poznanianka

czesc dziewczyny! wpadlam na chwile. dzisiaj mam troche wolniejszy dzien. ciagle cos zalatwiam. zasypiam wszedzie gdzie usiade.kupilam w koncu auto. fajne duze i z klima.za chwile znowu lece z mlodym do lekarza.cos zezarlam i mu uczulenie wyszlo.jakos to wszystko probuje poukladac. raz lepiej mi to wychodzi raz gorzej. w kazdym razie dzialam. widzialam , ze sari urodzila! gratulacje sari pozdrawiam was wszystkie:) i wasze dzidziusie

no nie moge tego przezyc!

kamikami! tak mi przykro! siedze i placze!! jakie to zycie jest niesprawiedliwe.

czesc dziewczyny. melduje sie wieczorowa pora. jutro w koncu ide po akt urodzenia dziecka i lece do sada wniesc o ustalenie ojcostwa ,alimenty i nie przyznawanie wladzy rodzicielskiej marcinowi. potem do ksiegowego. do urzedu gminy, mopru. czeka mnie ciezki dzien. dziewczyny jakbyscie slyszaly ze ktos ma do sprzedania jakis fajny samochod za ok 15 tys. to dajcie znac. musze cos kupic na szybko. place gotowka, bo tamten samochod niestety byl od marcina. musze sie jak najszybciej pozbierac, bo inaczej psychciznie sie wykoncze.

dziewczyny! aprops tego ropienia oczek to mojego mikolajkowi tez tak ropialo , ze nie mogl otworzyc. sol fizjologiczna a bardzo nie pomagala i w szpitalu mu zapisali taki lek- sulfacetamidum - no i po tym po dwoch dniach mu przeszlo. moze sprobujcie tego

klo G R A T U L A C J E!!!!!!!!!! JAKI FAJNY DZIDZIULEK! DUZY CHLOPCZYK! NO TO MASZ GO JUZ PRZY SOBIE . BARDZO SIE CIESZE:) S U P E R!!!

kama! to sie ciesze, bo ja strasznie lubie z nim spacerowac. moglabym caly dzien z nim spacerowac:)

czesc laseczki! czyzby magua rodzila??? myszka! ja juz mikusiowi trzy razy paznokcie obcinalam. pierwszy raz obcielam mu w szpitalu. jakbym mu nie obciela to jeszcze by sobie krzywde zrobil, bo do oczu palce wkladal, a na rekawiczki chyba troche za goraco. spotkalam sie dzisiaj z marcinem.probowalam z nim rozmawiac, ale sie nie dalo.nie mam juz sily.chyba psycha mi siada

lalicja! moje dziecko tez tak je! w nocy nie chce spac, do tego boli go ciagle brzuszek, a ja juz chodze spac o 21.oo, bo inaczej jestem nieprzytomna. ja nie wiem jak ty dajesz rade z dwojka

lalicja! moje dziecko tez tak je! w nocy nie chce spac, do tego boli go ciagle brzuszek, a ja juz chodze spac o 21.oo, bo inaczej jestem nieprzytomna. ja nie wiem jak ty dajesz rade z dwojka

aga! urodzisz lada dzien. w koncu to juz 40 tydzien, wiec sie szykuj;) sabcia!

aga! oddzialowa porodowki to mojej tesciowki kolezanka i ona je tam wpuscila.jeszcze podobno wpadla na pomysl , ze beda sie z marcinem zmieniac.marcin je wygonil to potem znowu przylazly podobno. teraz za to wnusia dluuuuugo nie zobaczy, bo ani ja ani marcin z nia nie gadamy. chociaz wtedy umial sie zachowac i je wywalil. acha i zapomnialam napisac , ze rodzilam dwie godziny. ganeska! gratulacje!!!!!!!!

jesli kiedys jeszcze bede rodzic to na pewno zdecyduje sie na znieczulenie zewnatrzoponowe, bo ten dolargan tylko zamula . jego dzialanie przeciwbolowe bylo prawie zadne. nie polecam

maly wisi na cycku, a ja sprobuje w koncu napisac jak wygladal moj porod. o 7 rano jak juz co kilka minut mnie bolal ten brzuch postanowialm pojechac do szpitala. zadzwonilam po marcina. przyjechal kolo osmej. miasto cale zakorkowane , a ja juz w samochodzie co chwila sie zwijalam.zajechalismy do klinicznego. tam mnie zbadali i okazalo sie , ze to porod tylko ze oni nie maja miejsc na porodowce. no to dzwonie do mojecho gina. przylecial na dol i zalatwil mi miejsce na porodowce tylko , ze na noworodkowym okazalo sie, ze nie ma miejsca dla nas , bo maja nawal porodow. zamowili mi karetke na sygnale i zadwonili do szp wojewodzkiego,ze maja szykowac porodowke, a ja skurcze co 2 min uty i rozwarcie 4 cm. marcin z tego wszystkiego zostawilby moja torbe na korytarzu.jak wyladowalam na porodowce to juz nie bylo czasu podac danych. dostalam dolargan i oksytocyne. pecherz mi przebili takim plastikowym kikutem. to bylo chyba jedyne mile uczucie z calego porodu- jak te wody odplywaly- takie cieple. potem mi kazali przec przy skurczach a ja parlam i zero postepow porodu. zjawil sie ordynator i trzech lekarzy. okazalo sie , ze malemu glowka sie zrotowala i nie moze wyjsc.w koncu podjeli jakas decyzje no i jeden mnie rozcial, wsadzil reke i mu jakos te glowke przekrecil. kilka parc i maly wyszedl. potem lozysko, ale cale nie wyszlo, wiec na koniec dostalam narkoze i mnie wyczyscili. obudzilam sie jak mnie zszywali. jak mi polozyli malego na brzuchu to nie wiedzialam o co chodzi. dalam mu buzi i go zabrali. potem dowiedzialam , ze moja nawiedzona tesciowa razem z marcina siostra przyszly popatrzec sobie na porod. nikt ich nie zapraszal. tymbardziej ze to taka chwila, ze kobieta nie ma ochoty nikogo ogladac.tak sie wkurwilam, ze z nimi nie gadam i jeszcze duzo czasu bedzie musialo uplynac zanim mi przejdzie.bylo mi strasznie przykro jak mozna z porodu robic sobie widowisko? na twarzy popekaly mi naczynka od parcia i stopy tez mialam sine od pchania w te podnozki ale zeszlo. zgubilam juz 12 kilo i tak by moglo zostac, bo waze 51

myszka! ja nie wiem co zrobie , bo jeszcze nie ochlonelam. czas pokaze sabcia! ja tez nie mialam skurczy tylko brzuch mnie bolal co chwile. myslalam , ze od truskawek:)

myszka! marcin sie kontaktuje. tylko to sa takie dretwe rozmowy o niczym. przedwczoraj byl u takiej znajomej i ryczal, ze teskni za dzieckiem. tymczasem ja caly czas nie mam aktu urodzenia dla malego, bo sie wahalam jakie dac mu nazwisko i nadal sie waham. nie wiem po co on cale mieszkanie remontowal i tyle do niego pokupowal skoro nas stamtad wywalil. teraz sie wypiera i mowi ze on nas nie wywalil tylko ja sama poszlam stamtad. paranoja. ja obolala po porodzie . nie moge jeszcze dzwigac i by mi sie akurat przeprowadzki zachcialo. w poniedzialek mamy porozmawiac. nie wiem co tej rozmowy wyniknie, ale ja mu powiedzialam , ze albo bedziemy zyc jak normalna rodzina, albo dziecko bedzie mialo moje nazwisko, a on zadnych praw do niego, bo ja alimentow nie chce. niech sie do tego ustosunkuje kamarol! to co napisalas to straszne. ja sie oczywiscie nie kapnelam ze rodze i o maly wlos bym nie zdazyla. myslalam ze to niestrawnosc i sie trzy godziny w domu zastanawialam , no i ledwo zdazylam. nawet danych nie zdazylam podac. spisywali sobie sami z moich dokumentow:P

czesc dziewczyny! w koncu mam chwilke! myszka! ja ci moge to lekarstwo zalatwic. tylko musiala bys mi wyslac recepte na razie jestem u rodzicow z mikim . jak marcin nie przyjdie po rozum do glowy to wynajme sobie mieszkanie aniolek, kamarol!!! gratulacje!!!!

magua, sari, klo - dzieki dziewczyny w ciazy tez mial jakies jazdy, a teraz mi powiedzial, ze on chcial dziecko dopiero za trzy lata , a nie teraz

jak go prosze zeby zrobil herbate czy cokolwiek to krzyczy , trzaska garami. denerwuja go naczynia, ze sa w umywalce, ze pranie niewyprasowane, chodzi i mi ubliza. jak mowie ze cos mnie boli, to twierdzi ze ja symuluje itd

sabcia tylko ze teraz jestem 20 km od poznania i wszedzie stad daleko. nikt mi tu nie pomoze jak on sie stad wyniesie. zaczal cos wymyslac , ze mi wynajmie mieszkanie, ale ja jednak w razie czego wole byc u rodzicow, sprzedam dzialke, bo sama sie nie jestem w stanie wybudowac i moze jakies mieszkanie kupie. do dupy to wszystko. on jest zmienny jak woda w kiblu. raz jest mily i kochajacy, a na nastepny dzien juz mnie nienawidzi.

moja mama jutro pomaluje malemu pokoik i w razie czego sie przeniose do rodzicow jesli marcin sie nie opamieta.

najgorsze jest to , ze ja mieszkam u niego i dopiero co sie rozpakowalam. mam dosc

siedze nad dzieckiem na razie i rycze . nie wiem jeszcze co zrobie. zal mi tego dzieciaczka, bo jest nic nie winny. nie chcialabym, zeby zyl w rozbitej rodzinie, bo na to nie zasluzyl:(

czesc dziewczyny! przepraszam , ze sie nie odzywam, ale mam problemy z moim facete m . wyglada na to , ze po trzeh dniach mieszkania razem doszedl do wniosku , ze takie zycie w rodzinie jest nie dla niego i chyba bede musiala zamieszkac z dzieckiem u rodzicow.

renmanko! jutro napisze jak przebiegl porod. mialam troche przygod:) dzisiaj nie dam rady , bo z czasem kiepsko:P