Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Klempa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Klempa

  1. Witanko. :) Marzenie, skoro Cię piecze to może nie tyle ma to związek z nadżerką co z jakimś zapaleniem albo grzybicą. Jeśli Ci to nie przejdzie to musiałabyś przy cytologii zrobić sobie dodatkowo posiew bakteriologiczny. Wtedy będzie wiadomo. Głowa do góry i proszę, nie przejmuj się tak tą nadżerką, bo się biedna nerwicy dorobisz. :) Dziś rano przyszły wyniki z tomografu, który miał robiony Tata. Okazało się, że ma jeszcze jednego guza. Teraz Tata się trochę załamał. Kurde, jak dla mnie to Oni mogą mieć łysy ten nowy dom, bez ani jedengo mebla, byleby wszystko skończyło się dobrze. Ja też oddam Mu nawet ostatni grosz na leczenie...
  2. Lulu, ja miałam być Olafem, ale zjawiłam się na tym świecie bez ogona. Potem moja Siostra też zawiodła i to imię pozostało dla mojej Mamy niespełnionym marzeniem. :D
  3. Cześć Dziewoje. :) Libro i Agulano, już będę grzecznie w domu siedzieć. :) Wczoraj wróciłam z urzędu i nie dałam już rady kompa załączyć, bo mnie znów gorączka skosiła i zaczęłam się też uzewnętrzniać. Masakryczny dzień wczoraj był. A dziś jak wstałam to czuję się jak nowo narodzona i chyba mi lepiej. :) Uwierzycie, że ja od poniedziałku nie zjadłam dosłownie nic?? Wczoraj zjadłam tylko dwa pierniczki, ale niestety poszły w głębię oceanu. :D W ogóle mój mądry Mąż wymyślił, że ja może w ciąży jestem i łazi za mną i mi to gada. A jak Mu mówię, że to zwykły wirus to mówi, że może jednak nie. I gadaj tu z chłopem. :D Kazika, co do mówienia jakoś na kota to moja Mama z Siostrą swojego też nazwały bardzo twórczo, bo Kicia. :) Za to Tata woła na niego Smyk, a One się wkurzają. :) Pamiętam jak kiedyś przyszło dziecko do programu \"Od przedszkola do Opola\". Prowadzący wypytuje dziecko o różne rzeczy. W rozmowie okazało się, że dziecko ma kotka. Prowadzący pyta dzieciaka jak tatuś na niego woła?? - Ty je/bany sierściuchu - odpowiedziało beztroskie dziecko. :D :P Jeśli chodzi o okna to Lulu ma inną sprawę, ale tak ogólnie okna muszą pasować do reszty budynku. Szczególnie tyczy się to zabytkowych kamienic. Niedaleko mnie jest kilka tzw. familoków, w których mają nakaz posiadania czerwonych okien (żeby nie zatracać pierwotnego koloru) i ludzie wymieniając na nowe musieli założyć czerwone. W sumie fajnie to wygląda. Mnie się bardzo podobają brązowe i takie zawsze chciałam mieć. Jednak jak kupiliśmy to mieszkanie to jedno okno było już wymienione, niestety na białe. Reszta była stara, ale jak wymienialiśmy to też na białe, żeby nie odstawało od tego co już było. Bo różne kolory okien w jednym mieszkaniu mnie się w ogóle nie podobają. :)
  4. Ale sęk w tym, że muszę iść do urzędu. Kurde, zmienialiśmy z Mężem wpisy do ewidencji. Mamy spółkę cywilną, więc musieliśmy to zrobić oboje. Mamy inne adresy zameldowania, więc wpisy załatwiamy w różnych urzędach. Oprócz paru danych dopisałam też kilka punktów w klasyfikacji PKD (oznaczenie rodzaju działalności gospodarczej). No i w moim urzędzie wpisali mi jeden z wymienionych przeze mnie punktów, a u Męża nie chcieli. Okazało się, że mój urząd też nie miał prawa tego zrobić. No i muszę iść teraz, żeby to poprawili. Kurde, dobija mnie niewiedza urzędników.
  5. Klempa

    rozpoczynamy starania!

    Ja się urodziłam z wagą 4200 g, a brat mojej Mamy ważył 5500 g. Babcia jak go rodziła ważyła 45 kg. Gdzie Jej się to zmieściło to nie wiem. :)
  6. No właśnie chyba mam grypę jelitową. Choć jeszcze bez efektów specjalnych, ale chyba pójdę się spawiować zaraz. :) To chyba prawda, że mam obniżoną odporność. Kurde, od stycznia jestem trzeci raz chora. To jest naprawdę chore. :) Ach idę się wycielić i lecę do urzędu no i na pocztę, bo w końcu moje chorobowe przyszło. :D Będę bogata. :D W sam raz na ratę będzie. :D
  7. Marzenie, odpisałam. :) W końcu się wycieliłam. :)
  8. Marzenie, jednak stare kobyły ten wirus też łapie jak widać. :D Właśnie Ci odpisuję. :D
  9. 4mala, no właśnie jakoś tak lekarz mi to tłumaczył. A, że ja jestem otępiała w tym temacie to se to wytłumaczyłam po swojemu. :D :P
  10. Kazika, ja ostatnio byłam u fryzjera, tzn. u mojej Mamy. I w końcu te moje pióra jakoś wtglądają. :D
  11. Cześć Dziewoje. :) Agulano, w sumie to masz rację. Lepiej teraz to gówno raz, a porządnie doleczyć i mieć spokój. Tym bardziej, że wiosna idzie i trza cieszyć się słoneczkiem, a nie chorować i leżeć w łóżku. :) 4mala, dziękuję, ale chyba tylko trochę lepiej. Tzn. gorączka mi już trochę spadła, ale mam takie helikoptery w głowie, że chyba zaraz będę zmuszona się spawiować. Nienawidzę tego, ale czasem przynosi to ulgę. :) Co do zmęczenia to ja też tak mam. Wieczorem jestem normalnie sztywna, a rano nie umiem się obudzić i nie wiem w ogóle o co chodzi. Zresztą ja się ostatnio taka jakaś dziwna zrobiłam. Kurde, jeszcze niedawno wstawałam o 2 w nocy, potem mogłam latać cały dzień bez odpoczynku i jeszcze dawałam radę. A teraz odkąd nie pracuję to dla mnie obudzenie się o 8 to jakaś masakra. Staram się szukać pracy i na razie nic. Być może to siedzenie w domu działa na mnie tak przygnębiająco i depresyjnie. Sama już nie wiem... Marzenie, będę grzeczna i nie będę prać, szyć i robić cokolwiek. :) Zresztą i tak nie mam siły. Być może się przeforsowałam i teraz mam. Teraz za to idę Tobie odpisać. :) Co do Echinacea to lekarz mi to wczoraj właśnie przepisał. :) Także już sobie biorę, no i jeszcze dodatkowo daję Mężowi. :) Niech też się uodparnia. :)
  12. Kurde, w ogóle jest mi szkoda Męża, bo On ostatnio zapieprza jak dziki osioł, a ja nawet nie jestem w stanie Mu pomóc. Miałam trochę wyręczyć Go w pracy, trochę Mu ulżyć, a tu taka kapa. Choćbym chciała to nie mam sił się nawet z łóżka podnieść. Kurde, jestem taka zła na siebie.
  13. Dziękuję bardzo droga Agulano. Wiesz, ja dopiero miałam zapalenie płuc i znów mi się jakiegoś gówno przypałętało. Ja w ogóle nie mam siły, ciężko mi nawet na kopytach ustać. Jeszcze chyba nigdy nie czułam się tak strasznie. Normalnie MUSK mi się lasuje. Chyba zdechnę...
  14. Cześć Dziewczyny. Ja tylko tak na chwilę, bo nie jestem w stanie długo siedzieć. Otóż byłam u lekarza i okazuje się, że złapałam retrowirusa. Jak se o tym poczytałam to stwierdzam, że jestem totalny fatal error. Masakra normalnie. Znowu tak wali mi gorączka, że chyba zaraz mi się mózg zetnie i czuję się strasznie. Kurde, kiedy to minie?? Już nie wspomnę o tym, że od wczoraj nie zjadłam nic, a nic, bo po prostu nie przechodzi mi przez gardło. Już na samą myśl o jedzeniu zbiera mnie na rzygi. Idę se w spokoju umrzeć. Pamiętajcie, że Was kochałam... Dobrej nocki. :)
  15. Ja na cycki na szczęście nie narzekam. :D Mam 80 B lub C, w zależności od namiotu jaki kupię. :D I Clo nie zmienił mi ich rozmiaru. :)
  16. Szynszyl też jest niegłupim pomysłem. :) Zobaczymy co z tego wyjdzie. Na razie mam ogromne akwarium z rybkami i drugie mniejsze z aksolotlem. :) Mąż mnie goni do lekarza, a ja znów nie chcę. On mi każe, bo mówi, że to może są powikłania po tym zapaleniu płuc. Ale po takim czasie kurde?? Czuję się jakby ktoś mnie wykręcił w wirówce, bleeee. Marzenie, odpiszę Ci troszkę później, bo teraz idę trochę ogarnąć dom, bo mam masakryczny bajzel. :) A w ogóle to wczoraj chciało mi się śmiać jak pisałyście o tej szafie. Otóż Mąż z Teściem właśnie robią nam nową szafę w sypialni. Tamta była już okrutną rozpadówą. Teraz będę miała piękną i nową, z drzwiami przesuwnymi. I przez to, że robią sami będzie spora oszczędność, bo Komandor wycenił nam taką samą na ok. 3,5 - 4 tys. zł. Natomiast nas wyjdzie ona ok. 1,2 tys. zł. Na razie stoi stelaż, ale jest bardzo dokładnie zrobiony, bo Teść jest taki, że jak już coś robi to dobrze. I wiem, że Jemu w ręce mogę powierzyć każdą robotę. :)
  17. Kazika, być może. Jednak mój Mąż ma okrutną alergię na wszelkie sierściuchy. :) Teraz już wiecie czemu golę się codziennie. :D :P A tak na poważnie to jakby Mu skołowała jakiegoś futrzaka to mogłabym Go wykończyć. A, że dobry chłopina z Niego jest to nie będę ryzykować. :D 4mala, dobre z tymi myszami. Ja kiedyś miałam dużo myszy w domu. Lubiłam je bardzo. I w uwagi, że Mąż jest uczulony na duże zwierzęta to pomyślałam sobie, że jakiegoś mniejszego mogłabym mieć. :) Kurde, jak ja się kijowo czuję, bleeeee. Mówię Wam, że wybrakowana jestem. :)
  18. A co do Clo, to znacie moje zdanie. Ja się czułam po nim masakrycznie. Też byłam cała opuchnięta, wiecznie wzdęta, o urośniętym dupsku już nie wspominając. Już naprawdę więcej tego czegoś nie wezmę. Nawet mam jeszcze jedno opakowanie. Mogę którejś z Was odstąpić jak chcecie. :) Obiecałam sobie, że więcej krzywdy sobie tym cholerstwem nie zrobię. :) 4mala, strasznie zazdroszczę Ci tego pieska. Ja rozważam zakup myszy. Być może one nie uczuli Męża. Kurde, tak mi się marzy pies, czy tam kot. Ale najpierw musiałabym Chłopa z domu usunąć. Ostatnio podrapał Go kot moich Rodziców i potem Mąż całą rękę miał w bąblach, takich jak po ugryzieniu komara.
  19. Cześć Dziewczyny, oto ja, Wasze forumowe Klempidło powróciło. :D Kurde, stwierdzam, że jestem nieźle wybrakowana. Otóż wczoraj jak wstałam to strasznie kijowo się czułam. Myślałam, że mnie migrena znowu bierze. Zmierzyłam se temperaturę, a tu 37,8. Potem szybko wzrosło mi do 38,5. Masakra. Nie umiałam się nawet poruszyć, o wstaniu już w ogóle nie było mowy. Fuj, nienawidzę się tak czuć. Zresztą dziwne jest to, że nie mam ani kataru, ani kaszlu. Łupie mnie tylko w dupie i boli brzuch. Co do kasy na te wszystkie cudne zabiegi, typu inseminacja czy tam inne in vitro to ja też nie mam na tyle, żeby wywalać co miesiąc 3 tysiące. Jednak ten rok temu to było dla nas najważniejsze i stwierdziliśmy, że możemy jeść kit z okien, jednak zabieg musi być. Potem, gdy się nie udało to zrezygnowaliśmy po pierwsze ze względu na moje zdrowie i niechęć do trucia się chemią, a po drugie właśnie przez kasę. :)
  20. Jak to nie był elaborat, to ja nie chcę widzieć jakbym taki prawdziwy napisała. :D
  21. Cześć Lachony. :) Ja tylko tak na chwilkę, bez zbędnych elaboratów. :) Otóż chyba faktycznie jest nadal halny, a jeśli już nie ma, to ja nadal odczuwam jego skutki. Kurde, ależ ja zła na Męża chodzę. Mam ochotę Go trzasnąć. Najpierw się zjeżę, a potem mi Go żal, że mam takie myśli. I najlepsze jest to, że my się wcale nie kłócimy, tylko jakaś taka z dupy atmosfera jest. Jednak myślę, że trochę zaslużył, żebym miała jeża na Niego. Np. cały urzeknięty jest jak jadę gdzieś sama. Póki wyjdę to dostaję milion pięćset sto dziewięćset reprymend co i jak mam robić. Nie przepada za chłopakiem mojej Siostry i np. gada mi, że mam go przypadkiem nie wozić, nie zesrać i w ogóle wszystko na nie. Jak mnie to wkurwia. Sorry za słowo, ale inaczej tego ująć nie mogę. Poza tym jak jedziemy samochodem to obojętnie czy jest kierowcą czy pasażerem to wiecznie we wszystkim miesza - czy to w wycieraczkach, czy w radiu. Nienawidzę jak leci jakaś piosenka, którą lubię, a On bez pytania mi przełącza. Kuźwa, jak widzę te Jego przeszczepy zaczynające grzebać przy guzikach to mam ciśnienie milion dwieście i mam ochotę przywiązać Mu te łapy to siatki zamontowanej w bagażniku, służącej do zapobiegania przemieszczaniu się np. zakupów. Kurna, On mnie czasem traktuje jak jakiegoś zjeba genetycznego, który nie umie sam wycieraczek włączyć. Mówię Wam, masakra. Niby takie pierdoły, ale na dłuższą metę potrafią mnie wyprowadzić z równowagi jak mało co. Jest tego jeszcze trochę, ale może se już daruję me opowieści z krypty. Zresztą widzę, że On też jakiś zły na mnie łazi. A jak pytam co się stało i czemu jest zły to słyszę, że wszystko w porządku. Marzenie, ja tak gadam, ale dla mnie rozebranie się gdzieś na basenie czy innym jeziorze graniczy z cudem. Naprawdę, tak strasznie wstydzę się swego ciała, że wręcz w takich miejscach przeżywam mega traumę. Mam wrażenie, że każdy wskazuje mnie palcem i śmieje się, że jak wskoczę do basenu to cała woda wyleci. Być może są to kompleksy z dzieciństwa, bo ojciec nigdy nie szczędził mi przykrych słów na temat mojego wyglądu. Być może mam to wszystko już tak głęboko zakorzenione, że nie umiem inaczej na siebie patrzeć. Od ojca wiecznie słyszałam, że jestem za gruba, za wysoka, mam szerokie biodra itp., itd. I jak tu potem siebie lubić. Jednak muszę przyznać, że z biegiem lat coraz bardziej siebie lubię, a ojca słowa coraz bardziej mam tam gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. :) Ale ta trauma basenowa jeszcze pozostała. Obcięłam se dziś w końcu pióra. Końcówki miałam już tak zniszczone, że za cholerę nie umiałam się uczesać, rozczesać i wyglądałam jak sfilcowany pokemon. Teraz mam ładne, zdrowe włoski i nadal mogę se hodować swoją prądnicę na głowie. :D Idę wymyć to i tamto i zmykam spać. :) Dobrej nocki Wam życzę. :)
  22. Kazika dziękuję bardzo. :) A ja nie złożyłam Teściowej życzeń. W sumie to Ją lubię i w ogóle ale jakoś nie chciało mi się urzekać. Zresztą Ona pewnie nawet nie wie, że jest takie święto. Zresztą ja też do dziś nie wiedziałam. :D
  23. Libro kochana, ale ja nie dość, że mam dupę jak szafa to jeszcze jak taka z trzema drzwiami przesuwnymi. :D Komoda też by się zmieściła. :D Masakra po prostu jest i tyle. :D A ja się do teraz nie ubrałam jeszcze. :D W ogóle jak któraś chce moją NK to pisać na maila. :D No chyba, że nie przepadacie za horrorami to sobie darujcie. :D :P Moleczka, to nieciekawie ma Twój Mąż z tą pracą. Mam jednak nadzieję, że jakoś się to ułoży i wyklaruje i ten zryty ciulas prezes zostanie wyrzucony. Nienawidzę ludzi, którzy innym tyle krwi są w stanie napsuć. Kurde, a ja chyba zaszaleję i pójdę se jutro do pracy. Ale w drugiej strony to nie wiem czy mi się chce i czy mam czas na pierdoły. :D
  24. 4mala, bo wiesz, może właśnie każdy myśli, że z rana nie będzie ludzi i idzie. A tu niespodzianka. I potem może się okazać, że w niedzielne popołudnie będzie mniej ludzi niż w tygodniu. :D Co do mego grinpisowania (:P) to naprawdę dupę mam mega wielką. Sama się czasem z wielorybem mylę. :D
  25. Cześć Dziewczyny. :) Ale mam dziś nieziemskiego lenia. Nawet się dziś nie ubrałam i pomykam jak jakiś aseksualny pokemon po domu. Właśnie szykuję się do tworzenia aukcji na Allegro. Zobaczymy co mi z tego wyjdzie. :D 4mala z tym wiatrem to ponoć prawda. Ponoć jak wieje halny to ludzie są bardziej nerwowi i faktycznie jest więcej samobójstw. A jakby nie było właśnie teraz w górach jest halny, więc coś w tym jest. Fajnie Ci z tym basenem. Uwielbiam wodę i w ogóle z basenu mogłabym nie wychodzić. :) Tylko strach trochę tam chodzić, bo jak się rozbiorę to naprawdę mnie Greenpeace jeszcze porwie. :D Dziękuję Wam jeszcze raz bardzo bardzo mocno za miłe słowa dotyczące choroby Taty. Kurde, to niby tylko słowa, ale dla mnie to są AŻ słowa. Naprawdę jakoś tak bardziej optymistycznie mnie nastawiają. Poczytałam sporo rzeczy na temat rodzaju raka jaki ma Tata. I pociesza mnie to, że choć jest to rak złośliwy to ma indeks niskiej złośliwości. W porę został wykryty i właśnie dlatego tak jest. Oczywiście naczytałam się też o śmierci itp. Jednak takie strony staram się pomijać. Będzie dobrze, ja to wiem. :) Wiecie do czego dochodzi po tylu latach małżeństwa?? Otóż Mąż siedzi z laptopem w jednym pokoju, ja przy stacjonarnym kompie w drugim i gadamy na gg. :D :D :D :P
×