Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pelasia 78

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pelasia 78

  1. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Kokardko, świetny pomysł z tym stumilowym lasem. Do prosiaczka dodalabym jeszcze pesymizm i lęki (może nawet nerwica lękowa). Przeciez on sie boi deszczu nawet gdy świeci piekne słońce :) Ale czy pamiętacie, jak te zwierzątka świetnie sobie radzą mimo kłopotów? Pipku, a co to za spadek formy? Źle się czułas, bo strasznie spadało ciśnienie, zobacz, co się dziś dzieje z pogodą? Nie załamuj się tak szybko - nie wrto!
  2. pelasia 78

    Moja nerwica...

    a poza tym mam już wakacje, więc będe tu częściej zaglądać. -dla wszystkich, którym dziś smutno!
  3. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Ja też pozdrawiam. Melduję, że komputer został złożony i znowu mam dostęp do świata. gardło mi spuchło i fajnie jest! Może N tez spuchnie i pójdzie sobie w kąt :) Zyczę dobrej, spokojnej niedzieli, bez koszmarów dnia codziennego. Moja agroka będzie dziś wystawiona na ciężką próbę - 3 godz. w tramwajach warszawskich. Ale pocieszam się, że bez tłumów i korków. Damy radę, co nie? Bo jak nie my? to kto?
  4. pelasia 78

    Moja nerwica...

    RROZO! zalezy, co rozumiesz pod zwrotem \"nieleczona\". Ja nigdy nie ;eczyłam się farmakologicznie, chodziłam jedynie na psychoterapię, a nie pogarsza mi sie stan. Śmiem nawet twierdzić, że jest ze mną coraz lepiej, co niektórzy na tym forum moga potwierdzić. Uwa żam, że nerwica pozostawiona sama sobie i udawana, ze nie jest zadnym problemem może prowadzić do pogroszenia, ale prawdziwa praca nad własnym myśleniem i podejściem do życia pozwala zmniejszać jej objawy.
  5. pelasia 78

    Moja nerwica...

    KOKArdko, nie zgadzam się z Twoją pesymistyczną wersją! Kategorycznie! Netko, powolutku poradzisz sobie bez leków, jeśli chcesz. To tak jak było u mnie z astmą - oskrzela przyzwyczaiły się, ze nie muszą się wysilać i kiedy odstawiłam leki nie chciały pracować, dusiłam się, wzywałam lekarza, ale on twardo mówił: Nie , żadnych leków- musimy zmisuć je do pracy i po kilku tygodniach zadziałało - oddycham bez leków, mimo iż 10% oskrzeli jest martwych radzą sobie swietnie! Kokardko, ja żyję bez leków. Owszem nie wychodzę sama z domu, ale uważam, ze mimo wszysko życie prowadzę ciekawe i bardzo intensywne - nie jesteśmy skazani na wieczną przegraną. O, nie! jesteśmy zwycięzcami, bo każdego dnia podejmujemy walkę od nowa. Iluż na naszym miejscu dawno by się poddało?????? Zapewniem, ze wielu! NETKO, jest Ci trudno, czasem nawet bardzo, ale nie wpadaj wtedy za żadne skarby w ciemna dziurę - patrz na to, co piekne i dajace nadzieję. Patrz i na przekór temu, co mówi Ci mózg, wmawiaj sobie, że świat jest piękny. Przeciez TY tak samo jak każdy z nas jesteś dzieckiem wszechświata - masz prawo tu być, masz prawo być szczęśliwa! A ja podziwiam każdego dnia, jak świetnie sobie radzisz właściwie sama - bez oparcia w mężu - ja bym tak nie potrafiła! Sama w domu w nocy? za żadne skarby! MARZENKO, dziekuję za modlitwy - mam wrażanie, ze niedługo zostaną wysłuchane! I ciesze się, że powiedziałąś mężowi, co myślisz o jego zachowaniu - może weźmie sobie coś z tego do serca/ MAZANKU, oczywiście, że Cię pamiętamy - Krakowianko jedna! Tylko chłopca z drewna nie szukaj!
  6. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Marzenko, smutno mi czytać, że u Ciebie w domu nie ma żadnej poprawy :( Smutne to i tyle, może rzeczywiście Jagoda ma dobry pomysł z tym wyobrażaniem sobie? Wolne dni już się kończą, więc może Twój \"kochjany\" zniknie z pola widzenia. Jagodo, widzę, że dobry humor Ci dopisuje. Mam nadzieję, że to nie tylko zasługa Afobamu? Myślę, że podstawą dla nas jest zachowanie dobrego humoru wbrew wszelkim przeciwnościom. Ja czuję się dobrze, choć rozpiera mnie energia pracy i jestem jakaś rozdrażniona - brak mi cierpliwości, wszystko mnie złości, a najbardziej obrywa za to mój biedny ślubny, którego mimo niedzieli zagoniłam do sprzątania, a przecież on tyle robi i twierdzi, ze nie zauważam jego starań - ma rację, bo widzę ile jeszcze nie zrobił, a siedzi sobie i ogląda telewizję!
  7. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Byliśmy za zakupach - wydalismy 500 zł - teraz KAPLICA: kupiłąm prezent dla promotora, koszulki męzowi, leki w aptece i coś do żarcia, ale niewiele i połowa pensji poszła sobie jednago dnia. Nałaziliśmy się, wychodzimy a tu niepsodzianka: LEJE i zimno jak nie wiem, a ja lekko ubrana, bo jak szliśmy to był potworny upał. Kokardko, ja mam cudowsnego męża i nie moge na niego narzekać, a że czasem nie słucha - no cóż ja jestem taka gaduła, ze sama siebie czasem nie słucham, więc nie wymagam od innych... Opiekuje się mną, czeka aż sobie poradzę, wspiera mnie bardzo, tylko czasem juz się na siebie poirytujemy, bo my cały czas razem: praca, dom, przyjemności - ileż można tak bez irytacji, ale żyjemy bez bitew - od razu mówimy, co komu leży na sercu. A chłopy już są jakie są - i mecz ważniejszy niż nasze bóle - musimy to zrozumieć! Pozdrawiam
  8. pelasia 78

    Moja nerwica...

    MARZENKO, ja nie biorę właściwie żadnych leków. Czasem neospazminę, czasem validol - i to wszystko. Żyję bez nich i mam wrażenie, ze każdego dnia radzę sobie jakoś lepiej, choć nawroty lęku też mi się zdarzają, ale staram się, by to nie on dokonywał za mnie wyborów. Np. wczoraj, mój mąż musiał wyjechać, mógł zabrać mnie ze sobą, bałam się sama zostać, bo dawno sama nie byłam w domu, wiedziałam, że nie ma sąsiadów, ale postanowiłam zostać, bo miałam na to ochotę, bolała mnie głowa, chciałam się położyć i postanowiłam, że choć się boję, choć przychodzi do mnie milion mysli (złych) zostanę sama w domu i że uda mi się pozostać tam, pomimo strachu. Przez kilkanaście minut trochę byłam napięta, a potem mi przeszło, bo zrobiłam to, co chciałam i nie kierowałam się nerwicą, nie pytałam jej tym razem o zdanie. W końcu zasnęłam, a ból głowy przeminął. Co znowu złego dzieje się w Twoim domu? Czy mąż wciąż tak bardzo Ci dokucza? LIDZIU, a u nas była piękna pogoda, było ciepło i świeciło słońce, więc trochęł atwiej było żyć. W szkole też było bardzo fajnie. W ramach walki z agorką, zaproponowałam koleżnace, że odprowadzę ją kawałek i pójdę do sklepu, bo miałam ochotę na loda, wrółciłam sama. To było blisko, ale wymagało ode mnie trochę odwagi i samozaparcia, by nie zrezygnować: w końcu mogło mi się odechcieć tego loda :) Dobrej nocy życzę wszystkim. Niech śni nam się tylko to, co piekne. IIYAMO, odpisałam na twojego maila. Czy ktoś wie, co się dzieje ze Starąbabą, Olabasią, Jaco, Zgredkiem?
  9. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Izo, nie myśl tak. Zmień może powoli leczenie na alternatywne. Ja byłam przez rok jako 12-latka na antybiotyku. W końcu uodporniłam się na wszystkie. Lekarze powiedzieli moim rodzicom, że umrę z powodu infekcji oskrzeli, bo nic mi nie pomaga. Od tej pory zaczęto mnie leczyć homeopatycznie - wyszłam w ciągu 3 miesięcy i następne zapalenie oskrzeli miałam w wieku 25 lat. Im szybciej zaczynam stosować homeopatię, tym mniej choruję. Tylko że mój lekarz daleko, bo aż w Białymstoku. Pozdrawiam, ja mam okienko, więc czekając na lekcję wpadłam do Was. Ammarylis, przecież kiedyś już pisaliśmy o tym, że nerwica to podatność orgaznizmu i psychiki i wyjść z tego można jedynie zmieniając całkowicie swoje myślenie, co jest niemożliwe, bo musielibysmy zmienić także swoją osobowość. My uczymy sie raczej żyć z nerwica i pokonywać ja, osłabiając jej moc.
  10. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Maleństwo, jeśli wynik masz dodatni, to znaczy, że ok. Ja mam ujemny, a to znaczy, że nie mam przeciwciał na toksoplazmozę - tak mi tłumaczył lekarz. RRENKO, u mnie też wszystko zależy od pogody :( KOKARDKO, moja koleżanka pisze o rutinoskorbinie jako srodku łagodzącym bóle miesiączkowe, a druga odkryła nowe prątka gruźlicy - podobne dziedziny!
  11. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Pipku, dziękuję pięknie! Maleństwo, może bedziemy w jednej grupie? O, i razem mogłybyśmy jeździć na spotkania :) Jagodo, widzisz, jak pięknie sobie radzisz. Ten piątek to tylko chwilowy spadek formy. Zauważ, że są deszcze, ponuro na dworze, więc trochę nam wszystkim trudniej. A dlaczego psychika kara ciało? Ona nie kara - to jedno naczynie, psychika daje impuls, a ciało pokazuje skutek. Ludzie nie zawsze uświadamiają sobie, co przżywają, ciało więc jest czerwonym światłem, które ostrzega: dalej nie idź i stąd te dolegliwości. Netko, jak dzisiaj? IIyamo, a Ty gdzie się podziałaś? - Dzika Kaczko, opowiadaj, co słychać, bo się martwię.
  12. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Pipku, ja poproszęo telefon i adres. Będę miała teraz wakacje - może się zapiszę?
  13. pelasia 78

    Moja nerwica...

    A co do łapania Pana Boga za nogi, to pomyśl sobie, ze jak Go puścisz, On weżmie Cię na ręce i bedzie Cię nosił.
  14. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Kokardko, to bardzo ważne, zebyś robiła w życiu to, co jest dla Ciebie, ale nie znaczy to, że musisz zrezygnować z tego, co trudne. Pozbywając się trudności, napotykamy kolejne, bo takie jest życie. Pomyśl, czy powinnaś rezygnować z doktoratu. Może nie, moze on jest jakimś Twoim marzeniem, pragnieniem, ale skoro presja na uczelni, którą wybrałąś jest tak wielka, i myślisz o rezygnacji z tego, do czego doszłaś (niewątpliwie ciężką pracą), może jest jeszcze wyjście pośrednie: zrobić doktorat na innej uczelnie czy w innej instytucji. Zastanów się, czego pragniesz tak naprawdę -Ty, nie Twoja rodzina, ale też nie Twoje lęki, które chętnie zamknęłyby nas wszystkich w domu. Czasem trzeba zrezygnować z czegoś, czasem można z tego nie rezygnować do końca, tylko coś sobie ułatwić. Bardzo przykre jest to, co piszesz o swoim narzeczonym. Widze tu jakieś zafałszowanie z jego strony, trudność z odcięciem się od decyzji rodziców. Poproś go, by wyznaczył datę ślubu, skoro on ją przełożył. Powiedz mu, jakie to dla Ciebie ważne. Miłość dojrzała zakłada potrzebę wyłączności. Ta potrzeba wyraża się w pragnieniu \"posiadania\" drugiego człowieka na zawsze dla siebie. Czy on pokochała już dojrzale i jeste gotowy do ślubu, czy potrzebuje jeszcze czasu, by nauczyć się Ciebie bardziej kochać? Szukaj tego, co jest Twoim pragnieniem. Na początku będzie to trudne, bardzo trudne, bo będziesz widziałą siebie oczami tych, którzy dotąd Cię oceniali i nauczyli Cię tylko wymagań wobec siebie. Z czasem będzie coraz łatwiej. W końcu zaczniesz żyć według własnego planu. Wewnętrzny krytyk tez zrozumie, że masz prawo do słabości, błędu, pomyłki, bo nie jesteś CYBORGIEM. Nie ma ludzi nieomylnych. A naszym największym zadaniem jest zdobycie jednej rzeczy: poczucia szczęścia. Walcz o to, byś to Ty była szczęśliwa, a wtedy zaczniesz uszczęśliwiać innych - całkiem nieświadomie. Twoja decyzja o doktoracie, nawet jeśli podjęta pod czyjąś presją, w jakimś sensie była również Twoją, więc pomyśl, co możesz zrobić, by było Ci łatwiej, a żebys mogła się spełniać. Każdy z nas ma inną konstrukcję psychiczną - nie każdy jest zdolny przenosić góry, ale świat pozbawiony kogokolwiek nie byłby tym samym światem. czasem zadanie, które wydaje nam się mała, pcha świat do przodu. Pomyśl na spokojnie, co jest Twoją decyzją, Twoim pragnieniem. Pomyśl, co chciałabyś zrobić ze swoim życiem, gdybyś nie miała żadnej nerwicy. Ja zbyt często rezygnuję z ciekawych propozycji, bo pamiętam o swoich lękach. Może gdybyśmy w pełni się w coś zaangażowali, lęki by odeszły? POzdrawiam Cię bardzo serdecznie.
  15. pelasia 78

    Moja nerwica...

    NETKO, pewnie chodzi Ci o odział leczenia nerwic na Sobieskiego. Trzeba miec skierowanie od lekarza. Podobno są skuteczni. Nie wolno się kontaktować z rodziną, ponieważ czasem to właśnie rodzina jest przyczyną kłopotów - muszą odizolować pacjenta od wszelakich wpływów i stworzyć mu laboratoryjne warunki, w których uczy się, jak sobie poradzić w realnym świecie. Jeśli się nie mylę była tam Pipek, ale nie jestem do końca pewna, Spytaj ją, może coś Ci więcej opowie. Trzymaj się dzielnie i żyj, bo warto, bo choć zdaje nam się, że słońce zniknęło, ono jest i świeci także dla Ciebie. Musimy nauczyć się iść śmiało przez życie, bo ono jest także nam ofiarowane w prezencie. Coś zepsuło nasze postrzeganie świata, zapomnieliśmy, jaki potrafi byc piekny i bezpieczny, ale musimy sobie to przypominac każdego dnia: \"Świat jest piekny i bezpieczny, a ludzie potrafią być heroiczni. Warto żyć i trzeba cieszyć się każdą najmniej ważną chwilą, że coś słyszymy, widzimy, odczuwamy i nie koncentrować się na tym, że coś przeszkadza, ale wciąż to widzimy, słyszymy, odczuwamy - wciąż JESTeśmy. I jesteśmy bardzo, bardzo ważni! Buziaki słodkie Ci przesyłam.
  16. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Kokardo, z tego, co piszesz wynika, że w takich sytuacjach coś robisz wbrew sobie. pomyśl co. Czy nie stajesz się sama dla siebie wewnętrznym krytykiem, który ocenia Ciebie i dyktuje Ci pewne zachowania? Nie chcesz tak naprawdę z kimś być, bo ... (powiedział coś nie tak itd), ale jesteś, bo głoś w Tobie (może być to ktoś z Twojej rodziny, nauczyciel, przyjaciel) nakazuje Ci zachowywać się tak, jak on uważa za stosowne (np. pozostań to, bo to nie ładnie tak wyjść nagle - od razu wszyscy będa wiedzieli, że coś jest z Tobą nie tak\"). Taki głos jest bardzo krzywdzący. Musisz uświadomić sobie, że masz prawo wyjść kiedy zechcesz, masz prawo robić to, na co Ty masz ochotę, masz prawo kogoś nie lubić, masz prawo czuć się źle, masz prawo do słabości, masz prawo... (dodaj sobie sama). Aniołku, fajnie, że wróciłaś! Witaj w domu - wielkim wirtualnym mieszkanku, gdzie jesteśmy razem. Jakby ktoś się pytał: egzaminy zdałam, czekam teraz na obronę. Musze przygotować jeszcze prezentację pracy, przetłumaczyć ja na angielski, przygotowaćodpowiedzi na zarzuty recenzentów, no i najważniejsze obronić się. Potem obiad (prawie jak na ślubie) z komisją, znowy przemówienie, podziękowania, przemówienie promotora i recenzentów i WOLNOŚĆ!
  17. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Afobamko, w takie upały lepiej z dzieckiem nie wychodzić. Wyjdźcie raczej wieczorem, kiedy jest chłodniej. Pozdrawiam wszystkich
  18. pelasia 78

    Moja nerwica...

    OWCE - miało byś nie pwce. Za bardzo się spieszę z tym pisaniem i tak mi marnie wychodzi. Kto z Was wie, co to jest AFILIACJA? Bo nie wiem, a mam taką teże z psychologii :( - przywiozłam Wam z Warmii !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  19. pelasia 78

    Moja nerwica...

    A czemu tu tak jakoś martwo? Gdzie się wszyscy podziali? W tą duchotę? Życie tu zawsze kipiało, a teraz jakis zastój. Może to i lepiej? Może nam lepiej - lato przyszło, słońce świeci, mnie pożarły komary, nawet w głowę. Podzielę się z Wami hitem z zielonej szkoły: idą kozy, a dziecko woła \"prosze pani, niehc pani zobaczy - pwce wyszły na spacer\" :-D I jak tych dzieci nie kochać. Jak się dorobię, to założę rodzinny dom dziecka - myslę, że to moje przeznaczenie, tylko chaty potrzebuję.
  20. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Maleństwo, było świetnie. Opisałam na forum Puncy. Istna przygoda. Odespałam i już chętnie bym tam wróciła, bo tu dopadły mnie egzaminacyjne stresy. :) - na egzaminach będę całkiem samiuteńka (przed, po i w trakcie) - nie lubie tak. Lubię z kimś do końca omawiać zagadnienia, potem przeżyć werbalnie swoje emocje, ale cóż... życie pisze własne scenariusze... znowu taksówka mnie czeka - uff!
  21. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Wróciłam! Pipku, Kasiu100, Netko, Iiyamo, Jagodo, Rrenko: dziękuję za piękne życzenia! Afobamko, ja osobiście uwarzam, że terapia daje wiele, choć każdy idzie swoim tempem i trybam. Rzeczywiście, jest to raczej monolog, choć mój terapeuta o wiele pyta i wczuwa się w to, co mówię. Karze mi odgrywać scenki, których się boję. Raz jestem w nich sobą, raz tym, kto wdeług mnie radzi sobie w takich sytuacjach, raz jestem strachem, którego się boję i w tych w szystkich rolach mam szukać przyczyny lęku. Czasem nie chcę mi się tego robić, wole rozmawiać, bo rozmowa jest bezpieczniejsza - ja nią steruję, a wtych \"zabawach\" chcę, czy nie chcę wychodzą moje emocje, uczucia, słabości, ale też siła, której dotąd nie znałam i któej tez jakoś się boję. Najlepszą dla mnie jednakże terapią jest praca z dziećmi i młodzieżą - tam czasem muszę pokazać, ze jestem silna i widzę, że ta siła jest dobra, że pomaga mi i tym, którymi się opiekuję, bo daje im poczucie bezpieczeństwa. Dzieci nie są w stanie wyprowadzić mnie z róznowagi, uczą mnie ufności i wiary w siebie - to najlepsza psychoterapia, ale na tej prawdziwej tez dzieje się wiele dobrego, choć czasem ciężko mi tam jest. Myślę, że będziesz zadowolona, choć ja musiałam trochę poiszukać, by poczuć się rozmumiana przez terapeutę - pierwszy okazał się obojętny, a drugi powiedział, że wymyslam, bo każdy woli jechać taksówką niż zatłoczonym tramwajem i strach tu nie ma nic do roboty, bo to chodzi o wygodę, że mi wygodniej. Nigdy więcej do niej nie poszłam. Zobacz, poobserwuj, daj sobie czas... podobno dobre rezultaty są po terapii grupowej. Chciałabym sama taką założyć dla warszawiaków - darmową, ale kto nas podowozi?
  22. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Marzenko, validol to lek - rozszerza gardło i przełyk i uspokaja pracę serca. Poleciła mi go moja pulmonolog i żeczywiście bardzo mi pomaga. Ja jeśli cośkolwiek biorę, to tylko validol lub neospazminę i zawsze mi lepiej (czasem jeszcze L72 - też dobry - homeopatyczny, więc rezultat jest dopiero po kilku dniach, ale rzeczywiście działą). U mnie nie ma wpływu pora dnia, raczej pogoda. Jak jest ponuro, jakoś mi straszno. I jeszcze miesiączka - po zawsze jestem osłabiona fizycznie i psychicznie zalękniona podwójnie (na Zielonej Szkole będzie właśnie po :( )
  23. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Marzenko, postaram się korzystać z życia, ale pozwólcie mi trochę o Was pomyśleć. To myśklenie nie powoduje u mnie żadnych przykrych objawów :) Wolałabym w ciąży nie brać żadnych leków. Mój homeopata nawet homeopatyczne odradza. Lepiej sie nie truć i dziecka też nie, ale jak ktoś już nie może wytrzymać, to niech słucha swego lekarza - on wie, co robi (choć czasem to koniowały, że aż strach). Maleństwo, jak minął Ci dzień urodzin? Za dwa dni RRenki, a za 5 moje, czyżby majowe dziewczynki były bardziej podatne na nerwicę? Lepiej, żeby nie, bo mam dziwne przeczucie, że urodzę dziecko w maju. Alez dzisiaj był upał! Nie lubie takiego gorąca, bo wtedy czuć bardziej pylenie i dusi mnie. Wolę deszcz! Ale miło popatrzeć na taki ciepły, piękny świat. Iiyamo, dbaj o gardełko i trzymaj się ciepło. Do przeczytania za tydzień. Och, oby fajnie było!
  24. pelasia 78

    Moja nerwica...

    A ja jadę na Zieloną Szkołę, gdzie będą kleszcze - brr! nigdy żadnego nie miałam, boję się ich okropnie. Dziś taki sobie miałam dzionek, ale nie było źle. Tylko pralka nam się zepsuła :( Maleństwo, nie martw się tym brzuszkiem. Dziś rozmawiałam z ginkiem, pozwolił mi zacząć branie leku w przyszłym cyklu i uprzedził, że przy długim braniu mogę mieć ciążę mnogą, więc te bliźniaki nam pisane :) ale podczas ciąży będę musiała brać progesteron.Czy wiecie, że przez tydzień nie będę miałą z Wami kontaktu? Straszne i smutne...
  25. pelasia 78

    Moja nerwica...

    AFOBAMKO, oto dane wielu z nas. Niektórzy już tu nie pisują, niektórych jeszcze nie ma. Wszystko będziesz o nas wiedziała: Andziusia........24............nerwica natręctw..............Berlin Pelasia 78..........29...................agorafobia............Warsz awa Hexa.................29..................nerwica lękowa........Gorzów Punca24............24.................nerwica natręctw......Sosnowiec Basiaijuz............46................. nerwica lękowa- była......Łódź Liduszka.............37.................ner. lękowa.agorafobia.Jaworzno Pipek................44.................nerwica lękowa.........Warszawa Netka30.............32...............nerwica lękowa.depresja Włocławek MamaJulki...........30..............nerwica lękowa,depresja małopolska Dana39...............40..............nerwica lękowa................Kujawy Efka43...............43...............n.lękowa , agorafobia.......Gdańsk Iiyama(Tunia)....50...deprecha z napadami lęku panicznego....Łódź Rrenka037.........39.....nerwica lękowa z deprechą........Warszawa Marijke.........23......nerwica lękowo-depresyjna...........Warszawa Aniołek21.......21..........................nerwica lekowa......... Poznan Ammarylis ......46 ......nerwica lekowa z agorafobią.... Ostrów Wlkp Olabasia.........52....................n.lękowa......... .........Warszawa Zgredek........31......................depresja......... ..............Konin Tamara...........35...................agorafobia........ ..............Śląsk Starababa........59................n.lekowo-depresyjna.. .Gorzów Wlk. Zuza..............35.................nerwica, depr................Dziwnów Maleństwo........29................agorafobia........... ......Warszawa Marska...........42.................n.lękowa............ ...........Kujawy Jagoda...........45...................n.lękowa.......... ..........Katowice Marzena.........47..................agorafobia.......... ..............Łódź Ada7777.......36........n.lękowa, agorafobia,hipochondria..Zach.Pom. Angel61......... 27...................nerwica natręctw i lęki....Warszawa Magdziapek.............25...........n.lękowa.......... .................Śląsk Kasia100.................43...........n.lękowa.......... .............Poznań Nadzia26...............27............n lękowa............................ślask Asix90...................17......n. lękowa (n. serca)...................Toruń nusia 35..............35.......n.lękowa i inne.........................Kraków Bianka...............39.........n.lękowa, hipoch................okol.Gliwic Sloneczko.mw..........24.......nerwica lękowahipohondria.....Wrocław DUSIKA ...............34 nerwica depresja i inne................WROCŁAW GUNIA24......24.......nerwica lekowa i hipochondria.............TCZEW diabel-na-obcasach.....23.......n.lękowa .................. Biała Podlaska goofer1982.... 25.......n.kękowo-depresyjna..............Częstochowa Jaco20 ........20...........n.lekowo-depresyjna..................Wr oclaw Amiga_Gdynia.........21..............n.lękowo-depresyjna ..........Gdańsk mazanek...........35..............nerwica lękowa...............kraków kitti77..............30............nerwica lękowa,........świętokrz bzium.........24.........n. lekowa, n. jelit, hipochondria!.........wrocław A, co do Afobamu, nie bierz go za długo, on bardzo uzależnia i zwyczajnie przestaje działać. Wiem, że jest trudno, ale postaraj się wczuwać w uczucia, które towarzyszą objawom nerwicy. Pytaj się siebie, dlaczego tak się czujesz, co się stało? Na efekty nie trzeba długo czekać.
×