Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

manika74

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez manika74

  1. będę miała jedynie problem z wytyczeniem dni płodnych, bo mój regularny cykl diabli wzięli:( czekam teraz na drugą @, ale cos już długo nie ma:( albo zastosuję metodę niech dzieje co chce, idź na całość:P
  2. goba, i oby Twój brat nie wyjechal, bo tam jest coraz gorsze piekło. Kobitki, ja wiem że filmiki wyciskają łzy, ja troszkę inaczej je traktuję, jako rodzaj hołdu i pamięci, bo z jego śmiercią już dawno się pogodziłam, bo inaczej bym zwariowała. Na zdjęciach ta mała dziewczynka to moja córcia, była jego oczkiem w głowie, bo to jego chrześniaczka. A ta siostra w krótkich włosach to ja:)
  3. mój brat zginął na misji w Afganistanie, był żołnierzem i miał tylko 26 lat...na YT jest więcej moich filmików o nim, trzeba tylko wejść w mój profil...
  4. hej, ja też zawsze płaczę jak dzieciom dzieje sie krzywda. Zawsze biorę sobie do serca różne historie z życia wzięte. Tyle jest na świecie nieszczęść i niesprawiedliwości a dla chętnych w mojej stopce smutny film mojej produkcji dla mojego brata.
  5. miało być: Wolę wypic piwo w domu z mężem niż łazić po baletach.. ale mi coś ucieło
  6. hej dziewczyny:) nie udzielałam się ostatnio, bo jednak ciąg dalszy choroby mojej córci nastąpił i po tygodniu chodzenia do przedszkola znów ją musiałam zabrać z gorączką:( tym razem złapała wirusa. Wzięłam sobie 4 dni urlopu. I to były bardzo pracowite dni w domu umyłam 11 okien, w tym dwa balkonowe i jedno tarsowe(czytaj: big kaliber) i dodatkowo 3 dachowe:D i jestem z siebie dumna. Dom wysprzatany generalnie na święta:) Poczytałam zaległości i stwierdzam że nic miłego mnie nie ominęło;) jedynie zawiodłam CIEBIE AGAL:( Moim komentarzem do zaistniałej dyskusji będą słowa: MAM MATURĘ< NIE SIEDZĘ W DOMU< BO PRACUJĘ WOLĘ WYPIĆ W DOMU WIECZORKIEM PIWO Z MĘŻEM PO UDANYM DNIU :P wczoraj odwiedziła mnie Rusinka, bo zjechała do Polski na parę dni, posiedziałyśmy sobie przy piwku do wieczora i pogadałysmy:D Zabawiła się w Mikołaja i przywiozła cały wór ubranek dla mojej gwiazdy, teraz chodzi dumna jak księżniczka:D dziś tez mam smutny dzien, bo dostałam złe wiadomości od siostry... może to być przykład dla tych co uważają że są ważniejsze rzeczy od posiadania dziecka...siostra uważała że najpierw wykształcenie...owszem obroniła magistra, wyszła za mąż, ale jeszcze chciała dodatkowe studia, bo lepiej miec kilka zawodów w zanadrzu, potem chcieli "pożyć dla siebie sami", potem chcieli zobaczyć świat, podróżowali w różne rejony Europy, wszystko zanim przyjdą pieluchy... stuknęło siostrze 30 lat i zapragnęła dziecka, pierwsze próby i długo nic, potem ciąża obumarła, kolejna ciąża obumarła, potem starania i znowu długo nic...w końcu ciąża utrzymana, wszystko ok do końca, ale mała waga dziecka... urodziła córeczkę tydzień temu, zrobili wczesniej cesarkę, bo mało wód płodowych i wysokie ciśnienie u siostry... malutka miała 2400g i cały czas spadek wagi, teraz cos jest nie tak, mała jest chora i narazie robią badania i nic lekarze nie chcą powiedzieć, ale może być nawet białaczka...Cała rodzina się modli za małą, żeby się wszystko dobrze skończyło...oby wyzdrowiała ta kruszynka, bo gdzie jest sprawiedliwość?
  7. agal, przepraszam, dopiero dziś przeczytałam zaległości na topiku:( jesli jeszcze nie zagotowałaś bigosu w słoikach to od zagotowania się wody 10- 15 min potrzymać jesli kapusta była miękka to tylko 10 min
  8. Agniecha, ja mam córcię z 2006, ale kompletnie nie orientuję się czy mamy obowiązek posyłać dzieci do szkoły w wieku 6 lat. Na razie Majka jest w przedszkolu, w wieku 6 lat poszłaby do zerówki w szkole i tak obowiązkowo, wiec jakby nie patrzył to szkoła się zacznie.
  9. oj, teraz mój pyskaty 15-latek jest chory, ale przynajmniej nie marudzi tak jak Majka;) mój mąż nie jest ojcem mojego syna i powiem Wam szczerze, że kiedyś umieli się dogadać, sam zapytał czy może się zwracać 'tato' , ale to było jak miał 9 lat. Teraz kiedy dojrzewa, są ciągłe konflikty i mój mąż już nie raz usłyszał " odwal się , nie jesteś moim ojcem" a najbardziej ta sytuacja boli właśnie mnie:(
  10. hej kobitki! witam nowe mamusie, miło Was poczytać:) dla przypomnienia, ja mam 2 dzieci, trzecią ciążę straciłam, nad kolejną się zastanawiam... reakcja niektórych moich znajomych mnie przeraziła:( ...poroniłaś? no i dobrze, po co Ci to trzecie dziecko... macie kredyt, kłopoty wychowawcze ze starszym synem, praca, duży dom.... brrrr, jak tak można... zdecydowałam się na to dziecko świadomie, więc ani kredyt, ani inne kłopoty nie były dla mnie przeszkodą. Dlaczego mamy etykietke rodzin patologicznych, przecież moje dzieci nie są zaniedbane, nie mają rodziców alkoholików, mieszkają w nowym domu, a nie pod mostem. Ktos chyba powinien sprwadzić znaczenie słowa "patologia". Rozbawił mnie ostatnio dowcip, że w ostatnich latach był przyjęty model rodziny 2+1, a teraz w dobie kryzysu gospodarczego to przyjmiemy model 2+pies :D:D:D doriana, zdrówka życzę, że też cos Cię ciągle dopada:(
  11. witam kobietki!!!! Nareszcie mam czas cos skrobnąć, bo tylko Was czytałam na bieżąco:) Powodów było wiele... choroba Majki się przeciągnęła, chorowała 2,5 tyg. tak jak wam pisałam Zinnat postawił ją na nogi. Poszła dwa dni do przedszkola i nagle znów zagorączkowała. Byłam przerażona(panika ze świńską grypą) pojechalismy prywatnie do dobrego pediatry. Okazało się że to wirus, złapała go bo organizm jeszcze osłabiony po chorobie. Obyło się bez antybiotyku. Dostała leki na uodpornienie. Dziś poszła pierwszy dzień do przedszkola. Uff! Mam nadzieję że nie przypałęta się już nic do niej. Nie brałam zwolnienia, miałam nocki, w dzień mało spałam, bo siedziałam z nią i trochę kołowata chodziłam. Uśmiechnięte i zdrowe dziecko wynagradza wszystko:D W ten weekend walczyłam ze świniakiem, dostałam połówkę od szwagra gospodarza.Po świeżynce dostałam okropnej zgagi:P Galaretą też się zajadamy:P Jeszcze ugotuję sobie bigos na golonce w słoiki, będę miała juz na święta:) Jeszcze w niedziele topilismy słoninę, ale po obiedzie zaleglismy na kanapie przed telewizorem. Słodkie lenistwo...potem trochę sportu...odbijanie balona nie ruszajac tyłka z fotela:D tylko mała sie nabiegała, ale miała mnóstwo radosci ze wspólnej zabawy:D Dziś mam popołudniową zmianę, więc sobie od rana buszuję w necie:) Pozdrawiam topikowe mamy. rusinka i agal dzieki za troskę i pamieć
  12. mama po raz 3 - gratuluję:) u mnie jest różnica wieku 11 lat i jest super, tylko ze starszy to syn, a on teraz większymi dziewczynami sie interesuje niż mała siostra;) ale pomagał mi sporo. Z dużych córek będziesz miała wiele pomocy:) ja całą niedzielę przespałam:( jakaś czuję się przemęczona, zestresowana i kłócę sie ciągle z mężem:( pozdrawiam forumowe mamy
  13. hejka:) pisałam że w środę było troszkę lepiej, ale w nocy bolało córcię ucho i miała jakiś wyciek z tego ucha, wczoraj rano gorączka wróciła. Poszliśmy do innego lekarza i ten stwierdził, że poprzednia zmiana antybiotyku była bezsensowna, bo jeden i drugi był pochodną amoksycyliny. Nasz problem to gardło i ucho, płuca i oskrzela są czyste, uff. Dostalismy Zinat, podałam dopiero 2 dawki i dziś już nie ma gorączki, mała uśmiechnięta. Teraz już może być tylko dobrze, ale jeszcze następny tydzień ma być w domu. Dziś miałam mieć kontrolne usg po czyszczeniu macicy a tu masz babo placek -dostałam @:( Znowu będę czekać miesiąc na wizytę do mojego lekarza, bo straszne kolejki do niego:( Wczoraj poprawiłam sobie humor wizytą u fryzjera:) To pomaga:)
  14. hej:) melduję że chyba jest lepiej, zaczęłam już panikować z tą gorączką, ale dziś jest już tylko 37.5 przez cały dzień, noc była straszna, bardzo marudna jest i powoli tracimy nerwy. Mąż dziś przejął opiekę a ja sobie troszkę odpoczełam. Zobacze co będzie tej nocy, ale nastawiam się na wizytę u innego lekarza jutro. Byłam na cmentarzu, odstałam wartę z żołnierzami;) Nawet przejechałam się z nimi honkerem do domu:P Tak, to bardzo miłe że pamiętają, czasem jego koledzy odwiedzają nas tak prywatnie pogadać i kawkę wypić. Rodzice też są często zapraszani przez dowództwo jednostki na różne uroczystości wojskowe. Wczoraj byli w Szczecinie na uroczystościach pod pomnikiem Wyzwolenia. W jednostce ufundowano płytę na jego cześć i też byli na odsłonięciu. To inicjatywa kolegów żołnierzy ale dowództwo też się dołożyło. A mi ich mundury kojarzą się z bratem, przywracają wspomnienia... Miłego niedzielnego wieczoru życzę i zdrowia dla chorujących:)
  15. podzielę się z wami moimi myślami... chcieliśmy oboje trzecie dziecko, zaszłam w ciążę i byłam pełna optymizmu, zero lęku i myśli że nie dam rady. Nie panikowałam i zachowywałam się jakbym w ciąży nie była, nie wiem czy mnie zrozumiecie, ale wogóle nie myślałam, że oto będę miała dziecko i co to będzie, tylko myślałam, mam dużo czasu, 9 miesięcy, będę mieć czas na myślenie . Nie pozwalałam sobie myśleć o zmianach we mnie zachodzących, nawet nie rozgłaszałam za wiele tej nowiny. Może dlatego łatwiej mi było pogodzić się ze stratą tej ciąży. Ale nie o tym chciałam pisać, otóż myślałam uda się następnym razem i za wszelką cenę miałam zamiar przystąpić od razu do dzieła jak tylko okaze się że organizm wrócił do normy. Mija czas, a ja zaczynam myśleć inaczej...po co mi to dziecko, i tak jest mi ciężko, może jest lepiej tak jak jest. Mam w miarę odchowane z pieluch dzieci i jestem luźniejsza, mam więcej czasu dla siebie. Ostatnio zawiodłam się w wielu sprawach na mężu i jakby mi klapki z oczu spadły.On pracuje całymi dniami ( choć nie musi, uwielbia siedzieć w firmie i sam wszystkiego dopilnować, jakby nie miał kierowników poszczególnych działów). Było wiele sytuacji takich, ze gdybym miała w domu noworodka to nie poradziłabym sobie sama, a na niego liczyć bym nie mogła. Coraz bardziej myślę że nie będę nawet próbować zajść w ciążę.... nie wiem czy piszę zrozumiale, bo to trudno w kilku zdaniach wytłumaczyć....
  16. hej! wczoraj nie wytrzymałam, 4 dni Majka była na antybiotyku i non stop gorączka, poszłam do innego lekarza i zmiana antybiotyku. Dziś jest już poprawa, dziecko odżyło:) Mąż- szef i owszem wymagający, ale tu raczej chodzi o to że dostajemy spory dodatek motywacyjny co miesiąc w pracy i jeśli ktoś weźmie zwolnienie, lub urlop na ządanie to potrącają mu 300zł z tego dodatku i raczej chodziło o to ze mi go zabiorą. Ale ja tam pierdzielę te pieniądze, dziecko ważniejsze, bo kto się zajmie chorym dzieckiem, musowo mama. Miałam dobre czasy kiedy nianią mojego dziecka była Rusinka:D i wtedy chorą też się zajmowała, ale wyjechała do tej dalekiej Irlandii. Nie ma tu takiej dobrej niani, zresztą w ogóle o zaufaną nianię to cieżko. Na szczęście i nieszczęście dostała się do przedszkola, bo ciągle choróbska przynosi, a wtedy mamy klops. Rusinka, pozdrawiam gorąco i do zobaczenia w grudniu Ten tydzień będę miała zalatany i spodziewam się też kilku gości, mam popołudniowa zmianę więc czasu na gary mało, a zaplanowałam ambitnie pracochłonne ciasto. W środę święto, ale nie odpocznę bo przyjeżdża moja ulubiona ciocia z daleka, bo aż z Bydgoszczy. Dodatkowo z okazji święta żołnierze z pułku brata będą trzymać wartę honorową przy jego grobie, więc obowiązkowo zapraszamy ich na poczęstunek do domu. Mam tez wizytę u fryzjera, stomatologa i ginekologa, łoj. W piątek mam usg kontrolne, po czyszczeniu macicy i boję się że coś nie tak bo jeszcze nie miałam pierwszej @, a mówili że przyjdzie w zwykłym terminie. A przecież zanim zajmę się "produkcją", muszę mieć pewność że wszystko ze mną ok:) Pozdrawiam serdecznie topikowe mamy
  17. jestem, żyję:) czytam na bieżąco. Moja córa jest chora, mąż (szef) nie dał mi iść na zwolnienie, no bo po co- masz nocki, to w dzień jesteś w domu. Tak tylko że mało śpię, bo mała cały czas gorączkuje, wymiotuje i marudzi, chyba antybiotyk nie działa:( Padam na ryłko, ale pozdrawiam Was serdecznie
  18. Anik, to cudowne wieści, tak sie bałam że spotka Cię to co mnie niedawno...i czekałam na jakieś wiesci od Ciebie, a tu takie cuda. Cieszę się twoim szczęściem. Pozdrawiam, uważaj na siebie:) kolejna nocka przede mną, a mi się ciągle chce spać, łoj!
  19. hej:D ja znam Rusinke osobiście i wiem że nigdy nie powiedziałaby na swój naród Brudasy, wyjechała w sierpniu i czuje się tam bardzo Polką. Jest typem który nie przykłada wagi do budowy zdań, jak pomyślała tak nazwała:) dziewczyny, coś Ambrozja się dziś nie odzywa, mam nadzieję że u niej wszystko ok, bo ja to zaraz złe scenariusze widzę, jakaś jestem przewrażliwiona, po ostatnich doświadczeniach. Tak samo martwię się o Anik77. Miała iść na usg sprawdzające czy ciąża się dalej rozwija. Minęło parę dni a ona nie daje żadnego info.... ja chyba się trochę kimnę przed nocką;) uciekam już dzisiaj...
  20. ja wieczorem poszłam tylko z mamą posiedzieć trochę przy moim bracie. Piękny jest cmentarz w ten jedyny wieczór i całkiem inaczej wygląda w blasku zniczy.
  21. hej babeczki:) już mam więcej czasu na neta, bo w tym tygodniu mam nocną zmianę. poczytałam sobie zaległości i po kolei: Kaaalaaaa, baboku kosiany, kopę lat!!!! zobaczyłam Twój nik i od razu pomyslałam że to Ty, uściski dla dzieciaczków. Gratuluję ciąży i trzymam kciuki żeby było wszystko ok Hm, z tego co napisałaś to rozumiem, że rozstałaś się z mężem ( pamiętam, że miałaś mu wiele do zarzucenia i uważałam że słusznie) i masz nowego narzeczonego:) Pisz co tam u Ciebie:) Bo moją historię to możesz przeczytać na tym topiku wstecz. doriana, oby było tak jak sobie życzysz i zdrówka życzę. Asik, gratuluję:D Anik, daj jakies info co u Ciebie, bo myślę ciągle o Tobie, oby było wszystko ok Rusinka, współczuję, mojemu synkowi kiedyś stwierdzono świerzba, dwie kuracje przeszedł, skórę mu spaliłam tą maścią, a gdy nie przeszło, wysłali mnie do alergologa, dziecko miało alergię i stąd swędząca wysypka:( Marakuja, moja ciotka też miała cukrzycę ciążowa i wszystko się dobrze skończyło, minęło już parę lat i cukrzyca się nie pojawia. Powodzenia życzę i dobrego samopoczucia. Ambrozja, trzymaj się, to minie. Agal, jesteś kopalnią wiedzy;) ale umiesz wlać otuchę w zwątpione serce Swięto już za nami, było nam łatwiej niż w zeszłym roku, żołnierze trzymali wartę przy grobie kilka godzin, było tak uroczyście. Tylko zmarzliśmy i chyba mi Majka zachoruje, bo kaszle. Zapraszam na poranną kawkę:)
  22. hej! a ja mam dziś dzień do d***. Potworny ból zęba od wczoraj, czekam na swoją godzinę do dentysty i jestem mega wkurzona na mojego męża Powiedział że ostatnio mam ciągle problemy, dodam że jest moim szefem w pracy, a ja ciągle jak nie zwolnienie, to urywam sie po parę godzin z pracy. To nie moja wina że lekarze nie przyjmują w nocy:( I usłyszałam jeszcze: nie będę więcej nadstawiał za ciebie tyłka i masz tu babo zrozumienie i wsparcie męża.
  23. witam nową forumowiczkę:) jeśli chodzi o to czego nie lubię w świętach u teścia to wygląda to tak: Teść- 78 lat- schorowany i zniedołężniały staruszek, głuchy, przemądrzały, mieszka ze szwagrem kawalerem na wsi, mają gospodarkę i straszny syf w chałupie- brak kobiecych rąk. Na święta nikt tam nie sprząta. Jedziemy tam od rana w wigilie, mój mąż robi co może żeby zrobić choć jeden pokój " czystym" moje starsze dziecko nie jedzie, bo woli byc u mojej mamy, a młodsze zanim nastanie wigila jest już tak brudne, że nadaje się do szorowania. Ja zabieram się za robote w kuchni. Muszę nalepić pierogów z 2kg ciasta, i skroić sałatkę jarzynową. Farsz na pierogi przygotowuje mi szwagier, nie smakuje mi kompletnie, lepię tych pierogów jak dla pułku wojska. Potem mi je wciskają bo za dużo, a ja nie chcę bo nie lubię. I tak się marnują. Robią gołabki z ziemniakami, fuj. Siadam do wigili i nic mi tam nie smakuje. Po wigili teściu wyciaga flaszkę i zmusza do wypicia kielicha, lub kilku. A moim zdaniem w ten dzien alkoholu nie powinno być. Z ulga wracam do domu:( ale to w końcu rodzina mojego kochanego męża, nie wybierał ich:( Ja wpędzam sie w obłęd, naczytałam się w necie o poronieniach i pustych jajach płodowych( co prawdopodobnie u mnie było przyczyną poronienia), czuję się chora od tego i odbiera mi odwagę na zmajstrowanie kolejnego dziecka. Wiem , że to chore, i nie powinnam tego czytac:(
  24. cześć kobitki:) ambrozja, wariuja Ci hormonki:D huśtawka nastrojów. Kiedy Ci tak smutno i dziwnie pomysl że to tylko objaw ciązy i to minie. Trzymaj się dzielnie. marakuja, lepiej te nogi na oparcie kanapy zadrzyj, oczywiście sadowiąc tam wcześniej swoją pupę i nie myśl o rodzeniu:P kapka, Ty się kobieto rozpędzasz i zaraz mnie wyprzedzisz ze staraniami, poczekaj trochę ;) a co do świąt, to teraz planuję Wszystkich Świętych, odkąd zginął mój brat, to bardzo ważne święto dla mojej rodziny i zwykle mamy wojskowych na poczęstunku. a Boże Narodzenie też marzyło mi się że skoro to pierwsza wigilia w moim nowym domu, to zaproszę rodziców i teścia do siebie. Duży salon, kominek, byłoby cudownie, ale siostra ma urodzić przed samymi świętami i moi rodzice jadą do niej, więc chyba pojadę do teścia, chociaz nie lubie ich zwyczajów, albo zrobię wigilię w domu tylko dla mojej małej rodzinki.
  25. hej dziewczyny:) w pracy nie było tak źle, nie zapomniałam obsługi maszyny, ale za to zapomniały moje uszy jak ona hałasuje:D ło matko!! chłopaki zachowali się taktownie, kierownik zapytał tylko z troską w oczach " jak zdrówko?" i wszyscy u mnie przesiadywali na kawce, gadając o pierdołach i najnowszych ploteczkach z firmy. Więc w sumie było miło. Przeżyłam:) Goba ja jestem nałogowcem:( Anik , moje 3 ciąże miałam bezobjawowe, żadnych wymiotów, nudności, pocżatki w każdej ciąży miałam tylko senność, ciągłe zmęczenie, wrażliwe piersi, i apetyt na wszystko. Nie przeszkadzały mi żadne zapachy. Więc się nie martw, tylko ciesz, że nie cierpisz jak inne kobiety ciężarne:D
×