Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pelasia 78

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pelasia 78

  1. pelasia 78

    Moja nerwica...

    A ja przegapiłam 1000 stronkę :( 1111 może nie przegapię? Buziaki i dobrej nocy wszytkim
  2. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Witaj Kissme, niestety, chyba troche z nami tu pobedziesz. Ale koniecznie idź do psychologa. Te ataki nerwicy to skutek załamania nerwowego po trudnym wydarzeniu. Psycholog powinien dość szybko wyciągnąć Cię z tego - chodzi o to, byś uwierzył (a), że nic Ci nie grozi i byś nauczył (a) się przyjmować to, co niesie życie bez strachu, a czasem niesie ono też te smutne wydarzenia. Śmierć to przejście, nie koniec, ale samej(mu) bedzie Ci trudno z tego wyjść, bo przz rok pewnie wiele się namnożyło. Z drugiej strony jest to krótkotrwały stan i powstrząsowy, a z takich szybko się wychodzi przy pomocy dobrego psychologa. Główka do góry. Bądź z nami, jeśli dobrze się tu czujesz.
  3. pelasia 78

    Moja nerwica...

    RRenko i Zgredku, ja tez tak reaguję na pogodę - już dawno to zauważyłam.
  4. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Witajcie Kochani, pozdrawiam Was ze skąpanego w deszczu Wrocławia! Maleństwo, uściskałam od Ciebie jakis przydrożny kamień - może być? NNiestety, nie udało mi się zobaczyć ze Słoneczkiem (może przez ten deszcz? :)), bo tyle mam tu zajęć. Zawsze, gdy tu jestem, charuje jak ostatyni wół - pomagam mojemu promotorowi w różnych rzeczach, a on wiedząc, że przyjedziemy, czeka ze wszystkimi pracami na nas, więc jest tego tak dużo - Słoneczko, wybacz mi! Nie wiem, co on zaplanował na jutro, a o 14-stej wyjeżdżamy. Powiem, Wam, że bardzo bałam się tej podróży - że takl długo bez przystanku itd (sami świetnie wiecie, o co chodzi). Przez pierwsze 20 min było mi strasznie, ale wiedziałąm, że dopiero za 3 godz. pierwszy postój. Zamknęłam oczy, zaczęłam mysleć o przyjemnych rzeczach, choć trudno było - taki prymityw z nami jechał (darł się i gadło jakieś durne kawały - hihi, biedny mój mąż się za ten prymityw wstydził, bo to ludzie z jego miasta), pomyslałam sobie o Was: O RRence pędzącej po Bródnie na rowerze, Pipku spacerującym przy Pałacu z nowymi butami w ręku, Maleństwie jadącym dzielnie tramwajem, Magdzi oczekującej weekendu, Adzie w samochodzie, dzielnie MamieJulki w samolocie, IIyamie tworzącej swoje wielkie dzieła artystyczne, Słoneczku w szpitalu z dziećmi na głowie, Zgredku ukrytym za obiektywem kamery, Jaco przy mikrofonie, Efci czekającej na męża, Puncy rozrzucającej buty, i tylu innych osobach i tak minęło mi 25 min, a wtedy już widziałąm, że jeśli przez ten czas nic mi się nie stało, tzn,że już mi nic nie grozi. Dojechałam (5 godz), dzisiaj nacharowałam się, a było ciężko przez ten deszcz i @, która mnie napadła bez ostrzeżenia, a jutro już wracam i znowu będę z Wami! Nerwica mi dziś nie dokuczała, bo nie miała na to czasu - musiałam także ją zagonioć do roboty. Zgredku, nic nie wiem, o co chodzi z tym loginem i hasłem, ale ponieważ ufam Ci bezgranicznie, przysle Ci, co tam tylko sobie życzysz :) Buziaki, Kochani, dobrej, spokojnej nocy Wam życzę. A Tobie Słoneczko i Jaco, przesyłam uścisk dłoni.
  5. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Dobranoc Punco! widzisz, a tak się martwiłaś. Maleństwo, jak było? Jescze siedzisz u tego psychiatry? Boze, mam nadzieję, ze to nie jakiś zbok i się nie rzucił na piekną laseczkę. Bianko, gratulacje! Będzie dobrze. Słoneczko, a jak się rozpoznamy?
  6. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Słoneczko, a ja jutro do Wrocławia. Już sie boję. Jak rzadko jeżdżę, to bardziej przeżywam. Najbardziej to, ze pierwszy przystanek dopiero po 3 godz., bo w Poznaniu, a wiecie, ile mysli podsuwa mi moja wyobraźnia na czas tych 3 godz. Że się zakaszlę, bo wciąż kaszlę, ze nos mi bedzie puchł, że dostanę paniki itakietam. Wiem, ze będzie dobrze, ale główka pracuje, nie daj za wygraną.
  7. pelasia 78

    Moja nerwica...

    No, już jestem. Też mnie głowa boli, jak resztę warszawiaków - może to rodzinne? 1/ RRENKO, jak zacznę pracować bliżej Ciebie, to masz zagwarantowne, ze bedziesz moim wspólnikiem, ale nie wolontariuszem - zapłata musi być! 2/ MALEŃSTWO, ja jak byłam mała twierdziłam, że połknęłam kurczaka, a przd I Komunią roztrzaskałam sobie czoło o framuge drzwi, bo postanowiłam sobie, ze nauczę się chodzić po mieszkaniu bez patrzenia i dochodząc do coraz lepszej wprawy, przyspieszałam tempo. Na pytanie lekarza, dlaczego chodzłam z zamkniętymi oczami, powiedziałąm, ze przecież ja ślepnę i będę niewidoma. Do dziś mam sokoli wzrok! 3/ MAGDZIU, radzisz sobie bez leków i niech tak pozostanie. Taka dawka działa tylko na Twoje myślenie, a to znaczy, ze już funkcjonujesz bez leków. Oxczywiście, nie masz tętniaka - on nie daje żadnych objawów. A serducho? w tym wieku zdrowe jak dzwonisko na starej wieży, chyba że urodziłąś się z jakąś wadą? Ja też powtarzam sobie, ze mam wszystko zdrowe, bo jestem młoda. A nerwobóle, jak mnie nawiedzą, to spanikuję potem uświadamiam sobie, co to, a wtedy ból przechodzi w inne miejsce i tak w koło. Tyle tylko, ze już od 3 lat nie robię żadnych badań, bo przecież JESTEM ZDROWA! 4/ AGA_KRZYSIA, wyobraź sobie, że jestem psychologiem. A teraz słuchaj mnie bardzo uważnie, weź oddech i posłuchaj jak głośno mówię do Ciebie: \"BĘDZIE DOBRZE! TYLKO PRACUJ NAD SWOIM MYŚLENIEM\". 5/ GUNIU, to znaczy, ze bedziesz warszawianka!!! Dzieci cudowne, stęsknione, przytulające się, leżące mi na kolanach, grzecznie słuchające./ Ach, co za Dzieci! Chyba będę częściej chorować? Wszystkie były grzeczne i było fajnie, choć wparowała mi na zajęcia dyrka, a jedna dziewczynka mówi: \"a chłopcy są niedobrzy, bo pani prosi, zeby nie wchodzili na drabinki, bo jak spadnie któryś do pani pójdzie do więzienia - z mordercami!\" Tak mnie małą użądziła, wyszło na to, ze strasze dzieci. Na początku zaczęłam to analizowac, ale potem pomyślałąm, \"a K****, co mi tam, będzie co będzie - dotąd były kłopoty z osobami prowadzącymi te zajęcia, jak taka pierdoła im przeszkadza, to zwiewam stąd i już. I nie nakręcam się, nie myślę o tym. Tych morderców dzieci same wymysliły, ale nie prostowałąm. program dnia zrealizowałam, zrobiliśmy witraże z tulipanami - bardzo ładne niektóre. dzieci odkryły, co w nich jeste piekniejze od kwiatów, zapisaliśmy to i wywiesiliśmy na tablicy. Jak ktoś powie komuś coś przykrego, ma przeczytać o nim dobrą rzecz i powiedziec głośno 10 razy.
  8. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Iiyamo, tak to już z nami jest - wszystko stopi do góry nogami. Nie myśl o paraliżu, tylko rób, a on sam sobie pójdzie, bo zobaczy, że jest niechciany. Ja tak robię, gdy pisze doktorat - piszę, aż mi samo minie.
  9. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Kochani, na razie Was opuszczę. Jeszcze chwilę się skupię i na 12.oo muszę dojechać. Wieczorkiem wpadnę, jeśli nie przelewituję się. A moze to jakaś duchowa moc pokonywania przestrzeni? Ciało nie może, wiec dusza lewituje. Zgredku, a do Stolicy nie chce Ci się przyjechać?
  10. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Słoneczko, nie pije kawy, więc musze poradzić sobie sama. To nie przez czacik, tylko przez mojego mężusia kochanego, którego na amory o piuerwszej w nocy wzięło, a mi żal było go tak odepchnąć. Pomolestowaliśmy się trochę, a teraz życie ze mnie uciekło. Tak, tak małżeństwo to nie bajka, jak to powtarza mój kochany.
  11. pelasia 78

    Moja nerwica...

    IIyamo, może na czas pracy załóż w wyobraźni na siebie pancerz rycerza, albo zamknij oczy i swoim wewnętrznym okiem narysuj krąg światła wokół siebie i powiedz głośno, że ten krąg ma Ciebie chronić, ponieważ potrzebujesz teraz spokoju. tak pracuję z moimi dziećmi, które są bardzo pobudzone: jak znajdą się w tym świetlistym kręgu, funkcjonują inaczej, a ja wciąż przypominam, ze są w kręgu i oni rządzą tym kręgiem, tam nie może się wydarzyć nic, na co nie udzielili zgody. To działa, spróbuj.
  12. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Iiyamo, mże być, tyle tylko, że ja w zdolnościach plastycznych dorównuję moim pieciolatkom. Mój projekt byłby beznadziejny, gdybym musiałą go narysować, albo co, więc nie wiem, czy na tej zamiani Ty wyszłabys dobrze. Dusiku, nie wiem, czy sobie dobrze radzę, po prostu staram sie jakoś żyć, bo wiem, że to życie jest piękne i ze jest także darem danym mi, więc muszę to wykorzystać. Wierzę, że celem naszego życia jest bycie szczęśliwym. Praca z dziećmi daje mi poczucie spełnienia, więc przyczynia się do mojego szczęścia, a poza tym mam choć namiastkę, ze normalnie funkcjonuję, spotykam się z ludźmi, rozmawiam, jestemw społeczeństwie, do którego należę, choć się go bardzo boję.
  13. pelasia 78

    Moja nerwica...

    e wiem, jak to robię, to się chyba dzieje bez mojego udziału :) Wstaję, zepnę gardło, poddusze się trochę, pokręci mi się w głowie, potem zapominam o objawach, bo muszę przypomniec sobie, co sobie zaplanowałam, robię gadźety, bo one muszą wciąż coś dotykać i na coś patrzeć, wzywam taksówke, albo idę na postój (jak mam lepszy dzień), jadę ledwo oddychając, wchodze do przedszkola, słysze radosny pisk dzievci, niektóre wieszają się na mni4e, z tym dziecięcym bagażem wędruję do ich sal i powoli je odrywam od siebie, całkowicie zapominam już o nerwicy, bo w przedszkolu jej chyba nie wygodnie i zaczynam zajęcia z pierwszą grupą. Potem latam od grupy do grupy. najgorszy koszmar przeżywam z sześciolatkami, bo i ja i oni jesteśmy już potwornie zmęczeni, trace głos, więc puszczam im muzykę i daję jakieś zadanie, np. zamieniają się w drzewa ( na dzwięki bębenka) a potem w ziarenka (na dźwięk dzwoneczka) i tańczą, a ja mam chwile spokoju. Na początku zajęć zawsze czarujemy, więc muszą być grzeczne, bo czary się nie udadzą - 4 minuty jest więc całkowitej ciszy. Gdy opowiadma im historię, tez siedzą cicho, w zabawach jest różnie: czasem się pobiją, oczy sobie wydłubują, nogi chcą połamać, wyszarpać włosy, ja latam jak koliber pomiędzy tymi wszytskimi akcjami i wszystkie dzieci żywe wychodzą z zajęć.
  14. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Niech ktoś idzie za mnie, błagam!
  15. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Ja tez dziś do niczego! Poszłam późno spać, a rano wstałam, bo jeść mi się chciało. I zaczęłam myśleć o tych potworach z szóstej klasy, jakie metody wobec nich zastosować i tak się zestresowałąm, ze miałąm wrażenie, że lewituję, że fruwam nad ziemią - jakbym się naćpała. Może to po tych lekach? uczucie, jak w samolocie - koszmar! W końcu mi przeszło, ale jestm trzepnięta w łeb i żołądek mnie boli (to już chyba od leków), a tu pora do przedszkola się zbierać. Jak ja z nimi wysiedzę? Zasnąć to mi na pewno nie dadzą, ale mama nadzieję, ze już nie będę lewitowała - prawa fizyjki nie działąją, czy co? Słoneczko, to pomyśl sobie, co ja przeżywam ze zdorwymi? Ale ja jestem konsekwentna pani i dzieci siedzą u mnie jak trusie, takie grzeczne, no chyba że jest czaś szaleństwa, a zawsze im robię takie 5 minut - wariują, latają jak atomy i wrzeszczą, ale 5 minut mogę znieść, potem ja rządzę. Chore dzieci wydają mi się strasznie upierdliwe, ale moze się mylę. Wolę zdrowe, a jak szaleją to znaczy, że dobrze się rozwijają. Gorzej jak nie można nad nimi zapanować. Widzą Cię pierwszy raz, więc sprawdzają, ile im wolno -to normalne. jak będziesz tam dłużej, będziesz musiała pokazać, że Ty rządzisz, bo na głowę Ci wlezą. Ludzie, spadam, choc nie mam siły. Wzywam taksi i gnam przez moje trzy tunele do Maluchów, których nie widziałąm już 2 tygodnie, więc trochę tęsknię. dzisiejszy temat: \"Jesteśmy piekni jak kwiaty\" - zrobimy wiosenny witraż i odkryjemy, co kto ma z kwiata w sobie - mam nadzieję, ze to dla nich nie za trudne. Życzę miłego dnia wszystkim i lepszego samopoczucia od mojego. RReniku, tak, bedę pracowac z mężem. Fajnie, bo nie musze się matrwić, co będzie z dzieciakami, jak zemdleję (to moja wieczna bolączka), bo jakby co pójdą do niego. :) W poprzedniej szkole też pracowaliśmy razem - jakoś życie nam się tak dobrze układa. Tylko żebym wreszcie się wyleczyła, bo mój żołądek się buntuje przeciw tym cholernym lekom - oby wytrwał do niedzieli (większość leków mi się wtedy kończy). Tak mi się nie chce iść, że już piszę i piszę, co mi ślina na język przyniesie. Cz y ja musze iść? Ja chcę spać .
  16. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Cześć Maleństwo, a Ty nie masz ochoty na czacik?
  17. pelasia 78

    Moja nerwica...

    O, i Pan Firestone znowu nas nawiedził. Długo Pana nie było - trochę zaczęłam już tęsknić za tymi fajnymi opisami. Te jeszcze ciekawsze. rzeczywiście kilkoro tu z nas miało rodzica alkoholika, albo nadopiekuńczego, prawda? Pozdrowienia Panie R.F.
  18. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Witajcie, Netko30, a może na czacik? Bo siedzę tam sama i czekam, czekam, czekam... Ale jeśli nie masz ochoty, to zrozumiem i może się położe, bo po tym dentyście boli mnie szczęka. Powiedziałam dentystce, że dziś jestem taka dzielna, ze może zrobić mi dwa zęby. Jakoś wiedziałam, że nie będę się bała. CZemu już śpicie? A ja dopiero mam czas, by coś skrobnąć.
  19. pelasia 78

    Moja nerwica...

    A dzis jeszcze dentysta!
  20. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Kochani, tu Ja. Iiyamo, już kilka osób nauczyłam jeździć samochodem, jak chcesz, ciebie też nauczę. Podobno jestem cierpliwa i mówię (tak mi koleżanka mówiła): \"Ewciu, za chwilkę będziesz musiała zmienić pas na lewy, spójrz w lusterka, obruć głowę, byś widziałą ten pas i daj kierunkowskaz\". Ona sobie to zapisał i nauczyła się na pamięć, żeby sobie powtarzać, gdy będzie sama. Jeździ sama i wypadków nie powoduje. Ja po pierwszych lekacjach: z II klasą było fajnie. Trochę czuli sie onieśmieleni, ale sobie poradzili, a z VI przeżyłam walkę sił - nie było zbyt przyjemnie, ale muszą wiedzieć, kto tu rządzi. Dziwne te dzieci, jakieś strasznie prymitywne. Nie spotkałam jeszcze takich, wydawałoby się, że 12 lat do czegoś już zobowiązuje, a oni gorzej niż przedszkolaki. Ufff, coś mi się zdaje, że nie polubie tej klasy! A mój mąż jest ich wychowawcą - dobre co? Maleństwo, pisałam Ci, co myślę o Twoim odstawieniu leku i podtrzymuje to - poradzisz sobie świetnie. Lidziu, kuruj się kochana i dbaj o ten cukier. Netko, ja też miaam raz stłuczkę, a raz skasowałam cały samochód i ledwo uszłam z życiem - przez tydzień maiąłm jakieś koszmary, fobie, bałam się zostać sama nawet w pokoju, ale to normalne. Moja koleżanka bez nerwiocy też tak miała. Stres Ci odpuścił, wyrzuty sumienia Cię zżerają, ale nie daj się im - takie rzeczy się zdarzają i tyle! Nie mysl więcej o tym. Magdziu, pozdrawiam Cię cieplutko. Wiesz czemu!
  21. pelasia 78

    Moja nerwica...

    U alergolog + ona mnie prowadzi od grudnia. Dziwne, ale nie chce mi sie spac + moze to emocje szkolne? O tak sie czuje Buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!
  22. pelasia 78

    Moja nerwica...

    PiPkU, nie szczepilam sie! To nie grypa, tylko zmutowane dzieciece wirusy! A ja mam bardzo oslabiona odpornosc. Po tej chorobie mam przyjac jakas szczepionke na bakterie, ale na wirusy nie ma. Cholera jasna, psia kosc, jeszcze mi polskie litery zabralo.
  23. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Dusiu, wejdź na prefernecje i dalej Cie poprowadzi. Zgredku ahoj!
  24. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Mam jeszcze tylko jedno pytanie: lekarka przepisała mi jakiś lek i kazała brać go 2 razy dziennie, a w ulotce jest napisane, żeby brać raz. Co mam robić? Przepraszam, że nie przywitałam nowych. Witam Was serdecznie , tyle tylko, że jeszcze nie zapamiętałam Waszych nicków, więc nie moge tego zrobić imiennie. Rrenko, rozumiem, że już nie chcesz pozyczyć mojego roweru :(
×