milkyway
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez milkyway
-
ola****, co tam w kochankowym świecie? skarbek, a Ty jak tam? ślub był już w Las Vegas albo w innym las ;-)? liczę, że będziemy druhnami na Twym weselichu!
-
jiw, bingo. ... i jeszcze między niebem a piekłem... miel, a no nuda, nuda... Patrzę, patrzę na to... No i aż mi się chce wyjść z... kina proszę pana... I wychodzę... No i panie i kto za to płaci? Pan płaci... Pani płaci... My płacimy... To są nasze pieniądze proszę pana... Społeczeństwo. ... Społeczeństwo proszę pana... No normalnie. Masz medal ;-) Tylko pamiętaj o wszystkich stronach medalu. :-) katinka, jesteś zapisana. do fanclubu. Nie będziesz skarbnikiem. Skarbnicą będziesz... radości katinkowej. :-) Witam wszystkie, które wróciły z nieba, piekła... albo właśnie wdepnęły w piekło-niebo-piekło-niebo... Ech... Nie ma to jak nasz vanishowy czyściec. :-)
-
Ja tam teraz stawiam na adoratorów... i na Tolka Banana he he... i na gromnicę hi hi...
-
kb, co Ty? prorok jaki, czy co? ;-) Eeee... tam o jednym... o co najmniej dwóch... ;-)
-
tzj ---> :-D No ja to chyba fanclub moich fanclubowiczek założę ;-) :-) kb, już było spuszczanie... ;-) he he... wody w klozecie... szambex też był i wypompował to g... Co byście powiedziały na założenie spółki niespółkującej z nieograniczoną odpowiedzialnością - oczyszczalni ścieków znaczy? :-D Trzeba posprzątać to g... :-)
-
kb, nooooooooooooooo!!!!!!!!!!!! Ale by było spięcie... albo zwarcie... albo rozwarcie he he... Może już by wtedy nie szukał kontaktu ;-)... Eeeeeee... A może by go prąd kopnął i byłby kopnięty he he?... Eeee... Lepiej, żeby go popieścił, żeby się poczuł jak za dawnych czasów... Aaaa niech mu tam... Każdy szef musi mieć swojego kabla... albo druta ;-) hehe ;-) Niech idzie z prądem... ;-)
-
Ha! Eksiu (szefu) umył mój zapyziały kubek! I teraz mi kawę robi! Z bitą śmietaną! :-) Szczytuję! Szczytuję! Szczytuję! Kto ze mną? :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D A teraz się zamknął w pokoju i dzwoni do żonki. :-) I po co się zamknął? A kogo to? :-p
-
kb, no toś się nieźle w-pakowała... ;-) Jedyne dozwolone pakowanie to pakowanie się w naszą paczkę, oka dziewczyneczki? Tak! Tak! Piszmy! Sczytujmy! Szczytujmy! :-)
-
Qźva... Sniezna... co Ty z tym szefem? Romans z szefem się szykuje? Dobrzem pojęła? Aaa... może przewrażliwiona jestem... Szef jest ok... ale ten na d... ten w majtkach... pod warunkiem, że nie pęknie ;-) i się nie rozerwie ;-), między żonką i nieżonką he he... kb, jesteś? Jak to w trąbę Cię zrobił? Za bardzo dmuchał? ;-) Qrnia, Ty już te walizki pakujesz od 3 str. tego topiku! :-) Razem żeśmy przecie pakowały! Na topikowej siłowni \"śmy\" pakowały i sił nabierały, by przestać wierzyć i spierd... Więc marsz po torby! Tylko kochankową torbę hi hi sobie odpuść! ;-) Ech... nie ma to jak się puścić... z torbami... he. Co tam ciekawego słychać w dołkach i na równinach? Może jakieś spotkanie na szczycie? ;-) (to nie od \"szczać\" = \"olać\" he he) :-D
-
SIA, a! i bądź tu! Ja tu właśnie znalazłam miejsce w drodze z piekła do n... ... na ziemię... po prostu - Swoje Miejsce :-) pippi ---> :-D - czuję się pozdrowiona i jeszcze bardziej uzdrowiona z miłości (?) do kochasia, który poszedł w siną dal. ola****, mi też święta tak jakoś przeleciały... tylko mnie nikt nie przeleciał he he... ;-) ... no może trochę strach mnie przeleciał, jak stanęłam na wadze... ja tam generalnie nie przywiązuję wagi do wagi, ale qrnia nic nie przytyłam! :-)
-
SIA... Tak... Już pisałam... Największą zemstą jest przebaczenie... czyli obojętność (brawo pippi, brawo Organika)! To boli najbardziej. Niech nie widzi Ciebie jako rozjuszoną kochankę, która miota się, dwoi się i troi w przyziemnej potrzebie zemsty i pokazuje siebie z jak najgorszej strony... Niech widzi, że \"Ci to lotto\" ;-), niech zobaczy, że nie kierują Tobą jakieś maluczkie emocje, niech zobaczy Cię jako kobietę, która w złości nie depcze tych, którzy tak naprawdę są niewinni... Po co brać jeńców? I wtedy... niech żałuje, co stracił. Amen. A! I to on przegrał tę wojnę (?)... Pokazał klasę... pokazał, czego jest naprawdę wart... Chcesz takiego palanta? Pamiętam, jak swojego czasu modliłam się do Boga (myślałam, że kochanek nie słucha), by zdjął ze mnie całą tę nienawiść, gorycz, jad, chęć zemsty... Tylko tyle... aż tyle... E-maile - delitnęłam jednym ruchem, smsy - wykasowowałam, listy spaliłam, mosty spaliłam... Wspomnień nie dało się zresetować z nowym rokiem... Zostały... Ale to już tylko wspomnienia, takie nijakie... wspomnienia po prostu... A te lata?... wcale niestracone... lata, które nauczyły mnie, że nie wkłada się paluszków w ogień namiętności, bo można się nieźle poparzyć, że nie wkłada się paluszków między drzwi czyjegoś domu, bo można się nieźle poharatać... Nie pomógł fryzjer? No to teraz marsz do kosmetyczki, solarium... Banał? Nie. ... A potem spójrz w lustro i powiedz sobie: \"jestem atrakcyjna i mądra. taki palant nie jest wart takiej kobiety jak ja. szkoda mojego czasu, wysiłku na myślenie o nim\"... a po drugiej stronie lustra zobaczysz nowe, lepsze życie.
-
jiw, to jest odpowiedź na wszystkie pytania ;-) Nowy rok będzie miał 365 dni, 12 miesięcy, 4 pory roku i już nie będzie taki przestępny i materacykowo-przestępczy ;-) Witam laski /nie kojarzyć z drwalami ;-)/ w nowym roku! Jestem! Jestem! Ogon w postaci kochanka zostawiłam w starym roku :-) I dobrze sie mam wbrew teorii Kłapouchego: \"Jeśli nie pamiętasz już czasów, kiedyś jakoś siemial, spójrz za siebie. Może zapodział ci się ogon\" he he... A eksiu... taki jakiś miły... ludzkim głosem mówi... z Wigilii mu zostało czy co? ;-)
-
esme... tak niewiele? tak wiele? dać mogę Ci... pomocna dłoń: nie umierasz... wyzwalasz się z nałogu... co Cię nie zabije, to Cię wzmocni... tylko jeszcze tego nie wiesz. cfietuszki i cmokaski dla wszystkich stałych i niestałych bywalczyń i niebywalczyń: Ciekawe, czy jest tu teraz kto... wierzący lub niewierzący... w miłość kochanka... hmmmmmm... jiw, :-) po prostu...
-
No jestem i życzę przepięknego 28 grudnia 2004! :-) Witam kochanice byłe, niebyłe i niebywałe. :-)
-
... a... ja chciałam tylko powiedzieć, że właśnie wtranżalam milkywaye (kupiłam sobie pudło promocyjne)... i... i... jeszcze kupiłam sobie cienie w kolorze ziemi (niebo - bueee), puder i błyszczyk... no. i jest fajowo... bo palę faję, palę mosty i pal sześć. ;-)... no i Nasz Topik rifreszinguję i podciągam, bo coś obciągnięty ;-) się zrobił i w dołek wpadł. ;-) no.
-
NIKAAA, zatkało mnie. Idę spać... dobranoc... do jutra... rano trzeba wstać... ... kto rano wstaje... ten jest niewyspany...
-
NIKAAA, mamy, mamy... a mój mnie nie wpienia! śpi! :-) NIKAAA, coś konkretnego zrobił / nie zrobił?
-
jiw, żadne tam GG i inne takie... (GG wyżej = Głupia Gęś) ... tu się umówimy... i walniemy po denaturaciku w bramie (pani kierowniczko) i będzie niebiesko i niebiańsko. :-D a klony? niech moc będzie a nami!
-
jiw, właśnie wyobraziłam sobie bark motylka hi hi... :-) ... no niezłe to z opinią TWOJEJ rodziny na temat samolotów... zajebiste jak cholera. totalny odlot i a LOT of sorrow... pisząc, \"a co z nas do lata zostanie?\", miałaś na myśli \"spotkajmy się wcześniej?\" GG, tak! tak! sabacik i zjazd (na bazę)! NIKAAA, też byłam nauczycielką i też jelenia (czy tam łanię - ale to nie ma rogów) ze mnie zrobił swojego czasu...
-
jiw, taaa... a ciągle nie wiemy, czy to nie-Anglik z nie-Lądka czy nie-Szkot z nie-Edynburga... ;-) katinka, do moczu? he he... znaczy się mnie olewasz? ;-) :-D jeszcze poezja, co? nie dałaś wypowiedzenia z haremu? a obiecał chociaż, że zamknie jakieś haremowe oddziały i zostaniesz tylko Ty, on i żoneczka? /no i Twój ślubny poniekąd/... tak się właśnie zastanawiam... w sumie kochanka+on+żonka to już harem? nie? tak jak pisałam... to kwestia tolerancji tłoku... oj różne mogą być tłoki... małe i duże... ;-) ja se tam do łba wtłoczyłam, że żadnego tłoku nie zniese, nawet jakbym miała być kurewską ;-) faworytą. jeszcze poezja, 3maj się i bądź szczęśliwa. taka zwykła ja, no jak? zadzwoniłaś? ;-) nie bój się i nie dzwoń. wyrzuć telefon przez okno. tylko kompa przypadkiem nie wyrzucaj i internata!!!! ;-) jtw, ja też nie wierzę. nie byłabyś taka spokojna, gdybyś była przekonana, że to Koniec. :-) byłyby beksowe i wqrvione buźki w dużej ilości tu powklejane. ;-) NIKAAA, ano tak to jest... nie ma szklanej kuli, nie ma abra-kadabra, nie ma czary-mary... jest tylko czara goryczy. nie mamy zdolności jasnowidzenia i nie wiemy, czy ten, z którym chcemy zerwać to nasze przeznaczenie, królewicz na rączym koniu ;-), który wyrwie nas z wieży, druga połówka pomarańczy, czy kolejny palant, który po okresie euforii, jak już nas wystarczająco do siebie przywiąże, powie \"spierdalaj, szmato\"... powiem tylko, że byłam w podobnej sytuacji... postanowiłam reanimować moje małżeństwo... nie wiem, czy to już trup, czy jakiś pieprzony zombie, ale w tym wypadku nie będzie eutanazji... sie zobaczy... pomijam teksty typu \"spierdalaj, szmato\"... tak bardziej ogólnie chcę się wypowiedzieć... czasem trudno nam się pogodzić z tym, że małżeństwo wkracza w taką bardziej "uspokojoną" fazę... nie ma motylków w brzuchu /które mówią \"mam wszystko w dupie\" :-)/, nie ma rozdzierającej tęsknoty, kiedy oddalimy się od siebie na 2 metry, nie ma starań, zalotów, stroszenia piórek, fluidów miłosnych, nóg z waty, ocząt błyszczących bla bla bla... są gary do pozmywania, rachunki do zapłacenia, śmieci do wyrzucenia, papierek po cukierku nie w tym miejscu, co trzeba, migreny jak on chce, pilocik od telewizorka jak my chcemy, bekanie, dłubanie w nosie, rozmemłany dres podomowy, maseczka na twarzy, papiloty we włosach zamiast kwiatów, teksty \"a ty to nigdy...\" \"a ty to zawsze\" \"a kiedyś byłeś / byłaś inny/inna bla bla bla... i nagle pojawia się on... kurewicz na białym rumaku... i wracają: motylki brzuszne, rozdzierająca tęsknota, kiedy oddalimy się od siebie na 2 metry, starania, zaloty, stroszenie piórek, fluidy miłosne, nogi z waty, oczęta błyszczące... i znów jesteśmy pięknymi królewnami/kurewnami, kochanymi, potrzebnymi, najpiękniejszymi, najmądrzejszymi, naj... naj... naj... a ślubny wydaje się gorszy niż zwykle, beka jakby głośniej i jakby głębiej pakuje palucha do nosa... jaki z tego wniosek? NIE WIEM. ;-) milky, a tobie powiem tylko jedno: zamknij jadaczkę, przestań ironizować, idź se zapal, zjedz milkywaya dla osłody albo obejrzyj \"m jak miłość\"... tam to ludzie mają prawdziwe problemy, a miłość i tak wszystko zwycięża... nie najlepszy dziś dzionek miałaś... ale jutro też jest dzionek, a kto rano wstaje... ten leci po bułki :-)
-
M., och to bzykanie, och te pszczółki, och ten miodek ;-) Co, jak zajrzy? Och, to pewnie się piła jeszcze bardziej napręży. ;-) :-) jeszcze poezja, rób tak, żebyś była bardziej szczęśliwa niż nieszczęśliwa.
-
M., dawaj o drwalu! :-) NIKAA, 3 miesiące to stanowczo za mało. Teraz jest bajka. Fenyloetyloamina działa. Wszystko jest piękne, cudowne, wyidealizowane... A On? Naciska, żebyś odeszła? Co ludzie powiedzą? To żaden argument. Mądrzy ludzie zrozumieją. Głupi ludzie będą gadać... ale co Ci po opinii głupich ludzi? Poczekaj.
-
M., ja nawet w lesie nie jestem. Boję się drwali, piły i rżnięcia ;-) Wczoraj tylko wymiotłam koty (kurzowe) spod szafek. ... I kupiłam SOBIE dużo prezentów! Jak te sprawy i interesy ;-) pracowe i niepracowe?
-
No to nam się sztywny sylwek szykuje hi hi. :-D Oczywiście nie mam na myśli tego, że będzie sztywno, tylko... wiecie... ;-) sylwek, leszek, johnny walker, leżajskowanie i coś sztywnego hi hi...