Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Klempa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Klempa

  1. Kurde i potem jak Cię zaleje to będzie na mnie. :D To ja odwołuję wszystko co napisałam. :> Coś mnie brzuch dziś boli, chyba z nerwów. Wzięłam se no - spę. Może pomoże. :) A jak nie to zastosuję zasadę, że jak mnie ząb bolał to go wyrwałam. :D
  2. Daisy, to super ten Twój kotek musiał wyglądać. :) Co do wzdęć to u mnie były one jednym z pierwszych objawów ciąży. :) Normalnie brzuch miałam jak balon, masakra to była. Nadal mnie te wzdęcia trzymają, na szczęście trochę już mniej. :)
  3. Daisy, czasem ogień z dupy jest wskazany. Człowiek się lepiej czuje. :D Ja aż czasem żałuję, że w ogóle nie mam tego problemu i jak już mi się zdarzy to Mąż w kalendarzu zapisuje. :D Kiedyś mi się zdarzyło dwa razy pod rząd i Mąż w kalendarzu zapisał: "double pierd". :D :P
  4. Eee, to luzik. Ja kuwetę sprzątam jak porąbana. Jedne siki, a ja już lecę z woreczkiem. :D Wkurza mnie jak coś tam jest i zaraz muszę posprzątać. :D Koprofilem na szczęście nie jestem, więc zarażenie przez kupona mi nie grozi jednak. :D
  5. No to ja jestem bezpieczniejsza o to mięso, bo nie jem go wcale, a surowego to już w ogóle bym nie tknęła. Ja i tak powiedziałam Mężowi, że nawet jakby nasz kotek wrócił to On będzie sprzątał kuwetę. Do tej pory robiłam to ja, On sporadycznie, ale niewiadomo co by nam ta nasza koczilla przyniosła. A co do toxo jeszcze to moja kumpela, która też jest w ciąży mieszka w domu i ma dwa koty. Kocury te wiecznie gdzieś ganiają, a do domu przychodzą tylko jeść i się przespać. Kumpela je tuli, głaszcze, sprząta po nich itp. i nic się nie dzieje. I oby tak zostało. Mimi wszystko trochę ją podziwiam, bo ja jednak zarzuciłabym środki ostrożności. Ale ona może tak tego nie przeżywa, bo udało im się z dzieckiem za pierwszym razem. :)
  6. A i cześć Papierowe. Fajnie, że se tu przyszłaś. :)
  7. Kaziko, myślałam o toxo właśnie i też rozważam powstrzymanie się z kotkiem na jakiś czas. Przy mojej miałam robione badania i wyszły mi oki. Wyszło, że ani tej choroby nie przechodziłam, ani teraz nie mam jej w sobie. Kurde, sama nie wiem co robić. I tak muszę jeszcze trochę na mojego kotka poczekać. Ale to cudo z Allegro jest takie kochane. Jest bardzo podobna do mojej, a te biedne i smutne oczka to tylko pozory na pewno. Moja też takie miała, a tak naprawdę to był to diabeł wcielony. :D Ale tak strasznie mi się tęskni za tym rozbójnikiem. :) Co popatrzę na te jej myszki, sznurki itp. to wybucham znów płaczem. Ja chyba jestem za miękka do posiadania zwierząt... Lucy wypoczywajcie ile wlezie i zmajstrujcie tam cosik. :) Niech Wam się wyprawa uda i niech to będą Wasze niezapomniane wakacje. :) Corina, koteczek jest faktycznie przecudny. Tak bardzo bym go chciała mieć, że nie wiem czy jakbym mieszkała gdzieś bliżej to już bym po nią była. A tak to przynajmniej mogę trochę ostudzić swój zapał. :)
  8. Corina, Kazika ma rację. Jak kota wykastrujesz to przestaje Ci znaczyć teren i wtedy nie wali. Mojej mamy kot ma niecały rok, jest już wykastrowany i ani razu nie nalał. :) Nasza jeszcze wysterylizowana nie była, ale to dlatego, że była jeszcze za mała. Jednak w odpowiednim wieku na pewno bym to zrobiła. Faktycznie większą krzywdą jest tego nie zrobić niż zrobić. Jak się nie wykastruje to faktycznie zaczyna wzywać natura i kotek się strasznie męczy. Same se pomyślcie, że Wasi Mężowie mając jajka nie mogliby kotasić. Chyba by do głowy dostali. :) A ja znalazłam na Allegro kochaną kotkę: http://www.allegro.pl/item711892793_nika_szuka_domu_kot_koty_kocieta_kociak_kociaki.html .Nawet jest troszkę podoba do mojej, tylko moja była jeszcze bardziej puszysta. :) Najchętniej już dziś zabrałabym ją do domu. Jednak jeszcze trochę poczekam i jak się moja nie znajdzie to zdecyduję się być może na tą. O ile jeszcze będzie. :) Trochę daleko to jest, ale jest opcja, że mi ją dowiozą. :) Zakochałam się w tym kotku. :) Idę se zafarbować pióra, bo kuźwa wyglądam już jak mega wypłosz wyliniały. :) Przed chwilą malnęłam se pazury, teraz się zafarbuję i na razie dość tuningowania. A potem się biorę za sprzątanie, bo niedługo będę musiała kontener wezwać na gruz, który mi zalegnie w chacie. :D
  9. Kaziko, dobrze, że choć Ty mnie rozumiesz. Moja Mama i Mąż też powiedzieli, że to wcale nie takie głupie. :) Jeszcze rozwaliło mnie już całkiem to pudełko zapałek na cmentarzu. Normalnie rozbeczałam się jak głupia. W ogóle odkąd jestem w ciąży zrobiłam się jeszcze bardziej wrażliwa niż normalnie. A normalnie moja wrażliwość i tak jest przeogromna, więc teraz płaczę widząc nawet rysunkowego psa w reklamie. :) Jeśli chodzi o Twojego Tatę to ja w to wierzę i to bardzo. Wierzę w takie znaki i wiem, że nie jest to wymysł. Do mnie za to Babcia przyszła krótko po swojej śmierci. Widziałam Ją i wiem, że to była na pewno Ona. Chociaż miała dziewięcioro wnucząt to ja byłam Jej najukochańszą wnuczką. Zresztą też tylko ja się Nią tak opiekowałam, reszta miała Ją w dupie. Może dlatego teraz chce dla mnie jak najlepiej...A dodam jeszcze, że moja Mama też jest czarownicą. Już wielokrotnie się o tym przekonałam. :)
  10. Corino, kotek wcale nie jest takim problemem. :) Wystarczy go nakarmić, wyczyścić kuwetę i trochę się pobawić. Kot ma to do siebie, że rewelacyjnie potrafi się sam sobą zająć. Trzeba mu tylko dać jakieś zabaweczki typu sznurki, reklamówki albo kupić jakąś puchatą myszkę w sklepie zoologicznym. :) A jest to naprawdę pocieszne zwierzątko. I jeśli mogę Ci coś doradzić to koty są spokojniejsze od kotek. Kotki są bardziej skoczne (co nawet widać po mojej). Jak się moja kocica nie odnajdzie to wezmę następnego kotka, bo naprawdę nie wytrzymam. Nie ma minuty, żebym o niej nie myślała. :) A i kotek może sam se posiedzieć w domu bez problemu. :)
  11. Cześć Lachony. :) Kaziko, dobrze, że ta małpa już sobie pojechała. I te jej wszystkie uwagi odnośnie Twojego mieszkania powinny być dla Ciebie komplementem. :D Gorzej, gdyby zachwalała. :D Dobrze, że ja nie mam takiego problemu z Teściami. Moja Teściowa nawet przyjechała do nas kotka szukać, a na drugi dzień Teść mówił, że wieczorem płakala przez to, że jej nie znaleźliśmy. :) Salano, to jak już będziesz w ciąży to przekażę Ci program wieczornego pawiowania. :D Nawet schemat Ci rozrysuję. :D Lady, to Ci dobrze, że nie pawiujesz. Choć tak szczerze to ja też nie narzekam. :D Lulu, gratuluję Ci takiego wielkiego dzidziusia i tego, że wszystko jest w porządku. Mam nadzieję, że i u mnie tak będzie. Dowiem się już w przyszłą środę. :) Ale nie wiem czemu ostatnio wstąpił we mnie mega optymizm i jakoś tak w ogóle nie przyjmuję do wiadomości, że mogłoby być coś źle. :) Co do nowej koleżanki to chciałam coś napisać, ale to co wymyśliłam Kazika i inne dziewczyny dosłownie wyjęły mi z ust. Nie lubię tego typu tekstów i takiego przedmiotowego traktowania brzucha i dziecka. A już o poronieniach nie pragnę czytać. Uciekam od tego tematu tak daleko jak tylko się da. Corino kochana masz nam tu ględzić, bo my po to jesteśmy, żeby pocieszyć i rzucić dobrym słowem. Nie będę Ci pisać, że na pewno będzie dobrze, bo tego nie wie nikt. Jednak wiedz, że musisz być teraz cholernie silna, szczególnie przy swoim Mężu. On na pewno przeżywa to jeszcze bardziej niż Ty i na pewno ma przekonanie, że jest beznadziejny. Założę się, że jeszcze usłyszysz od Niego, że masz sobie znaleźć innego, zdrowego faceta. To normalne, jednak na pewno nie chciałby, żeby tak się stało. Wiesz, ja myślę, że te Jego wyniki poprawią się z czasem, tylko musi całkiem dojść do siebie po leczeniu. Te wszystkie leki, operacje na pewno miały niszczycielski wpływ. Myślę, że jeszcze będziecie cieszyć się dzieckiem. Jeśli Ci to pomaga to warto wypłakać się w samotności, a nawet nawalić się jak dzika świnia... Mojego kotka nadal nie ma. Już przestałam wierzyć, że wróci. Kaziko, oczywiście na ogłoszeniu umieściłam, że dla znalazcy nagroda. Tak bardzo bym chciała, aby ona wróciła. Wczoraj znów cały dzień przepłakałam. Jednak moja intuicja podpowiada mi, że ona jest u kogoś w domu. Ona jest śliczna i na pewno się komuś spodobała i ją wziął. A jak się nie znajdzie to chyba wezmę nowego kotka. Mówiłam sobie, że nigdy więcej, ale ja chyba nie wytrzymam bez futra w domu. Dziewczyny, ja w ogóle mam jeszcze jedną teorię na ucieczkę mojego kotka. Choć pewnie stwierdzicie, że mam nasrane w garnku i jestem niepoczytalna. Otóż jak wiecie Mama wcisnęła mi tego kotka, żebyśmy tak nie myśleli o dziecku. I chyba dzięki niej teraz jestem w ciąży, bo faktycznie kotencja odsunęła moje myśli o dziecku na dalszy tor. Kotek zrobił swoje i poszedł dalej, może też pomagać innym. :) Ja w ogóle wymyśliłam sobie, że kotka, to była moja zmarła Babcia, która przyszła pod kocią postacią, żeby nam pomóc. Żeby było śmieszniej termin porodu mam dokladnie na dzień rocznicy śmierci Babci. I teraz jeszcze jedno...Byliśmy wczoraj u moich Dziadków na cmentarzu. Kupowaliśmy znicze, a, że oboje z Mężem nie palimy to wiecznie cierpimy na notoryczny brak zapłonu. Poprosiliśmy więc panią handlującą zniczami o zapałki i dała nam pudełko na którym widniał...czarny kot. Normalnie aż mnie ciarki przeszły jak to zobaczyłam. Zresztą nigdy w życiu nie widziałam zapałek z kotem. Poza tym akurat teraz musiałam takie dostać?? Wiem, sama se stwarzam może historie, ale dzięki temu jakoś mi łatwiej. :) Nie umiem tego racjonalnie wytłumaczyć, ale wszystko jest dla mnie jakieś takie magiczne. :)
  12. Lucy, czytałam, że niektóre kobiety pawiują rano, a inne wieczorami. Ja rano mam mdłości i mi niedobrze na samą myśl o jedzeniu, ale pawie wychodzą wieczorem. Siedzę i kurde nagle mnie zmuli i zonk. :) Jednak nie narzekam, bo z takiego powodu pawiować mogę. :) Co innego gdybym była chora to bym się wkurzała. :) Oki, zmykam robić moje ciasto czekoladowe. :) A potem Mąż mnie gdzieś chce wyciągnąć. Średnio mi się chce, ale z drugiej strony nie chce mi się chyba znów w tych czterech ścianach cały dzień siedzieć. Sprzątanie może poczekać. :D
  13. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Siniorita masz ślicznego synka. Cieszę się, że wszystko jest oki i, że jesteś taka przeszczęśliwa i zadowolona z macierzyństwa. :)
  14. Lucy,a może pójdziesz w moje ślady i okres nie przyjdzie. Ja miałam tak samo jak Ty. Miałam go dostać na wakacjach i nic. :) Także pozwalam Ci ode mnie odgapić. :D A co do objawów przedokresowych to one nie zawsze oznaczają, że przyjdzie okres. Czasem może to być ciąża, bo często objawy są identyczne. :)
  15. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    No i jeszcze jedna rzecz mnie zastanawia. Ona uciekła w nocy, bądź nad ranem. Jak Mąż wstał po 5 to już jej nie było. Jednak obstawiam, że wypadła w nocy, bo kuweta była czysta. W wieczór przed tym zdarzeniem kładłam się spać, a ona siedziała w kuchni i była jakaś taka dziwna. Wołałam ją żeby do nas przyszła, ale nie chciała. Położyłam się więc spać. Pogłaskałam ją jeszcze tylko i powiedziałam jej dobranoc. I rano jej już nie było. Ona jak siedziała w tej kuchni to była strasznie dziwna, taka jakaś nieswoja. Siedziała i nawet się nie poruszyła, a normalnie to by latała jak dzika. Dopiero teraz tak sobie rozkminiam, że to jej zachowanie mówiło do mnie: "Dobra, idź już sobie stąd, bo muszę coś zrobić".
  16. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Papierowe, wiesz, że ja myślałam o tym samym odnośnie kotka. Kurde, ja wiem, że koty mają głupie pomysły, ale takiego sposobu ucieczki jeszcze nie słyszałam. Może to głupie, ale ja się śmieję, że to była moja zmarła Babcia. Przyszła, żeby nam pomóc i jak pomogła to poszła gdzie indziej. A żeby było śmieszniej to termin porodu mam dokładnie na rocznicę śmierci Babci. Kurde, sama se takie coś wkręcam, ale wszystko faktycznie dziwne jest. Jednak liczę na to, że się jeszcze odnajdzie.
  17. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Wiesz, na początku człowiek się jara tymi tygodniami. :D Potem już też się pogubię hahah. No to dobra, to będę wpisywać skończone. :) Co do kotka to ja jestem naprawdę załamana. Tak, rozwiesiliśmy wczoraj ogłoszenia. W sumie coś ok. 30. Daliśmy je na klatkach, śmietnikach, w sklepach, w tym w dwóch sklepach zoologicznych. Może to coś da. Lataliśmy dobrych parę godzin po osiedlu. Do tego wiedzą też nasi sąsiedzi, więc jakby coś gdzieś usłyszeli to dadzą znać. Z naszej strony zrobiliśmy chyba wszystko co można było, teraz trzeba czekać. Myślę, że ktoś ją wziął. Ona jest ślicznym kotkiem i na pewno się komuś spodobała. Kurde, jak ja strasznie za nią tęsknię.
  18. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Bo ja w sumie 7tc już skończyłam, a od jutra będzie lecieć 8. I dlatego nie wiem jak uzupełniać tabelkę. :)
  19. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Urq, co do spotkania to ja bardzo chętnie. Możemy się umówić któregoś dnia. :) Najlepiej wtedy, kiedy mój Mąż po towar pojedzie. Nie będzie mi wtedy ględził. :) Będę miała święty spokój. :) A co do szpitala to widzę, że kurde zależy jak trafisz. Najwyżej jak pójdę do lekarza to go wypytam co i jak. Obecnie do Siemianowic miałabym bliżej. Oni mają nawet karetkę porodową w razie czego. Na szczęście czasu mam jeszcze sporo, więc mogę jeszcze wymyśleć gdzie chcę się ocielić. :D :> A ja jestem załamana, bo uciekł mi kotek i to w bardzo głupi sposób. Niepotrzebnie się teraz denerwuję przez nią. Śni mi się po nocach i łażę po domu i płaczę.
  20. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    STARACZKI NICK...............WIEK......DATA@..........TE ST.......CYKL deisy...............25..........11.06??................. .. 2 lata Atusia82............27..........19.08.................. .......8 pania28............28 A.N.N.A............31 amerie9...........23...........22.07..............?... ........2 banmon...........26..........ok20.07................... .....1m-c Nina29............30...........?....................?... ..........? ZACIĄŻONE NICK...............TC........WIEK........TERMIN PORODU...PŁEĆ/IMIĘ koteczek19833......38..........25........13.08.2009. ..... ....Maja Animonda............. 25.........25.........10.11.2009 ..Kacper Patryk sarcia31...............20.........31........ 08.12.2009 .................. kasia3..................16.........25.........08.12.2009 Kacper/Mikołaj liiduchna...............18.........26.........15.01.2010 .. ..syn......... Papierowe.............8..........25.........28.02.2010.. .................. bratka_................8..........27.........05.03.2010. ................... Klempa..................7..........26.........31.03.2010 .................... ROZPAKOWANE: NICK.........WIEK.........DATA PORODU........IMIĘ/WAGA nina29..........29............22.01.2009.........Dawid ek 3,300.........cc Carlain.........24............27.01.2009.........Amelk a3,150............sn Mandziaa.......22...........27.02.2009.........Kubuś /2500.............sn Młoda żonka...24.........09.03.2009...........Piotruś/2800........ ....sn AMT..............21..........10.03.2009.. ......Franek/3800.............sn Pisanka13......34........24.03.2009...........Amelka/3 085 ............sn Lady_panthera..26........1.04.2009.........Noemi/3600.. .............sn Urquinaona.......30.........7.04.2009........Staś/3550.. ...............sn Prezencik........26.........20.04.2009........Antoś/3200 ...............sn dsangia...........31.......20.04.2009......Karolinka?/ 3500.............sn Larysa...........27...........30.04.2009.......Igor/ 3300... .............sn Baderka.........31.........1.05.2009...........Natalka/3 700............sn bes...............28.........1.05.2009...........Bartuś/ 4250.............sn gosiaczek25....26........19.05.2009 .........Maja/3270................cc Paula_28.........28.........19.05.2009........Gabrysia/3 760... .. .... sn jutrzenka83.....26.........06.06.2009 ..........Gabrysia/2230.........cc siniorita..........24.........04.08.2009 . .........Mateusz/3780 Cześć Lachony. :) A, zmieniłam se tydzień w tabelce, a co!!! :) Urq, a powiedz mi, polecasz ogólnie ten szpital?? Czy se szukać innego?? Chodzę do lekarza, który też w nim przyjmuje i zastanawiam się czy zostać w naszym mieście czy wybrać inny. Można tak w ogóle wybrać sobie jaki chcę?? Słyszałam, że bardzo dobry jest w Siemianowicach Śl. :) Zauważyłam, że rzadko męczą mnie poranne mdłości, za to wieczorami chodzę na rozmowy z porcelaną. :D I zakupy spożywcze to dla mnie masakra. Wchodzę do sklpepu, biorę co muszę i pitam stamtąd jak najszybciej wraz z pawiem w gardle. :D Ciekawe kiedy mi to minie. :D
  21. Staram się kurde nie denerwować, ale nie umiem. Przypominam sobie wszystkie miłe chwile z nią związane, nasze zabawy, jej rozrabianie, nawet to jak czasem ją musiałam ścignąć i tak jakoś łzy mi same lecą. Mąż też mi mówi, że Jemu też jej brakuje i bardzo za nią tęskni, ale mam teraz patrzeć na siebie, bo ja jestem teraz najważniejsza. Niby ma rację, ale i tak nie mogę sobie znaleźć miejsca... Salano, co do auta to nie zawsze o doświadczenie chodzi. Po prostu dryg do jazdy ma się we krwi. No, albo się go nie ma. :D Moja jedna kumpela zdawała egzamin 5 razy i zrezygnowała. Do dziś nie ma prawka, ale może to i dobrze i bezpieczniej dla ludzi. Jak ja widziałam jak ona jeździ to miałam normalnie śmierć w oczach. Nie dość, że brała se pod tyłek poduszkę taką wielką z kanapy to jeszcze jechała z oczami centralnie wlepionymi na przedniej szybie i widziała tylko to co jest z przodu. Masakra. Tacy ludzie dobrze, że nie mają prawka. :) Ja jeżdżę od 10 lat i myślę, że pomykam od samego początku tak samo. :)
  22. Jeszcze o czymś zapomniałam. TVN Turbo to oprócz zwykłego TVN - u moja ulubiona stacja. Znam wszystkie programy. Nawet teraz jak lecą powtórki to znam je na pamięć. :D Mój Mąż powtarza mi, że zawsze marzył o babie, z którą będzie se mógł męską telewizję pooglądać, a nie wysłuchiwać ciągle tylko o zakupach, pazurkach i fryzurach. :) Normalnie o autach mogę nawijać całymi dniami i chyba nigdy mi się nie znudzi. Zresztą jako kierowca też się bardzo dobrze czuję. Nawet raz jeden kolo mi powiedział na CB, że tak dobrze mu się za mną jechało, że aż w szoku był jak zobaczył, że to kobieta jedzie. Miłe to bardzo. :) Kurna, uwielbiam to moje autko i mogłabym z niego nie wysiadać wcale. :D
  23. Kotka nadal nie ma. Normalnie co chwilę wyję przez nią, bo tak bardzo tęsknię. Dziś z Mężem porozwieszaliśmy ogłoszenia. Daliśmy je na klatkach, w sklepach, na śmietnikach. Jednak skończyliśmy dopiero przed 19, więc może jutro się ktoś odezwie. Jak nie odzyskam kotka to chyba sfiksuję normalnie. Nie mogę przeboleć tej straty, ciągle o niej myślę i zastanawiam się gdzie jest i co robi. Jeśli ktoś ją wziął i nie odda to faktycznie będzie mega świnią... Lulu, na pewno na usg będzie wszystko oki. Ja idę za tydzień w środę. Już tak bardzo bym chciała. Ale jeszcze doczekam. :) I tak nawet szybko mi to zleciało. :) A przed chwilą miałam znów stosunek płciowy w ptakiem. Jakoś chyba tak polubię te pawie. :D Jeśli chodzi o ten pot to dałam się powąchać Mężowi pół godziny po kąpieli. Stwierdził, że wali. Czyli to nie moje urojenie, a chyba jednak hormony. Kupiłam sobie dziś fajny antyperspirant cytrusowy. Może inny będzie skuteczniejszy. :) Dobrze chociaż, że się myję, a potem dopiero psikam, bo jakbym się pryskała po tym pocie to waliłabym jak gówno perfumowane. :D Co do podwyżki to ja Lulu myślę podobnie jak Dziewczyny, że powinnaś iść i się upomnieć. Wytłumacz dyrektorowi, że będziesz miała dziecko i kasa by Ci się przydała. Może poskutkuje. A jak nie to powiedz mu, żeby spieprzał na Wietnam i hamował uszami. :) Daisy to prawda, że niestety bezdzietna kobieta koło trzydziestki jest często spalona u potencjalnego pracodawcy. Szkoda słów na takie coś. Jednak taka z dziećmi też jest często spalona. I bądź tu człowieku mądry... Masz dzieci źle, nie masz jeszcze gorzej... Będę jutro robić ciasto czekoladowe z polewą czekoladową i kokosem. :) Ach, już mam smaka. :D
  24. Cześć Dziewoje. Kotka nadal nie ma. Wczoraj przetrzepaliśmy wszystko co możliwe i nic. Jednak dziś sąsiad mówił Mężowi, że ona do niego przyszła i nawet chciał ją sobie zostawić, bo powiedział, że jest pięknym kotem. Jednak on ma już jednego, starego kota i niestety się nie zgodzili. Sąsiad ją więc wypuścił. Inny sąsiad też mówił, że ją widział. Jednak żaden z nich nie wiedział, że to nasz kot. Kurde, myślę więc, że ktoś ją może wziął i ma ją teraz w domu. Właśnie piszę ogłoszenie i pójdziemy je potem porozwieszać. Może ktoś mi odda mojego kotka. Dziś w nocy nie mogłam spać i co chwilkę się budziłam. A jak już zasnęłam to ciągle śnił mi się mój kotek. Ja normalnie załamana jestem i niewyobrażam sobie, że mogę jej już nie zobaczyć. Liczę, że ktoś ma tyle dobre serce, żeby nam ją oddać. W ogóle wszyscy są w szoku, że ona wyszła z tego okna w taki sposób. Dziękuję Wam bardzo za wsparcie i wszelkie rady. Wykorzystałam wszystkie we wczorajszych poszukiwaniach. Tak jeszcze co do wyglądu to ja zawsze jestem pomalowana. No chyba, że wybitnie mi się nie chce, gdy nie wychodzę z domu. :) A tak to w pracy też staram się wyglądać ładnie i elegancko, bo chcę zmienić stereotyp starej, grubej, zapasionej handlary z włochami pod pachami. Paznokcie zawsze mam pomalowane. Nienawidzę mieć bez lakieru. Do tego se zarzucę jakiś samoopalacz itp. :) Jednak wiadomo, że nie poświęcam na to całych dni, a jak se już koło siebie robię to nie gadam o tym, bo mnie to nudzi, a po drugie nie lubię. :) Jeśli chodzi o ciuchy to ja się zawsze obkupuję u siebie w pracy. Po pierwsze nienawidzę wszelkich marketów. A jak słyszę słowo galeria to dostaję spazmów. Kto wymyślił takie słowo dla nazwy sklepu?? Dla mnie galeria to galeria sztuki itp., a nie sklep z majtami i bluzkami. Beznadzieja. A po drugie u siebie w pracy jako handlująca tam dostaję wszystko w cenach hurtowych. Więc mogę sie ubrać naprawdę ładnie i za grosze. Te wszystkie drogie sklepy nie kręcą mnie ani trochę. Mnie właśnie kręci jak se wymyślę coś ciekawego po taniemu. :) Ja zawsze mówię, że nie sztuką jest wywalić kupę kasy na jedną rzecz, ważne umieć wymyśleć coś ciekawego i oryginalnego i za grosze. :) To samo robię z firankami. Kupię se kawałek materiału za parę złotych i tworzę. Bardzo to lubię, a jeszcze jak zostanę pochwalona to już w ogóle puchnę z dumy. :) Co do hobby to też se lubię majsterkować, lubię wszystko co związane z samochodami. O autach mogę nawijać godzinami. Już w życiu niejednego faceta zagięłam swoją wiedzą. :D Lubię jeszcze rysować, pisać opowiadania, wymyślać różne hasła. Jednak na to trzeba mieć czas, a go ciągle mało niestety. :) Kazika, niezłą masz tą teściową. Dobrze, że nie nawiedza Cię zbyt często, bo byś chyba padła. Moja na szczęście jest ogólnie w porządku i nie robi mi żadnych przykrości. A wręcz przeciwnie. Bo to, że 745627596784 dziennie jeździ w swoim domu na mopie i przeciera kurz to w sumie nie moja sprawa. Jej dom, to niech se robi. :) A myśmy dziś złożyli reklamację do Vattenfalla odnośnie przerw w dostawie prądu. Nosz kurde, prawie codziennie wywala nam prąd na 1,5 - 2 godziny. I tak już od roku. Nie dotyczy to tylko naszego mieszkania, ale całego bloku. Niech coś z tym zrobią, bo wkurzające to jest, a poza tym zaczyna mi siadać lodówka. Nawet jak ją odmrożę to zaraz znów jest cała zmrożona, bo ciągle się topi i zamarza. A teraz jak jest ciepło to jest jeszcze gorzej. Rano też do Was pisałam i znów mi wywaliło prąd. Szlag już człowieka z tym trafia. Jutro zaczynam 7 tc. Leci to nawet. Za tydzień do lekarza. Jakoś nawet przeleciało. :) Jednak teraz jak jestem w ciąży to mam ze sobą jeden problem. Otóż strasznie ode mnie wali potem. Kurde, wykąpię się, wypsikam, ubiorę, nie mija 5 minut, a ja czuję pot. Nawet antyperspirant nie pomaga i mycie się oczywiście. Tak myślałam, że może jest to wina hormonów. Najlepsze jest to, że pot czuję od siebie pierwszy raz w życiu, bo tak to nawet jak się spociłam to nie śmierdziało. Ja tak normalnie to antyperspirantu nie musiałabym używać, a teraz pomimo dbania o siebie walę jak ta paniuniusia z autobusu. :)
  25. Najgorsze jest to, że straciłam w przeciągu krótkiego okresu czasu drugie zwierzątko. Najpierw uspanie psa, a teraz ucieczka kotka. Kurde, ja nie wiem czy ona wróci, bo ona jest jeszcze za młoda i za głupia by wiedzieć gdzie ma przyjść. Nieraz ją ścignęłam, ale dobrze u nas miała i przez myśl by mi nie przeszło, aby wyrzucać ją z domu albo by się jej pozbywać. Wiadomo, jak nabroiła kolejny raz to się wkurzałam, ale to normalne, że człowiek swoje se powie, ale w życiu by zwierzątka nie wyrzucił.
×