Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Calluna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Calluna

  1. Hej! Odzywam się :) Mam remont w domu-i ani chwili wytchnienia.Wrócę jak dom uporządkuję:)
  2. Hej Ja na śniadanie zjadłam pół miseczki owsianki.Teraz pół talerza jarzynowej.Nie mam czasu bo robię wędliny na święta-kiełbasę i szynkę do wędzarki i białą kiełbasę.W przyszłym tygodniu zrobię pasztet i mielonkę drobiową. Znalazłam tez w necie roladę szpinakową z serem ziołowym lub czosnkowym i z łososiem.Mam zamiar zrobić to na święta-zobaczę co mi z tego wyjdzie. Zrobię też roladki z fileta kurzęcego faszerowane mielonym mięsem drobiowym.Muszę miec co jeść. Znowu schudłam 1 kg-muszę się poprawić bo już mi wystarczy.Ale taka mało czasowa jestem więc i jedzenia nie pilnuję tak bardzo-no i wiosenka-byle jaka ale wiosenka. Co tam słychać na waszych frontach ?
  3. Masa budyniowa może być i taka z kupnego budyniu i taka robiona z mąki i żóltek. Mi najbardziej smakuje taka -1/2 l mleka -3 żółtka -2 łyżki mąki pszennej -2 łyżki mąki ziemniaczanej -duży cukier waniliowy -3/4-szkl cukru [mozna nawet dać 1 szlk.jak ktoś lubi bardziej słodko] 1 masło Mleko ugotować z cukrem i cukrem waniliowym.[część z niego wcześniej odlać i rozmieszać z mąkami i żółtkami]. Gdy mleko się zagotuje zdjąć z ognia-i wlac rozmieszaną masę mączno-żółtkową-dobrze wymieszać,postawić na ogień i chwilę pogotować ciągle mieszając. Odstawić do całkowitego wystudzenia. Masło utrzeć mikserem i dodawać po łyżce ugotowany i wystudzony budyń.Pod koniec mozna jeszcze dodać kilka kropli aromatu waniliowego. Jeśli chodzi o sernik na zimno to robię go z serków homogenizowanych o smaku waniliowym Tortownicę albo wąską blaszkę wykładam folią spozywczą. Na spód wykładam albo biszkopty albo cienki placek biszkoptowy Rozpuszczam 2 galaretki w 1 szlk wody[zrobic dwie trzy takie porcje w różnych kolorach.] Gdy galaretka tężeje wymieszać mikserem jeden kolor z 2 serkami homogenizowanymi[takimi prostokątnymi-mogą być z biedronki]. Warstwę tę wyłożyć na biszkopt i wstawić do lodówki. Następnie wymieszać mikserem kolejne 2 serki z innym kolorem galaretki i wyłozyc do blaszki z ciastem i jedną warstwą serka. Następnie dać trzecią taka warstwę w innym kolorze.Dobrze schłodzic w lodowce.Na wierzchu ułożyć połówki krążków ananasa-a w tych dziurkach-małych półkolach w środku ułożyć wiśnie.Całość zalać tężejącą galaretką rozrobioną jak w przepisie na niej.
  4. Mi bardzo posmakowala-jadłam ją dwa dni.Zrobilam na ostro-dałam sporo czosnku-i przysmażona cebulkę-jak radziłaś.Była bez zagęszczania-posypana natką pietruszki. Myślę,że dobra by była gdyby do niej wkroić strąk papryki-ładniej by wyglądała-no i może kawałki piersi kurczaka-wyszła by taka ala' gulaszowa. Na jutro będzie na rano jaglanka-zostala z dzisiaj.Potem pomidorowa i jakaś rybka. I jak poszły egzaminy? Cięzko było?
  5. Hej Na śniadanie zjadłam 2 plastry twarogu,3 plastry pomidora i plaster mielonki drobiowej. Na obiad rosół i gotowany filet z kurczaka z surówką marchewkową. Ja też lubię fasolową-zwłaszcza z taką ogromną fasolą-mniam!!!!!!!!! Ale mam pogodę-okropną!!!!!! Co chwilę sypie z nieba jakąś kaszą,że świata nie widać :(
  6. Ann-ale Ty dużo ćwiczysz!!!!!!!!!!!!!!! A jak masz jakieś napady głodu wejdź np.na allegro-i pooglądaj sobie wiosenne ciuszki o rozmiar mniejsze-i wyobraź sobie jaka będziesz piękna! Jesteśmy kobietami-to pomaga!
  7. Hej Nie słodzić,nie słodzić-bo w piorka obrosnę i zacznę gdakać :D A chlebek z otrębami-proszę bardzo.Też jest na 2 blaszki-jak chcecie mniej -to skladniki podzielić na pół. -1kg mąki pszennej -1 opakowanie otrąb pszennych -1 opakowanie otrąb żytnich [150 gramow] -woda-700 ml + woda wrząca do sparzenia otrąb -sól - 1,5 łyżki -drożdże 8-10 dag -miód [lub cukier] -1 łyżeczka -słonecznik prażony na suchej patelni-niekoniecznie musi być Otręby zalewać stopniowo wrzącą wodą-dać tyle wody aby powstała papka-i odstawić do wystudzenia. Drożdże,sól,miód rozmieszać w 600-700 ml letniej wody. Mąkę przesiać do dużej michy,dodać do niej jeszcze lekko ciepłe otręby i rozmieszane z wodą drożdże.Zagnieść ciasto - chociaż z 15 minut. Przykryć ścierką i odstawić do wyrośnięcia na około 1 godzinę w ciepłe miejsce. Gdy ciasto podwoi swą objętość wyrobić je ręką jeszcze króciutko -dodając słonecznik lub inne ziarna.Po wyrobieniu włożyć do 2 wąskich wysmarowanych blaszek i odstawić do wyrośnięcia na około 30 minut-jeśli rośnie wolno-to na dłużej-aż chlebki urosną. Piec około 1 godzinę w temperaturze 200 stopni Celsjusza-aż skórka zbrązowieje. Przed włożeniem do piekarnika ja smaruję chlebki pędzelkiem zamoczonym w ciepłej wodzie-i posypuję makiem. Zobaczycie jakie macie blaszki-czy tego ciasta starcza na 2 małe-bo wąskie blaszki też są różnej wielkości.Porcję można zwiększać lub zmniejszać-trzeba wypróbować po prostu :D Na śniadanka zjadłam pół małej makreli wędzonej i pół pomidora- do tego gorzka herbata zielona. Omnom-gdzie jesteś-jak zdrówko??? Trzymajcie się dziewczynki
  8. Melduję posłusznie-ja też bez pączka!!!!!!!!!!!!!!!!! A tyyyyyyyyyyyyyle nasmażyłam!!!!!!!!!!!!!!!!! :D Uwielbiam gotować-i wyżywam się teraz kulinarnie na rodzince-sama jem niewiele a gotuję i piekę róznosci.I wędliny nauczyłam się robic przez ten rok, i chleb piec z otrębami -i gotować po dwa obiadki na dzień. Na jutro też tak mam-na pierwsze zupa jarzynowa z tartymi kluskami [na życzenie mlodszej córy],potem ryba-dla rodzinki na życzenie smażona w panierce-a dla mnie juz przygotowana w brytfance do duszenia z warzywami. Wszystko to tylko wyrobienie nawyków.Kiedys by mi się nie chciało gotować dla siebie-i jadłam jak oni. Ale jest też często tak,że to oni jedzą jak ja-np.nie piekę teraz udek-tylko robię duszone w warzywach-i zawsze obdarte wcześniej ze skóry.Nauczyli się jeść zupy bez zabielania.Polubili mój barszcz ukraiński-też bez śmietany.I co najważniejsze-często ze mną ćwiczą- choć nie zawsze-ale jednak :D Dziś moja waga pokazała mi dwie piąteczki.Gdzieś zgubił mi się kilogram :D
  9. Aga -trzymaj się chorowitko na polu walki z chorobą,okresem i bobaskiem No ale ładnie spadasz z wagi-do wiosny osiągniesz wymarzony cel-i co dalej? U nas też zasypało po pachy :(
  10. A jak uważnie czytałaś moje wpisy to powinnaś wiedzieć, że mam dobrze po 40-a nie 60 - str.pierwsza tego topiku. I nie zachowuję się jak małolata.
  11. Iwoncia-a takie ćwiczenie:prawy łokieć-lewe kolano-i odstawiać nogę daleko do tyłu. I tak zrobić jedną nogą 30 razy-a potem zmiana.Należy ćwiczyć energicznie.No i nożyce-leżąc na plecach machasz nisko nad podłogą nogami-jak nożyczkami. Nawet jak się mięśnie troszkę wyrobią to nie szkodzi-nogi i tak schudną. Ja teraz mam umięśnione nogi-ale całkiem chude :)
  12. Duszone mięsko robię w następujący sposób: Na dno naczynia żaroodpornego wrzucam warstwę warzyw-albo pokrojonych w słupki,albo w talarki albo startych na tarce jarzynowej [marchew,seler+cebula w półtalarki]. Na warzywach układam udka lekko posolone- i zawsze obrane ze skóry ,albo filet z indyka czy kurczaka-albo porcje ryby.Na wierzch znowu porcja warzyw.Dodaję z pół szklanki wody i 2 łyżki oleju-po to aby wykorzystac witaminy z marchwi,które są rozpuszczalne w tłuszczach.Naczynie wkładam do piekarnika i ustawiam na 180-200 stopni na 40-50 minut-w zależności ile tego mam.Czasami do warzyw dorzucam mieszankę mrożonek[z fasolką szparagową ,brokułem i brukselką]-ale najczęściej jest to tylko marchew,seler i cebula.
  13. Rozśmieszasz mnie dziewczyno! Czy myślisz,że życie,że małżeństwo,to tylko scieranie kurzu i czytanie książek?Mamy dzieci-dwoje dorosłych,jedno małe-mamy mnóstwo różnych ważnych rzeczy do omówienia....nie wiem dlaczego czepiłaś się mojego męża...dlaczego z lekceważeniem mówisz facet to facet....ja swojego męża szanuję-i on mnie,wierzę mu,kocham go-i wiem że z jego strony płyną te same uczucia....i wierz mi nie zepsują mojego małżeństwa takie złośliwe uwagi jak Twoje.Chyba jest Ci ciężko w Twoim małżeństwie...
  14. ...każdy powinien pracować.... Ja pracuję w domu-dla siebie i swojej rodziny.Mąż mi nie wypomni,że na mnie pracuje-bo jest dobrym i mądrym człowiekiem-i wie,że to co ja mam do wykonania w domu-to nie jest siedzenie.A co będzie,dgy mąż umrze? Normalnie żonom należy się renta po mężu....ale ja o tym nie myślę.. A co będzie ,gdy znajdzie sobie inną? Z takim podejściem do życia to lepiej rodziny nie zakładać-ja wyszłam 23 lata temu za mąż- i mam stałe poglądy na małżenstwo i na życie.Takie gdybanie jest niepotrzebne-bo mozna zadać pytanie-a co będzie gdy stracisz pracę-i będziesz miała 40 lat i nikt cie nie zechce przyjąć-a mąż znajdzie sobie wtedy inną?Pomyśl czy to ma sens??? Ty jesteś inna-i ja jestem inna-ja Cię nie skrytykowałam-a ty od razu szukasz dziury w całym.Lubię być kurą domową-i to nie dlatego,że jestem jakaś ułomna czy niedouczona.Mam czas czytać książki i chodzić z dzieckiem do kina.Nie wierzę,że poswięcasz ,pracując zawodowo,tyle czasu dziecku co matka niepracująca.Czy masz czas się bawić z nim,pokazywać jak się szyje,szydełkuje czy lepi z plasteliny.Na pewno wiele możesz zrobić-ale nie mów,ze pracując robisz wszystko co ja.Nie wiesz co ja robię,ile czasu poświęcam dzieciom,jak duży mam dom do sprzątania,ile okien do umycia,jaki duży mam ogród.Nie krytykuj jesli nie znasz kogoś.Nie oceniej-bo Ciebie ocenią inni-i niekoniecznie tak jak byś chciała. Miłego wieczoru Ci życzę:)
×