Benigna
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Benigna
-
Do Ewikkk, nie zniechecaj sie szukajac domu. Nie mow, ze masz dosc poszukiwan. W koncu na pewno zobaczysz dom odpowiedniej wielkosci, taki o jakim myslisz. Jesli nawet nie bedzie do konca gotowy to pomalu dostosujesz go do potrzeb dwoch bliskich ale tez niezaleznych rodzin. Szukanie wymaga niestety cierpliwosci. Przeciez nie znajdziesz sie w sytuacji ze wszystkie domy zostana sprzedane i nic dla Ciebie nie zostanie. Trzymam kciuki za znalezienie pieknego domu. Powodzenia. Benigna
-
Aurinko - jak można o Tobie nie pisać? Im więcej Ciebie na yopiku nie ma tym więcej piszemy, bo dokucza nam Twoja nieobecność. Linko - Aleks pisała o parkingach, na których, jak zrozumiałam - miejsca są oznaczone rysunkami. Przyznam się, że takich jeszcze nie widziałam. Ale ja mniej chodzę po marketach niż piszę. Aleks czy wyobrażasz sobie na wyprawie Beatkę z takim typem jak radosny prześny Wojtuś? Bo ja nie.
-
I co? I nic! Dzień się kończy a obietnice Aurinko, częstego dziś bywania na Werandzie gdzieś się zagubiły. Zaglądam i zaglądam, czekam i czekam ... i ciągle widzę \"właśnie nagrał się pan Wojtek Cejrowski\" i : dalszego ciągu nie widać, nie widać, nie widać ... Gdzie jest Aurinko?
-
Przepraszam za kolor pomarańczowy, to moje gapiostwo. Trzeba wziąć tabletkę od bólu głowy i wtedy siadać do komputera. Już się pouczyłam na przyszłość. Benigna - czyli ja
-
Centra handlowe Aurinko buszowała 6 godzin po Arkadii, Linka zrozumiała, że to duży sklep, ja pomyślałam, że przybliżę Lince Arkadię a to przy okazji otwierania w Warszawie nowego centrum , nazwanego „Złote Tarasy”. Złote Tarasy położone są w samym centrum miasta, między Dworcem Centralnym i hotelem Holiday Inn. Historia budowy tego centrum jest długa i wielce skomplikowana, trwa od 1995 r, kiedy podpisano pierwszą umowę. Od tego czasu były liczne przeszkody, afery, procesy sądowe, aż wreszcie w najbliższą środę odbędzie się otwarcie. Jak podaje dzisiejsza prasa, z 225 000 m kwadratowych powierzchni, część handlowo-rozrywkowa zajmie 63 500 m kw. Będzie tam ponad 200 sklepów i punktów usługowych, kawiarnie, restauracje i bary oraz kino. Znajdą się tam sklepy znanych już oraz nieznanych marek. Kilka tysięcy m. kw. zajmie zieleń (30 gatunków). Wysokość budynku wynosi 11 kondygnacji, w tym 4 pod ziemią, na 2 z nich będą parkingi. Najbliższe centra handlowe to: Arkadia – 287 000 m kw, powierzchni, 184 sklepy, 30 restauracji i kawiarni, kino Blue City – 186 000 m kw.powierzchni, 200 sklepów Galeria Mokotów – 130 00 m kw. powierzchni, 240 sklepów, kino CH Reduta – 110 000 m kw. powierzchni, 130 sklepów. Tyle statystyki, którą podałam wg dzisiejszej prasy. Arkadia jest miejscem bardzo licznie uczęszczanym; w dniu otwarcia samochody zablokowały ulice dojazdowe i rondo, odezwały się głosy, że układ komunikacyjny nie wytrzyma przyjeżdżających klientów i miasto zablokuje się. Na szczęście nie doszło do tego i rejon ten jest jakoś przejezdny Blue City i CH Reduta znajdują się w zachodniej części Alej Jerozolimskich. W Blue City najwięcej miejsca zajmuje elektronik. Duże powierzchnie wynajmowane są na wystawy eksponatów martwych oraz żywych (wystawy kotów a ostatnio wystawa kur rasowych). W CH Reduta największą chyba powierzchnię zajmuje Carrefour Galeria Mokotów położona jest nieco obocznie w stosunku do centrum miasta i centrum dzielnicy Mokotów. Jest to „miejsce kultowe” tej dzielnicy. Rzeczywiście sklepy są ciekawe i eleganckie, kupowanie tam sprawia przyjemność a pobyt nie męczy tak jak w innych centrach. W zmienionej sytuacji rynkowej nie ma już problemu z zakupami a sprzedawcy są uprzejmi i zadowoleni z każdej sprzedanej rzeczy, bo w pobliżu czai się konkurencja. Relikty minionej epoki w postaci „księżniczek za ladą” to już przeszłość, incydenty zdarzają się coraz rzadziej.
-
Po wizycie w markecie Nic nie znalazłam dla siebie, żadnej inspiracji. Szukam dalej; interesuje mnie elastyczna okładzina z elastycznego piaskowca, a taką produkują w Złotoryi. To bardzo daleko. O farbach strukturalnych też niewiele informacji - reklamuje się zakład usługowo-handlowy w Gliwicach. Wszystko na końcu świata, zwłaszcza zimą. Pozostaje tynk strukturalny, ale zainteresował mnie piaskowiec. Nie udało się otworzyć puszki z farbą, otworzyłam wcześniej puszkę inną ... Poszukująca Benigna
-
O wszystkim Linko , pisząc o freskach z Farras otworzyłaś szufladkę wspomnień z lat 70. Fascynowały mnie te odkrycia, byłam dumna, że właśnie Polacy, że wielki profesor Michałowski .... chodziłam dumna i zachwycona. Oczywiście byłam na wystawie i dużo na ten temat czytałam. Jak dobrze przypominać takie chwile! Aleks , czy znasz książkę Romualda Romańskiego „Niewyjaśnione zagadki historii świata”?. Jeśli tak - masz na ten temat swoje zdanie. Jeśli nie – przytaczam krótkie omówienie, które znalazłam szukając czegoś więcej na ten temat. Może jest to kolejna pozycja do bibliografii Wielkiego Historyka Werandy? A może trzeba uzupełnić tę książkę o Twoje własne badania? „Książka stanowiąca próbę znalezienia odpowiedzi na ważne, niekiedy dramatyczne pytania związane z dziejami naszej cywilizacji Do tej pory z pytaniami na temat naszej cywilizacji mierzyło się wielu fascynatów historii, którzy wysnuli wiele różnych, czasami wręcz zdumiewających, teorii. Romualda Romańskiego zainteresowało m.in.: czy ateński polityk Alkibiades to świętokradca, czy też ofiara demokracji? Jaki wpływ na imperialne plany Aten co do podboju Sycylii, Italii, a może nawet i Kartaginy miało obtłuczenie fallusów w posągach Hermesa? Dlaczego Templariusze wyrzekali się Chrystusa i pluli na krzyż, deklarując jednocześnie, że są ludźmi głęboko wierzącymi? Czy gdyby nie doszło do \"afery naszyjnikowej\", zmontowanej przez Joannę hrabinę de La Motte, a której ofiarą stała się królowa Maria Antonina, to jednocześnie nie doszłoby do Wielkiej Rewolucji Francuskiej? A może miałaby ona inny przebieg i w jej wyniku nie spadłyby głowy pary królewskiej?’ Aurinko, podziwiam Twoją energię i poświęcenie – 6 godzin w Arkadii to byłaby dla mnie katorga. Dźwięki otaczające klientów zabijają we mnie chęć przebywania w takim miejscu. Jestem tak ogłuszona, że nie mogę się skupić na zakupach i „ciągnę” do wyjścia. Ale może to moje indywidualne odczucia. Piszę o tym bo za chwilę znajdę się w podobnym przybytku, o charakterze budowlanym. Brrrrr, ale nie mam wyjścia – muszę dokonać modernizacji mieszkania. Trudno, wychodzę do marketu. W jakim stanie ducha powrócę? Nie wiem. Do poczytania i może napisania dziś. Benigna
-
Dzień dobry, biały śnieg znika polewany deszczem - dobrze bo stracił biel i jest brzydko brudny. Od rana nosi mnie chęć wyjazdu do Chełma. Ale o tym za chwilę bo ... Znowu powróciły sprawy wspomnieniowe i już wiem co to jest sabatnik. Do kolekcji wspomnień dołączam przedmiot, którego pewnie nie znacie. Jest to kipichron. Jednak inaczej niż w przypadku sabatnika - nazwa może naprowadzić do funkcji przedmiotu. Otóż jest to ceramiczny krążek o średnicy 8 cm, taki talerzyk od strony wewnętrznej z wyżłobieniami przypominającymi spiralę, ale nie będącymi spiralą. Od środka przepiega wyżłobienie - taki promień okręgu. Kipichron kładło się na dnie garnka i wlewało mleko, aby je zagotować. Kiedy mleko miało ochotę wykipieć wtedy krążek podskakiwał na dnie garnka i wydawał jednostajnie rytmiczny głuchy dźwięk; był to sygnał, że mleko już się zagotowało. A wracając do podróży, to postanowiłam pojeździć po Polsce, no i Chełm na zdjęciach prezentuje się bardzo ciekawie. Piękne położenie na pofałdowanym terenie, usypany kopiec, bardzo ładne kamieniczki, bazylika, pałac. A w podziemiach duch Bieluch miotający się pomiędzy kredowymi ścianami i mówiący ludzkim głosem. UUUUU AAAAAA. Przy okazji także Lublin, do którego też chciałabym pojechać. Ta piękna starówka! W lutym zostanie otwarta synagoga i muzeum chasydyzmu. W podobnym muzeum w Tykocinie widziałam piękne przedmioty kultu religijnego. Ale to są skromne plany. I jak to wszystko ma się do egzotycznej podróży Aleks i wspomnień o olśniewającym urodą Tuaregu. Ani w Lublinie, ani w Chełmie nie ujrzę takiego mężczyzny. Myślę, że w sumie tak będzie lepiej, ponieważ moje doznania wobec mężczyzn w turbanach i burnusach są zupełnie inne. Kiedyś idąc ulicą w Oranie zobaczyłam tłum mężczyzn wychodzących z meczetu. Zawirowało mi w głowie: mnóstwo czarnych głów i twarzy o czarnych oczach na tle białych strojów. Poczułam lęk - same czarne głowy, żadnej innej, nawet moja była podobna. Brrrr Chyba wolę blondynów o oczach mniej smolistych. A teraz proza życia odrywa mnie od wspomnień, bo nos mi mówi, że jeśli nie udam się natychmiast do kuchni to może spalić si:ę nie tylko potrawa, nie tylko garnek, nie tylko kuchnia, nie tylko mieszkanie, ale cały dom wraz z mieszkańcami. Odmeldowuję się więc bez specjalnego zadowolenia. No cóż .... zwykła proza życia ........
-
U mnie też suną sanie, a właściwie dzieci na sankach zjeżdżają z górki. Kiedy na nie patrzę - przypominam sobie jazdę na sankach z wysokiej stromej góry, która po latach okazała się małym wzniesieniem, prawie płaskim. Kuchnię węglową też pamiętam z dzieciństwa i szumiący czajnik i imbryk, w którym parzona była esencja. To czasy bardzo odległe. Czasem myślę o piecach kaflowych, w których drzwiczki były zakręcane i odkręcane, ale nie wiem w jakim celu to było robione. Należę też do osób ciepłolubnych a nawet bardzo ciepłolubnych. W domu mam 25 st. C i wtedy jest mi dobrze. Jabłka pieczone w piekarniku znam, ale to piekarnik gazowy. Nie wiem co to jest sabatnik
-
Ja wcześniej Tak się jakoś złożyło, że dziś kilkakrotnie wypowiedziałam słowa: \"ja wcześniej\". Na werandzie, zupełnie jak w życiu, zdarzyło się podobnie. Kiedy zobaczyłam, że Aleks urodziła się w lipcu pomyślałam: znowu \"ja wcześniej\", bo w maju. Kiedy przeczytałam, że Aurinko liczy czas letni od godziny 17.00 - zaczęłam się śmiać, bo ja też mam ustaloną graniczną godzinę, ale \"ja wcześniej\" bo o godzinie 16.00. W tym roku pilnie obserwowałam przechodzenie lata w jesień i jesieni w zimę i właśnie dziś pomyślałam, że o 16.00 już nie zasłaniam okna.To znaczy, że zbliża się wiosna. Nie o 17.00, o 16.00 - bo \"ja wcześniej\". Tym razem jednak Aurinko mnie wyprzedziła i pierwsza napisała o godzinie granicznej - ale dlaczego, przecież o tym samym pomyślałyśmy, ale \"ja wcześniej\", bo o 16.00? Dobranoc wszystkim - tym razem zwalniam się z hasła \"ja wcześniej\" i zmieniam je na inne: \"ja później\"
-
Dzień dobry dziękuję za bardzo miłe powitanie, poczułam się od razu wspaniale i chyba pozostanę z Wami . Dziękuję Lince za podtrzymywanie w cierpliwości, Aurinko za skojarzenie z begonią i zainteresowanie rodowodem, Aleks za wyimek z historii, podkreślający pobożność mniszki i waleczność w tak znakomitym towarzystwie. To zobowiązuje - nie wiem czy podołam. Aurinko, bardzo Ci współczuję z powodu kłopotów energetycznych. Zaskoczyła mnie informacja, że elektryczność na Kurpiach została doprowadzona dopiero w 1968 roku. Podobnie byłam zdziwiona opowieścią pani w wieku lat 50., która opowiadała o lampie naftowej, zapamiętanej z dzieciństwa. Było to w okolicach Chełma. I jak się ma do tego wiedza wkładana nam do głowy w szkole na temat elektryfikacji w kraju? Pomyślałam Aurinko, że może trzeba wrócić do starych wypróbowanych metod i zbudować w Twoim ogrodzie wiatrak. Jeśli w pobliżu jest rzeka można pomyśleć także o elektrowni wodnej. Wzory już są w historii polskiej kinematografii. Film Andrzeja Kondratiuka \"Wrzeciono czasu\" można potraktować jako szkoleniowy w tym zakresie. Wtedy komputer byłby dostępny bez ograniczeń. U mnie znowu pada śnieg, jest szaro, Jak to dobrze, że śnieg ma kolor biały; gdyby był czarny byłoby jeszcze ciemniej. Pozdrawiam - Benigna
-
Wyprzedziłaś mnie Linko, też szukałam tulipanowca w internecie. Interesuje mnie on, ponieważ, posadziłam to drzewo i czekam, że urośnie i zakwitnie. Listki są bardzo ładne o wyrafinowanym, prawdziwie artystycznym kształcie i kolorze. Zdjęcia prawdziwie oddają jego wygląd. Ciekawe, czy zobaczę kwiaty. Teraz stoi sobie taka smutna roślinka bez listków i bez pofałdowanej kory na pniu, bo co to za pień, który wygląda jak troczę grubszy patyk.
-
Dzień dobry Paniom po południu, witaj porannie Jay Piszesz tak dynamicznie o wiosennej pogodzie i kwitnących roślinach, że poczułam się młodsza o całą porę roku. U nas panuje biała zima z długimi diamentowo połyskującymi w słońcu soplami. Ślizgamy się jak na łyżwach. Czekam na wiosnę i kwitnące drzewa magnolii, ale bardzo się zdziwiłam, że w USA sosną tulipanowce japońskie. Nazwa tulipanowiec amerykański wyraźnie usytuowała mi geograficzną przynależność tego drzewa. Ciekawe, czy w Japonii rosną tulipanowce amerykańskie. Przesyłam pozdrowienia. Benigna