Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

milkyway

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez milkyway

  1. margi, może dodaj dużo vanisha ;-)
  2. hmmm... rozumiem, że próbowałaś nauczyć go poszanowania Twoich uczuć i Twojego czasu... coś pisałaś... no i co? nauczył się? no ale jest Ci z tym źle, bo wyrzuty sumienia (a) wobec Twojej rodziny b) wobec Jego rodziny), bo stres związany z \"kombinowaniem\", bo musisz dzielić się Nim z kimś jeszcze? dobrego wyjścia i tak nie wymyślimy... pranie mózgu byłoby najlepsze...
  3. margi, qrde... coś czuję, że nie będziesz w stanie powiedzieć: koniec, basta, było minęło... powiedzieć, to może i powiesz, gorzej może być z konsekwencją... z drugiej strony - tkwić w tym? to zabijanie swojej psychiki... przynajmniej u mnie tak było... każde wyjście jest złe... a tak naprawdę, czemu jest Ci z tym źle? powiedz, jakie motywy, może coś wymyślimy...
  4. no ale przynajmniej skończył się stres, ukrywanie, kombinowanie... szukajmy plusów.
  5. margi, taaa... ciach... a potem będziesz szukać sposobu, żeby cofnąć operację \"ciach\"... albo on będzie latał za Tobą jak osioł, Ty się rozkleisz jak go zobaczysz i tyle będzie z \"ciach\"...
  6. kb, ja się nawet już zasmucać nie potrafię... to po prostu rozczarowanie i rezygnacja i ta nicość nie do zniesienia... qrde, głupota ludzka nie zna granic... a u Ciebie - jak? come back jakiś nastąpił?
  7. margi, mogę być tylko tu... ogólnikowo... czaty i gg zabanowane. z domu - sama wiesz... co u Ciebie? jak postanowienia? zrobiłaś coś?
  8. dzięki margi. 3maj się. idę coś w telewizorze pooglądać... mam nadzieję, że znajdę coś nie-o-miłości... może jakiś meczyk?
  9. i jeszcze się qrnia klonuję... net też mnie nie chce ;-)
  10. margi, sory raz jeszcze, ale nic nie zrobiłam w sprawie gg... i bardzo tego żałuję. noszę w sobie taki ból, że serce mi pęka. chyba już pękło. już nie wiem, czy teraz mam dwa serca czy w ogóle nie mam... u mnie skończyło się fatalnie... oj cofnąć czas...może jutro na jakimś czacie? muszę sprawdzić, czy mam w robocie blokadę... bo na gg na pewno mam bana... z domu nie chcę.. nie mogę...
  11. margi, sory raz jeszcze, ale nic nie zrobiłam w sprawie gg... i bardzo tego żałuję. noszę w sobie taki ból, że serce mi pęka. chyba już pękło. już nie wiem, czy teraz mam dwa serca czy w ogóle nie mam... u mnie skończyło się fatalnie... oj cofnąć czas...może jutro na jakimś czacie? muszę sprawdzić, czy mam w robocie blokadę... bo na gg na pewno mam bana... z domu nie chcę.. nie mogę...
  12. margi, sory raz jeszcze, ale nic nie zrobiłam w sprawie gg... i bardzo tego żałuję. noszę w sobie taki ból, że serce mi pęka. chyba już pękło. już nie wiem, czy teraz mam dwa serca czy w ogóle nie mam... u mnie skończyło się fatalnie... oj cofnąć czas...może jutro na jakimś czacie? muszę sprawdzić, czy mam w robocie blokadę... bo na gg na pewno mam bana... z domu nie chcę.. nie mogę...
  13. margi, cokolwiek zrobisz - będziesz nieszczęśliwa (sory)...
  14. no właśnie: pozwolić komuś odejść... to wielka sztuka... to wielki altruizm... i wszystko na nic... mocne postanowienie poprawy, że już koniec, że już nie będę, już ja mu powiem, jestem silna, to nierozsądne, oj żeby się nie wydało, nie mogę żyć z nim, nie mogę żyć bez niego... oj żeby zadzwonił... napisał... oj lepiej żeby nie dzwonił... nie pisał... oj chyba trzeba kogoś bardzo kochać, żeby pozwolić mu odejść... napisze? nie napisze? zadzwoni? nie zadzwoni? dlaczego nie pisze? dlaczego nie dzwoni? nie kocha? nie dba? pies mu komórkę zjadł? noooo.... wreszcie dzwoni... pisze... i o czym to myślałam zanim zadzwonił... napisał...? nie pamiętam... och, życie jest piękne... do następnego spotkania... do następnej bardziej czułej czułości... \"Powinienem zapomnieć o mojej miłości ze względu na moją przyszłość ale mojej przyszłości nigdzie nie mogę dostrzec Powinienem zapomnieć o mojej miłości ze względu ma moją godność ale moja godność wcale nie istnieje Powinienem zapomnieć o mojej miłości z wielu względów praktycznych ale ani jeden nie przychodzi mi do głowy Powinienem zapomnieć o mojej miłości z miłości do tej którą kocham Czy mogę to zrobić? Czy aby kocham ją dostatecznie?\" (E. Fried) \"Jak rozdzielić miłość sprawiedliwie, żeby było na dzisiaj, na jutro i na przedwczoraj. I żeby jeszcze starczyło dla ptaków za oknem. Czy ma płonąć, czy tlić się, czy buchać płomieniem, czy zwyczajnie grzecznie gotować herbatę. Nigdy już nie będzie tak jak na początku. Potem inaczej niż przedtem. Choć trochę tak samo. Nic nowego pod słońcem. Aż ty się uśmiechniesz.\" (A.Rybałko)
  15. kb, pocieszę Cię: mam to samo... nie wiem, czego Ci życzyć... bo wiem, że pewnie chciałabyś, żeby to się skończyło i trwało jednocześnie... no chyba że się skończy i kasację danych by można było zrobić, tak, żeby nie pamiętać... u mnie (o zgrozo!, o szczęście!) pojawiły się nowe okoliczności (o których tu i nigdzie nie mogę napisać), które pozwoliły mi inaczej spojrzeć na tego człowieka... czar prysł... opadły emocje... trzymajcie się dziewczynki!
  16. nie wiem... może to jest tak, że pojawia się na horyzoncie ktosik... wystarczająco atrakcyjny, wystarczająco ujmujący... nie jakoś tak super, ale po prostu wystarczająco... zaczynają się gesty, sygnały niewerbalne, słowa i półsłówka... pojawia sie pokusa odwzajemnienia takimi samymi gestami, sygnałami, słowami i półsłówkami... pojawiają się \"nastoletnie\" doznania, przytulania, trzymania za rączkę, nie chce się jeść, nie chce się spać, a nawet jak się zaśnie - to cudowne uczucie przebudzenia i pierwsza myśl o poranku, że jest on - zakazany owoc (jeśli żonaty), który przecież ma wszystko poukładane, wszystko fajnie, taka stabilizacja - a jednak się nami zainteresował... i myśli się: oj to musi być naprawdę wyjątkowe, skoro mimo tylu przeszkód, mimo bezsensowności tego wszystkiego on się nami interesuje... i my nim też - mimo wszystko... gesty odwzajemniają gesty, słowa odwzajemniają słowa... prawie niezauważanie gesty i słowa tracą na swej niby-niewinności... a potem już tylko czujemy, że przesiąkłyśmy nimi do samego serca... \"Mam na języku słony smak niespokojnej skóry. Nie wiem co będzie jutro. Nie wiem czy będzie jutro. Wnikasz we mnie gwałtownie. Zamknięta w łuku ramion opieram się przeczuciom. Jest jesień. Drzewa płoną rdzawo-czerwonym blaskiem, a może to świat płonie i kiedy się zbudzimy nie będzie już niczego. Takie masz ciepłe dłonie. Jak niewidomy uważnie poznajesz mnie dotykiem. Czy palce widzą więcej? Czy zanim wiatr się zerwie zdążymy zapamiętać dojrzały obraz września? Słony smak twojej skóry? Zapach perfum zza ucha zmieszany z mchu wilgocią? Słońce liśćmi pocięte układa się na twarzach w marmuru drżące wzory. Jest jesień. Dzień miodowy. Jutro nas tu nie będzie. Jutro nas tu nie będzie\" (A. Herman) \"Kiedy wspomnę pieszczotę twych rąk nie jestem już dziewczyną która spokojnie czesze włosy ustawia gliniane garnki na sosnowej półce Bezradna czuję jak płomienie twoich palców zapalają szyję ramiona Staję tak czasem w środku dnia na białej ulicy i zakrywam ręka usta Nie mogę przecież krzyczeć\" (M. Hillar) \"bez przyszłości choć z nadzieją błądzimy zadawalając się cząstką by zadowolić się chwilą by oszukać samego siebie namiętność szczęście łapane w pośpiechu ine usta-gorące usta inne ręce-drżące ręce spragnieni bliskości wszystko palcem po wodzie pisane wszystko za możliwości zaskakiwania wszystko za dowartościowywanie wszystko dlatego że pojawił się za późno wystarczy że wiem... ...a potem to nawet niech będzie potop\" (znalezione gdzieś na forum) a potem... potem rzucamy wszystko dla 5 minut spotkania, czytamy wiersze, wypatrujemy kolejnego potwierdzenia wyjątkowości tego \"związku\", oznak romantyczności... i znajdujemy ją nawet tam, gdzie jej nie ma, bo chcemy... wiemy, że to się skończy, wiemy, że to bez sensu, a jednak skrycie wierzymy, że może \"będzie potop\", trzęsienie ziemi, cokolwiek, że czas się cofnie, że zdarzy się cud... wybaczcie to biadolenie kochane... ja już nie kocham... już nie. chcę o tym zapomnieć, jak najszybciej.
  17. Organika, coś wyjątkowego? no co Ty? ja tam jestem głęboko przekonana, ze powielam jakiś ch...y schemat, jakich na tym świecie milijony. tak było, jest i będzie. i nic mnie to nie nauczyło, choć wiedziałam, że to zawsze kończy się źle. owszem, myślałam, że będę wyjątkowa na początku tego tam... eee tam... w ogóle nie myślałam... jak to wyjątkowa??? tak czy inaczej TO kończy się źle. przeważnie tak jak u mnie (potulnie wracają do żonek i świata budowanego latami). a jak decydują zacząć coś od nowa, to i tak jest źle, bo pozostaje poczucie winy wobec skrzywdzonej rodziny, niemożność oderwania się od tamtego życia, a u kochanki (teraz żony) obawa, że skoro już wykręcił taki numerek, zrobi to raz jeszcze...
  18. taaa... tylko dobrze by było, żeby się wszyscy sercem kierowali...
  19. DD, już Cię skrzywdził i Ty sama siebie skrzywdziłaś. Sorki że tak prosto z mostu walę... \"mój\" były też tak mówił... tylko mógł o tym pomyśleć PRZED... i ja też... oj chore te \"związki-rozwiązki\" jak cholera... coś też tam bredził, że tak czy inaczej kogoś skrzywdzi. padło na mnie. a jego związek na legalu kwitnie chyba... tak mniemam... no proszę! jak się przydałam! dać mi medal!
  20. margi, pomożemy! pomożemy! w grupie siła!
  21. dzień dobry wszystkim! wczorajszy był nie najlepszy... oczywiście widziałam się z nim wczoraj, dziś też... były \"koleżeńskie\" gadki-szmatki, formalności, uprzejmości itp. itd. on się zachowuje tak, jakby nic nigdy między nami nie było. no i po co wierzyć w miłość kochanka? wszystko ma swój początek i swój koniec. lepiej nigdy nie usłyszeć \"kocham\", bo potem boli jeszcze bardziej. witaj ewa28. a co u Was Dziewczynki?
  22. DD, wlasciwie to codziennie oprócz weekendów hehe... a tak WIESZ... średnio dwa razy w tygodniu, czasem przerwy 3tygodniowe, różnie bywało...
  23. i jeszcze qrnia takie durnowate filmy puszczają w telewizorze, żeby człowieka dobić! oglądałyście \"Zakochać się\" w sobotę?
  24. 3mam się. nie mam innego wyjścia. tzn. ja milczę, on milczy... na temat: jak wierzyć w miłość kochanka? lepiej nie wierzyć. lepiej bez deklaracji. po co komu taka miłość? po co w to wierzyć? po co komu taka miłość? po co komu taka świadomość? z taką świadomością jest jeszcze gorzej, jak nadchodzi koniec. qrde, rozklejam się... no dobrze, już dobrze...
  25. a ja sobie dziś robię dzień piękności. po dwóch dniach doła. leżałam w łożu jak warzywko i rozpamiętywałam, patrząc tępo w sufit. próbuję go sobie obrzydzić. tylko najgorsze jest to, że ponoć kocha się nie \"za\", tylko \"mimo że\". no ale nic to. przejdzie mi. jiw, po ilu to? po 18 miesiącach? ło matko. jeszcze 17,5 miesiąca... nie zadzwonię. nie e-mailnę. nie esemesnę. nie. ale gdyby to on zadzwonił, e-mailnął, esemesnął... mam nadzieję, że ... nie zrobi tego. witaj ewa28. też nie miałam odwagi. ale nie miałam komu powiedzieć. 25, no widzisz ile pożytku! domek lśniący, Ty pogodniejsza... jak będzie miał być Twój, sam do Ciebie przyjdzie... masz rację, na razie sprawdź, ile jest wart... dd, a jak u Ciebie? nadal silne postanowienie \"poprawy\" jest? czy poszło się rypać ;-) za przeproszeniem? kb, a jak u Ciebie? pękłaś? (oj to dmuchanko ;-)) mam nadzieję, że nie zmiękłaś. wierzę w Ciebie. jak Ty się trzymasz, to i mi jest się łatwiej trzymać. pozostałe kochanice-klubowiczki-co-nie-wiedzą-czy-wierzyć-w-miłość-kochanka\", a co u Was? jakieś romantyczne randki w ukryciu? dmuchanka ;-), pompowanka ;-)? jakieś weekendowe imprezki, tudzież inne próby zapomnienia się? a gdzie jest zuzka (założycielka naszej grupy wsparcia)? ciekawe, czy jeszcze tu wróci... pzdr dla Was wszystkich.
×