Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ariam79

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. ariam79

    Moja nerwica...

    jak tu się wchodzi na tego czata?pozdrawiam wszystkich
  2. ariam79

    Moja nerwica...

    marijke masz sporo racji, czytałam twoje wcześniejsze wpisy i jesteś zuch dziewczyna,ale nie wszyscy to rozumieją. Wczoraj też były wpisy i rady, że od katastroficznych myśli trzeba odwracać uwagę i czymś się zająć żeby nie myśleć. Ludzie jeszcze raz to nic nie daje, tylko powoduje dodatkowe napięcie, stracicie na chwilę czujność i dopadnie was ze zdwojoną siłą. Jedną z przyczyn nerwicy są tłumione uczucia do których się nie przyznajemy lub nie przyznawaliśmy przez lata. Wyłażą teraz pod postacią lęku, bo to bardzo silne uczucie, ciężkie do stłumienia i ciężkie do zrobienia z nim czegokolwiek. A wy co dalej to samo-będę udawał, że nie czuje tego co czuję, lęku nie ma, muszę się czymś zająć haha. Czy ktoś tutaj w ogóle rozumie o czym mówię?
  3. ariam79

    Moja nerwica...

    Witam, widzę że dzisiaj optymistycznie na forum i bardzo mnie to cieszy.Jest tylko jedna rzecz, która mnie niepokoi- dużo mówicie o tym żeby się opanować, żeby nie odczuwać lęku, kontrolować swoje myśli, nie myśleć że się boicie itd.Kochani to nic nie da, naprawdę.Wprawdzie nie uważam się za żadną wyrocznię w tych kwestiach i pewnie każdy człowiek jest inny ale tu jest taki jeden prosty mechanizm-boisz się że będziesz się bać, boisz się że się boisz i boisz się zanim się boisz i tak w kółko.Kontrola tego nic nie da co najwyżej jeszcze większą schizę.Trzeba sobie pozwolić odczuć strach, dopuścić go do siebie na początku perspektywa jest przerażająca, ale za nią czeka wolność wię myślę że naprawdę warto kochani...
  4. ariam79

    Moja nerwica...

    Dziewczyny od dawna przeglądam to forum ale wpisuję się pierwszy raz.Po pierwsze pozdrawiam Was wszystkie cieplutko i życzę żebyście jak najszybciej wyszły z nerwicy.Doskonale rozumiem o czym piszecie bo ja przez ostatni rok też przeżyłam to wszystko a przynajmniej większość z tego co opisujecie. Zawał to miałam nie raz dziennie tylko praktycznie cały czas:) no może jak spałam to chwilowo nie miałam zawału.Teraz czuję się tak jakbym wyszła w końcu z piekła.Kosztowało mnie to wiele zdrowia ale uwierzcie to jest jak najbardziej do zrobienia.Scieżka niestety jest kręta i długa, ale można sobie z tym cholerstwem dać radę.Nie chcę się teraz rozpisywać, bo o swoim przypadku mogłabym napisać książkę pewnie podobnie jak każda z Was, ale jak będziecie miały jakieś pytania to chętnie odpowiem.papatki
×