

jumik
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez jumik
-
Marylka, uważaj na siebie!!!! Połóż się z nogami uniesionymi w górę i obserwuj, czy nic się nie dzieje. Nie wolno się \"naciągać\"! Poodpoczywaj do końca dnia, na pewno wszystko będzie dobrze.
-
Dzięki za radę dotyczącą kawki, myślę, że ta jedna \"cieniutka\" nie zaszkodzi. Dotychczas oszukiwałam się zbożówką, ale to nie to...
-
Hej, już jestem z powrotem, dyżur był, jak podejrzewałam, koszmarny, na szczęście tylko 1godzina i właśnie wróciłam. KAWY!!! Strasznie mi jej brakuje. Zazwyczaj wypijałam 2-3 dziennie, a teraz zero :( Przy moim niskim ciśnieniu brak kawy to koszmar. Dziewczyny, jak Wam radził lekarz - można jedną (chociaż małą) dziennie, czy nie?
-
Hej dziewczyny! Ale dzisiaj miałam dzień ufff, najpierw rano zasłabłam (na szczęście szybko mi przeszło), potem dość szybko przeleciały mi zajęcia w szkole i szczęśliwa chciałam wracać do domu, żeby odpocząć do popołudniowych zajęć na uczelni, a tu klops - zwaliła mi się do szkoły grupka studentów, że już potrzebują zaliczenia do indeksu, bo chcą iść na zerówkę do koleżanki i nie będą zdawać u mnie w wyznaczonym terminie. Myślałam, że mnie szlag trafi, bo w szkole działa monitoring i dyrekcja niechętnie patrzy na jakichkolwiek obcych, poza tym już raz miałam nieprzyjemności, że za konsultacje dla studentów powinnam szkole zapłacić za wynajem pomieszczeń!!!! Nie miałam się gdzie z nimi podziać, więc kazałam przyjść po południu na dyżur po zaliczenie, no i dostało mi się parę niewybrednych uwag pod moim adresem... Aż mi się nie chce jechać, bo wyobrażam sobie te poobrażane miny i fochy... Poza tm poważnie już myślę o L-4, tym bardziej, że całą poprzednią ciążę przeleżałam na podtrzymaniu. No to się pożaliłam i trochę mi lepiej. Miłego i niestresującego dnia życzę wszystkim lipcóweczkom :)
-
Hej dziewczyny, przepraszam, coś nie działało i zawaliłam pół strony tym samym wpisem :( Sorry, ale cały czas wyskakiwał mi błąd na stronie i nie miałam pojęcia, że za każdym razem, jak wchodziłam na stronę, zaśmiecałam forum. Pozdrawiam Was serdeczne :)
-
Hej dziewczyny! Dzięki tej dobrej duszy, która podzieliła się wiedzą na temat likwidacji zaparć - suszone śliwki nie pomagały, podobnie zresztą morele, jabłka, przegotowana woda pita na czczo i Lactulosa - syrop przepisany przez lekarza. Ale sok z kiszonej kapusty pomógł i to jak! ;) Zaraz lepiej!
-
Hej dziewczyny! Dzięki tej dobrej duszy, która podzieliła się wiedzą na temat likwidacji zaparć - suszone śliwki nie pomagały, podobnie zresztą morele, jabłka, przegotowana woda pita na czczo i Lactulosa - syrop przepisany przez lekarza. Ale sok z kiszonej kapusty pomógł i to jak! ;) Zaraz lepiej!
-
Hej dziewczyny! Dzięki tej dobrej duszy, która podzieliła się wiedzą na temat likwidacji zaparć - suszone śliwki nie pomagały, podobnie zresztą morele, jabłka, przegotowana woda pita na czczo i Lactulosa - syrop przepisany przez lekarza. Ale sok z kiszonej kapusty pomógł i to jak! ;) Zaraz lepiej!
-
Hej dziewczyny! Dzięki tej dobrej duszy, która podzieliła się wiedzą na temat likwidacji zaparć - suszone śliwki nie pomagały, podobnie zresztą morele, jabłka, przegotowana woda pita na czczo i Lactulosa - syrop przepisany przez lekarza. Ale sok z kiszonej kapusty pomógł i to jak! ;) Zaraz lepiej!
-
Hej dziewczyny! Dzięki tej dobrej duszy, która podzieliła się wiedzą na temat likwidacji zaparć - suszone śliwki nie pomagały, podobnie zresztą morele, jabłka, przegotowana woda pita na czczo i Lactulosa - syrop przepisany przez lekarza. Ale sok z kiszonej kapusty pomógł i to jak! ;) Zaraz lepiej!
-
Hej dziewczyny! Dzięki tej dobrej duszy, która podzieliła się wiedzą na temat likwidacji zaparć - suszone śliwki nie pomagały, podobnie zresztą morele, jabłka, przegotowana woda pita na czczo i Lactulosa - syrop przepisany przez lekarza. Ale sok z kiszonej kapusty pomógł i to jak! ;) Zaraz lepiej!
-
Hej dziewczyny, skąd się tu znalazły tak niemiłe \"pomarańczowe\" osoby??? Aneczko, nie przejmuj się, ktoś chyba chce leczyć Twoim kosztem swoje kompleksy!!! Byłam dziś na badaniach i jestem ciekawa, czy wszystko OK. Ponadto spędziłam z małym póltorej godziny u alergologa - miałam wizytę na 8, a weszłam dopiero o 9.30. Wróciłam tak zmęczona (po drodze jeszcze zakupy...), że wreszcie uświadomiłam sobie, że jednak ciąża to \"odmienny stan\" :)
-
Hej Aneczko, dzięki za rady dotyczące ciuchów!!! :) w stu procentach popieram Cię co do baldachimów, mój maly też jest alergikiem i lekarz przy pierwszej wizycie u nas kazał zrzucić baldachim. Przestrzegam też w przyszłości przed chodzikami - dziewczyny nie róbcie dzieciom krzywdy! Kuzyn jest ordynatorem w Konstancinie na chirurgii dziecięcej - tam się można naoglądać biednych dzieciątek w wieku od 5 miesięcy(!!!) do 5 lat - ofiar chodzików (skręcone nóżki, nierównej długości nóżki, naciągnięte lub zerwane wiązadła, zwichnięte bioderka, skrzywione kręgosłupy to najpopularniejsze efekty długiego lub pozbawionego kontroli przebywania w chodziku). Znajomy rehabilitant ma pod opieką kilkanaście takich dzieciaczków. Ja miałam problem, bo mój synek dostał od teściów chodzik, grzecznie podziękowaliśmy... i wrzuciliśmy na strych.
-
Hej dziewczyny! Widzę, że wszystkie mamy podobne problemy - ciuchy! Też poluję na coś na allegro, ale z coraz mniejszym przekonaniem - kupiłam 2 pary spodni i jedne okazały się rozmiarowo OK, ale straszliwie sprane i przebarwione, a drugie w stanie nawet dobrym, ale ta rzekoma M-ka przypomina namiot wieloosobowy!!! W koncu kupiłam fajne sztruksy Orkan z bawełnianym karczkiem (\"panelem na brzuszek\") w tradycyjnym sklepie, ale cena była słona... A w dżinsach chodzić nie potrafię, bo wydają mi sie zbyt sztywne. Pierwszą ciążę przeleżałam (najpierw w szpitalu, potem w domu), więc z ubiorem nie było większego problemu, wystarczyły 3 dresy i piżamki... Teraz chodzę do pracy (ale chyba już niedługo, bo źle się czuję), no i z małym do przedszkola, na spacer, więc w coś konkretnego ubrać się trzeba...Zyczę Wam udanych łowów na fajne ciuszki!!! :)
-
A! Śpiworek! Bardzo fajna rzecz, zobaczyłam dopiero ukoleżanki, jak Radek miał 1,5 roku :( Ja, przewrażliwiona mama wstawałam kilkanaście razy w nocy sprawdzać, czy mały się nie odkrtył, a Monia pakowała swojego do śpiworka (na szerokich szelkach, odpinany do samego dołu) i spała spokojnie
-
Hej dziewczyny! Nowa, pytałaś o wyposażenie dla dzidzi. Mój mały miał fotelik od 0 do 18 kg (trzy pozycje, z \"kamizelką\" w środku, do przewozu od momentu narodzin), fotelik nie był tani, ale solidny (Renolux). Bardzo sobie chwaliłam leżaczek, bo fotelik był na stałe zamocowany w aucie (ile pasów i zabezpieczeń!), a leżaczku mały odpoczywał w domu (od 3 miesiąca) i był zadowolony, że wszystko widzi, poza tym lekki fotelik można było bez problemu przenosić \"z zawartością\". Brat dla swego synka kupił nosidełko (typ gondolka), które można było mocować w aucie, ale nie był zadowolony - strasznie sztywne, a w leżaczku dziecko więcej się gimnastykuje. Nie miałam kojca, ale duże \"rozwojowe\" łóżeczko z Drewexu, synek do dziś w nim śpi (w komplecie z komódką, zmienia się w łóżko do 180 cm).