Szam
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Szam
-
witam...dziś w pracy trochę później, ale nie powiem, żebym była wyspana. jednak takie codzienne wstawanie o 5 i chodzenie spać o 23 nie służy mi wcale:-( jestem tak zmęczona, że mam problemy z pisaniem na kompie. na dodatek Majka ma problemy ze spaniem - chyba ząbki, więc miałam kilka pobudek, ech, padam na twarz. nawet nie chcę myśleć, o tym jakie byłyby moje wyniki krwi:-( a szkoda, bo w końcu mogłabym zostać dawcą krwi, co planuję już od dłuższego czasu. Air, ja też nie obserwowałam wyników WOSP ani nie oglądałam tego, co działo się w ciągu dnia. zupełnie czym innym się zajmowałam. a światełko chciałam dawno zobaczyć, bo ja bardzo lubię sobie patrzeć i się szczerze szczerzyć oglądając:-) chyba czasem wyłazi ze mnie kompletny dzieciak. Zuzia miała radochę i ja również. A co do niani, to masz rację. o wiele lepiej mi się pracuje, gdy mam pewność, że dzieci są szczęśliwe. Aneta śpiewa im, bawi się z Tymkiem, czyta mu książeczki. Jest rewelacyjna. Wymierający gatunek niestety. dziewczyna jest z gór i nie jest zmanierowana, wiec pewnie dlatego tak dobrze układa się nam współpraca:-D W Barcelonie nie była, za to w listopadzie odwiedziłam Mediolan i słynne jezioro Como. było super... Ninka, trzymam kciuki za znalezienie dobrej niani. choć przyznam że ja szukałam jej pół roku!!!! A co ciąży, to ja każdą wspominam niemile. nienawidziłam być w ciąży. siebie wtedy też. dlatego taka szczęśliwa jestem, że mam to już za sobą. gdyby w Polsce było to legalne, to załatwiłabym sobie 100% pewność jakimś zabiegiem chirurgicznym! Cynamonku, ja też byłam dziwne zwierze w liceum i podstawówce. jakos ogólnie niemiło sobie wspominam i siebie i szkołe i tamte czasy. nie ma we mnie nostalgii. właściwie dopiero teraz sobie piszę z koleżankami z tamtych lat z łatwością. bo jestem już w innej epoce, więc łatwiej. i są pośród nich naprawdę miłe ludzie:-) A każdy przechodził okres buntu. ja teraz to już myślę o tym, co będzie gdy Zuzia wejdzie w ten etap. mam nadzieję, że to co wypracowuję teraz zaprocentuje i jakoś sobie poradzimy:-D Współczucia z powodu braku snu. Ja nie mogłam spać całą ciążę, a teraz to już nawet nie wspomnę. marzy mi się taka noc spania do oporu;-)
-
Uff, miałam wczoraj wejść pod łóżko i napisać, ale jakoś mi nie wyszło. Ostatnio bardzo wiele osób mnie odnajduje na naszej klasie. Niektóre takie, że aż mi sie micha śmieje. I wraz z nimi wracają wspomnienia. Nie powiem, żebym miała fajne wrażenia z podstawówki czy liceum. Podstawówkę zmieniałam 4 razy (przeprowadzki) i gdy dobiłam do ostatniej, to oni się już od 5 lat znali. A ja byłam chuda, brzydko ubrana i nosiłam potworne bryle:-D Byłam w niedzielę z Zuzią na światełku do nieba. Było super, bo miałyśmy niezłe miejsce. Stałyśmy na murku do przejścia podziemnego i opierałyśmy się o budkę z kebabem. Miałyśmy widok na wsio! Były przepotworne tłumy ludzi. Zuzia nie miała okazji jeszcze widzieć takich pokazów sztucznych ogni, bo w ten dzień niezwykły albo byłam w ciąży (patrz: dwa ostatnie lata) albo było za zimno. W końcu się udało!! Majorek, to że się zdziwiłam, że nie pracujesz, nie oznacza, że musisz to robić. Ja sobie nie wyobrażam, żeby nie pracowac. Zresztą wiem, że lepiej jest być choć w małym stopniu niezależną, tak na wszelki słuczaj. i tyle. A dziećmi zajmuje się Aneta (moja super niania) i teściowa. Jedna Tymonem a druga Majeczką pozdrawiam i życzę miłego dnia
-
co prawda, ja jak zwykle jestem od rana, ale byłam dość zajęta. m.in. odświeżaniem kontaktów od czasu podstawówki...jaja jak berety. w podstawówce nie dość, że byłam chuda, źle ubrana, to jeszcze nosiłam koszmarne bryle;-) a teraz do raportu: Majorek, nie wiedziałam, że nie pracujesz. Ja robię to od tak dawna, że nie wzięłam tego pod uwagę;-) Siostra była przeszczęśliwa, a dla mnie to najważniejsze, bo ją kocham bardzo! saszka, ja za dynią nie przepadam, choć mój mąż robi taką zupę-krem z dyni, aksamitną - rewelacja! Twój wpis o fryzjerze i agencie wydaje się dość zagadkowy, przyznaję, że nic z tego nie kumam:-o łysa wyszłaś czy co??? a co to są ożyroki???? no cóż, dzieci są miodzio, to fakt. Ale ja już zakończyłam działalność rozrodczą i wierzcie mi, że nie ma dnia, bym nie dziękowała Bogu, że już NIE JESTEM w ciąży:-p gruby misiu, ja chyba nie mam do Ciebie namiarów:-o Gosikka, ta charakterki to one mają, nie ma co;-) co to znaczy to \"bywasz\"? pewnie coś napisałam, a teraz nie wiem ło co chodzi...Bluzka jest super, kupiłam ją w H&M i dopiero w domu obaczyłam napis. tacie Tymka bardzo się spodobał:-D ciekawe dlaczego???;-) rokita, spróbuję przesłać jeszcze raz Tygruniu, to było spotkanie:-) na obiad to tak ok. 14 oki??? Air, podziwiam!! kiedyś jak mieszkałam w akademiku to prawie przez miesiąc tak miałyśmy w pokoju. siedziałam w rękawiczkach i kurtce...brrrr
-
Tygruniu, ja o 6:50 byłam już w pracy:-D czy możesz przesłać dziewczynom linki do moich zdjęć: gosice i saszce, bo się im nie otwierają. Mnie się otwierają, więc nie wiem co mam zrobić DOSTAłAM HARREGO wielka buźka i podziękowania stokrotne
-
Jak zwykle jestem tu już od 7 rano - wiadomo Majka to ranny ptaszek;-) Gosikka, zobaczymy co będzie z tymi poradnikami, może faktycznie przeczytam??? Co do zdjęć, to jak w mailu pisałam, spróbuj wpisać adres wiadomo gdzie, ale bez imienia. Mnie się otwiera, ale pewnie mam już w kompie zapamiętane hasło. Nie wiem, jak Ci pomóc. NIE DOSTAłAM HARREGO! Proszę prześlijcie mi go!!! Jestem może nie fanką, ale bardzo lubię zarówno książki jak i filmy:-) pozdrawiam ciepło PS> dzięki temu profilowi nasza klasa, znalazłam znajomych z podwórka;-) taką super paczką byliśmy! Jednemu z nich nawet motor rozwaliłam:-D Gio, odezwij się czasem!!!! W końcu dzieci pożenione, to chyba masz trochę czasu!!
-
Tygruniu, zapewniam Cię, że wiem o czym mówię:-D coś wymyślę mam nadzieję. za przesłanie mi ww. książki z góry dziękuję:-) mam co prawda zamiar kiedyś je kupić. tzn. wszystkie części, ale poczekam aż będą tańsze Air, jaką siarę:-p ja też jadałam z Tygryskiem i raczej nie chodzi mi o to, że się nie nadaje na grupowe jedzenie:-p co raczej, że towarzystwa z tego nie będzie. my raczej o pracy gadamy, ot co...a czekać mi się nie chce, skoro na razie nie kupię nie wiem czemu ale od razu mi się przypomniało, jak ktoś z diabłów obcą babę na ulicy zaczepił pytając czy jest szamanką z diabłów;-) saszka, dziękuję bardzo
-
właśnie sobie przypomniałam, że kiedyś od którejś z Was miałam książkę nową o Harrym Potterze, jeszcze przed ukazaniem sie jej. oczywiście wordzie. Może macie tą nową, która ma niedługo wyjść?
-
czy któraś ma w wersji komputerowej;-) najnowszą książkę o Harrym Potterze? Kiedyś któraś z Was mi podesłała tą ostatnią. Jakby co, to się mailowo polecam:-D
-
dzionek mi się wcześnie dość zaczął;-) bo około 5 rano. Majeczka zaczęła się dość głośno przewracać z boku na bok. Hm, brzmi ten wpis dość dziwnie, ale mnie to przewracanie obudziło. tyle, że spać poszłam po 24 (jakieś telepanie serca nerwowe mi się przyplątało), więc jak zwykle raczę się redem bullem. Chyba się od niego uzależniłam czy co:-( Majorek, to Ty nie pracujesz? nie wiem czemu myślałam, że tak. Trochę Ci współczuję, bo jednak brak możliwości spokojnego wyjścia z domu raz na jakiś czas, może doskwierać. Przed świętami tylko dwa razy udało mi sie z domu wyrwać na zakupy. Dobrze że prezenty zdążyłam kupić:-D Chociaż w tym roku pod względem prezentów moja Siostra pobiła wszystkich na głowę - ich ilością i jakością. Cieszę się, bo ona jakoś nie lubiła świąt, ale odkąd odbywają się u mnie w domu - pokochała,. do tego stopnia, że wychodząc ode mnie w Wigilię się ze wzruszenia popłakała. Między innymi dlatego, że tym niespodziewanym gościem był tata jej chłopaka. I była wielce zadzwiona jego przemianą (taty nie chłopaka), który był rozmowny i nie chciał wyjść do domu tak mu się podobało u nas:-D A co do obiadu, to nie wiem, jak ja się z tym Tygryskiem spotkam, bo jestem tu z kolegą z pracy, który tez na obiady chadza. Wiekowo dość ode mnie odległy, więc razem z Tygruniem sobie nas przy stole nie wyobrażam. coś będę musiała wymyślić... Co do porządku na biurku, to go mam zawsze. jestem osobą tak zorganizowaną, że to graniczy nieomal z fobią:-p muszę mieć wszystko pod kontrolą. taki rys charakteru mam. czy rysę;-) Gosikka, mam nadzieję, że znajdę czas na przeczytanie tych \"instrukcji obsługi\" dzieciaczków;-) bo już mamy parę poradników i jakoś jeszcze nie miałam okazji do nich zajrzeć. Chyba kupiłam je żeby mieć świadomość, że coś robię:-o zobaczymy... nawet nie zauważyłam jak się dzień zrobił:-D siedzę tyłem do okna. jak przychodziłam było ciemno, a tu się niebo zaróżowiło i nawet widzę godzinę na Pałacu Kultury;-) dobra, na razie sobie idę... miłego dnia dla wszystkich
-
Tygruniu, nie jest źle, bo jestem tak blisko Twojej firmy, że widzę ją z okna;-) Zatem w najbliższym czasie zgłoszę się smsowo to się umówimy na obiad, co Ty na to? Bo z wyjściem zwłaszcza w tygodniu to u mnie nie ma szans:-( Czy jeszcze komuś się linki nie otwierają?? Bo powinny:-( może coś źle przesłałam. Kto nie dostał, a chce, proszę o mail (NIE na diabłach, bo mogę nie zauważyć)au_dela@wp.pl Pogoda za oknem wielce niesprzyjajaca. Dziekuje za przeslane zdjecia, mozna sobie chco troche rozrywki zapewnic;-) jesli ktos cos do mnie pisal na diablach a ja nie zauwazylam, prosze o wybaczenie. roznie u mnie jest z ta dosteopnoscia do netu. Pod wplywem Ninki chyba, kupilam jezyk niemowlat i jezyk dwulatka. Czy ktoras z Was zna to na tyle by powiedziec czy jest to dobre??? Buzka i milego dnia
-
Hello wszem i wobec:-D Tygruniu, na razie to staram się byc w pracy jak najwcześniej, żeby wyjść po 7 godzinach i szybko do dzieci. jak już pójdę do pracy na zewnątrz, to się to pewnie zmieni i kto wie??? Ninka, ja miałam takie niespecjalne wspomnienia z Wigilii, nerwowość i takie tam. Ponieważ mój mąż miał jeszcze gorsze (patologia nie wybiera), więc naszym, a zwłaszcza moim marzeniem było urządzanie super rodzinnej Wigilii. I już od paru lat udaje się nam to z powodzeniem. nie wiem jak będzie w przyszłym roku z miejscami przy stole, chyba będzie trzeba stół dokupić;-) Co do Twojego marzenia...marzenia się spełniają. wiem coś o tym. Zwłaszcza jeśli się czegoś bardzo mocno pragnie. My nie mieliśmy praktycznie szansy na kupno fajnego mieszkania. a ja sobie przez parę lat tak po cichu marzyłam, meblowałam i takie tam. I co? Spełniło się. Nie dość że mieszkanie duże (140m), to jeszcze oryginalne, na poddaszu, z klimatem. Takie zen;-) W sam raz dla nas. Od jakiegoś czasu zaczęłam marzyć od domu. Już dokładnie go umeblowałam:-) A mój wcześniej sceptyczny mąż powiedział ostatnio znajomemu a propos tego \"wymarzonego domu\", że już nawet on wierzy. Bo skoro wymarzyłam mieszkanie, to dlaczego by nie dom???:-D A zresztą po ostatnim porodzie, który był naprawdę mistyczny, zaczęłam wierzyć w cuda! i już nie mówię, że cudów nie ma. Bo są... Witam, Gosikka:-) Miło poznać. Na temat braku czasu wiem coś doskonale. Zwłaszcza czasu dla siebie. Bo nawet jak już położe młodszą dwójkę, to zostaje jeszcze Zuzia:-D Majorek, Ty mi chyba maile wysyłasz na stary adres. Mój zresztą od 2 lat nowy to au_dela@wp.pl\":-) postaram się przesłać Tobie zdjęcia mojej trójki... Dobra, lecę teraz na stronę naszej klasy. Znalazłam tam wczoraj przyjaciela czasów młodości;-) Miłego dnia Dziewczyny!!!
-
Cześć Dziewczyny! Tygrysku, jak zawsze uważam, że mnie przeceniasz;-) buźka duża. Niestety w tym roku idę gdzie indziej, sama żałuję. Co prawda będę na Hożej, więc jest mi to na rękę, ale mimo wszystko szkoda...może później? Air, i tak własnie być powinno. Wszystko wtedy lepiej smakuje:-D co prawda zwierzaków nie mam i jeszcze długo mieć nie będę. Wystarczy mi 3 dzieci;-):-p Gio, super Cię znowu zobaczyć:-D Dzieci rosną. Tymuś ma już skończone 1,5 roku, Majeczka niedługo pół roku, no a Zuzia już 11 lat. Trochę mi Maluchy chorują więc zaczynam sie zastanawiac nad homeopata. Mam juz dosc antybiotykow!!!W listopadzie mieliśmy rotawirusa i od tego czasu wszyscy chorujemy. Mam dość serdecznie, ale najbardziej to mi dzieciaczków żal. Wysylałam wczoraj zdjęcia, ale chyba nie dotarły do Ciebie. Jak znajde czas, to jakiś album zbuduję i podeślę linka,. tak chyba prościej buźka dla Was
-
Cynamonku, ależ znamy sie, bo poznałyśmy sie jeszcze przed moim odejściem. Pamiętam Twoje wpisy:-) Klusia, nie bardzo wiem o co chodzi. Myśle, że umiejętność proszenia o pomoc jest bardzo ważna. Nie każdy to potrafi. A sądzę, że wiele odwagi wymaga, właśnie w tych czasach, umiejętność proszenia o pomoc. Teraz żyjemy w takich czasach, że każdy zdaje się patrzeć jedynie na siebie i siebie tylko widzieć. A tak być nie powinno. I uważam, że nawet jeśli nie zawsze nasza pomoc jest potrzebna, to prosić należy zawsze. Przesyłam Ci dużego buziaka i jak będzie trzeba zawsze chętnie pomogę. Nie jestem sobek i tego samego uczyć będę moje dzieci. My na Wigilię zaprosiliśmy pewnego nieznajomego, bo wiedzieliśmy, że inaczej spędzi święta sam. I wreszcie dzięki jego obecności, wigilia była taka po Bożemu:-) Nie piszę tego po to by się czymś chwalić, ale po to by powiedzieć, że nie musimy się zamykać w swoich czterech ścianach! Wszystkich mocno całuję:-) z nowym dniem
-
ghana, pracuję tam gdzie zawsze. ale publicznie to wolę o tym nie mówić:-) licho nie śpi:-)
-
Air, witam witam:-D Ninka, miło czytać takie słowa:-) ja miałam mało czasu na tęsknoty jakiekolwiek. no, może poza wyspaniem się:-P Tygruniu, Ty się tak nie wywnetrzniaj na temat mojej pracy:-) na razie nie wiem. ale chyba nie. saszka, nie narzekaj tylko pisz. Zresztą doszłam do wniosku, że jak zrobicie taki raport, to łatwiej Wam będzie w nowy rok wejść:-):-P iftar, ale o co chodzi?
-
Na razie latam po kominach i gadam z ludźmi i załatwiam takie tam różne. Nie mam dziś weny do pisania. Chciałabym Wam podziękować za pamięć i za zyczenia. Przepraszam, że nie odpowiadałam. teraz już jestem na chodzie i moge wysyłać i odbierać, więc proszę o mnie nie zapominać. Jak się uda, to niech każda z Was (baaaaardzo proszę) napisze parę słów o tym co się Wam w życiu działo. Przypominam, że wypadłam z obiegu 2 marcu 2007;-) buziaczki
-
Hej Kochani! Już jestem!!! Nie powiem, żebym była szczęśliwa że muszę zostawić dzieciaczki, ale jestem w pracy. jeszcze Was nie czytałam, ale może uda mi sie co nieco nadrobić:-)
-
Cśśś, może uda mi się choć kilka słów napisać. Tymuś na spacerze z babcią, Majeczka wreszcie zasnęła. Żyję Dziewczyny i dziękuję tym, które napisały mi życzenia i gratulacje. Wybaczcie, że nie odpisywałam, ale fizycznie dopiero wracam do zdrowia. Co prawda poród był zupełnie mistycznym wydarzeniem, mam wrażenie, że gdy się Maja rodziła w pokoju zjawił się Anioł. Pojaśniało, zrobiło się cieplej i zapadła kompletna cisza (a było tam ze 6 osób), dopiero krzyk Mai przerwał ciszę. Coś niesamowitego! Pewnie że bolało, ale już nie będę mówić, że cudów nie ma. Bo są. Niestety straciłam bardzo dużo krwi, musiałam się na żadanie wypisać i bardzo powoli dochodze do siebie. cóż.... Nie mam czasu Was czytać, ani siły. Jedynie post Tygryska/Kłapouchego zwrócił moją uwagę. Tygrys, ja na swoje szczęście czekałam bardzo długo. Nie potrafię Cię zapewnić, że ono czeka tuż za rogiem. Ale ja głęboko wierzę w to, że ludzi dobrych czeka dobry los. Niestety, zanim do tego dojdzie, muszą się w boju zahartować, nauczyć cierpieć i przepłakać niejedną noc. Ale są wtedy silniejsi i przez to bardziej gotowi na przyjęcie szczęścia. Uwierz mi. Znasz historię P. i moją, wiesz jak jest niesamowita. Twoja właśnie się pisze, więc nie trać nadziei. A że ludzie są jacy są? Cóż, bywa. To ten M. nie dorósł do Ciebie, a nie Ty do niego. Ty już wiesz, że ściemnianie na nic się nie zda, Ty już wiesz, że szczerość i prawda więcej jest warta, on biedaczek jeszcze tego nie wie. Zatem to jego a nie Twój problem. Wiele mnie w życiu spotkało, równie złych, ciężkich, smutnych chwil, dołów bezdennych i ciemnych od rozpoaczy nocy. Ale teraz umiem w pełni docenić to co mam. Z Tobą będzie tak samo. Powinnaś być dumna z siebie, z tego, że pracujesz nad sobą - nie tylko fizycznie, że walczysz, że starsz się, a jednocześnie nie tracisz pogody ducha. Nie poddawaj się. Całuję Cię w pręgowany pyszczek! Dobra, uciekam!! Trzymajcie się mocno:-)
-
tak, to znowu ja:-D dziękuję za zainteresowanie moją osobą i czekam na maile:-) saszka, dziękuję za serduszka:-D polecam Wam stronę: www.antypodymody.pl mają tam fajn rzeczy i nie wszystkie są drogie. idę się położyć, bo się nałaziłam z Tymkiem, 3 godziny + wejście z nim i zakupami na 4 piętro, ufff pozdrówka
-
Cześć! melduję się pospiesznie, bo Tymuś śpi i mam chwilę. U mnie nic nowego się nie dzieje. Maja zjeżdża coraz niżej i po cichu mam nadzieję, że będzie jak Tymek - czerwcowa. Jest mi coraz ciężej, a niestety obowiązków nie ubywa. Na dodatek z kasą krucho, więc małe napięcia w domu są nieuniknione. Pogoda za oknem na szczęście dla mnie niezła. Nie za gorąco i lekko deszczowo. Byłam już z Tycim na spacerze - pewnie dlatego śpi jak anioł, mogę więc chwilę odpocząć. Zuzia już bardziej wakacyjna.stresów zatem mniej, przynajmniej tych szkolnych, bo przecież ciągle są z nią jakieś problemy. ech, pewnie nieprędko się skończą. Mamy jednak całe wakacje na odpoczynek od siebie. Najpierw jedzie do taty, później ma warsztaty z angielskim i twórczym myśleniem (nad jeziorem w jakimś gospodarstwie agroturystycznym. Obóz organizuje jej korepetytorka, a moja dobra znajoma, będzie jedynie 10 dzieci, więc chyba ok. Później znowu jedzie do ojca i gdzieś w połowie sierpnia zjeżdża do domu, bo od 19.08 ma obóz sztuki walki z elementami akrobatyki w górach. Prze ten czas, zdążymy się za sobą stęsknić, a ja zdołam jakoś do ładu doprowadzić życie z dwójką maluchów. My wakacji z wiadomych względów mieć nie będziemy. Przyjedzie pewnie siostra mojeo męża z siostrzenicą i może zrobimy chrzest Mai. To by było na tyle. Lojalnie uprzedzam, że nie wejdę sprawdzić waszych wpisów, bo brak mi możliwości, ale wiecie jak mnie nznaleźć - tzn. mailowo. Pozdrawiam Was ciepło:-D
-
Dziewczyny, bardzo Was proszę o wybaczenie. Wiem, że nie piszę, że zaniedbuję. Ale postarajcie się mnie zrozumieć. Od ponad 3 miesięcy źle sypiam, biorę już prochy na sen, bo i naczej zasypiałam dopiero o 4 albo 5 rano. Poza tym niezbyt dobrze się czuję, mam problemy z krążeniem i tym samym z nogami. Jestem ociężała a ta pogoda jest dla mnie zabójcza. tymek jest coraz cięższy i znoszenie go i wnoszenie na 4 piętro nie jest łatwe. Nie mam stałego łącza i wieczorem jestem zwykle tak zmęczona, że nie mam już siły na nic kompletnie. bardzo mocno Was pozdrawiam i mam nadzieję, że gdy znów się \"odnajdę\" nadal będziecie mnie chciały;-) Termin mam na połowę lipca, ale coś mi się zdaje, że będzie to raczej czerwcowa Majeczka:-D raz jeszcze moc buziaków dla Was, a zwłaszcza dla Niny, za pamięć, smsa i troskliwość Na pewno nie uda mi się przeczytać Waszych komentarzy po moim wpisie, ale możecie piosać maile, raz na tydzień staram się pojawiać w sieci i chętnie, nawet jeśli krótko, odpiszę. PAPA
-
Cześć Dziewczyny! Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, to już od środy będę na zwolnieniu lekarskim! Wreszcie, chociażby ze względów finansowych, bo odpada nam koszmarnie droga opiekunka, a poza tym 100% płatne zwolnienie da trochę więcej pieniędzy. Nina, współczucia co do antybiotyku i chorego Maluszka, wiem jak cierpisz i Ty i Julka. Oby pomogło jak najszybciej. Na wszelkie skórne dolegliwości polecam Ci, jeśli tego już nie wiesz, OILATUM w płynie - dodaje się to do kąpieli. Jest to płynna parafina i sama na Tymku wypróbowałam ten specyfik i wiem, że nie ma nic lepszego. Co do szczepień, bo chyba o tym nie pisałam, to my szczepiliśmy zgodnie z tabelą, ale płatnie - ponoć lepsze są takie płatne, bo mniej kłucia i lepiej się przyswaja. Na pneumococi nie szczepiłam, bo mi powiedziano, że szczepi się dzieci zagrożone: z rodzin dysfunkcyjnych, domów dziecka itp. w większości przypadków to firmy farmaceutyczne żerują po świńsku na rodzicach, jak zwykle chodzi o kasę! wybaczcie, że się ostatnio mało odzywam, ale czuję się koszmarnie. Od ponad dwóch tgodni nie mogę spać, wczoraj zasnęłam dopiero o 4.30. Już nie wytrzymuję psychicznie tego stanu, że o fizycznym samopoczuciu nie wspomnę. To chyba jest ta moja nerwica, ale nie mogąc stosować leków na uspokojenie, jestem skazana na bezsenność. Koszmar!!!!!!!!!!!! nie miałam okazji czytać tego co napisałyście, więc tylko Was wszystkie gorąco ściskam i pozdrawiam. jutro przyjeżdż moja mama na święta, więc pewnie nie będę mogła tu wejść. dlatego już teraz życzę Wam udanych Świąt Wielkiej Nocy, mistycznych doznań i wypoczynku na łonie Rodziny. dla Was i Waszych najbliższych.
-
właśnie wróciłam...parę rzeczy upolowałam zarówno dla Tymka, Zuzi jak i Malutkiej...te spodnie mnie trochę martwią, bo Zuzia rośnie na potegę i już ma rozmiar więcej niż ja... Lumexy najlepsze i z najleopszym towarem, to te które mają niebieskie litery TANIA ODZIEż na żółtym tle. ja sama znam 4, ale jest ich więcej. 1. Na Świętokrzyskiej (jak się idzie od Marszałkowskiej w stronę Nowego Światu po przeciwnej stronie co poczta) obok kawiarni i pizzeri san Marzano, 2. Na Ogrodowej, wejście jest od strony Jana Pawła, tzn. w głębi ale bliżej JPII 3. przy dworcu centralnym, vis a vis wejścia do kolejki WKD 4. Na Marszałkowskiej, chyba bliżej Pl. Konstytucji.
-
raport krótki...bo dzis czasu mało... u mnie ok;-) co prawda ostatnio nie mogę spać, ale co robić, cholera...:-( Gio, weź załóż wreszcie konto na jakimś normalnym serwerze, bo to szkoda gadać. Najlepiej na gmail\'u. tam nic Ciebie nie ogranicza, a w dodatku masz za darmo super program do obróbki zdjęć. kiedyś nie można było tam konta założyć, nie wiem jak teraz. W razie czego, prześlę zaproszenie... skoro ślub Akary byl w sierpniu 2003, to ja jestem z Diabłami wlaśnie od tego czasu!!!! cholera, ro już prawie 4 lata:-D spadam, bo mnie gonią...
-
Facet powiedział to dość głośno, ale nikt nie zareagował. Mnie się zrobiło wstyd i przykro (wiem, że to nieracjonalne) i się nie odezwałam. Uznałam, że nie warto po prostu i tyle. Ale nie umiałabym podejść do tego z uśmiechem. Zbyt to było .... niesmaczne ale zostawmy to, szkoda słów...spadam do domu...