Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

milkyway

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez milkyway

  1. dd, ja wydukałam coś na kształt \"dzień dobry\", on odpowiedział i poszliśmy sobie każde w swoją stronę... dziwnie bardzo było... no ale jak miało być?
  2. kb, dobrze, że jesteście. dzięki. porównuję to do rzucania palenia. mieć fajki w zasięgu ręki, a nie zapalić - to jest sztuka! buuu... wcale nie jest łatwo. chcę zapalić! a to fajki mnie rzuciły ;-) margi, ja w takich sytuacjach dostaję nóg z waty, a potem trzęsę się przez jakieś 15 min. kiedyś wpadłam (to było niemalże zderzenie czołowe) na jego + żonkę w sklepie... nigdy więcej proszę... bo trzeba mnie będzie reanimować... 25, on chyba stawia sprawę jasno... a Ty byś chciała się spotykać z kimś, kto z kimś-tam mieszka (=sypia)? poczekaj... co ma być, to będzie...
  3. w pracy... buuuuuuuuuuu...
  4. mad, jak to w cudzym? co Ty tam przed nami ukrywasz? no powiedz! powiedz! nikomu nie powiemy! ;-) kb, oj gorzej być nie może... aż się boję powiedzieć... ja to dopiero w sieć wpadłam, choć nie w sieci go wyczesałam...
  5. ano my kobitki już chyba takie som, niezależnie od wieku. no i trudne czasy dla nas nastały, bo wszystko takie niejasne i paradoksalne się porobiło... też sobie myślałam: a co tam! hej do przodu! hej przygoda! co? oni jak się z kimś poseksują to kasanowy, a my kobitki jak się raz zapomnimy, to ladacznice? no i zrobiłam to - dla idei? z ciekawości? bo chciałam? bo za dużo wypiłam? bo mnie pociągał jak jasna cholera? bo zakazane? bo kiedyś wierzyłam w zasady, ale życie je wywróciło do góry nogami? a potem... potem się zakochałam (choć to chyba nie przystoi wyzwolonej kobiecie)...
  6. \"się\" nie zakochamy oczywiście :-)
  7. kb, ano duże my już a głupie. taaa.. ryczące trzydziestki, którym nastoletnich miłostek się zachciało... no ale uczmy się na błędach: ... już nigdy więcej... ... przenigdy... ...nie zakochamy w swoim kochanku ;-) hehe...
  8. dd, rozumiem, że byłaś w kinie, a nie na filmie ;-) a jak Twoje dzisiejsze postanowienia? plany poszły w łeb?
  9. a no ciekawe jak by to było, gdyby nie ta niecodzienność, pokusa zakazanego, przeciwności, z którymi trzeba się zmagać, ta tajemnica, o której nikt się nie może dowiedzieć, ... jakby cofnąć czas o ileś tam lat... oni byliby wolni... (no tiaaa... ja miałam wtedy z 10 lat) ciekawe, co by było... gdzie poznałyście swoich kochanków? tak tylko sprawdzam, czy ktoś ma równie przechlapane jak ja...
  10. oj dzień dobry, dzień dobry! chyba dobry... boli, oj boli... głowa boli... no ale jak boli, to znaczy, że jest... a kiedyś zdarzało mi się myśleć inną częścią ciała... ;-) no i jak z czachy dymi, łeb pęka w szwach, tupot kotów słychać, to przynajmniej ból duszy jakby mniejszy i o głupotach się nie myśli.... kb, żadne klin klinem! ani mi się waż! to tak jakbym się teraz żywczyka miała napić. bueeeeeee... kiedy następna imprezka? ;-)
  11. oooooooo!!!!!!!!!!!!!! ile Was tu!!!!!!!!!!!!!! a może mi się juz w oczach troi? ja... nazywam się... nie pamiętam, jak się nazywam... piję od 4 godzin... (a myslałam, że tylko ja topię smutki w żywczyku).. to już czwarte... ledwo co trawiam w klawiaturę...
  12. miało być \"poprosić o pomoc\" oczywiście.
  13. może wstyd się przyznać... (no ale przyznałam się już do bycia \"materacykiem\"), ale... nie mam gg... nigdy nie korzystałam z gg... mogłabym pomóc mojego męża-informatyka o pomoc, ale to chyba głupi pomysł... mogę więc być tylko tu...
  14. margi, też to wiedziałam. nigdy niczego nie obiecywał. na samym wstępie powiedział, że nie zostawi swojej rodziny. a ja? nigdy nie chciałam, by zostawił swoją rodzinę. chciałam tylko... cofnąć czas hehe... tego typu myśli odganiałam jak natrętne muchy. zresztą nie mogłabym żyć z człowiekiem, który zdeptał szczęście swojej rodziny. może też kochałam go za to właśnie. że nie byłby w stanie zostawić swojej rodziny. ot, błędne koło.
  15. margi, a tak z ciekawości najzwyklejszej: jak długo się już \"materacykujecie\"?
  16. no taaa... też tak miałam... no i pękł materacyk ;-) przedziurawił się! no i dobrze!
  17. ... vel trynity witaj margi. a bo widzisz... wpadamy wszystkie w te same schematy, powtarzamy te same scenariusze, skrycie wierząc, że będziemy wyjątkowe... a potem... uchodzi powietrze z materacyka... margi, a co u Ciebie? jak tam powietrze w materacyku ;-)?
  18. mon, no właśnie... trzeba było kupić sobie wibrator ;-) jiw, dlaczego \"wyżebrałam\"? no przecież chyba nie przypalałaś go na ogniu, żeby się zgodził? poza tym chyba lepiej zrobić wszystko, co w naszej mocy (w granicach rozsądku), żeby później nie żałować, że się czegoś tam nie zrobiło, a się mogło... i powtórzę: nie możesz zadać mu prostego pytania: \"czego ty właściwie chcesz?\" wiem, wiem... to takie proste się wydaje... no ale co? boisz się, że usłyszysz coś, czego nie chciałabyś usłyszeć? kb, u mnie podobnie... może byłoby nawet lepiej, gdyby sobie znaleźli takie głupie dupy jak my... wtedy łatwiej byłoby uwierzyć w syndrom materacykowatości... łatwiej byłoby zapomnieć... powiedzieć sobie, że było-minęło, nie było warto i nie wydarzy się nigdy więcej... wtedy nie tliłaby się już ta nadzieja na nie-wiadomo-na-co, na powtórkę z rozrywki, na jakikolwiek gest, który wskazywałby na coś więcej niż tylko rżnięcie i jazdę bez trzymanki... ech... duża dziew., taaa... no właśnie nie chcę już wysiadać z jego samochodu... źle mi z tym było... i bez tego też źle... jestem gdzieś między niebem a piekłem... a to gorsze niż piekło... w sumie nie jest mi źle... jest mi... nijak... co gorsze?
  19. muszę się pożegnać z Wami na trochę... jadę gdzieś tam lizać rany... nie chcę się dziś podpisywać moim stałym nickiem... zresztą nowe życie - nowy nick! a Wy pewnie i tak będziecie wiedzieć, że ja to ja. kb, tak. w pon. noc była pełnia. Duża dziewczynka, doświadczona dzieczynka ma rację... pewnie i tak się w to wpakujesz... żadna z nas nie chciała pewnie słuchać... każda z nas myślała, że będzie wyjątkowa, że zmieści się w tych 5(?)% (chyba przesadziłam), którym się udaje... jeśli możesz - uciekaj! uciekaj jak najdalej! jeśli mu zależy, dogoni Cię - wolny... tylko pamiętaj, wszystko dzieje się kosztem czegoś i nie każdy potrafi żyć ze świadomością, że coś się zdeptało w drodze do szczęścia... jiw, kb, koHANKA, margi i wszystkie, które tu kiedyś bywały / będą bywały nie pozwalajcie umrzeć temu topikowi... chcę mieć gdzie wrócić... pozdrawiam Was.
×