Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Klempa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Klempa

  1. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Lady dziękuję. Mnie też się za Wami stęskniło. :) Pewnie za chwilę znów się stracę, ale znów wrócę. I tak w kółko. :D Mnie też się nudzi na rowerku, ale zawsze se coś w tv zapuszczę i jakoś leci. :D
  2. Dziękuję bardzo. :) Jak ja bym się cieszyła z chociaż jeszcze 5 kg. Jednak więcej też mogłoby być. :D Wiesz, podsunęłaś mi dobrego pomysła, że przecież w sobotę mogę coś zrobić dla Rodziny, a w niedzielę dla nas samych. I chyba wcielę to w życie, bo przyznam szczerze, że Mąż z tym pomysłem odnośnie niedzieli z Rodzicami trochę mnie zabił. :)
  3. Kazika, nie przejmuj się, ja dostałam jakichś dziwnych plamień. Jestem chyba w podobnym do Ciebie dniu cyklu. Dokładnie co do dnia nie wiem, bo nie liczę. A jeszcze co do gierek to mój Mąż w ogóle w nie nie gra. Kiedyś grał w "Need for speed", ale potem jakoś czasu zaczęło brakować i teraz w ogóle kompa tyka od święta. :) A jak już go odpali to z zamiłowaniem czyta Forum Vectry i potem z pasją sprawdza wszelkie wyczytane ciekawostki na naszym samochodzie. :) Np. udało Mu się dostać do informacji w komputerze do których dostęp mają tylko mechanicy. Uradowany z tego był jakby co najmniej milion wygrał. :D Ja tak se trochę tu po Nim pojeździłam, ale tak naprawdę to to jest złoty człowiek. Jednak co mam powiedzieć to powiem. :) Np. przed chwilą pojechał w końcu zmienić opony w drugim aucie. W sumie mógł już tego nie robić, bo tak się z tym cielił, że za chwilę znów jesień będzie. :D No i oczywiście chciał, żebym jechała z Nim. A ja tu mam kupę prania, srania i sprzątania. I oczywiście był bardzo zdziwiony, że tą męską rzecz musi załatwić sam. Bo On przecież tak lubi ze mną jeździć. To jest w sumie bardzo miłe, ale męczące czasem. :D
  4. Cześć Dziewoje. :) Powiem Wam, że rada co do psychologa jest bardzo dobra. Ja swego czasu chodziłam i babka dużo mi pomogła. Tylko trzeba trafić na naprawdę dobrego, nie jakiegoś ciulika. :) Ja już mam 5,5 kg mniej. Właśnie się znów zważyłam. :) Niedługo skończę z ważeniem na parę dni, bo będę przed okresem. Wiadomo, że wtedy człowiek jest cięższy i nadmuchany, a nie chcę się zdołować niepotrzebnie. :) Wczoraj ubrałam moją ulubioną spódnicę i aż wafel mi się ucieszył. Otóż do tej pory musiałam na siłę zapinać ją na pasie i jeszcze wszystko mi się zwijało. A wczoraj zapięłam ją bez problemu na biodrach i jeszcze luz pozostał. :D Normalnie daje mi to takiego kopa do życia i dalszego odchudzania, że hej. :) Wczoraj razem z Mężem zrobiliśmy niezłego zonka. Wróciliśmy po pracy i od Teściów ok. 16 O 17 położyliśmy się na chwilę, żeby odpocząć. Mnie się strasznie chciało ot tak chwilę poleżeć i nic nie robić, bo przyznam szczerze, że mało ostatnio mam do tego okazji. No więc położyliśmy się i...obudziliśmy się dziś o 8 rano. :D Po prostu urwał nam się film tak jakbyśmy się czegoś naćpali. Ale stwierdziłam, że po tych nockach po prostu nasze organizmy potrzebowały tyle snu. :) Moleczko, tak w najbliższą niedzielę mamy pierwszą rocznicę ślubu. Ja chciałam iść z tej okazji do tej samej knajpki, w której Mąż mi się oświadczył. Jednak mój Chłop wymyślił, że zaprosimy jednych i drugich Rodziców do restauracji na obiad. Nie wiem czy mi się jakoś bardzo ten pomysł podoba, bo chciałam se ten dzień spędzić tylko z Mężem, a Rodziców mogę zaprosić w każdy inny dzień. Jeszcze pomyślę. A Ty coś planujesz?? :) Co do małych dzieci to już Wam wielokrotnie pisałam, że mnie ten widok ani trochę nie rusza. Nie ruszają mnie (w tym złym znaczeniu) dzieci ani znajomych, ani rodziny, a wręcz strasznie mnie do nich ciągnie. Przedwczoraj przyszedł klient ze swoją dziewięciomiesięczną córką. Ta dziewczynka była taka kochana i roześmiana, że nie umiałam od niej odejść. :) Jednak ani trochę nie ukłuła mnie zazdrość. Ja chyba jestem jakaś nienormalna, ale naprawdę nie umiem kurde być zazdrosna. :)
  5. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Lady, ja już się dziś wypedałowałam. :D Od biedy to i rowerek stacjonarny może być. :D A mój Chłop w końcu pojechał wymienić w drugim aucie opony. Choć w sumie nie wiem czy to ma sens, bo tak się z tym cielił, że za chwilę znów jesień będzie. :D
  6. To prawda, że kiedyś żyło się inaczej. Ale np. moja Mama i Teściowa są w podobnym wieku, ale ich podejście do życia to niebo, a ziemia. Moja Mama zawsze była bardzo opiekuńcza, zawsze miałam śniadanie do szkoły itp., itd. Ale jednocześnie uczyła mnie samodzielności. Natomiast moja Teściowa nikomu nic nie da zrobić, bo chyba wychodzi z założenia, że nikt nie zrobi wszystkiego tak dobrze jak Ona. A co do chwalenia chłopa to Marzenie masz rację. Mój jak coś zrobi i Go pochwalę to cieszy wafla jak potłuczony. I potem jeszcze 50 razy muszę Go chwalić za to samo, a On się czuje jak Yataman, który uratował świat przed kataklizmem. :D Ja mojego chwalę, ale kurwa czasem nie ma czasu na ciągłe pochwałki, tylko trzeba szybko ruszyć dupę i zadziałać. :) Ale narobili różnych gówien na Naszej - Klasie. Już nie wiedzą co wymyślać i natworzyli cuda w galerii. Badziewia jakieś nieczytelne jak dla mnie. :)
  7. To teraz stwierdzam, że skoro oni wszyscy są tacy to może ja się niepotrzebnie czepiam. :)
  8. Marzenie u mnie jest podobnie. Ja se robię wszystko sama, a jak tylko On się za coś męskiego weźmie to zaraz jest, że mam Mu coś podać, przytrzymać, zesrać się itp. Kuźwa, chyba każdy chłop ma to już w naturze. Ostatnio sprzątałam, On wraca z pracy i pyta: "Ma ktoś do nas przyjść, że sprzątasz??". Dobrze, że nie zadał tego jakże mądrego pytania przy ludziach bo wyglądałabym jak ostatnia syfiara, która sprząta tylko i wyłącznie jak ktoś ma do niej przyjść. Ach, znów się nakręciłam. :D
  9. Ale fajnie se tak czasem ponarzekać na te nasze męskie stwory, nie?? :D
  10. Lulu, idzie praca, idzie. Bardzo mnie to cieszy, bo człowiek jest zmęczony, ale tak zarąbiście. :) I aż się chce jeszcze tysiąc innych rzeczy robić. :) Dla mnie mogłoby być tak cały rok. A jak se zaś pomyślę o jesieni to mi normalnie z żalu ziemniaki czwórkami z piwnicy wychodzą. :) Ja se dziś zrobiłam wolne, Mąż sam poszedł do pracy. Biorę się za zagarnięcie mego bajzlu, bo od Świąt jeszcze nie sprzątałam, bo nie miałam kiedy. :D Jak mam taką możliwość to se mogę zostać, po co mam zaś po pracy padać na pysk jak na spokojnie se mogę sprzątać. :) A jutro i w niedzielę idę do pracy. Na pewno będzie ruch, bo w weekend zawsze mnóstwo detalistów się kręci. :) Kazika, pogoń chłopa porządnie. Powiem Ci, że mój też ostatnio tak działa mi na jaja. Dlatego wczoraj znów się pożarliśmy. Ja pracuję, po pracy robię jeszcze milion innych rzeczy i nie ma, że boli. A On ma wszystko gdzieś. Normalnie o co poproszę to słyszę \"Ojej\". A jak zwrócę Mu na coś uwagę to ciężko się obraża i zachowuje się jak niedorozwinięty księciunio, któremu nic nie można powiedzieć. Np. 1,5 miesiąca prosiłam Go, aby zadzwonił do prawnika, bo mamy do załatwienia jedną ważną sprawę. Ciągle zapominał, a jak Mu przypominałam to się ciężko obruszał. W końcu po kolejnym moim ględzeniu zadzwonił. Jednak okazało się, że ten nasz prawnik takich spraw już nie obsługuje i trzeba było szukać innego. I co?? Mój Chłop nie wykazał do tego żadnej inicjatywy, po prostu zero tematu. Skończyło się na tym, że to ja znalazłam namiar na nowego prawnika i ja zadzwoniłam. A On?? Oczywiście bardzo zdziwiony. Normalnie powiem Ci, że ten mój Mąż ogólnie to jest złoty człowiek, ale czasem normalnie szlag mnie trafia i mam ochotę udusić Go gołymi nogami. Czy wszystkie chłopy takie są?? A może to ja za bardzo się czepiam i po prostu taki już los baby?? :)
  11. Cześć Dziewoje. :) Marzenie, bardzo się cieszę, że sobie od nas nie poszłaś. :) Mój Mąż też nie ma pojęcia, że tu siedzę i wylewam swoje żale. Jednak nie musi wiedzieć. Jakoś tak mi fajnie, że mam tu taką swoją oazę spokoju. I niech tak pozostanie. Zresztą facet nie zrozumie kobiety tak jak druga kobieta. :) Lulu, aż Ci zazdroszczę tego kotaszenia. :D Na pewno będzie superowo. :D Agulana, mam nadzieję, że z nogą Męża już lepiej. 4mala, podobno dziecku się nie odmawia (tak powiadają), ale jeśli nie masz ochoty być chrzestną to po prostu powiedz, że bardzo Ci miło, ale...(i tu wstaw jakiś tam swój powód). Jeśli się obrażą to znaczy, że są dziwni. :D Ale mieliśmy dziś zapieprz w pracy. Pierwsze jedzenie zjadłam o 11 jak już byłam w domu. Nawet herbaty się porządnie nie napiłam. Ale kurde ja mogę wiecznie głodna w pracy być, byleby był taki ruch, że na nic nie ma czasu. :D Oczywiście po powrocie do domu jeszcze nie usiadłam. A to porobiłam se przy kwiatkach, rozpakowałam zakupy, zrobiłam kasę, poskładałam pranie itp., itd. Trochę tego wszystkiego było. Teraz biorę się za obiad. :) Nogi mi trochę wchodzą do dupy, ale ogólnie jest fajnie. :D Zaś mnie żołądek strasznie napierdziela. Czasem mam ochotę go po prostu wywalić. :D Dziś mój Mąż jakże strasznie się na mnie obraził. Otóż kazałam Mu posprzątać magazyn (tzn. razem mieliśmy to zrobić) i stwierdziłam, że syf jest przeokrutny. I ten łosiek poczuł się tak urażony, że do teraz się do mnie nie odzywa. Niech spada, sam przylezie. :D Przed chwilką się zważyłam i wedle mojej wagi mam 4 kg mniej. Jestem przeokropnie szczęśliwa i mam jeszcze większą chęć do odchudzania. :) Co do siostry to mnie też jest jej przeokrutnie żal. Ona nie ma żadnego wsparcia ze strony najbliższych ludzi. Po prostu rodzice zostawili ją samą sobie. Naprawdę cudem jest to, że ona jest normalna i nie wyrosła na jakąś tępą menelówę. Jak wiecie mam jeszcze drugą siostrę, jest to córka Mamy i Ojczyma. Normalnie warunki jakie ma każda z nich to jak niebo, a ziemia. Jednej nic nie brakuje, a wręcz ma wszystko w nadmiarze, a druga nie ma nic, nawet rodziców. Pomysł, żeby jej coś wynająć jest całkiem dobry. Pomyślę nad jakimś wsparciem finansowym dla niej. Bo co do wspólnego mieszkania chyba już tak definitywnie jestem na nie. :) Oki, idę tworzyć obiada. :) A jak wieczorem padnę na ryj to tylko raz. A przed padnięciem idę jeszcze na rower. :D
  12. Reni idź sobie na betę hcg. Zrób dwa badania w odstępie 24 lub 48 h. Jeśli beta będzie odpowiednio przyrastać to znaczy, że wszystko jest oki. A jeśli nie to będziesz miała pewność, że niestety nic z tego.
  13. Witam Was w sumie już poświątecznie. :D Święta minęły mi całkiem fajnie. Jestem z siebie dumna, bo nie nażarłam się jak dzika świnia o północy i czuję się w miarę lekko. :) Smaki jednak mialam, bo zrobiłam zarąbistą Karpatkę, Murzynka i parę innych rzeczy. :) W ogóle udało mi się w końcu trochę schudnąć. Normalnie strasznie mnie to cieszy. Od jutra odchudzania ciąg dalszy. Mam całą szafę rzeczy, w które niestety moja brama floriańska się już nie mieści. Jednak mam zamiar zrobić tak, aby znów się zaczęła mieścić. :D Kurde, ależ znów będę miała ciuchów. Przez najbliższe 10 lat nie musiałabym nic kupować. :D Jednak bierzmy tego kotka. Teraz ma 3 tygodnie. Urodził się w pierwszy dzień wiosny. Musimy zaczekać na niego jeszcze ze trzy tygodnie. Mam nadzieję, że poradzę sobie z wychowaniem go, a raczej jej, bo to kotka. :) Oby nie wyrósł z niego jakiś mały oszołom. :D Kurde, ależ w czasie Świąt źle się jeździ po drogach. Najgorsze są te wszystkie nieumiejące jeździć cioty, które stwarzają realne zagrożenie na drodze. Tak samo jak pijani kierowcy. Dla takich nie powinno być żadnego przebaczenia, a wręcz kary powinny być dużo bardziej surowe. Tata się ostatnio trochę uspokoił. Pogadaliśmy z Nim i może zrozumiał, że to my jesteśmy dla niego najbliższymi osobami i, że nie może nas tak traktować. Oby to poskutkowało na długi czas. :) W środę idzie do lekarza, zobaczymy co dalej będzie. A ja mam pewnien ważny życiowy dylemat. Otóż jak już tu kiedyś pisałam odnowiłam kontakt z moją Siostrą, z którą nie widziałam się od dziesięciu lat. Nie będę przedstawiać tu Jej całego zagmatwanego życia, ale napiszę tylko tyle, że mieszka teraz ze swoim dziadkiem, bo Jej rodzice mają Ją w dupie. Mój cudowny tatuś jak zawsze sprawdza się w roli ojca. Ona niby mieszka z dziadkiem, ale on zapowiedział Jej, że od września nie chce, aby u niego mieszkała i ma się wyprowadzić. Jej matka jest za granicą, do ojca wiadomo, że nie wróci i chyba musiałaby trafić pod most. Zastanawiamy się z Mężem czy nie wziąć Jej do siebie. Mieszkanie mamy całkiem duże, więc miejsca spokojnie starczy. Jedzenia też nam wszystkim nie zabraknie. W sumie mój Mąż sam wyszedł z tym pomysłem, a ja się teraz zastanawiam jak to wszystko ugryźć. Dodam jeszcze tylko, że nie jest Ona jakąś głupią, tępą zjaraną w solarium szmulą, tylko jest fajną i mądrą dziewczyną. Brakuje Jej tylko odrobiny zainteresowania i miłości... Dobrej nocki. :)
  14. Na początku witam Nicevidę, bo jak zawsze zabrakło mi kultury i się nie przywitałam. :D Marzenie. naprawdę mnie to nie rusza. Nie umiem wytłumaczyć dlaczego, ale jakoś w ogóle nie myślę w kategoriach, że koleżance się udało i ma dwoje dzieci, a ja jestem lewa i nie mam żadnego. Poza tym nie chcę źle myśleć, bo jeszcze podświadomie ściągnęłabym z zazdrości jakieś nieszczęście na te jej dzieci, a tego bym nie chciała. :) Naprawdę powiem Ci, że da się nie przejmować, ale jak to zrobić to nie mam pojęcia. Mnie samo jakoś tak to wychodzi. :) A córcię kumpela ma cudną, a jakie ma piękne duże oczy. :) Kupiłam jej super sukieneczkę i dałam taki malutki dziecinny plecaczek z przypiętą maskotką. Ależ było radości. :) Co do Taty to ja to rozumiem, że On się załamał tą chorobą. I chyba faktycznie będę musiała z Nim pogadać, bo tak się nie da żyć. Na dłuższą metę On nas wszystkich wykończy. W ogóle ja to Jego zachowanie rozumiem trochę na zasadzie wypierania. Psychika może Mu podpowiada, że ma być dla nas wredny, złośliwy i w ogóle, bo jakby stało się najgorsze to nie będziemy po Nim płakać. No cóż, trzeba to jakoś przetrwać i dać radę. :) 4mala, u nas kotek też byłby trzecim domownikiem i też nie zastąpi dziecka. :) Ale fajnie byłoby mieć takie futerko do potulenia. :) Mąż też się napalił jak kret na jeża. :D Katarina, no to jest trochę zonk, że wszystko jest takie drogie, ale przy odrobinie weny twórczej można wiele rzeczy kupić taniej, lub zrobić samemu. :) Ja se tak wiele rzeczy porobiłam i nieraz słyszałam, że pewnie dużo za to zapłaciłam, bo jest piękne i w ogóle niepowtarzalne. Oczywiście wiadomo, że mebli se sama nie zrobisz, bardziej chodziło mi o jakiś wystrój czy cuś takiego. :D
  15. Katarina, dziękuję. Myślę, że u Taty swoje robi właśnie stres. On nie umie sobie chyba poradzić z chorobą i stąd te wybuchy. Kurde, tak strasznie teraz z Nim wytrzymać. Nie ten sam człowiek. Jednak czytałam o przypadkach, gdzie w obliczu choroby ludzie, którzy na codzień byli do rany przyłóż stali się strasznie nerwowi, wybuchowi i nie do pogadania. Może jakoś poradzi sobie z tym. A co do Twojego mieszkania to aż zazdroszczę Ci tego urządzania. Sama przechodziłam to dwa lata temu i mam mega sentyment do tego wszystkiego. :) Bardzo podobało mi się to całe urządzanie, wybieranie kolorów itp. :) Zawsze jak o tym pomyślę to robi mi się ciepło na serduszku. :)
  16. A ja to chyba zaś jestem w ciąży urojonej. :D Brzuch mam od jakiegoś czasu jak w szóstym miesiącu, ciągle mnie coś tam pobolewa, a dodatkowo 64523436588352464 razy na dobę latam sikać. :D Normalnie ciąża jak się patrzy. :D Oki, idę się wziąć za jakąś robotę. :D
  17. 4maja ja też uwielbiam basen. Mogłabym z niego nie wychodzić. Jednak trochę brakuje mi na to czasu, więc endorfiny wytwarzam sobie na rowerku stacjonarnym. Zawsze to coś. :D Faktycznie ma dziś coś tam popadać. A i burze mają być. Ja już okna mam dawno pomyte, jeszcze tylko lekko chałupę ogarnę i mam Święta. :)
  18. Cześć Baby. :) Kazika, mego lekarza aresztowano za przepisywanie większości pacjentów tego samego leku. Oczywiście miał za to gratisy od firmy farmaceutycznej. Ja też miałam ten lek. Dodatkowo wypisywał lewe zwolnienia do wojska. No i zostałam bez lekarza. :D Wczoraj byłam u koleżanki jeszcze z technikum. Nie widziałyśmy się 7 lat. Byłyśmy w kontakcie internetowym, więc wiedziałam co u nich. Ma super 1,5 - roczną córcię i teraz jest drugi raz w ciąży. Powiem Wam szczerze, że jakoś mnie to nie ruszyło, a wręcz nie mogłam się napatrzeć. :) A ta malutka jest naprawdę kochana i bardzo grzeczna. :) Nie wiem co się dzieje z moim Tatą, ale ostatnio nie da się z Nim normalnie pogadać. Wrzeszczy na nas wszystkich, jest masakrycznie nerwowy, gada, że jedzie np. na ryby, bo zostały Mu już ostatnie dni życia. I gada tak przy mojej 15 - letniej Siostrze. Nie muszę chyba pisać jak Ona na to reaguje. W ogóle wytrzymać z Nim to jest mega sztuka i strasznie szkoda mi Mamy. Słyszałam, że ludzie chorzy na nowotwór często się tak zachowują. Kurde, nie mam pojęcia co zrobić, żeby był taki jak kiedyś. A my chyba będziemy mieli kotka. Weźmiemy go na próbę, a jak mój Mąż będzie przy nim umierał to kotek pójdzie do moich Rodziców. Powiem Wam, że mam straszną chęć zaopiekowania się jakimś zwierzątkiem. Nie wiem, może po części chcę sobie zastąpić dziecko. A tym bardziej, że kotek w momencie jak mogłabym go zabrać będzie miał 6 tygodni. Więc to taki koci dzidziuś. :) Madzix bardzo się cieszę, że u Ciebie do przodu i sprawy jakoś pomału się układają. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko dobrze. :) Powodzenia. :) Co do Clo to mi też dupa strasznie po tym urosła. I kurde do teraz nie umiem tego zrzucić. Jestem teraz na diecie, a waga ani drgnie. Masakra jakaś. Czuję jakby ta cała moja dieta szła na marne i była bez sensu. W ogóle boli mnie ciągle żołądek i wkurza mnie ten ciągle wzdęty brzuch. Normalnie jak mam gdzieś wyjść do ludzi i zaś upychać się w tych moich szmatach to coś mi się robi.
  19. No faktycznie mam w sobie mnóstwo energii. Nie wiem z czego mi się to bierze. :) Latam jakby ktoś mi śmigło w dupę wsadził. :D Katarina, myśmy to nasze mieszkanie kupili na ostatni moment. Kupowaliśmy w październiku, a od stycznia zrobił się ten ogromny boom mieszkaniowy i ceny poszły nawet trzykrotnie w górę. W moim regionie też tanio nie jest. Po prostu nam trafiło się jak ślepej kurze ziarno. :) Marzenie, Tacie najpierw wykryto jednego guza, potem po usunięciu tego pierwszego okazało się, że jest drugi. Lekarz go pominął przy badaniu, bo nie zbadał Taty zbyt dokładnie. Ten guz powstał równocześnie z tym pierwszym i nie ma bata, aby przy dokładnym badaniu go nie wykryli. A teraz znów pojawiły się dwa, ale te są nowe i jeszcze w miarę małe, bo mają po 8 mm. Kapa straszna. Być może Tata usunie cały pęcherz. Idę se powiesić pranie. Ale mi jedwabiście pachnie w całym domku. :)
  20. Czesc Dziewoje, to w koncu ja. :D Ależ ja mam w sobię energii. Normalnie góry mogłabym przenosić. Dostałam znów takiego powera, że nie umiem na dupie usiedzieć. :) Wstaję codziennie o 2 w nocy, kładę się ok. 21 i pomimo tego jestem nie do zajechania. :D Zaczął nam się zajebisty ruch. Normalnie wczoraj było tyle ludzi, że już nie wiedziałam kogo obsługiwać. :) Fajnie, uwielbiam taki stan. Dla mnie mógłby trwać cały rok. Człowiek jest zmęczony, ale tak przyjemnie. Najgorsze jest jak siedzisz i nie ma co robić. Jedyne co mi doskwiera to żołądek. Od trzech tygodni mnie strasznie boli i mam tak strasznie napuchnięty brzuch, że nie umiem się dopiąc w swoich rzeczach. Chętnie poszłabym do lekarza, ale mojego aresztowali, a jakoś do innych straciłam zaufanie. Moleczko, masz rację z tą Meridią. Jednak spróbuję się sama mądrze odchudzić. Nawet Mąż powiedział mi, że nie pozwoliłby mi już na żadne leki. Marzenie na pewno wyglądasz pięknie. Zresztą Ty w ogóle piękna kobieta jesteś, a jak się trochę stuningujesz to już w ogóle lachon. :) 4mala, super, że będziecie mieli tego pieska. :) Naprawdę aż zazdroszczę. :) Mój Tata był u lekarza. Okazało się, że ma dwa nowe guzy. Jeden ma już wycięty, zostały jeszcze trzy. Za parę dni znów idzie na wizytę. Tata jest zdecydowany usunąć cały pęcherz w cholerę. Co do mieszkań to myśmy na naszym zajebiście zarobili. Kupiliśmy je w październiku 2006 r. Za 3 pokoje w bloku (60 m) zapłaciliśmy 75 tys. zł. Ta cena jest wręcz niewiarygodna, ale takie wtedy były. :) Potem w styczniu za takie mieszkanie jak nasze chcieli już 220 tys. zł. I taka cena trzyma się do dziś. Nieźle, co?? A ja w grudniu sprzedałam mieszkanie po Dziadku. Było to 40 m, 2 pokoje w powojennym domu, w którym jest tylko parter i piętro. Centralne robiliśmy tam sami, bo wcześniej Dziadkowie mieli piece. I w ogóle standard był średni. Dostałam za to mieszkanie 115 tys. zł. :) Myśmy się wczoraj z moim Chłopem tak pożarli, że prawie się rozwiedliśmy. Normalnie leciały takie gromy, że szok. Wybieraliśmy się na obiad do Szczyrku i zawróciliśmy z drogi, bo taka wojna była. Jak dojechaliśmy do domu to ja chciałam wsiąść w jedno auto, Mąż w drugie i pojechać w cholerę, ale nagle nas olśniło i się pogodziliśmy. Ostetcznie pojechaliśmy do tego Szczyrku, potem do Wisły (mamy tam ok. 70 km) i było super. Szok zaliczyłam jak zobaczyłam ile jeszcze śniegu w górach jest. I wcale nie w wysokich górach. :)
  21. Marzenie, to faktycznie ulżyliście pieskowi. Kurcze, ta moja jeszcze chodzi, choć widać, że sprawia jej to problem. I te guzy uciskają ją tak, że ciągle brzęczy. Na ręce też jej się nie da już wziąć, bo ją to boli. Leków żadnych nie bierze. Jeszcze trochę poczekamy, a jak się zezłomuje już tak całkiem to wtedy uśpimy. Kurde, ale tak se myślę, że i tak 17 lat to ładny wiek dla psa. :)
  22. Wczoraj byliśmy na kręglach. Było jedwabiście. Na sześć gier po dwie wygrał mój Mąż, chłopak kuzynki i ja. :D Graliśmy trzy godziny i dziś mam takie łapy, że mogę na stojąco buty wiązać. :D Jeszcze złamał mi się paznokieć i wystrzelił tak, że został na rynience na torze. :D A jeszcze jedno. Chcę się wybrać do dietetyka. I zastanawiam się nad wzięciem Meridii. Jednak musiałabym wtedy wstrzymać na jakiś czas chęć posiadania dziecka. Muszę to jeszcze przemyśleć. :)
  23. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Gosiaczek, mam rodzinę w Mońkach i nawet moja Babcia się tam urodziła. Bardzo mi się podoba to miasteczko. :) Urq, powodzenia. :)
  24. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Papierowe, kurde, ja nie chcę, żebyś mnie rozumiała. Wolałabym, żebyś rozumiała np. Urq. :D Urq, z nowym interesem muszę niestety poczekać, bo jest kryzys i niestety teraz nic z tego. Wiesz, jak się wysypiałam to się nie udawało, jak się nie wysypiam tak samo. Więc chyba to nie do końca o to chodzi. :) Zresztą nie ma reguły. Ilu znam meneli mających piętnaścioro dzieci rok po roku, a ilu znam ludzi, którzy dbają o siebie jak tylko mogą i nic. Takie życie. :)
  25. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Dzięki Dziewoje moje Kochane. :) Ja jednak już dawno zwątpiłam i uważam się za bezpłodną, niedorobioną babę. :) W sumie chyba olałam temat dziecka, bo tyle nerwów już zjadłam, że szkoda słów. Stwierdziłam, że od teraz zajmuję się sobą i koniec z płaczem. :) Mam nadzieję, że w przypadku Taty będzie lepiej. A Religa faktycznie kopcił i pił. :)
×