Szam
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Szam
-
to jest niezłe: Autentyczne wyjątki z opisów wypadków samochodowych sporządzonych przez kierowców w protokołach zgłoszeniowych PZU Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicy kiedy go stuknąłem. Przechodzień nie miał żadnego pomysłu którędy uciekać, więc go przejechałem. Mój samochód był prawidłowo zaparkowany w tyle innego samochodu. Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mój samochód, po czym zniknął. Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłem kompletnie pijany. W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać się do policji. Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek. Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości. Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony. Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą buzią. Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam w maskę. Spojrzałem na zegarek - była 7:05. Wracając do domu skręciłem omyłkowo we wjazd do innego domu i uderzyłem w drzewo, którego u mnie w tym miejscu nie ma. W szybkim tempie zbliżał się do mnie słup telegraficzny. Zaczęłam jechać zygzakiem, ale i tak słup trafił mnie, uszkadzając chłodnicę. Mój samochód uderzył w ogrodzenie, przekoziołkował i wyrżnął w drzewo. Wtedy straciłem panowanie nad kierownicą. Jeszcze zanim na niego najechałem, byłem czemuś przekonany, że ten staruszek nie dotrze na drugą stronę ulicy. Zobaczyłem smutną twarz z wolna przelatującą przed przednią szybą, a potem ten pan gruchnął na dach mojego samochodu. Ten chłopak na drodze był jednocześnie wszędzie i nigdzie. Musiałem wiele razy skręcać, zanim w niego trafiłem. CDN
-
Niech nam żyje Admin kofany!! pieknie usunął tę osobe, która takie brzydkie rzezcy tu wygadywał! ale Was nie ma???
-
Właśnie majluję z naszym Adminem, co by te wstrętne zapiski ze strony 64 usunął! Oby mu się udało:-)
-
Magda, Karina, Oshin, Jamniczku, Marysieńko, Marteczko, justa, majesta, ufff, kofane gdzie jesteście???
-
> Behemocie, zostań z nami!! Jesteśmy najlepszą pod słońcem brygadą do zasypywania dołóW!!!!
-
> Karina, kofana, jestesmy tu jako Twoje wsparcie, może to nie da zbyt wiele, ale wierzę w Ciebie! jeśtes silna KObieta i dasz sobie rade! Przerażenie na początku, to rzecz całkowicie naturalna, ale później włączy sie mechanizm obronny i sobie poradzisz! na początku może to lęk, ale zobaczysz, oswoisz rzeczywistosc szybiej niz Ci sie wydaje! A poza tym pomóc możesz, ale chyba twoje życie, praca i nauka, jak równiez chłopak sa ważniejsze, nie uważasz?? Muszisz dbać o siebie, bo kto inny jak nie Ty powinien to robić?? >Charlie, nie denerwuj szamanki, bo wiesz.... tutaj nie ma podziału na te super usmiechniete i zdołowane. Staramy sie sobie na wzajem pomóc, i już. A energia pozytywna z palców mi kapie na klawę, więc cieszę sie że i do Ciebie dotarła! Tym bardziej, że historia mojej miłości do mojego I. jest długa i niezwykle rozmantyczna. I się zdarzyła!
-
Char_lotka, nie wiem co Ci apisać, bo rady jednej nie ma. Ja wiem, że na początku byłam inna ze sie zmieniłam dla Niego. Nie do końca oczywiście, ale teraz jest lepiej. Nie warczymy na siebie i na bieżąco staramy sie rozwiązywać nasze zadry. Ale nie zawsze sie udaje. Teraz jestem opanowan, nie wściekam sie, nie psiocze, słucham uwaznie tego co ona ma im do powiedzenia i zanim warknę bądź dumą sie uniosę, myslę. KOcham Go bardzo i mówię mu to często, słucham go i rozważam na głos jego obiekcje, nie wysmiewam nawet jesli wydają mi sie przesadzone, nie szydzę i nie drwie, przytulam i dodaje otuchy nawet jeśli to mnie dokopał. Bo wiem, że On sie wtedy otworzy, że zaufa, że te poplatane pesymistyczne (bo on pesymista jest okrutny) mi powie, a ja będę mogła Go uspokoić. Szanujemy sie nawzajme i wspieramy. A ja pielęgnuje te uczucia i staram sie bardzo. Nie było łatwo, bo on nawet nie wiedział czy naprawde mnie kocha, bo nie wiedział czy można kogoś kochać. A miał nie tylko mnie, ale jeszcze 4-latke z pretensjami w domu. Może sie udać, ale czasem dumę do kieszeni schować należy i uszy po sobie położyć. Nic sie na tym niei traci a wiele zyskuje, bo i tak daje sie swoje racje przedłozyć. uff, ale Wam dowaliłam;-)
-
Uff, ale sie zagadałm, rozmawiałam z koleżanką przez telefon i nie wiam jak minęła godzina;-) >justa, wysłannicy Gdańska odwiedzili gród warszawaki;-) oj, hucznie było niesamowicie jakieś Skiby i inne znane sie po starówce plątał;-) przepis? czy ja wiem, jesteśmy przyjaciółmi i kochamy się nimożebnie i czasem sie nam cudowne wieczory do rana zdarzają, niesamowite rozmowy i inne, hmm, trafiają. Poza tym weekend był słoneczny, więc i spacery i inne mielismy!
-
Kofane i Kofani! za chwile poczytam to co tutaj sobie klepaliście;-) Za sobą mam niewiarygodnie cudownu weekend z moim I., pełen rozmów rozwiązujących jakieś supełki, uniesień natury różnej, ciekawych ludzi, imprezy (z której sobie poszliśmy mimo iż była absolutnie trendy;-) ) po prostu było mistycznie!!! Z takim oto nastawienienm witam kolejny tydzień i Was! i mnóstwo za to że jestescie i że jesteście !
-
justa, to z numerologii - takiej nauki jest. trzeba sie nieźle naliczyc, to fakt. Bo i datę pod różnymi katami i imę i nazwisko też.
-
te cyfr trzeba jeszcze dodac i wyjdzie Ci 2! jestem z Tobą całym
-
moje danko jest niedrogie, łatwe do przygotowania i nie pracochłonne. jednocześnie robiłam smalec z jabłakmai i to! a pyszne niesamowicie!
-
A to przepis . Fasolka szparagowa zapiekana Składniki: pół kilograma żółtej fasolki szparagowej, 2 czubate łyżki świeżo startego parmezanu, łyżka tartej bułki, łyżka oliwy do wysmarowania naczynia sos beszamelowy: czubata łyżka masła niezbyt czubata łyżka mąki pszennej szklanka lub trochę więcej ziemnego mleka, sól, świeżo zmielony biały pieprz szczypta gałki muszkatołowej, do dekoracji: pół pomidora Sposób przygotowania: Fasolkę myję dokładnie i odcinam końcówki. Gotuję na parze przez około 4-5 minut - powinna być jędrna i odrobinę niedogotowana. Kiedy fasolka się gotuje przyrządzam sos beszamelowy: w rondelku (najlepiej o grubym dnie) rozpuszczam masło - kiedy zaczyna się pienić, zdejmuję rondelek z ogni i dodaję mąkę - mieszam bardzo intensywnie, tak by mąka dokładnie połączyła się z masłem w jednolitą masę. Rondelek ponownie stawiam na ogniu i nie przerywając mieszania, trzymam na ogniu przez minutę, by masa lekko się ze złociła, ponownie rondelek zdejmuję z ognia i wlewam mleko, mieszam, stawiam na ogniu - gotuję na średnim ogniu cały czas mieszając - sos powinien mieć gęstość dobrej śmietany - jeśli jest za gęsty dolewam trochę zimnego mleka i doprowadzam ponownie do wrzenia. Sos doprawiam solą, białym pieprzem i szczyptą gałki muszkatołowej (należy uważać, by nie przesadzić - zbyt jej duża ilość może za bardzo zdominować smak). W naczyniu żaroodpornym wysmarowanym oliwą układam warstwę fasoli, polewam sosem, posypuję tartą bułką i parmezanem. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 210 stopni na 7-8 minut. Kiedy ser na wierzchu zacznie się silnie brązowić, potrawa jest gotowa. Podaję posypaną (dla większej piękności i delikatnego złamania smaku) pomidorem pokrojonym na drobna kostkę (bez nasion i soku). Fantastycznie smakuje z zieloną sałatą z sosem vinegrette lub sałatką z pomidorów i cebuli.
-
Justa, zaraz Ci w mail wsadzę! pych i szybko sie robi!
-
to byla fasolka szparagowa zapiekana pod beszamelem z dodatkiem sera! pychota!
-
nikt nie zawuażył tego, że sie pochwaliłam cudownym żarełkiem bezmięsnym
-
Jak mam taki humor, to staram sie sprawić sobie jakąs przyjemność. np. dziś, jako że nie ma Zuzi: wezmę dłuugą kąpiel. W łazience kadzidełko sandałowe i świeczki, muzyka na tę chwilę, i płyn procentowy w szklaneczce:-)
-
za moment na spokojnie będę pisać, składamy i drukujemy ważny dokument i nie mogę stale zaglądać, jeascze kilka minut
-
mój jest \"xienzyc\", choć na codzien używam imienia:-) > sympatic
-
Jak to - praca, Natasza? czyli w tygodniu masz labę a w weekend pracujesz? to by oznaczało, że masz tygodniowy weekend;-)
-
Zrobiłabym dokładnie tak samo! Toż to jakiś palant był z przerostem ego na swoim punkcie! Ja kiedyś przez czat zetki poznałam bardzo madrego, inteligentnego, romantycznego (i jeszcze więcej zalet) faceta. Do dziś się przyjaźnimy. teraz jest w londynie gdzie pracuje jako dziennikarz bbc.
-
hihihi;-) ja za to staram się rozwijać zdolności szamańskie no i ulepszać realcje matczyne i partnerskie;-) a gotować uwielbiam!