Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

brydziaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez brydziaa

  1. hej! ja tylko na chwile chcialam dac znak ze jestem. strasznie sie boje. ale nie pisze lepiej nic bo znowu ktos bedzie atakowal. olu nie powiedzialas nic co mogoby mi sprawic przykrosc, no co ty!!!to chodzilo o kilka niezbyt delikatnych wypowiedzi osob \"z zewnatrz\".mam nadzieje ze juz teraz bedzie spokoj...
  2. przyszlam na chwile do domu i popelnilam ten blad, ze zajrzalam na forum...mysle ,ze te wypowiedzi juz na dobre sciagnely mnie do stanu, w ktorym jakis czas pozostane. ale to nie wazne, nie ominie mnie to. w sumie sama jestem sobie winna, ale tak dlugo bylysmy tu \"same\", potrzebowalam waszego wsparcia zapominajac, ze to forum publiczne. juz teraz chyba zawsze bede sie bala tu zagladac, bo kto wie ile razy jeszcze ktos zechce wszystko skomentowac. dziekuje bardzo osobie, ktora w ostatnim poscie bronila mojej prywatnosci, o ile o czyms takim mozna mowic na forum. dziekuje rowniez tobie Eulalio za link do forum szymonka tez dziekuje, mimo ze dotarlam juz do niego duzo wczesniej. nie wiem jaki byl cel, bo przedstawione tam dziecko wycierpialo i wycierpi w swoim zyciu wiecej niz wiekszosc z nas potrafi sobie wyobrazic.ostatni wpis na juz prawie rok. a ze dziecko jest sliczne...co to zmienia???? do rodzicow z chorym na PBS dzieckiem dotarlam tez w inny sposob. moj tesc jest fizjoterapeuta i przez 4 lata zajmowal sie takim chlopcem, umarl w wieku 18 lat, rodzice dziekowali bogu, ze wreszcie zaznal spokoj. jeszcze raz prosze wszystkich gosci naszego forum o zaprzestanie egoistycznych zapedow do wyrazania swojego zdania. prosze bardzo....
  3. dzien dobry!! ja tez juz dawno wstalam. ale nie wiem co pisac, bo jak sie domyslacie jest tylko jeden temat w mojej glowie obecnie. teraz zaluje ze wypytalam lekarke o przebieg zabiegu, wczesniej sie az tak nie balam. no nic, postanowilam spedzic dzien w miare mozliwosci poza domem, zeby nie oszalec od tych czarnach mysli. milego dzionka!
  4. Andzia111.......Ania..........Stockholm.........20.07.80 ....10...9.05 Dominique25.Dominika.......Worcester........28.04.81.... 15....13.06 bega...........Agnieszka......Warszawa........15.07.72.. ..15.....17.06 Iti................Ewa.............kujpom..........19.11 .77....11.....20.06 Seide26.........Ania............Wieden...........03.04 .80.....6.....02.02 Menia21........Marzena.. .....Gryfice...........21.07.85......?.........? asiorkaaa......aska..........podkarpacie.......13.05.82. ............ madziaro......Magda.........Poznań.............17.11.84. ....2.....10.05 mamusia23......Asia..........Olsztyn................. .................. rossignolka.....Monika........Dublin.............18.03.1 979.........18.06 brydziaa.......Dominika........Berlin.............24.01.79 .......przerwa PRZYSZLE MAMY Miśka_26.......Marta..........lubuskie.........03.04.81. ....T:23.09.07? Shiva24.........Klaudia.....Baden-Württem...28.07.82.... ..T:09.2007 Luxor.............Kamila........Mazowieckie...19.03.81.. ....< br /> OLKA.M..........Ola..............śląskie.........17.12 .78......T:11.2007 eulalia..........Aneta...........Londyn...........19.06 .80...........
  5. olinku, trzymam kciuki za tescik, wiem ze odczucia masz negatywne, ale niektore kobiety tak maja i mimo wszystko w ciazy sa. zreszta chyba jeszcze 3 dni przed terminem nie bedzie tak do konca miarodajny prawda?? no ale sprobowac warto, najwyzej potem powtorzysz w poniedzialek. trzymaj sie dzielnie!! begus, nic dziwnego ze wczoraj ochoty na seksik nie bylo, w koncu pokloceni byliscie troche prawda. za to dzis zycze upojnego i owocnego wieczoru:P:P;) tez sie nad tym zastanawiam, juz tak dlugo trzymam M na odleglosc, a po zabiegu pewnie znowu jakies 6 tyg.trzeba bedzie, ale nie zmusze sie, nie potrafie, nawet jesli bardzo chciala zrobic mu taka niespodzianke. ach takie to juz jestesmy dziwnie skonstruowane, ze psychika scisle idzie w parze z cala reszta
  6. olcia, brzuszek to indywidualna sprawa, sa przypadki ze do konca 7 miesiaca nic nie widac, wiec moim zdaniem nie masz sie czym martwic, jeszcze bedziesz miala swoj brzucholek, zobaczysz!!! olinku, mam nadzieje ze czesciej bedziesz do nas zagladac. wiem ze swoj topik juz masz, ale fajnie by bylo gdybys z nami zostala, chociaz jako \"gosc honorowy\". serdecznie zapraszamy i kibicujemy ci z calych sil. kolo 11 zadzwonili ze szpitala ze maja dla mnie lozko w poniedzialek o 10. musialam niestety pozalatwaic papiery, najpier moja lekarka, potem kasa chorych, poniewaz krotkoterminowo, musialam leciec na koniec miasta, na szczescie sie udalo. wizyta u mojej lekarki podzialala na mnie kojaco. o wszystkim juz wiedziala, bo lekarz ze szpitala do niej dzwonil. odpowiedziala na wiele moich pytan. po zabiegu musze odczekac tylko dwa cykle, po ty czasie o ile psychicznie bede gotowa mozemy sie ponownie starac. wszelkie badania genetyczne odradzila, taki przypadek jak moj miala w swojej dlugiej karierze tylko raz-18 lat temu!! zaluje, ze to nie ona bedzie robila zabieg, pracuje tez w szpitalu, ale lekarze specjalisci chca koniecznie zrobic dalsze badania na plodu, wiec nie bede dyskutowac. no coz, daruje wam szczegoly co mnie czeka w poniedzialek, napisze ogolnie we wtorek, prawdopodobnie wowczas mnie wypuszcza milego dnia babeczki!!
  7. i jeszcze dodam cos do przypadkow przez ciebie opisanych: -nie mozesz porownywac wad mojego dziecka z brakiem nerek. tutaj brak nerek jest najmniej istotna, bo nerki mozna przeszczepic. ono nie bedzie mialo ani czynnych nerek, ani pluc, brak miesni brzucha i co za tym idzie 50% szans na zdrowe serce i mozg. gdyby to byla \"tylko \" nerki, w zyciu bym ciazy nie przerwala!!! -jesli dziecko zachoruje bedac malutkim badz pod koniec ciazy, jest to cos zupelnie innego. u mnie zaczal sie 14 tydz i juz teraz nie trzeba byc lekarzem by sie przerazic obrazem USG. jak juz pisalam wczesniej, to bardzo skomplikowane. moje dziecko ma 6 cm i z kazdym kolejnym centymetrem rosnie jego i moje cierpienie
  8. czesc dziewczyny..... chcialam tylko naszemu gosciowi podziekowac za jego opinie i podkreslic, ze podejmujac decyzje nie kierowalam sie wypowiedziami z forum, decyje podjelam ja z moim mezem, z pomoca mojej mamy, ktorej opinia byla dla mnie bardzo wazna.to ja bede musiala z ta decyzja zyc dalej. tez sie modle o to by natura zdecydowala za mnie. z drugiej strony wydaje mi sie ze natura juz teraz ta dycyzje podjela, tylko musialaby sie zderzyc z cala wspolczesna medycyna, ktora w zgodzie z natura nie stoi bynajmniej. szkoda ze nie moge wam pokazac zdjecia jak to wyglada na usg, caly brzuch, od serca w dol, to wszystko jest na obrazie usg czarna plama-pecherz ktory uciska wszystkie inne organy. latwo sie domyslec do czego to moze doprowadzic bez pomocy medycznej. lekarz zrobiliby z mojego dziecka krolika doswiadczalnego, zwazywszy ze to bardzo rzadka przypadlosc. gdyby dziecko przezylo jakims cudem, cale zycie spedziloby w gorsecie, gdyz nie ma miesni brzucha tylko flak.nie potrafiloby usiasc z pozycji lezacej,nie mogloby miec dzieci, nie mogloby odwiedzic zadnej z babc, ktore mieszkaja daleko od nas, w koncu od szpitala oddalac sie nie mozna.w dodatku jestesmy tu z mezem sami, nie mamy na miejscu zadnej rodziny, mamy tylko nas i paru przyjaciol. i jak mialaby przebiegac moja ciaza, ciagle bym plakala,nic bym dla tego dziecka nie kupila, nie rozlozylabym lozecza ani nie kupila wozka. czekalabym na wyrok, modilaby sie by serduszko przestalo bic, by ta mala istota nie musiala cierpiec przez reszte zycia. jesli ktos jeszcze bedzie nas odwiedzal i chcial sie wypowiedziec, prosze sobie darowac. moje zycie i tak jest teraz ciezkie, rowniez bez faktow przemawiajacych za tym, ze cuda sie zdarzaja. ja wiem ze sie zdarzaja...
  9. dziewczynki, z tym wiekiem to wy troche przesadzacie kochane moje, wszystkie jestesmy jeszcze mlode, piekne i pelne sil witalnych. tutaj w niemczech przed 35 rokiem prawie zadna kobieta o dzieciach myslec nie zaczyna. zreszta mam w polsce rowniez wiele kolezanek, ktore najpierw porobily oszalamiajace (mniej lub bardziej ;) kariery) i teraz dopiero 34-35 lat rodza dzieci. i sa to dzieci zdrowe i sliczne, wiec prosze nie przesadzac, tak??
  10. Andziu, gratuluje zrzuconych kilogramow, podziwiam samozaparcie, z takim podejsciem to ty juz niedlugo wszystkie cele osiagniesz, cokolwiek by to nie bylo!!!
  11. Menia z nerkami nie ma zartow, najwazniejsze ze zaczelac dzialac, na pewno bedzie dobrze!!
  12. andzia, jejku jak sie ciesze ze wrocilas kochana, strasznie tu wszystkie tesknilysmy, ten topik bez ciebie nie byl taki sam jak wczesniejciesze sie ze odpoczelas i troszke samopoczucie lepsze, jejku az mi sie micha cieszy, a to u mnie na tym etapie ciezko osiagalny stan dziekuje kobietki z calego serca za slowa otuchy, nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. dzis sporo lazilam z mezulkiem, i znowu mam dziwne pomaranczowe plamienie. olinku, ty chyba nie znasz poczatku mojej ciazy, kiedy to lekarz potwierdzil poronienie w 6tyg a po dwoch tygodniach okazalo sie ze jednak serce dziecka bije. ta cala ciaza byla conajmniej dziwna. i tak sobie troche mysle ze wtedy chyba mialo jednak dojsc do poronienia, w koncu dwa tygodnie krwawilam, nie bralam nic na podtrzymanie, tylko cos poszlo nie tak. ten cholerny doktorek nie zadzwonil, czekalismy 2 godz na tel -mial oddzwonic w ciagu 20min-w koncu zrezygnowalismy, jutro bede od nowa probowac go dorwac:(
  13. no tak sie zastanawiam wlasnie. czasami mysle ze gorzej byc juz nie moze i rzeczywiscie pozostale kulki beda tylko biale. innym razem zastanawiam sie czy zycie mnie nie ukaze za moja decyzje. dochodzi do tego tez aspekt religijny. nie zaliczam sie do gorliwych chrzescijan, choc w takim duchu zostalam wychowana. do kociola chodze rzadko, nie mniej jednak fakt, ze nigdy z mojego czynu nie zostane przez kosciol rozgrzeszona, jest jak by to ujac, tym przyslowiowym ostatnim gwozdziem do trumny. no ale w koncu nikt nie mowil ze zycie jest tylko latwe i przyjemne. moje do tej pory takie wlasnie bylo. teraz juz nigdy nie bedzie jak wszesniej
  14. oczywiscie , ze nie mam ci tego za zle olinku, wrecz przeciwnie, to bylo dla mnie bardzo wazne zeby poczytac jak najwiecej \"konstruktywnych\" opinii. a nie chcialam robic ze swojego dramatu nowego topiku, bo wiadomo jak to potem wyglada... a tymczasem dzieki wam poczytalam wypowiedzi na jedynych od poczatku do konca sensownych topikach tego forum (przynajmniej jedynych , ktore ja czasami czytam ;))
  15. jejku, olinek, ale masz za soba maraton kochana. z za inseminacja to troche tak jak z normalna proba zaplodnienia, niestety rzadko udaje sie za pierwszym razem, czesto za to za drugim czy trzecim. musisz byc dobrej mysli!! ja w kazdym razie mocno trzymam kciuki! za ciebie begus oczywiscie rowniez!!wiem ze juz jestes tylko o maly kroczek od celu. gratulacje dla synka!!!i dla mamy tego zdolniachy!!
  16. hej sloneczka! menia, mam nadzieje ze ten szczecinski lekarz okaze sie konkretny i popchnie wszystko do przodu. iti, gratulacje dla M!!! olinku, begus-czytalam dyskusje jakie wywolala moja sytuacja na waszych topikach. nie moge powiedziec zeby mialy one wplyw na moja decyzje, ale napewno pomogl fakt, ze nikt mojej decyzji nie potepil. bo wiecie, jestem pewna ze nie usunela bym dziecka z downem, nie usunelabym dziecka z wada serca, ktora moglaby byc zoperowana po porodzie, pewnie rowniez nie, gdyby chodziloby TYLKO o pecherz albo TYLKo o nerki. nie naleze do osob , ktore uciekaja przed odpowiedzialnoscia i jeszcze niedawno bylam pewna, ze w ZADNYCH okolicznosciach by dziecka nie usunela. rzeczywistosc niestety moje poglady zmienila. dzwonilam do lekarza, akurat nie mogl rozmawiac, ma oddzwonic i tak czekam i czekam juz ponad godzine. chce miec to straszne przezycie zabiegu juz za soba, by moc sie zaczac od tego dna powoli odbijac. ten obecny stan zawieszenia doprowadza mnie do szalu.
  17. bega, mam nadzieje ze mnie wyprzedzisz!!!no bo ja po zabiegu najpier bede miala przymusowa antykoncepcje. no ale jak sie zdecydujesz jeszcze te kilka miechow poczekac na swoja ksiezniczke to jak najbardziej jestem za!!:) ja tez coraz bardziej utwierdzam sie w przekonaniu ze inaczej postapic nie moge. po prostu nie jestem na tyle silna. moze byloby inaczej gdybym sie bardzo dlugo starala, moze byloby inaczej gdybym byla strasza, lub gdybym juz miala choc jedno dziecko. nie wiem. ale nie mam sil by sie tego podjac...
  18. dziekuje Eulialio ja ciagle jeszcze przekopuje internet w poszukiwaniu informacji. po polsku nie ma praktycznie nic, jedno wyczerpujace opracowanie znalazlam po niemiecku. Prune Belly Syndrom -tak nazywa sie choroba mojego dziecka. czestotliwosc wystepowania od 1:35.000 do 50.000.... 20% dzieci umiera przy porodzie, 20-60% w ciagu pierwszych lat zycia.pozostali walcza dluzej, czasami nawet do 50-70 roku zycia. pod ciagla opieka lekarska i szpitalna. nie chce was tym zanudzac, ale to straszne ile taki czlowiek musi w zyciu wycierpiec. nie moze miec rowniez dzieci, nie wytwarza plemnikow (dotyczy to populacji meskiej, dziewczynki na to nie choruja) a na koncu tej dlugiej publikacji napisano ze aborcja jest z punktu widzenia medycznego nieuzasadniona, gdyz te skrajne przezycia moga z pomoca psychologiczna uczynic tego czlowieka kims wyjatkowym. szkoda tylko ze nie pisza co moze ta choroba uczynic z rodzicami... eulalio, napewno bedzie ok, w koncu twoja ciaza przebiega spokojnie, prawda??a jak samopoczucie??
  19. iti, Luxorek, Olinku dziekuje za wszelkie dobre slowa. silna nie jestem. pewnie lekarstwem na moj smutek bedzie dopiero kolejna ciaza. nie wiem tez czy nie bede potem myslec \"co by bylo gdyby\"nie wiem!! tak strasznie sie boje tego zabiegu. potem powrotu do pracy, gdzie oprocz szefostwa wszyscy wiedzieli, a to dobra setka ludzi bedzie, juz sobie wyobrazam te spojrzenia, proby pociaszania, ktore dokladnie jak teraz beda wywolywaly tylko odwotny efekt. nie jestem silna. potrafie rozmawiac o tym z wami, bo mozna jednoczesnia plakac i pisac, ale wszystkich przyjaciol \"realnych\" prosilam o kilka dni spokoju, nie potrafie rozmawiac o tym przez telefon, bo co to za rozmowa jak jedna strona tylko ryczy...
  20. Luxorku, z wasza dzidzia jest napewno wszystko dobrze, cos takiego przytrafia sie naprawde rzadko, a ty juz mialas badania prenatalne i wszystko bylo dobrze, wiec prosze nie denerwuj sie kochana, bo nie masz powodu!!! jesli chodzi o innych lekarzy....po tym godzinnym usg, lekarz chyba zrobil 300-400 zdjec, czekalismy godzine na diagnoze. podczas tej godziny do gabinetu na konsultacje wchodzilo przynajmniej 4 innych lekarzy.rozmawialam z dwoma ordynatorami (doczytalam potem na wizytowce): od diagnostyki prenatalnej i oddzialu chirurgii wczesniakow i noworodkow. to nie byli studenci, tylko lekarze najlepszej kliniki uniwersyteckiej w niemczech. nikt mi nie poda innej dlagnozy, pecherz nie ma definitywnie ujscia.
  21. dziekuje bardzo za wsparcie po przespanej nocy nie czuje sie wiele lepiej, niestety. duzo wczoraj rozmawialismy z M i raczej nie zdecydujemy sie na kontynuacje ciazy. mowie \"raczej\" bo chce sobie jeszcze dac dzisiejszy dzien zanim jutro zadzwonie do lekarza. wlasnie popakowalam wszystkie ksiazki, gazety o ciazy i ciuchy ciazowe do kartonu. begus, ja tez nie rozumiem dlaczego w moim wypadku natura nie zdecydowala za mnie, a mowi sie ze wie co robi, dlaczego nie poronilam, dlaczego serce nie przestalo bic????dlaczego moje dziecko nadal rosnie mimo iz cala jame brzuszna wypelnia mu tylko pecherz?? w moim przypadku nie ma miejsca na cud urodzenia zdrowego dziecka. bez interwencji medycznej dziecku w 20tym tyg. zabraknie wod polodowych-od tego momentu nie produkuje ich juz matka tylko dziecko. moje nie bedzie mialo tej szansy. a wszystkie wiemy z czym wiaze sie zbyt mala ilosc wod plodowych. nawet jesli jakos sie ten problem \"sam\" rozwiaze, bez interwencji medycznej- a sukcesy jej sa wiecej niz watpliwe- dziecko przyjdzie na swiat bez sprawnych pluc i nerek. nawet mi go nikt na piersi nie polozy, bo nie bedzie oddychalo, tylko trafi bezposrednio na sale operacyjna, na dlugi czas, moze jedyny jaki bedzie mu dane spedzic na tym swiecie. a potem co??pewnie dlalizy, moze aparat tlenowy bez ktorego nie bedzie potrafilo to dziecie zyc. to sa fakty tylko na dzis, a co sie okaze w dalszym przebiegu ciazy, co jeszcze bedzie nie tak??przeciez niedotlenienie powoduje wady mozgu, wiec zdarzyc sie moze absolutnie wszystko!! i jest jeszcze cos o czym wczoraj nie napisalam. nie jest to wazne w porownaniu z innymi problemami, ale pepowina mojego dziecka ma tylko jeden kanal zamiast dwoch. ponoc nie jest to zagrozeniem, ale jednak jest to kolejna wada. zdaniem lekarza istnieja rowniez dalsze, o ktorych dowiemy sie w 20tym tyg. dopiero. w swietle tego co napisalam naprawde nie widze sensu skazywania siebie, meza, naszch rodzin i wreszcie-a moze przede wszystkim- tego biednego dziecka na taki los. natura jednoznacznie mu szans nie daje. pisze swiadomie JEMU, gdyz prawdopodobnie jest to chlopiec, to co sie stalo rozwinelo sie w momencie powstawania meskich organow plciowych, wg. jednej z dwoch teorii.... begus, a ty masz sie kurna nie poddawac, bo jakas trzepaczke dorwe i normalnie w tylek dostaniesz, jak juz dziewczyny napisaly, jak teraz sie poddasz to rzeczywiscie wyrzucialas ta kase w bloto. wiec nawet o tym nie mysl!!!;)
  22. olinku, trzymam kciuki za pomyslny wynik inseminacji!!!cos ostatnio same smutne wiesci, w koncu musi sie ta zla passa skonczyc, prawda??? M mnie wyciaga na spacer, musze sie choc na chwle oderwac myslami od ziemi, bo zwariuje. celu tego z pewnoscia nie osiagne tak do konca, ale choc troszeczke moze...
  23. dziekuje dziewczyny bardzo, tobie olinku szczegolnie jako gosciowi na naszym topiku. tez sie sklaniamy ku przerwaniu ciazy, mimo ze ciagle mam w poswiadomosci jakis glos, ze nie ja powinnam decydowac o zyciu drugiego czlowieka, ten caly rozwoj medycyny jest w tym momencie moim przeklenstwem. zycze wam dziewczyny zeby zadnej z was sie nigdy nic podobnego nie przytrafilo, czlowiek nie powinien byc zmuszany do takich decyzji. a tym ze lekarz tak spokojnie mowil o ewentualnym przerwaniu ciazy w 20ym tygodniu bylam juz prawie zszokowana. nie wiem czy w kazdym kraju tak jest, nie wiem czy w polsce by cos takiego bylo dozwolone...
  24. nie mam dobrych nowin. uslyszalam w klinice to czego najbardziej sie balam. usg trwalo cholerna godzine, 2d, 3d, 4d, kurna chyba dokladniej sie nie dalo.potem prawie godzine czekalismy na wyrok. pecherz bedzie w dalszym rozwoju uciskal nerki , nerwy i pluca, co moze sie rozwinac w rozna strone. 3 opcje do wyboru: 1) kontynnujemy ciaze niezaleznie od faktow: dziecko o ile przezyje porod, gdyz urodzi sie z nieczynnymi plucami i nerkami, czeka od momentu narodzin caly cykl operacji, mozliwe ze przeszczep pluc i nerek, powodzenia tych operacji nikt nie zagwarantuje. ale jest szansa ze dziecko przezyje. aczkowiek moze dojsc do roznych uposledzen, mozliwe ze nigdy nie bedzie normalnie zyc, a nawet jest to wielce prawdopodobne ze tak bedzie. nie ma szansy na to, ze dziecko urodzi sie zdrowe. w tym wypadku czeka mnie punkcja albo wszszepienie sztucznego cewnika, ale sukcesy moga byc zadne bo to tylko chwilowe rozwiazanie a cewnik ponoc wypada regularnie, gdyz dziecko sie rusza 2)czekamy na rozwoj wypadkow do 20 tyg. wtedy bedzie wiadomo jak dalece uszkodzone sa inne organy. zalecany pelny zestaw bada genetycznych, bo jest wysoce prawdopodobne ze takowe defekty istnieja. ogromny minus-usuniecie ciazy w 20 tyg jest dla mnie czyms niewyobrazalnym, w koncu dziecko juz bedzie kopac!! 3) usuniecie ciazy juz teraz, wlasnie zaczal sie 14 tydz wiem ze nikt nie podejmie tej decyzji za mnie. ale jesli ktos ma jakies sensowne propozycje, to piszcie, piszcie za i przeciw, bo ja po prostu nie potrafie w tej chwili nawet podjac decyzji co zjem jutro na obiad, nie wierze w to wszystko co sie dzieje, poprostu nie wierze ze to chodzi o mnie i moje dziecko, czje sie jak w jednym z 1000 odcinkow emergency room
×