pelasia 78
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez pelasia 78
-
Jutro spiszę sobie, czyich zdjęć jeszcze nie mam i upomnę się o swoje, dobrze? Dzis już nie mam siły - komputer wolno mi pracuje.
-
DANA, to wspaniale. Jak doszłaś tak daleko? \"Czuję sie wspaniale\" - to bardzo, bardzo dużo.
-
Pipku, ja też mam kłopot ze stosowaniem się do tych rad, ale tak sobie myslę, że jak nauczę się ich na pamięć, to kiedyś podświadomość sama zareaguje. Szkoda z tymi butami, ale zobacz, jak ładnie sobie radziłaś . Marijke, prowadzę zajęcia z dialogu międzyreligijnego dla studentów zaocznych. Średnio sobie radzę, choc gdy już poznam grupę, jest mi łatwiej. Pierwsze zajęcia to zawsze koszmar - robię wtedy zabawy integracyjne - oni oswoją się ze sobą a ja z nimi. Mój mąż bardzo mnie wspiera - siada na końcu i mnie obserwuje. Gdy widzi, że jestem swobodna, wychodzi, gdy jestem spięta, zostaje - a zna mnie dobrze. Zajęcia na studiach dziennych były łatwiejsze, bo co tydzień, a teaz przez każdym zjazdem się stresuję, jak sobie poradzę ( wkońcu cała sala patrzy na mnie) i nie śpię całą noc. Ale jest to jednak do zrobienie, bo pracuję tak 4 rok.
-
Zauważyliście, że w kółko gadam sama ze sobą. Złe pory wybieram, ale inaczej nie mogłam. No cóż?
-
Pipku, poszłaś sobie?
-
Ciekawe, jak Iiyajmie jest na tej dzisiejszej imprezie? Może jutro nam opowie. Rrenku, nie martw się o wyjazd swojego dziecka. Myśl otym, że będzie się świetnie bawiła, pozna nowych ludzi, dozna wielu wspaniałych wrażeń, a na pewno nic się jej nie stanie - dobre Anioły jej strzegą. Wyślij też swojego, aby był przy niej podczas podróży i oddaj mu ją. Ty nie byłabyś lepszym opiekunem niż dobre duchy, które nas otaczają. Możesz ją spokojnie im zawierzyć i cieszyć się z jej wyjazdu.
-
Ooo! a co chciałaś kupić? Ja wczoraj miałąm ważną rozmowę - znajoma chce założyć szkołę wielokulturową i trochę się mnie radziła, co do fakultetów i nauczycieli. Cieszę się, że w Wawie coś takiego powstaje. Pomoge na ile dam radę. Dziś ran, jak już pisałam, przeżyłąm koszmar, ale po powrocie poszłam odespać nieprzespaną noc i trochę mi lepiej, Nawet jakaś rozluźniona się czuję. Mam fajnych studentów - może oni dodali mi dziś sił, bo już płakac mi się chciało, ale ja nie płaczę. Chyba że raz na rok.
-
Do OLABASIA: ja tez jestem za tym, by spotkać się kiedy będzie cieplej - najlepiej latem. No i podziwiam za tą chęć organizacji. Olabasiu i Ty masz N? Po tak szybkiej reakcji powiedziałabym, że jesteś w super kondycji, a to \" ch*j, raz kozie śmierć\" rozbawiło mnie do rozpuku. Ośmieszenie to też forma terapii - stąd na dworach królewskich znajdowali się błaźni. Pozdrawiam
-
Cześć Pipku , dziękuję za dalsze rozesłanie mojego zdjęcia. jak tam się miewasz tą wieczorną porą?
-
Zjadłam. Więc biorę się do roboty. Oto 10 REGUŁ POSTĘPOWANIA ZE STRACHEM: 1/ Uczucie lęku i występujące przy tym symptomy fizyczne są normalnymi reakcjami na stres, tylko że w spotęgowanej formie 2/ Reakcje lękowe nie są szkodliwe dla zdrowia 3/ Nie należy potęgować tych reakcji poprzez wyobraźnię 4/ Należy realnie ocenić sytuację stresową, w której się w danym momencie znajdujemy i starać się opisać wewnętrznie, co się dzieje wokół nas 5/ Należy pozostać w danym położeniu, dopóki lęk nie ustąpi 6/ Należy obserwować, jak strach powoli maleje 7/ Nie należy unikać sytuacji lękowych 8/ Należy świadomie przeciwstawić się wszystkim sytuacjom wywołującym w nas lęk 9/ W takich przypadkach należy działać powoli 10/ Najmniejsze nawet sukcesy w przełąmywaniu strachu trzeba przyjmować z radością i być z nich naprawdę dumnym! Siódemka jeszcze dla mnie za trudna. Dziwiątka świetnie się w moim przypadku sprawdza. Raczej jestem szybka w działaniu, ale w tych chwilach zaczynam myśleć powoli, zwalniam kroku i to bardzo pomaga. Mam nadzieję, że reguły przydadzą się nam wszystkim i będą pomocą w samopomocy.
-
Witajcie! Z radością czytałam Wasze dzisiejsze posty. OLABASIU, zapraszamy więc do warszawskiej grupy wsparcia obopólnego, która właśnie się tworzy. ADA, Rrenku, cholernie dzielne z Was kobity. AdA, nawet gdybyś w połowie drogi zawróciła -to nie wstyd! Dziś tak, jutro lepiej. Ja dziś wpadłam w takie zaspy, że miałam ochotę położyć się na śniegu i czekać aż zamarznę - spóźniłam się na zajęcia 30 minut - a ja je prowadzę. W twarz mi sypało, byłam wściekła - całą noc nie mogłam zasnąć i nie zjadłam śniadania, bo bałam się, że nie zdążę. Jakiś koszmar! DZiękuję wszystkim za miłe słowa i zdjęcia. Też mi sie poplątało, kto jest kto, ale jakoś sobie powoli uzmysłowię. Jak zjem kolację, napiszę Wam 10 rad stworzonych przez Instytut Psychiatrii Maxa Planca. Do wielu rzeczy same doszłyście, ale dobrze mieć je wszystkie razem.
-
Netko, nie smuć się. A w Irlandii na pewno też mieszkają nerwusy. To nie tylko nasza domena :-D
-
No to wielkie wyrazy idę , żeby jutro Was wszystkich po południu. Niech Was dobre Anioły strzegą!
-
Rrenku, chyba Ty też już zniknęłaś, co? Choler.., za późno tu zaglądam. Obiecuję poprawę.
-
Basiu, piszesz, że trzeba by zrobić zlot. Jestem za - pomyslałam nawet, żeby zaprosić naszych mężów, bądź innych opiekunów, by oni we własnym towarzystwie mogli też wymienić się radami - apewnie wielu z nich to nie lada terapeuci! Podzieliłam się tym z Hexą, a co reszta na to? Potrzebna byłaby tylko jakaś chata, czy co w miłym miejscu. Jednym zdaniem: Nerwicowcy, agorafobicy, depresyjni - ŁĄCZCIE SIĘ! Jutro muszę wctać o szóstej i nie mam przygotowanych artykułów, ale mi się nie chce spać. Tak mi dobrze się czyta Wasze dzisiejsze rozmowy. Spokojnie było. DO WSZYSTKICH: strasznie Was podziwiam - Wy naprawdę dobrze sobie radzicie. Jestem jeszcze bardzo daleko od takich osiągnięć i na razie jakoś w nie nie wierzę, ale może i mi się uda? Skoro innym się udało? Taka ostatnia to chyba nie jestem.
-
Wiajcie Kochani, Oleńko dobrze, że do nas zajrzałaś. Jak widzisz wszyscy przeżywamy to samo (no prawie). Jeszcze raz podaję mail - eutrapelia@wp.pl. Kogo znalazłam, temu wysłałam moje zdjęcie. Dziękuję też za dwa, które dostałam. Ktoś zapytał, czemu nerwica atakuje TAKIE właśnie osoby. Moja odpowiedź: BO INNI BY NIE DALI RADY :) Ja dzisiaj miałam trochę słabszy dzień, ale wrażeń jak na mnie było za dużo. Poza ty,m po miesiączce (@ - będę odtąd używać takiego symbolu) zawsze mi gorzej - jakby życie ze mnie wypływało. Miałam mały atak paniki - jeszcze czuję sztywny kark, ale jakoś sobie poradziłam. Nie biorę żadnych leków, tylko neospazminę i w takim momencie staram się zrobić kilka ćwiczeń gimnastycznych - to bardzo pomaga.
-
Już Wam głowy nie zawracam. Cały dom zasnął. Kiedyś bałam się chodzić spać jako ostatnia, ale teraz się nie boję, choć trochę mam wyrzuty sumienia, że mąż tam sam i ścisnęło mi się gardło. Pora więc późna - nie ma wyjścia trzeba iść spać, a jestem choler... zmęczona. W przedszkolu dzieci dały mi w kość!
-
Do MAMYJULKI, nie zapisuj się na kurs zmiany osobowości! Czy naprawdę chciałabyś pozbyć się swojej wrażliwości, która potrafi odczytać nastrój drugiego człowieka? Nie wszyscy muszą być śmiali - świat byłby potwornie nudny, a lepsze dwie sprawdzone przyjaciółki niż 43 beznadziejne. Mi też jest trudno, ale dostrzegam też pewne plusy. Po 5 min przebywania z jakąś osobą przejmuje jej stan ducha. Np. czuję się smutna i wiem, że tak czuje się tamta osoba. Łatwiej mi z nią rozmawiać. Poza tym ta chora wrażliwość bardzo ułatwia mi pracę w przedszkolu - wystarczy, że rzucę okiem i wiem, w jakim nastroju jest grupa, które dziecko jest smutne, a które muszę mieć blisko siebie i je głaskać lub po prostu trzymać za rękę. Bez takiej osobowości byłabym o wiele gorszym opiekunem.
-
Witajcie Kochani tą nocną porą. Pewnie wszyscy śpią. Ja padam na twarz, ale dopiero teraz mam chwilę, by coś napisać. Strasznie dużo się tu działo od rana: jakieś złośliwości itd, a szkoda, bo od początku zachwycało mnie cipeło płynące z tych stron i wielki zaraźliwy optymizm. Tak zaraźliwy, że umówiłam się dziś z mężem, że spotkamy się na przystanku (trochę daleko od domu) i pomyślałam sobie: \"no, co? ja nie dam rady? ja?\'. Na początku maszerowałam dość odważnie, potem spanikowałam, zadzwoniłam do niego, czy już dojechał, ale że już dojechał to znowu się uspokoiłam. To ważne dla mnie wydarzenie, bo widzę, że reszta dość sobie radzi z wychodzeniem - ja wcale! Hexo, kochana, odpisałam Ci na maila - dopiero dziś, mam nadzieję, że mi to wybaczysz! Wyślę swoje zdjęcie do każdego, ale na razie wynalazłam tylko adres Pipka i Marijke. Podam więc swój na wszelki wypadek: eutrapelia@wp.pl. Może wyślę do Pipka i poproszę o rozesłanie dalej. Pipku, co Ty na to? a, i ciesze się, że dobrze czujesz się na Jelonkach - może w takim razie wyjdzie nam ta grupowa (darmowa) terapia. Pozdrawiam Was bardzo, bardzo gorąco i 3mam kciuki za jutro.
-
Często w ciąży objawy mijają. Mojej koleżanki mama jest chora na schizofrenię i będąc w ciąży miałą potworne ataki, a urodziłą zdrowego całkowicie chłopca. Dziś ma 20 lat i nadal jest zdrowy na ciele i umyśle. Pamiętaj, to tylko Twoja wrażliwość każe Ci się bać. Nie bójmy się - przejdziemy to razem. Tylko trzeba jeszcze nam...
-
Ja też na chwilę Was opuszczę. Muszę przygotować jutrzejsze zajęcia dla maluchów. Będą z klockami Lego. MamoJulki, po ślubie poczuła,ś się tak bardzo bezpieczna, że zaszłaś w ciążę - ot, cała tajemnica! W życiu kobiety ślub wiele zmienia, nerwicówek też.
-
MamoJulki, molestuj, tylko mu to na zdrowie wyjdzie, a jaki będzie szczęśliwy.
-
My też pracujemy nad dzieckiem, choć ja jestem trochę zablokowana podobno, ale wierzę, że jakoś się uda. A ciążę przetrwamy - ze świadomością, że życie czyjeś od nas zależy, będziemy silniejsze. Choć wiem, że dziecko problemu nie rozwiąże.
-
Hexa, to daj mu trochę jeszcze czasu. My jesteśmy 4 lata po slubie, a wcześniej byliśmy razem przez 3 lata, więc on miał czas się z tym oswoić. Choć czasem widzę, że ma dość, że ciężko mu, gdy myśli, że bez niego się nie ruszę. Ale nie przymusza mnie. Basiu, ja tam wierzę w takie rzeczy.
-
Iiyama, no co Ty, to tylko żarty. Hexa: eutrapelia@wp.pl Witaj Marzenko!