Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mrsfox

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Witam Was Kobiety i Kobietki :) ponownie..... Zakręcona...nie mam dobrych wieści, ale złych też nie...Ile to ja już prubuję....2 lata. Ciekawość mnie tu przygnała...wrócę pogadać do Was. Pozdrawiam bardzo serdecznie, bardzo :)
  2. Świątecznie :) Kochane Kobietki mniej lub bardziej mi znajome z topika oraz Panowie, których tu nie mało, a problem ich w takim samym stopniu dotyczy...może są jedynie bardziej zakłamani ....życzę Wam wszystkim przede wszystkim :) POGODY DUCHA i radości z dnia codziennego. W trudnych dla nas dniach świątecznych postarajmy się (piszę to też dla siebie :)) ) znaleźć czas dla siebie samych..uszanujmy swoje uczucia i bądźmy dla siebie dobrzy:) wtedy naszym bliski i nam samym będzie lepiej, spokojniej... to nie moje, ale jakie bliskie.... (...) Noc nie jest aż tak ciemna, by nie można było znaleźć choćby jednej gwiazdy. Pustynia nie jest aż tak rozległa, by nie można było odkryć na niej choć jednej oazy. Pogódź się z życiem takim, jakie jest. Innego mieć nie będziemy. Zawsze znajdziemy w nim jakąś małą radość. Istnieją kwiary, kóre zakwitają zimą. Wszystkiego najlepszego i buziaki dla Zakręconej i Męża :)
  3. To ciekawe, co napisałeś. Może przez to, że dość rzadkie wyznanie ze strony mężczyzny. Pewnie wiele kobiet tu zaglądających, gdyby miała obok siebie myślącego mężczyznę, nie szukałaby tu wsparcia lub wysłuchania. Każdy związek przeżywa kryzysy, to jest wpisane w ryzyka bycia z drugim człowiekiem. Ale kiedy przejdzie się ten kryzys, \"na tarczy\", wtedy znowu dostajemy pewnien kredyt i od nas samych zależy jak go wykorzystamy. Czy go skonsumujemy na przyjemności, czy zainwestujemy ...w nas samych. Życzę Ci powodzenia w walce o wasz związek. Mam nadzieję, że informację o tym, że małżonka tu pisze powziąłęś od niej samej. Nie dawno miałam okazję usłyszeć ciekawą wypowiedź (sit!) na temat swojego małżonka (świat jest mały) jaki jest wrażliwy i mądry, potrafi doradzić, wysłuchać i właściwie pokierować, \"zna życie\". Niestety nie potrafi tego przełożyć na własne...cudze zawsze łatwiej, bo nie ponosi się żadnej odpowiedzialności. Pozdrawiam wszystkich, a szczególnie Zakręconą :)
  4. Witam ponownie...po długiej przerwie. Wita Zakręcona :))) widzisz...nie udało się, więc jestem tu.. Pozdrawiam serdecznie szczęśliwe i niesczęśliwe mężatki, zakochane w niemężu :)
  5. Witam ponownie Zakręcona..poddaję się :) znowu jest miło, nie ma umniejszania..chwilowo, podejrzewam, że jak zacznie boleć...znowu poszukam jakiegoś rozwiązania. A teraz ..wiosna. Oby mój zdrowy rozsądek nie wypalił się zupełnie. Pozdrawiam serdecznie
  6. Pozdrawiam Was niespokojne kobiety :) Ciebie szczególnie Zakręcona i Platoniczna. Oczywiście 1-dynkę i Pokrakę :). Zakręcona cieszę się że mogę Ci jakoś pomóc swoimi przemyśleniami. Musiałam się zatrzymać w pewnym momencie, pisałam Ci o tym. Myślę, że bez tego i bez takiego na prawdę wgłębnego i uczciwego spojrzenia w siebie nie ma sensu wartościować tego co się dzieje wokół mnie dzieje. Najgorszą rzeczą jest kiedy wpadamy same w taką pułapkę albo \"jestem doskonała\" albo \"jestem do niczego\". To jest czas, kiedy trzeba się zatrzymać, i przebudzić. Warto się zmieniać dla siebie. Nawet jeśli się okaże że nie będzie pięknie, kto powiedział, że przez 18 lat małżeństwa ma być pięknie?. Trzeba spojrzeć na siebie, na swój związek, wziąć za i przeciw i nie udawać przed samą sobą, że jeśli będziemy z 2 to będzie cudownie. Nie można uzależnić się od takiej myśli, bo wtedy każdy najmniejszy problem okaże się nie do przejścia przepaścią. A tak nie jest. Same jesteśmy odpowiedzialne za swoje życie niezależnie od tego jak bardzo jesteśmy zakochane w niemężu. Kiedyś chodził taki tekst który jest niezwykle głęboki i prosty w swojej wymowie (pod warunkiem że odrzucimy swoje nawyki i to w czym do tej pory tkwimy bezwiednie) :) DESIDERATA \"Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu - pamiętaj, jaki pokój może być w ciszy. Tak dalece, jak to możliwe, nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi. Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego, co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść. Unikaj głośnych i napastliwych, są udręką ducha. Jeśli porównujesz się z innymi, możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od Ciebie. Ciesz się zarówno swoimi osiągnięciami jak i planami. Wykonuj z sercem swą pracę, jakkolwiek by była skromna. Jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu. Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach - świat bowiem pełen jest oszustwa. Lecz niech Ci to nie przesłania prawdziwej cnoty, wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu. Bądź sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć: nie bądź cyniczny wobec miłości, albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i rozczarowań jest ona wieczna jak trawa. Przyjmuj pogodnie to, co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów młodości. Rozwijaj siłę ducha, by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla Ciebie. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności. Obok zdrowej dyscypliny bądź łagodny dla siebie. Jesteś dzieckiem wszechświata, nie mniej niż gwiazdy i drzewa masz prawo być tutaj i czy Ci to jest dla Ciebie jasne czy nie, nie wątp, że wszechświat jest taki, jaki być powinien. Tak więc bądź w pokoju z Bogiem, cokolwiek myślisz o jego istnieniu i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są Twoje pragnienia: w zgiełku ulicznym, w zamęcie życia zachowaj pokój ze swą duszą. Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny. Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy. \" Zmiana nie jest prosta, czasami jest bolesna. Może wam wyjdzie w ogólnym rozrachunku że to z wami 1 ciężko, zobojętniał bo walił głową w mur. Może wam wyjdzie że wasz dotychczasowy związek jest niewarty dalszego inwestowania. A może wam wyjdzie że warto podjąć decyzję o inwestowaniu w jeden związek. Mówią - pewnie mają co najmniej połowę racji - że łatwiej mieć kochanka lub przyjaciela (celowo piszę lub bo mam z tym problem), umawiać się z nim w tedy, kiedy mamy dobry nastrój, ochotę, lub uciekać w ramię kiedy jest nam ohydnie, niż być z drugim człowiekiem na co dzień i każdego ranka uczyć się spotykać się na nowo. Zawsze kiedy jest ktoś trzecie, uwikłani są w to też inni ludzie, inaczej jest kiedy nie mamy dzieci. Wtedy ktoś jest manipulowany. To wielka odpowiedzialność być z drugim człowiekiem. Wiem, że są też dobre romanse. Ale dobre romanse nie są łatwe. Ale wtedy to już nie jest romans, zaczyna dziać się coś ważnego. Trzeba wtedy wziąć odpowiedzialność za swoje życie i za to jak ono oddziały wuje na nasze otoczenie. W każdym razie lepiej mieć serce otwarte niż zamknięte - nawet jeśli boli. Przepisałam to zdanie ale podpisuję się pod nim drukowanymi literami. Miło całej tej świadomości Zakręcona wcale nie mi łatwiej ani lżej. Ale jest inaczej, pełniej, świadomie. Nie chcę krzywdzić nikogo ale nie pozwalam już na krzywdzenie mnie. To też wielka zmiana dla mojej 1. Nigdy nie byłam łatwą partnerką ale nie szanowałam swoich uczuć. Teraz się to zmienia. I prędzej czy później on też to zauważy. Warto zadbać o siebie... Zakręcona jeśli chceszmożemy pogadać na gg. Chętnie cię wysłucham . Jestem dobrym słuchaczem. brrrr :) tak mi się przynajmniej wydaje.
  7. Pozdrawiam serdecznie szukałam Was chwilkę ...ale skutecznie:) Obiecałam, że zajrzę i jestem :) Jak sobie radzę? Chyba jestem dowodem na to, że czas czas czas i jeszcze raz rozum - jest jedynym lekarstwem na beznadziejne zakochanie się w niemężu. Zakręcona ...da się z tym żyć. Bardzo się staram być duchem w domu...wspólny krótki urlop, i jednak pilnowanie myśli aby były z domownikami. Niestety ..dopóki nie zaakceptowałam tej sytuacji w pełni...nie miałam spokoju. koszmar. Ustaliliśmy z moją 2 że wracamy do stanu poprzedniego...nie wypierając się niczego i nie negując tego co jest między nami. Mamy szczęście, że mamy siebie i potrafimy szczerze o tym rozmawiać. Wiemy obydwoje, że nie można tego ciągnąć dalej bo zwariujemy i zakochamy się w sobie tak mocno..., że będziemy po prostu bardzo nieszczęśliwi. I nie będziemy wiedzieli co z tym zrobić. bo...i tu milion powodów (!). Może to zbyt banalne. Ale tak jak w każdej miłości, nawet w tej platonicznej ..miłość nie podgrzewania i zaniedbywana ..sama wróci do rozmiaru, który nie jest bolesny...Są jeszcze momenty w których mam ochotę wyć i gryźć ściany, ale odpowiedzialność za nas i za nasze rodziny każe nam zejść na ziemię. On jest bardzo opanowany i to chyba nam pomaga, nam obojgu. Ciągnie nas do siebie potwornie, ale rozum każe myśleć nie tylko o sobie. Nie ma nas w innej wersji i muszę to zaakceptować, a czas pokaże jak będzie dalej. Staram się być pogodną i uśmiecham się chyba częściej niż dotychczas, mnie to pomaga i jemu widze daje spokój, który jest mu bardzo potrzebny...chyba bardziej niż mnie. Będzie dobrze bo musi być. Nie żałuję niczego i jestem szczęściarą, że dostałam taki prezent od losu. I nie zamierzam być nieszczęśliwą. W życiu piękne są tylko chwile....A teraz posłucham \"boże daj dom\" dżemu ...to mi da równowagę ..i spokój. Pozdrawiam Was mocno, szczególnie ciebie Zakrecona, czarna_ines, złota rybko, nulinkę i ciebie Pokrako :) martwi mnie bardzo platoniczna.
  8. :) święte słowa zakręcona :) czytamy te same książki? :) mnie uspokaja i daje siłę oprócz de melo phil bosmans...
  9. Witam . Pokrako ten twój nik...mnie przeraża. Nawet przepisywanie go ..jest dość niezręczne :) Napisałeś: \"rozumieć zacząłem teraz a wcześniej miotałem sie między sercem a rozumem a jedyne co zauważyłem wcześniej to pogoń żony za .... za niewiadomo czym , nigdy nie miała czasu dla nas , zawsze było coś ważniejszego , ucieczka w pracę nigdy nie było wiadomo jaką lub w zmęczenie ... \" dajmi odpocząć zajmij się dziećmi \" Jesteś na tym forum, więc zakładam że szukasz odpowiedzi na nurtujące cię pytania, albo przynajmniej masz wątpliwości... To co napisałeś to już skutek. Napisz, jeśli możesz - co robiłeś wtedy aby wasze relacje naprawić? Czy czekałeś aż samo się wydarzy....? A może dokładnie odwrotnie, może to inicjatywa była po twojej stronie? Interesuje mnie twoje zdanie Czego oczekujesz od swojej partnerki? tzn. czego ci brakuje w waszych relacjach? Pomijam tu sprawę braku zaufania czy spraw króe dla ciebie są problemem. Jeśli to zbyt osobiste, nie pisz. Pozdrawiam wszystkie panie i panów niedzielnie
  10. Łatwo jest cytować cudze myśli, łatwo jest dawać rady, a najłatwiej przykleić łatkę. Dużo trudniej zdać sobie sprawę z własnej słabości, a znaczenie najtrudniej wypracować własne frazesy. A najtrudniej znaleźć własną drogę. Ale może to też jest jakaś droga dochodzenia do spokoju wewętrznego. Być może zacznę również czytać złote myśli. Trochę ironizuję, ale dlaczego nie ...:) Chyba żadna nardziej idiotyczno-emocjonalno-uczuciowa relacja nie mogła mi się w życiu przydażyć. I nie ma to jakieś formułki? \"Wielu ludzi jest nieszczęśliwych jedynie dlatego, że mają czas, aby zastanowić się nad tym, czy są szczęśliwi, czy też nie.\" to chyba jakiś 14-wiek...ale poszukam... uśmiecham się i nie nie jestem złośliwa, tylko bezradna (chwilo mam nadzieję)
  11. My się przyjaźnimi mniej lub bardzoej intensywnie 9 lat. To jest naprawdę wymagający i wiele nam dający związek przyjaciół. Bardzo szanowaliśmy zawsze w tym układzie uczucia naszych małżonków. Ja jestem chrzestną matką jego starszego syna!!!. Widzisz .... nic nie jest oczywistwe w życiu. I co ja mam pisać? :):) Masz rację poczucie humoru i systans do własnej osoby to potencjał, który daje siłę :) A teraz czas próby :) pozdrawiam uffff
  12. Pozdrowienia dla wszystkich :) Witam ponownie...szczególnie miło zakręconą :) i mojego adwersarza :). Miłe te wasze kwiatki niebieskie :) z pokraką :). Zakręcona pytasz co u mnie. Widzisz chyba jest nie najgorzej. Generalnie. Mamy z 2 ten komfort lub dyskomfort, trudno mi to teraz ocenić, że spotykamy się praktycznie codzienne z uwagi na kontakty służbowe. Jesteśmy profesjonalistami. Bardzo dużo pracy emocjonalnej wkładam w to, aby się nie zapominać, nie myśleć, nie nakręcać się niepotrzebnie. To jest trudne i co jakiś czas po prostu przytulam się do niego, nic nie mówiąc. Tak się pomęczymy :) chwilę ale świadomość podjętych decyzji każe znowu stanąć mocno na ziemi. Niestety czasami próbuję wyrwać parę minut na cokolwiek, ale na szczęście on ma więcej instynktu samozachowawczego i przypomina mi, że to do niczego nie prowadzi i nie można tak. Przynajmniej teraz, kiedy trzeba wyciszyć uczucia. Uświadomienie sobie, że taki związek nie może istnieć pomiędzy ludźmi, którzy mają swoje rodziny, jest tu najważniejsze. Przyjaźń tak, ale póki nie zniknie pożądanie nie możemy narażać się na skrzywdzenie innych. Nie mówię tu świadomie o nas, bo nas generalnie nie ma. :) Po prostu. Na pewno wrócimy do rozmowy, ale po to, żeby sobie pomóc uporządkować emocje. Mnie to jest potrzebne. On jako mężczyzna inaczej na to patrzy i inaczej pewnie to sobie w głowie układa. Po uświadomieniu sobie tego co się stało podjął pewne decyzje i w nich trwa. Nie oceniam, obiecałam, że je uszanuję. Mamy pracę do wykonania, doprowadzić do pewnej równowagi. Znaleźć w swoich małżeństwach to, co nas do siebie zbliżyło. Czas, czas, czas :)) Czy jest łatwo? skąd, ale dlaczego mam być łatwo. Są momenty, ale na szczęście jest coraz mniej, kiedy jest potwornie źle. Potwornie, do tego stopnia, że staję pod domem i ....poszłabym daleko.... Pewnie było by łatwiej, gdyby coś było nie tak w naszych domach w sensie dosłownym, jakiś konflikt poważny (na szczęście nie są to sprawy generalne). Ale potrzeba zadośćuczynienia np. u niego jest tak duża, że czasami wzbudza we mnie poczucie winy. Nie chcę tego, nie chcę. Myśmy wykroczyli poza pewne ramy przyjaźni, nazwaliśmy swoje uczucia, na szczęście lub nieszczęście namiętność ograniczyliśmy do pocałunków. Nigdy nie było mowy o romansie lub rozwodach, byciu razem. Nawet rozmowy. takie rozmowy pozostawiają ślad, i nie będzie już powrotu. Ale bez nazywania rzeczy po imieniu czuliśmy oboje, że idziemy po równi pochyłej Wszystko to spowodowało, że musieliśmy się zatrzymać, gdy stało się jasne, że to nie przyjaźń. A teraz odwyk. Ale jest lepiej. Jednak świadomość, świadomość, świadomość. Trzeba przewartościować wszystko. Widać, nie można mieć wszystkiego, ale też nie trzeba pragnąć wszystkiego, kiedy nie można tego mieć i nic dać w zamian. A budowanie szczęścia kosztem innych, na gruzach, nie leży w mojej naturze. Gdybym czuła, że nie powinnam być z 1, zrobiłabym to. I 2 nie miałaby tu nic do powiedzenia. Uważam, że takie sformułowanie \"trwanie w złym związku dla dobra dziecka\" jest kompletnym nieporozumieniem. Taki układ funkcjonował w moim domu rodzinnych i nic błędniejszego jak to sformułowanie. Wg mnie świadczy o niedojrzałości i jakimś pomieszaniu zupełnym pewnych wartości. Dziecko potrzebuje kochających się rodziców, szanujących siebie na wzajem. Ze wszystkimi ich ułomnościami, nawet z ich kłótniami :). Wtedy uczy się, że jeśli a to b, ale zawsze szacunek. Szacunek i zrozumienie. Człowiek nie jest doskonały. Święte słowa: żyj tak aby nikt przez Ciebie nie płakał. I przy tym pozostanę. A czas zweryfikuje. Dalej mam pustkę w głowie...ale nie żałuję ani jednej minuty i nie pozwolę, aby to czas zweryfikował. To moje życie i chcę żyć świadomie. Pozdrawiam sobotnie, idę poćwiczyć \"silną wolę\".
  13. Strasznie dużo goryczy przez Ciebie przemawia. Własnie dlatego nigdy nie zafunduję mu takiej rozmowy. Dlatego rezygnuję z tego układu na rzecz powrotu do przyjaźni. I pewnie dlatego jestem na tym forum. A nie po to aby się tu licytować, kto ma lepszy patent na prawdę. Ty tego nie zrozumiesz a ja nie mam potrzeby cię o tym przekonywać. Każde z nas ma swoją drogę. Prawdziwa miłość niczego nie rozbija. Nie umiałabym zbudować swojego szczęścia na cudzym nieszczęściu. Chcę być szczęśliwa i będę. Nawet jeśli ktoś nazwie to zakłamaniem...każdy jest odpowiedzialny za swoje życie i to jego wybór czy będzie szczęśliwy i woli pielęgnować swoją nienawiść w sobie w imię prawdy oczywistej. Myślę,że (to za kimś kogo bardzo cenię) ktoś kto jest załamany, śmiertelnie zmęczony i bardzo samotny, w zasadzie nieobecny, nie musi szukać wielkich słów, wystarczy mu mały gest. Jak się trochę postaramy znajdziemy szczęście w małych rzeczach, tylko trzeba mnie pożądać :)) Szczęście mozna znaleźć w małych rzeczach :)) Do zakręconej. Znalazłam jakiś spokój w sobie. Wracam od jutra do żywych i widzę...że będzie dobrze :) Musi być!! nie ma innej drogi :)) miłego dnia :) Pozdrawiam
  14. Pozdrawiam niedzielnie i spokojnie. zakręcona pola-pola złota rybka_36 i oczywiście 1-dynkę jako adwersarza :) Dużo tu padło słów ...nie lubię domorosłej analizy opartej na krytykanctwie. Tak jest najprościej, tylko powinnam się zastanawiać poco. Ale nie będę się zastanawiać. Nie zmieni do postawy ani pokraki ani ..Ale chyba nie o to chodzi na tym forum. Złota rybko piszesz, że z naszych wypowiedzi bije spokój. Ja akceptuję to co się zdarzyło w moim życiu, to jest moje życie i tylko ja jestem za nie odpowiedzialna. Tak akceptuję. Pomimo całej absurdalności. Jest rozpacz ale jest radość. Wykorzystam to wszystko co dobre, oddam z siebie tak dużo jak będę umiała. Zostawię w sobie tę radość, która mi teraz towarzyszy. Wolę być szczęśliwa niż zadręczając się stale szukać w sobie poczucia winy. Jeśli ja będę szczęśliwa i będę siebie akceptować to i mojej rodzinie będzie ze mną lepiej. A moja głowa zawsze pozostanie tylko moją głową. Miłość, która żąda wszytskiego to nie miłość, człowiek się nie rozwija a zaczyna żyć cudzym życiem. Teraz jest trudny czas, na szczęście człowiek jest tak skonstruowany, że jak go cos nie zabije to go wzmocni. Cudownie jest mieć świadomość, że jest się dla kogoś ważnym. Teraz bardzo będę się starać naprawiać swoje małżeństwo. Oszukać w nim to, czego już dawno nie ma. Oboje się nie staraliśmy, taka jest smutna prawda. Jest szansa, bo jest nam razem dobrze i wygodnie. Układ ale pozytywny. Muszę słapać równowagę w związkach, tak czuję. \"pokraka intelektualna zakręcona ja swój poglą akceptuje , gożej z tobą , użalasz się i nie tylko Ty nad sobą i szukasz tu samoakceptacji , i nie przecze pewnie jesteś wartościowym człowiekiem , ba ślicznym kryształem i tylko ta rysa czy skaza na nim powoduje że szukasz bratniej duszy i zrozumienia . \" a to może jakiś początek powieści z cyklu harlequin... mimi wszystko pozdrawiam pokrakę :)
  15. 1-dynko nie wiem czy dobrze zrozumiałeś. Kiedyś mu powiedziałam, dawno dawno, własnie w luźnej rozmowie, że nie chciałabym nigdy o czymkolwiek wiedzieć (o zdradzie lub formach typu, przepraszam chodziło tylko o sex, czy ciebie tylko kocham, tamto się nie liczy). Nie będę nikogo rozgrzeszać, bo nie wybaczę. Nie muszę wybaczać. To jest problem zdradzającego i jego sumienia. Tylko to miałam na myśli :), nic więcej. A tak wogóle to właśnie w romowach o niczym, czyli o tzw. życiu bliżnich, można wiele przekazać właśnie nie wprost, swojemu małżonkowi. Nie lubię niespodzianek i nie lubię być zaskakiwana. Aż boję się ...co te kropki mogą oznaczać :)
×