Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

jumik

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez jumik

  1. Marylka, uważaj na siebie!!!! Połóż się z nogami uniesionymi w górę i obserwuj, czy nic się nie dzieje. Nie wolno się \"naciągać\"! Poodpoczywaj do końca dnia, na pewno wszystko będzie dobrze.
  2. Dzięki za radę dotyczącą kawki, myślę, że ta jedna \"cieniutka\" nie zaszkodzi. Dotychczas oszukiwałam się zbożówką, ale to nie to...
  3. Hej, już jestem z powrotem, dyżur był, jak podejrzewałam, koszmarny, na szczęście tylko 1godzina i właśnie wróciłam. KAWY!!! Strasznie mi jej brakuje. Zazwyczaj wypijałam 2-3 dziennie, a teraz zero :( Przy moim niskim ciśnieniu brak kawy to koszmar. Dziewczyny, jak Wam radził lekarz - można jedną (chociaż małą) dziennie, czy nie?
  4. Hej dziewczyny! Ale dzisiaj miałam dzień ufff, najpierw rano zasłabłam (na szczęście szybko mi przeszło), potem dość szybko przeleciały mi zajęcia w szkole i szczęśliwa chciałam wracać do domu, żeby odpocząć do popołudniowych zajęć na uczelni, a tu klops - zwaliła mi się do szkoły grupka studentów, że już potrzebują zaliczenia do indeksu, bo chcą iść na zerówkę do koleżanki i nie będą zdawać u mnie w wyznaczonym terminie. Myślałam, że mnie szlag trafi, bo w szkole działa monitoring i dyrekcja niechętnie patrzy na jakichkolwiek obcych, poza tym już raz miałam nieprzyjemności, że za konsultacje dla studentów powinnam szkole zapłacić za wynajem pomieszczeń!!!! Nie miałam się gdzie z nimi podziać, więc kazałam przyjść po południu na dyżur po zaliczenie, no i dostało mi się parę niewybrednych uwag pod moim adresem... Aż mi się nie chce jechać, bo wyobrażam sobie te poobrażane miny i fochy... Poza tm poważnie już myślę o L-4, tym bardziej, że całą poprzednią ciążę przeleżałam na podtrzymaniu. No to się pożaliłam i trochę mi lepiej. Miłego i niestresującego dnia życzę wszystkim lipcóweczkom :)
  5. Hej dziewczyny, przepraszam, coś nie działało i zawaliłam pół strony tym samym wpisem :( Sorry, ale cały czas wyskakiwał mi błąd na stronie i nie miałam pojęcia, że za każdym razem, jak wchodziłam na stronę, zaśmiecałam forum. Pozdrawiam Was serdeczne :)
  6. Hej dziewczyny! Dzięki tej dobrej duszy, która podzieliła się wiedzą na temat likwidacji zaparć - suszone śliwki nie pomagały, podobnie zresztą morele, jabłka, przegotowana woda pita na czczo i Lactulosa - syrop przepisany przez lekarza. Ale sok z kiszonej kapusty pomógł i to jak! ;) Zaraz lepiej!
  7. Hej dziewczyny! Dzięki tej dobrej duszy, która podzieliła się wiedzą na temat likwidacji zaparć - suszone śliwki nie pomagały, podobnie zresztą morele, jabłka, przegotowana woda pita na czczo i Lactulosa - syrop przepisany przez lekarza. Ale sok z kiszonej kapusty pomógł i to jak! ;) Zaraz lepiej!
  8. Hej dziewczyny! Dzięki tej dobrej duszy, która podzieliła się wiedzą na temat likwidacji zaparć - suszone śliwki nie pomagały, podobnie zresztą morele, jabłka, przegotowana woda pita na czczo i Lactulosa - syrop przepisany przez lekarza. Ale sok z kiszonej kapusty pomógł i to jak! ;) Zaraz lepiej!
  9. Hej dziewczyny! Dzięki tej dobrej duszy, która podzieliła się wiedzą na temat likwidacji zaparć - suszone śliwki nie pomagały, podobnie zresztą morele, jabłka, przegotowana woda pita na czczo i Lactulosa - syrop przepisany przez lekarza. Ale sok z kiszonej kapusty pomógł i to jak! ;) Zaraz lepiej!
  10. Hej dziewczyny! Dzięki tej dobrej duszy, która podzieliła się wiedzą na temat likwidacji zaparć - suszone śliwki nie pomagały, podobnie zresztą morele, jabłka, przegotowana woda pita na czczo i Lactulosa - syrop przepisany przez lekarza. Ale sok z kiszonej kapusty pomógł i to jak! ;) Zaraz lepiej!
  11. Hej dziewczyny! Dzięki tej dobrej duszy, która podzieliła się wiedzą na temat likwidacji zaparć - suszone śliwki nie pomagały, podobnie zresztą morele, jabłka, przegotowana woda pita na czczo i Lactulosa - syrop przepisany przez lekarza. Ale sok z kiszonej kapusty pomógł i to jak! ;) Zaraz lepiej!
  12. Hej dziewczyny, skąd się tu znalazły tak niemiłe \"pomarańczowe\" osoby??? Aneczko, nie przejmuj się, ktoś chyba chce leczyć Twoim kosztem swoje kompleksy!!! Byłam dziś na badaniach i jestem ciekawa, czy wszystko OK. Ponadto spędziłam z małym póltorej godziny u alergologa - miałam wizytę na 8, a weszłam dopiero o 9.30. Wróciłam tak zmęczona (po drodze jeszcze zakupy...), że wreszcie uświadomiłam sobie, że jednak ciąża to \"odmienny stan\" :)
  13. Hej Aneczko, dzięki za rady dotyczące ciuchów!!! :) w stu procentach popieram Cię co do baldachimów, mój maly też jest alergikiem i lekarz przy pierwszej wizycie u nas kazał zrzucić baldachim. Przestrzegam też w przyszłości przed chodzikami - dziewczyny nie róbcie dzieciom krzywdy! Kuzyn jest ordynatorem w Konstancinie na chirurgii dziecięcej - tam się można naoglądać biednych dzieciątek w wieku od 5 miesięcy(!!!) do 5 lat - ofiar chodzików (skręcone nóżki, nierównej długości nóżki, naciągnięte lub zerwane wiązadła, zwichnięte bioderka, skrzywione kręgosłupy to najpopularniejsze efekty długiego lub pozbawionego kontroli przebywania w chodziku). Znajomy rehabilitant ma pod opieką kilkanaście takich dzieciaczków. Ja miałam problem, bo mój synek dostał od teściów chodzik, grzecznie podziękowaliśmy... i wrzuciliśmy na strych.
  14. Hej dziewczyny! Widzę, że wszystkie mamy podobne problemy - ciuchy! Też poluję na coś na allegro, ale z coraz mniejszym przekonaniem - kupiłam 2 pary spodni i jedne okazały się rozmiarowo OK, ale straszliwie sprane i przebarwione, a drugie w stanie nawet dobrym, ale ta rzekoma M-ka przypomina namiot wieloosobowy!!! W koncu kupiłam fajne sztruksy Orkan z bawełnianym karczkiem (\"panelem na brzuszek\") w tradycyjnym sklepie, ale cena była słona... A w dżinsach chodzić nie potrafię, bo wydają mi sie zbyt sztywne. Pierwszą ciążę przeleżałam (najpierw w szpitalu, potem w domu), więc z ubiorem nie było większego problemu, wystarczyły 3 dresy i piżamki... Teraz chodzę do pracy (ale chyba już niedługo, bo źle się czuję), no i z małym do przedszkola, na spacer, więc w coś konkretnego ubrać się trzeba...Zyczę Wam udanych łowów na fajne ciuszki!!! :)
  15. A! Śpiworek! Bardzo fajna rzecz, zobaczyłam dopiero ukoleżanki, jak Radek miał 1,5 roku :( Ja, przewrażliwiona mama wstawałam kilkanaście razy w nocy sprawdzać, czy mały się nie odkrtył, a Monia pakowała swojego do śpiworka (na szerokich szelkach, odpinany do samego dołu) i spała spokojnie
  16. Hej dziewczyny! Nowa, pytałaś o wyposażenie dla dzidzi. Mój mały miał fotelik od 0 do 18 kg (trzy pozycje, z \"kamizelką\" w środku, do przewozu od momentu narodzin), fotelik nie był tani, ale solidny (Renolux). Bardzo sobie chwaliłam leżaczek, bo fotelik był na stałe zamocowany w aucie (ile pasów i zabezpieczeń!), a leżaczku mały odpoczywał w domu (od 3 miesiąca) i był zadowolony, że wszystko widzi, poza tym lekki fotelik można było bez problemu przenosić \"z zawartością\". Brat dla swego synka kupił nosidełko (typ gondolka), które można było mocować w aucie, ale nie był zadowolony - strasznie sztywne, a w leżaczku dziecko więcej się gimnastykuje. Nie miałam kojca, ale duże \"rozwojowe\" łóżeczko z Drewexu, synek do dziś w nim śpi (w komplecie z komódką, zmienia się w łóżko do 180 cm).
×