mam tylko 22 lata ale w kwestii uczuć nie jestem zielona, zycie postaralo sie zebym swoje przezyla a moze to ja sama sobie zgotowalam ten los, niewazne; najwazniejsze ze wciaz wierze w milosc, wam tez to radze bez wzgledu na wiek i doswiadczenia ,nawet jak okarze sie ze wasza druga polówka sie wlasnie hajta( a was wcale nie bedzie na tym slubie) to nic niech sobie tam zycie ukladaja. chociaz przyznaje ze nie wyobrazam sobie zebym mogla stanac przed oltarzem- nie uwierzylabym poprostu facetowi, ktory skladalby przysiege- i bede ci wierny az do smierci. wole byc z kims be slubu, przynajmniej dopoki sie na dobre nie wylecze. trzymajcie sie!