J0
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez J0
-
Wydobyłam się spod śnieżnej brei. Widzę, że ominęłą mnie niezła impreza i humory wyśmienite. Coż, załapię się na następny bal. Trochę urlopowałam i od Sieci byłam daleko. EWELINKO - na Twe bóle ramienno-barkowe polecam 15 minutowe okłady z lodu. Mnie pomogło. Wypróbuj! To zalecenie od przystojnego macanta-rehabilitanta. Mam małe mleczne malibu! Zapraszam na chwileczkę tropików i rozleniwienie
-
To to maiły być buźki z zielonymi flaszkami. Na zdrowie.
-
Pozdrawiam wszystkie popijające herbatki, kawki i drinki.
-
Strzałeczka! Też choruję i dycham... Sił nie miałam wcale, a wcale, by pisać. Tak mnie dopadło nagle i strasznie długo trzyma... Leżeć mi kazali, to leżę. Nawet moje dziecko nie było zaczepne. Wyrozumiały 20-miesięczny człowiek. Ale idzie wiosna, a więc i ku lepszemu. Najważniejsze, że moje markery i badania w porządku, to grypopodobne stany przetrzymam. Mniemam, iż nie sądzicie, że to od tamtejszego, niegdysiejszego piwa??? To nie kara, tylko taka karma. Nie polecam Wam herbatki lipowej i malinowej, bo mi już po nich nie dobrze. A może grzane piwko??? - Wasza śmierdząca czosnkiem JO
-
Do niczego! Jakieś przedziwne kody posiadam. Zatem będę bezobrazkowa, ale za to całą duszą mą z Wami. Nie będzie mnie tu przez dni parę. Pa, pa
-
Próba emotikonowa :cool:
-
Jestem ospała i ociężała. Trochę zachowuję się tak, jakbym miała kaca. Poproszę o herbatkę !!!
-
Oooo... Widzę, że DAJEN dostała e-maila od EWELINY. To dobrze, że śmiesznostki szybko rozchodzą się po świecie. Nie mam kiedy pisać, bo badam się. Znów minął kwartał w kasynie życia, więc trzeba zobaczyć co i jak. Dziś idę na piwo. Zapraszam
-
Posyłam Wam pączki na Ostatki. Nadzienie niechaj każda sama sobie wybierze. Według smaku i fantazji. Oj, już nie psioczcie tak na tych mężów! "pączek"
-
Od rana sobie śpiewam Walentynę Twist. Na tenże śpiew mój mąż odpowiedział operowo: \"Ech Walencjo zdejm koszulę, niech przytulę Twe cycule jeszcze raz...\" Jeszcze raz?! Pozdrawiam Was wszystkie - Miłośnice Niebieskie i Różowe i znikam. \"Cyk Walenty, na bok sentymenty\".
-
Strzałeczka! Mam trochę prezentów dla Was: Dla DAJEN krzyż zasługi za poranne parzenie herbaty, kiedy inne albo śpią albo pracują już. Dzięki ! Dla TAKISkowej gorączki niemądrej piosenki kawałek: \"Rewelacja na Bałtyku, lody, lody na patyku\". Zdrówka ! Dla KSYMCI werandę dla Piotrusia, aby w końcu hartować mężczyznę zaczęła. Powodzenia ! Dla EWY 4444 - dowód uznania za antydołową drabinę albo Stairway to Haeven oraz przepis na Irish Coffee dla czterech do brydża: - 0,25 l gęstej, świeżej śmietany + 2 łyżki stołowe cukru granulowanego; - 4 łyżki stołowe nierafinowanego, brązowego cukru; - 4 filżanki świeżo parzonej kawy \"Bewley\"; - 120 ml irlandzkiej Whiskey (która zasadniczo różni się od szkockiej czy amerykańskiej Whisky). Śmietanę ubić na sztywno z cukrem w schłodzonej miseczce i trzymać w lodówce. Następnie podgrzać 4 szklanki do Whiskey, wlać Whiskey,dodać po łyżce stołowej nierafinowanego cukru i wlać zaparzoną kawę. Na wierzch delikatnie nałożyć bitą smietanę - nie mieszać Podawać i pić natychmiast, aż do rozpłynięcia się w siódmym niebie. Oczywiście to jest wersja idealna. Ale z braku irlandzkich składników można ją nieco zmodyfikować, pod warunkiem, że nie gościmy żadnego Patricka czy innego Seana. Dla EWELINY - leciutkie szczypanie daszka i Busia zamiast termoforu, nooo... chyba, że to jakiś Twój fetysz jest. No, no, no.... Dla BOSANOVY - dobry wiatr w żagle, by nie zechciała nigdy ewowej drabiny pożyczać. KTOSI 42 - Złotą Łopatę lub Diamentową Sipę za dołów wszelakich zasypywanie. Tak trzymać ! Dla SPINAKER - specjalna lampa na 10000 Luxów dla doświetlenia smutków, by poszły precz, co się udało mieszkańcom Cicely na Alasce. Wszystkim, które pominęłam, serwuję wiśnie w gorącej czekoladzie.
-
Dzięki Wam za dobre słowa! I serducho od TAKISKI ! Kawę po irlandzku Wam stawiam, żeby Was rozgrzała. Zazdroszę EWELINIE kuligu, kina mniej. Widzę, że podtrzymujesz wielkopańskie, karnawałowe, szlachciurskie obyczaje... KTOSIU 42 pamiętam Cię, a jakże... Trzymajcie się i grzejcie, byleby nie za bardzo, bo z alkoholem jest jak na wojnie - są straty w sprzęcie i w ludziach.
-
Ale tu się dobrze gadusia i popija różne ciecze... Moje Kochane Pleciugi! Sama nie wiem, co mam Wam o sobie pisać. Przygnały mnie tu karmiczne, choć wirtualne, związki z EWELINĄ i BOSANOVĄ. Jestem sobie mamą faceta w wieku 1 rok i 7 miesięcy - takiego Szaleńca z Czwartego Laboratrium. Urodził się przez cesarskie cięcie, bo krótkowzroczność, bo mięśniak.... i tym samym uratował mi życie. Okazało się, że miałam raka jajnika, którego jeszcze na początku ciąży widać na USG nie było. Trochę mi trzewi wyrzucono i na razie gram w rosyjską ruletkę, aczkolwiek nie widzę innej alternatywy, jak wygrać długowieczność. Poza tym jestem \"starsznym\" kustoszem czyli bibliotekarą. Pracuję i lubię te wszystkie książki świata. Na początek to tyle. Acha, zapomniałabym dodać, że jestem szczęśliwa... A ja na karnawałowy piątek zaserwuję Wam babski drink o nazwie, która pasuje do dzisiejszej rzeczywistości - \"Tajniak\" czyli malibu, wódka i sok porzeczkowy. Na zdrowie!
-
Ja też w biegu... Dlatego znów Wam o sobie dziś nie opowiem. BOSANOVA - jak ja żyję? Żyję i to jest najlepsza wiadomość dzisiejszego dnia. EWELINA - Ty się zdziwisz, że jednak tu wlazłam. KSYMCIU - ja codziennie wychodzę z moim synusiem, ale on ma już 19 miesięcy. Oj przydałby Ci się kop... Pozdrawiam Was wszystkie i posyłam Wam kominkowe ciepło.
-
Cześć Wszystkim ! Próba generalna !