Nie wiem co jest ze mną, już nie mogę sama ze sobą wytrzymać. Szukam mieszkania, chcę kupić, ciągle siedzę przy komputerze i przeglądam oferty biur nieruchomości. Niby bardzo chcę znależć to swoje lokum, jednak gdy znajduję takie, które mi odpowiada, zaczynam węszyć i dopatrywać się jakichkolwiek minusów. A to, że na pewno na parterze to będzie źle , bo za nisko, a to, że na wyższym piętrze to za wysoko, bez windy źle, z windą źle bo się może popsuć, a to jacy mogą być uciążliwi sąsiedzi i ciągle wymyślam sobie co też może być złego w takim mieszkaniu. O co tu chodzi? Czy ja rzeczywiście chcę kupić to mieszkanie, czy nie? Czy to może wynikać ze strachu? Do tej pory nigdy nie mieszkałam sama i może się obawiam jakichś problemów? Kupować to mieszkanie i przekonać się jak to będzie, czy dać se spokój? Tylko, że za jakiś czas znowu będę szukała i będę żalowała, że wcześniejsze ofert były lepsze. Z czego może wynikać takie moje dziwne zachowanie? Czy to jest normalne?