Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pelasia 78

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pelasia 78

  1. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Tak, Marzenko, masz rację! Dziękuję - ja jestem inna niż moja mama, no i nie wzięłam ślubu z moim ojcem, a mój mąż to złoty facet, którego bardzo kochają dzieci. Wczoraj był znajomy, do którego co 20 min dzwonił synek. W pewnym momencie mój mężuś z żalem w głosie powiedział:\"Też chciabym, żeby mój syn tak do mnie wciąż dzwonił, żebym był mu tak potrzebny\". Mało mi serce nie pękło i poczułam się taka winna - cholerka, muszę wyprzec z podświadomosci te głupie myśli. Kto wątpi, że będę dobrą matką - może się pokłócimy?
  2. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Słonko, zatoki to nie zabawa. Weż antybiotyk, skoro od zatok przeszło Ci na oko. To niebezpieczne. Krople bierz mimo wszystko nawet przez pół roku. Zatoki to straszne cholerstwo, ja tez długo się męczyłam i właśnie homeopatia tak skutecznie mnie wyleczyła, że na zdjęciu RTG nie mam nawet zmian w zatokach. Dobrze byłoby gdybys skonsultowała się z lekarzem homeopatą. To są normalni lekarze, którzy po 6 latach studiów wyjeżdżaj do Francji na kolejne dwa lata nauki, więc znają się też na normalnych lekach. Może wyciągnie Cię jakiś z tych zatok, mojemu się udało. Każde przeziębienie znosze już trochę gorzej po tej chorobie, ale w końcu dochodze do siebie. Trzymaj się! Idę bo pupa mi zdrętwiała!
  3. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Witaj Maleństwo - miłego dnia. ja spadam, bo dałam sobie godzinkę na internet i przemiłe z Wami rozmowy, a teraz śniadanko szybkie (bo w samotnosci boję się, że się zadławię, więc jem malutko) i do pracy - co mnie bardzo wycisza, bo chyba mam po ojcu predyspozycje do pracocholizmu - jak siądę to nawet do toalety nie pójdę, nie mówiąc o umieraniu z pragnienia :) Mój ojciec wyszedł z alkohoilizmu i wpadł w pracocholizm, ale lepsze to! Wszystkim życzę, by to był dobry dzień. Jest pięknie, ciepło, żyć się chce,a mi pracować (IIyamie pewnie też). Rrenka, na rower, Maleństwo na spacerek z pieskiem, Słoneczko wyściskaj narzeczonego, Jaco kąpiel w olejkach odstresowujących, Goofer zmień lekarza, Efcia zwiedziaj okolicę, Pipku po nowe buty pora się wybrać, Magdzia zamień samochód na rower i wytłumacz szefowi, że jesteś zpalonym ekologiem, a reszta na kawkę lub gorącą czekoladę - w końcu post się skończył. Nowy dzień - nowe życie. dziś nic złego sie stać nie moze. Zwyciężymy! Wszystkim Justynom najlepsze imieninowe życzenia
  4. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Słoneczko, homeopatia jest najbezpieczniejsza. Mozesz śmiało, choć homeopaci odradzają antybiotyki w ogóle, bo potem organizm musi dłużej przyjmować homeopatyczne leki, ponieważ się uodpornił. W czasie kuracji hom. nie wskazane jest też długie siedzenie przed telewizorem i kompem, ale za to trzeba robić długie spacery. Homeopatia to działąnie podobnym na podobne - ja np. przez miesiąc dostawałam maleńką ilość \"wyżeracza\" hormonu, który odpowiada za wytworzenie ciałka żółtego, co spowodowało, że organizm, choć sam wcześniej nieprodukował tego hormonu, nagle \"zdenerwował się\', ze ktoś się wtrrąca i zaczął wytwarzać hormon. Wszystko się uspokoiło - chodzi tu o ginekologię :)
  5. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Gooferku, ja żyję bez leków - zaprałam się, więc nie pomogę Ci w tym względzie, ale jest tu gdzieś Marzenka - ona to brała (chyba ona), może przeczyta i Ci odpowie. Mi jakos kojarzy się, ze to silny lek, ale mogę się mylić. Czy na pewno musisz brać leki? czy jest aż tak źle?
  6. pelasia 78

    Moja nerwica...

    HMM, oprócz seksu, powiadasz. Trudne pytanie :) -ja w Twoim wieku to byłam jeszce niewinnym dzieckiem (hihi). Ja ssę Validol, jak bardzo się zepnę to piję kropelki L72 i jakoś mi to wystarcza, albo patrzę na zamknięty scyzoryk mojego męża i myslę sobie: \"nigdy nikogo nie skrzywdziłam, więc teraz ten lęk także nie dotyczy mnie\" - jakoś działa. A jeśli myslisz, że zrobisz coś w amoku, to pomyśl sobie, że przecież nigdy nic takiego nie miało miejsca. Amoku nie mają neurotycy, tylko psychopaci. Jesli jesteś psychopatą, to i tak byłbys niewinny, bo oni nie wiedzą ,co zrobili i dlaczego, a jeśli jesteś tylko neurotykiem, to pamiętaj, że nie utracisz nad sobą kontroli. Na tym właśnie polega nerwica - my świetnie się kontrolujemy, dlatego czasem mamy wrażenia odrealnienia, bo zmysły te działąją tak silnie i szybko, że mózg odbiera jej wolniej, Fajnie by było, gdybyśmy czasem mogli się wyłączyć i np. nie odczuwac objawów stresu nerwicowego, ale na tym to polega, że odczuwamy go o jakieś 100 razy silniej niż \"normalny\" człowiek. Nie bój się więc tych myśli, zapisz je na jakiejś karce i po całym dniu przeczytaj i sprawdź, czy Twój lęk się wydarzył. Jeśli nie, utop ją w kibelku i pożegnaj się raz na zawsze z takim mysleniem. Pozdrawiam
  7. pelasia 78

    Moja nerwica...

    HIHIHIHI! Punco, czy nie powinnaś zmienić wieku? :-O Nie obrazisz sie? za to pytanie - niektórzy wpisują rocznikowo, a inni urodzinowo. Ile masz lat? Pelasia 78..........29...................agorafobia............Warszawa Hexa.................29..................nerwica lękowa........Gorzów Punca24............24.................nerwica natręctw......Sosnowiec Basiaijuz............46................. nerwica lękowa- była......Łódź Liduszka.............37.................ner. lękowa.agorafobia.Jaworzno Pipek................44.................nerwica lękowa.........Warszawa Netka30.............32...............nerwica lękowa.depresja Włocławek MamaJulki...........30..............nerwica lękowa,depresja małopolska Dana39...............40..............nerwica lękowa................Kujawy Efka43...............43...............n.lękowa , agorafobia.......Gdańsk Iiyama(Tunia)....50...deprecha z napadami lęku panicznego....Łódź Rrenka037.........39.....nerwica lękowa z deprechą........Warszawa Marijke.........23......nerwica lękowo-depresyjna...........Warszawa Aniołek21.......21..........................nerwica lekowa......... Poznan Ammarylis ......46 ......nerwica lekowa z agorafobią.... Ostrów Wlkp Olabasia.........52....................n.lękowa......... .........Warszawa Zgredek........31......................depresja......... ..............Konin Tamara...........35...................agorafobia........ ..............Śląsk Starababa........59................n.lekowo-depresyjna.. .Gorzów Wlk. Zuza..............35.................nerwica, depr................Dziwnów Maleństwo........29................agorafobia........... ......Warszawa Marska...........42.................n.lękowa............ ...........Kujawy Jagoda...........45...................n.lękowa.......... ..........Katowice Marzena.........47..................agorafobia.......... ..............Łódź Ada7777.......36........n.lękowa, agorafobia,hipochondria..Zach.Pom. Angel61......... 27...................nerwica natręctw i lęki....Warszawa Magdziapek.............25...........n.lękowa.......... .................Śląsk Kasia100.................43...........n.lękowa.......... .............Poznań Nadzia26...............27............n lękowa............................ślask Asix90...................17......n. lękowa (n. serca)...................Toruń nusia 35..............35.......n.lękowa i inne.........................Kraków Bianka...............39.........n.lękowa, hipoch................okol.Gliwic Sloneczko.mw..........24.......nerwica lękowahipohondria.....Wrocław DUSIKA ...............34 nerwica depresja i inne................WROCŁAW GUNIA24......24.......nerwica lekowa i hipochondria.............TCZEW diabel-na-obcasach.....23.......n.lękowa .................. Biała Podlaska goofer1982.... 25.......n.kękowo-depresyjna..............Częstochowa Jaco20 ........20...........n.lekowo-depresyjna..................Wroclaw Przyjrzyjcie się, jak wielu osób dawno już u nas nie było. Gdzie jesteście? potwory! :)
  8. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Marzenko, dzieki za wsparcie. Myślę, ze moja psychika jest za bardzo spięta, i to raczej nie tym, czy to dzisiejszej nocy, ale raczej: czy ja napewno będę dobrą matką?, czy moje dziecko będzie ze mną szczęśliwe? itp - rozumiesz, o co mi chodzi. Wychowałam się z ojcem alkoholikiem, gdzie mama była zajeta bardziej swoimi problemami niż dziećmi,więc teraz boję się, że tak naprawdę nikt nie nauczył mnie bycia matką. No i dochodza też stresy nerwicowego koła: przecież ja napewno bede bała się wyjść z dzieckiem sama na dwór (jakoś z obcymi wychodze, ale to nic moja myśl jest silniejsza). Poza tym jescze nie mieliśmy dotąd warunków, by dziecko mogło przyjść na świat - co roku zmieniamy mieszkanie, te,w którym teraz mieszkamy mieliśmy mieć na 3 lata, ale własciciel w XII zmienił zdania i chce je w lipcu sprzedać. Jakoś w tym względzie nie mamy powodzenia. Wirzę, że karta nie świnia, po północy si ę odwraca - tylko kiedy ta moja życiowa północ? Kto wie?, niech odpowie!
  9. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Pipku, ja byłam przed chwilą na nowym forum i normalnie tam weszłam i wszystko sobie przeczytałam, oprócz tego, czego nie ma :-D ciesze się, że dobrze się masz - ja też na razie dobrze, choć już jestem sama, a to roszkę mnie stresuje, bo wciąż boję się, że coś mi się stanie i nikt mi nie pomoże. JACO, każdy z nas ma lęk przed tym, zeby komuś nie zrobić krzywdy, ale to znowu te strach na lachy, czyli nieracjonalne myśli. Nerwica szuka różnych sposobów, by przywiązać człowieka do siebie - jednym jest właśnie tak myśl: \"O, Boże, żebym nikomu krzywdy nie zrobił\". Znaczy się, że czujesz się przez kogoś skrzywdzony, wyparłeś to ze świadomosci, ale Twoja psychika czuje żal - narazie nie ukonkretniony. Pomyśl o tym, zastanów sie, co wtedy czujesz, dlaczego miałabys komuś robić krzywdę. Neurotycy to najmniej niebezpieczni ludzie, prędzej pozwolą sobie zrobić krzywde niż są zdolni uczynić ją komuś innemu - ich agresja to autoagresja (niestety). Myslę, że większość z nas świetnie Cię rozumie, bo pewnie każdy już miał ten etap lęku przed samym sobą - ja kiedy to przechodziłam, wyrzuciłam z domu wszystki noże i widelce, bo bałam się, ze jak przyjdzie włamywacz to mu zrobię krzywdę - Tak, włamywacz - czy to nie śmieszne? Bardziej myślałam o włamywaczu niż o własnym bezpieczeństwie. Potem bałam się, ze coś zrobię mężowi albo sobie, bo ten włamywacz jakoś nie chciał mi się pokazać.Dziś już wiem, ze nie jestem zdolna, by kogoś skrzywdzić,choć gdyby ktoś wyrządził krzywdę mojemu dziecku, to poszłabym z młotkiem (bo nie mam niczego innego). I męża bym nasłała. a na zabawie, napewno na początku bedziesz czuł się trochę nieswojo, ale przeczekaj to, przyzwyczaisz się i będzie fajnie. W razie czego, powiedz swojej ukochanej, że nie czujesz się najlepiej i wyjdźcie na chwilę, bo potem wrócić i szaleć do białego rana.
  10. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Witajcie, wczoraj się nie odzywałam, bo naprawdę nie miałam kiedy. taki zapełniony dzień, że hoho! Ale ogólnie moje nerwicowe samopoczucie było bardzo dobre, czemu się dziwie po całkowiecie nieprzespanej nocy :( Tyle miałam mysli i emocji w głowie, że nie mogłam zasnąć aż do 5-tej, a o siódmej - POBUTKA! Pochwalę się, że wczoraj miałam przedostatni zabieg ginekol - znosze je coraz lepiej, więc może sie od nich uzależnię? :) Badania męża okazały się całkowiecie w porządku, więc po tym leczeniu bierzemy się ostro do roboty i może nareszcie ujrzymy naszego upragnionego potomka. Obawaim się, że to moje blokady psychiczne nie pozwalają mi na dzieciątko, ale może w końcu jakoś się wyciszę i zwolnię pęd, choć to mało realne, skorodostaję tyle ofert pracy od września, że chyba nie będę spała. A od dziś mam jeszcze synka znajomych na niemieckim. Nawet się cieszę, bo sobie coś powtórzę - tak lubię ten język. Dziś czeka mnie równie intensywny dzień: uciekłam z obowiązkowego szkolenia, bo doktorat czeka, a wieczoram do znajomych na rozmowy poważne o życiu. Pozdrawiam serdecznie STARYCH i NOWYCH NERWUSKÓW!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11 P.S. Co do naszych stresów czwartkowych: bezsensu, wkręciliśmy się za bardzo - nikt nic złego nie zrobił, a pisac przez internet mamy prawo z kim chcemy. Mój mąż twierdzi, że to wszystko to jakaś ściema, że wszystko się wyjaśni, a co się nadenerwujemy to nasze. Przeze mnie on też nie mógł spać w nocy, bo twierdzi, ze wzychałam. Powzdychać już sobie nie można?- to niech się z MYSZĄ ożeni! :-P
  11. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Magdziu, dobranoc. Tamto to byłam ja! Łatwo mówić, ale trudno wykonać, a z tym razem to nie do końca tak, bo w sprawach ostatecznych jesteśmy jednak sami.
  12. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Upiekłam ciasto z czekoladą-kto ma ochotę? zapraszam na pyszne jedzonko: I -------- IIIIIIIII
  13. pelasia 78

    Moja nerwica...

    RRENKO< czy to oznacza, że masz gorsze dni? Nie podłamuj się. A to, że martwisz się już wspólnym wyjazdem wakacyjnym to normalne w naszym \"zawodzie\" - tak już mamy, że bez powodu musimy sie pomartwić. Martwienie się na zapas to nasza specjalność. Potem często okazuję się, że niesłusznie, ale co przeżyliśmy to nasze. PIPKU, jesli dobrze kojarzę, to Twoja córeczka zdaje jutro testy? Trzymam za nią kciuki - oby dobrze jej poszło. A ja jutro mam lekcje pokazowe, więc też bardzo ważny dzień. Dziś nawet dobrze mi minęło. Gimnazjalistki weszły w jakiś etap fascynacji męskimi organami i czytały mi dzień z życia penisa - koszmar, to nie znaczy, że było jakoś strasznie wulgarne, ale ta ich fascynacja była przerażająca. Zgredeku, miałaś rację, gdy rozmawialiśmy o dziewczynkach w tym wieku. Klasę VI zabrałam na spacer na poligon w ramach odstresowania przed jutrzejszym testem - byli szczęsliwi. A z maluchami z I-III to zawsze jest fajnie, więc tylko te 4 lekcje w tygodniu to dla mnie koszmar - 11 jest fajnych. Teraz siedze sama w domku. Mąż odebrał wyniki badań - ciekawe,c o mu tam wyszło. Od 17-stej już go nie ma i nie wiem, kiedy wróci, ale obawiam się, że bardzo późno. Muszę sobie jakoś radzić sama. Moze dobrze, ze rzuciłam się w wir pichcenia, to czas mi przynajmniej szybciej zleciał.
  14. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Goofer, to musi by ć straszne, że N. nie daje Ci nawet chwili wytchnienia. Ja ma czasy spokoju i napiecia. Kiedyś też wciąż czułam się napięta, ale teraz już potrafie się zrelaksować. Ataki też mam rzadko, a własciwie prawie w ogóle, ale jak jestem sama to szybciej oddycham, chrzącham i takie tam, żeby dodać sobie odwagi, co nie skutkuje niestety.
  15. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Cześć Maleństwo. Trzymaj się. Oby te objawy już przeszły.a głóka reaguje, bo długo żyła na wspomagaczach. Ja tak miałam z astmą: po odstawieniu leków oskrzela uczyły się same oddychać, bo szłyu na łatwiznę - coś było nie tak, przestawały pracować. ale powoli w walce (wziąć inhalator, czy nie) nauczyły się i prześwietlenie wykazało, że 10% odbudowało się, a więc jest coraz lepiej (bez inhalatorów). Z Twoją główką pewnie jest podobnie. ANGEL, to już możesz wziąć oddech i odsapnąć. A ja dziś padam. Jestem już po 3 lekcjach, 3 przede mną ( z tą głupią VI klasą jedna); mężuś mnie wczoraj \"wytargał\", więc ledwo żyję. Po północy zeszło mu się nma amory. Ach, te chłopy!
  16. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Efciu, całkowiecie się zgadzam z tym, co napisałaś do Kamela. Jesteśmy troszkę wrażliwsi niż reszta świata i nauczyliśmy się w dzieciństwie skutecznie tłumić własne emocje. które jednak potrzebują ujścia. I choć czuję się w tym względzie w praktyce jak dwulatek, to moge dumnie powiedzieć, że moje zajęcia w przedszkolu i klasach 1-3 polegają właśnie na tym, by nauczyć dzieci rozumienia własnych uczuć i emocji, cywilizowanego wyrażania ich i odczuwania, co dzieje się z drugim człowiekiem. Przekazuję im teorię, a praktykę ćwiczymy razem :) Mam nadzieję. ze w tym pokoleniu bedzie mniej nerwicowców bo życie niczego im nie szczędzi. Musza nauczyc się radzić sobie sami. Kamel, jestem pełna podziwu dla Ciebie i Twojego myślenia. Bravo - trzymaj tak dalej. A w jakim kraju zamiszkałeś? Bo przegapiłam tę informavcję. Oprócz Gofra, mamy tu jescze Zgredka i Jaco, więc jest już Was 4. Ammarylis, powodzenia. Duchowo bedziemy łączyć się z Tobą! Buziaki dla Ciebie! IIyamo, nic nie wiem o tych przepisach. Ja mam umowę zlecenia, więc płaca mi zdrowotne i społeczne i o dzieło, za która nie płaca mi żadnych składek. Tak wygląda to w praktyce, ale nie wiem, jakw teorii. Dziwne mi się wydaje to, co mówi Twoja ksiegowa, choć jest to możliwe, jeśli nie jesteś przez nikogo innego ubezpieczona, bo ja jestem przez uczelnię.
  17. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Cześc Kamelu , częśc TOJAM . Witajcie w klubie. Kamelu myslę, że wybrałeś najlepszy sposób na życie z nerwicą. Gdybym wtedy, kiedy mi się zaczęło wiedziałą tyle, co dziś, też w taki sposób bym się z nią zmierzyła, ale miałąm astmę i wszystko mnie przerażało. Piosenka rzeczywiśxcie ładna. A pamiętacie piosenkę Wolnej Grupy Bukowiny :chodzą ulicami ludzie? Tam jest taki fragment: \"chodzą ludzie, asfalt depczą, nikt nie krzyknie, każdy szepcze - drzwi zamknięte zaklepany krąg. Tylko czasem kropla z oczu po policzku w dół się stoczy i to dziwne drżenie rąk\". Zawsze wyobrażałam sobie, że to o mnie. Piszecie o obojętności. To pewien etap w nwerwciy, który jest bardzi pozytywny, ponieważ dzieki tej obojętności człowiek potrafi przestać przerażać się każdym objawem i bagatelizuje go. Po jakimś czasie to przechodzi i człowiek znowu zaczyna cieszyć się życiem. Ja tez przeszłam ten etap. Nauczył mnie on, że każda nawet maleńka rzecz powinna sprawiać przyjemność. Dzieki temu etapowi doceniam każdą chwilę, patrzę pozytywnie nawet na własne niepowodzenia: nie wyszłam z domu, bo się bałam, ale wyszłam na balkon i skupiłąm się na tym, że drzewa się zielenią, że po trawie biega piesek. Przestałam dostrzegać to, co mnie przybijało (nie wyszłam z domu) i skupiać się na tym, a zauważam to, co jest piękne bez w zględu na to, czy wyjdę z domu, czy nie. Zgredku, ciszę się, że się znalazłeś, bo wszyscy się tu o Ciebie martwili. Maleństwo, bardzo mnie zmartwiłąś swoją wypowiedzią. Przecież dotąd tryskałaś optymizmem - może jednak znaldź czas w tym tygodniu i w mojej luce wpadnij do mnie do szkoły, co? Proszę!
  18. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Nie daj sie nudzie! odpocznij po prostu.
  19. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Punco, poobijaj sie trochę. Od braku zajęć nikt jescze nie umarł. Pomyśl sobie, że to takie przedłużenie świąt. Mnie jutro czeka 6 lekcji - koszmar - już widzę dzieci, którym tak trudno wrócić po świętach do rygoru pracy szkolnej. Oj, cięzko ciężko będzie. Spadam, dokończyć lekcję pokazową. Miłego dnia puncuś!
  20. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Mylę się w zeznaniach: mam 5 lekcji, a nie cztery, jak wyżej napisałam. Punca, a Ty nie w pracy? Chyba luzik Ci dali, c?
  21. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Cześć Punca. Mi w niedzielę Zgredek wysłał smsa. Moze gdzieś wyjechał? Marzenko, zawsze Cię zauważam i ciesze się, że kawka smakowała. Może ten Notta czy jakoś tam rzeczywiście jest dobry. Ale wydawało mi sie, że bierzesz jakieś leki, które zalecił Ci lekarz? Może lepiej samemu nie eksperymentować? Jakby nie było nie ma leku, który nie szkodzi, jeśli nawet nie uzależnia, jak np leki Netki, to jednak jest czymś zewnętrznym wobec organizmu: niszczy nerki, wątrobę, serce i takie tam, więc nie ma sensu mnożyć leków. Jesli jakiś bierzesz i pomaga Ci, a nie jest bardziej szkodliwy niż ten, to może lepiej go nie kupuj. Ja zapewne nie jestem obiektywna, bo panicznie boję się leków i zaraz widzę jak sieją zniszczenia w moim organizmie (nawet Apap szkodzi bardzo nerkom, więc przerzuciłam się na ibuprom, z kolei on jak się okazało obniża płodność, więc ja unikam wszystkich leków, chyba że już nie mogę wytrzymać z bólu, albo lekarz karze mi coś brać, to jestem posłuszna i biorę). Pogadaj najlepiej ze specjalistą, choć reklama tego leku, którą umieściła Punca, jest zachęcająca.
  22. pelasia 78

    Moja nerwica...

    U mnie (i nie tylko u mnie, bo w całej wawce) ponuro i deszczowo. Mąż pojechał na badanie spermy i fruktozy, a ja przygotowuję lekcję pokazową do przedszkola. Trzymajcie za mnie kciuki we czwartek. Będę miała 5 godzin lekcji pokazowych: dla dyrekcji, właścicieli przedszkola, metodyka i rodziców dzieci. Jedna lekcja w takim napięciu to nie problem, ale żeby cztery jednego dnia - to już maleńka przesada, ale cóż? prywata rządzi,a biedny robotnik nie ma nic do powiedzenia. RRenko, brawo! Właśnie stąd ten dziwny obrzęd lania wodą - to reakcja wściekłości na to, że chrześcijanie budzą w nocy swoich pogańskich sąsiadów. Zobaczcie, jak wtedy załatwiano problemy i radzono sobie z konfliktami! Dzięki temu nikt nie miał nerwicy: wkurzyłeś mnie to zaraz dostaniesz kubeł zimnej wody na głowę :) Może pozbyliśmy się tych pierwotnych zachowań, ale nabawiliśmy się nerwic :( Guniu, tak to już jest z tymi dzieciaczkami. Ja też wciąż zwlekałam, bo praca, bo doktorat, bo nie mamy warunków, ale już dość-bo w końcu urodzę wnuka a nie dziecko :) W czerwcu kończą mi się wszystkie umowy o dzieła, musimy opuścić mieszkanie, w którym nam dobrze i miło i tak w kółko, ale już nie chcę czekać na ten dobry moment, bo boję się, że taki nifdy nie nadejdzie. Tym bardziej, że na tle nerwicowym miałam problem z płodnością - podono teraz jest wszystko ok, więc musze działać. Ale kiedy wyjdzie? nie wiem - oby jak najszybciej. Na razie mam przerwę, bo mam te zabiegi u ginekologa, a zanim ich nie skończę lepiej, żebym nie zaszła w ciążę.
  23. pelasia 78

    Moja nerwica...

    ASIX, to dobrze, że coraz rzadziej do nas zaglądasz. Znaczy, że zdrowiejesz, spotykaj się z przyjaciółmi, żyj, a wtedy N. sobie pójdzie, bo po co jej ktoś taki, co się jej nie słucha? Angel, spokój! Jak się tak denerwujesz, licz do 10 i po każdej cyfrze mów spokój wyobrażając sobie, ze jasne, ciepłe powietrze wpływa do Twego wnętrza. Licz coraz wolniej i tak długo, aż całkiem się uspokoisz. Jutro już się wszystkiego dowiesz - bądź spokojna. MRS - witaj, każdy z nas to przechodzi labo przechodził. Nie jesteś sama i to, co przeżywasz nie jest wyjątkowe. Pociesz się, że te objawy to typowe objawy nerwicowe, a więc tak naprwdę nic Ci nie grozi, nic złego się nie dzieje, nie umrzesz od tego i nie zwariujesz. I pamiętaj, żeby myśleć o sobie tylko dobrze. Z czasem objawy zaczną ustępować. Zrobisz, jak zechcesz, ale radzę nie brać leków - ja nie biorę, zarzuciłąm nawet na razie z braku czasu psychoterapię (czego nie polecam), a mimo wszystko radzę sobie coraz lepiej. Leki tylko łagodzą objawy, ale nie leczą Twojej zranionej psychiki. Dobry terapeuta wystarczy - wyciągnie Cię z tego. Maleństwo, a gdzie ten obiecany mail ? :-D HEXA, zyjesz, dzieciaku? Co u cIebie. Marzenko, stawiam kawkę. Jaką sobie życzysz? Może mój specjał: z cykorią zalewaną gorącym mlekiem z dodatkiem odgrobinki czekolady? Prosze bardzo: {O} - to jest tak na niby filiżanka.
  24. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Ach, GUNIU, pewnie się cieszysz? A mi trochę szkoda, może czasem pożyczyłabyś mi swego Malucha? :-D Mazanku, ja też często trace siły w nogach. Tak chyba zaczęła się moja nerwica: musiałam wysiadać z tramwaju, bo nie miałam siły stać. Jak na razie nikt nie stwierdził, żebym miała stwardnienie rozsiane, a maiłąm od tego czasu wiele badań robionych. Nie przejmuj się! Jak jesteś wewnętrznie napięta, to napinasz też mięśnie - widocznie w naszym przypadku nóg. Jak wiec długo moga tak funkcjonować?=potrzebują wytchnienia i omdlewają. Miło znowu wrócić do Was. Święta były całkiem przyjemne - mama bardzo się starała. Trochę odpoczęłam od nawału zajęć, ale od jutra ostro do roboty. Bardzo bałam się, jak zniosę podróż pociągiem, ale to tylko strach - zniosłam dobrze, nic mi się nie działo, nie panikowałam. Widze też, że coraz lepiej potrafię wyczuć moment w środkach lokomocji, kiedy zaczyna się moje koło nerwicowe i potrafię sobie z tym poradzić. Tak więc musze przyznać, że nie czuję komfortu poza domem lub oswojonymi miejscami, ale nie mam już napadów ataków paniki. Fajnie! Mam świadomość, że wciąż robię dwa kroki w przód i jeden w tył, ale jednak idę naprzód :) Kochani, mam nadzieję, że miło minął Wam ten czas? Efciu, u nas nikt nikogo nie lał, więc na wychodne postanowiłam wszystkich choć pokropić. A wiecie skąd ten zwyczaj? Jak nie, to napiszcie, to Wam powiem - bardzo śmiesznie się to przyjęło.
  25. pelasia 78

    Moja nerwica...

    Kochani, życzę miłego sobotniego poranka. Jezus leży w grobie, ale jutro będziemy radować się Jego Zmartwychwstaniem. Ja dziś jadę do Białęgostoku i już się tak denerwuję, że wczoraj dostałam ataku duszności. W końcu mi przeszło, ale ciężko było. Pociąg i zmiany to jest to, co mnie stresuje. Może dziś obędzie się bez takich silnych przeżyć i emocji? Pozdrawiam
×