Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

JoaśkaPelaśka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez JoaśkaPelaśka

  1. Tiki jeśli chodzi o placki, to zależy tak na prawdę kto smaży:) bo jeśli ja, to się \'nawącham\' i wtedy dwa-trzy mi wystarczą, natomiast jeśli dostaję pod nos talerz to i owszem tak 6-8 placków zjem. U mnie są różne wersje, ze śmietaną, kefirem, dżemem (najlepsza porzeczka:) lub z cukrem. Czasem zdarza mi się robić takie na grubszych oczkach - mój M uwielbia - też pycha - ale łatwiej przypalić :))) Pozdrawiam
  2. Tiki jeśli chodzi o placki, to zależy tak na prawdę kto smaży:) bo jeśli ja, to się \'nawącham\' i wtedy dwa-trzy mi wystarczą, natomiast jeśli dostaję pod nos talerz to i owszem tak 6-8 placków zjem. U mnie są różne wersje, ze śmietaną, kefirem, dżemem (najlepsza porzeczka:) lub z cukrem. Czasem zdarza mi się robić takie na grubszych oczkach - mój M uwielbia - też pycha - ale łatwiej przypalić :))) Pozdrawiam
  3. Joka jeśli chodzi o USG piersi, to ostatnio też pytałam rodzinnego o skierowanie i mi powiedział, że jedynie od ginekologa ewentualnie onkologa - w każdym bądź razie nie od ogólnego - podobno nie mogą :/ (czy też nie chcą?). Pozdrawiam (U Was też tak gorąco???)
  4. Hej Kobitki Pogoda jakaś paskudna, nie może się zdecydować, raz słońce raz ciemność i błyski na horyzoncie, a w dodatku obrzydliwe skoki ciśnienia, feeeeeeeeeee Gawit co do Twoich mdłości, to czy przypadkiem nie pijesz earl greya, albo jakiś innych \'perfumowanych\' herbat? Ja po wypiciu rano earl greya (uwielbiam!), albo zbyt mocnej zwykłej herbaty dostaje meeega mdłości, wraz z odruchami wymiotnymi w sumie nie wiem czemu tak się u mnie dzieje. \"Proszę o pomoc\" bardzo mi przykro, że spotkało to Twoją siostrę, przy pierwszej ciąży przechodziłam to samo, lekarz nie chciał zbyt rozszerzać szyjki i wyczyścił mi macicę niezbyt dokładnie, po tygodniu trafiłam znów na zabieg, dostałam antybiotyki i fizycznie bardzo szybko do siebie doszłam. Pozdrawiam
  5. I jeszcze jeden post, bo troszkę mnie zaniepokoił przepis Miki 23, ja wiem, że kiedy trudno jest zajść w ciążę, kiedy trudno ją donosić to kobieta jest w stanie zrobić wszystko, wypróbować wszystkie możliwe metody, ale jest granica, by sobie nie zaszkodzić... Z tym wiesiołkiem niezły pomysł, bo pomoże przy okazji przy problemach z żołądkiem, poprawi cere czy paznokcie - ale należy podkreślić, że jego nadużywanie może hamować owulacje o czym mało kto wie (wszystko w nadmiarze szkodzi:). Testy owulacyjne zgadzam się jak najbardziej, przy okazji dobrze też mierzyć sobie temperature i wsłuchać się w swój organizm. Natomiast o nie mochaniu się ani razu po @ aż do owulacji - mam wątpliwości, nasienie nie powinno być ani za stare ani za młode, stąd ginekolodzy polecają mochanie co dwa dni przy staraniu się o dziecko. Co do pozycji - wątpliwe, ale nikt nie udowodnił, że nie działa :) Orgazm kobiety wcale nie \'przyspiesza\' zapłodnienia wręcz przeciwnie plemniki mogą zostać wyrzucone przy skurczu i zaczynać drogę od początku. Co do sprzyjającego i niesprzyjającego środowiska dla plemników, przy owulacji środowisko robi się bardzo przyjazne, zmniejsza się kwasowość i plemniki w płodnym śluzie płyną jak po maśle:) NA BOGA ŻADNYCH PODMYWAŃ Z SODY, ANI INNYCH CUDÓW. w ten sposób narażasz się na infekcje!!!! to samo tyczy się \'zapobiegawczego\' łykania luteiny - w ten sposób to tylko można sobie nakrochmalić w cyklu - bez zaleceń lekarza, nie powinno się przyjmować luteiny czy duphastonu. Coraz częściej dochodze do wniosku, że organizm wie co robi, możemy próbować go wspomagać - ale nie na siłę i nie za wszelką cenę. Pozdrawiam serdecznie
  6. Balbinka co do przeziebienia to moze sprobuj amolu??? Co prawda nie wskazane jest, żebyś się cala nacierała, ale np zjesc lyzeczke na cukier i natrzec klatke piersiowa albo chociaz ciut pod nosem tak dla inhalacji - mnie lekarz pozwalał. Natomiast jeśli chodzi o paracetamol w ciąży, moi ginekolodzy zgodnych chórem twierdzili, ze i owszem, ale nie w pierwszym trymestrze, jednorazowa dawka nie powinna zaszkodzić, ale długotrwałe przyjmowanie, bądź przyjęcie dużej dawki, może być szkodliwe. Pozdrawiam
  7. Hej Dziewczyny Dzięki jeszcze raz za kopniaki;) Rudi a próbowałaś robić okłady z goździka? trzeba go sproszkować i przyłożyć do dziąsła, mnie pomagało, zanim dentysta pomógł:) Jeśli już ktoś o tym pisał, to przepraszam za powtórkę, dopiero nadrabiam zaległości z czytaniem:) Pozdrawiam
  8. Hej Dziewczyny Dzięki za kopniaki, dalej mi nie wesoło, ale dużo lepiej niż wczoraj. Po 4 łyżeczkowaniu w sumie macica ma prawo protestować, plusem jest (o ile można mówić o plusach:/), że miesiączki zrobiły mi się praktycznie bezbolesne, niby powinnam być z tego zadowolona, ale oczywiście dlaczego by sie nie zadręczać, że może to o czymś złym świadczyć... EwaVer, a nie myślałaś żeby skontatkować się ze związkiem zawodowym, albo chociażby z inspekcją pracy? Skoro kwestie sporne są rozstrzygane zazwyczaj na korzyść pracownika, to czy przypadkiem tego typu sprawy też nie? Szczególnie jeśli masz już taki staż. Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie!!!
  9. Hej Kobitki Ja mam doła, popsułam się i to na dobre... @ przyszła o 9 dni za wcześnie, żywoczerwona i obfita, poprzednia była skąpa i krótsza niż zwykle, i 1000000 myśli na sekunde, że może to jakieś poronienie, że może źle wyczyścili, że zrosty i cuda niewidy.... czuje się mało kobieca, popsuta, rozbita, nieswoja... kopnijcie mnie w dupsko i to mocno, czy mogłaby mnie któraś postawić do pionu???
  10. Hej Kobitki Ja tak tylko, co by pokazać, że żyję i Was czytam. Pytałam o przeciwciała przeciwjądrowe i okazało się, że moja przychodnia po prostu zrobiła \'bigosu\' szanowny pan kierownik przestal wysylać do Warszawy i błędnie informują pacjentki, że badanie nie jest już wykonywane - zapominając dodać w naszej przychodni. Badanie i owszem robi Wawka, a moja przychodnia wysyła próbki do Bydgoszczy robiąc podobne badanie - ale dużo droższe.... no cóż zysk na pacjencie... Z badaniami troszkę stanęłam w miejscu, szukam nowego ginekologa, bo mój odsyła mnie do poznania... a na dzialanie \'po omacku\' juz nie mam sily... poki co zalozylam sobie odpoczynek (choc to trudne, zlapalam jakas obsesje na punkcie sledzenia cyklu:/) na szczescie pogoda piekna, wsyzstko kwitnie, w kolo cisza i jedynie ptaki swiergocza... ehh kocham wiosne i uwielbiam to forum :))) sciskam Was mocno!!!
  11. Cześć Dziewczyny!!! Ja po kolejnej @ i trochę mnie ta @ martwi, chyba wbijam sobie schizy, że mam zrosty... ale po tylu łyżeczkowaniach trudno sobie nie wmawiać pewnych rzeczy, szczególnie że małpa jakaś taka hmmmm mniej obfita niż zwykle... i czy któraś się może orientuje, bo mi w laboratorium powiedzieli wczoraj, że przeciwciałprzeciwjądrowych już Wa-wa nie wykonuje :/ we wtorek maszeruje do reumatologa pytać co dalej jeśli ich nie robią.... pozdrawiam wiosennie Ciężarne dbajcie o siebie, trzymam mocno za Was kciuki (i wysyłać fluidy ciążowe:) Nieciężarne też trzymam kciuki!!!
  12. Dawna Justy, jeżeli byś mogła spytać byłabym wdzięczna. Pepeti wszystkiego naj!!! Trzymajcie się dziewczyny i Wesołego Alleluja!!!
  13. brydziu co do wysokiej bety, może oznaczać zaśniad, albo ciąże pozamaciczną... odczekaj kilka dni i sprawdź czy beta spada i bądź dobre myśli, pozdrawiam
  14. Hej Dziewczyny! Potrzebuje małej pomocy w interpretacji wyników, pszeszperałam internet, ale w sumie nic nie znalazłam. Chodzi mi o p.ciała przeciw fosfatydyloserynie (antykoagulant tocznia?) klasa IgG 3,1 GPL/ml i IgM 3,10 MPL/ml nie znalazłam nigdzie norm, na wyniku nie ma również żadnego komenatarza, pomoże któraś??? z góry dzięki, pozdrawiam
  15. Hej Dziewczyny Czytam Was i różne myśli mi sie po głowie tłuką. zobojętniałam na swoje ciąże, nie rozpamiętuje dat, nie licze tygodni, dopóki nie spotkam gdzieś sąsiadki jednej, czy drugiej, która w tym samym czasie była w ciąży... ale dziwnie bo nawet w tedy nie jestem pewna, ile moje dziecko by miało lat/miesięcy/tygodni, dopiero kiedy spytam ile ich maleństwa mają przemyka mi przez głowę myśl o moich straconych dzieciach.... i kolejny siwy wlos pojawia mi sie na glowie.... dziewczyny jak ja osiwialam....a przeciez młoda koza jestem.... Dziwny cykl mam, niby owulacja pieknie ładnie, wszystko ok, a od wczoraj macica mnie kuje i jakas taka nie swoja jest... co prawda to pierwszy cykl po zabiegu, ale mimo wszystko jakas niespokojna jestem.... może jakie zrosty (a pfu pfu) albo inne cholerstwo sie przyplątało, bo wiadomo jak nie urok... to przemarsz wojsk napoleońskich. Trzymajcie sie ciepło, zdrowo i fasolkowo :) Pozdrawiam
  16. Hej dziewczyny, ja przelotem... znowu mnie patroszyli, ginekolog wysyla mnie do poznania do kliniki, twierdzi ze tam najlepiej zajmuja się nawykowymi poronieniami.... a po drodze mam wykluczyć toczeń... bo on ma nosa, że to wszystko tak jakoś wskazuje.... Co do \'kłótni\' i nieporozumień na forum... trzymam się nadal swojego, mianowicie wszystkie mamy czasami (ot jakaś pomroczność czy co...) problemy z czytaniem i interpretacją tego co inne piszą.... a wystarczyłoby kilka glebokich oddechow przed napisaniem odpowiedzi... (chodz na mnie to nie dziala...) w każdym bądź razie dyskusja powinna być konstruktywna... kłótnie również... Pozdrawiam z zasypanej kujawszczyzny.... (a podobno mialo już nie padać:/)
  17. Nie chciałam w żadnym wypadku, aby któraś wzięła do siebie te gryzące mrówki, bardziej chodziło mi o brak zrozumienia... wyszło jak wyszło za co przepraszam... Dziewczyny jeśli chodzi o zwykłą opryszczkę na ustach czy w ogole na twarzy to NIE MA ONA ŻADNEGO WPŁYWU NA PRZEBIEG CIĄŻY!!! niebezpieczna natomiast jest opryszczka narządów rodnych... Pozdrawiam Was wszystkie
  18. Eh.... wsadzam kij w mrowisko zdaje się.... Przecież nie obwiniam ciężarnych za to, że Im się udało, czy że się cieszą z tego, że w ciąży są... nigdzie tego nie napisałam... Mój stan psychiki jest jaki jest, za to też nikogo nie obciążam, no chyba że obciążeniem stają się moje posty... jeśli chodzi o cytowanie Ev (tak się rodzą plotki swoją drogą, że się cytuje niedokładnie:) napisała że ciężarne jakby przestały rozumieć.... nie wiem dokładnie co miała na myśli, nie jestem też Jej adwokatem, ja odbieram to bardziej jako coś w rodzaju (wybaczcie mi akurat takie porównanie) ale podobnie jest między dwiema znajomymi z których nagle jedna rodzi dziecko i okazuje się że tematy do rozmów jakby hmmm znikają, to kwestia priorytetów, dla ciężarnej priorytetowe będą rozmowy o pieluchach i o tym że mały pięknie napina żyłki waląc kupe a dla drugiej nowo zakupiony tusz do rzęs.... wszystkie przechodzimy to samo piekło, każda na swój sposób, ale nie zapominajmy że czas leczy rany, nie mówię że się zapomina, bo to na zawsze pozostaje, ale kiedy pod sercem rośnie nowe życie to wydaje mi się że wszystko inne blaknie i jest nie ważne.... tak odczytuje słowa EvyWer I żeby było jasne nie chodzi mi o znikanie z topiku jesli sie zajdzie w ciaze... napisałam o swoich odczuciach, ze czasami robi mi sie smutno czytając o szczesliwych matkach ot cala filozofia i to mi dokucza, a nie ciężarne... Nie wiem czy to ja mam problemy z wyrażaniem myśli czy niektóre z nas zbyt pospiesznie i gorliwie czytają posty i stąd wywiązują się niepotrzebne dyskusje... Dago wrażenie masz mylne, zwykła nadinerpretacja i wspólna nadwrażliwość na temat... w żadnym wypadku nie będziesz zbędna... Nie wiem jak mam opisać to uczucie, żadna z Was przecież nie zwróciła drugiej uwagi pisząc o niechęci do ciężarnych na ulicy tuż po własnej stracie.... ja nie napisałam o niechęci, nienawiści czy zazdrości do \'naszych\' zafasolkowanych... kija nie ma a mrówki gryźć zaczynają...
  19. Daga nigdzie nie napisałam, że ich nie rozumiem, nie napisałam również że uważam je w sposób lepszy/gorszy trendowaty (????!!!!przesada...) Napisałam dość wyraźnie chyba (a może nie) że każda nowa ciężarówka budzi mój uśmiech i daje po części nadzieję, że i mnie się uda... ale równolegle czasem dopada mnie dół, nie zazdrość tylko smutek... sądzę że doskonale rozumie to EvaWer... choć nie oczekuję, że zostanę zrozumiana, wiele z Was pisało o tym, że nie mogły patrzeć po poronieniu na inne ciężarne, że szlag je trafiał... mnie nie trafia, mnie się robi smutno, szczególnie że przeszłam 3 straty, ciągle bez odpowiedzi dlaczego.... zacytuje kawałeczek Evy, która cytowała z kolei Was... \"piszcie nam o swoich dołach, pomożemy wam. JAK?\" jeśli przy odrobinie szczerości pojawiają się posty po części oceniające... nie przyszłam tu żeby mnie ktoś oceniał, nie przyszłam tu również żeby ktoś mnie poklepał po plecach rzucając luźno mała będzie dobrze będziesz matką już nie długo. Przyszłam tu bo czuję się samotna z tym co przeszłam, bo potrzebuje DIALOGU a nie oceniania czy obrażania czy czegokolwiek podobnego, owszem klepnięcie w plecy a czasem kopniak w tyłek jest ok i swietnie sie pisze wiedzac ze ktos Cie w ten tylek kopnie jak bedzie potrzeba.... Nie wiem może to kwestia dojrzałości, może doświadczeń życiowych... wybaczcie za duzo mysli, za duzo emocji i lekki chaos... jeszcze raz przepraszam, w szczegolności wszystkie zafasolkowane - w żaden sposób nie bije do Was, 3mam za Was kciuki i życzę Wam zdrowia
  20. Hej Dziewczyny Kilka z Was mówiło o USG i ewentualnej szkodliwości badania... Mówiąc o ewentualnej szkodliwości rozumie się przede wszystkim efekt oddziaływania w przyszłości, czy płód poddany falom ultrasonograficznym w przyszłości nie będzie wykazywał jakiś chorób czy upośledzeń, wywołanych badaniem w łonie matki, nie wiadomo tak na prawde czy te fale nie uszkadzają czy nie pobudzają jakiś \'złych\' komórek u człowieka, który dopiero się kształtuje... natomiast nie ma wpływu na ewentualne obumarcie płodu, jest badaniem nieinwayjnym, nie niosącym za sobą żadnego ryzyka poronienia... kolejna sprawa dotycząca objawów ciąży i jej rozwijania, podkreślam, że piszę wyłącznie na podstawie własnego doświadczenia i nie chcę nikogo straszyć,, za każdym razem (3) miałam pełen zestaw objawów ciążowych, bóle piersi, wymioty, ciągłe sikanie, apetyt na jedno i odrzucanie od innych potraw, aż do dnia zabiegu więc poleganie na objawach bywa mylące, ale warto też podkreślić, że każda z nas jest inna i każdej z nas organizm reaguje na inny swój sposób.... Nie obraźcie się, nie chciałabym być źle zrozumiana, ale czasem \'dokuczają\' mi posty ciężarówek, owszem uśmiecham się czytając że kolejnej się udało i że nie jestem beznadziejnym przypadkiem i mnie się uda w końcu też, ale mimo to jakoś równolegle pogrążają mnie te wiadomości... robi mi się ciężko, chwilami się złoszczę.... przepraszam, jeśli uraziłam kogoś pisząc to, nie życzę nikomu źle, za każdą trzymam kciuki, czasami jakoś tak do głupiej głowy przychodzi mi jakaś śruba i wierci dziurę.... nie umiem tego do końca wyjaśnić.... co do walentynek to... hurra jak dobrze że minęły.... co do tłustego czwartku... zjadłam jednego chrusta... pączki jakoś mi się nie uśmiechają... zjem jutro z przekory...... Trzymajcie się wszystkie zdrowo!!! I NIECH W KOŃCU PRZYJDZIE WIOSNA!!!!!!!!!!!!!!!!!! (dziękuję za przedmuchiwanie chmurek i przepychanie słonka nad piernikowo:))
  21. Hej Dziewczyny Marzy mi się wiosna, mam jakąś taką głupią nadzieję, że wraz z wiosennym słońcem i ja jakoś zaczne budzić się do życia, bo póki co to sięgam dna.... sięgnąć pewnie muszę, żeby się potem odbić, ale psychicznie męczy mnie to okropnie, szzcególnie że jestem z reguły uśmiechniętym osobnikiem... czuję się jak nie w swojej skórze, dusi mnie wszystko, mierzi i przeszkadza, mój M chodzi za mną i jęczy, że łaże osowiała, ignoruję to, bo wdawanie się w rozmowe nie ma sensu i tak nie zrozumie, pomóc też nie pomoże... już wole jak siedzi pol dnia przed kompem albo tv.... Buntuje się przeciwko wszystkiemu, z Bogiem nie rozmawiam od ponad dwoch lat i czasem mi tego brak, ale wciaz nie potrafie spokojnie podejsc do pewnych Jego wyroków, nie umiem sie modlić, nie umiem rozmawiać z bliskimi o tym co mnie gryzie... Zaczynam przestać chcieć potomstwa, choć brzmi to idiotycznie, jakoś bardziej ochoczo przychodzi mi opcja zalozenia hodowli psów... zagłuszenia jakoś tej potrzeby troski, opieki, przelania tego ogromu uczuć.... Szczerze powiedziawszy przeraża mnie ten bunt i to moje wyobcowanie, to nie niesie ze soba nic pozytywnego a jedynie oddala od świata i otaczających mnie bliskich, ale czasem nie potrafie tego powstrzymac... Są dni jak dziś, że nie mogę znaleść sobie miejsca, mimo 26 lat czuję się jak stara, schorowana i zmęczona życiem staruszka... Nie mogę złapać równowagi emocjonalnej, ciągle staje się coś, co mnie gdzieś rozbuja i niby wychodzę już na prostą a nagle bach w łeb i znowu lecimy w dół.... zróbcie coś, niech przyjdzie już ta wiosna....
  22. Dziewczyny w kwesti przeziębień... miód co do zasady podrażnia gardło, podobno.... dobrym sposobem jest rozpuszczenie łyżki miodu w 0,2 litra gorącej (ale nie we wrzątku, bo wytrąca wszystko!!!) wody i do tego sok z polowy cytryny, wymiezsac i wypic i sru pod kołdre... (są też tabletki na gardło propolis czy jakoś tak, które można brać w ciąży, są na bazie miodu) najsmaczniejsze to może nie jest.... kolejna sprawa syrop z cebuli... cebule pokroić w plastry zasypać cukrem i odstawić na kilka godzin, pić \'puszczony\' sok.... i znowu smaczne to to nie jest... maliny w czasie ciąży podobno nie wskazane, sok z malin podobnie... pozostaje herbatka z lipy i poczciwa herbata z cytryną, a dodatkowo polecam grejfruta, pomarańcze i mandarynki.... w końcu naturalna dawka witaminy c... a jeszcze jeśli chodzi o miód, to najlepszy rzepakowy i najlepiej od \'producenta\';) a nie ze sklepowej pólki z domieszkami nie wiadomo czego... pozdrawiam i życze zdrowia :)
  23. Nie lubie walentynek.... w sumie to myśl o nich wpędza mnie w jeszcze większy dół... akurat kończyłabym 12 tydzień jakoś.... a poza tym, raz że traktuje to jako amerykański wymysł ( w końcu mamy swój własny dzień kupały, ale jakoś obce tradycje wchodzą nam szybciej w krew), dwa że data bliska jest śmierci mojego ojca, wiec nie potrafie sie cieszyc, a trzy ze jeszcze nigdy moja połowa nie stanela na wysokosci zadania.... wzielam sobie takiego mało romantycznego typa:)))) ot dzien jak co dzien... w ogole u mnie kiepsko z obchodzeniem jakichkolwiek świąt, rocznic, itp...
  24. Cześć dziewczyny, ja ciągle czekam, ale nic nie wskazuje na to, że organizm sam się oczyści, więc siłą rzeczy i rozsądku mimo obawom przed kolejnym już 4 łyżeczkowaniu pójdę do tego przeklętego szpitala... Co do wypowiedzi o robieniu badań.... każda z nas jest inna, nie mówmy co jest konieczne, a co nie... każda z nas pragnie dziecka najbardziej na świecie, więc stwierdzenie o wymądrzaniu jednej z forumowiczek uważam, że było krzywdzące... wszystkie szukamy odpowiedzi, nadziei i pocieszenia... czytając zaległości chciałam tyle napisać, a teraz mam pustke w głowie... właściwie to czuję się pusta cała... moja połowa omija temat... w sumie poronienia i ciąża stały się u nas zupełnym tabu, ja nie wiem jak rozmawiać, pochłania nas remont, ciągłe porządki, sprzątanie, planowanie... i nagle ani chwili dla siebie nawzajem... nie jestem nieszczęśliwa czy rozgoryczona, ale też nie jestem szczęśliwa...choć trudno tu mówić, że można być szczęśliwym w takiej chwili... wydaje mi się, że to wszystko nas od siebie oddala... albo też dowodzi, że nigdy nie byliśmy wystarczająco blisko... dodatkowo przeklęta pogoda za oknem, jak ja bym chciała być niedźwiedziem!!! zasnąć i obudzić się na wiosnę... niestety jeśli chodzi o niedźwiedzie to jedynym podobieństwem może być nadmiar tkanki tłuszczowej w naszych organizmach;) i jeszcze jedno przemyślenie, wybaczcie... jesli chodzi o Marchewe, przyszło mi do głowy, jak ważna jest reakcja, czasem wydaje się, że zapominamy po co zostało stworzone to forum... może Ewa szukała pocieszenia, odrobiny zainteresowania, tu i teraz... niestety Jej post został dostrzeżony dopiero, gdy odeszła z tego forum... pozdrawiam
×