również serdecznie witam wszystkich. Ludzie, napisaliście 9 stron podczas, gdy ja się zmagałam z bólem głowy. Co się ze mną działo? - miałam potworny ból głowy i brzucha od niedzieli,ale mimo tego postanowiłam wczoraj wpaść do Was, tyle tylko, że mój ukochany przygotowywał sie do swojej pierwszej wywiadówki i musiałam mu pozwolić zająć kompa. poszedł spać, gdy ja już o Was smacznie śniłam. Strasznie teraz jestm spięta, bo wciąż myślę, jak ta moja dobra dusza poradzi sobie z rodzicami na wywiadówce - on mniej przeżywa ode mnie. Dziś pojechałąm z nim i jego klasą do kina i na pizzę. Jako opiekun! wyobrażacie sobie! Strasznie się rozbawiłam, gdy nagle siedząc sama!!!!!!!!!!!!!!!!!! na kću autobusu wyobraziłam sobie, że napadnie mnie ten lęk i wrzasne na cały autobus: \"UCIEKAMY!\", a te biedna dzieci (15) bedzie na łeb i szyję leciała za mną. Śmiałam się w głos, a gdy jeden uczeń spytał mnie, czemu tak się wciąz uśmiecham, powiedziałąm, ze ich strasznie lubię i aż mi uśmiech wyszedł na twarz. Byłam cholernie dzielna! Magdziu, GRATULUJĘ! a co do jazdy: to powiem Ci w tajemnicy, że to był najprzyjemniejszy egzamin mojego życia. Miałam jakiegoś niefajnego facia, ale tak go zagadałam, że skołowany był całkowicie. NP. gdy przejechałam ciągłą linię, sama powiedziałąm: \"O, widzi Pan, tak się densrwuję, ze ciągłą linię przejechałam\". Dużo wcześniej jeźdxiłam, więc wiedziałąm, że jeżdżę dobrze, ale jakaż byłam dumna, gdy jako jesyna zdałąm ten egzamin - z Tobą będzie tak samo. PUnco, GRATULACJE - oczywiście chodzi mi o te kapcie. Teraz napisze coś, czego nasi towarzysze poniżej 21 lat nie powinni czytać - Jaco - zamknij oczy - Punco, czyżby Twój mąż aż tak Cię przed snem wymęczył, że nie ważne już było, gdzie te kapcie się podziewają. Mój rekord zniszczeń małażeńskich - to zbita lampka - na dodatek w mieszkaniu kolegi. Odkupiliśmy, a on powiedział, że jeśli będzie z tego córeczka, to zostanie ojcem chrzestnym. Maleństwo, nie wsiadłaś do tramwaju. No i co z tego? Widocznie nie byłaś jeszcze na to gotowa - liczy się jednak to, że mentalnie ( w wyobrażni) już pokonałaś te 12 przystanków, a to oznacza, że za jakis czas wsiądziesz. Myśl o sukcesie, nie porażce. A tak to z nami wszystkimi już bywa, że prawidłowa terapia opiera się na schemacie: 2 kroki wprzód, 1 krok z powrotem, a więc normalka! Jaco, nie zwariujesz. Jednym z objawów nerwicowych jest lęk przed zwariowaniem. Ja poradziłam sobie z tym w ten sposób: gdy nachodziło mnie takie wrażenie, ze za chwilę zwariuję, wyobrażałam sobie najgorsze rzeczy, które bym robiła jako wariatka - takie ekstremalne, ze np. wszystkich wymorduję. Po jakimś czasie miałąm coraz słabsze wyobrażenie tego, co mogę zrobić jako wariatka, np. że będe zrywać kwiaty i spiewać, a teraz już te myśli poszły precz. Ludzie z nerwicą nie mogą zwariować, włąsnie dlatego, że mają nerwicę - ona chroni nas przed zwariowaniem. To jest siłą naszego charakteru, która widzi, ze jest z nami źle i wynajduje sposób (somatyczny najczęściej, bo takim objawom towarzyszy troska o siebie), bysmy właśnie mogli żyć i byśmy nie zwariowali. A w drugim tyg, marca będę we Wrocłąwiu, to możemy się spotkać i mi się wygadasz, jeśli nie ufasz psychologom. Ja pisze się na zjazd, choć wolałabym w czerwcu - po obronie i najśilniejszym stresie i proponuje jednak miejsce bliżej centrum, tak, by i Ci z pólnocy i Ci ze wschodu, zachodu i południa, mogli dojechać. Zgredku, to już Konin byłby łatwiejszy, albo Poznań, albo coś wcentrum. Pomyślcie o tym. Ciesze się, że J E S T E Ś C I E.
-
Kochani..... ....................miałam dziś przemiły telefon. Zadzwoniła do mnie Basiaijuż z pytaniem, co się ze mną dzieje. Było mi strasznie, strasznie przyjemnie i miło - moi tzw. \"przyjaciele\" tak się o mnie nie troszczą. Dziękuję Basi i Wam, bo powiedziała, że wszyscy się o mnie pytali. Czy ja przy takich ludziach mogę jeszcze mieć jakiekolwiek lęki? Żadna psychoterapia mi nie potrzebna, bo mam Was. A teraz poczytam sobie, co to się wczoraj ważnego wydarzyło w Waszych (naszych) sprawach....
-
Punco, Maleństwo Maleństwo, tak zrobię. Nie wiem o co chodzi, ale co mi szkodzi pogadać z młodziutkim, który jest w wieku mojego brata.
-
Magdziu i Punco, przecież wiecie, że przy nerwicy nie są wskazane wyrzuty sumienia. Kochane, nic strasznego się nie stało. Bywa. CZasem jest taki dzień, że można przetrwać bez leków, czasem, że nie i koniec kropka. Czasem tez jest tak, że masz ochotę pójść do Kościoła, czasem, ze nie. Ja dziś poszłam na mszę z mężem, bo jego dzieciaki czytały i chciałam go wesprzeć. Było mi całkiem przyjemnie, choć kazanie do d***! Potem zrobiliśmy sobie piekny, wiosenny spacer, a potem nie wiadomo czemu padłam i przespałam 2 godz, ale dzięki temu głowa mnie nie boli, bo już chciała. Cały dzień się martwie, bo pobolewa mnie ząb, który robiłam we środę - boję się, że coś jest nie tak, a moja dentystka przyjmuje tylko we środy, więc musze wytrwać trzy pełne dni. Martwi mnie ból, bo to by znaczyło, ze zrobił sie pod plombą stan zapalny i czeka mnie kanałowe leczenie (za żywca, bo ja nie toleruję znieczuleń) - żadna przyjemność. Pocieszam się, że to moze jakaś reakca szczęki, ale tak nagle po kilku dniach? - podejrzane - trochę mi smutno z tego powodu. Zęby to moja bardzo słaba strona - od dziecka. Życzę, zeby innym było lepiej i pozdrawiam w ten niedzielny wieczór. P.S. Spisałam sobie, co już osiągnęłam i wiecie całkiem tego sporo - podnoszące na duchu.
-
Jaco, Kochanie, nie mam Twojego maila. Podaj, a się odezwę. Maleństwo, mam nadzieję, że ta ostatnia sobota karnawału była cudowna.
-
Widzisz Bianco, wszystko dobrze. PODRÓŻNICZKO, nie umiem odpowiedzieć na Twoje pytania, bo ja od 3 lat nie robię sobie żadnych badań, ale tak to jest, że właściwie każdego dnia coś mnie boli, tylko ze już całkiem nie zwracam na to uwagi. Też miałam różne dziwne stany, ale OB zawsze było w normie. Kiedyś bardzo przerażały mnie te niezidentyfikowane objawy, a teraz myślę tylko sobie: \"jeśli to coś poważnego, to będzie coraz gorzej, a zapewne od tego i tak się nie umiera - jestem młoda, zdrowa i silna\" i wiesz, najczęściej te objawy cichną, aż w końu zanikają całkowicie. Tak jest w nerwicy. Spróbuj może tej metody - myślenia, jeśli będzie się zmniejszały objawy, to na pewno nerwica, jeśli nie, to nie wiem. Przeszłaś już tak wiele badań, że prawdopodobnie coś by Ci wyszło. Może uprzytomnij sobie, że jesteś bardzo młoda i Twój organizm jest jeszcze wyjątkowo silny, więc nie możesz być poważnie chora. Raka nie masz - gdybyś go miała OB byłoby przez cały czas podwyższone, więc raczej nie myśl o tym raku. Wizyta moich gości udana - było bardzo miło i sympatycznie. Dawno się nie widzeliśmy, a wiele nas łączy, więc było tyle do obgadania, że wciąż ktoś komuś przerywał. Siedziałąm właściwie cały dzień w domu (tylko raz poszłam z mężem do sklepu), więc nie mogę pochwalić się żadnym sukcesem - no chyba że tym, że niczym się zanadto nie zamartwiałam. staram się myśleć pozytywnie, czego i Wam życzę! Serdeczności.
-
usta - usta, a to wszystko musi być w nawiasie kwadratowym, bo tam wyżej trochę zamieszałam i nie wiadomo o co chodzi. Jakaś się zestresowana zrobiłam - :o
-
Maleństwo, odpowiadam na pytanie, które zdałaś Pipkowi. rączka: piszesz - czesc, kwiat - wpiszesz kwiatek, serce - w nawiasie kwadratowym piszesz love, o czymś zapomniałam? Pipek mieszka w Śródmieściu. A to dla ciebie:
-
Witajcie, słoneczka! Jaco, dopisz się chłopie do listy. Niestety, nie słuchałam Cię, bo nie byłam wcześniej na Forum. Maleństwo, dziekuję za dobre słowa - jeszcze nie odpisałam Ci namaila, bo poczta mi nie działa, ale jak tylko uda mi się wejść, to Ci odpiszę. Lidziu, Ty ................................Ty.........................Jesteś po prostu WSPANIAŁA!.....................to Twój dzień - świętuj go dziś... a my z Tobą poświętujemy, choć na odległość. Po południu mamy gościa, więc wpadnę wieczorkiem. Pogoda w Wawie cudna, ale mnie złamała @, więc ledwo się ruszam i na prochach przeciwbólowych jestem. Nawet do dentysty nie poszłam, musiałam odwołać, bo nie mogłam się ruszyć. Ach, pęcherzyku, ale zrobiłeś mnie w konia! Kochani, życzę Wam dziś takich zwycięstw jak u Liduszki - dzielnej Babuszki.
-
Punca, wypraszam sobie! Ja się stęskniłam! Dobrze, że wróciłaś, a dziewczyny moga potwierdzić, że pytałąm o Ciebie. Magdzia, to na razie tej pały Ci nie wpisałam: za dobre postanowienia! Zgredek, ja byłam n aczacie, ale nie chciałeś ze mną rozmawiać - POTWORZE!!!.
-
Tabelka, dla przypomnienia i zachęcenia NOWYch, by się dopisali: NICK................Wiek................dolegliwość..... .......miejscowość Pelasia 78...........29...................agorafobia...............W arszawa Hexa.................29..................nerwica lękowa..............Gorzów Punca24.............24.................nerwica natręctw........Sosnowiec Basiaijuz............46................. nerwica lękowa- była..........Łódź Liduszka............37.................ner. lękowa.agorafobia...Jaworzno Pipek................44.................nerwica lękowa............Warszawa Netka30............32...............nerwica lękowa.depresja .Włocławek MamaJulki..........30..............nerwica lękowa,depresja.. małopolska Dana39.............40..............nerwica lękowa...................Kujawy Efka43..............43...............n.lękowa , agorafobia..........Gdańsk Iiyama(Tunia).....50................depresja+lęk........ ................Łódź Rrenka037.........39.....nerwica lękowa z deprechą..........Warszawa Marijke.............23......nerwica lękowo-depresyjna........Warszawa Aniołek21..........21..........................nerwica lekowa....... Poznan Ammarylis ..........46 ......n.lękowa+agorafobia............ Ostrów Wlkp Olabasia............52....................n.lękowa...... ... ........Warszawa Zgredek............31..................dużo tego.........................Konin Tamara.............35...................agorafobia...... .. ...............Śląsk Starababa..........59................n.lekowo-depresyjna .. .Gorzów Wlk. Maleństwo29.......29................agorafobia.......... ........Warszawa Marska ...........42 ...........n. lękowa..........Kujawy
-
Witajcie Moi Kochani, Netko30 - my chyba wszyscy mamy takie nagłe ataki lęku - ja powoli uczę się już wyczuwać, kiedy się pojawiają, w jakich sytuacjach i jak im zapobiegaćto się udaja, czesto chwilę PRZED już wiem, że coś się zbliża i wyciszam się, zanim się pojawi. Ale najczęściej rzeczywiście \"wali\" człowieka od razu prosto w tył głowy. Yovi - popytaj może o dobrego psychologa. Jeśli masz taki uraz, nie idź do przypadkowego, idź do poleconego i powiedz mu, co myślisz o jego pracy. Jeśli mądry poprowadzi Cię dobrze. Ja mam wrażenie, że psycholog to tylko taka forma przewodnika, bo ostatecznie to sami musimy zmierzyć się z tym, co w nas siedzi, poznać to i przerobić tę moc (lęków itp) na swoja korzyść. IIYAMO - dziekuję i wzajemnie. To WY mnie motywujecie. Robię coś, czego się boję i wyobrażam sobie swoją radość, kiedy będę Wam o tym pisała i myslę, co mi odpiszecie. Bardzo chcę Wam dorównać, bo widzę, że ja najbardziej \"ograniczona\" jestem, a Wy przy mnie to prawdzwe bohaterki - patrzę na Was z pozytywną zazdroscią. ZGREDKU, nareszcie wróciłeś - już naprawdę sie o Ciebie bardzo martwiłam. MAGDZIU, nie wiem, ile tych pał w indeksie można mieć, ale pamiętaj, że za powtarzanie roku sie płaci :-P hihihi A teraz o mnie: niestety pęcherzyk to niepęknięty pęcherzyk Graafa, ale przynajmniej się wyjaśniło, że mam za mało ciałka żółtego, co może być powodem niezachodzenia w ciążę. Optymistyczne myslenie przeważyło. A co do lęków - odważyłam się pójść z koleżanką na długaśny spacer po Centrum Wawy (a huk działą na mnie przerażająco), co więcej nie zadradziłam jej dokąd idziemy, a to dodatkowe źródło stresu, bo wolę jak ktoś w razie czego mnie poprowadzi. Łaziłyśmy 30 min w śniegu i zamieci ( dla warszawiaków: od Dzikiej, Żelazną, Ogrodową, Jana Pawła, Grzybowską i na Świętokrzyską). Potem wróciłam taksówką do domu i byłam w tej taksówce bardzo rozluźniona. Kochani, walczę z myślą o Was, bo wierzę, że razem lepiej sobie poradzimy. Mimo iż to nie Walentynki, nadal Was kocham!
-
Ja tylko na chwilę, bo łeb mi peka. Po pierwsze: przypominam, że nie mamy mówić o sibie źle, bo będę pały do indeksu zapisywać - Magdzia upomnienie dla Ciebie - jakieś wpisy o tym, że głupia jesteś itd. Wykreślamy to i kropka. Pipku, ależ możesz pisać mnie z małej litery/ Teraz o mnie: dzieci dały mi potwornie w kość. Na dodatek przylazła do mnie dyrektorka i z pretenasjami, że dzieci same chodzą po przedeszkolu. Przy dzieciach nic jej nie odpowiedziałam, ale potem poszłam do niej (wyobraziłam sobie, ze nakładam skórę kaktusa - a więc to już działa) i zrobiłąm coś, czego nigdy bym nie uczyniła. Spokojnie i rzeczowo wytłumaczyłam jej, że mam neprzepisowo (za dużo) liczbę dzieci, że co trzy minuty inne chce siusiu, a mi zamknęli na klucz łazienkę prze mojej sali i dzieci musza pokonac dwa piętra, że ja nie mogę co chwilę odrywać dzieci (16) od pracy, by z jednym iść (całą grupą) do łązienki i że to oni od września zmienili regulamin i nie ma ze mną nauczyciela porządkowego, więc jeśli nie chce, by te sytuacje się powtórzyły, to prosze o otworzenie mi drzwi do łazienki. Mówiłąm bardzo spokojnie. I po tej rozmowie (obiecała, ze otworzy drzwi) moje emocje prysły. A kiedyś? kiedyś za tydzień złożyłabym wymówienie. Powiedzcie, ze jesteście ze mnie dumne. Magdziu, może Ty też sczerze zagadaj do szefa - wiem, że trudne, ale zobacz, jesli mi się udało...? Gratuluję sama sobie, bo potem jechałam z mężem autobusami i tramwajami i nie czułam nawet spięcia w szyi - byłam wolna od moich emocji. Ciesze się, że moge to komuś powiedzieć, kto mnie rozumie. Buziaki i idę spać, bo chyba stracę mózg z tego bólu.
-
Malenstwo, a gdzie chodzisz na masaze- ratunku, nie mam polskich liter + wszystko mi sie poprzestawiało. Cała klawiatura. To znak, ze popra spac- malenstwo, snieg jest wazny, bo wtedy dzieciaki nie pojada, wiec ja tez :(
-
Maleństwo, Iiyamo, postanowione. Jeśli będzie śnieg - jadę. Dziś poszłam do dentysty. Bałam się, było bolesnie,ale poradziłam sobie. Teraz tylko, nie wiadomo czemu zaczął mnie strasznie boleć - dziwne po takim czasie? Wiecie co, uprzedziłam dentystkę, że mam nerwicę i jak się przestraszę, to prosze o wyrozumiałość. To działa!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nawet nie byłam zestresowana dzięki temu, że wiedziałam, ze ona wie i jakby co... zrobi mi przerwę. Kurczę, tylko czemu teraz zaczął mnie boleć? - już się martwię, że trzeba będzie go rozwiercać i 140 zł do d***! Pipku, Ty psychoterapeutą jesteś - tak łądnie sobie radziłaś z Marzenko, że byłam oczarowana, gdy czytałam. Zmieniam psychologa - zacznę do Ciebie przyjeżdżać. A co z moim pęcherzykiem? nie wiem, ale cały dzień chodzę taka nakręcona, że na niczym nie moge się skoncentrować. Oj, trzymajcie kciuki. Tyle cioć i wujków miałoby to moje maleństwo, na dodatek rozsianych po całej Polsce. Nerwicy to ono sie nie navawi - wszędzie będzie bezpiecznie :)
-
Rreniku, dzięki wielkie - ach te Fasolki, pęcherzyki =......??????????? Magdziu, myślę, że masz rację - chyba powinnam jechać. Zobaczę, co w piątek ustali ginek i chyba pojadę. Może jak odpocznę, będzie mi się łatwiej pisało? Bo idzie mi ciężko, jak nigdy. Aduś, może to lepiej, że nie masz tego grzyba. A jakie miałaś objawy, że poszłaś go zbadać? Bo ja od trzech tyg. męczę się z potworną suchością w ustach i chciałabym się tego pozbyć, więc szukam, co to może być. Łączyłam to z lekami na alergię, ale już ich nie biorę a suchość została.Picie mi nie pomaga - :(
-
to ja chyba też pójdę do jakiejś roboty - czeka mnie odkurzanie i mycie podłóg, a jest ich od groma! Ale podczas pracy, będę zaglądała na forum.
-
Tamto pomarańczowe to byłam ja, ale nie wiem, dlaczego tak mnie dziwnie zalogowało. Nie działa mi, tzn tylko raz usłyszałam coś przez głosniki, a tak cisza, tylko tekst widzę. Ale i tak piękne. Pipku, a gdzie wszyscy? Jakoś spokojnie dzisiaj - wczoraj tyle się działo.
-
Ze strony Zosi Piasty: Mój przyjaciel otworzył szufladkę w komodzie swojej żony i wyjął z niej mały pakiecik owinięty w bibułkę. To - powiedział - nie jest zwykłe zawiniątko - to jest bielizna osobista. Wyrzucił opakowanie ukrywjaące zawartość i przyjrzał się jedwanej, wykończonej koronką bieliźnie. Kupiłem to jej, kiedy pierwszy raz pojechaliśmy do Nowego Yorku 9 lat temu, nigdy jej nie założyła czekała z tym na jakąś specjalną okazje! Więc dobrze - pomyślał dzisiaj zdarzyła się ta odpowiednia okazja. Zbliżył się do łóżka i ułożył bieliznę przy jej głowie, obok innych rzeczy. Niedługo będzie ją ubierać do trumny. Po krótkiej chorobie wczoraj zmarła. Potem patrząc się w moją stronę powiedział: Każdy dzień, który przeżywasz jest ta specjalna okazja! Nasze okazje już minęły. Nie warto było zostawiać wszystkiego na potem. Te słowa zapadły mi w pamięć, mam je ciągle na myśli - one zmieniły moje życie Teraz więcej czytam a mniej sprzątam. Siadam na tarasie i rozkoszuje się urodą okolicy bez poczucia winy, że nie wypieliłem ogródka. Spędzam więcej czasu z moimi bliskimi i przyjaciółmi, a mniej pracując. Zrozumiałem, że życie to ciągłość doświadczeń, które trzeba przeżywać w radości, a nie próbować je przetrwać lub ścierpieć. Już niczego nie odkładam na potem, piję codziennie z moich antycznych , kryształowych kieliszków. Zakładam nowe ubranie na zakupy w supersamie, jeżeli tylko zdecyduję, że mam na to ochotę. Nie zachowuję moich najlepszych perfum na specjalne imprezy tylko używam ich codziennie, kiedy pragnę poczuć je na sobie. Zdania zaczynające się od \"pewnego dnia\", \"kiedyś\" znikają z mojego słownika. Jeżeli coś jest warte zobaczenia, usłyszenia lub przeżycia, chcę to zobaczyć, usłyszeć i przeżyć teraz. Nie wierz we wszystko co usłyszysz, nie wydawaj wszystkiego co masz i nie śpij tyle ile byś pragnął. Kiedy mówisz \"kocham\" mów to na serio. Kiedy mówisz \"przykro mi\" patrz w oczy rozmówcy. Ożeń się nie wcześniej niż po 6-ciu miesiącach narzeczeństwa. Uwierz w miłość od pierwszego spojrzenia - zapamiętaj to sobie... jak już mówiłem wystarczy tylko chwila. Nigdy sobie nie żartuj ze snów innych ludzi. Kochaj głęboko i z pasją, możesz zostać zraniony ale to jedyny sposób na spełnioną egzystencję. W przypadku nieporozumień bądź lojalny, nie obrażaj. Nie oceniaj innych poprzez pryzmat członków ich rodzin. Mów wolno, ale myśl szybko. Jeżeli ktoś zadaje Ci pytanie, na które nie chcesz odpowiedzieć, uśmiechnij się i spytaj \" Dlaczego chcesz to wiedzieć?\" Zapamiętaj, że wielka miłość i największe sukcesy są obłożone dużym ryzykiem. Zadzwoń do mamy. Powiedz \"na zdrowie\" kiedy ktoś kichnie. Kiedy ponosisz porażkę, nie zapomnij tej lekcji. Zawsze pamiętaj o szacunku do siebie samego, do innych i odpowiedzialności za własne czyny. Nie pozwól by nieistotna sprzeczka popsuła ważna przyjaźń. Jeżeli zorientowałeś się, że popełniłeś błąd natychmiast go napraw. Uśmiechnij się odbierając telefon, ten kto do Ciebie dzwoni usłyszy to w Twoim głosie. Zwiąż się z kobietą/mężczyzną, z którym lubisz rozmawiać, na starość umiejętność konwersacji będzie tą najważniejszą. Spędzaj trochę czasu w samotności. Otwórz się na zmiany, ale nie rezygnuj całkowicie z twoich przekonań. Pamiętaj, że milczenie czasami jest najlepszą odpowiedzią. Więcej czytaj, a mniej oglądaj TV. Żyj dobrze i honorowo, później kiedy będziesz starszy, spojrzenie w przeszłość pokaże Ci w jaki sposób możesz cieszyć się nim po raz wtóry. Miej wiarę w Boga, ale dobrze zamykaj swój samochód. W domu atmosfera miłości jest bardzo ważna, rób wszystko by wykreować wokół Ciebie harmonię i spokój. W przypadku nieporozumień z bliskimi niech przeważają względy obecnej sytuacji. Nie grzeb się z rozczarowaniem w przeszłości. Czytaj między wierszami. Dziel się Twoimi znajomościami ze znajomymi to sposób na nieśmiertelność. Bądź dobry dla planety. Módl się. W modlitwie jest zamknięta niewyobrażalna moc. Pozwól by okazywano Ci sympatię bez ucinania krótko tego tematu. Nie wtrącaj się do innych. Nie wierz kobiecie/mężczyźnie, który całuje Cię nie zamykając oczy. Raz na rok odwiedź miejsce, którego jeszcze nie znasz. Jeżeli dużo zarabiasz pomóż innym dopóki możesz, to jest największa satysfakcja z posiadania szczęścia. Pamiętaj, że niespełnienie marzeń bywa czasami łutem szczęścia. Naucz się wszystkich reguł, żeby potem którąś pominąć. Pamiętaj, że najlepszy jest związek w którym miłość między dwojgiem ludzi przewyższa chęć dominacji. Oceniaj swój sukces i pamiętaj jak wiele wyrzeczeń poniosłeś żeby go odnieść. Chwytaj miłość i jedzenie bez zachłanności.
-
Kochani, witam wszystkich walentynkowo. Zaraz wejdę na tę stronę, którą podajecie. Maleństwo i Iiyamo, dziękuję za te słowa. Nie chcę się nakręcać, ale gdzieś w głębi duszy czule otulam ten mój pęcherzyk. Mąż namawia mnie na wyjazd ze swoją klasą - od dwóch lat nie miałam urlopu. Pojechalibyśmy w góry. Co o tym myślicie? Tylko weźcie pod uwagę, że w czerwcu mam obronę, a jeszcze 7 paragrafów przede mną - rozsądnie proszę udzielać mi porad. Boję się, że jak trochę wylucuję na tym wyjeździe to od razu się rozchoruję i będą mieli ze mną kłopot. Uch, i jak tu podjąć decyzję? Dzionek mamy ponury - chmury nisko, więc nie panikujcie, jeśli bedzie Wam się trudniej oddychać - to całkiem normalne. Wpadnie do mnie dziś koleżanka, a wieczorem dentysta i znowu stres. Już wolę te USG - przynajmniej nie boli.
-
Witam. Aduś, ja Cię bardzo chwalę i gratuluję Ci - byłaś dzielna! Ja już po badaniach: jakieś torbiele, włókniaki i inne potwory, ale niegroźne. Jeden dobrze byłoby usunąć. Za pół roku kontrol. Jeden jajnik powiekszony z torbielką pękniętą i z tajemniczym pęcherzykiem. Pani doktor wprawiła mnie w stan euforii, bo powiedziała: \"Pani jest w ciąży - czy to mozliwe\", a ja: \"nie wiem, ale niech Pani tak twierdzi dalej\". Zmieniła zdanie, ale nie jest do końca pewna. Układ narządów rodnych mam bardzo dobry - nie poronię i urodzę bez problemu i coś tam jeszcze mam tak dobrego, ze dziecko będzie się dobrze rozwijać, tylko gdzież się ono podziewa? Dobrej Nocy MamoJulki, szkoda, że wyjeżdżasz i będziesz rzadko tu zaglądała - smutno nam będzie bez Ciebie.