pelasia 78
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez pelasia 78
-
Adusiu, napisałm maila w sprawie wakacji :)
-
Ruda, to normalne, ze psycholog mówi Ci, że nie może cię dalej prowadzić. Mój też tak powiedział, ale na razie go nie porzuciłam, bo czuję sentyment, jemu ufam, wie o mnie wszytsko, ale wiem, że nadejdzie dziń, gdy znajdę wiecej czasu, i sama ciepło go pożegnam, bo to prawda, że ja jestem już dalej niż on, że sama więcej dla siebie zrobiłam niż on, ale to i tak jemu zawdzięczam. On był przewodnikiem na odkrywaniu drogi, którą powinnam iść. Każdego dnia staram się, by być z siebie dumną i choć na razie z braku czasu nie odwiedzam go od pół roku, wiem, że gdzieś niedaleko jest i w razie czego... Musisz mieć zaufanie do terapeuty i musisz mu pomóc, przecież oni nie potrafią wejść w Twoje ciało i Twoją duszę. Daj im przyzwolenie, ale może rzeczywiście dobrym sposobem byłoby na jakiś czas porzucić terapie, ja robię tak już drugi raz. Pierwszy dlatego, że zrozumiałam, że zaczęłam się uzależniać od terapeuty, musiałam się wyzwolić i rok nie chodziłam. Teraz wiem, że potrafię sobie radzić także bez niego, ze nie moge od niego uzależniać swoich postępów. Trzymaj się, jesteśmy z Tobą.
-
Witam ZNAJOME i NIEZNAJOME. AMIGO, gratulacje - zaraz sobie z tą N. poradzisz! Maleństwo, wiesz, że to nie serce: powtarzaj sobie cały czas - \"mam zdrowe serce - nic mi nie jest\". Szkoda mi Ciebie, ale nie wiem, co ma poradzić - nawet pojechac do ciebie nie mogę, by Cię wesprzeć, bo praca nade mną wisi jak miecz Demoklesa! Przesyłam moje Dobre Anioły - a one zawsze działąją, zapytaj RRenkę! Pogoda nam się psuje, a ja charuję! to rymy dla PUNCY (hihi). Dziś obudziłam się w lepszym nastroju psychicznym, bo stwierdziłam, że nie mamczasu na depresje i inne takie rzeczy, bo grunt mi sie pod nogami pali. Kochan, życzę miłego dnia! MARZENKO, nie wiedziałam, że były Twoje imieniny, bo ja nawet nie wiem, jaką datę mamy - w szkole dzici mi mówią, co to za dzień tygodnia. Niemniej jednak serdeczne życzenia przesyłam ci dziś . A gdzie podziała się na tak długo Twoja córa?
-
BZIUM, dzięki serdeczne! Mam nadzieję, ze też szczękościsk Ci przeszedł. A tak się tłucze mi w tym życiu. Długa opowieść. Pozdrawiam życząc miłych snów. RUDA, czy to znaczy, że dzieciątko bedziemy tu mieli? Nasze własne, wychodowane przez neurotyków z Forum? Oj, fajnie by było, choć liczyłam, że bee pierwsza. Chociaż Hexa i Punca mnie gonią!
-
Witajcie Słonka! Basiuijuż, dziekuję za odpowiedź, ale i tak Ciebie mi tu bardzo brak - zauważ, ze ja wcale nie piszę o objawach. Ale z obserwacji widzę, ze każdy musi to na początku przejść. Trafia tu, bo ma konkretne objawy, których się boi. Potem trochę sie uspokaja i zmienia tematykę. Byłam u ginka, jechałam 6 środkami lokomocji i dopiero przystanek przed domem zaczęłam się bać, ale tutaj zawsze się boję, bo długo stoi na swiatłach. Przeżywam chwile załamania, ale nerwica tu nic nie zawiniła. Ot, smutno mi i tyle :(
-
Dzień Dobry! Słońce świeci, więc pewnie dziś miło minie nam ten dzień. PUNCO, weź przykład z grzeczynych tu dziewczynek i do dzieła - pisz, ile wlezie. A z tym najaraniem masz całkowietą słuszność: mój kolega, gdy napalił się trawki, zawsze pisał takie poezje, że płakał ze wzruszenia, tylko potem się okazywało, że np. brak w całości orzeczenia, albo podmiotu - wtedy wszyscy ryczeliśmy (zbiorowo) ale już sie śmiechu. Takie to te poezje! Idę jeść śniadanko!
-
Ludzie, nie śpijcie! Czemu Wy tak szybko chodzicie spać? Kiedyś jakoś dłużej się szwendaliście po necie - taka sama i opuszczona sie teraz czuję! A powiedzcie mi, czy wchodzicie na czat PUNCY. i jeśli tak, to w jakich godzinach?
-
przepraszm za błędy - i to nie te na górze, ale moje ortograficzne! PHI, ale kto się nimi przejmuje? nieprawdaż? Chyba jedynie pani słowikowa w gniazdku na akacji...
-
Witajcie Kochani! Tłoczno się tu tak zrobiło, że już powoli gubię się w ksywach i tematach poruszanych. ADUSIU, zmartwiłaś mnie! Pomyśl, czym sie tak bardzo martisz, co przeżywasz, ze n. daje Ci tak bardzo w kość. Czy to nie przypadkiem ten sezon wakacyjny? (a/propso wciąż czekam na Twoją odpowiedź) Ufam, ze do jutra będzie z TObą lepiej. Zawroty głowy są teraz możliwe, ponieważ nastąpiło nagłe ovieplenie i nasze organizmy jako część przyrody muszą na to zareagować. Ja np. zawsze gdy jest gorąco (jak dziś) mam ból głowy. RRENKO, allachy to pokłony muzułmanów na cześć ALLACHA. Z wyciągniętymi rękoma. Na pewno kojarzysz. Co do terapii psychologicznej - jestem całkowiecie za. Od początku radzę sobie bez leków, ale przy pomocy terapeuty, choć ostatni rok właściwie nie mozemy się spotkać. Jest tylko w piatki, a teraz mam te zabiegi ginekologiczne (BOŻEE KOCHANY - jutro ostatni zabieg - ale się cieszę - pewnie jakoś zaczaduję z radości, np. wyskoczę z pędzącego tramwaju albo co). BASIUIJUŻ< witaj, strasznie mi ciebie tu brak, ale akceptuję Twoją decyzję (GŁUPIĄ :)). mi całkiem przyjemnie minął ten dzionek, choć w autobusie, gdy w korku stałam pod tunelem, miałam małą paniczkę \"ratunku, ja chcę stąd natychmiast wyjść\"(a jednak SŁONECZKO mam agorafobię, a już zaczęłam Ci wierzyć) :( W przedszkolu zrobiłam zajęcia ruchowe, więc natańczyłam się za wszystkie czasy (PUNCO, to takie wsparcie do Twego śpiewu). Musiałam kilku maluchów przywołać do pionu, ale szybko się podporządkowali, bo ja zaraz mówię: \"kto dba o bezpieczeństwo dzieci?. Pani? to znaczy, ze dzieci muszą sie pani słuchać\" I się słuchają. Wieczór minął mi na obliczaniach mojego męża, czy mu się opłaca zmienić szkołę, bo w nowej zaproponowali mu pracę. Tak mnie cholera w to zaangażował, ze do doktoratu tylko jeden artykuł przeczytałam. Ach, cholera jasan psia krew - bluzgac mi się chce. Termin się zbliża, a tu matematyką się zajmuję... Dobrych snów i do jutra!
-
RUDA, napisz, czy żyjesz?
-
Ja też dopiero podpisuję listę. Maleństwo,szkoda, ze dziś nie był to Twój najlepszy dzień. U mnie był normalny - bez życiowych sukcesów, choć jak jechałam windą, to pomyślała: \"tyle się ostatnio dzieje, ze na pewno winda się zatnie\". Ale się nie zacieła! :) Słoneczko, hipochondrii raczej nie mam! Nie wmawiam sobie chorób, a jak coś mnie boli, to boli i tyle. Ale agorka daje mi sie we znaki nie mniej niż zawsze. Lęki słabsze, bo EFCIU, chyba je w gimnazjum zostawiłam :) Napisałm: \"do wzięcia\" i poszłam do domu :) Spotkałam się dzisiaj z promotorem i znowu miałam czarne myśli, że jednak nie zdążę. Tka mnie nabuzowało, ze przegoniłam biednego męża na spacer (5 przystanków) z wiertarką na plecach. Co za cierpliwi ludzie się o nas troszczą? KITTY, ANDZIUSIU, lęki przed slrzywdzeniem kogoś sa pewną normą w naszym stanie. Pisaliśmy tu już o tym. To tłumiona agresja, którą trzeba nauczyć się rozpoznawać a potem wyrzucac z siebie natychmiast, a nie czekać aż sama zacznie wychodzić (w spokoju). GOSIAKU, poradzisz sobie z ta Komunią. Wyobraź sobie, ze ja prowadzę chór dziecięcy i będziemy śpiewać na Komunii: tłum, odpoweidzialność za dzieci (20), pełna koncentracja i kontrola nad całością i do tego wszystkiego ja z wrazeniem, że jeszcze chwila, a się uduszę. Ale przeżyłam ten koszmar już 3 razy, przeżyję i 4 - dla dzieci to robię, bo przecież nie dla siebie, ale one tak się cieszą! PUNCO, dzięki za ALLACHY! Czemu tylko 3? ADO, peniw jesteś trochę spięta nadchodzącym sezonem i stad ta słabsza kondycja. Nie zamartwiaj się tym - ot, przygoda życia -pomyśl sobie :) No i czekam wciąż na odpowiedź - gdzieś napisałm termin, ale już sama nie wiem, gdzie. Nie naciskam, bom cierpliwa. A teraz idę spać. AAA, i ciesze się, że IIyama się odezwała, bo naprawdę się martwiłam. Życzę dobrej nocy i pieknych snów.
-
Maleństwo, cieszę się! Jak się czujesz? Lepiej trochę? Bo piątek nieubłagalnie się zbliża.
-
AMIGO, napisałas o napadzie w banku, a ja pomyślałam o takim z bronią :) :) :) :) :)
-
Czesć, dzisiaj znowu miałam dziwne przygody - chyba los uznał, że koniec z tym strachem. Ależ czad! Poszłam na postój (odważyłam się, choć mną kołysało, bo taksówka mi nie przyjechała), a tam spod nosa uciekł mi samochód. Ja za telafon i dzwonię do innej korporacji - będą za 15 min. Do szkoły zdążę, bo zawsze dużo wcześniej wychodzę, zeby się nie spóźnić, ale te 15 min - co mam robić? Do domu nie opłacało mi sie iść i postanowiłam zajść do takieog małego sklepiku i popatrzeć, co tam mają. Poszłam, pogadałm z panią i przyjechała taksówka. A jakaś taka wyluzowana byłam, choć bardzo denerwowałam się moją znienawidzoną klasą. Z tego przypływu odwagi, poszłam potem wieczorem sama do tego sklepiku raz jeszcze i spod bloku zadzwoniłam do męża z pytaniem, czy ma ochotę na lody, bo jak tak to odważnie pomaszeruję do Marcpolu i kupę. Poszłam, kupiłam, zwyciężyłam. Jetsem z siebie bardzo, bardzo dumna, bo przecież kiedyś sama myśl o wyjściu z domu była tak przerażająca, a tu w ciągu dwóch dni tyle osiągnięć. Fajne uczucie - jakbym była małym dzieckiem, które uczy się chodzić. No i jeszcze było mi miło, bo dziewczynka z V klasy powidziała mi, że najbardziej lubi moje zajęcia, bo zawsze może powiedzieć, co myśli i co oleży jej na sercu i że daje jej poczucie, że jest mądra. Zszokowała mnie pozytywnie - tyle tylko, ze ona jeste naprawdę bardzo mądra i lubię z nią rozmawiać. Powiedziałam jej, ze jutro jestem w kimisji w gimnazjum, więc nie będzie miała ze mną lekcji, bo młodsze klasy jada do kina, a on: \"WOlę zostać z Panią niż jechać do kina\". Oj, miło mi było, miło! pOzDrAwIaM wszystkich SeRdEcZnIE! Trzymajcie się> Ps.Co sie dzieje IIYAMO i ZGREDKU z Wami? Szczególnie o IIYamę się martwie - rozumiem praca ale bez przesady! ADA, czy przetrwałaś jakoś dzisiaj? Strasznie było, czy mniej strasznie? PUNCO, nie wkręcaj się - co było, a nie jest nie pisze się w rejestr. Poradziłaś sobie raz na zawsze z tym czołem! Pamiętaj. MALEŃSTWO, czy lepiej się już czujesz? Bo piątek się zbliża, a pogoda ma być piękna od jutra. RRENKO, mam nadzieję, że lepsza pogoda poprawi Ci samopoczucie! Ja dziś też miałam objawy skoków ciśnień, ale tego sie nie boję, bo to znam.
-
Pipku, myślałam, że to była próba przed rocznicą :) Pogmatwałam wszystko! dziękuję za gratulacje! Bianko, a po co Ty tak negatywnie myślisz? Dlaczego miałaby być to cisza przd burzą? To na pewno znak, że będzie lepiej! Uwierz w to i myśl o tym często!
-
Kissmy, nie myśl o tym lęku, Zajmij się czymś, co sprawia Ci przyjemność - posłuchaj dobrej muzy, albo poczytaj coś, a wszystko zniknie. Andzia, opuścił Cię chyba już ten cienki baton - może to jakiś księżulo się w Tobie zakochał?
-
To smutne, ze ktoś się podszył Andzia pod Ciebie, ale nie przejmuj się. Szkoda tylko, że z forum o zakochanych w księżach. Idź cholero lepiej smutki leczyć, bo z miłości do ksiedza nic Ci nie przyjdzie. Moze lepiej byłoby poszukać forum dla samotnych singli zamiast nam znerwicowaną istotę dręczyć? Co? Pomyśl! Dziewczyny (FAMFARY) 19 stron napisałam. Kolejny paragraf za mną. Dziś już nie błagałam męża, zeby mnie zabił. Maleństwo, czy Twoja choroba oznacza, że z jutrzejszego spaceru nici? Pipku, jak tam Towja próba? No i jak w ogóle minął Wam ten dzień? Bo mi pracowicie, a w razmach relaksu pojechałam rowerem do reala na zakup soków. Pozdrawiam idę jeść kolację!
-
Rrenko, ciszę się, że tak u Ciebie wszystko pozytywnie sie skończyło. A wiecie, ze na mnie tak nie działą to forum - nie zabieram sobie Waszych objawów, choć zdaje mi się, ze każde są podobne. Roso, czekamy na relację za 4 miesiące! będzie dobrze.
-
Andzia, dziwisz się, że na topiku o zakochanych w księżach dokuczają Ci. przecież TY ich wyraźnie prowokujesz ;) Przeczytałam kilka stron i nie zauważyłam, aby kogokolwiek z nas obrażali, a Ciebie też tam nikt nie obraził. W taki sposób napisałaś zaprazszam na topik nerwica, ze wyglądało, jakbyś sie podpisała jako nerwica. Niepotrzebnie się tm zdenerwowałaś, ale widzę, ze Ty tam nieźle czadu dajesz - gdyby mieli nerwicę, to by się z Tobą wykończyli ;) A teraz już naprawdę życzę Wam kolorowych snów. Jutro będę nieprzytomna, a ten paragraf o Polsce wciąż nieskończony.
-
Hej, hej Roso, strasznie miło cię poznać. Tak wiele Ci zawdzięczamy, że chyba od dziś będziesz jakimś honorowym gościem. :) Ja przeżyłam swój ślub, to i Ty przeżyjesz! Wprawdzie całą mszę myślałąm, byle do przysięgi, cały czas mi się wydawało, ze właśnie już teraz mdleję, ale nie zemdlałąm, a po przysiędze poczułam się już tak swobodnie, ze wszelakie objawy minęły. Mimo tego, to był najpiękniejsy dzień mego zycia. Po czasie zapomina się o tych złych wydarzeniach, a pamięta się tylko chwilę pocałunku i włożenia na pelec obrączki. Wytrwasz dzielnie, nawet sobie teraz nie zaprzątaj tym głowy. A co do wielkanocnego pon, bywa tak czasem. Mnie raz tak przed księdzem sparaliżowało, że nie powiedziałm Amen i wzięłam komunię na rękę, bo nie mogłam buzi otworzyć. Ciało Chrystusa i tak przyjęłaś, bo uczyniłaś to swoją wolą i wiarą, więc się liczy - zaufaj mi, znam się na tym. Szkoda jednak, ze nie ozdrowiałaś, ale fajnie, że ktoś Cię namówił, zebyś tu weszła i dała nam się poznać. Pozdrawiam i idę wejść na to księżowskie forum, o którym pisała Andzia. Zaraz im dam popalić! Buziaki i dobrych snów
-
Wracam do charówki! Popłaczę sobie choć wirtualnie:
-
Kitty, niestety \"targanie\" jest możliwe w moim przypadku jedynie we względnym relaksie - tak to jestem dla męża nie do zniesienia -wszystko krytykuję! A on sie wścieka, bo to złoty człowiek, ale mało cierpliwy. 18 maja muszę oddać pracę recenzentom i mam miesiąc do obrony. Ale jescze muszę napisać jakieś 40 stron - żebym nie miała tych cholernych zajęć w szkole, które tak mnie eksploatują, to bym zdążyła z palcem w nosie, a tak jestem tak zmęczona po lekcjach, ze niczego nie piszę w ciągu tygoodnia. Bianko, cieszę się, że czujesz się lepiej. Nie tlko na nas możesz liczyć, zobacz, jak wspaniale się Tobą zaopiekował wczoraj Twój mąż. Wiecie z tego stresu czuję wszystkie kręgoi w kręgosłupie, ale jazda. Po co ja jestem tym zasmarkanym perfekcjonistą? Płakać mi się chce! ale przecież grzeczne dziewczynki nie płaczą.
-
Witaj Kitty, no widzisz, zawsze na sucho, te nasze ataki wyglądają śmiesznie :) Ja dziś rano dałam czadu - boże kochany, myślałam, że stres mnie rozerwie. Poleciałamz błaganiem do męża, zeby mnie zabił, bo ja już nie daję rady. Stres dotyxczący terminu oddania pracy jest tak wielki, ze już sobie z tym nie radzę. Nałykałam się wszystkiego, co miałam. Mąż przerażony patrzył na mnie i prosił, żebym nie przesadziła, a ja na to: \"człowieku, jestm tak nabuzowana, ze nic mnie nie powali, chyba nawet afobam nic by nie zdziałął\". Jak się nałykałam wszytskigo, co miałąm, to rochę mi przeszło. Mąż mówi: \"chodźmy na rower, to się dostresujesz\", a ja: \"chyba zwariowałeś, ja musze pisać, nie jeść, nie spać, tylko pisać\" Cała się trzęsłam, nie mogłam złapać tlenu, usiadłam do kompa i zaczęłam pisać, a wszystko przeszło (bo to chyba jakieś wyrzuty sumienia). Tylko ścisnięte oskrzela zostały i tak mi się źle oddycha. Przed chwilą byliśmy na rowerze, bo kręgosłup mi wysiada. Jeszcze trzy tyg. tego koszmaru, a potem albo umrę z tego wszystkiego, albo będę się długo i głosno śmiała. ADA, pasuje nam każdy termin. Powidzmy np. od 10-22 lipca, ale tak naprawdę każdy jest dobry. Podaj może nam wolne! PUNCIU, wspieram Cię w pisaniu. Netko, podziwiam Cię, ze tak dobrze zniosłaś ten atak w samotnosci i to w nocy. Wszystkim po bezssennej nocy życzę dziś dobrej, bo ja to chyba wcale nie pójdę spać - taka adrenalina we mnie siedzi
-
U nas to rodzinne - tworzenie nowych słów! Dzielę się z innymi.
-
Misio, wspaniały! KITATAJKOPCICHA= kitataj patataj, ale z kitką+kopcicha od kopcącego pieca. Proszę wyjaśnienie! Dobrych snów: sleep well!