Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ewa 33

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Ewa 33

  1. Ewa 33

    Ryczące trzydziestki !!! I nie tylko...

    odzywamy się, ale jakoś slabo... to pewnie po majowych szaleństwach dziewczyny odsypiają... czy u Was też wiatr łeb urywa?
  2. Ewa 33

    Ryczące trzydziestki !!! I nie tylko...

    no niestety, ja baba ze wschodu... ale mieszkałam kiedyś w koszalińskim, to znam tamtejsze klimaty :) Wiemy, ile masz lat (co w końcu nei ma aż takiego znaczenia :) ) to jeszcze napisz coś o sobie, jakiś stan posiadania (żywca, mam na myśli), stan doświadczeń, o zmarszczkach juz nie piszemy :)
  3. Ewa 33

    Ryczące trzydziestki !!! I nie tylko...

    witamy, Maxmara, zapraszamy do wynurzeń :) dla Moniki :)
  4. Ewa 33

    Ryczące trzydziestki !!! I nie tylko...

    a dzieki. Fakt, nie narzekam. Pozdrawiam wszystkie kolorowe włoski.
  5. Ewa 33

    Ryczące trzydziestki !!! I nie tylko...

    a ja \"fioletowy brąż\" który wyszedł mi prawie czarny, ale mi się podoba i wystarczy :)
  6. Ewa 33

    Ryczące trzydziestki !!! I nie tylko...

    z małolatami się nie zadajemy :)
  7. Ewa 33

    Ryczące trzydziestki !!! I nie tylko...

    a jaki tam wstyd! Koty po domu nie latały przecież, a na porządki zawsze jest czas, niekoniecznie akurat przed świętami
  8. Ewa 33

    Ryczące trzydziestki !!! I nie tylko...

    mi od jakiś 5 lat... ciekawe... moze z tego samego powodu? ;)
  9. Ewa 33

    Co kupujecie przez internet?

    kiedyś książki (www.kkkk.pl i www.merlin.pl), teraz kosmetyki (www.esentia.pl)
  10. Ewa 33

    Pogaduszki na werandzie

    Ja tylko na chwilkę, chcialam podziekować za wszystkie życzenia, szczególnie te mailowe od Advanced, są prześliczne. Przepraszam, że się tu nie wpisuję, ale poprostu nie czuje się na siłach i nie mam takich pięknych opowieści w zanadrzu, jak Wy, kochane werandowiczki. Ale wszystko z uwagą i wielką przyjemością czytam codziennie. Życzę Wam wszystkim spokojnych przede wszystim Świąt, spędzonych w rodzinnym, mniejszym lub większym gronie, wśród osób bliskich i życzliwych. A w Nowym Roku - końskiego zdrowia dla Was, Waszych dzieci, mężów, rodziców, kotów, psów, rybek, kanarków ... , siły, humoru, życzliwego otoczenia, fajnych wyjazdów wakacyjnych i nie tylko, zdolności zauważania drobnych uroków tego świata. Trzymajcie się, dziewczyny, będzie dobrze, jeszcze tak szybko się nie rozpadniemy :) , jeszcze trochę porządzimy na tym pięknym, choć czasem wrednym świecie.
  11. Ewa 33

    Pogaduszki na werandzie

    Pozdrowienia z obrzydliwego Nałęczowa i równie obrzydliwych błotnych okolic. Advanced, taaaak, sukces ze spodniami :). Tym razem udało mi sie nie pomylić kolorów, trzy razy się upewniałam, porównywałam i jest :0 Czarne, i w budce i w domu. teraz tylko skrócić, dzisiaj sie chyba za to zabiorę (każde spodnie muszę skracać, często też zwężać) i mogę się ukulturalniać (w teatrze). Czytałyście książkę o Marsjanach i Wenusjankach (drugą część)? Trochę głupawa, jak większość amerykańskich \"poradników ze złotymi myślami\" ale jest tam 20 rzeczy, które mężczyzna powinien robić, żeby jego kobieta była zadowolona. Facet trafił w sedno. Dałam Misiowi do poczytania, widziałam dzisiaj rano, ze zabiera książkę do pracy, zeby skserować, a myślałam, że żartuje :) W pierwszym punkcie jest - kupować kwiatki i czekoladki, a gdzieś dalej - ściszać tv jak lecą reklamy :) Reszta knigi to bzdetki, ale czasem cos sie trafi dobrego. Zasuwam dalej z tymi grafikami, żeby na koniec m-ca nie zostać, bo inwentaryzacja mnie czeka i inne takie przyjemności. Trzymajcie sie i piszcie, tak miło się Was czyta. Acha, ciepełka życzę jeszcze i niech już nie pada taka ciapa!!!
  12. Ewa 33

    Pogaduszki na werandzie

    Witam Was wszystkie, miłe \"panie na werandzie\". Która dostała prezent od Mikołaja? Bo ja już tak, i to nie była rózga :), tylko coś słodkiego i piękny liścik od Misia. Nie znam takich ładnych opowieści, jak Aurinko czy Advanced albo Szymonka.. Może to jeszcze za wcześnie ;) (tak sie tylko pocieszam, bo to raczej brak czasu na obserwacje i brak daru ładnego opowiadania). Za to wczoraj wybrałam sie na zakupy na targ - miałam sobie kupić czarne spodnie do żakietu. Kupiłam, owszem, ale po przyniesieniu do domu okazały sie być... brązowymi! Załamka, bo nie cierpię kupiować ubrań, a koniecznie muszę mieć te czarne gatki... No i dzisiaj miałam jechać do Lublina drugi raz, oddać brązowe a kupić czarne, ale :) przehandlowałam w pracy brązowe spodnie... No i nie musze juz prosić sprzedawcy o przyjęcie zwrotu. Dzisiaj ubrałam sie juz na czarno, żeby mieć do czego porównać kolory... Nie dość że skleroza, to jeszcze daltonizm mnie dopadł... Bardzo lubię Was czytać, zwłaszcza po weekendzie jest dużo wpisów :) (net mam tylko w pracy). Piszcie :) Trzymajcie sie ciepło, buziaki
  13. Ewa 33

    Pogaduszki na werandzie

    Linka, pewnie masz rację z tymi dziećmi, swoimi i nieswoimi. Ja nigdy nie miałam i dalej nie mam potrzeby posiadania dzieci, więc ich nie mam. Nie sądzę, żeby mogło się to zmienić. Nigdy nie rozczulały mnie małe dzieci i nie brakuje mi ich. Myślę, że nie każda kobieta musi lubić dzieci i musi je mieć.Mi jest dobrze tak, jak jest. Wystarczy mi kochający mężczyzna i coś miękkiego pod ręką, np. kotek... Pozdrawiam wszystkie werandowiczki panna marianna - popieram, że koty niezłe są, mogę coś niecoś powiedzieć na ten temat :)
  14. Ewa 33

    Pogaduszki na werandzie

    Advanced, odnośnie dzieci... hmm... jakby to powiedzieć, ja do dzieci nic nie mam, pod warunkiem, że nie są moje i po 15 minutach mogę je odstawić ew. odłożyć gdzieś w ustronne miejsce :) A brzuszki wędzone z łososia, to taki towar był (poprostu wędzone kawałki ryby, ale nazwa mnie rozśmieszyła) Pochwalę się, że wreszcie wymieniłam sobie mikrofalkę i swoją starą mogę oddać rodzicom, ciekawe, czy zdołam nauczyć mamę jej obsługi... Nowa jest z kwarcowym grilem i na sensorki, bez żadnych pokrętełek i guzików. Wczoraj kolejny zapchany zajęciami dzień, ale dzisiaj za to.,... Misio do 21 w Lublinie, a ja mam wooolne od wszystkiego. No, tylko może obiadek jakiś sklecić na jego powrót (raczej kolacyjkę chyba...) i na następne 2-3 dni (zależy, ile mi \"wyjdzie\"). Pozdrawiam wszystkie werandujące panie, miłego dzionka życzę.
  15. Ewa 33

    Pogaduszki na werandzie

    Witam wszystkie panie z rana, uwaga uwaga - już tylko trzy miesiące do wiosny, cieszycie się? Byłam wczoraj w Makro, a tam już święta na całego, choinki wszelakie, zabawki, świecidełka, grające światełka, gadające Mikołaje, klocki w ilości 1000szt. w beczce i gitary na baterie. Zwątpiłam trochę w tę polską tradycję. Ludzi tłumy z obłąkańczym wzrokiem, chyba wszystkie sklepy robiły wczoraj zakupy w tej hurtowni... Ale za to mam swoje zielone herbatki i rybki (takie na talerz, ale jeszcze nie wigilijny). Uśmiałam sie z \"wędzonych brzuszków z łososia\". Acha, byłam u przyjaciółki i trzymałam na kolanach jej 6-cio miesięcznego synia na kolanach... waży tyle, co mój kot x 2 i bardzo się ślini... dziwne uczucie, ale może być nawet. Pozdrawiam wszystkie \"panie na werandzie\" i życzę miłego dnia, będę zaglądać, bardzo przyjemnie robi się na sercu, jak się Was czyta...
  16. Ewa 33

    Pogaduszki na werandzie

    Witajcie, drogie panie.. Poczytałam sobie wpisy weekendowe, bo ja net tylko w pracy mam i, w zasadzie, cieszę się z tego, bo pewnie inaczej to bym się w domu od kompa nie oderwała. Tak tu nostagicznie, nastrojowo i tradycyjnie. Nie wiem dlaczego, może ja jednak niezbyt dojarzała jeszcze jestem (wczoraj koleżanka mi powiedziała, że w tym kucyku to wyglądam jak smarkula), ale jakoś nie mam takich głeboko-wspomnieniowych przemyśleń świątecznych. Teraz święta jakieś takie mocno przesadzone wg mnie są, zaczynają sie w sklepach już w połowie listopada, wszędzie tylko - kup, kup, bo inaczej, to nie będzie atmosfery... Pusty talerz też zawsze pusty, założę się, że jakby ktoś w wigilię zapukał, to rzadko gdzie mógły przy tym pustym talerzu usiąść. Soreczki, że ja tak nieromantycznie i nietradycyjnie. Ale trochę mnie juz to wkurza, że wszyscy o tych zakupach najpierw, potem, jak to się nasprzątają, nagotują, namęczą, a potem jeszcze nikt nie doceni... Ja od lat nie sprzątam jakoś specjalnie, nie gotuję 11 czy 13 potraw, nie obżeram sie do nieprzytomności, nie robię zakupów jakby mieli sklepy na 2 m-ce zamknąć. Posprzątam, jak co tydzień, kupię 3 rodzaje śledzi, jakieś proste prezenty i pojadę do mamy na wigilię, zjem barszcz, karpia, śledzie i kapustę z grochem i będzie normalnie - czyli dobrze, spokojnie i miło. Pozdrawiam Was wszystkie, Kobietę dojrzałą, Linkę, Vigę (szczególne życzenia zdrowia) , Aurinkę, Pannę Mariannę, kluchę, Ofkę :)
  17. Ewa 33

    Pogaduszki na werandzie

    Witam wszystkie panie z rana... wieczorkiem nie mogę tu zajrzeć i czytam rano Wszae wieczorne, nostalgiczne myśli... Tak pomyślałam sobi eo filmach... i przypomniał mi się od razu polski film z Anną Dymną, chyba \"Siedlisko\". Nastrój tego miesjca, które bohaterowie wybrali sobie na \"swoje miejsce na ziemi\", okolica, podejście pary bohaterów do ludzi i świata... zauroczyło mnie.. Chociaż okolice \"nie moje\" bo płaskie i wodniste, ale i tak urokliwe. Koniec tych smutasów i melancholicznych przemyśleń, czas do roboty :) Na szczęście już piątek, czyli przed nami dwa dni \"wolnego\". Zostają \"tylko\" sprawy domowe, porządki, obiadki, odwiedzinki, zakupy. Trzymajcie się dziewczyny, będę tu zaglądać oczywiście.
  18. Ewa 33

    Pogaduszki na werandzie

    Witaj Linko, masz rację z tym Misiem, mam szczęście z nim, czasami to aż sama sobie zazdroszczę... Widocznie, mimo wszystko, mam w życiu farta. To, ze go spotkałam, to, że do siebie pasujemy... To, że oboje, choć po przejściach, to wolni... i otwarci na siebie i świat. W te wakacje tylko \"przelotem\" byliśmy w Tatrach (pogoda) ale za to zwiedziliśmy bardzo urocze górki na Słowacji, zwane Słowackim Rajem, polecam wszystkim, którzy nie mają lęku wysokości. Szlaki i widoczki jak z bajki, ceny porównywalne z polskimi, tyle, że samochód jest raczej niezbędny, bo komunikacja \"dojazdowa do szlaków\" jest kiepska, zwłaszcza poza sezonem (a właśnie wtedy zwykle jeżdżę, dla uniknięcia tłumów). Szymonka - nie kazdy musi kochać góry, nie wszyscy muszą (albo mogą) po nich chodzić. I całe szczęście. Bo kto by sie wylegiwał na plażach albo łaził po Mazurskich lasach i pływał po jeziorkach? Panno Marianno, cieszę się, że moje dwa słowa o Misiu (wszyscy zarzucają mi infantylizm z powodu tej \"nazwy\") wzbudzają ciepłe odczucia. Bo on właśnei taki jest, przytulny, ciepły, kochany Misio. Swoją dorgą, kiedyś zastanawiałam się, czy by nie pojechać w góry całkiem samemu i zobaczyć jak to jest. Ale każdy górołaz wie, że jest to wbrew podstawowym zasadom - chodzić po górach samemu, więc raczej tego nie zrobię. I cudownie jest wiedzieć, że tuż za mną/przede mną idzie ktoś, kto na 100% poda mi pomocną dłoń, gdy będę tego potrzebować. I znowu sie rozgadałam... Miłej pracki życzę :)
  19. Ewa 33

    Pogaduszki na werandzie

    Witam z rana wszstkie weradnowe panny :) Kobieto dojrzała - masz rację, góry są jedną z moich dwóch wielkich miłości - oprócz nich jeszcze konie. W góry MUSZĘ jechać chociaż raz do roku, w te wysokie, granitowe... Żeby mieć dobry punkt odniesienia do swoich spraw, problemów. W zetknięciu z tą ogromną siła, ukrytą mocą, w porównaniu z ich czasem, z ich \"życiem\" - czymże jest moje marne, kilkudziesięcioletnie życie z jego problemami? Drobnostką, błachostką, nie wartą nerwów, przejmowania się, umartwiania. W górach widzę, co jest piękne, co jest ważne, co trwa, a co przemija, co jest nieważne, niewarte nawet pięciu minut martwienia się. Inny aspekt - sprawdzam w górach, czy jeszcze mogę... Czy dotrzymuję kroku innym, sobie sprzed lat... I jeszcze - zwykle w góry jeżdżę z wyjątkowymi dla siebie osobami - bo i miejsce jest dla mnie wyjątkowe. Mogę przeżyć z nimi te najpiękniejsze momenty, czasem też chwile załamania fizycznego ;) To nas bardzo do siebie zbliża, umacnia naszą przyjaźń albo miłość. A mam tu wielkie szczęście - mój Misio kiedyś wspinał się w górach, kocha je chyba bardziej niż ja, jesli to jest w ogóle mozliwe. Jest nam razem cudownie, a takie wyjazdy są jak bajka... Ale sie rozpisałam, rozmarzyłam, przepraszam Was bardzo... Życzę miłego dnia dzisiaj i będę tu zaglądać jeszcze :)
  20. Ewa 33

    Pogaduszki na werandzie

    a ja bym tak chciała... dlatego zazdroszczę krakowiakom, że sobie co weekend mogą wyskoczyć. Ode mnie sama podróż dla 2 osób w dwie strony do ok. 200 zł. No, ale już raz w roku to obowiązkowo musze powdychać górskie powietrze, żeby nie wiem, co.
  21. Ewa 33

    Pogaduszki na werandzie

    Raz na rok, albo nawet dwa to i ja jadę w Tatry, ale mówię o częstszych wyjazdach niz dwa razy do roku. A jakie one są cenowo, to doskonale wiem, jeżdże w góry już przynajmniej 8 lat...
  22. Ewa 33

    Pogaduszki na werandzie

    Bukowa Góra jest niedaleko Zwierzyńca a właściwie Soch, takiej przylepionej wioseczki. A pamiętam ją.... dwa lata temu ... pierwszy wspólny z Misiem wyjazd i pierwsze wyjście w plener... Kocham górki, ale na Tatry trzeba więcej czasu i pieniędzy, a do Zwierzyńca jest bliziutko. Byliśmy tam zimą, mróz trzaskający, pełnia księżyca... Ech....
  23. Ewa 33

    Pogaduszki na werandzie

    Zwierzyniec to Roztocze (droga na Zamość i potem dalej na południowy zachód), pagórki, górki, mało ludzi i piękne okolice. Polecam również w zimie. Jest gdzie połazić i co pooglądać. Kwatery w okolicy niedrogie (25 zł); warto nawet na weekend. Kazimierz jest ok, tylko te tłumy Warszawiaków i innych odstraszają mnie skutecznie i chociaż mam 20 minut jazdy z Nałęczowa, to rzadko tam bywam.
×