Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Benigna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Benigna

  1. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Groch z kapustą, czyli mieszanka niedoskonała O wiośnie, której nie widać Wiosna podobno zagościła już na stałe. Prawda to czy nie? Sprawa wielce dyskusyjna. Ja w każdym razie odrzuciłam zimową kurtkę, ogłosiłam, że nie będę jej wkładać i ubrałam się lekko. W efekcie zmarzłam i przemarzłam, nie cieszyła mnie wyprawa na targ staroci i szybko wróciłam do domu. To powtarza się co roku regularnie. Rok temu lekko ubrana witałam wiosnę w marcu i szybko doczekałam się gigantycznego przeziębienia. Po dzisiejszym dniu, szarym i zimnym wracam niechętnie do zimowych okryć. Żegnaj teksasowa czapeczko do lepszych czasów! Poczekamy na słońce. W Opolu widać wiosnę, będzie i u nas w tym sezonie, O Kofim, który nie chce być gwiazdą Właścicieli, byłych i podłych, którzy wyrzucili pieska najchętniej wywiozłabym do dżungli i wyrzuciła. Jakie to szczęści, że trafił do Aurinko. Bardzo chciałam Kofiego zobaczyć. Jest śliczny i na pewno miły. A że nie ma zapędów gwiazdorskich? Na razie nie ma, ale za jakiś czas, kiedy już zadomowi się na dobre może się zmienić. Ma za sobą niedobre przeżycia, musi się przyzwyczaić do nowego domu. O kotce, która chce być gwiazdą Moja kotka, która miała tylko u nas przenocować i została na zawsze - po okresie skromności i pokory zmieniła swoje postępowanie na zaangażowanego ciekawego wszystkiego domownika. We wszystkim uczestniczy, wszystko chce poznać i wszystkiego spróbować. Obiad przygotowujemy razem, ja pracuję na blacie kuchennym, kotka urzęduje na stole. Tam też najchętniej odbywa degustację. Jest kimś, jest gwiazdą. Kiedy odwiedza nas kot sąsiadki kotka nie może pogodzić się z myślą, że inny kot chodzi po mieszkaniu. Po wizycie musi otrzymać porcję czułości i zapewnień o swojej doskonałości. To typowe zwierzę jedyne, trochę egocentryczne, ale bardzo przywiązane i cierpliwe. O remoncie klatki, który nie może się skończyć Klatka schodowa w ciągłym remoncie – to jak przewlekła choroba. Ściany ciągle w innym kolorze, stale jakieś szlifowanie, pył i zapach farby. Zdjęłam folię z drzwi, bo mam nadzieją, że to już warstwa ostateczna. Pozostało wejście do porządnego remontu. O pracy, której końca nie widać Kończę etap pracy, która chyba nie skończy się prędko. Mówiłam o niej, że to chyba będzie dożywotnia nękanina, ale to już nie ode mnie zależy. Siła wyższa. Można tylko coś zrobić i oddać, bo i tak powróci jak bumerang. O werandzie przez dziewczyny opuszczonej Jakoś pusto na Werandzie, ona sama też się zamknęła na jakiś czas. Pojawiły się jakieś oklepane frazy z misia, chociaż mamy już następcę, ale frazesy nadal się klepie – wrosły widocznie w psychikę na stałe. No cóż... Może w nowym tygodniu wstąpią nowe siły. Dobranoc
  2. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Dobry wieczór w kończącym się nie najlepszym dla większości tygodniu. Aby nie wracac do tych okropnych wypadków powrócę do poprzedniego wątku. O nie menelu Kilka dni temu wracałam do domu z centrum miasta bardzo zmęczona. Wsiadłam do metra, usiadłam na wolnym miejscu, wyjęłam krzyżówkę i zaczęłam rozwiązywać. Po jakimś czasie czasie siedzący obok mnie mężczyzna, wyglądający jak menel, wyraził zdziwienie, że tak szybko rozwiązałam 2 krzyżówki i wszystkie okienka zostały wypełnione. Na ogół nie podejmuję dyskusji z nieznajomymi, ale tym razem odpowiedziałam, co zachęciło pasażera do zadania następnego pytania. Widać było, że nie chce mnie zaczepiać a z drugiej ma ochotę na rozmowę. Był to rodzaj wywiadu: on zadawał pytania – ja odpowiadałam. Zdziwiło mnie to, że posługuje się normalnym językiem, chociaż jego wygląd był nieciekawy. Jakaś byle jaka kurtka bez koloru i podobna czapeczka, siedział w niedbałej pozie z nisko pochyloną głową. Sprawiał wrażenie kompletnego abnegata. Tylko ten sposób wypowiedzi zupełnie nie pasował do wyglądu zewnętrznego. Kiedy wreszcie spojrzałam na niego - poznałam go. Był to aktor, grający na ogół role drugoplanowe takich właśnie meneli, drobnych pijaczków - ludzi marginesu. Na ekranie widziałam go w ubiegłym tygodniu w filmie Ryś. Wyglądał tam niewiele gorzej niż w metrze. Ze względu na wygląd zewnętrzny został ”zaszufladkowany” jako aktor do grania takich ról. Po chwili pożegnał się i wysiadł. Odruchowo popatrzyłam na stację. Wszystko się zgadzało. Wiedziałam gdzie mieszka, był sąsiadem mojego znajomego i określany przez niego jako dobry kumpel, miły uczynny człowiek. Dobranoc wszystkim . Benigna
  3. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Witajcie dziewczyny, dziękuje za pamięć i przywołanie. Mam ostatnio nadmiar pracy w stosunku do niedomiaru czasu dlatego nie piszę, ale już niedługo bedzie lepiej. Dziś zobaczyłam tyle ciekawych tematów, że żałuję iż nie mogłam z Wami podyskutować, nawiążę więc do ostatniego. O menelu Kilka lat temu jeździliśmy z mężem na zabiegi do ośrodka zdrowia. Pewnego razu umówiliśmy się, ale nie spotkaliśmy się, ja pojechałam do domu a mąż na laser. Kiedy wysiadł z samochodu okazało się, że nie wziął pieniędzy, więc nie wykupił biletu parkingowego i poszedł do gabinetu. Kiedy wyszedł po zabiegu i zbliżył się do samochodu zobaczył włożony za wycieraczkę bilet i stojącego obok samochodu menela. Policja, która z wielką radością patroluje miejsca pod ośrodkami zdrowia i szpitalami, właśnie tego dnia sprawdzała bilety parkingowe. Menel szybko wykupił bilet i włożył pod wycieraczkę. Teraz czekał na hojny datek, ale mąż nie miał pieniędzy: menel był zawiedziony a mąż czuł się głupio. Umówili się na następny dzień, co mąż w przeciwieństwie do menela potraktował poważnie. Menela nie było. Przez kolejne dni szukaliśmy go: mąż z pieniędzmi, ja z butelką piwa. Wreszcie zobaczyliśmy menela. Podeszliśmy, wręczyliśmy pieniądze i butelkę - podziękowaliśmy. Był wyraźnie zaskoczony; bardzo ucieszył sie z piwa i wylewnie mi dziękował. Dowiedzieliśmy się od niego w zaufaniu, że tym jednym biletem parkingowym „obsłużył” kilka samochodów.
  4. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Stello, zagubiłaś mi się, przepraszam. czy zajmujesz się decoupage? Przekazuję ciekawe adresy internetowe www.decu.pl www.cafesrt.pl Pozdrawiam. Banigna
  5. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Dobry wieczór, Linko, dziękuję za informację o wiośnie i przycinaniu drzewek. Ale ... ja nie mieszkam na zachodzie i straszą nas zimą od kilku dni. Ma się uzewnętrznić jutro. Tymczasem lustro zdominowało inne prace i obowiązki. Doszłam do wniosku, że zamiast zmieniać coś w mieszkaniu trzeba zmieniać mieszkania. Ostatnio każda zmiana powoduje spiętrzenie prac i dodatkowe czynności, których nikt się nie spodziewa. Jak się coś odkręci to nie można z powrotem przykręcić. Dlaczego? Nie wiem, nie rozumiem. Dziś pojechałam do OBI kupić 4 wkręty z kołkami rozporowymi. Nie było w kompletach, były oddzielnie w odległych od siebie częściach marketu. Miałam kłopoty z dobraniem. Nikt z personelu mi nie chciał pomóc. Coś tam tłumaczyli naprędce, zajęci jakimś sprawdzaniem. Kiedy wreszcie znalazłam się przy kasie okazało się, że wkręty się waży a kołki kupuje na sztuki. Przyszedł pracownik, wziął moje 4 wkręty poszedł zważyć i przyniósł do kasy. Zapłaciłam 0,37 groszy a czekałam bardzo długo. Okropność. Jutro jadę po śrubki. Straszne. Na warsztatach decoupage\'u było ozdabianie drewnianego pudełka na butelkę z alkoholem motywem kwiatowym i liściem wyciętym ze sznurka. W czwartek w innym miejscu będzie robienie ikony. Chyba się wybiorę, jeśli mój gość będzie tym zainteresowany. Na razie mam wszystkiego dość: w mieszkaniu drabina i narzędzie w pobliżu niedokręconego lustra. Zza drzwi - woń farby, którą trzeci dzień malowana jest klatka schodowa. Dwa koty walczą o miejsce w moim mieszkaniu. Starszy pan nadęty, że znikam z domu i nie zaprosiłam gości na ostatki. Potencjalni goście zapewne zdziwieni, że nie zostali zaproszeni na ostatki. Oj. gromadzą się nade mną czarne chmury! Linko, władza i przepisy odczłowieczają ludzi. Mibo, dom zbudujesz na pewno szybko. Przyglądam się takim pracom; przebiega to bardzo sprawnie. Aleks wywołałaś melodyjną noc pełną dobrych myśli. Aurinko, jak się układają psie relacje na linii Doro-Kofi? Kamisia zapowiedziała się i znikęła. Jay bardzo zajęta. Ewikkk szuka domu a Mama Ewikkk milczy z daleka. Emilia zajęta wieloma sprawami. Dziś ostatki, jak szybko minął karnawał... Dobranoc ostatkowo. Benigna
  6. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Aleks, skoro podnosisz poprzeczkę do poziomu poezji Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej - to widzę, że muszę się udać na studia polonistyczne, tylko nie wiem czy uniwersytet trzeciego wieku wystarczy, aby wznieść się tak wysoko. Zostańmy więc może lepiej w pobliżu linii warszawsko-wiedeńskiej ze wskazaniem na Jurę, bo to bardziej bezpieczne i nie popadniemy w kompleksy. Stworzymy nowe rymy jurajskie, wystąpimy o certyfikat i będziemy jak lwice strzec naszych praw autorskich.;) Mam nadzieję, że Aurinko nie potraktowała naszych ćwiczeń poważnie i nie wystawi nam ocen. I tu można się odwołać do kwestii bohatera komediowego, który wykrzyknął, nie wiedziałem, że mówię prozą. A my zostawiamy nasze żarty do czytania we wtorek, który i tak już zawitał. Wszystkim śpiącym życzę zatem: śpijcie i nie przerywajcie pięknych snów aż do rana. A rano Weranda otworzy się dla czytających i piszących. Aurinkowiosna coraz bliżej: słońce w ubiegłą niedzielę wzeszło o godz 6.46 i zaszło o godz 16.54, a w najbliższą niedzielę odpowiednio: 6,32 i 17.07. Czyli o godzinie 17 słońce będzie jeszcze świecić. Żegnam pierwszą zmianę i odchodzę ze zmiany drugiej. Do dziś. Benigna
  7. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Dobry wieczór Linko; witasz i o zdrowie pytasz? Dziękuję, będzie dobrze, jeszcze bolą mięśnie i drzewka nie podcięte, ciągle przerośnięte. Co mnie nie zabije to wzmocni z pewnością bo nie zapomniałam co było z moją młodością, kiedy jak pies foksterier pędziłam przed siebie widząc tylko przed sobą gwiazdozbiór na niebie. Dziś z kontuzją lekką, trochę zmarnowana, nudziłam i jęczałam od samego rana. Trochę sfrustrowana, trochę obrażona Kręciłam się wokół kociego ogona Wnet przyszedł nowy pomysł: powiększyć przedpokój. Jak? Przy pomocy lustra. Znów drobny niepokój. Tynk dekoracyjny, czy może piaskowiec? A może farba jakaś? kto mi coś podpowie? Zapadła decyzja, lustro już kupione Listwy usunięte, zwierciadło wstawione. Jeszcze parę śrubek i listewek kilka I poniesie mnie dalej jak do lasu wilka. Poniesie na warsztaty w sprawie decoupage\'u Nie opuszczę ich nigdy więcej - ani razu. Będą kwiatki i wzorki, serwetki, lamówki Będą jakieś zakupy i odpływ gotówki. Zapomnę o kontuzjach i bólach mięśniowych Będę znów coś wymyślać Lecz w sferach duchowych. Tak to nowa Kamisia mnie sprowokowała Że rymy weszły w modę, proza uleciała.
  8. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Drogie dziewczyny, bardzo dziękuję za troskę o moją cielesną powłokę. Linko, drzewka będą przycięte, bez korzystania z taboretu, który w domu posłużył mi do wzniesienia się lekko ku górze, gdzie wisiał obrazek, wymagający poprawy. Kiedy ujrzałam ramkę i brak zawieszki coś mnie ścisnęło i ... już leżałam na podłodze.. Mibo upadków też nie chcę - wolę wzloty. Odbyłam wspaniały spacer, ale wróciłam z bolącą nogą i teraz wiem, że trzeba było w mateczniku siedzieć a nie spacerować trzeci raz dzisiaj. Nic to, aby do wiosny. Emilio rozumiem Twoje rozterki wynikające z wspólnego mieszkania z rodzicami. Różnice pokoleniowe powodują różne podejście do życia. Inna jest hierarchia wartości i model życia. Dobrze też robi usamodzielnienie się i oderwanie od wspólnego mieszkania, ale nie zawsze jest to możliwe. Każda z nas mogłaby coś na ten temat powiedzieć z własnego życia. Ja - na pewno. Pozdrawiam . Benigna
  9. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Dobry wieczór dziewczyny, mam na jutro bojowe zadanie: jadę przycinać drzewka owocowe :(. Podobno teraz to trzeba zrobić. Nie wiem, nie umiem, przede mną nowe zadanie. To dla mnie trudne, bo zawsze mi się wydaje, że kaleczę rośliny. Inaczej z krzewami, które znam: wiem, że ligustr trzeba przycinać, czarny bez też; z drzewami owocowymi jednak to coś nowego. Ponieważ cięcia nie były wykonywane a drzewka zostały posadzone - jutro będzie cięcie. Albo nie będzie, ponieważ przed chwilą weszłam na taboret i już z niego nie musiałam schodzić. Dokonało się to bez mojego zaangażowania. prosto na monitor, drukarkę, w sąsiedztwie komputera. Skoro jednak piszę, to znaczy, że elektronika wytrzymała. Ja też kości mam całe, a parę siniaków więcej lub mniej - bez znaczenia. Za chwilę wybieram się na spacer umówiony wcześniej. Na szczęście jestem nizinna, więc żadne wzniesienia mi nie grożą. Pozdrawiam. Benigna
  10. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Dobry wieczór, nie wiem, co poradzić Aurinko, żeby pies duży zaprzyjaźnił się z mniejszym. Chyba czas sprawi, że Doro przyzwyczai się do nowego mieszkańca. U mnie koty nie mogą się zaprzyjaźnić, ale sytuacja jest o tyle łatwiejsza, że kot sąsiadki przychodzi z wizytą a mieszka piętro niżej. Relacje między kotami ostatnio się zmieniły: przedtem moja kotka przeganiała gościa a teraz kot wszedł i rzucił się na kotkę a ona spłoszona uciekła do przedpokoju. Ubranka dla zwierząt to może przesada, z wyjątkiem małych piesków o krótkiej sierści, które marzną na dużym mrozie. Szyłam już ubranka dla psów, kaftaniki dla kotów i zmniejszałam kaftanik dla kotki, kiedy była sterylizowana. Powiedzenie \"jak tu cicho o zmierzchu\" przypomniało mi radziecki film, który przetłumaczono \"Tak tu cicho o zmierzchu\". Film był wojenny, dramatyczny i potem polskie powiedzenie kojarzyło mi się z tym właśnie obrazem. \"Wyznania gejszy\" mam przeczytane, ale nie obejrzałam filmu, nie poszłam w umówionym terminie do kina ze znajomymi a potem jakoś film mi uciekł. Bardzo poważnie wzięłam sobie do serca życzenia Miby dotyczące pięknych snów ukwieconych i zazielenionych i bardzo bym chciała mieć takie sny zamiast adwokatów w czarnych togach i Kazimierza Kaczora w niesympatycznej roli. Poczytam sobie przed snem coś ciekawego i zamiast pastylki na sen S@motność w sieci. To działa. Dobranoc - nie górska, nie morska, ale nizinna Benigna
  11. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Aurinko, my przecież znamy życie i wiemy, że obietnice, że zaraz, za chwilę ... czasem nie mogę być spełnione z przyczyn od nas niezależnych. Piszesz, że rozwiesiłaś ogłoszenia. Przypominam sobie chwile, kiedy moja kotka znalazła się u mnie w domu. Pytałam w okolicznych sklepach, odwiedziłam pobliskie lecznice i ... po wizycie u weterynarza zrezygnowałam z rozwieszenia ogłoszeń. Lekarka powiedziała mi, że gdyby znalazł się właściciel mam nie oddawać mu kotki, jeśli nic nie zrobił przez kilka dni po jej zaginięciu. Mój mąż przez długi czas, bał się, że ktoś na ulicy okaże się właścicielem zwierzaczka. Ja twardo odpowiadałam, że kotki nie oddam, nikt jej to ode mnie nie dostanie - nie ma mowy! Jeśli we wsi widziano samochód i wyrzucenie pieska poprzez otwarcie drzwi - to sprawa jest typowa. Żaden prawdziwy człowiek tego nie zrobi. Jak sama widzisz piesek nie tęskni za właścicielami, już pokochał Ciebie i pilnuje tego miejsca. Bardzo ładnie go nazywacie. Spaniele są delikatnymi pieskami, bardzo wrażliwe mają uszy. Trzeba będzie żeby lekarz obejrzał, czy przebywanie na zimnie nie pozostawiło tam jakichś śladów. Cieszę, się razem z Kofim, że znalazł ciepłe wspaniałe miejsce. Kofi! Witaj w klubie !!!! Pozdrawiam. Benigna
  12. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Zrobiła się mała pomarańczowa zawierucha z powodu literówek, ale to ja Benigna do Miby. Pozdrawiam
  13. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Aurinko nie obiecuj zbyt dużo, napisz dziś krótko, ale cokolwiek o nowym przyjacielu, bo my z Aleks nie możemy oderwać się od komputera - czekamy i czekamy na obiecane wiadomości. Nie o nas tęskniących na Werandzie - ale o Czarusiu.
  14. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Aleks, ale poprawiłaś mi humor. Mam teraz humor tłusty jak tłusty czwartek. Bo u mnie ten czwartek dziś był chudy - bez pączków, jak zwykle, ale też i bez faworków - jak nigdy. Bo zapomniałam o tym, a potem były kolejki i pomyślałam niezbyt ładnie co o tym myślę. Pozdrawiam. Benigna Aleks - nie współczuj nam siedzenia na naszym karku, tylko siedź, nie opuszczj nas i pisz, pisz, pisz,pisz,....
  15. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Aurinko a może mów do niego i patrz na reakcję, może trafisz na jego prawdziwe imię, albo podobne dźwiękowo. Niedawno napisałam o mojej mamie, tam też było o przygarniętych psach. Komputer zjadł mi tekst. Miał szczęście ten pies. Niech piekło pochłonie jego byłych właścicieli, warszawskich czereśniaków!!! Pozdrawiam. Benigna
  16. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Aurinko dobrze, że jesteś. Martwiłyśmy się o Ciebie
  17. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Witajcie, wszystkie fruwające dusze. Bardzo się przestraszyłam niespełnionym marzeniem nastoletniej Aleks. Gdyby Aleks ze swoją wybujałą fantazją zaczęła penetrować przestworza, to z pewnością znalazłaby się w innym wymiarze. I kto by nas nauczał historii na Werandzie? Nikt przecież. Tak więc i ta historia ma swoją wspaniałą stronę: Mamy Aleks u nas i dla nas. Mamy też Linkę wielowymiarową na własną prośbę. Mamy Aurinko zagubioną ostatnio.Hej, hej - przybywaj do nas najprędzej jak możesz! Mamy Stellę zapracowaną i zaczytaną Mamy de Mello z mądrościami serwowanymi stosownie do okazji Mamy Jay wnoszącą nowości z daleka Mamy Ewikkk poszukującą domu na miarę Mamy Emilię, nową znajomą \"dziewczynę z sąsiedztwa\" Mamy też Ofkę czasem bywającą Mamy Floskę odwiedzającą Mamy też Mibę, nową osobę ale jakże bliską; mam takie wrażenie, że znam Ją od dawna i czytam z zainteresowaniem Mamy jeszcze inne osoby, skrycie z ukrycia ukazujące się czasem. Nie mamy poszukującej, która zniknęła i zastanawiam się czy to nie ja ją spłoszyłam. Więc zapraszam, każdy moment jest dobry by wejść na Werandę. A więc: mamy ciekawą Werandę i musimy ją pielęgnować. Pozdrawiam. Benigna
  18. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Witam ponownie na Werandzie. Pisząc w pośpiechu poprzedni tekst, a właściwie jego drugą wersję - poprzednia została przez komputer zjedzona - nie pomyślałam o Walentynkach. Dlatego wróciłam. Wchodząc na Werandę zobaczycie zawieszone nad wejściem czerwone serca a na nich wyszyte złotą nitką serduszko i werandowe imię. Serca te daruję osobom bywającym na Werandzie. Kobiecie Dojrzałej za stworzenie w wirtualnym świecie ciepłego miejsca, w którym możemy poczytać ciekawe teksty, powspominać minione lata, poskarżyć się na coś, co nas dotknęło, otrzymać dobrą radę i podtrzymanie na duchu, kiedy nam tego ducha brakuje. Dziewczynom - młodym duchem, spieszącym z pomocą potrzebującym, pocieszającym w chwilach słabości i piszącym arcyciekawe opowieści.Tym, które nie opuściły Werandy, kiedy wydawało się, że powiew zimnego wiatru zdmuchnie ją z wirtualnego świata i zniszczy. Nowym dziewczynom, które wzbogaciły Werandę nowymi treściami, wniosły powiew młodości i przypomniały problemy często przez nas zapomniane, a przecież zawsze ważne. Panom, którzy nie bywają na naszej Werandzie, ale są nam znani z opowieści swoich żon. Nazywani pieszczotliwie starszymi panami stali się bliscy bo mają wielkie gorące serca. Milego wieczoru. Benigna
  19. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Rudi Chyba niedawno, chociaż według kalendarza - dość dawno przyglądałam się małym kotkom pięknym kluseczkom, które ustawione wianuszkiem wokół miski jadły swój posiłek. Kotki rosły, każdy z nich był inny, zupełnie niepodobny do drugiego. Moim ulubieńcem był rudy, od barwy futerka nazwany Rudim. Chyba wiedział o tym, pewnie znał swoją wartość, nie dał się udomowić młodemu człowiekowi, który usilnie o to zabiegał, nie chciał zamieszkać w domu.. Pozostał wolnym niezależnym panem samego siebie. Zaczął mnie odwiedzać, wspinając się po pnączach na balkon i pewnym krokiem wchodząc do mieszkania. Postawiłam mu na balkonie ocieplony domek i często z niego korzystał. Niestety był chory, miał koci katar. Z tego powodu kilka razy w ciągu roku przebywał na leczeniu w klinice. Zamieszkał w ogrzewanej suszarni, gdzie miał domek, suchą karmę, wodę i miał się dobrze. Niestety nie udało się zatrzymać choroby mimo wielkich starań kilku osób. Latem trzyletni Rudi odszedł, byłam wtedy na wakacjach, znajoma przekazała mi smutną wiadomość przez telefon. Było bardzo smutno, ciągle wspominałam wspaniałego kota. Któregoś dnia pomyślałam, że ja też trafię do innego świata. Wtedy spotkam się ze znajomymi, którzy odeszli. Kiedy tam już będę, kogo pierwszego spotkam, kto mnie powita? Wtedy \"zobaczyłam\" gromadkę zwierząt, bo one przecież pierwsze wiedzą, kto się zbliża; moje psy, z którymi byłam tak bardzo zżyta, koty, może i inne zwierzęta - a wśród nich będzie też Rudi. Podzieliłam się tym odkryciem z kilkoma osobami. Jedna z nich popatrzyła na mnie dziwnie i spytała czy się tam wybieram, a jeśli tak - to dlaczego? Nie, nie wybieram się, pomyślałam tylko, że tam wśród bliskich mi osób będą też moje kochane zwierzęta. Uwierzyłam w to i jest mi z tym lepiej.
  20. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Aleks, bardzo mi przykro, to takie smutne. Druga taka wiadomość dzisiaj. Sąsiadka, bardzo starsza pani też straciła 12 letniego pieska. Emilio, potraktuj poważnie rady dotyczące Twojego zdrowia, pójdź do dobrego lekarza i wylecz do końca swoją dolegliwość. Jeśli to zaniedbasz, konsekwencje będą się wlokły przez całe życie. Znam taki przypadek. Furagin to jedno z lekarstw i trzeba je brać zgodnie z zaleceniami lekarza. Na pewno potrzebne będą też inne. Uważaj na zimno. Nie wychodź z domu bez potrzeby. Wykuruj się do końca. Życzę zdrowia. Jay, zima u nas jest bardzo malownicza. Temperatura -14 stopni, roziskrzony śnieg w słońcu, iglaki pięknie rozbielone, czapy śniegu na parkujących samochodach. Lód połyskujący w słońcu. Wiatr chłodzący policzki. Wieczorem magiczne cienie od światła latarni, wzory gałęzi drzew na śniegu. Zaczarowana kraina. Piękne zdjęcia Aurinko wspaniale ilustrują to co oglądamy w naturze. Polska tej zimy ma różne pogody; meteorolodzy dzielą ją co kilka dni w różny sposób; był podział na wschodnią i zachodnią dziś na północną i południową. Życzę dobrej nocy wszystkim. Tekst ten piszę trzeci raz z wielką obawą, że komputer zamknie się i znowu go pochłonie. Kolorowych snów, miłego popoludnia Jay. Benigna
  21. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Do szukającej... Doskonałość nie istnieje, chociaż większość z nas do niej dąży. Może powinnaś sama stworzyć topik doskonały, znając wady i zalety innych. Może on właśnie byłby tym jedynym, niepowtarzalnym i wspaniałym. Piszę to we własnym imieniu, jako, że ja nie identyfikowałam się z żadnym innym topikiem i nie tylko na innych topikach nie piszę, ale również ich nie czytam. Po prostu podoba mi się właśnie ten i dlatego tu jestem. Dlaczego? Dlatego, że szanujemy się wzajemnie, nie wywołujemy kłótni ani waśni, cenimy nasze podobne i rozbieżne poglądy - a znamy się, ponieważ chyba umiemy siebie czytać i rozumieć, a jeśli czegoś nie rozumiemy to po prostu pytamy, prosimy o wyjaśnienie. Jeśli odpowiada ci taki klimat i takie podejście - będziesz się tu dobrze czuła. Jeśli interesują cię bieganie po topikach, zabawa w intrygi i podchody, mniejsze lub większe złośliwości - to będziesz się tu nudzić i trudno ci będzie z nami wytrzymać a nam, zapewne - z tobą. Po prostu musisz zadać sobie pytania: Co Cię interesuje? Czego oczekujesz? Czego się spodziewasz? Czego nie lubisz? Jeśli odpowiesz sobie na te proste podstawowe pytania i odniesiesz je do poszczególnych topików - znajdziesz z pewnością ten, z którym się utożsamisz. Każdy topik, każde forum ma swój niepowtarzalny klimat, tworzony przez osoby piszące. Takie są moje rady – decyzja należy do ciebie. Pozdrawiam. Benigna
  22. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Kwiatki zawsze można przyjąć i za nie podziękować, co niniejszym czynię. Widzę Aleks, że muszę się zająć wyrobem nalewek bezalkoholowych. Aromatyczne, ładnie opakowane i elegancko podane, z powodzeniem mogą zastąpić te z alkoholem. Zastrzegam tylko nazwę: nie mogą się nazywać \"wyrób alkoholopodobny\". Muszą mieć piękną nazwę.Cóż za wygoda. Na spotkanie z taką nalewką można się udać samochodem bez obciążeń. S@motność w sieci leży samotnie na półce i chyba zostanie przeczytana w odcinkach w czasie podróży metrem - zamiast rozwiązywania krzyżówek. Jakoś szkoda mi czasu na czytanie, w czym znakomicie pomogły mi zniechęcające opinie z Werandy. Za oknem walka pudrującego śniegu z plusową temperaturą: ja popadam - ja roztopię. Na klatce szuranie packami, tarcie, przetarcie i wytarcie: trochę biało, trochę szaro. W centrum paraliż komunikacyjny: otwarcie Złotych Tarasów i rady, aby omijać to zakorkowane miejsce. W Polsce socjolog zaskoczył odejściem, a mnie klasą. Stop. A ja w ramach wewnętrznej emigracji wracam do pracy nad rewaloryzacją mojego ulubionego kosza na zakupy; właśnie łączę na rączkach koszyka wiklinę ze skórą; trochę ze szkodą dla skóry moich rąk, lekko pokancerowanych. Pozdrawiam bezalkoholowo. Benigna
  23. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Ja też Aurinkowszędzie byłam, wszystko lub nie wszystko załatwiłam i do domu wróciłam. Trochę odpoczęłam, ciszy Werandy nie zakłóciłam. O samopoczuciu przemilczę, jak i o kaszlu, remoncie z białą powłoką pyłu i rozmowach w sprawie... Noc się zaczęła o 3.00 i skończyła o 6.15. Potem był dłuuuugi dzień, który ciągle trwa. Jak tak dalej będzie to czuję, że Weranda będzie czynna całą dobę. Ze swojej strony oferuję godziny nietoperza. Z powodzeniem można mnie też posadzić Aleks we wnętrzu konia trojańskiego, w celu sprawdzenia co czuli umieszczeni tam niegdyś Grecy. Mogę posiedzieć i pomilczeć przez noc, słowa z nikim nie zamieniając. Gorzej z kaszlem, ale to wkrótce minie. Spać jeszcze się nie wybieram, bo po północy musiałabym do rana liczyć barany. Za oknem szarlotka z coraz większą ilością cukru pudru. Dla osłody posłucham Bombonierki Linko i popatrzę na przesympatyczną twarz Grzesia, bardzo go lubię. No i za chwilę będę miała gościa. Dobranoc wszystkim. Benigna
  24. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Aleks, dziękuję za rozrywkę, chociaż z drugiej strony nieźle narozrabiałaś. Jakem spod znaku Bliźniąt, działałam dwustronnie. Jeden bliźniak otwierał odkurzacz, żeby wymienić filtr wylotowy i po raz kolejny porażka - żenada. Drugi bliźniak zabrał się do mycia (tak - mycia) zbielałych butów, do pastowania nie doszło, bo .... Duch oderwał się od zmaltretowanych psychicznie ciał i poszybował do Sparty, aby beztrosko zawisnąć nad przepaścią. I wtedy właśnie przypomniał sobie, że ma poważną usterkę, a nawet wadę, którą jest lęk wysokości. O nieba!!!! Jak strasznie !!! Lądowanie odbyło się szybko, nie było korków ani blokad.Odcinek góra-dół duch pokonał z prędkością błyskawicy. Parę sekund i ...już. Nie ma Sparty, nie ma przepaści, nie ma Ledy ani Łabędzia. Pozostały nazwiska: Łabędź, Słowik, Skowronek, Wróbel, Gawron, Wrona, Sikora, Dzięcioł, Turkawka, Kos, Jarząbek, Zięba, Sójka, Śpiewak, Mazurek, Kawka, Grzywacz, Kruk, Sroka. Stop. Starczy - inaczej powstanie encyklopedia ptaków, a to przecież nazwiska. A swoją drogą, ciekawe jak wyglądałaby encyklopedia nazwisk, chyba nie miałaby końca. Trzymajcie się ziemi, nie wzlatujcie zbyt wysoko; tam jest zimno i ponuro. Na razie, żegnam z pełną powagą, piórami do ziemi - Benigna
  25. Benigna

    Pogaduszki na werandzie

    Witaj Rebeco, jeśli chcesz do nas dołączyć ubrana na czarno, kliknij w Preferencje ( na górze strony) i tam znajdziesz instrukcje. Miło powitać nową osobę z południowej Polski z miasta granicznego. Pozdrawiam - przybywaj do nas. Benigna
×