milkyway
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez milkyway
-
hmmm... ręką jak ręką... ;-)
-
hmmm... ręką jak ręką... ;-)
-
Oj Margi nie wiem... Jeszcze psychicznie z tego nie wyszłam tak do końca. Ale już nie mam złudzeń. Wiem, że już NIC nie będzie, że nie uśmiechnę się już do siebie głupkowato. ;-) Jest tyle rzeczy, którymi chciałabym się w Wami podzielić, ale nie mogę. (gg ciągle niet :-() Z mojej \"dziwkowatości\" (a właściwie gdzieś obok, niezależnie ode mnie) zrobiła się taka meksykańska telenowela, że hej... Ciekawe, ile jest odcinków :-p A co u Ciebie? Dylematy, rozumiem, jak ręką odjął?
-
Jestem. Qrde, to tylko ja tu jestem \"była\" dziwka??? he he A co z \"byłymi\" dziwkami? Pójdą do nieba? Czy pójdą tam, gdzie chcą? hi hi \"Pierdolisz\", mam nadzieję, że wiesz, co mówisz. I jeszcze jedno. Łatwiej powiedzieć na kogoś \"dziwka\" niż być nią. Przemyśl to sobie dobrze. he he Pozdrawiam Was kobietki.
-
Żyję. Wychodzenie z tego to koszmar. Wiem już doskonale, czy wierzyć w miłość kochanka. Na razie uczę się wierzyć w przyjaźń. 3majcie się.
-
Eeeeeeee... Mężatki uwikłane w związek z żonatym facetem mają bardzo niefajnie. Nie o licytację tu chodzi, kto ma lepiej, a kto gorzej, bynajmniej... No dobra... Nie ma samotnych weekendów, tęsknoty, która w samotności wydaje się jeszcze większa... No i zazdrość o drugą połówkę jakby mniejsza... a raczej mniejsze do niej prawo, bo przecież żadne z kochanków nie może wymagać wyłączności, bo jest fifty-fifty, że ujmę to tak dosadnie... Ale... czy Wy mężatki-kochanki nie macie tego \"podwójnego\" poczucia winy? 1. wobec jego rodziny 2. wobec swojej? No qrde jak odgrodzić jedno życie od drugiego? Jak przytulić się do męża jak 2 godziny wcześniej przytulało się do tamtego? Co dziś wymyślić, żeby wyjść na 3 godz., żeby przytulić się do tamtego? Jak ukryć makijaż, który przed takim wyjściem robi się staranniej niż zwykle? Albo po co komu czerwona koronkowa bielizna na siłowni / na aerobiku / na pogaduchach u koleżanki? A co będzie jak się wyda? Jak on wróci potulnie do żonki, a nasz mężuś kopnie nas z hukiem w dupę, to co wtedy? Nie wiem, czy lepiej jest samotnie płakać do poduszki czy ciągle przy rodzinie udawać skowronka, a jak się łezka uroni zganiać na zapalenie spojówek... No i paluchy bolą od wykasowywnia esemesów... Nigdy więcej.
-
No to i ja pogęgam. Nazywam się milkyway, nie kontaktuje się z nim od ... gdzieś początku września. ;-) kochaterka, też nie lubię tłoku. mój były k. też miał przede mną (a może się zazębiało, może symultanicznie) taką jedną... 25, no niestety... działalność dwufrontowa pociąga za sobą pewne ryzyko... pewnie dobrze byłoby, żebyś odpoczęła od nich obu... uświadomiła sobie, na kim Ci naprawdę zależy, kto jest Ciebie wart... wiesz co, ja właśnie wróciłam z długiego samotnego spaceru... tylko ja, park i moje myśli (myślenie o mojej bezmyślności)... lepiej mi się zrobiło... czasem dobrze jest tak \"wychodzić\" wszystko (prawie wszystko)... dobrze też robi spacerek po naszej \"kafce\"... :-) jiw, dobrze robisz. trzeba wypróbować różne strategie. PS też nie było smsów po 16 (tak jakoś bez umawiania się). i w weekendy też.
-
o margi! wróciłaś! :-D
-
witaj Lania. Ty też cierpisz przez jakiegoś dobiegacza? 25, wiesz, paliłam jakiś czas temu papierosa i pomyślałam o Tobie. zastanawiałam się, czy może chociaż do Ciebie szczęście przyszło... no i wchodzę tu.. no i masz... nie wiem, czy to Cię pocieszy, ale też leżakuję i cierpię... no to poleżmy razem ;-) no i oczywiście nie mogę pozbyć się ze łba paranoicznej autoanalizy... czemu kiedyś byłam wszystkim, a teraz jestem niczym? jak można przekreślić wszystko, co było, takim jednym \"ciach\"? czy to dobrze, że się skończyło czy źle? czy już się naprawdę skończyło? czy on choć trochę cierpi czy może odetchnął z ulgą jak głupią babę z wozu...? jak to sprawdził Twój biling telefoniczny? przecież to niemożliwe. dzwoniłaś z domowego telefonu? pisz. spróbuję tu potem zawitać. powiem Ci, że dobrze jest sobie czasem poryczeć. to pomaga trochę. a Reszta gdzie? margi, ciekawe, czy nas czytasz... no dobra... nie potwierdzaj i nie zaprzeczaj póki co. wracaj szybko.
-
jiw, spotkajmy się tu za 2-3 miesiące... spotykajmy się tu jak najczęściej... to jedyne miejsce, gdzie mogę coś powiedzieć, wykrzyczeć ból... free at last... chyba tylko w tym sensie, że wiem, że to koniec. ze 2 godz. po napisaniu posta o upragnionej wolności miałam ochotę wyć z bólu. wiem, że będę wyć jeszcze wiele razy aż wypłaczę to wszystko. na razie jestem gdzieś między niebem a piekłem. nie mogę żyć bez niego... nie mogę żyć z nim... chciałabym się rozpłynąć w nicości, ale jednocześnie wiem, że to minie. ks. Marek, dzięki. wiedziałam o tym wcześniej. przez lata budowałam swój własny świat oparty na szlachetnych zasadach: by nie krzywdzić innych, nie robić drugiemu, co mi niemiłe.. i co z tego? okazało się, że mój świat nie pasuje do całej reszty... \"Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał (...) byłbym niczym...\" Tylko czemu Bóg zsyła czasem taką zakazaną miłość? czemu pozwala pokochać kogoś, kogo nie wolno kochać? czemu nie daje miłości jednej na całe życie? czemu???????????????????????????
-
Grunt to docenić, jakim dobrodziejstwem jest cisza. Trzeba tylko dużo siły, by przeczekać, by nie zerkać na telefon i dorabiać sobie teorie w stylu \"komórka mu się pewnie rozładowała\". Wiem, że to może wydać się głupie, ale najlepiej dla Was by było, gdyby przestali się wreszcie do Was odzywać, podsycać te chore układy, mieć na tyle zdrowego rozsądku i altruizmu (miłości?), by pozwolić Wam żyć normalnie, bez nich. Przecież to bez sensu. Przecież to do niczego nie prowadzi. Pzdr. milkyway vel trynity - free-at-last (???)
-
Cześć Kobitki! Słonko u mnie świeci :-)
-
dzięki kb... tak się składa, że akurat na niego nie mogę rzygnąć... z pewnych służbowych powodów... (oj durna ja durna)...
-
kb, powstrzymuję się. mam nadzieję, że nie rzygnę w domu... to by dopiero była sp. zoo ;-) nie jest dobrze :-( ale może jutro będzie lepiej :-)
-
kb, ja też! ja też! nawet po każdym spotkaniu, myślałam sobie: co ja q... robię? aaa jak się skończy, to się skończy... no przecież go nie kocham... no i masz... o co w tym wszystkim chodzi? ja też wierzyłam, co będzie dalej? oto jest pytanie. pocierpimy trochę i już. niesmak zawsze pozostanie, ale może już nie będzie zbierało się na wymioty. żebyś Ty wiedziała jacy my q... jesteśmy dla siebie w d...ę uprzejmi. no ale w końcu powiedział na koniec (z przekąsem): no to jeszcze powinniśmy sobie obiecać, że zostaniemy przyjaciółmi? i tak codziennie... dzień dobry... jak fajnie... hahaha... hehehe... hihihi...
-
ja też wierzyłam ---> qrde, ten sam scenariusz...
-
Oj awa, czym Ty się przejmujesz? W sumie jesteście razem... Co ludzie powiedzą? No co Ty? Masz coś do stracenia? O co właściwie chodzi? Lepiej być oficjalną dziewczyną niż kochanką kopniętą w dupę...
-
Jest gorzej niż myślicie. Ja MUSZĘ być dla niego miła, koleżeńska :-p. Nie mam innego wyjścia. 25, całuj, grzesz... tylko nie pal! Żartuję. Sama przed chwilą skończyłam szluga :-p
-
Jest gorzej niż myślicie. Ja MUSZĘ być dla niego miła, koleżeńska :-p. Nie mam innego wyjścia. 25, całuj, grzesz... tylko nie pal! Żartuję. Sama przed chwilą skończyłam szluga :-p
-
kb, dobry pomysł. Zawsze lepsze 2 pedały niż 1 kochanek ;-) ja też wierzyłam ---> rozmawiałaś z kochasiem? 25, a Ty ze swoim? Jak tak do Was piszę, to mi się lepiej robi.
-
q...va, u mnie rado leci... I can\'t stop loving you... trudno tak żyć nam razem ze sobą, bez siebie nie jest lżej... wszystkim nam brakuje szczęscia... paw coraz wyżej, pokonuje kolejny odcinek układu pokarmowego ;-) zaraz będzie kolorowo ;-)
-
25, w bojowym to mało powiedziane... Rozsadza mnie...Chętnie na niego puściłabym pawia (gdybym mogła) :-p Dziś to nawet i żonka przyszła... O jak sympatycznie, jak rodzinnie... :-p :-p :-p Zadzwonić do niego? Maila wysłać? NIEDOCZEKANIE.
-
Marcelka, bixi, witajcie. Szkoda że Wy też się wpakowałyście w to g... . O kb! Jesteś! (bluzgi)... q... Po co nam było to wszystko? Jak mi ktoś powie, że to wspaniałe chwile, że mam się uśmiechać do wspomnień, puszczę pawia na biurko! Jak go widzę, też chce mi się rzygać. Już nie wytrzymam. Qrde, ciekawe, czy mi się teraz wyśle... Error i error i error... Ileż może być tych errorów w życiu? :-p Internet nie chce mnie... Albo mnie pewnie zaraz sklonuje...
-
Marcelka, bixi, witajcie. Szkoda że Wy też się wpakowałyście w to g... . O kb! Jesteś! (bluzgi)... q... Po co nam było to wszystko? Jak mi ktoś powie, że to wspaniałe chwile, że mam się uśmiechać do wspomnień, puszczę pawia na biurko! Jak go widzę, też chce mi się rzygać. Już nie wytrzymam. Qrde, ciekawe, czy mi się teraz wyśle... Error i error i error... Ileż może być tych errorów w życiu? :-p Internet nie chce mnie... Albo mnie pewnie zaraz sklonuje...
-
Kochanki w oczach kochanków... Macie tu takiego na dobry początek dnia :-p: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=1082376&id_f=1 jiw, nie wiedziałabym, co zrobić w Twojej sytuacji. Jego podejście jest co najmniej dziwne, żeby nie powiedzieć traumatyczne. \"Zmarnowaliśmy 10 lat\" - w jakim sensie? że to nie było nic warte czy że już od 10 lat mogliście być ze sobą tak naprawdę? Nie wiem... Może jakby zaczął Cię tracić zrozumiałby, ile dla niego znaczysz? A może pomyślałby, że to kolejna, która zrobiła go w konia, no bo przecież masz jego nr tel. ;-) (no ale on Twój też ma). Czy Ty zadałaś mu kiedykolwiek bezpośrednie pytanie, czego on właściwie chce? No przecież gdyby Cię nie chciał, skończyłby to... ja też wierzyłam ---> Powiem Ci szczerze, że dla Ciebie najlepiej by było, gdyby Cię teraz zostawił. Wiem, że w to nie wierzysz. Wiem, że sobie tego nie wyobrażasz. Może kiedyś będziesz myśleć tak jak ja, że nie ma dla kobiety gorszego układu niż bycie kochanką... A te gadki-szmatki w stylu \"cieszmy się chwilą\" to sobie można w buty wsadzić. Organika ---> No to chyba powinnyśmy mieć dużo zrozumienia dla sportowego hobby naszych (ex)mężów ;-) Mam dziś pauera. :-D Chcecie trochę?